Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ann123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ann123

  1. Hej Skarbeczki! Beziulka a ja fotki nie dostałam :( Ale cieplutko Cię pozdrawiam i buziak dla Twojego brzusia Dawidusia :) Ryjeczku-Nutelle Ci polecam- sama z poprzedniego roku mam jeszcze jeden słoiczek.Moje chłopaki nie zasmakowały- wolą tą tradycyjną :) Rodzince i znajomym porozdawałam i bardzo wszystkim smakowało, więc polecam :) Co do drugiego Twojego pytania- ja zawodowo kredytami się zajmowałam parę ładnych lat- sprzedawałam i doradzałam ale osobiście nie korzystałam jeszcze nigdy z tego dobrodziejstwa :O. Pod względem finansowym na takie ryzyko nigdy bym się nie zdecydowała- ale się nie sugeruj moją opinią-to moje zboczenie zawodowe i wrodzony materializm :P She to fotkę jakąś zapodaj po tym zabiegu :) U mnie czas szybko płynie- Mała już kończy 4 miesiąc- grzeczniusia jak wcześniej i rośnie mi jak nie wiem- już ma ok 75 cm :) Synuś korzysta jeszcze z dobrodziejstwa wakacji- opalony jest najładniej z całej rodziny :)
  2. ale....to ja myślałam, że mam zaległosci a tu widzę nikogo niet :D Nadrobimy jesienią- choć tak myślę, że to dobry znak, że tu nas nie ma bo to znaczy, że się pogoda poprawia i wypoczywamy- albo może inaczej- więcej czasu spędzamy na powietrzu i innych przyjemnościach niż komputer Buźki i pozdrawiam Was wszystkie
  3. Hej Laseczki! Wreszcie mam chwilkę aby do Was zaglądnąć :) Tydzień byłam z dziećmi, siostrą i rodzicami na wakacjach- pogoda nam dopisała i Małgosia zadziwiała wszystkich swoją grzecznością. Mąż w tym czasie zrobił malowanie w salonie bo w tamtym roku się nie wyrobiliśmy. Wyszło ślicznie- wreszcie mam pokój tak, jak chciałam :) Ten tydzień nadrabiałam zaległości towarzyskie :) Mała mnie tylko martwi bo po powrocie z wakacji coś z kupką nie tak- byłam u pediatry- kazała dawać smectę i do obserwacji ale choć Mała nie wygląda jakby jej coś dolegało- chętnie je, ładnie śpi, jest coraz bardziej kontaktowa- to jednak ciągle mimo tej smecty w kupce śluz a to nie jest normalne. Zobaczę jeszcze do poniedziałku. She- u mnie zawsze z ciepłych dań najszybciej znika z półmisków kurczak w ziołach, więc bardzo często to robię :) Ryjek ja już zaopatrzyłam w Biedronce syna w zeszyty do przedszkola- na szczęście ja potrzebowałam tych 16 kartkowych :) Najlepsze jest to, że syn nie chce popuścić i póki co utrzymuje, że do religii będzie ten z Bacuganem :D Wzięłam na wszelki jeden z Barankiem Shonem- mam nadzieję, że do września go przekonam :D Sztormiku to faktycznie masz nieźle z małym zdobywcą :) Chociaż serio trzeba mieć oczy dookoła głowy- mojej znajomej bliźniaki wspinały się po tabletki- musiała wszystko chować-raz na spółę wpruły cały blister tabletek anty :O Beziulka, Patyczak jak tam Wasze brzusie- dzidziusie :)
  4. Hej Słonka! Mam nadzieję, że juz jutro będzie ładniejsza pogoda- wakacje a zimno jak ciort :O She -warsztaty pierwsza klasa :D- mnie najbardziej podobało się to o pilocie do tv i zakupach- najśmieszniejsze jest to, że u mnie to już się kwalifikuje razem z mężem też synuś :) Kropeczko co do fałdek łączę się z Tobą w bólu- ja znów będę gubić chyba przez kolejny rok swoją oponkę :O
  5. Hej Laleczki! U mnie też już wakacje i ogólnie luzik. Mały miał w sumie do końca miesiąca chodzić do przedszkola, ale już olałam. Jeździ z tatą codziennie rano na działkę i tam też ma kolegów, więc już podarowaliśmy mu to przedszkole. Córcia też ok- po kolejno odkładanych ubrankach widzę, że rośnie jak na drożdżach :) Już coraz bardziej jest kontaktowa- zaczyna czaić ludzi i się do nich uśmiechać :) Kropeczko ja bym Ci na wyjazd polecała morze, bo u nas to ulubione miejsce na wakacyjny wyjazd- już nie wspomnę, że obowiązkowo Łeba. Choć w tym roku niestety nie pojedziemy. Na tydzień z siostrą z rodzicami i wszystkimi dzieciakami jedziemy do takiego ośrodka nad zalewem-niedaleko nas. Dla dzieciaków jest tam najwięcej atrakcji, ale ja też tam lubię pospacerować po lesie :) Zawsze tam z rodzicami jako