Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nadzieja**

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez nadzieja**

  1. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    Nie powinnyśmy uogólniać, jako całość społeczeństwa męskiego...ponieważ są mężczyźni, którzy starają się zrozumieć nasz ból...ale kochane nie oszukujmy się osoba postronna nie jest w stanie nas zrozumieć...mężczyźni według swojej natury nie mając pojęcia co w danym momencie powiedzieć/napisać albo piszą głupoty, nieświadomi tego ze nas ranią...albo próbują się skupić na temacie i choć nieudolnie to nas wesprzeć...i nie ma mówić, że każdy jest zły
  2. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    Niestety nie jestem w stanie powiedzieć ani tak można potem normalnie żyć, ani nie nie da rady...jedno jest pewne wszystko się zmienia, nasze spojrzenie na świat, nasze życie i oczywiście my...mam nadzieję, że za jakiś czas ( choć czasem wydaje mi się, że może już dochodzę do celu) uda mi się zacząć nowe normalne życie... Wiecie marzy mi się zrobienie magistra z psychologii i pomaganie różnym ludziom...eh te marzenia
  3. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    Łatwo ocenia się ludzi gdy stoi się z boku...wtedy nikogo nie interesują prawdziwe fakty, tylko nasze wyobrażenie o danej sytuacji...ludzie żyją w przeświadczeniu, że kobieta zgwałcona to ta która rozbiera się na dyskotekach...stworzono stereotyp kobiety, która najpierw kusi a potem płacze w poduszkę mówiąc, że ją skrzywdzono...ale stereotyp nie opiera się na dowodach, tylko naszych poglądach...a tym poglądom jest bardzo daleko do rzeczywistości...to nas się atakuje...nikogo nie interesuje fakt, w jakich okolicznościach doszło do tych zdarzeń...każda z nas uważa tamten dzień za najgorszy w swoim życiu..żałuję decyzji, że akurat udała się w tamto nieodpowiednie miejsce w nieodpowiednim czasie...każda z was czy każdy z was mógł być na naszym miejscu...to że padło to na nas to wasze szczęście a nasz pech...ale nie oceniajcie ludzi zbyt pochopnie...warto czasem wgłębić się w dany problem i poznać całą sytuację od A do Z...czasem pomyślcie zanim coś powiecie, a w tym przypadku napiszecie...nam nie chodzi o to, żeby ktoś tu na tym forum użalał się nad naszym losem...piszemy o tym bo są tu osoby, które też to przeżyły...a jak kogoś to drażni niech nie wchodzi na ten topik...jest tyle \"ambitnych\" tematów do wyboru, wiec zmieńcie miejsce
  4. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    ostatnio tak się zastanawiam...niby nie jest mi potrzebne to pytanie w życiu, ale zastanawia mnie czy dziewczyna po takim przeżyciu, jakby zdecydowała się na związek powinna o tym poinformować potencjalnego partnera?? i czy lepiej przed związkiem czy potem?? niby wydaje mi się, że każdy zasługuje na prawdę na początku...w końcu na szczerości opiera się miłość...ale czy to nie będzie głupio wyglądało z jego punktu widzenia...eh ale mnie wzieło na myślenie
  5. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    Eh już sama nie wiem czy sobie radzę czy też nie...są momenty kiedy wiem, że dam sobie radę...a są chwile kiedy mam ochotę zapłakać w kącie...ale nie mam takiej możliwości...nie mogę zapłakać, muszę się z tym ukrywać...kiedyś obiecałam sobie, że moja córeczka nigdy więcej nie zobaczy zapłakanej mamusi...napatrzyła sie na moje łzy teraz będzie widziała tylko uśmiech...choć czasem tak jak teraz jest mi ciężko...a najgorsze jest to, że nie ma nikogo kto by mnie teraz przytulił i powiedział, nie martw się będzie dobrze, damy radę, nigdy już nie będziesz z tym sama...a wiem, że nawet jakby teraz taka osoba się znalazła to tylko bym się uśmiechała i udawała, że wszystko jest dobrze...tylko moja wieloletnia przyjaciółka potrafi rozpoznać kiedy udaję, kiedy ukrywam ból...ale z nią teraz też mam ograniczony kontakt... Ten drań mi się śnił...śniło mi się, że spotkałam go a on się uśmiechnął i powiedział \"cześć\"...jak gdyby nigdy nic...czasem boję się, że go spotkam, że ten jego wyjazd za granicę był zmyślony, albo że wrócił...boję się tym bardziej, że on wie na jakim osiedlu mieszkam... właśnie słysząc o takich przypadkach jak \"zawsze wraca\" jestem pewna, że moje milczenie było najlepszym wyjściem...mój koszmar nie wraca na rozprawach...wiem jak to jest z Sądami...w naszym kraju nie ma sprawiedliwości...Sądy mają gdzieś samotne matki...a nawet ofiary gwałtu...więc po co walczyć o sprawiedliwość, której nie ma
  6. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    ona nie gasnąca pewnie masz rację...zbyt emocjonalnie do tego podeszłam...może zbyt do siebie to wzięłam...powinnam ominąć tę wypowiedź w końcu była kierowana do osób prowokujących....
