M33
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez M33
-
Współczuje ci sips takiej rodzinki, to bardzo uciążliwe, a przede wszystkim strasznie beszczelne z ich strony. Ja moje dziecko ucze, że nawet z kredek ma się cieszyć. Co do bigosu, to czy wy czasem nie przesadzacie? Ja wszystko od lat gotuje w przeddzień Wigilii. NIenawidze niczego ugotowanego mrozić, czy pchać w słoiki. Wszystko musi być świerze. Fakt, że się mówi, że bigos musi przejść, ale dwa dni zupełnie wystarczą. No cóż każdy ma inne poglądy i przyzwyczajenia, dlatego ja mam jeszcze luz. Dziś zrobiłam liste zakupów i powoli będe codzień po trochu znosić do domu. Miłego pitraszenia, pa!!!
-
Powiem Ci kochana sips, że ja się tez zawsze o to martwiłam, teraz tez chcę, aby prezenty sie podobały, ale ostatnio bratowa powiedziała mi mądre słowa: największym prezentem jest to, że jesteś, że uczestniczysz w życiu rodzinnym. Zrozumiałam, że każdy prezent bedzie cieszył, bo niewazne co to jest, ale jest pamięć o obdarowywanym i to cieszy. Matka chrzestna mojego syna nie dała mu żadnego prezentu od 10 lat. Nie pamieta o urodzinach, imieninach, gwiazdce itp. Ja nie wymagam prezentów, liczy sie pamięć i obecnoość w życiu tego dziecka. Niestety jej nie ma, ale naszczęście mój syn nie jest wymagający, i nawet nie wspomni, że od cioci nic nie dostał. Ja natomiast jestem chrzestną jej syna, i jestem zawsze z prezentem, choćby małym. I nawet to jej nie rusza, że ja daje jej synowi, a ona nawet czekolady nie da mojemu. Więc naprawde ważniejsze niz prezenty jest BYĆ . Więc moja droga nie przejmój się, bo napewno twoje prezenty są super i atmosfera świąt będzie cudowna. Pozdrawiam cie cieplutko, i wszystkie niepiszące też.
-
Bo za dużo się tym przejmujesz i za intensywnie sprzątasz. Wyluzuj kochana. Swięta są po to aby odpocząć i być z rodzina. A ja właśnie się nudze, miałam pakowac prezenty, ale mi się nie chce. Mąż poszedł właśnie do pracy, syn w szkole do pózna, więc ciesze sie samotnością i luzem. Polecam!!!!!
-
i gorące , może was poodmrażam i wreszcie sie odezwiecie!!!!!!!!!
-
Pewnie, że nie zapomniałam, tylko jak wiesz nie było mnie w wekend w domu, ale juz wróciłam i bede was zamęczac swoimi wpisami. Musze tylko odespać te nieprzespane noce. Niestety w obcych miejscach nie moge spać. Wierciłam sie do trzeciej w nocy, a rano wstałam juz o ósmej, no i wiecie jak to na imprezie drinki i wino, teraz trzeba to odespać. Ale jutro w pełnej formie będę się meldować. Dobranoc!!!!!!!
-
Musze coś napisać, bo nas usuną. U mojego syna w szkole niezle, wczoraj pani rozdawała zagrożonym dziecom karteczki, mój nie dostał, czyli tragedii nie ma. Na weekend wybieram się z synem na wieś. W sobote jest roczek mojego chrześniaka, ale jade już w piątek, pomoge bratowej przy tym rozrabiace, bo nie można przy nim niczego zrobić. No i tak toczy sie życie kobiety siedzącej w domu, jest bardzo ciekawe i zabiegane. Nie wiem jak ja do tej pory znajdowałam miejsce na prace, teraz każdy dzień jest ciągle za krótki, a czas leci nieubłaganie, czy wiecie że już za 22 dni Boże Narodzenie????? A dopiero było zeszłoroczne.......gdyby tak szło zatrzymać te zegary.........
-
Wiesz sips, ostatnio tez przymierzałam pare czapek, i zadna mi nie odpowiada. A te które były w miare, to zakrywaja tylko czubek głowy, a ja musze miec ciepło w uszy. Narazie chodze z gołą głową, bo u nas dziś było całkiem przyjemnie, ale co zrobie jak przyjdą mrozy to nie wiem. Zycze miłego weekendu, pa!!