dzieci spędzałyśmy wakacje i teraz jak oni są już dziadkami też chcemy tą tradycję utrzymać aby im lato się zawsze kojarzyło z tym wyjazdem :) Moja mama jest po operacji ucha i najwspanialsze z tego jest, że udało się i odzyskuje słuch- miała w obu uszach pęknięte błony bębenkowe. Teraz czeka ją na jesień drugi zabieg- jak ktoś ma problemy to szczerze polecam to Międzynarodowe Centrum Słuchu i Mowy w Nadarzynie pod Warszawą- są rewelacyjni. Ryjku z tymi książkami to istny cyrk jest- ale to oczywiście chodzi o poprawę koniunktury, więc jak najwięcej zmieniają aby jak najwięcej zarobić na sprzedaży- to podobnie jak z lekami,szczepionkami itd- jesteśmy postawieni pod ścianę i nie ma wyjścia- płakać i płacić. A co do działki to super pomysł- popieram. Sztormiku pociechy super :) She to fajnie, że na prawko chodzisz- ja ostatnio szukam w przepisach czy mogę przewozić na przednim siedzeniu synka -oczywiście w foteliku i przy wyłączonej poduszce powietrznej. Małą w gondoli to wiem, że mogę i tyłem- ale jak w czwórkę jeździmy to łatwiej by było jak mały by siedział z przodu. To znaczy wstępnie to znalazłam w przepisach, że mogę ale jest, że w foteliku- a on w moim aucie ma podstawkę to nie wiem czy to tak samo jest traktowane- fotelik taki większy też ma u męża w aucie, więc jak coś to bym musiała przekładać- chyba, że w definicji atestowanego fotelika zawiera się też podstawka :O
  6. Hej- wczoraj szczepienie ok- lekarka powiedziała, że Małgosia mniej płakała przy tych trzech ukłuciach niż dzieci przy jednym- bo my niedobrzy rodzice nie wykupiliśmy płatnej szczepionki i mała była kłuta trzy razy. Synuś też miał normalne szczepienia, więc teraz też tak samo postanowiliśmy. Już urosła 6 cm i waży trochę ponad 4 kg (bo w pieluszce) Ryjku mój mąż ma ciemne włosy a znajomy jasne- chociaż w sumie mąż ma sporo siwych, więc powiedzmy, że nie ma różnicy :D Kropeczko dzięki za rady- właśnie myślałam nad Tefalem, a Rowentę mi koleżanka polecała, więc muszę luknąć na to i na to. A z mężem też tak mam, że jak jest to czasem są zgrzyty ale jak go nie ma to jakoś tak nieswojo :O Dziewczynki muszę się Wam pożalić- cieszyłam się, że do wagi wracam szybko, ale ostatnio mi się zatrzymało to wracanie- jakoś tak teraz mam nagle większy apetyt i ten brzuch nadal mi odstaje i jakoś nie chce się wchłaniać dalej. Muszę się za jakimś smarowidłem rozejrzeć- do ćwiczeń już wróciłam bo mi kręgosłup siada, więc może to coś pomoże. Ostatnim razem też mi brzuch po cesarce został i tak to było prawie rok- już się cieszyłam, że tym razem może będzie szybciej- ale chyba nie :( Wyglądam jakbym była w 5 miesiącu ciąży :( W sumie zaraz po wyjściu ze szpitala miałam 92 cm w pasie- teraz mam 83 cm ale się to tak zatrzymało od dwóch tygodni i już nie chce dalej ubywać :O
  7. Ryjek Ty to zawsze masz super przygody :D A na zdjęciu to nie mąż tylko znajomy :)- to ulubiony wujek mojego syna i teraz też córki pewnie też będzie bo chcemy aby został jej chrzestnym-jeszcze o tym nie wie :) Zaraz zbieram mojego śpioszka i jadę na to szczepienie- mam nadzieję, że nie będzie mieć złych dolegliwości po. Przy okazji ją zważę i mam nadzieję, że lekarka już coś konkretnego powie na tą wysypkę- póki co jest obserwacja w kierunku trądziku niemowlęcego i skazy- zobaczymy. Synuś dziś na wycieczkę pojechał z przedszkola do Parku Rozrywki :) Zimą mieli jechać na rewię na lodzie ale to było w te śnieżyce i odwołali wycieczkę ze względów bezpieczeństwa. Zobaczymy czy mu się będzie dziś podobać bo to centrum zabaw jest niedaleko od naszej miejscowości, więc jak obczai, że fajnie to możemy tam jeździć :)