  7. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    No tak bo ja gwałt to tylko balety...eh niektórzy mają bardzo małą wyobraźnię...nie trzeba iść na balety...nie trzeba być na pół nagą aby zostać zgwałconą...my jako ofiary zostałyśmy określone mianem prowodyrek...wrzucono nas do jednego worka...tych pół nagich, które najpierw go uwodziły a potem udają zaskoczone...żałosne, ale prawdziwe.. Ludzie chcą nam pomóc?? Chcą być z nami to dlaczego powstają takie topiki jak ten na który trafiłam, w którym pewien palant twierdzi, że każda z nas powinna zostać zgwałcona bo podobno mamy takie skryte marzenie....eh ja już w te bzdury nie wierzę Złaaa to super, że się nie cięłaś..a czemu ?? bo to znak, że jesteś silniejsza, że nie uciekasz z bólu psychicznego w ból fizyczny...radzisz sobie lepiej z tym co się stało...oczywiście zanim będzie naprawdę super minie troszkę czasu...ale wierzę w to, że dasz sobie rade... No tak bo normalna kobieta nie ma ci robić tylko tworzyć prowokacje na taki temat...bo co robić ciekawszego...ja wiem, o czym się przekonałam nie raz, że panowie mają chamski sposób tworzenia niektórych prowokacji...ale proszę o ugryzienie się w język zanim coś nam się zarzuci Kużwa każda z nas chciałaby aby to był tylko straszny sen...zwykły koszmar po którym budzisz sie spocona i lekko przerażona...ale tak nie jest...bo nawet jak występują u nas koszmary to po tamtym wydarzeniu, które niestety było realne...wiesz jak to jest czasem myśleć o śmierci jako o ratunku od bólu od wspomnień...nikt nie powinien tak myśleć o śmierci a tym bardziej myśleć o samobójstwie...a ja miałam pełno takich myśli...a nie próbowałam nic sobie zrobić bo mam dziecko za które jestem odpowiedzialna...gdyby nie mała nie wiem czy na tym forum byłby chociaż jeden mój wpis...
  8. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    co sie z niektórymi ludźmi dzieje...żarty z tego tematu świadczą o tym że albo ktoś jest pozbawiony uczuć albo totalnie \"pusty\" Kochane trzymajcie się jestem z wami duchem i sercem...wiem co czujecie i wiem, że dacie radę...
  9. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    Jednak niektórzy ludzie mają bardzo płytki tok myślenia...gwałty nie zdarzają się tylko na dyskotekach i nie tylko na prawie nagich dziewczynach. Poza tym uważam, że mimo iż nie toleruję sama krótkich spódniczek, w których tyłek ma się na wierzchu to uważam, że żaden facet nie ma prawa mimo wszystko jej tknąć... W ogóle tylko nienormalny facet mógł wpaść na pomysł, że to nasza wina...tzw. głupia solidarność plemników...to co mam siedzieć w domu 24 h na dobę, a jak wyjdę na dwór to pod obstawą 10 osób i w worku na ziemniaki co by sie nie okazało, że nagle jakiś facet nie będzie potrafił nad sobą zapanować...a może tak puknij sie palcem parę razy po głowie Chciałam ci powiedzieć, że gwałty zdarzają się w małżeństwach, w domach rodzinnych, wśród przyjaciół...to wcale nie musi być nowo poznany lub nie poznany facet na dyskotece.... Poza tym większość obecnych tutaj dziewczyn była normalnie ubrana...ja miałam np na sobie długą tunikę sweterkową bez dekoltu, która nawet mnie pogrubia, i zwykłe dżinsy....więc nie wiem czym miałabym prowokować...chyba nagą szyją Normalnie brak słów jak czyta się takie wypowiedzi...jaka niby wina....kurcze kolejny chory wymysł.... Będę się modlić aby żadne z was, ani nikt wam bliski nie musiał przechodzić przez ten horror abyście zrozumieli niektóre fakty....
