Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ann123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ann123

  1. Lusia wiedziałam, że kiedyś przeczytam taki wpis od Ciebie. Kochana -będzie dobrze-życzę Ci z całego serca aby wyniki od teraz były tylko lepsze Megii co do kwestii z kręgosłupem to problemy hormonalne często idą w parze z osteoporozą-u mnie Norprolac zaczął dokuczliwie pogłębiać te kwestie bólowe. Teraz czasem czuję plecy ale to też chyba praca, więc aż tak zbytnio się tym nie przejmuję. Kiedyś koszmarem były bóle kolan-ufff jak dobrze, że to już za mną :) Ela chyba pytała o bóle szyi i karku-u mnie się tak zaczynała choroba-potworne bóle głowy z sztywnieniem szyi i oczu-normalnie z bólu nie mogłam nawet o milimetr przekręcić głowy czy choć skierować wzrok w inną stronę
  2. Buziole Kochane! Ja mam na podwóreczku kilka takich górek śnieżno-lodowych-moja psica biega po nich bez opamiętania :) Wiecie, że dopiero dziś mi się przypomniało, że fotek własnych z wypadu sylwestrowego nie widziałam i zapomniałam się pochwalić, że na nartach już się nauczyłam jeździć :D U nas ogólnie smutno, ale tłumaczę siostrze, że gorzej już być nie może-musi się trzymać myśli, że będzie tylko lepiej.....
  3. Pączek -dzięki Ci Kochana za dobre słowo. Pamiętaj zawsze, że leczenie to jedno-a wiara to drugie- trzymaj tak dalej i wierz, że marzenia się spełniają. Pamiętajmy Kochani-szanujmy swoje życie, bo innego już drugi raz nie będzie. W jakiejkolwiek chorobie nie pytajmy losu-czemu akurat ja? -starajmy się jak najszybciej stać się znów zdrowym pozdrawiam cieplutko
  4. A , kiedy przyjdzie także po mnie Zegarmistrz Swiatła purpurowy by mi zabełtać błękit w głowie to będe jasny i gotowy... Spłyną przeze mnie dni na przestrzał zgasną podłogi i powietrza na wszystko jeszcze raz popatrze i pójde nie wiem gdzie na zawsze...
  5. A , kiedy przyjdzie także po mnie Zegarmistrz Swiatła purpurowy by mi zabełtać błękit w głowie to będe jasny i gotowy... Spłyną przeze mnie dni na przestrzał zgasną podłogi i powietrza na wszystko jeszcze raz popatrze i pójde nie wiem gdzie na zawsze...
  6. Dzięki Wam Kochane .....to zbieram się.....
  7. Dziewczynki-cienko jak diabli.....nie umiem sobie tego wyobrazić-wolałabym aby było już pojutrze....A to ja byłam zawsze ta silniejsza-od mamy, od siostry. Wypalam się już chyba :( Mój synuś usiadł sobie wczoraj spokojnie na fotelu i poważnym tonem spytał-mamusiu to prawda, że wujek nie żyje? Gdy potwierdziłam-on na to, że dużo osób nie żyje-ale to dobrze-stwierdził-będzie więcej aniołków
  8. Aseret 43- Twoja historia jest niesamowita i bardzo cieplutko Cię pozdrawiam i życzę tego samego nastawienia na całe Twoje życie. Ja zaczynam 7 rok z chorobą i jestem zdania, że trzeba się do tego przyzwyczaić, ale starać się żyć obok tej choroby-jednocześnie traktując leczenie jak coś niezbędnego, co pozwala nam na normalne życie-Nie można marnować czasu na załamania, bo inne życie już drugi raz się nam nie zdarzy. Smolidoli, Megii, Bednar, Lusia i wiele, wiele innych-Pamiętajmy, że nasz upór na chęć bycia zdrowym -to nasza wygrana na normalne życie Pozdrawiam