  8. laseczki mnie też coś trafi- mam klops żelazkowy- normalnie nie wiem już czy te żelazka teraz takie do d...y czy ja po prostu nie umiem ich użytkować :O Ostatnio kupiłam takie nie markowe- ale miało dobre paramerty i nawet było ok- do czasu gdy się coś porąbało z parowaniem i teraz normalnie sauna-nie nadążam wody wlewać a parowanie ustawione na min a do tego pali wszystko-bawełnę już prasuję na ustawienia dla stylonu :O Kupiłam ostatnio w Biedronce takie zwykłe, bo bez żelazka to klapa- niby jest mocy na 2200W a wszystko na najwyższej można było prasować, nawet obrusy i nie przypalało, więc chyba coś nie halo z tą mocą- jeszcze jak prasowanie było na parę to nawet nawet ale od tygodnia nie paruje- coś się popsuło- koszulę mężowi prasowałam przed weekendem chyba po 30 min jedną a jak powiesiłam na wieszak to mąż przed założeniem pyta czy będę tak miła i wyprasuję mu koszulę bo wygląda jak psu z gardła :O Macie jakieś sprawdzone modele bo mnie szlag trafi- pooddaję te badziewie bo są na gwarancji ale muszę coś kupić znów :O Poza tym u nas ok- Mała rośnie- jutro mamy szczepienie :) Ostatnio z nią byłam na festynie u synka w przedszkolu-przespała całą imprezę :)
  9. Hejka! Właśnie poprosiłam synusia aby zajrzał do siostry- bardzo chętnie poszedł bo matę jej rozłożyłam i synuś chciał osobiście powiesić wszystkie zabaweczki- tak się razem zmęczyli-jedno patrzeniem- drugie strojeniem i poszukiwaniem wyplutego smoczka, że teraz śpią na tej macie razem :D Beziulka- gratulacje- teraz sezon na chłopczyków, więc niech Ci ten Dawidek rośnie zdrowo :) Kropeczko ja też plany imprezowe snuję tyle, że na chrzciny :) koleżanka mi podpowiedziała aby zrobić w piątek, bo u nas deficyt wolnych weekendów, lokale też pozajmowane w sezonie, więc nie wiem czy to nie jest dobry pomysł z tym piątkiem. Co do kremów- ja od ciąży upodobałam sobie Nivea-oczywiście w Biedronce kupiłam chyba za 15 zł. Wcześniej używałam z Yves Rocher ale mi się znudził. Małej większość kosmetyków z Nivea Baby kupowałam i chyba tak mi się nawróciło w stronę tej marki :)
  10. Hej! Ostatnio sobie uświadomiłam, że praktycznie sypiam po 4-5 godzin a wcześniej ok 8 spałam, ale w sumie jest ok i jakoś się przyzwyczaiłam już. Maleństwo grzeczne i coraz bardziej ciekawe świata :) Porobiłam badanka i byłam już na kontroli u lekarza- wszystko super w normie, więc się cieszę :) wyciągnęłam dziś rodzinkę na bazar na przewietrzenie- synusiowi musiałam kupić sandałki i przyznam szczerze, że sobie też co nieco kupiłam- spodenki, bluzki, sukienkę- jakoś tak w nie wszystko jeszcze wchodzę i przez to nie mam w czym chodzić :O Z włosami tylko nie mogłam dojść -nie wiem czy to tak po ciąży ale nie miałam tak jeszcze-strasznie mi się zaczęły elektryzować. Zakupiłam już trzeci szampon- ale teraz już chyba trafiony- super do ciemnych włosów bo przedłuża trwałość koloru i pachnie cudnie czekoladą :P polecam http://www.delia.pl/produkty/show/szampon-do-wlosow-brazowych i do tego chyba ok 5 zł zapłaciłam, więc super :)
  11. Hejka! Oj ja miałam weekend kolorowy- od piątku do niedzieli synuś rzygał dalej niż widział :O W przedszkolu był kapuśniak a zaraz potem naciągnął babcię i dziadka na lody :O Jeszcze dziś jest słaby i nie posłałam go do przedszkola. Mała ma jakąś wysypkę na buzi- byłam u pediatry-dermatologa- określiła jako trądzik niemowlęcy :O Dwójka dzieci- dwa razy więcej radości :D Ryjeczku zaległe życzenia urodzinowe- najlepszego a mężowi na jakąś kolejną okazję kup cb radio to będzie miał z głowy mandaty :) Arpad ja też uważam, że jesteś dobrą matką, masz bardzo dobry kontakt z synem i podejście do wychowania- też tak robię aby moje dzieci mogły ze mną o wszystkim pogadać- to chyba bardzo ważne w wychowaniu, bo czasem nie wiadomo co w tej małej główce siedzi. Kropeczko jak tam kreacja zakupiona? She- ja też tak mam czasem, ze jak się chce kulinarnie popisać to coś mi nie wychodzi-normalnie wszystko z rąk leci- ale mąż i syn są tolerancyjni a czasem jak nie mam wyjścia i tą klapę kulinarna muszę na stół postawić to się zdarza, że znajomi pytają jaki jest przepis bo im smakuje :D i jak tu teraz wytłumaczyć, że się coś spierdzieliło :D
  12. My też dziś byliśmy na dniu Matki i Ojca- przedstawienie było w Miejskiej Bibliotece- przedszkolaki wypadły wspaniale- z tym wzruszeniem to przyłączam się do Was :) Córę też musiałam zabrać bo syn oznajmił, że musimy być wszyscy. Małgosia przespała cały występ- ale uśmiechała się przez sen, więc chyba tez się jej podobało :) Teraz znam to uczucie- dwójka dzieci- dwa razy więcej radości i wzruszeń- bezcenne :)
