Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

noma

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez noma

  1. HespSJ no Ty niecierpliwy jesteś ;) to w planach dopiero, zaproszenia trzeba najpierw wypisać, rozesłać, no nic od zaraz... i idź coś zjeść bo na sumieniu to ja Ciebie mieć nie chcę.. wyjdzie, że ja zła kobieta byłam i zagłodziłam na śmierć ;)
  2. HespSJ no postarać się bardziej musiałbyś, dołki to nie wszystko choć brzmią kusząco ;) zdobywać trzeba zdobywać a nie tak od razu wszystko by się chciało ;) nie od razu rzym zbudowano ;) i jedzonko macie, rąk wam zabraknie na końcu ;)
  3. a myślałam, że faceci ręce piwem zajmują ;) hespSJ no gdzie Ty mnie juz tu podłapiasz ;) mówiłam że ja niesmiała jestem i sama chłopców za rączki nie chwytam ;)
  4. dragonfly rozmyślanie nic w sumie dobrego nie przyniesie. i co z oczu to i z serca, wiec staraj się nie oglądać go zbyt często no i kucharza już mamy też ;)
  5. HespSJ no wiesz za rękę tak publicznie... ja niesmiała kobieta jestem ;) no chyba, że przez te dołki to się skuszę ;) ale cieszę się, że humorek wszystkim dopisuje :)
  6. HespSJ nie bierz od razu tak wszystkiego poważnie. czasami lepiej zwyczajnie zażartować ;) a palenie gumy to jeszcze osobna kategoria ;) gosc zrzeszamy się ale coś poznikali wszyscy i cicho się zrobiło. jestem już po sprzątaniu i na dodatek przestawiłam jeszcze szafę ;) jednak stosując się do rady lekki arystyczny nieład pozostał ;)
  7. gosc - strażnik tego topicu zawsze gotowy do reanimacji ;)
  8. Błekit_nieba kolejna osoba z Poznania :) jak miło, Zadumana założyła topic dla samotnych z Poznania, bez niej nagle topic opustoszał, ale pewnie po weekendzie się podciągnie :) co do starych zanjomości trudno wybrać się na kawkę do Londynu czy jeszcze gdzie indziej od tak sobie (bardzo dużo osób mi znanych po prostu wyjechało z kraju), ale mam nadzieję na nowe znajomości z ludźmi z którymi będę mogła porozmawiać na różne tematy i pogadać o swoich zainteresowaniach. z obecnymi znajomi, których i tak została garstka ledwie, nie ukrywam dość ciężko mi się dogadać, ehh te wieczne pieluchy ;) no i mąż na smyczy byle dalej ode mnie ;) ale myśle, że z czasem będzie coraz lepiej :)
  9. hey kobitka :) my tu mówiliśmy o makijażu w stylu lalki barbie właśnie :) ja ogólnie nie lubię się malować i się nie maluję. nie czułabym się sobą i naturalnie w tonie jakiś podkladów, pudrów czy czego tam innego. cere mam ładną bez żadnych problemów, duże oczy z długimi czarnymi rzęsami więc nie narzekam. jakoś wolę tę swoją naturalność zdecydowanie :)
  10. bo niektorzy samotni to pewnie z pracy tylko się łączą, a reszta imprezuje od samego rana ;) dwóch ostatnich nas się ostało ;) przeczytałam topic o makijażu i aż mnie zmroziło ;) w takich przypadkach zawsze zastanawia mnie mina takiego faceta gdy obudzi się rano i ujrzy w łóżku kogos innego niż poderwał poprzedniej nocy. i potem czemu tyle związków kończy się na jednej nocy ;)
  11. czy są tu jacyś samotni w sobotę z rana?
  12. gosc z to która już z kolei? ;) to ta pewność siebie czy raczej to drugie hehe
  13. aseko ale jutro robisz zdjęcia nad zalewem i się chwalisz nimi mam nadzieję :)
  14. ja tam raczej bez aparatu się nie ruszam, choćby nawet w plecaku miał zostać przez tydzień. wczoraj akurat udało mi się zrobić tam jedną fotke, z której nawet jestem zadowolona (jak na moje początkujące możliwości). mógłby nawet zostać morzem, gdyby tylko słońce chciało nad nim zachodzić i byłoby tam można jakoś na dłużej się zatrzymać, tylko to taki przydrożny zalew i odkryłam go całkiem przypadkiem, ścieżka zwykła przy drodze tylko i zaparkować nie ma gdzie nawet. ale i tak piękny jest
  15. kobitka22 hehe też uwielbiam prowadzić ;) ale mam psy nie kotki i boa. a uwielbiam morze... i strasznie mi go brakuje bo nie mam jak się wybrać, raz nie mam z kim, dwa to nawet nie mam czasu z pracy się wyrwać na dłużej. no i pstrykam co się da. wczoraj pojechałam nad zalew i zachwycałam się widokiem wody
  16. kobitka22 mow mow :) smiało :) chętnie posłuchamy gosc też się pochwali swoim dziwnym hobby :) ja właśnie niedawno dopiero zaczęłam cieszyć się tym drobnostkami i przypomniałam sobie, jak wiele traciłam szukając rzeczy wielkich nie widząc rzeczy małych
  17. gosc... nauka cieszenia się drobnostkami jest trudna, ale radość z drobnostek największa...
