Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

baderka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez baderka

  1. wiesz z tym gardłem to nie głupi pomysł, może z odpowiednim zaświadczeniem lekarskim uda Ci się coś wywalczyć... piszesz, że w pierwszej ciaży nie miałaś problemów... tylko wtedy nie przeżywalaś tego co teraz przeżywasz i Twoje nastawienie psychiczne ogólnie do życia było pewnie całkiem inne... to taki zaklęty ciemny krag, im dłużej będziesz pracować w takich warunkach jak teraz i cierpieć psychicznie tym będzie gorzej... być może Twoje problemy z utrzymaniem kolejnej ciąży mają właśnie tu swoje podłoże... jeśli nie daj boże nie uda Ci się zajść w ciąże przez dłuższy czas to zacznij naprawdę szukać innego miejsca pracy-innej szkoły, choćby po to, żeby postawić obecnego dyrektora przed wyborem: albo odejmie Ci troche godzin i znajdzie dodatkowego anglistę, co powinien zrobić już dawno albo straci pracownika... ale z całego serca życzę Ci w pierwszej kolejności ciaży i jak tylko sie o niej dowiesz to śmigaj ino na zwolnienie:)
  2. no czyli nigdy nie mów nigdy, nadzieja jest zawsze:)
  3. robur, zrób sobie dłuższą przerwę, aż do wielkanocy:)
  4. hej Kinguś, wiesz ja jednak poczekam, bo te żołnierzyki mojego męża to chyba bardzo sprawne są... zresztą nie mogę sobie pozwolić na wcześniejsze zajście ze względu na pracę... od niedawna zastępuję zaciążoną koleżankę i nie chcę zostawiać tu wszystkich na lodzie:) ale Ty się staraj, staraj:)
  5. ...a po prodzie to nawet nie będziesz miała czasu na takie rozważania... tak to jest:)
  6. Aga jeszcze trochę cierpliwości, ja pod koniec ciązy tez prawie nie spałam, bo po prostu nie mogłam... mała się wierciła no i ja rozmyślałam jak to będzie... jeszcze tylko trochę:)
  7. ja tez się nudzę, tylko ja jestem w pracy...:) a co Ty sobie wkręcasz?
  8. hej dziewczynki:) robur, my staranka zamierzamy zaczać latem, a konkretnie w lipcu... tak sobie pomyśleliśmy, że fajnie byłoby zmajstrować braciszka/siostrzyczkę dla Dominiki w miesiącu, gdy ona sama skończy roczek... nie wiem czy znowu nam się uda zaciążyć za pierwszym razem, ale tak czy siak startujemy w lipcu:) ja też mam wiele obaw, ale to normalny lęk przed nieznanym i każdą nową sytuacją... damy radę, pomyśl co przechodzą kobietki, które rodzą np. trojaczki... to dopiero musi być jazda bez trzymanki:) miłego dnia Wam życzę:)
  9. Hejka, Aga, jak Ty funkcjonujesz przez cały dzień, jak przez całą noc nie śpisz? No, chyba, że masz tak jak moja dominika małą potrzebę snu, to rozumiem...jeśli chodzi o sen mojej małej to ona chodzi spać koło 20.30-21 i ze dwa razy sie budzi... budzi się tylko po to, żeby dostać na chwilę smoka albo napić się herabatki:) nie je już w nocy, a piersią nie karmię już z dobry miesiąc, co prawda chciałam karmić do roczku, ale odkąd wróciłam do pracy to jakos tak mała powoli się odstawiała, ja miałam coraz mniej pokarmu, no i tak wyszło... A z naszym pieskiem to żyją w wielkiej przyjaźni, czasem psina podbiera jej zabawki ale tylko te piszczące...no i na razie mała nie odkryła jeszcze ogona, czasem pociągnie za ucho, na szczęście nasza hasanka gdy ma już dość takich przytulanek to po prostu zwiewa...pewnie troche gorzej będzie, gdy mała zacznie biegać, ale do tego czasu to my będziemy już mieszkać ma swoim (mam wielką nadzieję):) Dominika wczoraj też wędrowała po całym pokoju, oczywiście tyłem jak na małego raczka przystało... uczy się szybko, bo jak raz uderzyła główką w podłogę to potem strasznie uważała:) a Ty Aga karmisz jeszcze piersią? Mimo szczerych chęci to nie wiem czy damy radę np. Cię odwiedzić, jeśli byłoby to w ogóle możliwe (nie żebym się wpraszała:) ), bo na razie to nawet sama nie wiem na ile będziemy tam jechać... ale do świąt jeszcze troche czasu, więc jak będę wiedzieć coś więcej to może jednak się zgadamy... Fajnego masz teścia...:( Justynka, pewnie walczysz dzielnie, także powodzenia:)