  13. Moja mała księżniczka wczoraj od kąpieli czyli od 19-stej postanowiła nie pójść spać aż do 24-tej- już było wszystko- kupki, przebieranie chyba z 5 razy, bo się przesikała, potem ulała, potem mi zatrzask od śpiochów się urwał, potem się okazała, że pajacyk jest za mały i jaj niewygodnie itd...Dziś podobnie od 7.30 do 12-stej, więc w południe dopiero poszłam się umyć, ubrać i jeść śniadanie :) Muszę Wam się pochwalić,że wczoraj pierwszy raz wybyłam sama z chaty odkąd wyszłam ze szpitala :D Ale przeżycie :D I wiecie gdzie pojechałam ???? Oczywiście, że do Biedronki na zakupy :D Synuś mi towarzyszył abym się nie zgubiła- pomijam, że do Biedronki mam niecały kilometr ale tak jakoś dziwnie nieswojo się czułam :O Nie wspomnę, że syn czekał znudzony w garażu na mnie, bo szukałam spodni, które łaskawie dopną mi się w pasie :) She to okropne odnośnie tego maleństwa- ale niestety w dzisiejszych czasach coraz częściej się zdarza. Jak byłam w szpitalu to dziewczyna na sali obok czekała na eliminacje ciąży bo się okazało, że lekarz do którego chodziła nie wykrył bardzo poważnych wad płodu i ciąże trzeba było usunąć. Nawet nie umiem sobie wyobrazić tego co matka może czuć tracąc dziecko- to przerażające. Arpad życzę aby Twoje życie się uspokoiło i abyś serio mogła czuć się spełniona i szczęśliwa. A co do tego przyjaciela- to się tak mówi- nigdy nie mów nigdy. Wiem, że teraz nawet o tym nie myślisz, albo jak myślisz to Ci się wydaje taki związek nierealny- życie pisze nam jednak inne scenariusze. Ale to już może nie rozwijajmy tematu- po prostu jak masz możliwość poprawy swojego bytu to się nie zastanawiaj nawet tym bardziej, że to też z korzyścią dla Twojego synka ma być. Sips my czasem mamy zlecenia do filmowania bali gimnazjalnych to Ci powiem, że czasami to jak na wybory Miss World te panny wyglądają- suknie balowe, fryzury, makijaż itd. Ale to zależy od szkoły i od rodziców też jak swoje pociechy powystrajają. Ja osobiście też jestem za skromnością- bo te dziewczynki potem wyglądają jak stare pudrownice takie wypacynkowane. Kropeczko to piknie, że koncert udany :) Kuruj się Ryjeczku mam dla Ciebie pocieszającą wiadomość- w tym sezonie nie będę Cię molestować o szydełkowe bikini- nieco jeszcze nieestetycznie wyglądam nawet na zwykłe bikini, więc chyba mi zostają na lato spodenki i koszulki :) Zmykam bo moja mała zegarynka o 14-stej ma porę karmienia- ktoś jej chyba zamontował zegarek w główce bo budzi się co do minuty- tylko ten ktoś nie zaprogramował dnia i nocy, bo w dzień śpi a w nocy nie jest zainteresowana wypoczywaniem= za to mamusia odwrotnie :)
  14. Słoneczka ciąg dalszy :) Już coraz lżej ubieram mojego malutkiego zmarzluszka :) Miałam termin na 22-24 maj, więc to teraz jest taki prawdziwy donoszony dzidziuś z mojej Małgosi :) She to super, że syn ma takie noty- facet z talentem kulinarnym to skarb :) Arpad ja Ci życzę z całego serca abyś i Ty swojego księcia z bajki spotkała- czasem życie bywa przekorne, bo jak się szuka to nie można nic znaleźć- jakoś samo przychodzi jak się człowiek nie spodziewa, albo się okazuje, że ten książe jest cały czas obok, na wyciągnięcie ręki- tylko się nie ujawnia i ciężko go zauważyć :) Kropeczko mój siostrzeniec tak miał, że bardzo dobrze się uczył i nagle w gimnazjum spadek totalny i zlewka- może u niego to też przez śmierć taty- ale ogólnie nie widać było, że to bunt tylko przestało mu zupełnie zależeć- nie skutkowały szlabany na komp, na telewizor i inne atrakcje. Kolega go namówił na kółko aktorskie i tak go to wciągnęło, że życie odzyskało sens- znów się wziął za naukę, bo pani, która prowadzi to kółko ma spory autorytet i super podejście do młodzieży- dawała im ultimatum, że najpierw super oceny w szkole to np. pojadą z występem do innego miasta czy inne atrakcje. Niby nam się wydaje, że dzieciakom nic nie brakuje- mają super zabawki, dostarczamy im