Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ann123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ann123

  1. ann123

    dostinex

    Cząsteczka40 - służę radą jeśli tylko będę umiała odpowiedzieć czy doradzić- biorę już 5 lat Dostinex i chyba już tak do końca zostanie :)
  2. Mercii2 - ja bym Ci radziła do szpitala na oddział endokrynologiczny się położyć- sprawdź co masz w pobliżu siebie- w dzisiejszych czasach lepiej i sprawniej wykonać taką metodą wszystkie niezbędne badania i lekarze postanowią co dalej. W przychodni czy nawet na własną rękę to często za długo schodzi- polecam. Jesteś młoda, więc doradzę na swoim przykładzie- ja o swoim gruczolaku dowiedziałam się w podobnym wieku jak Ty, do tego hiperprolaktynemia- dziś już ponad 10 lat żyję z tą chorobą, ale żyję zdrowo, choroba jest opanowana mimo, że leczenie trwa nadal i pewnie do końca życia tak będzie, ale ja czuję się zdrowo i mam dwójkę zdrowych dzieci, więc polecam- im szybciej się w pełni przebadasz tym lepiej- powodzenia Smolidoli- buziaki Kochana- mam nadzieję, że u Ciebie dobrze. Ja wróciłam do punktu wyjścia- czyli mój ulubiony dostinexik i jazda do przodu- pozdrawiam :)
  3. Hej dziewczyny jeśli któraś potrzebuje mam sporo rzeczy po swojej córeczce, mieszkam niedaleko Częstochowy- ogłoszenia zamieściłam na tablica.pl przykładowo http://tablica.pl/oferta/krzeselko-do-karmienia-ID3wo2z.html
  4. Wakacjujecie i dlatego tak tu pusto :) We wrześniu znów chyba częściej będziemy tu zaglądać. A ja mam dziś 10 rocznicę ślubu :)
  5. Dla dziewczyn, które wspominały o Norprolacu- ja miałam kilka lat doświadczenia z tym lekiem, bromka nie mogłam, więc zastosowali Norprolac- po miesiącu brania zaszłam w ciążę- potem nie był dla mnie skuteczny po urodzeniu- nie zmniajszał gruczolaka, zbytnio nie obniżał prl i miesiączki nie było Gruczolanka - to lekarz decyduje czy naturalnie rodzić czy cc- ja za pierwszym razem nie miałam wyboru- było cc bo lekarze nie byli pewni czy mają aby do czynienia z gruczolakiem. Za drugim razem mogłam rodzić naturalnie ale wystapiły kąplikacje podczas porodu z dzidzią i skończyło się cc bez wyboru Estrawbery - skoro tolerujesz bromka to nie powinno się zmieniać- ważne jakie badania są, czy jest skuteczny dla Ciebie- mnie endokrynolog tłumaczyła, że z tymi lekami to jest jak z autem- i maluchem pojedziesz i mercedesem- kwestia tolerancji
  6. Łapa- wracaj do zdrowia Madi76 ja podobnie uważam- musisz postawić na jedną kartę, jednym zdaniem przeanalizuj swoje życie i zobacz jakie są dla Ciebie najważniejsze sprawy. U mnie nie jest jak u Ciebie- ale coś o tym wiem-siostra mieszka z rodzicami i czasem bywa, że ona nie daje rady, więc wkraczam i ustawiam na nowo. A Twoje rodzeństwo- nie masz w nim takiego wsparcia? Ja bym na Twoim miejscu jak Ty jesteś na urlopie i rodzice by do Ciebie zadzwonili to bym zadzwoniła do kogoś z rodzeństwa kto jest ich najbliżej i powiedziała, że trzeba załatwić problem i jak oni przyjeżdżają to wtedy w obecności rodziców i ich mówiłabym o wszystkich problemach jakie zgłaszają rodzice i poprosiłabym o wsparcie rodzeństwo- bo fakt każde z Was ma swoje życie a rodzice są wspólni i ich los powinien obchodzić sprawiedliwie każde z dzieci. A Ty widzę masz depresję już Kochana i musisz jak najszybciej się z tego wymiksować wszelkimi dostępnymi sposobami. Ale ciepełko mamy- pewnie niebawem już znów w polary wskoczymy bo u nas to ze skrajności w skrajność :( Ale ta tragedia nad Wartą- przerażające. Ja znam Wartę i każdy mówi, że to bardzo zdradliwa rzeka- sama jestem przeciwniczką kąpania się w rzece.