  10. dla mnie właśnie połowa ciązy była najgorsza jeśli chodzi o wszelkie dolegliwości bólowe- a to okolica pępka, a to szyjka, pachwiny ... ciągle coś... potem to ustało:)
  11. czesc dziewczyny, to znowu ja...:) tak mniej więcej w połowie ciąży tez miałam coś takiego, jakby ktos mnie szpilką kłuł co chwilę w szyjkę. ten ból pojawiał się przez jakiś czas przez cały dzień. oczywiście poleciałam zaraz do lekarza, ale wszystko było ok, szyjka pozostała zamknięta i długa do samego końca...wg. lekarza było to skutkiem rozciągania się macicy i coraz większego napierania na szyjkę...Monte, jeżeli dzisiaj Ci nie przejdzie to lepiej zadzwoń do lekarza, pewnie u Ciebie będzie tak samo jak u mnie, ale lepiej nie gdybać:)
  12. co byś nie robiła i tak wszystko zależy od Twojego maluszka... jak przyjdzie właściwy czas to da Ci o tym znać... troche cierpliwości, końcówka ciąży to ciężki okres, ale już niedługo i będzie po:) o tego lekarza pytałam, bo u mnie tak na dobre zaczęło się cos dziać po ostatniej wizycie u ginekologa, widocznie cos tam "naruszył" w czasie badania:)
  13. Aga, u mnie ten płyn/śluz na początku był taki jak piszesz, potem pojawiły się w nim takie pasemka krwi... nie miałaś czasem niedawno badania u ginekologa?
  14. no to może być już blisko... zresztą Ty pewnie o niczym innym już nie marzysz:) to jeszcze raz wszystkiego dobrego, będę czasem zaglądać, czy już jest po:)
  15. ale to kłucie czujesz cały czas czy co jakiś czas?
  16. a ten płyn to może być czop śluzowy, bo u mnie tak mniej więcej on wyglądał... życzę Ci powodzenia i szybkiego porodu:)
  17. tak sobie Was czasem poczytuję... Aga, te drętwienia o których piszesz i ten płyn to były u mnie bezpośrednie zwiastuny porodu... wszystko zaczęło się 3 dni pzred godziną zero... miałam takie wrażenie, że przechodzą mnie takie przyjemne prądy i następowało to w różnych odstępach czasu...raz co 15 minut raz przez 5 godzin nic...3 dnia odeszły mi wody i zacżęło się na dobre... być może u Ciebie to akurat jeszcze nie to, ale bądź przygotowana:)
  18. to odpoczywaj sobie, należy Ci się... niedługo kolejne wolne na wielkanoc, więc nie jest żle:)
  19. hej robur, no ja bym na Twoim miejscu opoczekała jeszcze jeden cykl i jeśli się nie unormuje to wtedy trzeba by zaczac działać... a może to przez tego mięśniaka? nie bardzo się w tym temacie orientuję, bo nigdy czegoś takiego nie miałam:)
  20. hej dziewczyny:) Aga, to krzesełko to faktycznie BabyOno... My na Wielkanoc jedziemy do samego Ostrowca, ale też i w jego okolice-m.in. Drygulec i Wojciechowice:) Fajnie masz z tym Piotruciem i przespanymi nockami... moja dominika budzi się przynajmniej 2 razy, ale najgorsze jest to, że przewaznie koło 5 jest już wypoczęta i gotowa do działania...:) Justynka, Twój mały już coraz bardziej "samodzielny", gratulacje:)
  21. hej Justynka, kurczę to faktycznie ciężki dzień za Tobą... mam nadzieję, że z malutką będzie wszystko ok i sprawa szybko się wyjaśni...:)
  22. hej Livka, a może to mąż Ci kafe zblokował? :) a Karolcia to się tylko awizuje, że coś więcej napisze i jakoś nic z tego...,mam nadzieję, że u niej wszustko ok i że udało jej się choć trochę wyluzować z pracą...