  9. Przepraszam Was Kochane-nie mam nawet chwili zajrzeć :( Święta jakoś upłynęły, Nowy Rok witaliśmy z Góralami pod Tatrami i tak się modliłam aby przyniósł lepsze wieści......niestety -szwagier zmarł na drugi dzień po naszym powrocie....jutro Go żegnamy....oj Kochane Wy moje.....cholara! tak bardzo to cieżkie....i trzylatek chodzący za mamą z telefonem komórkowym prosząc-zadzwońmy do tatusia..... Wierzę tylko, że Bóg wie co robi, że w taki sposób układa scenariusze naszego życia-trzeba to zaakceptować i uczyć się żyć od nowa
  10. U nas od wczoraj już po walce....już po wszystkim.... tylko ta cholerna pustka i ciągle przed oczami twarz kogoś, kto dumnie stawił czoła chorobie i tak bardzo wierzył, że cud jednak się zdarzy.....ale....nie zdarzył się..... Raz jeszcze Was wszystkich ciepło pozdrawiam i pamiętajcie-Zwycięzcą jest ten, kto gra. Wspierajcie swych bliskich-nadzieja zawsze umiera ostatnia..... Życzę Wam dużo siły
  11. Uściskuję Was Kochaniutkie poświątecznie i przesyłam pozdrowionka :)
  12. Moniko zgadzam się, że choroba, tragedia zmienia życie nieodwracalnie i ta beznadziejna walka każdego dnia-człowiek chciałby zrobić więcej niż się da.... Ja usłyszałam już raz pod swoim adresem-chodzi o sprawy nowotworowe-od tej pory doceniam to, co los mi daje, ale bardziej cieszę się z tego, czego los mi jeszcze nie zabrał Niedawno walczyliśmy w rodzinie z czerniakiem, teraz z niedrobnokomórkowcem płuc. Ciągle próbuje szukać jakiegoś cudownego środka i ......jakoś tak nic się nie chce znaleźć :( Kochani dorodźcie proszę-chodzi mi o kwestie wzmocnienia organizmu oraz łagodzenie tego duszącego kaszlu. Na szczęście póki co podejście chorego jest godne naśladowania-silny, dzielny, wytrwały. Bardzo bym chciała aby mógł o własnych siłach wstać z łóżka, bo z tym niestety gorzej i wyniki badań też coraz mniej optymistyczne. To jest najgorsze w tym wszystkim jak chory człowiek bardzo chce aby się poprawiło, stara się ale organizm odmawia posłuszeństwa. Może macie doświadczenie z jakimiś odżywkami, suplementami diety itp Bądźcie dzielni-pozdrawiam
  13. Moniko zgadzam się, że choroba, tragedia zmienia życie nieodwracalnie i ta beznadziejna walka każdego dnia-człowiek chciałby zrobić więcej niż się da.... Ja usłyszałam już raz pod swoim adresem-chodzi o sprawy nowotworowe-od tej pory doceniam to, co los mi daje, ale bardziej cieszę się z tego, czego los mi jeszcze nie zabrał Niedawno walczyliśmy w rodzinie z czerniakiem, teraz z niedrobnokomórkowcem płuc. Ciągle próbuje szukać jakiegoś cudownego środka i ......jakoś tak nic się nie chce znaleźć :( Kochani dorodźcie proszę-chodzi mi o kwestie wzmocnienia organizmu oraz łagodzenie tego duszącego kaszlu. Na szczęście póki co podejście chorego jest godne naśladowania-silny, dzielny, wytrwały. Bardzo bym chciała aby mógł o własnych siłach wstać z łóżka, bo z tym niestety gorzej i wyniki badań też coraz mniej optymistyczne. To jest najgorsze w tym wszystkim jak chory człowiek bardzo chce aby się poprawiło, stara się ale organizm odmawia posłuszeństwa. Może macie doświadczenie z jakimiś odżywkami, suplementami diety itp Bądźcie dzielni-pozdrawiam