  7. Ja anna przede wszystkim nie przejmuj się na zapas- ciesz się dzidzią bo ona potrzebuje zdrowej mamy, a z każdego problemu nawet poważnego jest rozwiązanie- ja się pozbyłam gruczolaka po 3 latach leczenia farmakologicznego- kolejne lata rezonans był super, a ostatnio okazało się że po wchłonięciu gruczolaka powstał lej i ciągnie mi przysadkę na drugą stronę- oprócz tego, że głowa boli to zapewniam Cię, że da się żyć i to cieszyć się dodatkowo z tego życia, ja mam dwójkę dzieci, więc tej radości mam pod dostatkiem i nie ma zbyt wiele czasu aby skupiać się na samej sobie i to lepiej może, bo wtedy łatwiej pokonywać przeciwności- nie denerwuj się- zobaczysz co powie lekarz- daj znać a my ze swej strony na forum obiecujemy, że Cię nie zostawimy i będziemy się wspierać na wzajem i pomagać radami- wtedy jest dużo łatwiej- pozdrawiam
  8. aMadonna wcale nie powiedziane, że nie możesz mieć migreny i gruczolaka- jesli tak jest to może właśnie dzięki niej trafiłaś na badania i możesz się dowiedzieć co to może być. Bóle przy gruczolaku i problemy z widzeniem się zdarzają ale nie zawsze- czasem sobie rośnie bezobjawowo. Lekarz z pewnością zdecyduje czy potrzebne będą leki czy zabieg- ale wśród nas są osoby, którym pomogła jedna czy druga metoda, więc bać się nie trzeba tylko chcieć się wyleczyć i żyć normalnie. Wiadomo, że każde leczenie ma skutki uboczne, ale nieleczenie też w tym przypadku nic dobrego nie przyniesie, więc można wybrać pierwszą wersję - powodzenia
  9. Jessica 029 jest możliwość leczenia farmakologicznego gruczolaka- ja jestem tego dowodem- miałam gruczolaka średnicy ok 8 mm i po 2 latach leczenia całkowicie się wchłąnął- teraz już mam 10 lat z chorobą i dalej leczę hiperprolaktynemię ale guz się nie odnowił- w czasie tych 10 lat urodziłam dwójkę zdrowych dzieci, więc nie taki diabeł straszny jak go malują :) Ale o metodzie leczenia decyduje lekarz- czy operacja czy farmakologia- powodzenia Lusia 79- super Cię widzieć- wszystkiego dobrego dla dzidzi :)
  10. Hej! Ja już po wypoczynku nad morzem- niezmiennie jak co roku Łeba oczywiście :) Super było, mała była bardzo grzeczna, syn tylko marudził ciągle- na każdym straganie z pamiątkami coś chciał- normalnie nie wiem co mu się stało bo wcześniej tak się nie zachowywał. Co do dzieciaków to ja już trochę na siostrzeńcach trenuję bo oni taki wiek buntu przechodzą i powoli przygotowuję się do przetrwania tego okresu u swoich dzieci :) Przypominam sobie jaka ja wtedy byłam i dokładnie od pokoleń nic się nie zmienia :) Mam plan tak jak radzę siostrzeńcom teraz- dawać swoim dzieciom też dobre rady- też sięgałam po fajki, po piwko ale zawsze znałam swoją granicę i nikt nie mógł mnie do niczego zmusić choćby się ze mnie miał wyśmiewać- miałam swoje zdanie i tak sobie myślę, że może dlatego miałam dużo przyjaciół wokół siebie bo nikt się za mnie nigdy nie musiał wstydzić, może ze dwa razy w życiu zdarzyły mi się wpadki na zasadzie, że przekroczyłam jakąś granicę ale wiedziałam, że to się stało i potrafiłam wyciągnąc w porę wnioski aby uniknąć problemów- to samo radzę moim siostrzeńcom i mam zamiar