-
Kochana sips, oj byłoby wesoło, i przerw co niemiara, ale masz racje przy pogaduchach czasem robota idzie, wkońcu maluje sie rekoma, a nie buzią. Buziaczki
-
Deletko kochana, wiem jak to jest, gdy się wszystko wali naraz. Oczywiście teściową olej, ja mam taka samą sytuacje z teściem, / teściowej nie znałam/ zawsze mu zle, nie umie wnuka pochwalić, tylko zawsze znajdzie coś. Ale mój syn juz sie przyzwyczaił, i nie zwraca na to uwagi, a ja też zaraz komentuje jakieś docinki i teścia spławiam. Usiąć spokojnie i zrób plan tego poniedziałku. Może uda ci sie zawieść córke na tańce, zostawić ja tam i po wizycie po nia wrócić. Nie wiem jakie masz godziny tych spotkań, ale może sie pokrywają. Jak nie to mąż napewno da rade ci pomóc, napewno też martwi sie o córke. Pogratuluj jej tego sukcesu w tańcu, ja uwielbiam patrzeć na tańczących, bo sama mam dwie lewe nogi. Przyznam sie wam, że straciłam dzis zapał do tego malowania. Wprawdzie pomalowałam pokój syna, i zostały mi tylko jakieś drobiazgi, to chyba sobie to odpuszcze przez weekend. Musze nabrać sił i ochoty do dalszej pracy, bo jak sie nie ma juz tej checi do roboty, to sie robi byle jak, a ja tak nie chce. No to trzymajcie sie złotka, i deletko spokój i jeszcze raz spokój. Wiem na własnym przykładzie, że z każdej sytuacji jest wyjście. Pa!!
-
Nie martw się kochana sips, przerwy sobie robie, przecież nie jestem na etacie :):) Maluje powoli codziennie jedno pomieszczenie, jeszcze tylko pokój syna, przedpokój i drzwi. Do końca tygodnia pewnie sie wyrobie, a jak nie to mam cały następny. Całuski
-
Dołączam się do reanimacji i wierze, że sie uda. Ja będe tu zaglądać, mam nadzieje, że wy też. Pozdrawiam ciepluchno i buziaczki przesyłam
-
Witajcie. Sips jestes dzielna, życze szybkiego powrotu sił. U nas zimno, ale bez śniegu. Padał wczoraj, ale znikł. Ja słabo sie czuje, znowu sie zawaliłam przez te remonty, ale juz naszczęście koniec. Ogrzewanie dział, choć bez problemów się nie obyło. Spadam do łóżeczka, bo jutro jeszcze kupa spraw do załatwienia.
-
Deletko dziewczyny maja racje, wizyta u lekarza i spokój w domu powinien załatwic sprawe. Wprawdzie mój syn nigdy nie przeżywał czegos takiego na dłuzszą mete, ale miał czasem noce gdzie budził się z takim wrzaskem, że nie słyszałam czegos takiego nigdy wcześniej. Podejrzewam, że to było efektem obejrzenia jakiejs sceny w tv. Nie zawsze jesteś my w stanie ustrzec ich przed tymi scenami, skoro juz w bajkach nie dzieje sie dobrze. A szkolna nerwica, to druga strona medalu. U mojego syna w klasie sa blizniaki, chłopiec i dziewczynka, i tak się boja szkoły, że mama kupuje im na uspokojenie jakieś syropy. Nawet się jak sa w domu po szkole to sie nie moga wyluzować i taja się mówiąc. Myśle, że musimy wspierac te nasze pociechy i nie wymagać od nich samych piatek. Trójka czy mierny też daja promocje do dalszej klasy, a w życiu czeka ich tyle stresów, że teraz powinny sobie odpuścić. Nie mówie, że maja się nie uczyć, ale jeśli cos im gorzej idzie, to zdać o olać. Pewnie każda z was chciałaby, aby jej dziecko poszło na studia i zrobiło sto fakultetów, a ja wole żeby mój syn poszedł do zawodówki i wyuczył sie dobrego zawodu, tego co go interesuje, bo uważam,że pracownik po zawodówce jest lepszy niz ten z matura czy po studiach i bez praktyki. Moje marzenie, aby mój syn nigdy nie kiblował w tej samej klasie i aby w życiu robił to co lubi i co mu sprawia satysfakcje. Trzymajcie się mamusie.......deletko mój dzidek mówił \" tylko spokój może nas uratować\" więc spokoju ci życze. {kwiatek]
-
Witaj koleżanko, która tu jeszcze zagląda. U mnie gorący okres, wreszcie zaczęli mi zakładać ogrzewanie, ale robia to tylko wieczorami od 17 więc potrwa to jeszcze pewnie ze trzy dni. Na dworze zimno, ale świeci słoneczko. Teraz to sie słońce docenia, a latem narzekałyśmy. Wczoraj padał deszcz ze śniegiem, więc zima coraz bliżej. Synus ma trzy dni rekolekcji, to i odpoczynek od szkoły i zadań domowych. Tylko za wczesnie w domu jest i marudzi, że się nudzi. Pouczył by się troche, to gdziesz tam. Same wiecie jak to jest. Kończe, bo obiad mam jeszcze w lesie, buziaczki
-
Każdy może mieć swoje zdanie na ten temat. Ja uważam, że będąc w domu nie cofam się, a bardziej rozwijam. Mam czas dla męża i syna, moge pozwolić sobie częściej na kino, teatr, basen, wyjazdy i zwiedzanie Polski. Teraz dopiero czuje, że żyje. To praca bardzo ogranicza, codziennie ten sam scenariusz i wieczorne zmęczenie. Może jeszce zależy jaka praca. Mój syn ma już 10 lat i nie potrzebuje tyle uwagi, a ja zazdroszcze kobietom, które są w domu ze względu na swoje niemowlęta. To dopiero jest wspaniałe. Niestety mnie już nie bedzie dane przeżyc po wtóre tego szczęścia. A co do mężów, to tematów do rozmów nam nie brakuje, a wypoczęta żona jest zapewne dla mężą większą radością, niż zmęczona pracą i obowiązkami domowymi. Mój zwiazek bardzo zyskał na tym, że postanowiłam /a raczej razem podjeliśmy ta decyzje/ być w domu. Więc droga nowa koleżanko, ja nie zamieniłabym się, przynajmniej narazie, na żadną nawet ciekawą prace. Może w przyszłości wróce do pracy, a nawet będe musiała wrócic ze względu na emeryture, ale narazie mam tyle planów i ciekawych rzeczy do zrobienia, że nie w głowie mi praca. Pozdrawiam cię serdecznie i całą reszte również. Piszcie troche wiecej........
