Do Wenuska:
Ja tam każdy biust większy od mojego uważam za śliczby (generalnie mówiłam, że najpiękniejsze dla mnie są jędrne od B do D, a mój wymarzony to C). Kiedyś czytałam o kobiecie, która miała piękne jędrne D, i powiększała je na F. No, to już moim zdaniem przesada :P
Też odniosłam wrażenie, że większość z nich miała silikony, bo nagle ich piersi stały się duże, pełne i podniesione. No chyba, że miały tak doskonałe staniki (w co zresztą wątpię), że dały taki efekt. A nosy faktycznie co niektóre mogły sobie poprawić ;)
Ale tutaj nie chodziło tylko o zdjęcia biuściastych. Ale tak ogólnie, innych kobiet. No i głównie o ten brak taktu. Dlaczego oni to robią tak ostentacyjnie? Jeżeli już naprawdę muszą, to niech to robią dyskretnie. Rozumiem JAK, kiedy ona mając kompleks, widzi na na kompie swojego chłopaka, taką Ewę Sonnet (przykładowo). No tez by mi było bardzo przykro, i pomyślałabym, że wcale się nie podobam. Zresztą ja też to przerobiłam. Do dziś nie mogę patrzeć na kobietę, której biust została mi przedstawiony jako ideał (chociaż do niej samej nic nie mam), a która miała chyba z 10 razy większy niż mój. Dobrze zrobiłam, że się z tego wszystkiego wycofałam, bo wtedy to miałabym dopiero problem. A tak, łapię dołki od czasu do czasu, a potem jest OK. Teraz jest okres, kiedy jest OK.
A z drugiej strony chyba najgorsze jest nie to, że facet ogląda się za innymi, ale to, że mówi Ci wprost, że jakaś tam Twoja cecha obniża Twoją atrakcyjność dla niego (ja w sytuacji gdy to usłyszałam, od razu dałam sobie spokój z nim, chociaż cierpiałam). Kiedyś na kafe było kilka tematów na temat małych cycuszków, i historie pewnych kobietek naprawdę mną wstrząsnęły, i wiem, że nie chciałabym doświadczyć tego co one na własnej skórze. Np. jedna posiadaczka rozmiaru AA pisała, że podczas pieszczot jej mąż w ogóle nie uwzględnia jej biustu (załozyła, że jak małe, to nie warto sie nimi zajmować), Ale czy ona nie pomyślał, jak jej było przykro. Przecież miały biuścik też potrzebuje pieszczot, tez jest wrażliwy. I jeszcze była historia dziewczyny, której chłopak się po prostu wstydził, gdyż jego była, oraz dziewczyny kolegów miały pokaźne biusty, a jego nowa miała A. I facet podobno nawet jej nie rozbierał od pasa w górę, żeby na to nie patrzeć. To straszne. W sumie mogę odetchnąć, że ja czegoś takiego nie przeżyłam, bo zostałam krytycznie oceniona przez ubranie.
Aha, przykładowe sytuacje z innego forum (problemy dziewczyn):
1. Mam mały biust(75A) i niestety od pewnego czasu mój chłopak zatruwa mi tego
powodu życie. Zawsze był mały, ale nigdy nie myślałam, że przez to jestem
gorsza od innych pań( oczywiście tych z większym rozmiarem). Niestety
chłopak, z którym się spotykam już ponad 2 lata, od jakiegoś czasu zaczął mi
mówic, że to duży problem. Kilka razy dziennie, powtarza mi, że powinnam
odkładać pieniązki na operacje powiększenia moich piersi. Z początku
traktowałam to jako żart, ale teraz przez to bardzo cierpie, można nawet
powiedzieć, że popadam w depresje. On ciągle powtarza mi, że wstawienie
silikonów zrobi ze mnie piękną i atrakcyjną kobiete. Proszę, niech ktoś mi
powie, czy młoda dziewczyna nie ma juz szans na bycie ładną , tylko
dlatego,że nosi rozmiar A?
2. MÓJ MĄŻ TEŻ MI DOKUCZA. NA POCZĄTKU MYŚLAŁAM ŻE ŻARTUJE. TERAZ JUZ TAK NIE
MYŚLE.CAŁY CZAS SZUKA W GAZETACH JAKIŚ PREPARATÓW NA POWIEKSZENIE BIUSTU. NA
IMPREZACH CZESTO NAWIĄZUJE DO TEGO TEMATU. JEST MI BARDZO PRZYKRO Z TEGO POWODU
No chyba wiadomo o co chodzi.
Panowie, proszę Was, zastanówcie się czasem, zanim coś zrobicie lub powiecie. Bardzo łatwo jest zranić drugą osobę, zwłaszcza, gdy tą osobą jest dziewczyna/kobieta z kompleksem. Trochę więcej taktu!!!
Jeżeli są tacy, którym naprawde mały biust przeszkadza, to nie róbcie nadziei takim dziewczynom. Dajcie im szansę na znaleznienie takiego chłopaka, któremu będzie się podobać taka, jaka jest.
Jak zwykle napisałam zawile, i bez sensu.
Pozdrawiam