tak traktować dzieci. Moja mama miała do mnie zaufanie i ja starałam się tego nie stracić. Ale wcale świętoszkom nie byłam- imprezki lubiłam bardzo a w szkole orłem zbytnim nie byłam- jakoś to się wszystko kręciło :) Madi- jakbym czytała o sobie- ja też zawsze byłam w trzech miejscach na raz i poświęciłam pracę etatową na rzecz wychowania dzieci. Ale brakowało kontaktu z ludźmi- kiedyś pamiętam jak synuś był mały i miałam spotkanie z ludźmi z liceum i jedyne tematy jakie mi się nasuwały do rozmowy z kimkolwiek to o pieluszkach, kaszkach, zupkach itd. Jak wróciłam z tego spotkania i przejrzałam się w lustrze to właśnie sobie uświadomiłam, że gdzieś zgubiłam samą siebie- jestem tylko żoną i matką- to mnie tknęło do tego, że prowadzę działalność- pracuję w domu i łączę to razem. Staram się też nie zapominać o sobie- zawsze choć w dresach na codzień to jednak makijaż i fryzura musi być, od czasu do czasu solarium i jakiś wypadzik kulturalny- jakaś wystawa, muzeum, koncert, kino tak zupełnie czasem sama bez męża, dzieciaków. Jakaś książka czasem, programik publicystyczny aby być na bieżąco. I staram się pamiętać o jednej zasadzie- jak gdzieś mam wyjść to zawsze ubieram z szafy co najlepsze, szpilki torebeczka, pomalowane paznokcie, perfumy. Nie chcę widzieć wzroku innych mówiącego- " o kurcze, teraz jak ma już dwójkę dzieci to już zaniedbana łazi" Powiem Wam, że czasem wyjście na 30 min a ja się godzinę szykuję ale warto bo jak się spotyka ludzi i słyszy- kurcze, dziewczyno nic się nie zmieniasz, jak Ty to robisz? to takie budujące- to po mamie mam- zawsze mi powtarzała- jak cię widzą tak cię piszą :) A przecież to serio dużo nie potrzeba- ja nie wydaję majątku na ciuchy, buty, fryzjerów itd Polecam :)
  11. Lilith123 jak masz taką możliwość to ja bym Ci doradzała zrobić jakieś podstawowe badania i aby lekarz skierował Cię na hospitalizację na jakiś oddział endokrynologiczny, bo w dzisiejszych czasach szybciej to się odbywa niż chodzić do przychodni. Wtedy zrobią Ci pełne badania do tego jak mają kontrakt podpisany to może nawet rezonans, konsultacje okulistyczne, ginekologiczne, neurologiczne. Ja polecam taki sposób bo czasem się słyszy, że lekazr zlecił np badanie jednego hormonu i już przepisuje jakieś leki, pacjentka bierze leki ale nie czuje się dobrze, wiec wykonuje kolejne badania- po pierwsze leki jeszcze dobrze nie działają a po drugie już mogą sfałszować kolejne badania i zaczyna się wędrówka od gabinetu do gabinetu i zaczyna się cyrk. Ja np. teraz po wykonaniu wszystkich badań na czystym organizmie musiałam wrócić do leczenia dostinexem- biorę pół tabl na tydzień i gdybym wcześniej o tym nie wiedziała to już powinnam polecieć do lekarza i pytać co mi jest bo po dwóch tyg prl nadal bardzo wysoko, okresu nadal nie ma a ja czuję się fatalnie-rozdrażnienie, jadłowstręt, mdłości i zawroty głowy, problemy żołądkowe na zasadzie syndromu jelita drażliwego. Ja jednak wiem, że to skutek wprowadzenia leku do organizmu, pozytywnych odczuć mogę się spodziewać jeszcze po kilku tygodniach, więc trzeba przeczekać. Grażka- witaj Kochana- jak tam u Ciebie?