  14. W ten świąteczny czas życzę Wam wszystkim pogody ducha, zdrowia oraz wiary, że jutro będzie zawsze lepsze od dziś-pozdrawiam
  15. Zaglądam tu często z nadzieją, że ktoś napiszę-mam receptę aby cud się wydarzył..... pamiętajcie jednak o jednym -w tej walce nie ma przegranych-sama walka o każdy dzień, godzinę, minutę życia dla chorych to wygrana. Miałam takiego księdza znajomego, który był ciężko chory i zawsze zapytany jak się czuje -odpowiadał-wiem, że dożyję do samej śmierci-reszta mnie nie obchodzi. U nas ciężko-ale nie poddamy się tak łatwo. Ciepło Was pozdrawiam w ten świąteczny czas
  16. Kochane! Z okazji Świąt życzę Wam spokoju, ciepła rodzinnego, dużo zdrowia i pogody ducha-pozdrawiam i mocniutko Was wszystkie uściskuję
  17. Witam-bardzo Wam wszystkim współczuję. Ja też wśród swoich bliskich mam walczącego z niedrobnokomórkowcem. Boże, to gorsze niż walka z wiatrakami....i to czekanie i ten strach....i totalna beznadzieja....Polecam Wam specjalistów z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc z Warszawy. Jak poprzednik napisał-najgorsze, że jak się czyta te wszstkie opinie to niestety nie ma nic nt wyleczenia tylko chodzi o przedłużenie życia. Bardzo ważne w tym jest nastawienie i wsparcie rodziny-czasem nawet sami lekarze wypowiadają się, że medycyna to jedno a wiara to drugie. Życzę Wam wszystkim dużo siły
  18. mb -napisz jak możesz jaki poziom PRL ma Twoja żona? A macie dzieci? Mnie się udało farmakologią pozbyć Sir gruczolakusa 8mm :) Mam też na swoim koncie chorobę tarczycy-Hashimoto=także za sobą :) Co do obfitości miesiączek to raczej nie kojarzę- początek historii to raczej piekielne bóle czachy i wycieki z piersi. Przekaż żonie, że najważniejsze to dobre nastawienie-nie taki diabeł straszny jak go malują :) Pozdrawiam
  19. Ja się dziś zmobilizowałam i chałupę do świąt przygotowałam :) Jutro po choineczkę i mam nadzieję, że w sobotę już będzie ubrana. Ja chyba w wigilię z mamą będę wszystko przygotowywać, bo w środę chiałam pojechać do szwagra- Boże jak to ciężko na sercu. Wiecie co- ja uważam, że cos w tym jest- jak ktoś jest cięzko chory i wie, że szanse sa zerowe, zawsze stara się obierac jakiś cel i żyje aby go osiągnąć. Moja kuzynce dawali kilka miesięcy życia-ona żyła 12 lat i cały czas mówiła-nie mogę zostawić dzieci-zmarła niedługo po 18-stych urodzinach młodszej córki. Na poczatku choroby mówiłam do szwagra-musisz sobie coś zaplanować-np. że chcesz doczekać pierwszej wnuczki, lub, że jak będziesz na emeryturze to chcesz w jakąś egzotyczną stronę świata się wyprawić- a on do mnie mówi-a on do mnie mówi-...byle do świąt.....
  20. Monika mnie zawsze lekarz mówi aby 30 min do 1 godz po antybiotyku. Nie znam tego drugiego pro, ale to już jak lekarz Ci zalecił taki to chyba ok. U mnie zwykle *dla 4,5 lataka* jest lakcid, lacidofil, Lacidobaby lub jogurty probiotyczne.