  10. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    Ah zamilkłam na forum ponieważ miałam mały kryzys życiowy...ale jest już lepiej...swoje przemyślałam, wnisoki wyciągnełam i dalej walczę... ale widzę, że tutaj puściutko...forum cos podupada PATRZnieDOTYKA kochanie bardzo się cieszę, że trzymasz się...jesteś wielką i silną kobietką, także nawet jak pisałaś, że się poddajesz wiedziałam, że to tylko chwilowy kryzys...przypominasz mi mnie...chwile zwątpienia kiedy wydaje się, że to koniec a tu nagle nowa wiara i nowe pokłady energii A jak się czujesz??
  11. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    AleksandroPPP Ja też mogę napisać, że jakbym nie pojechała na ten wypad weekendowy to też nie przezyłabym tego...ale kochana niczego nie zmienimy...skąd mogłyśmy wiedzieć co się wydarzy...niestety zadna z nas nie ma zdolności przepowiadania przyszłości...ale możemy kreować naszą terażniejszość..to co się teraz z nami dzieje, kim jesteśmy, jak się zachowujemy, o czym myslimy, marzymy....nie wolno nam mysleć, że gdybym czegos nie zrobiła to byłoby inaczej...ja też mogę sobie wiele zarzucać...ale Powiesz Olu szczerze, czy gdyby to był człowiek i dżentelmen wykorzystałby sytuacje?? Oczywiście, że nie...bez względu na to co byśmy robiły to to pewnie nie wiele by zmieniło...także kochanie trzymaj sie i żyć dalej... stive wiesz nie wiem czy dobrze robię, że ryzykuję...wczoraj mieliśmy sie spotkać...ale on chciał się umówić na mieście, napisałam, że sama jezdzić nie będę posprzeczaliśmy sie i w rezultacie napisałam mu, że idę spać...teraz jest cisza...a mi jest trudno...chce mi sie płakać...choć wiem, że nikt nie zasługuje na nasze łzy...ah stive może nie powinnam do ciebie kierować takiego pytania, ale dlaczego prowadzicie z nami jakies głupie gry...no może Ty jesteś inny, ale może wiesz dlaczego inni tak robią :( itsOnlyMexx Kochana nikt z nas nie pomyśli że jesteś nienormalna...w końcu ja też przechodziłam okres, że uważałam, że jak go spotkam to go zabiję...ale potem zrozumiałam, że wtedy zniżyłabym się do jego poziomu, który jest poniżej normy...więc uznałam, że bardziej zabolałoby go to, że ktoś mu wybaczył...nie wiem może to ja mam chore podejście...ale wydaje mi się, że takie rozwiązanie jest zdrowe dla MNIE...