  12. Hej Laseczki! Madi ja też nie wiem jak to dojrzewanie moich dzieci przetrzymam ale może razem wspólnymi siłami damy radę. Powiedziałam ostatnio do męża, że jak dożyje aby być babcią to będę asertywna- ja sobie radzę bez pomocy,więc moje dzieci też tak muszą i sorry. Poświęciłam swoją pracę zawodową na wychowanie dzieci- mam sobie w tym temacie wiele do zarzucenia bo czasem cierpliwości brakuje ale ogólnie daję radę. Ale na starość będę się stroić, malować, pindrować i z mężulkiem na dancingi chadzać i do kina itd :)Taki mam plan :) A co do Twojej córki to ja przy wychowaniu dzieci staram sobie przypominać jak to ze mną było, jak siostrzeńcy, których też od malutkiego miałam pod bokiem i łatwiej wtedy bo to człowiek przestaje się denerwować tylko zaczyna sobie tłumaczyć jakie są kolejne etapy rozwoju. She a ja nie kojarzę nic z tą szkołą Twoją ale gratuluję sukcesów :) A ja dziś jak już osłabłam w tym wychowywaniu to zabrałam manatki i najpierw do Lidla pojechałam sobie kupić dwie kiecki na promocjach a potem do solarium, a teraz mężuś mnie szampanem poczęstował, więc jest ok :)
  13. Kilcia ja także uważam, że powinnaś skonsultować z kimś jeszcze bo pacjent nie może nie rozumieć o co chodzi i podejmować leczenie oparte na samych znakach zapytania. Jeśli lekarz nie jest czegoś pewien to rozszerza diagnostykę, konsultuje itd a nie podejmuje leczenie na zasadzie nie wiem czy pomoże a może nie zaszkodzi. Ja Ci polecam konsultacje kliniczną- nie wiem skąd jesteś ale ja się w Klinice Endokrynologii w Łodzi spotykam z osobami z całej Polski i gwarantuję, że tam Cię nie zostawią bez odpowiedzi- pozdrawiam
  14. Madi 76 właśnie ja się nastawiam co to będzie dalej w podstawówce, w gimnazjum. Mam tą świadomość, że choć nie wiem jak bardzo się staramy dobrze wychować nasze dzieci to i tak kiedyś staną przed dylematami jak my- palić czy nie, uczyć się czy nie, wagarować czy nie i wiele wiele innych. Musimy się na wzajem wspierać i jedna drugiej podpowiadać czego i jak uniknąć- po to też się tu spotykamy :) A co do mojej małej- u nas nocnika w ogóle nie ma- zdecydowałam, że w tym przypadku jest toaleta i nic poza bo już synuś wcześniej cudował- jak chciał do toalety to wymyślał- może chce nocniczek, może nakładkę, a potem jak byliśmy u kogoś to, że nie ma nocniczka i tak ciągle cudował, więc u małej już nie popełniam tego błędu i jak jej się bardzo chce to nie ma znaczenia czy jesteśmy w domu, czy na działce czy u kogoś- toaleta jest toaleta i nie ma wymyślania. Jakiś ma w główce strach zakodowany, że nie chce się załatwiać ale nie ma żadnych zaparć, trudności, raz tak miała i może dlatego sobie zapamiętała, że nie mogła czy ją bolało i dlatego tak przetrzymuje ale w pieluchę nie chce za nic- czasem tylko bywa, że chodzimy tak pół dnia do toalety zanim się zdecyduje. Teraz codziennie chodzi trochę w majteczkach- sama nie woła ale jak ją pilnuję to nie ma wpadek. Potem jak wstaje po drzemce to sama decyduje czy chce majteczki czy pieluchę- wczoraj chciała majtki do wieczora i jedna wpadka się zdarzyła, ale dziś chciała pieluszkę, więc ją nie dręczyłam- nie chce naciskać. Może małymi kroczkami będzie sukces :)
