baderka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez baderka
-
prezencik zarażenie toxo w pierwszym trymestrze jest co prawda najgroźniejsze dla płodu, ale też najrzadziej płód zostaje zainfekowany (tylko 1 na 10)... i wtedy do tego przy nieleczonej toxo najczęściej dochodzi do poronienia lub ciężkich wad płodu... a u Was jest wszystko ok, więc nie masz sie czym martwić... mi ten Twój wynik wygląda na przechodzenie toxo dawno temu...
-
a normy przy igm masz podane?
-
a jaki masz wynik toxo prezencik?
-
no dokładnie :)
-
prezencik mimo wszystko lepiej nie, bo od jednego i drugiego można złapać coś więcej niż tylko toxo :) ja też mam podwyższone leukocyty, bo badalam sie na chorego... więc jeśli boli cie gardło to w sumie nic dziwnego, że i u Ciebie są ponad normę...
-
dsangia ja się na tym nie znam szczerze mówiąc, może u tej mojej kuzynki lekarze coś spiepszyli? cesarki też się boję cholernie i nie chciałabym jej za żadne skarby... ciekawe czy prezencik już wie i czy naruszy chwilowy ład w naszej tabelce? :)
-
przy samym parciu nie potrafiła współpracować z lekarzami, bo jak twierdziła nic nie czuła i cała akcja się przedłużała, maluszek urodził się mocno podduszony... a po porodzie przez dobre pół roku skarżyła sie na straszne migreny... może to wina źle podanego znieczulenia lub ona po prostu to taki typ. ale ja wolę nie ryzykować...
-
żonka kurcze oby jednak jak najszybciej Twój M coś znalazł... bo Wam teraz spokój przede wszystkim potrzebny...
-
bo ja twarda jestem dsangia :) a tak poważnie to chciałam to przeżyć wszystko świadomie... znam siebie i wiem, że jestem w stanie dużo wytrzymać i nie boję się bólu... poza tym mam kuzynkę, która w czasie i po porodzie ze znieczuleniem miała potem przez długi czas mega kłopoty... może i to odosobniony przypadek, ale ja postanowiłam rodzić bez... i teraz też będę...
-
o rety :( brak słów :(
-
tak po prawdzie to wszędzie wkoło słychać, że ludzie dostają wypowiedzenia i to wąłśnie teraz przed świętami... mój M miał nawet ostatnio specjalne szkolenie jak zwalniać pracowników... :(
-
młoda żonka jak to zwolnili? tak nagle? bez żadnej zapowiedzi? ale przykra wiadomość... dsangia no to troche Cię ominęło powiem Ci szczerze :)
-
młoda żonka na cześć teściowej irokeza se postaw!!! :)
-
AMT miała cesarkę nie?
-
tak dsangia to bardzo dobry moment, bo mnie najbardziej bolało rozwieranie od 4 do 7 cm :)
-
i lepiej sobie nie wyobrażaj AMT... po prostu myśl, ze musisz to zrobić, bo nie masz w sumie innego wyjścia... końcówka ciąży to w ogóle taka malo decyzyjna sytuacja, musisz urodzić i tyle... ja rodziłam 10 godzin od odejścia wód... a co do tych skurczy przepowiadających to jeśli mozecie sobie pozwolić teraz na orgazm to jest to bardzo podobne odczucie jeśli chodzi o macicę... głupio zabrzmiało teraz, mam na myśli nie teraz jako teraz tylko teraz jako ciążę :) to ja możę pójdę siusiu... :p
-
AMT z tymi skurczami to bywa różnie... jak chodziłam z Dominiką to odczuwałam takie drętwienie brzuszka tylko po wiekszym wysiłku lub w czasie spaceru... tak to same z siebie nie przychodziły... i też nie miałam ich wcale dużo i często :)
-
od mojego porodu słowo masaż przestało mi się dobrze kojarzyć :p
-
nie wiem mandziaa co do znieczulenia... to chyba musisz obgadać bezpośrednio ze szpitalem, w którym będziesz rodzić...
-
AMT ja też mam tyłozgięcie i nie słyszałam, zeby miało to jakiś wpływ na poród... chociaż kto wie? muszę zgłębić ten temat... bo może tyłozgięcie=masaż szyjki... a ja się łudzę, ze ta paskuda przy drugim porodzie szybciej otworzy swoje podwoje ;)
-
mandziaaa nastaw się lepiej na to, ze będziesz należeć do średniej pierworódek czyli Twój poród potrwa ok. 12 godzin :)
-
mandziaaa nic innego tylko Twoja macica zaczyna ćwiczyć przed godziną zero :) AMT a te skurcze przepowiadające nie są żadną namiastką porządnych skurczy porodowych, daleko im do tego oj daleko :)
-
mandziaa da się przeżyć... boli jak cholera szczególnie skurcze rozwierające, ale to przecież tylko etap przejściowy, by wziąć w ramiona maluszka... a bonus w postaci masażu szyjki w razie konieczności to już w ogóle odlot... ale i to da się przeżyć :)
-
i u mnie można je było łatwo odróżnić od tych co pojawiły się bezpośrednio przed samym porodem... te przed porodem zaczynały się w krzyżu i dopiero obejmowały podbrzusze i na końcu uda... a te przepowiadające obejmowały tylko brzuszek i przychodziły nieregularnie... czasem jeden na dzień, czasem kilka w różnych odstępach czasu :)
-
takie jakby mrowienie i twardnienie brzuszka... napina się na chwilę a potem puszcza... :)