Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ann123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ann123

  1. Arcia- skoro jesteś na poczatku drogi dam Ci przede wszystkim dwie rady- po pierwsze spokój, bo on daje odpowiedni dystans do choroby, a po drugie skrupulatność i dokładność w leczeniu, w zaleceniach lekarskich, w wykonywaniu zleconych badań. Ja już 3 lata temu pożegnałam się ze swoim gruczolakiem-byłam leczona wstępnie bromkiem, potem norprolaciem i teraz trzeci rok z dostinexem :) Bywało różnie, gruczolak miał średnicę 8 mm, więc nieoperacyjny. Z perspektywy czasu oceniam, że dostinex jest bynajmniej dla mnie najbardziej skutecznym lekiem-koszt leczenia jest dość wysoki, bo opakowanie kosztuje ok 350 zł za 8 tabl, gdzie bromergon chyba ok 10 zł, a norprolac ok 100 zł. Dostinex według mnie oprócz tego, że nie ma skutków ubocznych to jeszcze ma na tyle pozytywny wpływ na organizm, że nie ma mowy w życiu o spowolnieniu, depresji i tym podobnych nudach :D Być może nie wszyscy tak tolerują ten lek, ale ja oprócz tego, że czuję się zdrowa, co potwierdzają też badania to dodatkowo czuję jakbym miała ciągle o półowę lat mniej :)
  2. a i jeszcze jedno do Kasik 69- ja też się kiedyś na tą kwestią zastanawiałam i jedyne co przychodzi mi do głowy to Czarnobyl-jak patrzyłam na średni wiek chorych na gruczolaka to głównie 30-40 latki. Też mnie inna kwesia zastanawiała- lekarze twierdzą, że poród naturalny może doprowadzić w niektórych przypadkach do zaniku gruczolaka- jakoś to miało taką fachową nazwę- zastanawiający jest tylko fakt, że na tym forum akurat nie ma chyba kobiety, która na swoim przypadku mogłaby to potwerdzić- mamy do czynienia albo z farmakologią albo z operacjami
  3. Amber, Arcia co do tej kwestii masz zawsze w ulotce danego leku wpisane z czym nie kojarzyć- ogólnie wiadomo jednak, że antybiotyki czy antydepresanty, tabl psychotropowe czy antykoncepcyjne zaburzają działanie tych pierwszych, więc trzeba o tym pamiętać Maj Stori fajnie, że się odezwałaś- ja mam doświadczenie z Norprolakiem, Lusia i Megii. Co do mnie wprowadzono go po nietolerancji bromka- działanie leku na nieprzesiąknięty lekami organizm było natychmiastowe i u mnie rozchuśtało prl, co umożliwiło zajście w ciąże. Po prawie roku od urodzenia powróciłam do leku, ale wtedy organizm już nie chciał tak dobrze tolerować-niby jedno leczył, bo gruczolak się wchłaniał a prl powolutku malała, ale na inne szkodził-okres musiał być sztucznie wywoływany, bóle stawów kolanowych, zaburzenia innych hormonów itd.
  4. Smolidoli- sąd będzie od lekarza oczekiwał potwierdzenia na jego opinię. Jeśli masz jakieś badania lub dasz radę wykonać coś do tego czasu jego przesłuchania to prześlij wyniki do akt sprawy-może być też jakaś dodatkowe ksero z wizyty np. u okulisty, neurologa. Sąd musi mieć podstawę do wydania opini, że faktycznie jesteś niezdolna do pracy zarówno fizycznej jak i umysłowej. Sąd jak pisałam nie jest lekarzem, zdanie Zus zostało podważone przez Ciebie na co masz poparcie biegłego-sąd wyda wyrok zgodny z opinią biegłego- przynajmniej tak jest w 99 %, więc jak masz możliwość to wzmocnij tą opinię-pozdrawiam i dalej będę trzymać kciuki
  5. Przestraszona2 zmień nastawienie przede wszystkim i nabierz dystansu do tego, bo stres nie pomoże. Możesz mieć do czynienia z hiperprolaktynemią i objawy też są jak piszesz. Pocenie może być związane z tarczycą, może być skutek uboczny bromergonu. Życzę abyś trafiła do dobrego specjalisty, który wnikliwie zleci wszystkie badania i przede wszystkim Cię uspokoi. Powodzenia