  15. Właśnie, dobrze będzie- mamy mądre dzieci- one wiedzą jak się zachować, jak postąpić aby było dobrze czasem tylko trzeba im trochę wsparcia, zrozumienia i pewniej się czują gdy wiedzą, że rodzic daje wsparcie :) A oko moje lepiej już- mam plamkę ale chyba już mniejszą. A co do komarów to witaminy z grupy B chyba odstraszają. Ja podjęłam parę dni temu pożegnanie z pieluchą u mojej córy. Synuś jak skończył 2 latka to się pożegnał. Ona inaczej reaguje. Jedyne co mają podobne to zaparcia nawykowe. Zastanawiam się czy wina nie jest po mojej stronie bo może za szybko coś chce. Mała nie uznaje nocnika, miała nakładkę na toaletę ale raz jej się przesunęła i nie chce na niej usiąść. Normalnie na toalecie ją sadzam i siku robi ale sama nie woła tylko jak ja jej przypominam. Z kupką jest meksyk- do pieluszki nie chce zrobić i na ubikacje też się boi. Nie ma tak, że to jakiś problem, że boli i nie może zrobić- je dużo owoców, soki, actimelki. Problem jest psychologiczny- po prostu nie chce i już. Synuś też miał tak samo- rok się przekonywał
  16. Early_autumn to nie ja napisałam, że skoro nerki to Cushing to Anulka chyba- ja właśnie jej napisałam, że Cushing to zwykle w zmienionym wyglądzie pacjenta można rozpoznać i dopiero inne badania zlecają. A ja Wam powiem co u mnie po 10 latach leczenia gruczolaka i hiperprolaktynemii się nawiązało. Lekarze zaczęli się zagłębiać dlaczego w ogóle ta hiperprolaktynemia- aktualnie jestem na etapie stawiania znaków zapytania w kierunku tocznia? Lekarze zaczęli to wiązać z kwestią występujących u mnie bóli wielostawowych mimo, że jestem w bardzo dobrej formie, nie mam nadwagii, ćwiczę regularnie. Bardzo dobrze tolerowałam też karbegolinę co też podobno przy toczniu jest polecane. Gruczolaka nie mam od paru lat już ale ostatnio wykryto zmiany w rezonansie- jego wchłonięcie pozostawiło dziwny lej i przemieszcza mi się podpajęczynówka- czy jakoś tak. Prl bez leków wysoko, brak miesiączki. Brałam na próbę kilka miesięcy suplement diety Cyclodynon.Bardzo dobrze się po nim czułam ale spektakularnej obniżki prl nie wywołał ani miesiączka nie wróciła. Z dostinexu musiałam zrezygnować- żołądkowo nie wyrabiam- ale efekt dla hiperprolaktynemii był u mnie zadowalający. Ja ogólnie jestem w lepszej sytuacji bo mam wykonany plan życiowy w postaci dwójki dzieci- leczenie hormonalne chciałabym tylko ustabilizować do tego poziomu aby można było dalej zdrowo żyć dlatego nie odpuszczam i wiem, że to już tak zostanie do końca życia. Życzę Wam Wszystkim także wiele dobrego - pozdrawiam
  17. Litka 13 co do syna to ja też mam taki egzemplarz w domu, który jest spokojny ale często też bierze sobie za bardzo do serca opinie innych- już znalazłam na niego sposób bo pytam wtedy czy faktycznie ktoś inny ma racje w tym co mówi czy to totalnie nieprawda. Mnie tu teraz bardziej chodzi o Twojego synka- o opinie czy się z nimi zgadza czy nie- chodzi o dziecko aby samo umiało odpowiedzieć na pytania a nie dawało wywierać na siebie wpływ innych. U mnie była kiedyś taka sytuacja, że mój syn powinien chodzić w bardziej trendowych strojach- koleżka na zimę miał super modną skórzaną kurteczkę i buciki a mój syn chodził w zwykłej ocieplanej zimowej i w śniegowcach- tylko pech chciał, że akurat poszli gdzieś ze szkoły na jakiś występ i ten koleżka zmarzł w tych markowych ciuszkach jak kupa na mrozie i nogi przemoczył i prosił mojego syna czy by mu pożyczył jedną rękawiczkę i na zmianę by mieli po jednej ręce w kieszeni. Potem też był motyw jak do jedzenia go chcieli przekonywać, że tylko słodycze i fastfoody są dobre a nie owoce, suróweczki, ryby itp. Pozwoliłam mu aby sam wybrał ale po pierwszym wymiotowaniu już mu przeszło. Twój syn też powinien wybrać czy będzie się dawał tak manipulować przez innych czy będzie facetem i da sę radę i głupimi obelgami. Ja na jego miejscu bym do tego co tak powiedział odpowiedziała czy zazdrości mu wygladu bo jest np chudy jak kij i powienien w plecaku nosić kamienie aby go nie porwało. Dzieci bywają okrutne ale trzeba uczyć nasze własne aby umiały sobie z tym poradzić.