  12. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    słowik czekam na to moje słoneczko od bardzo dawna...boję się miłości do P. po prostu raz zawiodłam sie na nim...:( nie chcę aby ten raz zaważył na wszystkim...dlatego spotykamy się...ale nie chcę nic przyspieszać zobaczymy jak to będzie PATRZnieDOTYKAJ niestety każda z nas jest inną osobą, ale to nie oznacza, że gorszą inne nie znaczy obce...musimy nauczyc się w nas nowych i korzystac dalej z tego co może nam ofiarować nasze zycie...nie łam się...musisz sie uśmiechać i być pełna nadzieji...napewno wszystko dobrze się ułoży...i uwierz w to AleksandraPP kochana bardzo mocno Ci współczuję...jak czytałam Twoją historie miałam łzy w oczach...ale zobacz jaką masz w sobie siłę to było 2 lata temu a ty nadal walczysz nie poddałaś się...wiem sama że cięzko jest z tym życ, ale musimy sie nauczyc nie możemy powracać do horroru z przeszłości...NIE JESTEŚ NICZEMU WINNA!!!!! to on jest winny...naiwna każda z nas była...głupia pewnie też...ale żadna nie jest winna, nie możemy obwiniać sie za czyjąć bestialskość...kochanie dasz radę my jesteśmy z Tobą duchem
  13. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    stive ja chyba już ryzykuję...spotykam się z nim...narazie dałam mu do zrozumienia, że nie jesteśmy parą...z jednej strony marzę o nas, wczoraj jak mnie przytulił poczułam się taka szczęśliwa...ale z drugiej strony boję się, że znowu mu zaufam, popuszczę wodzę swojej miłości i znowu moje skrzydła zostana uciete... a propo tych skrzydeł...widzisz on mi je przyciął a teraz chce aby poleciała do nieba...a przecież potrzeba czasu na to aby skrzydła odrosły i były gotowe na lot...tak samo jest z zaufaniem... kurcze zawsze w życiu po prostu ryzykowałam...ale teraz boję się po prostu się boję czas wszystko pokaże
  14. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    ItsOnlyMexx_20 kochana w zupełności Cię rozumiem...Twój żal i gniew wobec Twojego wujka, w końcu wyrządził Ci tyle krzywd...jednak powinnaś spróbowac mu wybaczyć...teraz nic ci nie zrobi...z tego co rozumiem to jest na wykończeniu...więc zastanów się czy nie warto pomyśleć o przebaczeniu mu...uwierz mi, że Tobie bardzo ulży...ja dopóki miałam żal do swojego gwałciciela czułam się zle, płakałam, wspominałam...ale jak postanowiłam spróbować mu wybaczyć zrobiło mi się lżej na duszy...oczywiście nie jest łatwo powiedzieć "wybaczam" i zapomnieć...bo wybaczenia ja nadal się uczę..ale wem,że nie życzę mu żle...byleby tylko wiecej nie próbował sie do mnie zbliżyć..trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki
  15. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    stive Dzięki Tobie mogłyśmy zrozumeć, że nie każdy mężczyzna jest potworem, że isteniją jeszcze panowie, którzy posiadają w sobie ludzkie uczucia i potrafią współczuc i pomóc...i choć cię atakowano to nie zrezygnowałes z tego topiku i nadal wielu z nas dawałeś nadzieję na to, że kazdej z nas uda się w życiu trafic na tak wspaniałą połówkę na jaka trafiła Twoja dziewczyna Trzymam mocno kciuki za Ciebie i Twoją dziewczynę...choć to chyba nie potrzebne, ponieważ wasza miłość jest tak silna że pokonuje wszystkie trudności
  16. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    słowik kochana bardzo się cieszę, że walczysz o siebie...cały czas robisz coś aby było dobrze, i nie myślisz o niczym negatywnie...dla Ciebie nic nie jest tylko biało-czarne zawsze we wszystkim odnajdujesz inne barwy i potrafisz przekazać je innym ludziom. Jesteś naszym forumowym Aniołem...gdybyś się nie pojawiła wiele z nas miało by przeróżne myśli...a ty zawsze delikatnie wylewałaś nam zimną wodę na głowę abyśmy się ockneły i powróciły do równowagi...a jak nas ktoś atakował zawsze stawałaś po naszej stronie i walczyłaś jak lwica jak nasz Anioł Stróż...dlatego wierzę, że w zyciu czeka Cię wiele dobrego i tego wszystkiego, spełnienia kazdego Twego marzenia życzę Ci z całego serca