  23. hej dziewczynki:) Aga, dobrze że jesteś i nam o pewnych rzeczach przypominasz... Pięknie dziękujemy:) Śliczny ten Twój Poitruś i w sumie już taki mały kawaler:) a jak tam u Was z nockami? Mały przesypia całe noce? A wy nie mieszkacie czasem w Ostrowcu? Justyna, pokazywałam dominice Twojego małego śmigacza, patrzyła jak zaczarowana, ale na razie to dalej wędruje do tyłu i schodzenie z tapczanu opanowała do perfekcji... Tylko jak zejdzie to nie bardzo wie co potem... do pzrodu na razie cięzko, ale przynajmniej zaczyna podnosić się na rękach i nózkach i tak śmiesznie buja...:)
  24. witajcie, mam nadzieję, że Emma was oszczędziła...:) do koleżanki powyżej... czytając Twoje słowa odniosłam nieodparte wrażenie, że znajduję się na niedzielnym kazaniu-normalnie otworzyło sie niebo i zagrzmiał głos Wszechmogącego i Wszechwiedzącego... Jeżeli już decydujesz się wypowiedzieć na jakiś temat to czysta przyzwoitość wymaga, żeby zapoznać sie z nim trochę bardziej niż pobieżnie... poruszając temat nagonki na Kingę widać, że nie masz pojęcia o co chodzi i co sie tam wydarzyło... Wydaje mi się, że każdy człowiek inaczej reaguje na nieszczęścia i tragedie, które go w życiu spotykają i rożnie też stara się z nimi zmagać... Akurat podejście Kingi i to, że tak szybko się podniosła i szybko zaczęła dalsze starania (tym bardziej, że ma na to przyzwolenie lekarza) uważam za jak najbardziej właściwe...Twoim zdaniem biedna Kinga powinna chyba pogrążyć się na długie miesiące w czarną rozpacz i zastanawiać sie w tym czasie, czy w ogóle warto dalej próbować, bo przecież może skończyć sie tak samo...a nie daj boże jeżeli to sie powtórzy czy też nie będzie mogła przez dłuższy czas zajść w ciążę to chyba wtedy przyjdzie czas na konkretne działania, przeprowadzenie badań itp. Przecież ginekolodzy pierwsze poronienie na tak wczesnym etapie traktują jako \"wypadek przy pracy\" i nie robią z tego wielkiego halo, choć dla kobiety to zawsze jest wielka tragedia... Nawet jeśli moje \"słodkie pierdzenie\" w stosunku do Kingi czy jakby tego nie nazwać bardzo ci doskwiera to ja i tak będę to robić i w dalszym ciągu zamierzam dodawać jej wiary i otuchy, bo widać tego jej trzeba...Czasem wiara i pozytywne nastawienie to połowa sukcesu...ty nawet to jej odbierasz. a tak w ogóle to choć forum jest otwarte dla wszystkich to może jednak znajdź sobie inna lekturę niż ten temat, bo jeszcze dojdzie do tragedii i staniesz się tak płytka jak to o czym i jak tu piszemy...no i sposób w jaki Kinga pisze o tym co ją spotkało to tylko i wyłącznie jej sprawa. a ty wyciągasz zbyt daleko idące wnioski... a tak w ogóle to życzę wszystkim miłego dnia:) uciekam, bo jedziemy z naszym słoneczkiem na basen...:)
×