atrakcji, kupujemy gadżety a one i tak się nudzą i tak egzystują bez celu- zlewka na wszystko. Tak mi się wydaje, że czasem jakieś hobby, pasja może więcej zdziałać, zmotywować dziecko. Ja po swoim synku też czasem tak widzę- ma tony zabawek a czasem siedział i gapił się w sufit bo nie wiedział czym się bawić. Od tamtego roku marzył o gokarcie- pytał mnie ciągle kiedy znów pojedziemy na wakacje aby tylko gdzieś się przejechać. Potem jak mu powiedzieliśmy, że może sobie uskładać pieniążki i dołożymy mu i kupimy na urodziny-chodził z portfelem dzień w dzień i liczył ile już ma, męża truł aby mu sprawdził w necie na jakiego mu starczy. Teraz jak wraca tylko z przedszkola to w locie się przebiera i leci po sprzęta i tak do 20-stej :) Ma dwa rowery, traktorek, hulajnogę i inne dworowe zabawki, ale wszystko w kącie stoi- tylko gokard :D Beziulka bardzo się cieszę, że wszystko dobrze- tak dalej trzymaj aż do rozwiązania :)
  15. Megii 77 dziękuję bardzo. Synek nie jest zazdrosny- raczej pomocny co mnie bardzo cieszy :) Super, że Twój stan zdrowia się ustabilizował- oby tak dalej. Życzę aby wyniki rezonansu były pomyślne- ściskam mocno
  16. Witajcie! U nas Małgoś się od dwóch dni nieco rozkrzyczała- zmieniliśmy jej mleko, bo po poprzednim wiła się już w trakcie jedzenia, potem też ciagle płakała, spała niespokojnie. Wydaje mi się, że już dziś jest lepiej- oby nie zapeszyć ;) Patyczak co do samolotu jeśli wszystko jest ok to na mój stan wiedzy nie powinnaś mieć przeciwwskazań. A zachcianki jedzeniowe też kojarzę- tylko ja miałam takie zwykłe na jedzenie=mięsko gotowane, warzywa, owoce, kefirki, chrupki kukurydziane, potem na tej diecie wątrobowej nie musiałam zbyt dużo ograniczeń wprowadzać :) Arpad- o matko Kobieto! jak ja bym chciała mieć 10 min do morza :) Ja mam zwykle 20 min- jak jesteśmy na urlopie- czyli to odległość od pensjonatu :) Kropeczko a jak oceniasz w tym roku poziom trudności na maturze ? Ja ogólnie jestem humanistą, więc cieszę się, że nie musiałam maty zdawać. Potem jednak mi odbiło i wybrałam studia o profilu ekonomicznym- mało przez matę nie wyleciałam :O Teraz modlę się o mojego siostrzeńca aby zdał- inne przedmioty spoko, ale ta mata w mojej rodzinie to jest jak kula u nogi :( Ryjeczku ja na jęczmień zawsze złotem pocieram i na drugi dzień jest spoko. Też mi się ostatnio robił- już w szpitalu czułam,że mnie szczypie- ale doopa bo obrączkę miałam zdjętą. Na szczęście jak wróciłam do domku to się z tym uporałam. Jeszcze sobie narobiłam bo sądziłam, że już nie mam palców opuchniętych i wsunęłam obrączkę na palec. Na nieszczęście zablokowała mi się na kości i ani w tą ani w tamtą- spędziłam chyba z 10 min pod lodowatą wodą nacierając palucha mydłem :O
  17. Hej! Pogoda u mnie też dziś do luftu :( Rozłożyliśmy dziś małej łóżeczko, bo dotąd spała w wózeczku. Teraz częściej się budzi, zaczyna się rozglądać, więc musi mieć więcej przestrzeni :) Beziulka- trzymam za Ciebie kciuki Kochana, aby wszystko pomyślnie przebiegało z ciążą. U mnie też sporo przeciwności losu było- nie ukrywam, że strach towarzyszył mi każdego dnia czy organizm wytrzyma i będę mogła donosić ciąże, czy z dzidzią będzie wszystko ok- bo wiadomo lata brania silnych leków, ale jak się z całego serca wierzy to przeciwności losu nie istnieją. Tobie, Wam też się uda Ryjek jak najbardziej możesz wyruszać z moją córą na spacer. Wózek jak prawdziwy hummer sprawuje się idealnie, więc spacerek to przyjemność :) Kropeczko się nie przejmuj, że to o Twój wygląd chodzi. Nie wiem czy Ryjek pod innym kątem nie patrzyła, bo ja np cały czas na bakier z matą byłam, więc też bym się bała oblanej matury :D Arpad podziwiam Twoj styl życia- ja jak jeszcze miałam ok 20 lat to tak czasem myślałam- gdzieś się przeprowadzić, teraz już zapuściłam korzenie, ale nie ukrywam, że zawsze lubię nowości- w domu mamy swój azyl, ale często gdzieś wyjeżdżamy :)