  17. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    PATRZnieDOTYKAJ Kochanie jestem z Tobą duszą i sercem...trzymam najmocniej jak się da za Ciebie kciuki...jak wspomnieli moi poprzednicy, nie trać nadzieji...naszym najgorszym błędem jest brak wiary i skreślanie siebie...a tak nie może być...nie pozwól sobie na wegetacje ze życia...napewno uda się inna operacja i będzie wszystko dobrze, ja bardzo mocno w to wierzę i choć moja wiara w Ciebie jest ogromna to jednak sama musisz uwierzyć... \" WIARA CZYNI CUDA...WIĘC UWIERZ ŻE SIĘ UDA\" Maleńka Twoje zycie nie dobiegło końca...za pare lat będziesz wspominać obecny okres i myśleć jak ja mogłam tak głupio myśleć...przecież w zyciu najważniejsze to walczyć..nie pozwolić zabić siebie...pamiętaj kochanie \"COŚ CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI\" Ciebie nie zabiło więc jesteś bardzo silną kobietką, która napewno dostanie od losu drugą szansę musisz tylko poczekać, a \"CIERPLIWOŚĆ TO SKARB\" trzymaj się skarbie
  18. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    Oj pomalutku jakoś wszystko się toczy...ten chłopak powrócił...tzn. on chce wrócić, a ja trzymam dystans...rozumiem powód tamtego kryzysu...ale niestety moje zaufanie raz stracone ciężko odzyskać...teraz nie wiem co robić...kocham go, ale iboje się tej miłości...:(:( Ze zmianami pomalutku tzn. pomału wymieniam garderobę :):) byłam na solarium i będę to praktykować...nie wiem w końcu jak z tym fryzjerem...chyba przestanę polegac na koleżance i zapiszę się gdzie indziej... teraz powoli zaczynam wszystko odbudowywać w sobotę spotkałam kolegę...i złościł się, że się nie odzywam...chyba umówię się z nim na jakiś soczek... stieve bardzo się cieszę, że Twoja dziewczyna odżywa...ale nie ma się co dziwić skoro ma w Tobie wsparcie...ma pewną miłośc i spokojną duszę więc czego chcieć wiecej...trzymam za was mocno kciuki słowik oj tak tylko wspomniałam, że dawno Cię nie było..wiem, że w zyciu są sytuacje kiedy trzeba załatwić masę rzeczy, więc nie przepraszaj...a co tam słychać u Ciebie?? ja PATRZnieDOTYKAJ też się martwię o Ciebie...Aniele znajdż szybciutko chwilkę i napisz przynajmniej nam, że wszystko jest dobrze...jak na razie będę mocno trzymać za Ciebie kciuki buziaczki
  19. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    jakoś przetrwałam tamten dzień...były chwile słabości, że łezki pojawiały się w moich oczach...ale szybko je przeganiałam...potem na szczęście po pracy koleżanka zgodziła się na wyjście wieczorem, więc nie miałam kiedy myśleć...eh czasem mam wrażenie, że z każdym dniem to \"wszystko\" jest coraz dalej ode mnie...coraz mniej mnie boli i dotyka...teraz musi być dobrze...skoro tyle przeszłyśmy, i wygrałyśmy tą walkę więc teraz musi iść wszystko tylko do przodu... PATRZnieDOTYKAJ co tam u Ciebie?? Jak po zabiegu?? Jak się czujesz?? Czy on cię dalej dręczy?? Kochanie daj znać co się dzieje słowik Ciebie też dawno tutaj nie było..widzę że topik zaczyna na nowo zamierac
  20. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    Dzisiaj jest dokładnie rok od tamtego wydarzenia... rok temu była sobota, mielismy jechać rano, ale wyjazd z wielu powodów został przełożony na 18:00 :( szkoda, że nie został odwołany znowu mam pełno myśli w głowie...i nie potrafię ich racjonalnie poukładać...pamietam to zniecierpliwienie przed wyjazdem, te śmiechy i żarty w podróży...tą imprezkę i....reszte niestety też pamiętam...