  18. no to teraz aseko będziemy pocieszać Ciebie :) mi niestety udzielił się wczorajszy optymizm zmieniony nagle w skrajny pesymizm, ale doszłam już do siebie w miarę na szczęście. źle Wam to się wyżalcie. od razu się człowiekowi lepiej robi. wygadałam się dzisiaj Zadumanej i mi się przez to poprawiło a jak człowiek się zamknie w sobie to potem nie przechodzi. zawsze możemy sobie zreszta zrobić dzień terapii grupowej :) aseko nic Ci się nie chce robić.. weź aparat i pstryknij nam coś na pocieszenie, choćby muchę na ścianie :) może zwyczajnie będziemy robic to co robimy i zaczniemy się tym dzielić z innymi :) kobitka22 teraz nam się pochwali co lubi robić. ale już :)
  19. jestem skorpion i to ponoć typowy raczej tylko nie taki wredny jak zwykle skorpiony bywają ;) ale jakoś tak miałam zawsze, że jak juz coś robiłam to chciałam być w tym dobra. nie lubie fuszerki, lubię konkrety. mój ojciec jest panna, choć u niego tego nie zauważyłam. brat z kolei to już kompletny olewus, byle się trzymało a jak się rozwali za minutę to juz nie jego wina ;) więc nie wiem skąd to mam, w szkole też byłam lewus, uczyłam się tylko tego co chciałam, resztę totalnie olewałam.. z komputerem. chce dokupic ramu i mam problem, bo nie wiem czy lepiej przy okazji nie wymienic płyty głównej, procesora i karty graficznej. zależałoby mi na czymś na czym spokojnie mozna działać z photoshopem i grafiką, niby tu ram się liczy ale nie jestem pewna czy nie cos więcej. a wszyscy znani mi informatycy wyjechali z kraju kobitka22 co to za wzdychania? :) bierzemy głęboki oddech i uśmiechamy się szeroko :)
  20. i znowu porównam swoją wartość do wartości tej z pracy. tam mi wychodzi. jestem raczej chwalona. i tam mogę się sprawdzić bez problemów. gorzej już z tą wartością osobistą. urody niby nie można oceniać obiektywnie bo każdemu co innego pasuje. mam niby wiele zainteresowań, lubie robić dużo rzeczy, nie fruwam z kwiatka na kwiatek, jestem stała w uczuciach, dąże do swoich celów... ale ciągle mam wrażenie, że wszystko mogłabym robić o wiele lepiej. znowu się wywnętrzniam. na codzień normalnie jestem raczej wiecznie usmiechnieta, uwielbiam się śmiać, żartować, potrafię rozmawiać na wiele tematów, ale ciągle cos mi nie pasuje. a oceniana jestem o dziwo zupełnie inaczej niż oceniam samą siebie no i znowu się gubię... z innej bajki chłopaki może Wy się znacie (niby temat męski ;) ) na sprzęcie komputerowym? potrzebuję rady co do części
  21. gosc gorzej by było, gdyby się okazało że Twoja druga połowa to Twój kumpel ;)
  22. gosc bo ja racjonalna jakaś bardziej jestem i ta wiara w przeznaczenie mi jakoś nie podchodzi. no bo jakby wszystko już było z góry ustalone to spokojnie przecież mogę zamknąć się w wieży i czekać na swojego shreka. a jednak istnieją wszystkie te podchody, gierki, etc. po coś człowiek dostał wiarę, nadzieję, chęć działania, walki. więc jakoś mi ta teoria odpada.
  23. kobitka22 to była próba analizy tej naszej samotności. powodów może być więcej, ale widzę, że dyskusja ucichła. przeznaczenie? naprawdę istnieje? a jeśli tak, to czy można je oszukać jeśli jest dla nas niekorzystne?
  24. wiecie na co właśnie wpadłam? może w tym tkwi przyczyna tej naszej samotności.. że nie pasujemy pod te wzorce, szukamy czegoś prawdziwego, chcemy siebie ofiarować i chcemy żyć według tych najprostszych ale najpiękniejszych praw, miłości, wierności, bycia na dobre i na złe... co Wy o tym myślicie?
  25. Zadumana może jakaś mantra przeprogramowująca umysł? człowiek jak się wygada to mu nawet humor wraca :) dzięki :) malgosia79 jak wypróbujesz to daj znać. tylko reklamaji nie przyjmuję w razie, gdyby ciotki zamilkły na wieki ;) gosc. nie wydaje Ci się. ten świat jakiś oszalały się zrobił. rozwody dzisiaj to zupełna normalność. zdrady na porządku dziennym. tylko w takim wypadku nie rozumiem jednego. skoro ktoś ślubuje drugiemu miłość po grób a wie, że właściwie wszystko może się nagle skończyć lub sam nudzi się po jakimś czasie po co w takim razie w ogóle małżeństwa? żeby przysporzyc sobie dodatkowych problemów przy rozstaniu? a zdrady? tłumaczenie, że to tylko seks, rozrywka, odpoczynek od codzienności? i to już nawet nie domena mężczyzn... ktoś zawsze będzie cierpiał... choć może będziecie uważać mnie za dziwną, ale dla mnie seks jest interesujący jeśli jest dopełnieniem miłości... coś mi się zdaje, że takie rozumowanie to już zupełnie nie na te czasy..
×