  18. Anulka bo endokrynolodzy Cusinga oceniają zwykle po wyglądzie pacjenta. Kiedyś leżałam w Klinice z panią chorą na tą chorobę i faktycznie ona książkowo wyglądała- tylko, że też leczyli ją na gruczolaka parenaście lat i nikt nie wpadł wcześniej na Cusinga. Co do rezonansu to ja też kojarzę jak robiłam kiedyś kontrolne badanie i radiolog opisał, że gruczolak się wchłonął a endokrynolog wziął zdjęcie i sam mi pokazał, że jest na zdjęciu zaznaczony i wymiary nawet podane. U mnie w Klinice nigdy lekarze nie żądali opisów tylko samych zdjęć.
  19. Hej! A u mnie majowo- komarowo. Na działce mamy nawałnicę. Już te psikacze zaczynają być nieskuteczne. Dzisiaj już jakiś żel dorwałam z brossa ale superowo bo mi cały lakier z paznokci zeżarł:O Zastanawiałam się czy mam tym dzieci posmarować skoro działa jak zmywacz do paznokci :) A dziś córka mi niechcący wcisnęła palec do oka i mam super wylew koło źrenicy ale z tym moim szałaputem to i tak dobrze, że oko całe mi zostało :) A żeby było weselej pod koniec dnia synuś miał krwotok z nosa ale już czytałam, że dzieciakom tak się zdarza i to nie musi być groźne- tym bardziej że on ma podrażniony ten nos a do tego w tym upale woził na gokardzie swoją koleżankę- był czerwony jak burak ale oczywiście gdzież tam posłucha rodziców aby odpoczął jak się przed koleżanką popisać trzeba :) Ech... te pociechy nasze :) Ale wiecie co ??? Jak tak dziś na werandzie przy kawce posiedziałam i tylko patrzyłam co tam dzieciaki porabiają to i tak jestem szczęśliwa, bo w tamtym roku musiałam krok w krok chodzić za małą a teraz tylko wzrokiem za nią wodzę :) Czas leci.... Ale i tak mam plan, że jak kiedyś zostanę babcią to będę egoistyczna i nie będę się wnukami zajmować- tylko sporadycznie. Wtedy będę się poświęcać swoim rozrywkom- siędę se na bujaku na werandzie, ksiażeczkę poczytam i oczywiście poklikam z koleżaneczkami na kafeterii i będziemy wymieniać opinie nt " życie po 60- tce "
  20. Anulka55678 a może neurolog coś by Ci mógł doradzić też- skoro bóle głowy- mnie zasugerował rezonans przysadki z opcją angio- to badanie naczyń ich przepływy. Rezonans powinien wykryć guza. A jakie masz teraz wartości PRL?