  6. ale mnie kaszel dusi :( normalnie chyba jakaś angina czy coś, bo mówić nie mogę :( Mój synuś szukał dziś guza i znalazł dopiero na wieczór-najpierw cudem go złapałam jak stanął na bufecie, potem by sobie na głowę zrzucił coś ciężkiego ze stołu a na koniec przewrócił się i zdarł oba kolana. Musiałam podstępem go przekonywać aby zechciał wejść do wanny, bo brudny jak święta ziemia :) She no to Laska baw się wyśmienicie jutro i czekamy na powalające foty Beziulka ja Ci podbiorę tego serniczka, bo dziś miałam siłę tylko na galaretkę jagodową- ale za to synuś zjadł trzy :) Mireczko podrzuć mi trochę tych truskawek. Jak byłam nad morzem to były takie słodziutkie a u nas są takie kwaśnawe i podeszczowe :( Ale jazda!!! Wreszcie spowrotem Kabaret Olgii Lipińskiej znów w tv:) Śp. prezydent się w grobie przewraca
  7. Podłamana 123- spytaj lekarza o dostinex- sądzę jednak, że jak póki co nie planujesz dzieci to będzie najodpowiedniejszy lek dla Ciebie- tym bardziej, że mówisz, że objawy się pogłębiają. Ważne abyś kontrolnie porobiła badania i do tego lekarz Ci dobierze odpowiednią dawkę leku. Wiem doskonale o czym piszesz w kwesti, że już nie masz na to siły i nie chcesz się z nikim spotykać. Ja też jakiś czas temu czułam się jak emerytka- ale moja droga do emerytury i Ty i ja i wiele tu innych osób mamy jeszcze duuużoo czasu, więc nie ma sensu tracić życie na depresje. Bierz się w garść i do ataku dziewczyno!!!!! Violi przede wszystkim spokój. Ja na poczatku ciąży musiałam mieć odstawione leki, prl rosła ciągle i sądzę, że razem z nią gruczolak. Tym bardziej, że lekarze podejrzewali jeszcze, że to może nie o gruczolaka chodzić i tak jak u Ciebie nie można było wykonać niezbędnych badań. Łeb mnie napier....ł a nie tylko bolał. Pomagały tylko saszetki eferalganu- lekarz mi zasugerował aby brać już pół tabl jak mnie zaczyna ćmić aby nie dopuścić do natężenia bólu, wyciszyć się, przewietrzyć i było ok. Lekarze się skupili raczej na podtrzymaniu ciąży. Ja miałam też od razu w karcie wpisane, że rozwiązanie przec cc, bo wzrok siadał z dnia na dzień i lekarze nie chceli ryzykować. Nie wolno Ci myśleć w takich kategoriach, że ciąży mogło nie być- to nie jest rozwiązanie i tego nie da się odwrócić. Ciąża z powietrza się nie wzięła, więc moim zdaniem obojgu Wam powinno zależeć na tym aby Wasze maleństwo czuło się od początku kochane i urodziło się zdrowe. Co do zatruwania płodu lekami to ja specjalistą nie jestem ale na mój stan wiedzy saszetka eferalganu nie bardziej szkodzi niż łyk wina, więc chyba nie ma o czym mówić. Zacznij myśleć pozytywnie i zobaczysz, że niebewem Twój świat zmieni się na tyle, że będziesz zła na siebie, że wcześniej miałaś tylko same obawy. Smolidoli jak tam sprawa?? To wczoraj chyba kojarzę? Napisz co dalej. Trzymam kciuki i mam nadzieję przeczytać tu dobre wieści od Ciebie.
  8. Aleeee grzeje !!!!!! Wczoraj byliśmy na przedstawieniu w przedszkolu z okazji dnia matki i ojca :) Panie zadecydowały aby było po południu- dzieciaki były padnięte, ale i tak bardzo się starały. Mój synuś na jednej piosence ledwie już stał i widać było, że zasypia, główka mu się kiwała :) Potem jednak się ocknął, bo była jego kolej mówienia wierszyka :) She a to teraz już masz w weekend to weselicho??? A co do syna Twojego i tych praktyk to faktycznie baba nadgorliwa jakaś. Praktykantów najłatwiej wykorzystać, bo pracownikowi musisz zapłacić. Ale niech się młody nie daje, za wczasu się nauczy to mu na potem zostanie aby nikt nim w pracy nie pomiatał, bo raz słabość pokażesz to już latasz ze szmatą. Bezia, Sips, Ryjek????? a gdzie Wy się podziewacie. Magnum pewnie po urzędach dalej lata, Nieutulona już sobie dała spokój z nami, a o wcześniejszych laseczkach już nie wspomnę Miłego piąteczku Wam życzę