  18. Witam! M_lena bardzo dziękuję- ale to ja tym razem Tobie życzę pomyślnej ciąży :) Ja od 29 kwietnia jestem mamą córeczki :) Tym razem miałam duże predyspozycje aby urodzić naturalnie, ale mój organizm w końcówce ciąży bardzo się buntował- z dzidzią wszystko było ok, więc lekarze zadecydowali o rozwiązaniu ciąży w 37 tyg- mała ważyła 2800 i miała 54 cm. Teraz jako gruczolanka mam synka i córeczkę czego też wszystkim borykającym się z chorobą szczerze życzę :)
  19. Hej! Właśnie też słyszałam, że od jutra kichowata pogoda, więc dziś odbyłyśmy z Małgosią pierwszy spacerek :) Póki co 20 min, ale w domku ciagle okna pootwierane, więc jej powietrza nie brakuje. Byliśmy w czwartek u pediatry na przeglądzie- wszystko ok tylko wagowo spadła za dużo przez to przesypianie żółtaczki. Teraz od paru dni je częściej i większe porcje, więc myślę że już odrobiła straty. Wczoraj se plułam w brodę, bo zaczęłam na spokojnie przeglądać te ulotki i gadżety, które dają w tych pudełkach ze szpitala- znalazłam kupon na 20% zniżki do SMYKA, a kilka dni temu mąż kupił tam leżaczek dla małej :( Ale stwierdziliśmy, że nie ma tego złego, bo już kolejne dni pokazują co by jeszcze było potrzebne, więc rabat jeszcze wykorzystam :) Ryjku nastrój widzę iście weekendowy- uśmiech przede wszystkim- i tak trzymać. Co do ciasta ja też już mam nawet dwa- ale z cukierni ;) Mam nadzieję, że znajomi sobie o nas przypomną- bo już jakoś tak dziwnie pusto w tym domu :) She oby pogoda u Was dopisała na jutro na tą wycieczkę rowerową :) Kropeczko- ja bardzo podziwiam czyjeś zamiłowanie do ogródka i do robienia weków. Z tym ogródkiem to chyba się nie skuszę ale z tymi wekami to od poprzedniego sezonu bardzo mi się spodobało, więc nie mówię nie :) Oczywiście mogę się rozwijać w tym temacie wyłącznie z Waszą pomocą :)
  20. hej Laseczki! U nas ok- dziękuję za miłe podpisy- nieskromnie stwierdzę, że sama mam o mojej córce takie samo zdanie- zjadłabym ją jak cukiereczek. Synuś też ciągle ją całuję, przytula- póki co traktuje jak zabaweczkę - laleczkę. Małgoś jest grzeczna- najbardziej lubi kąpiel- oczka jej się robią duże i się uśmiecha :) Żóltaczka już spada- robi się mniej senna i coraz więcej je. Jutro jedziemy na przegląd techniczny do naszgo pediatry- w sumie to mam lekarkę w przychodni, bardzo ją lubię, ale większe zaufanie mam do swojego pediatry- już sprawdzony przy synu. Teraz też na telefon mi wyjaśniał co i jak z tą żółtaczką, więc jego zdanie dla mnie ważniejsze. Chyba będę musiała małej zmienić mleko, bo coś mi się to nie widzi a też chcę spytać o decyzję w sprawie szczepień bo teraz naciągają na wszystkie. To w sumie o kasę nie chodzi tylko niech mi ktoś wyjaśni czy to serio konieczne i czy bardziej pomaga niż szkodzi. Znajomej córka miała szczepionkę na rotawirusy i łapie wszystkie jelitówki jak leci, więc nie wiem czy to aby jest ok. Szybko dochodze do siebie- dziś wlazłam na wagę i oniemiałam. Przed rozwiązaniem ważyłam 62 kg- dziś mam na zegarze 53,5 kg. Wypukłość na brzuchu mi się trochę nie zgadza- mam do wchłonięcia jakieś 20 cm ale to dopiero drugi tydzień, więc chyba nie jest najgorzej :) Poprzednim razem bujałam się z nadwyżką 5 kg chyba przez rok i ciągle miałam tą oponkę jakbym była w kolejnej ciąży- teraz jakoś tak korzystniej się to rozgrywa :) To znaczy wszystko jest na najlepszej drodze bo nie mam zamiaru wymieniać garderoby :) a tą ciażową już wydałam koleżance :) Ryjku a czasem w tych przewidywaniach nie zajaśniało Ci, że moja Małgosia będzie mieć kręcone włoski- maż ma kręcone i chciałabym aby córa też miała- bo ja mam takie cienkie i liche :D Patyczak a może wideokonferencje Ci sprawimy na Twój poród to wtedy możesz mieć większą asystę, ale faktycznie Ryjek to by się nadawała na odstresowacza :) Kropeczko ja się wyedukowałam od lekarki alergolog mojego synka- może spróbuj na tą alergię leki III generacji one nie powodują senności. Ja mężowi też zaaplikowałam, bo ostatnio coś kichał i oczy czerwone- wcześniej brał Zyrtec, Claritine lub Cet alergin- teraz mu kupiłam tabletki Amertil- stwierdził, że lepsze. Mój mały syrop też Amertil bierze- też go czasem przydusza jak poszaleje ale po lekach jest ok.