  21. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    U mnie 28 marca będzie równo rok od tamtego wydarzenia :(:( a jeszcze mój chłopak który miał mi pomóc miał być ze mną...po prostu odszedł...:(:( ale koniec nie będę więcej płakać ani przez tamto wydarzenie, ani tym bardziej przez jakiegoś chłopaka... nikt nie zasługuje na nasze łzy, a ten kto na nie zasługuje nie doprowadzi nas do płaczu.... chcę zacząć nowe zycie...na razie chcę zacząć zmiany zewnętrzne...tzn. solarium, fryzjer i aerobik... nikt i nic mnie nie złamie....ZAPAMIĘTAJ
  22. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    **___** _**___**_________**** _**___**_______**___**** _**__**_______*___**___** __**__*______*__**__***__** ___**__*____*__**_____**__* ____**_**__**_**________** ____**___**__** ___*___________* __*_____________* _*____0_____0____* _*_______@_______* _*_______________* ___*_____v_____* _____**_____** _______*****_______Niechaj Wielkanocne życzenia pełne nadziei i miłości przyniosą sercu radość w te święta i w przyszłości. Życze Wam Wielkanocy jak bajka i smacznego jajka, tęczowych pisanek i dyngusa cały ranek, słońca wiosennego i uśmiechu promiennego
  23. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    ojej dodała mi się gwiazdka i wyszłam pomarańczowa, ale to ja ta nadzieja wyżej
  24. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    Wiecie jeżeli chodzi sie o obwinianie o to, że się nie broniło to kazda z nas to przeżywa...ja do dziś mam wyrzuty, że piłam wtedy alkohol, że wypiłam go na tyle za dużo aby nie móc się obronić...strach wtedy też starsznie paralizuje...kiedyś powtarzałam, że zabiłabym takiego...ale jak mnie to spotkało byłam bezsilna, bałam się krzyczeć, bić i w ogóle...głównie też dlatego, że moja córeczka była pokój obok i bałam się, że albo mi coś zrobi albo nie daj Boże jej...teraz mam łzy w oczach i w głowie myśli \" kurwa jaka ja byłam głupia\"...czasem zastanawiam się czy ja naprawdę nic nie zrobiłam, szkoda, że mózgu nie mozna zresetować tak jak komputera i wyrzucić zbędne pliki... Co do Sądów mam do nich żal i swoją opinie na ten temat...wiecie że mam dziecko, a to wiąże się ze sprawami w Sądzie i zdarza się tak, że Sądy są po stronie tatusiów..chociaż to oni opuścili dziecko i kobietę...a ty poświęcasz swoje zycie...i tak samo moze być tu, że stawia się za gwałcicielem bo pewnie kusiła...a czemu milczała...a nie ma badań...itd...itd...a swiadków też nie ma...a może dała dupy i teraz się wstydzi bo się wydało i zgania na biednego chłopaka winę...a może to a może tamto...wiecie głupia nie jestem i nie zaryzykuję zgłaszania tego... Chce ułożyć sobie życie i bedę o to walczyć, a nie podkładać sama sobie kłody pod nogi...
  25. nadzieja**

    kącik kobiet zgwałconych

    PATRZnieDOTYKAJ kochana ja też miałam podobną sytuacje, rozumiem, że zaufałaś mężczyźnie...ja zaufałam dwóm- obydwaj mówili, że zrozumieli, a potem znikali...teraz po raz trzeci zaryzykowałam i mój P.rozumie i jest...wiem, że trzeba wiele odwagi na to, aby przyznać się do tego co nas spotkało, ale powiem ci, że dzięki tej prawdzie, wiemy, że są ludzie, którzy nie zasługują na nas...kochana on czy ona nie jest wart Twojej osoby, jesteś wspaniałą kobietką, bardzo wrażliwą i wierzę w to, że w końcu ci się uda, i wszystko ułoży...maleńka nie możesz się łamać...przecież jeszcze tyle cię czeka w życiu...napewno miałaś i pewnie nadal masz jakieś życiowe marzenia i play dąż do ich realizacji...nie pozwól aby tamto wydarzenie zniszczyło cię ...wierzę w to, że jak tylko zechcesz napewno wygrasz tą walkę...co z tego, że parę bitew przegrałaś, ale wygrana z całej wojny należy do Ciebie...Aniele ja też wiele razy myślałam nad śmiercią...ale wiesz to, że tamten drań odebrał mi godność to jedno, ale nie pozwolę na to, aby odebrał mi życie, osiągnę wszystko to o czym marzyłam...a reszta mnie nie interesuje...kiedyś zapłaci za to co mi zrobił...ale nie mi o tym myśleć...ja wolę walczyć o siebie, swoje szczęście...kochana walcz o wiarę...nadzieje...radość...miłość...ciesz się każdą chwilą...i nie dziękuj mi za nic...jestem po prostu z Tobą kochana...
×