  9. Hejloł! Ryjek właśnie też taki sam mi pomysł wpadł do głowy z tymi kwestiami ortopedycznymi. Te sandałki co kupiłam teraz mają właśnie skórzaną wkładkę i to dobrze profilowaną i jak chodzę za małym to faktycznie nie ma za bardzo szans w nich pięty przekrzywiać. Z niego niezła przekora jest, więc za to zaczął chodzć teraz palcami do środka :O Muszę chyba wcale na to nie zwracać uwagi to wreszcie mu się znudzi i zacznie chodzić jak potrzeba. Wiecie co tak sobie myślę, że chyba się sama wezmę za malowanie. Muszę chyba tylko do Ryjka się ładnie uśmiechnąć aby otrzymać rady w co się wyposażyć. Póki co mam białe ściany i chcaiłabym kolory pomalowaćna ścianach i biały sufit-tylko nie znam się na tych farbach i przyrządach. Chcę taką farbę aby można było z niej zmyć plamy jakieś przypadkowe-tylko się zastanawiam jak zrobić odciącie koloru od sufitu- kojarzy mi się, że jakąś taśmę się przykleja-tylko ja mało techniczna jestem, więc nie wiem co najpierw :( Koleżanka mi kiedyś mówiła, że taki wałek sobie kupiła do malowania specjalny i całą chałupę sama objechała i to bez drabinki, bo wałek się wysuwał i do tego bez chlapania, bo się farbę do środka wlewa. No to doradźcie mi cusik :) Magnum- mówię Ci szkoda Twoich nerwów i bujania się z urzędami- pomoc specjalisty serio nie jest kosztowna, a przynajmniej głowa spokojna
  10. Melduję się poniedziałkowo :) Za oknem u nas nadal cieplutko, więc szoruję z praniem zaraz:) Wczoraj też na bazar na zakupy wyskoczyliśmy, bo synusiowi palce już ze starych sandałków wyłaziły. Miałam mu kupić ortopedyczne, ale raz, że cena mnie odrzuciła, a dwa, że jak kupiłam wkładki specjalne do butów to teraz z nimi już nie chodzi jak graślak, ale jak ostatnia graślawa siantrapa :O Lekarz nie stwierdził płaskostopia tylko właśnie sugerował, że wkładki czy buty mogą skorygować to jego chodzenie. Ale z tego co widzę, to raczej u niego idzie to w odwrotnym kierunku- to nie wiem już -może będę mu zakładać lewy but na prawą nogę to wreszcie będzie chodził prosto :D Wczoraj wygrzewałam się w plenerze i tak miałam nadzieję, że chociaż załapię jakiś czerwony nalot opalenia na skórze, ale....jakoś tak licho mnie to słonko musnęło. Nóg to za diabła nie mogę nigdy opalić :( Z solarium już się na dobre pożegnałam, więc pozostaje mi balsam koloryzujący :D No...chyba, że Tropiki :) Dobra zmykam...chyba się za okna jeszcze dziś wezmę, bo po tym Ryjka pisaniu jak się swoim przyjrzałam to .... ok do roboty :D
  11. U nas też dziś pogoda była cudna :) Ja dzis piorunem chatę objechałam, potem obiadek i do rodziców. Ryjek ja tak miałam jak Ty za czasów panieństwa-normalnie wannę po umyciu do sucha polerowałam i krany musiały lśnić cały czas. Swój dom tak urządziłam aby sprzątanie zajmowało jak najmniej czasu i bywało, że właśnie gdy wypucowałam podłogę synuś akurat wpadał w butach ubłoconych prosto z podwórka lub inne takie. Kiedyś mnie to stresowało- teraz pełny luzik. Ogólnie udało mi się zaakceptować kilka spraw porządkowych, które tylko dla mnie były niezbędne do robienia. Jedyne co zostało to mam fioła na punkcie równiótkiego układania np, ubrań w szafkach czy dokumentów-każda rzecz w moim domu ma swoje miejsce- do tego stopnia, że potrafiłabym ją znaleźć chyba nawet po ciemku. Mój mąż i synuś są całkowitym tego przeciwieństwem :) Teraz każdą wolną chwilę w życiu poświęcam na relaks, wycieczki, spotkania ze znajomymi, zabawę z dzieckiem i serio to, że np. układamy z lego przez pół wieczoru na mniej brudnym lub bardziej brudnym dywanie czy jak w połowie sprzątania domu robię wypad na baseny czy znajomi akurat zajrzą na kawkę to serio wcale nie mam w stosunku do siebie jakiś wyrzutów, że coś jest nie do końca tak jak bym chciała- według mnie ważniejsze jest coś innego. Chociaż przyznaję, że z racji powiązania mojej dziełalności z bytnością klientów w domu- salon jako jedyne miejsce w chacie jest zawsze pokazowy :D a reszta.....hmmm :) Ryjek tylko nie zrozum mnie źle- ja Ciebie nie krytukuję-wiem, że każdy ma inny charakter i odmienne priorytety. Ty na codzień biegasz, zakupy, sprawy, dzieciaki, więc dla Ciebie mieszkanie to azyl, relaks i odpoczynek, więc zrozumiałe, że dobrze się czujesz w odświeżonym wnętrzu, czyściutkim i błyszczącym, więc u Ciebie to nie chodzi o przesadną dbałość- co całkowicie naturalne zachowanie.
