baderka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez baderka
-
no widzisz... a moja Nata to nie wiem po kim taka, bo my oboje raczej spokojnej natury jesteśmy :)
-
straszne nerwus jest z niej... teraz, jak mam porównanie to mogę powiedzieć, ze Dominika była aniołkiem... a ja tak na nią narzekałam swojego czasu :)
-
bes co tam u Was? jak Bartuś?
-
moja to samo... :) ale zaraz zaraz... chwyt jakiś tam to ona ma opanowany, zwłaszcza nocą... chwyta mnie namiętnie za nos w ten sposób, ze kciuk wkłada mi do środka... nie wiem czy to nożyce czy pęsęta, ale boli jak cholera... dziś to mi aż krew z nosa poszła :)
-
i nie dawaj mu cukierka, bo jeszcze połknie :p
-
się nie stresuj jak nie ma... :) http://www.modne.biz/niemowle-w-trzecim-kwartale/chwytanie-chwyt-nozycowy-chwyt-pesetkowy.html
-
chwyt pęsętowy to tak na moje chwytanie czegoś paluszkiem wskazującym i kciukiem chyba... tak mi się zdaje przynajmniej...
-
polskie realia prezencik nie? masakra...
-
cześć żabka... no masz rację z tym, że jak nie urok to ... :)
-
ostatnio ciągle powtarza "ada"... też chyba od Dominiki złapała, bo starsza ma koleżankę o tym imieniu i często o niej gadała...
-
no to moja w sumie wszystko to robi poza jednym... nie umie mówić szeptem... ona się tak wydziera w tym swoim guganiu, że w nocy to chyba na pół osiedla sie niesie... wczoraj jak byłyśmy w poczekalni u lekarza to Natala była atrakcją, bo jak zacząła gadać po swojemu na cały głos to wszystscy przychodzili ją oglądać... do tego straszy - Dominika nauczyła ją tak śmiesznie przeciągle mruczeć no i mruczy sobie :)
-
czooołeeemmm... kurcze ulżyło mi jak przeczytałam o nockach lady... wiem, wredna jestem, ale przynajmniej jeśli nie tylko ja tak mam to znaczy, że moje dziecko jest w miarę normalne... lady u nas jest to samo, w dzień jeszcze jako tako, ale nocki sa straszne ostatnio... dzisiaj Natala nie spała od północy do prawie 5... płakała, wierzgała, nawet na rękach nie chciała sie uspokoić... no i swoje i moje palce zjadała... te żele to tylko na chwilę pomagają... zasnęła dopiero po czopku... ehhh, chyba wypiję se 3 kawy naraz...
-
właśnie chciałam jakiś czas temu napisać prezencik, że te ubrania nie uciekną i żebyś o Antonim nie zapomniała :)
-
tak czy siak słodziak z niego będzie :)
-
tak, natura próżni nie lubi :) to co, robiła któraś tego testa????????
-
tak wisienka miałyśmy coś takiego... to z powodu tego wszystkiego co opisujesz naraz... coraz większy masz nacisk na szyjkę, wszystko tam się przygotowuje na końcowy epizod, rozchodzi, rozciąga, naciąga :)
-
a duś prezencik duś ile wlezie... biorę to na klatę :) a tak serio to od razu o Tobie pomyślałam jak zobaczyłam te ubranka :)
-
a jakby co prezencik, jakby kiedyś wrócił tu temat używania chodzików to masz moje całkowite wsparcie :)
-
mój ze mną chodził w sumie zawsze, tylko za każdym razem był tak przejęty, ze siedzial niemal na baczność i prawie słowa nie mógł z siebie wydobyć... a już zapytać o coś to w ogóle... :)
-
prezenick... kumpela podesłała mi link do fajnych ciuszków... ale one bardziej w Twoim stylu chyba, może coś tam sobie fajnego wyhaczysz? http://www.japanstyle24.pl/
-
u nas pampery 1 używane były chyba przez dwa tyg. potem przeszliśmy na dwójki... zarówno przy Dominice jak i Natalce...
-
u mnie za to w koło pełno małych Szymonków jest... moje dwie córy też miały być zresztą Szymkiem :)
-
dsangia ja dziś z młodą tez pomykam do lekarza, bo ma coraz większy katar i coś jej charczy na piersiach... pewnie znowu strasznie zaflegmiona jest... ja moich nie szczepiłam na pneumo, ale tak myslę, ze Dominikę chyba zaszczepimy jednak... Natalę jeśli już to później...
-
wiecie co, moja Dominika chyba odsypia wczesne dzieciństwo, kiedy to urzędowała po nocach jak Natala teraz... wczoraj zasnęła nam w samochodzie ok. 17 i nie dało jej się już obudzić... ani rozbieranie, ani przebieranie ani płacz Natali jej nie przeszkadzały... spała jak kamień do rana :)
-
papierowa w głowie się nie mieści!!! wiesz, co jak co, ale ja na Twoim miejscu w dupie bym miała grzeczność i dobre maniery w takiej sytuacji... co za głupie baby! trzeba było interweniować u laborantki, wejść na chama o wyznaczonej porze i tyle... u mnie w laboratirium babeczki same pilnują, by ciężarne miały to badanie punktualnie...