baderka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez baderka
-
i u mnie teraz sypie... a ciemno zrobiło się tak, że szok :) a te Twoje kluchy Larysa to takie z pyrów co?
-
jak naprawdę zgłodnieje to zje raczej wszystko... :)
-
tylko patrzeć jak Igorek pałkę od kuraka będzie wcinał samodzielnie! :)
-
na szczęście przy tak małych dzieciach nie ma obawy, zę się głodzą bo np, się odchudzają... więc jak zgłodnieją to zjedzą... taka moja opinia... ktoś się nie zgadza? :)
-
ja tam z klusek znam szare i je uwielbiam... najbardziej, jak babcia zrobi, takie ze skwareczkami... mniam :) Larysa u mnie sypało trochę ale wcześniej... widać poszło w stronę Wronek :)
-
kobieto kochana Ty teraz nie popadaj w odwrotną skrajność... dla każdego coś dobrego tak? każdy inne danie wedle życzenia? łooo matko przenajświętsza, rozpuszczasz tych swoich chłopaków... nic dziwnego, że nie masz chwili dla siebie :)
-
no to czego się zamartwiasz? wszyscy są przecież zadowoleni :)
-
a my zastanawiamy się teraz z mężem czy jednak nie zabrać Dominiki z tego żłobka... być może dla niej to jeszcze za wcześnie na taką zmianę, może jest jeszcze niegotowa? bo ten uporczywy kaszel, o którym ciagle Wam piszę to u niej na tle nerwowym wg. lekarza... i nie wiem co zrobić... nie cjcę, by mi się dziecko jakieś nerwicy nabawiło a w sumie opiekę by miała zapewnioną w domu, bo jest moja mama... ehhh....
-
też słyszałam pozytywy o tej maści, ale sama nie testowałam :) Koteczek powiem Ci, ze jak byłam jeszcze w domu i Dominika poszła do żłobka to ja trochę odetchnęłam... i nie ma nic złego w takim myśleniu, bo w końcu i nam się coś od życia należy... a jednak do takiego maleństwa jesteś stale przywiązana i siłą rzeczy nie poświęcisz starszemu tyle uwago co w przedszkolu... jemu pewnie tam dobrze, więc nie zamartwiaj się... dobrze prawię dsangia nie????????? a dsangia ma chyba dalej coś nie tak z kompem znaczy z klawiaturą, ale z tego co wiem to jest z nami na bieżąco :p
-
wiem wiem Koteczku, że i Ty masz dużo na głowie :) moja też czasem drze się bez powodu trochę... tak to jest z tymi dziećmi...
-
eee tam, każda kobieta matka jest takim trochę terminatorem... ja czasem też miewam chwilę, ze mam wszystkiego po dziurki w nosie, wtedy albo rozwożę dzieci po babciach albo zostawiam męża z jedną i robię coś dla siebie z drugą pod pachą... mąż jeszcze nigdy nie został sam z dwójeczką, niby twierdzi, ze to nic takiego, ale unika tego jak diabeł święconej wody... :) ale nawet jak wybyję z domu to po godzinie brakuje mi już mojej dzieciarni, ich pisków i wrzasków... a jak pójdę na zakupy dla siebie to wracam z czymś dla dziewczyn... także mnie ostatnio obkupuje szanowny małżonek :)
-
niektórym to dobrze :) ja se właśnie zrobiłam drugą kawkę...
-
no to akurat zrobić możesz :)
-
Animonda masz prawo mieć burdel w kuchni, w końcu jesteś już w baaardzooo zaawansowanej ciąży... nie zapominaj o tym :) :) :)
-
o ja pindolę! nie wyobrażam sobie takiego życia szczerze mówiąc... znaczy takiej bezczynności... bo ja to robie kilka rzeczy naraz z konieczności... razem z dziećmi obiad gotuję, pranie wieszam i takie tam... a jak przychodzi rzadka chwila, ze mogę odpocząć to nie potrafię... nie potrafię posiedzieć czy poleżeć, bo mnie to męczy... kurcze jakbym o Larsyie pisała nie? :)
-
cześć i czołem :) wspłółczuję Wam babeczki, że czujecie się tak jak się czujecie... piszę do bes zwłaszcza... ja mogę sobie tylko wyobrazić jak jest Ci czasem ciężko, bo ja mam wszystich na miejscu i w razie potrzeby zawsze pod ręką... ehhh życie... nie wiem jak tam Wasze plany powrotu do ojczyzny, może jak wrócicie to będzie lepiej... albo jak wrócisz do pracy... tylko musisz to przetrwać i być dzielna... dla Bartusia... a co do naszych facetów to ja na swojego nie mogę narzekać, choć czasem i mnie trafia, gdy po pracy zamiast spędzić czas z rodziną to gra na kompie... a np żeby isć z nami na spacer to nie, bo jest zmęczony... ehhh życie... Klempa nie denerwuj się na zapas, lekarze czasem tak mają, że stawiają diagnozę na wyrost a potem się z tego wycofują... a nwet jeśli to łożysko jest przodujące to czasem możę się ono samoistnie cofnać i nie będzie problemu... i co to ja jeszcze chciałam... aha ja też próbowąłam swojego mleczka i całkiem dobre jest, takie słodkawe... no to miłego dnia :)
-
uparciucha małego wobec tego spłodziliście... sami sobie winni jesteście :p
-
Animonda dalej w dwupaku... ehhh mogłabyś już zacząć rodzić... może mąż dopomoże i przyspieszy pewne sprawy co? :)
-
Urq tak szczerze to jeśli chodzi o karmienie młodej ja nie trzymam się żadnych reguł... znaczy zawsze dostosowuję się do jej aktualnych potrzeb... a ostatnio wygląda to tak, że faktycznie mamy 4 posiłki dziennie: rano kaszka, potem obiadek, potem deserek + czasem mleko i na wieczór albo trochę kaszki albo mleko... więcej młoda nie wciągnie w dzień... w nocy za to je dwa razy... a gluten daję jej w coraz większych ilościach i nie wiem czy to z tym związane, ale od tego momentu robi luźniejsze kupy i jest ich więcej...
-
a no właśnie... może dzisiaj się córeczka Klempy pokaże światu... ;)
-
trochę tak, ale da się przeżyć :)
-
moja Dominika jest teraz na etapie układania puzzli... oczywiście na razie tych większych i prostszych... jak dobrze przysiądzie to i pół godziny posiedzi... a jak na nią to naprawdę długo :) Klempa ale Ci fajnie z tymi kopniaczkami... to naprawdę piękne uczucie i nie pwoiem, brak mi go czasem :)
-
nooo ciekawe, tym bardziej, że jak AMT się ostatnio meldowała to pamiętam, ze wspominała, ze oni bardzo często z M sobie baraszkują... :p bes jeszcze trochę i syn Ci w puzzlach dopomoże ! :)
-
no sto lat... mogłaby się do nas odezwać dawno nie czytana tu koleżanka... ciekawe co tam u niej i chłopaków :)
-
honorem się uniosła mamuśka... :p nawet bez tego gotowania SUPER z Ciebie mama jest Laryska :)