  12. Hej Laseczki!!! Normalnie kończę herbatkę i zmykam do łóżka :) Właśnie wróciliśmy z basenów i tak nas woda wyciągnęła, że snujemy się powłócząc nogami:) Mały już chrapie :) Dziś rano obudziła mnie pipka tel z orange- nie wiem co oni tam maja za pracowników, ale laskę ostatnio zbeształam, bo mi jakąś ofertę z kartki przez tel duka i dziś od nowa dzwoni o 8:05 :O Dziś już ją opier....łam, że nie mam ochoty w środku nocy znów jej wierszyków wysłuchiwać :O Beziulka- cieszę się niezmiernie z dobrych wiadomości Wiem, że jest Ci trudno, ale musisz do tych emocji chorobowych nabrać większego dystansu, bo cały ten stres nie wpływa dobrze na nic. Papatki i miłego weekendu :)
  13. Hej Laseczki! Pisałam do Was ostatnio o problemie z synusiem i chyba to napisanie wystarczyło aby zmienił swoje postępowanie :) Wczoraj cały dzień sprzątaliśmy jego pokój pozbywając się części zabawek, którymi się już nie bawi (normalnie sklep zabawkowy to mało ) Nawet nie protestował, że wszystko jest mu potrzebne, grzecznie wkładał do wora :) Może to taka faza klimatyczna była :) Oby :) W nagrodę kupiam mu wczoraj mydło w piance dla dzieci-jest zachwycony z prezentu :) Nie wiem tylko czy jutro nie będzie trzeba kupić nowego, bo mały myje ręce co 10 min :D Beziulka myślę o Tobie- napisz jak wizyta. Żal mi tylko, że to całe czekanie na każdy wynik tyle Cię nerwów kosztuje. Rozumiem jednak, że przebyte historie chorobowe mają taki wpływ na taki Twój stan ducha. Kochana musisz jednak na każdym kroku sobie powtarzać- tamto to przeszłość, wtedy dałam radę to nic innego złego mi się w życiu nie przydarzy, nic co mogłoby zwyciężyć z Twoim silnym organizmem. Czekamy na dobre wiadomości Ryjek masz minusa- impezować bez nas :P Sips mam nadzieję, że za nas się troszkę pomodliłaś, bo u mnie leje, synuś jeszcze niewyraźny, mężuś w pracy, więc o kościółku mogę pomyśleć tylko She co do tego nakrycia Twojego- to myślę, że spokojnie jakiś szal powinien wystarczyć. Emocje związane z imprezką tak zawsze rozgrzewają, że żakieciki są zbędne. Ja ostatnio na komunii też się na kostium zdecydowałam płaszcz założyć, ale na wrzuceniu go do auta pod domem się skończyło-cały dzień przeparadowałam w kostiumie na krótki rękawek A jeszcze się pochwalę, że ostatnio na imprezce sie spotkałam ze swoim instruktorem z prawa jazdy- jak zobaczył jaką furą powożę i do tego w szpilkach to był w niezłym szoku, ale przyznał, że to tak jest, że jak się cały czas jeździ małym to człowiek na duże auto ma paraliż ze strachu, a jak raz spróbuje to już się do małego nie przesiądzie. Miłęgo dzionka Wam życzę
  14. A coż tu tak cichutko na forum się zrobiło od kilku dni??? Kobiecinka miałaś napisać jak po wizycie? Smolidoli, Grażka jak tam Wasze sprawy z ZUS? Ja ostatnio pokazałam się u gin na kontroli bo jakoś tak dziwnie mnie bolało w okolicy podbrzusza. Ale to tylko odczucia po przebytej cc-to już podobno tak zostaje i czasem się odczuwa taki ból jak się coś dzwignie itp. Dziewczyny, które miały cc też tak macie mimo, że to już kwestia paru lat?? Ogólnie to powinnam już przejść na zmniejszoną dawkę dostinexu, ale mam @ dopasowany póki co między urlopem, więc może zredukuję dawkę na jesień :) Pozdrawiam wszystkich :)
  15. A wiecie co ja od kilku dni mam takie nerwy, że jak ktoś by mi pod rękę podszedł to bym mu wydymiła od razu. Synusiowi mojemu cos się totalnie poprzestawiało w zachowaniu- normalnie zrobił się nie do wytrzymania- odszczekuje się, pokazuje język, piąchą mi macha przed twarzą, tupie nogą, przymierza się do kopniaków- normalnie szok totalny. Jak byliśmy nad morzem to cały dzień jeden byłam z nim sama i tłukłam mu do głowy mądrości- on mnie przytułał, całował i obiecywał, że będzie grzeczny i przyznał się, że to kolega w przedszkolu tak robi i on tez :( Wtedy nawet nie marudził jak cały dzień chodził- spacerowaliśmy po plaży, zbieraliśmy muszelki...potem na obiadek-zjadł ładnie to, co sobie zamówił, więc w drodze powrotnej obiecałam, że może sobie wybrać jakieś pamiątki i inne atrakcje. Po powrocie wieczorem już było to samo złe zachowanie. na drugi dzień marudził ciągle i płakał, że chce coś aby mu kupić- ja się jednak zawzięłam i nie było już żadnych przyjemności- choć przypuszczam, że to dla niego