  21. Ja Ci polecam Klinikę Endokrynologii w Łodzi.Ja przyjaźnię się z tą przypadłością już prawie 10 lat ale dzięki Klinice farmakologicznie pozbyłam się gruczolaka, mam dwójkę zdrowych dzieci choć kiedyś słyszałam, że mogę w ogóle nie zajść w ciążę. Zrobią tam wszystkie badania i dowiesz się z czym naprawdę masz problem. Oni tam mają bardzo dobrą diagnostykę, labolatorium na miejscu, stać klinikę na specjalistyczne badania, na kształcenie lekarzy i to ma sens- Polecam
  22. Hej Słonka Wy moje!!! Ale mam tyły, ło matko! Brak mi czasu zupełnie aby zaglądnąć :) Widzę, że nowych koleżanek mamy sporo- witajcie U mnie po staremu- aktualnie w szpitalu jestem na reumatologii- okazało się, że moja życiowa, przewlekła przypadłość może mieć związek z tematem reumatologii, muszę to potwierdzić bo lekarka prowadząca chce mi zaproponować inną odmianę leczenia endokrynologicznego ale jeśli by się problem potwierdził to bardziej mi może zaszkodzić niż pomóc. Dobrze, że mamy jeszcze w tym kraju mądrych lekarzy i tak potrafią na przypadek pacjenta dogłębnie spojrzeć a nie tylko sklasyfikować ze swojej dziedziny. Dzieciaki rosną- synuś niedawno zdmuchnął 8 świeczek na torcie, córa niebawem będzie dmuchać 2 :) Pozdrawiam Was wiosennie i dużo słonka życzę na majówkę :)
  23. Witam nowe koleżanki! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku Wam życzę! Kropeczko ściskam Cię mocno. Czasem właśnie nie mamy wpływu na to co Nam Góra zaplanuje w życiu. U nas ok. Sylwestra spędziliśmy w górach i akurat wieczorem w noc sylwestrową okazało się, że synuś dostał ospę :O Daliśmy radę- silny z niego chłopak, mąż mówi na niego wielokropek :) Teraz czekam czy na córkę tez się przeniesie bo to jakoś długo się wykluwa chyba do 2 tyg ??? Zobaczymy- w sumie to już byśmy mieli za sobą :) Z tymi chorobami teraz to masakra- zwykłego kataru nie można zbagatelizować bo nie wiadomo co się dalej przypląta
  24. Lusia 79 - Kochana! Gratulacje wielkie! Ty z podobnej gliny jak ja tj z takich co się byle chorobie nie dają i tak trzymać- serdeczne pozdrowienia Meggi co do tego Cyclodynonu to jeszcze miesiąc muszę poczekać. Badania nad tym lekiem pokazały, że działa podobnie jak dostinex dlatego mam próbę bo do dostinexu niestety póki co nie mam żołądka dobrego. Chociaż u mnie cały czas sprawa się rozgrywa o to podejrzenie o tocznia i teraz póki jestem na naturalnych lekach muszę powtórzyć badania. Ktoś dobrze ostatnio na forum zapytał, że czasem bierzemy leki a do końca nie znamy co jest przyczyną naszej dolegliwości, większość lekarzy stara się leczyć skutki a nie szukać przyczyn.
  25. Twojasurykatka ja miałam gruczolaka ok 8mm i mnie o zabiegu nikt nie wspominał. Leczę się od 8 lat farmakologicznie- różnie bywało ale ogólny efekt jest taki, że jestem matką dwójki dzieci i leczenie przyniosło efekt w postaci wchłonięcia się gruczolaka. Z hormonami jednak sprawa wygląda tak, że jak jest jakaś niestabilność to już tak do końca życia będzie- trzeba się regularnie badać, jak można to trochę lekami wspomagać i ogólnie da się radę. Ważne aby na początku leczenia trafić w dobre medyczne ręce to wtedy można mówić o sukcesach w medycynie, czego Tobię życzę. Po to właśnie jest to forum aby się dowiedzieć gdzie szukać pomocy- pytaj i pozdrowienia
×