-
Matko, przerażacie mnie!!!!!!!!!!!!! Gdzie jesteście???????????????
-
KOchaniutkie, przepraszam, że nie pisze, ale mam ostatnio jakiś taki młyn w domu. Ciagle gdzieś latam coś zmieniam i wieczorem padam na twarz. Ale jak to wszystko się uspokoi to wróce, obiecuje. A tak wogóle to ślubny ma długi weekend, i trudno jest mi dostać sie do kompa. Pozdrawiam, papa!!!
-
Widze, że nie tylko mój sie nie dał wychować, ale przez tyle lat juz sie nauczyłam z tym żyć. Czasem jest nie do zniesienia, ale koniec końców jakos sie plecie. A na delegacje nigdy nie wyjeżdża i to jest tan ból. Dobrze, że czasem do pracy idzie na 12 godzin, to też prawie sie nie widujemy, i wtedy nie ma czasu na kłótnie. A za oknem zrobiła sie straszna mgła, typowa listopadowa pogoda. Trzymajcie sie cieplutko, papa!!
-
Niedługo ten topik zniknie, a szkoda. Jakoś długie jesienne wieczory nie nastrajają was do pisania.
-
U mnie też dziś było słoneczko, a rogaliki pyyyycha. Ja zapraszam na serniczek, pozdrowionka, Papa!!!!!
-
Ja też mam już dość tego deszczu, a prognozy nie są pomyślne. Tylko w bieszczadach podobno jest słońce i ponad 20 stopni. Na chandre najlepsze sa zkupy. Ja wczoraj byłam u fryzjera, a dziś kupiłam sobie buty. Zaraz lepiej się poczułam, polecam papa!!!
-
Oj rzenko, to się porobiło. A czym ty sie tak zatrułaś???? Zycze ci zdrówka i nabieraj sił. A faceci czasem w tragicznych sytuacjach potrafia stanąc na wysokości zadania. Trzymaj się kochana, i pisz jak będziesz miała siłę. :)
-
Deletko, nie wiem co to może być, ale mój mał miała ospe rok temu i to sie wysypuje raczej odrazu na całym ciele, i są to bąbelki. Może to od jakiegos leku, który podawałaś jej na przeziębienie. Daj jej wapno i napewno to zniknie. Teraz nieraz od zjedzenia zwykłego pomidora można dostać wysypki, wszystko takie chemiczne. A ty kochana jedz czosnek, ząbek dziennie, i za dwa dni nie bedzie śladu po katarze. U nas dzis znów pada, choć wczoraj zapowiadali ładnie, oni gówno wiedzą. Na poprawe chumoru kupiłam sobie wielkie grono winogron i zapisałam sie do fryzjera na 16.30. To zawsze pomaga. Mój sy wczoraj przyniósł z polskiego 5+, normalnie byłam z niego taka dumna, i z siebie też, bo niezle mi idzie pomaganie mu w nauce. Wcale nie żałuje, że nie pracuje. Wole skromniej żyć, i dostawac takie wiadomości. Mimo deszczu życze wam miłego popołudnia, buziaki .
-
No nie, przesadzacie. Niby dziewczyny siedzące w domu, a nikogo tu nit ma. Co wy robicie, że nie macie czasu tu wpaść?????
-
Dzieki sips. Widze, że się uzupełniamy, Ty zaczynałas tu dzień, a ja kończe. Szkoda, że inne laski gdzieś się zapodziały w codziennych sprawach. Pozdrowionka, papa!!