zbyt łatwe nie było, bo kupowałam pamiętki dla siostrzeńców i też im coś na dzień dziecka, a jemu nic. To jednak smutne ale i tak się nie przekonał, że jak się niegrzecznie zachowuje to nie ma prezentów ani innych przyjemności. Teraz dalej się tak zachowuje. Na dzień dziecka nic mu nie kupiliśmy- od dziadków dostał jednak rower, od ciociów jakieś słodycze, więc dziś chodził cały dzień i wypominał nam, że jak mu nie daliśmy prezentu to dalej będzie taki niegrzeczny. Normalnie ktoś mi dziecko podmienił czy cuś :O Muszę jak najszybciej znaleźć rozwiązanie tej bolączki, bo się skończy wreszcie na porządnym laniu bo już mi nerwy puszczają- choć spodziewam się, że i to chyba nic by nie dało. Już w niedziele na tej komunii mi tak ciśnienie podniósł, że mało brakło. Po wejściu na plac kościelny już zaczął marudzić, że go nogi bolą i chce mu się pić- jak nie reagowałam to deptał na zmianę mnie i męża. Tysiąc razy prosiłam go by poszedł do dzieci to się nie będzie nudził. Na imprezie też wszystkie dzieciaki się bawiły, biegały a on stał przy nas przy stole i wciąż jęczał, że coś mu nie pasuje. Dopiero w drugiej części poszedł po rozum do głowy i zaczął się bawić z dzieciakami. Nie wiem już czy to jakaś faza 5 latków. Może mi podrzucicie jakiś pomysł aby rozwikłać tą sytuację.
  16. Mój synuś dziś na Dzień Dziecka dostał katar i gorączke w prezencie :( Ostatnio jednak tek się wyszalał, że to raczej było do przewidzenia She ja też uważam, że będziesz się w sukni na weselichu super prezentować :) Ryjek oczywiście, że Cię zabieram nad morze. Bądź gotowa za miesiąc. Tylko liczyłam na to bikini zrobione na drutach :D
  17. Cześć Bajaderki Wy moje !!!! Jestem już wreszcie :) Przed wyjazdem nie miałam czasu sie nawet pożegnać z Wami. W sobotę wróciliśmy znad morza, a wczoraj mieliśmy komunię. nad morzem było super- pogoda cały tydzień dopisała, więc naspacerowalismy się za wsze czasy i jodem nafaszerowaliśmy pod sam sufit :D Wczoraj na komunii bardziej się utańczyam niż ostatnio na weselu u znajomych :D Impreza była przednia :) Muszę doczytać wstecz bo mi się zaległości porobiły :) Buźki poniedziałkowe dla Was wszystkim
  18. Aga 19- sorry jeśli za ostro Ci napisałam- nie miałam na celu aby się nabijać. Chciałam po raz kolejny zwrócić uwagę na poważny problem- wielu lekarzy zamiast wnikliwych badań i dokładnej diagnozy podejmuje próbę leczenia w ciemno- po wywaiadzie mogą domniemywać, że chodzi o taką czy inną przypadłość i od razu dają leki. Trzeba pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy w życiu- mamy jeden organizm i jedno życie i skoro decydujemy się na przyjęcie jakiegokolwiek farmeceutyku powinniśmy robić to z pełną świadomością, że to nie jest cukierek. Tym bardziej jeśli leczenie ma się opierać na przypuszczeniach to pamiętajmy, że często można sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc. Kobiecinka moim zdaniem przez wzgląd na to, co powiedział onkolog- endo przed podaniem leków powinien przeprowadzić próby badania prl przez jakiś czas a dodatkowo próbować ustalić przyczynę jej podwyższenia
  19. Hej Laseczki Witam sobotnio :) Ryjek już sobie Ciebie wyobrażam w tym kulinarnym maratonie :) Mam nadzieję, że wszystko się uda znakomicie :) Nieutulona fakt, że sytuacja nie jest zbyt prosta- ale podobno w życiu tak już bywa. Znam dokładnie Twoją historię, ale pod innym kątem-tz ja też miałam taką sytuację z facetem ale to jak u Lizki - jeszcze w okresie panieństwa- teraz od czasu do czasu pogadamy już na neutralnym gruncie. Jestem zdania, że nie ma między kobietą o facetem przyjaźni- chyba, że któreś ma inną orientacje. Przynajmniej z jednej strony chodzi o miłość i pojawia się cieniutka granica, którą nie wiadomo kiedy można przekroczyć. Moim zdaniem musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy rybki czy akwarium- skoro chcesz mieć dotychczasowego męża i akceptujesz brak uczuć to daj spokój innemu facetowi bo jak pisałaś na szali on ma też do postawienia los swojej rodziny. Choć moim zdaniem jednak nie akceptujesz zachowania męża i podświadomie dażysz do innego traktowania przez faceta- w takiej sytacji musisz sobie szczerze odpowiedzieć na pytanie czego od życia oczekujesz i poczynić zmiany jeśli takowe są konieczne.
