baderka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez baderka
-
nadążyć za Wami nie można... Urq tez jestem zdania tego co Ty... że tylko zmiana trybu zycia na stałe i trzymanie się tych zasad czyli MŻ i sport moga przynieść efekty... bo takie jednorazowe wyskoki w postaci diet cudów to moga narobić więcej szkody niż pożytku...
-
moja Natala zawsze najbardziej rano kaszlała...
-
no pracować :)
-
poleż i nabierz dystansu do sprawy, bo bałagan to rzecz względna :)
-
witam się dwa razy, bo myślałam, że 1. posta mi wcięło :p
-
cześć :)
-
hej :) wy to jesteście... jak nie pijecie to się słodkim obżeracie... no pięknie :) Folik jest taki syrop uodparniający dla kobiet w ciąży... http://www.i-apteka.pl/product-pol-1779-PRENALEN-syrop-150g.html kup se, jak się boisz czosnku... choć ten syrop też ma w skąłdzie czosnek :)
-
ja mam taką sytuację, także spokojnie Folik... ja mam minus, mąż plus, dziewczynki obie plus... poszły w ojca... :) przy konflikcie serologicznym a raczej przy zagrożeniu nim jest tak, ze przy 1. ciąży nie ma powodów do obaw... generalnie... bo dopiero w czasie porodu i tylko w sytuacji, gdy Wasze dziecko będzie + Twój organizm dostanie sygnał, by produkować przeciwciała... i w takiej sytuacji zaraz po porodzie dostajesz zastrzyk z immunoglobuliną, by uchronić Twoje przyszłe ciąże.. a teraz spoko, będziesz miała raz na trymestr robione przeciwciała (tak na wszelki wypadek) i tyle...
-
a tak w sumie to chyba lepiej by było, by każda zrobiła sobie suwaczek z wiekiem dziecka, bo tabelka i tak zginie gdzieś za jakiś czas co nie?
-
poważna sprawa Urq... dla Stacha wszystkiego naj :)
-
ej no tabelka fajny pomysł, tylko ten wiek dziecka może lepiej w skończonych miesiącach co?
-
tak Larysa działają...
-
no to... gratulacje :)
-
no bes oby :) moja Natalka też budzi się o 5 i czasem zaśnie jeszcze przytulona do mnie ale najczęściej już nie... z Dominiką było podobnie... więc ja Ci nie zapodam takiego sposobu... :) Animonda a co do wyciszania i uspokajania to moja Natala to taki typ. że dopiero jak się wyryczy to się uspokoi... nic innego na nią nie działa...
-
żadnych wieści bes... nawet najmniejszego śladu, punktu zaczepienia...
-
no... a Ty idż po ten test czym prędzej :)
-
Folik teraz jak mróz trzyma nie jest tak źle ztymi zarazkami... ale jak chcesz i możesz sobie odpocząć to pewnie... ja przez ostatni tydzień schudłam chyba 4 kg, ale nikomu nie życzę takiego chudnięcia... i dalej nic niewiadomo w tej sprawie... ehh :(
-
ja podobnie... najpierw muszę z robotą nadgonić potem zajrzę tu na dłużej :)
-
cześć :) no doczytałam ale oczywiście po drodze mi umknęło co napisać chciałam... pisanka co do naszych starszych to widzę, ze na podobnym etapie jesteśmy... moja też ostatecznie porzuciła smoczki, które były jej potrzebne tylko do zasypiania ale mimo wszystko był już czas najwyższy powiedzieć im do widzenia... tylko ja nie musiałam nic obcinać tudzież wlewać strzykawką kawy do środka by wyglądałay obrzydliwie... moją udało sie przekupić baletkami... bo ona od jakiegoś czasu bardzo chciałą je mieć... no i uzgodniłyśmy, ze jak wyrzuci smoka to dostanie te swoje wymarzone srebrne baletki... no i od paru nocy śpi już bez smoka za to z baletkami w objęciach :) ale fajną imprezkę miałyście :) no i aj też sie zgadzam z tym co na gmailu napisała Larysa, bo to najlepszy sposób jest... a moja Natala to choleryk mały jest... straszny... jak jej coś nie pasi to wścieka się na potęgę... jak ją ściągam ze schodów czy ze zjeżdżalni, po której wchodzi do góry jak ma antypoiślizgi na stópkach, to drze sie tak, ze całe osiedle ją chyba słyszy... drze, wygina, macha łapkami... no masakra jakaś... aż sie boję co to będzie później...
-
prezencik daj Ty się temu swojemu Tośkowi wyszaleć... na edukację to jeszcze czas przyjdzie... my zabraliśmy nasze gwiazdy wczoraj o 19 na spacer wieczorny co by je dotlenić i wymęczyc trochę przed spaniem... i co? i nic... znaczy Dominika spała nawe nawet, za to Natalka jak zwykle... wypadła nam wczoraj z sanek na zakręcie i wpadła w zaspę... płakała tylko chwilkę a wyglądała jak mały bałwanek...
-
dzień dobry :) Urq co jak co, wszystko bym zniosła i na wszystko przymkła oko, ale nie na takie teksty w stylu, ze synek nie lubi mamusi... co to to nie... tu już bym stanowczo zareagowała... cholera współczuję ci serdecznie, ze taki typ Ci się trafił... a moze niech Twój m z nią pogada co? bes jak ciasto??? moja Natala tez ciągle z katarem, raz mniejszym raz większym... i też przez niego spać nie możę i nam nie daje...
-
cześć jutrzenka :)
-
bes no i super, że koleżanka Cię odwiedzi... może coś z tego będzie... w sensie, ze się zaprzyjaźnicie i będziecie odwiedzać :) a to Polka?
-
tak bes na kontroli byłyśmy... znaczy z Dominiką i nadal ma mieć inhalacje, jak będzie kaszel to 2x dziennie a jak nie to raz... no i z Natalą też byłam.. znaczy z jej pupą, bo dostała jakieś straszne uczulenie... myslałam najpierw że to odparzenie, potem że to od kiwi, ale lekarz mówi, ze to ewidentnie alergia kontaktowa albo od nowej pieluchy albo od chusteczek... i faktycznie... kilka dni temu u teściowej przetarłam jej tyłek johnsonem, bo nie było nic innego... i po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, ze te kosmetyki dla maluichów z tej firmy to jakis bubel jest... no przynajmniej moje dzieci tak na nie reagują...
-
a poza tym niech mąż trenuje... bo jak ma przeżyć poród to niech się zaprawia w bojach :p ja znikam na trochę, bo jadę z młodzieżą do lekarza...