  21. Hej Kochane! Jestem już wreszcie :) Małgosia urodziła się 29.04.2011 -waga 2800 kg, 54 cm :) Dostała 10 w skali Apgar :) Jest grzeczniutka- je i śpi- śmiejemy się, że musi dospać do swojego terminu :) Finalnie miałam cc, ale jak pisałam zostawiłam tą decyzję w rękach lekarzy. Z dzidzią wszystko było ok tylko jak trafiłam do szpitala to mój organizm bardzo zaczął szwankować- praktycznie z dnia na dzień. Lekarze podjęli decyzję o jak najszybszym rozwiązaniu ciąży- poddano mnie próbie wywołania porodu ale niestety wtedy oprócz tego, że nic się nie działo-parametry dziecka zaczęły słabnąć, więc szybka decyzja o cc. Byliśmy z mężem w szoku, bo o 12.05 zapadła decyzja o cięciu, o 12.09 wjechałam na salę operacyjną a mała ma godzinę urodzenia 12.21. W tych minutach wokół mnie zaczęło krążyć naście lekarzy, każdy zajmował się swoim przydziałem-miałam wrażenie, że to wszystko trwa kilka sekund. Z opieki medycznej jestem bardzo zadowolona, więc wybór szpitala jak najbardziej trafiony. Szybciej dochodzę do siebie niż 6 lat temu i tym razem już nie mam złych wspomnień z cc. Mąż się śmieje, że wszystko działo się tak szybko, że nie zdążyłam nawet pomyśleć o tym, że się boję :) Ogarnęłam wzrokiem poprzednie wpisy- bardzo serdecznie Wam dziewczyny dziękuję za dobre myśli, za wsparcie- to wszystko pomaga :) Buziaki
  22. Hej Hej jestem :) Badania wyszły dobrze, jeszcze mi koleżanka z labolatorium zrobiła w kierunku odczynów alergicznych bo ciągle mnie ta skóra swędziła- też wyszło ok. Powiedziała mi, że podświadomie może tak czuję, bo choć tego nie pokazuję to się zwyczajnie w świecie denerwuje i wtedy tak to już jest. Może i ma rację. Fajnie jak tak świątecznie piszecie o przygotowaniach. U mnie luz totalny- ani porządkowo ani kulinarnie nic nie jest zrobione. Mąż wprawdzie obiecał, że okna umyje i przestawkę zrobi w sypialni aby ulokować łóżeczko dzidzi, ale ciągle coś załatwia i w domu jest ostatnio na noc i w przelocie. Po południu mamy jechać po wózek ale też nie wiem czy się uda- wszystko w biegu :) Koszyczek tylko wyjęłam i chyba święconka to w tym roku będzie jedyne co na święta przygotuję. Mamy zaproszenie do rodziców i do teściów, więc głodować rodzinka nie będzie- ja i tak niewiele mogę jeść ze względu na dietę. Wczoraj się uśmiałam, bo dopakowywałam jeszcze do torby szpitalnej laktator i synuś pyta co to mam. Jak mu wytłumaczyłam to potem na kolację mówi, że chce mleczko z płatkami i do mnie mówi- Ty też sobie zrób z płatkami tylko tymi zwykłymi, bo w ogóle nie pijesz mleka to jak chcesz mieć potem to mleko w cycusiach dla dziecka? Mówiłaś, że mi dawałaś z butelki- też pewnie mleka nie piłaś i teraz znów chcesz nie mieć :O No faktycznie, racja, posłusznie zjadłam na kolację mleczko z płatkami i syn był ze mnie bardzo dumny :) Potem tuląc się do brzuszka szeptał do dzidzi, że mama już produkuje mleczko, a potem mnie pytał czy jak pójdę do szpitala to tam będą wiedzieć czy dzidzia już może wyjść? Powiedziałam, że przecież lekarze sprawdzają na USG. Powiedział tylko żeby dobrze sprawdzili, żeby jej nie wyjmować jak śpi, bo on też nie lubi jak się go obudzi, niech poczekają aż sama się wyśpi i wtedy :D Patyczaku- Twój synek jest starszy od mojego ale życzę Ci aby jego reakcja była równie pozytywna jak u mnie. My podjeliśmy decyzję, że jak najszybciej powiemy synkowi, bo wiem, że byłoby mu przykro gdyby się dowiedział od kogoś a nie od nas. She koniecznie zacznij grać w totka- Ty masz dużo szczęścia w tego typu grach- kojarzę już tą wycieczkę Twoją, teraz kolejna wygrana- oby tak dalej :)
  23. Uff byłam już na badaniach i już śniadanko wszamałam :) Dobrze, że wczoraj wzięłam się za dokończenie prania rzeczy dla dzidzi- kołderki, kocyki, podusie, pościel- super było słonko i wszystko wyschło, a jak się okaże, że badania dziś złe to zbieram się wieczorem do szpitala, więc z drugiej strony mężowi wszystkiego nie będę zostawiać na głowie jakby co. Patyczak- popieram, że chcesz jak najszybciej pójść na zwolnienie- w końcu tyle nam się należy. W domu faktycznie się nie przemęczaj, ja już sama na swojej skórze sprawdziłam, że nie ma co przesadzać. Życzę aby badanka wyszły książkowo. A Twój synek jakie ma podejście do tego tematu? Dziewczynki tak na wszelki wypadek życzę Wam już teraz pięknych Świąt Wielkanocnych- rodzinnych, pogodnych, radosnych :) Gdyby mnie od jutra nie było to trzymajcie kciuki. Zajrzę wtedy jak wrócę- to znaczy jak wrócimy już we dwie :) Buźki