  20. Kobiecinka- prl jest ogólnie jednym z najbardziej czułych hormonów reagujących dosć szybko i gwałtownie na różne czynniki. W Twoim przypadku cały czas interesuje mnie jaką opinię ma endo na związek z przebytą chorobą nowotworową- bo ta zależność nie jest mi znana. Masz zrobiony rezonans, więc wykluczone, że chodzi o guza-to jedno masz z głowy. Te hormony, które już masz są w normie, więc może mamy do czynienia z hiperprolaktynemią czynnościową i wystarczy ograniczyć jej wydzielanie farmakologicznie. Ty obecnie nie stosujesz tabl anty?? bo już nie kojarzę czy o to pytałam? Czy kwestia bycia w ciąży?? Czasem stres czy nawet pogodowa depresja może wpłynąć na takie normy prl. Jeśli inne hormony będą ok i wykluczony będzie wpływ wcześniejszego schorzenia to warto moim zdaniem przed zastosowaniem farmakologii np. przez kilka tyg badać prl w różnych dniach cyklu aby zaobserwować czy są wahania czy obrazuje tylko sam wzrost. Mam nadzieję, że trafiłaś do dobrego endo, którzy szybciutko rozwikła Twój problem. A tak dodatkowo-bardzo istotne- nie zamartwiaj się na zapas- choć wiele masz już za sobą z historiami chorobowymi, więc wierzę, że i podejście inne, ale spróbuj sobie tłumaczyć, że skoro jesteś taka silna, że z poprzednim schorzeniem dałaś sobie bez problemu radę to czemu tym razem miałabyś sobie nie dać. Uszy do góry i więcej optymizmu- to bardzo pomaga- pozdrawiam
  21. Hej babeczki! Ja przyśniadanku jak zwykle Was witam :P Synuś aferę zrobił od rana- bo wczoraj było zebranie i panie narzekały, że dzieci szaleją i nie słuchają, więc wpadły na pomysł aby każde dziecko przyniosło z domu centymetr krawiecki i te centymerty będą wisiały na sali przy znaczku dziecka- jak któreś nie będzie grzeczne to pani odcina. Rodzice uznali, że to dobra metoda. Pani mówiła wprawdzie, że to pewnie tak przez pogodę- ciągle leje, dzieci nie mogą wyjść na dwór i już w tej sali nie wytrzymują. Synuś mój awantura bo jak Pani w ogóle może chceć niszczyć centymetr. Ulubione narzędzie mojego dziecka to od jakiegoś czasu nożyczki i chatę mam całą w wycinankach, ale wie, że nie wolno przeciąć nic co nie jest jego kartką lub za pozwoleniem rodziców-jakieś gazetki stare czy ulotki- dlatego się zdenerwował, że panie chcą niszczyć centymetry :O Przecież -jak się wyraził-za to się płaci -:D oszczędny się znalazł :D ale jestem pewna, że jak pójdę go odebrać to pani powie, że dał jej cały wykład w sprawie marnowania centymetrów :D I bądź tu człowieku mądry. koleżanki z tymi małymi dzidziami- odpoczywajcie sobie w błogim dorastaniu swoich maluszków, bo z przedszkolakami to już tak słodko nie jest :D :D :D
  22. Hej Laseczki! Beziula dziękuję za miłe słowa- powiem szczerze, że ja ostatnio te żaboty jakoś polubiłam, a tak w ogóle to stójki mi się bardzo podobają-kołnierzyków raczej staram się unikać. Buty tak zwane-cichobiegi-też powpychałam w najdalszy kąt szafy i wracam do szpilek i innych obcasów. W ogóle ostatni rok śmigałam w jeansach i polarach z dominacją czerni w całej garderobie. Teraz znów wracam do moich nigdyś ulubionych białych bluzeczek a i spódniczkami nie gardzę :) Bardzo często lubię tak w życiu coś radykalnie pozmieniać- jakoś tak energii mi to dodaje. Nie znoszę monotonii i chyba bym musiała być unieruchomiona zdrowotnie czy coś takiego abym pokusiła się na stwierdzenie, że nudno mi w życiu :) Ryjek- Tyś to chyba nie pisała poważnie tego menu???? Aż mi się w głowie zakręciło :P Ja w chacie przyjęcia wydaje na max 20 osób i to wtedy max 2 dania ciepłe, dwie sałatki, talerz ciasta i zimna płyta. Powyżej 20 osób to albo grill w plenerze albo lokal. Jeśli Ty to wszystko sama masz zamiar serwować to ja Cię osobiście gdzieś zgłoszę do jakiejś