

baderka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez baderka
-
Nina a przestan o takich smakowitościach gadać... bo już w ogóle robota mi nie pójdzie... ;) mandziaa co Ty dostałaś??? jakiego plemniora? :)
-
a Ty wczoraj czasem czegoś nie grzmotnęłaś sobie? ;)
-
tak myślałam... ;) że albo będzie sam sok zamiast drinka albo woda... ja na swoim weselu popijałam wodę, bo inaczej po kolejnym toaście byłabym znikającą pod stółem panną młodą... ;)
-
Ninka nie martw się taki jednorazowy wyskok nie zaszkodzi maleństwu... ja np. na samym początku ciąży brałam udział w półmaratonie i jest wszystko ok... ale lepiej się oszczędzać... wesele nie zdarza się codzień więc raczej za szybko kolejnej okazji do skakania nie będzie... i co zwrócił ktoś uwagę, że jesteś o "suchym pysku'" ?
-
papierowe a nie używasz czasem silnie wybielających past?
-
ale Ci carlain zazdroszczę... pierwsza ciąża to jeden wielki dreszcz emocji i czekanie na kolejne etapy... pewnie za drugim razem to nie to samo już będzie... naprawdę piękny czas przed Tobą a jak zabierzesz swojego faceta na usg to zobaczysz jak zmięknie, gdy zobaczy maleństwo... a jak pierwszy raz poczuje kopniaki to już będzie tatus na całego... dobrze jest wciągać facetów w takie wspólne przeżywanie ciąży, bo inaczej to ciąża jest dla nich takim troche wirtualnym przeżyciem... :)
-
Klempa, a co ja mam powiedzieć??? sterta papierów na biurku rośnie a ja siedzę na kafe... ;)
-
no odpowiedziałąm, chyba że coś przeoczyłam? :)
-
carlain, idziesz do lekarza dokładnie w dzień roczku mojej małej więc musi być dobrze... :) jeśli chodzi o usg to powinno być już widać maluszka... ja byłam w 12 tc ciąży i moja była wtedy wielkości zapałki i wszystko było widać... u Ciebie będzie maleństwo na pewno mniejsze, ale ogolny zarys powinien być już widoczny :) ja na pierwsze ruchy czekałam do 17 tc... były one jednak na tyle delikatne (takie pękanie baniek mydlanych), że długo nie byłam pewna czy to to :)
-
carlain ja bym Ci ten rower jednak odradzała... wypadki chodzą po ludziach a w ciąży to trzeba uważać za dwóch... daj znać potem co z ta Twoja pracą... :)
-
i jak tam ciężaróweczko nasza droga?
-
Klempa ja to Ciebie chyba kojarzę z takiego topiku, który poczytywałam będąc jeszcze w ciąży i który potem zniknął a potem na nowo się pojawił... pierwsze objawy czy jakoś tak... dobrze mi się wydaje?
-
papierowe oczywiście, że masz rację... trochę się rozpędziłam z tymi 360 stopniami... dobrze, że Ty masz na wszystko oko ;)
-
a to że nie mogę np. wyskoczyć sobie do miasta na zakupy i polatać po sklepach czy na ploty do koleżanki to mały pikuś... ale za to, gdy przytulam mojego małego szkraba, który patrzy mi w oczy i śmieje się do mnie jestem w siódmym niebie i wszystko inne przestaje się liczyć... to naprawdę najpiękniejsze uczucie na świecie... a przy dobrej organizacji i z dzieckiem możesz żyć pełnią życia i korzystać z jego uroków :)
-
mandziaa dziecko to wielka odpowiedzialność przez dłuuuugi czas, ale i ogromna radość... gdy już się pojawi na świecie u kobiety zaczyna działać instynkt... teraz tego nie rozumiesz, bo to jest coś niewyobrażalnego... ja teraz śmieję się z moich lęków i obaw przed tym faktem... to wszystko jest bardzo naturalne i samo przychodzi... a zycie przestawia się o 360 stopni to fakt, ale jak dla mnie była to zmiana na lepsze, bo dopiero przy Dominice czuję, że moje życie nabrało prawdziwego sensu :)
-
to może i my zrobimy porządek w naszej tabelce, bo kolokokta to już raczej się nie odezwie... co myslicie?
-
oooo widzę, że ktoś zrobił porządek... ;)
-
mandziaa podołasz podołasz... ;) i naprawdę nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze :)
-
ale pojechałyśmy... 10 razy to samo... no cóż pokręcona jest natura kafeteriii... ;)
-
prezencik pokręcona jest natura kobiety, widocznie to nie był jeszcze ten moment, tylko dlaczego??? a ostatnio przeczytam gdzies na jakimś portalu medycznym wypowiedź ginekologa, który stwierdził, że przy bardzo regularnych cyklach spóźnienie @ o 2-3 dni może świadczyć o tym, że jednak doszło do zapłodnienia, tylko organizm sam zdecydował, że nie dojdzie do zagnieżdżenia i wraz ze spóżnionym @ usunął zapłodnioną komórkę... coś musi w tym być, bo w końcu lekarze szacują, że tylko 50 % zapłodnionych komórek rozwija się dalej...
-
prezencik pokręcona jest natura kobiety, widocznie to nie był jeszcze ten moment, tylko dlaczego??? a ostatnio przeczytam gdzies na jakimś portalu medycznym wypowiedź ginekologa, który stwierdził, że przy bardzo regularnych cyklach spóźnienie @ o 2-3 dni może świadczyć o tym, że jednak doszło do zapłodnienia, tylko organizm sam zdecydował, że nie dojdzie do zagnieżdżenia i wraz ze spóżnionym @ usunął zapłodnioną komórkę... coś musi w tym być, bo w końcu lekarze szacują, że tylko 50 % zapłodnionych komórek rozwija się dalej...
-
prezencik pokręcona jest natura kobiety, widocznie to nie był jeszcze ten moment, tylko dlaczego??? a ostatnio przeczytam gdzies na jakimś portalu medycznym wypowiedź ginekologa, który stwierdził, że przy bardzo regularnych cyklach spóźnienie @ o 2-3 dni może świadczyć o tym, że jednak doszło do zapłodnienia, tylko organizm sam zdecydował, że nie dojdzie do zagnieżdżenia i wraz ze spóżnionym @ usunął zapłodnioną komórkę... coś musi w tym być, bo w końcu lekarze szacują, że tylko 50 % zapłodnionych komórek rozwija się dalej...
-
hej prezencik, chyba za dużo Ci się skopiowało... ;)
-
mandziaa to są normalne obawy, uwierz mi... ja tez tak myślałam, bo jednak przy dziecku jesteś trochę uwiązana... ale nie martw się na zapas, jak już maleństwo jest na świecie to Twoje myslenie też się przestawi... tak już my kobiety jesteśmy stworzone przez naturę, instynkt macierzyński to jednak ogromna siła... a jeśli chodzi o samą ciążę to dla mnie był to najpiękniejszy okres w życiu mimo pewnych niedogodności... więc nie martw się, głowa i pupa do góry, będzie dobrze... :)
-
dzięki :)