  21. hej :) Ja dziś okna załatwię, kanapę wyczyszczę i to na tyle będzie z moich porządków. Mam nadzieję, że jutro mi się uda wyskoczyć prezenciki zakupić, więc i ten temat będzie załatwiony. Wymyśliłam sobie, że pod choineczkę sprawię sobie nowe okulary :) Poprzednie miałam super dobrane, ale to było 7 kg temu odkąd mi pucułki z buzi spadły to jakoś tak trochę te okulary nie pasują :) Choineczkę mam mieć w sobotę- oczywiście żywą :) Co do kulinarnych popisów to pewnie jak zwykle sałatka śledziowa, rybki a z ciastem to się jeszcze zobaczy. U mnie też od kilku lat na wigilijnym stole zamiast karpia gości pstrag-oczywiście jednego karpika też kupuję dla tradycji-ale szczerze to nigdy nie przepadałam za tą rybą. Wigilię spędzamy u rodzinki męża najpierw a potem w moim domu rodzinnym. Nie wiem czy siostra nie będzie w szpitalu ze szwagrem-jeszcze na dodatek aby jej było mało chłopcy się pochorowali-starszemu jakoś minęło, a mały od wczoraj na dwóch antybiotykach i pod kroplówką.Dobrze, że lekarka nie kazała go dawać do szpitala, bo pewnie zaraził by się jeszcze jelitówką-normalnie jednego nieszczęścia zawsze jest mało :( Pozdrowionka
  22. Hej hej ja nie mam na święta kompletnie nic zrobione i najchętniej bym chciała zasnąć i obudzić się po-tylko aby po okazało się, że pewnych kłopotów nie ma i jest znów spokojnie..... Beziulka dobrze, ze już lepiej się czujesz i córa też wydobrzała. A choinkę masz żywą? Basiu od takich wystrzałowych przygód to raczej etatowo jest Ryjek-ale widać solidarnie chcesz naszą Madzię odciążyć :) Dobrze, że Ci się nic nie stało. Buziaki Kochaniutkie
  23. Atalaka-dobrze, że już po wszystkim-teraz będzie tylko lepiej. Zagladaj tu i pisz jak się czujesz-korzystaj z pomocy i pomagaj innym. Wszystkiego dobrego. Nowamonika-witaj w gronie! W dążeniu do realizacji marzenia o dziecku nie zapominaj, że los Cię już raz obdarzył. Ale będziesz wytrwała i cierpliwa to z pewnością będzie Ci dane cieszyć się kolejny raz z macierzyństwa. Co do porady, którą mogę Ci przekazać to pamiętaj, że w leczeniu hormonalnym czas i skrupulatność to najwięksi sprzymierzeńcy. Jeśli masz decyzję o odstawieniu leczenia to także pamiętaj, że trzeba to robić stopniowo-coraz bardziej redukować dawkę aż do całkowitego odstawienia, bo często nieprzesiąknięty lekami organizm bardzo szybko reaguje poprawą stanu i gdy jest już chęć pozbycia się leków, bo wydaję się, że już wszystko dobrze, błyskawicznie wraca do pozycji wyjściowej. Pozdrawiam
  24. Hej Wszystkim ja dziś mobilizuję od świtu siły na sprzątanko, pranko i prasowanko, bo weekend jakoś tak przebimbałam :D Laseczki macie może jakieś rady jak usunąć plamy z tapicerki krzeseł-normalnie mój Brzdąc zrobił z każdego siedziska kartę dań :O Coś mi mówi, że chyba w najbliższym czasie zaopatrzę się w krzesła ze skórzanym obiciem, bo normalnie ręcę opadają. Spokojnegoponiedziałku Wam życzę-papatki :)
  25. hej Babeczki-Laseczki :) Synusia mi rozłożyła choroba znów dość konkretnie :( Muszę chyba tez mu porobić po chorobie badanka jakieś i wymaz. Mnie dokuczało ostatnio nawracające zapalenie ucha. Lekarka zleciła wymaz i wyszło, że mam gronkowca złocistego-bajka ! tego jeszcze nie miałam :) Zmykam zupkę mojemu choruskowi ugotować, bo tak go dusi, że nic nie może jeść :( Dziś będzie jarzynowa góralska-polecam-:P Buziaki
×