nagrody zaradności czy inne takie. Mireczko mimo tych Twoich smutnych minek to widzę, że ogólnie Twoje nastawienie do życia się poprawiło, masz lepszy nastrój i bardzo mnie to cieszy. Liza jakbyś mogła w swoim rejonie taką pogodę zamówić też na kolejny tydzień to byłabym bardzo zobowiązana. Nieutulona- ja zamiast bloga od lat piszę dzienniki. Jak wspomniałam jestem tradycjonalistką i pisanie w komputerze to mimo wszystko dla mnie osobiście to nie to samo co kartka i pióro. Tak samo mam z telewizją- albo wybieram radio, albo książkę- jak nie mam czasu aby czytać coś swojego to czytam dziecku. Ostatnio mamy takie seanse poobiednie-mamusia na łóżku czyta na głos przygody Mikołajka, a synuś obok słuchając się bawi. Muszę się chyba wziąć za naukę angielskiego od nowa- synuś ciągle chce abym mu mówiła jak coś jest po angielsku-powtarza chętnie, a ja już coraz mniej pamiętam. Chciałam go zapisać w przedszkolu, ale podsłyszał kiedyś jak rozmawiałam z koleżanką, że jak siedzę pod salą i czekam czasem na synka aż zje obiad to obok jest angielski i mam opinię, że pani nie prowadzi tych zajęć dość dobrze. Mały teraz jak go pytam czy chce chodzić na angielski ciagle mi wypomina, że przecież sama mówiłam do cioci, że w przedszkolu są kiepskie te zajęcia :O Myślałam o innych kursach gdzieś dla maluchów, ale mój uparciuch wcale nie chce o tym słyszeć. Chyba sama nabędę jakieś podręczniki dla takich maluchów i zacznę go uczyć. Sądzicie, że to dobry pomysł- czy raczej lepiej aby go przekonać jakoś do uczestniczenia na angielski w grupie?
  23. Witojcie :) Wczoraj mężusia poprosiłam aby mi kupił chałeczkę na śniadanie- a on kupił chałę :D to znaczy chodzi o rozmiar :D Jak mi nie pomożecie tego zjeść to do końca tygodnia na śniadanie chałka :D :D :D http://zapraszamnaciasto.blox.pl/resource/chalka.JPG Poza tym wczoraj po 21 zawitał do nas znajomy i to nie byłoby dziwne, ale wizyta miała na celu zaprosić nas na komunię syna za dwa tygodnie :) Oboje z mężem stwierdziliśmy, że gdyby chodziło o kogoś innego to po takim zaproszeniu z pewnością byśmy nie poszli. Ci znajomi są ogólnie trochę inni i dla nich takie zachowanie jest jak najbardziej normalne. No i cóż poradzić -trza być tolerancyjnym :D Dla nowych koleżanek (sorry ale jeszcze nie łapię która jest która :) co do rozterek damsko-męskich ja ogólnie mam tego samego partnera od 12 lat, który jest mężem od 7 lat- gdyby ktoś np. 13 lat temu spytał mnie czy to ideał mojego wybranaka życiowego popukałabym mu w czoło- jesteśmy zupełnie inni pod każdym względem, na każdy temat mamy całkowicie różne opinie, a tak naprawdę tworzymy zgrane duo od lat. Tylko w jednej kwestii jesteśmy zgodni- życie jest ulotne i trzeba z niego korzystać jak jest na to możliwość, cieszyć się każdym dniem, mieć szacunek do przemijającej chwili. Owszem wymiany zdań zdarzają się bardzo często ale w sekundzie po tym zapada myśl na kompromis. Nigdy w życiu nie rozstaliśmy się w kłótni- to znaczy mam na myśli takie rozstania jak wyjście poranne do pracy czy wyjazd któregoś z nas. O tym czy to dobry pomysł na udany związek być może przekonamy się na końcu naszej wspólnej życiowej drogi- kiedy to będzie? mam nadzieje, że w ostatniej chwili życia :) Ja jestem tradycjonalistką, ale dość tolerancyjną na nasze czasy-jednak pewne rzeczy, które wyniosłam z domu staram się kultywować w swoim życiu i nie uważam ich za przestarzałe- Mama zawsze mi mówiła, że kobieta jest ozdobą mężczyzny, w małżeństwie- wizytówką- to od niej zależy jak ona sama wygląda, jak wygląda jej mąż, dzieci, dom i całe życie za które jest odpowiedzialna, ale to nie znaczy, że mąż ma być pantoflarzem- mój akurat jest typowym lwem :) Musi być w życiu miejsce na zaufanie