  24. Lusia 81 nie wiem czy też coś takiego obiło Ci się o uszy- ale ja coś kojarzę, że któryś lekarz powiedział mi kiedyś, że zdarzają się przypadki gdy organizm ma inne wartości różnych badań i czasem nie mieszczą się one w granicy norm, ale to nie znaczy, że jest źle- po prostu taki już nasz urok i tyle. Może i w Twoim przypadku jest tak, że prl nie będzie się mieściła w granicach normy a mimo to będzie ok. Mój syn np od urodzenia ma swoją temperaturę ciąła 35,5 i jest to traktowane jako naturalne- od sześciu lat się to nie zmieniło. Także Ci życzę dobrych wyników i spełnienia marzeń :) Dittagrot co do objawów początkowych to ja np osobiście trafiłam na wnikliwą lekarkę bo sugerowałam tylko uporczywe bóle głowy i do tego staraliśmy się o dziecko, więc zleciła mi wszystkie niezbędne badania i wtedy wyszło na jaw z tą prl. Potem w trakcie leczenia po prostu cyklicznie się powtarza badania- to już lekarz sugeruje. Często problemy hormonalne przebiegają bezobjawowo czy np zażywanie leków niweluje objawy ale mimo to zgodnie z zaleceniami lekarza trzeba wykonywać badania kontrolne. PRL jest uznawana za hormon stresu, więc ja już wielokrotnie słyszałam, że dobry, wnikliwy lekarz nie stawia diagnozy po jednym badaniu- ja zostałam poddana leczeniu po miesiącu badań gdy na próbę dostałam bromergon- po niespełna miesiącu nie dałam rady nawet dojść do dawki docelowej, a prl nadal rosła, więc leczenie uznano za nieefektywne. W Klinice spędziłam ponad tydzień i każdego dnia było sporo różnych badań- potem podano mi Norprolac i przez dwa kolejne dni jeszcze obserwowono jak organizm toleruje lek- na wyjście dostałam starter i po trzech tygodniach spowrotem na kolejne badania i rezonans. Wtedy w jeden dzień potwierdzono na rezonansie gruczolaka a na drugi dzień na usg ciążę :)
  25. Hej Hej! Ja dziś i jutro muszę coś tu jeszcze przygotować, bo od soboty nasiliło mi się swędzenie skóry- nie wiem już- czyżby wznowienie tej cholastazy :O Jutro idę badania zrobić- jak się potwierdzi to niestety od razu do szpitala :( Kropeczko ja co do badań prenatalnych wiem od swojego lekarza, że najpierw wykonuje się te z krwi, jeśli wychodzą źle to powtórka w kolejnych tygodniach ciąży i to podobno jest podstawa do badań inwazyjnych czyli pobranie płynu owodniowego. W Instytucie gdzie ja się zdecydowałam zakończyć ciąże mają doświadczenie w leczeniu płodu w razie jakiś powikłań, więc z medycyną jesteśmy całkiem do przodu. Ja jednak zauważyłam, że jak we wszystkich branżach tak i w lekarskiej zdarzają się lekarze biznesmani- moja koleżanka np stwierdziła, że lekarz też jej zlecił badania prenatalne- powiedziała mi, że dał namiar aby jechać do innego miasta na płatne usg 4d i to niby miały być te badania- nóż się w kieszeni otwiera. Inny lekarz każdą prowadzaną ciążę określa jako zagrożoną i namawia pacjentki na zabieg założenia jakiegoś krążka- oczywiście płatny i wykonywany u niego w gabinecie :O Jak tak człowiek czasem posłucha to aż włosy się jeżą na głowie :O Arpad podziwiam ludzi z Twoim typem charakteru- to znaczy mam tu na myśli, że jako relaks wybierasz wyłącznie oglądanie filmów- Mnie osobiście taka monotonia by zabiła, czułabym się stara, słaba, na nic nie miałabym ochoty, do wszystkiego podchodziłabym olewająco. Ja osobiście lubię jak coś się w życiu dzieje, uwielbiam zmiany, bieg w życiu mnie dodatkowo uskrzydla- wszystko robię szybciej, fajnie się z tym czuje i najważniejsze to to, że jak rano zerkam w lustro to choć zaspaną ale widzę już uśmiechniętą, wypoczętą twarz i ten błysk w oczach zwiastujący, że mam sporo energii aby od rana do nocy dobrze sporzytkować dzień- wtedy nie zauważam, że leje za oknem, że jest ponuro, że coś mnie boli. Żyjąc swoim typem czuję się ciągle młodo- nawet teraz jak jestem w ciąży nieco uziemiona to i tak nie wyobrażam sobie, że mogę wstać rano i łazić tak do wieczora z nieułożoną fryzurą, bez makijażu i tylko biadolić cały dzień jak to mi jest ciężko. Mężowi czasem daje do porównania jak on twierdzi, że jest zmęczony i chce odpocząć- najpierw długo śpi, potem ledwo powłócząc nogami przenosi się z sypialni na kanapę do salonu przed telewizor i tak przewraca się z boku na bok nieogolony, w dresach, z miną jakby miał od tygodnia zatwardzenie, wszystko go boli , źle się czuje i narzeka- jak tylko pojawia się iskierka na zmianę stanu np gdzieś trzeba nagle pojechać czy ktoś ma zajrzeć- od razu zbiera się w sobie, błyskawicznie doprowadza się do ludzkiego wyglądu i już po chwili nagle widać zadowolonego, pełnego energii człowieka.
×