w związku i to pozwala na swobodne, normalne zachowanie. U nas każdy ma prawo popełniać błędy ale jeśli chodzi o kwestie zdrady- każde z nas wie, że mogło by popełnić ten błąd tylko raz i o ten raz za dużo. Nie ma kontroli, sprawdzania prywatnych kont i tel i tym podobnych rzeczy. Każde z nas gdyby chciało miałoby mnóstwo różnych sytuacji na tkzw skoki w bok- ale jak pisałam- dla mnie te słowa wypowiedziane niegdyś przed ołtarzem to nie tylko zwykła formułka. Ja akurat w swoim zawodzie oglądam wiele typów małżeństw z przypadku, z przymusu, z rozsądku, kontrakty biznesowe itp. Jeszcze kilka lat temu to mnie przerażało- co to się na tym świecie wyprawia- teraz mam inne do tego podejście. Uważam jednak, że recepta na udany związek to przede wszystkim partnerstwo i tyle :)
  24. Ło matko!!! Weź tu człowieku nie zajrzyj przed dwa dni :P Się pismaki rozpisały jedne :D Bezia fajnie, że już jesteś i cieszę się, że pobyt udany. Dziękuję za życzonka a badankami się nie przejmuj- rób jak każą i miej to za sobą She- Kochana widzę, że nie ma tego złego- teraz suknię będziesz mieć jak z żurnala- tylko coby te Twoje zazdrosne szwariergi z bratowymi Ci jej ze złości nie zdarły :D Na wszelki wypadek bieliznę włóż podspód równie szałową co suknia i niech se zdzierają :D Ryjek mama to Ci się udała z tym szyciem- Twoja córa będzie jak mała księżniczka w tych strojach się prezentować Witam nowe koleżanki :) ja jestem reprezentantką centralnej Polski- na stanie 5 letni syn i mąż- niezmienny od 7 lat. Jako dodatek kundelkowata podwórkowa psina :) Pracuję zawodowo prowadząc własną działalność co koleżance, która nosi się z tym zamiarem- gorąco polecam. Prywatnie jestem niepoprawną optymistką i najbardziej w życiu cenie dary od losu- te szczęśliwe i radosne cieszą, te problemowe i smutne umacniają :) Polecam zadomowienie na tym forum- mnie osobiście obecność tu dało i daje bardzo wiele- pozdrawiam
  25. She to teraz masz do wyboru do koloru :) ale ja jednak zawsze wolę w realu kupować- to może też zboczenie zawodowe, bo to tak chyba bywa, że jak czowiek wie jak pewne rzeczy są zrobione to potem z rezerwą do tego podchodzi. Jak patrzę na foty to zaraz krytukuję co i jak jest podrasowane, jak film oglądam to też czasem na coś innego zwracam uwagę- ostatnio w M jak Miłość mają taką totalną niespójność scen, że masakra-jest ujęcie, że laska w innej bluzce np czy fryzurze, a po jednym przeplatanym ujęciu już jest w innej. Albo jak było to, że Michał dostał widzenie u Grażyny w areszcie i adwokat do niego mówi, że będzie późno, bo dopiero ok.18 chyba, a przy ujęciu nad Grażyną zegar na którym jest 10:10 :) Ale to jeszcze nic- z moim mężem to wiadomości nie można obejrzeć, bo wszystko komentuje :O To tak chyba w każdym zawodzie jest- mogę się założyć, że jak She idzie do innego sklepu to dokładnie ogląda daty przydatności produktów, sprawdza paragony i dokładnie resztę, którą jej wydają :) Dziś u nas paskudna pogoda- zimno i deszczowo- jakoś tak nie kojarzę, ale to już chyba te zimne majowe ogrodniki czy zimna Zośka czy cuś tam :) Ryjek a co do Twojego stroju to ja na komunię ostatnio sobie nabyłam taki bezrękawnik i bluzeczkę z żabotem pod to- super wygodny strój i sukienka baza i można ją wykorzystać nawet na codzień potem. Buty też mi jest ciężko dobrać bo mam szczupłą stopę i jak źle uszyte to każdy kamyczek pod podeszwą czuję- ostatnio zagustowałam w marce Syrena- dobre polskie wykonanie, fajne wzory i przystępna cena. U mnie są te butki w salonach obuwia Ambra. Szpilki sobie kupiłam ostatnio na Wielkanoc, ale przyjaźniłam się wtedy z grypą jelitową, więc dopiero teraz w nówkach na komunię wystartowałam-super wygodne i na codzień teraz śmigam :)
×