Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

birka87

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez birka87

  1. mama dzieci a nietolerancja glutenu? celiakia? wgłobienie żołądka? albo bakteria w zołądku helikobacter pyroli? badałyście się w tych kierunkach?
  2. Aniu współczuję tego zamieszania z chorobami, najgorzej jak nie można zdiagnozować co się dzieje, mam nadzieję, że szybko znajdziecie przyczynę i wyleczycie się. co do jedzenia to mam wrażenie, ze mój młody sporo je, choć czasem ma gorsze dni :) ale zazwyczaj jest tak: 7-8 śniadanie ( kanapki z serkiem żółtym, twarożkiem, jajecznica, jajka na miękko, do tego ogórek kiszony, cebulka albo rzodkiewki) 11 owoc - jabłko, grefrut, pomarańcza, banan, mandarynka 13-14 obiad (zupka albo drugie danie) 17 albo 2 danie jak nie było wcześniej albo jogurt z owocami 19 kolacja pije dużo soczków rozcieńczanych mleka nie pija wogóle, w nocy czasem pierś mama dzieci maluchy rozwijają się w swoim tempie każde, żeby zrobić pierwszy krok ma czas do 18 miesiąca więc spokojnie, jeśli w innych rzeczach rozwija się ok to nie masz się co martwić :)
  3. hejo dziewczyny :) gratuluje wszystkich nowych umiejętności maluszkom :) pierwszych ząbków, kroczków i słówek :) u nas nocnik obezwładniony :) tzn kupa idzie bezproblemowo, siku czasem się uda złapać, ale raczej w proporcji 1 do nocnika, 3 razy na podłogę, w gatki albo na mamę :P ale jest ok, bo jak nie jest zajęty bardzo, to poczuje że siku chce lecieć :) problem w tym, że dosyć dużo pije, a zatem sporo sika :) mówić dalej nie chce, jedyne co mu się wypsyka to mama :) baba i różne dźwiękonaśladowcze bleblania :) za to nauczył się potakiwać głową i kiwać na nie :) bije brawo, robi nu nu, jak wie że czegoś nie wolno, macha papa, piątki przybija :) na spacery uwielbia chodzić :) ostatnio dosiadł rowerek biegowy kolegi Wiktorii i zaczął jeździć :) tzn biegać, a raczej tuptać po troszku :) ogólnie jest słodziak, choć tak jak Wiktorek od Ani jest strasznie uwiązany więc jest ryk jak gdzieś idę, choć jak już z kimś zostaje to nie ma problemu, wystarczy go czymś zainteresować :) co do rozmiarów stopy, mojego chyba nikt nie przebije, bo zimowe butki ma na 23 :D ale tata ma sporą stopę - 45-46, a ja 39-40 więc też spora :) Basiu dacie jakoś radę, musicie wytrwać, a lato szybko minie i znów będziecie razem :) gratuluję zdanego egzaminu współczuję chorób i liczę na szybkie przyjście wiosny pozdrawiam :)
  4. dziękujemy za życzonka my życzymy duuużo zdrówka solenizantom, szczęścia radości miłości :) a i choruskom zdrówka :) Agatka nie daj się :) bidulo ty :) trzymaj się a my w niedzielę na urodzinkach, żeby tradycji stało się zadość zaliczyliśmy szpital :) pisałam wam, że lekarz nie dał młodej antybiotyku na ucho i w efekcie w 10.02 zaczęła z bólu odpływać :/ odwiedziła miłą panią doktor, dostała leki i poprawa natychmiastowa :) młody dalej smarka i kaszle, a na jutro mamy wezwanie na szczepienie, ale w d..pie to mam nie zaszczepię i już!! pozdrawiamy cieplutko
  5. beatriks aż mi łzy do oczu poleciały :) gratulacje dla was, dużo zdrówka miłości i radości z macierzyństwa i dzieciństwa :) pani pomarańczowa zauważyła a ja osobiście nie :P
  6. inez przy pierwszej cesarce blizny właściwie nie było widać, biała kreska i tyle, nie czułam nic, teraz jest trudniej, gorzej się zabliźniło :/ może to zależy od szwów bo za pierwszym razem miałam klamerki, teraz nić :) poza tym cięcie było w tym samym miejscu :) teraz też miałam mniej czasu, zeby masować bliznę, więc swoją drogą zrobiłą się twardsza i jakoś pozrastana :/ beatriks :) u mnie kilka tygodni też tak rozrabiał, albo na ręce chciał, ale od tygodnia jest tak, że jak mu powiem, że mama teraz musi zrobić obiadek np to idzie się bawić :) mam czasem wrażenie, ze Wiki jest gorsza od niego bo potrafi co 2 minuty o coś jęczeć :/ ja nie piekę, bo nie umiem :/ u as kataru ciąg dalszy :/ teraz młody smarka :/ na szczęście u niego tylko katar, bez gorączki, ale leci jak woda z kranu :) dostaje syrop z cebuli, czosnku, echinacee i wit c :) i czekam :) młodej już powoli przechodzi, mi też po troszku :) oby P nie złapał :) jutro pójdziemy na pierwszy spacerek od piątku :) może na saneczki na pół godzinki :)
  7. oj jagna współczuję jelitówki, wracajcie szybko do zdrowia, wiem z doświadczenia, że szczepienie na rotawirusy nie jest potrzebne, bo dziecko jakoś lepiej to przechodzi :) pamiętam jak złapałałam to ja słaniałam się, na czworakach chodziłam, leciało z dwóch stron, tak jak jej ale ona brykała :P bardzo współczyję choroby babci, bo myślę że śmierć to naturalna rzecz a w takim przypadku ulga dla chorego, cokolwiek jest po drugiej stronie jest jej tam lepiej :) my co prawda dziurek i klocków, ale bawi się garnuszkami, nakłada pokrywki, "nalewa" herbatki z garnuszka, kółeczka na kijek nakłada tylko to największe :) bo nie ma czasu :) inez te leki to standart :) szczerze mówiąc pulneo zawsze unikałam jak ognia, bo sama po tym czułam się fatalnie, a młodej wcale nie pomagało, miałam wprost wrażenie, że wolniej zdrowieje, ale teraz jej podałam i w sumie jest ok :) neosine też młodemu przepisują, a na kaszel prawoślaz, tymianek i majeranek :) inhalację, ziółka do picia i później kąpiel :P poza tym podaję im echinacee i syrop z cebuli, czosnku i miodu, do picia soki malinowe :) i jakoś idzie ku dobremu :) oby :) esga czasem potrzebny jest taki wstrząs :) pietrunia ale ja miałam rodzić naturalnie :) tylko się rypło przez te wody płodowe :) dzięki Bogu :) bo w tym szpitalu trzymają 48h na oksytocynie :) pięknie to napisałaś :) zagryzłabyś :) coś w tym jest :) i wcale nie jest tak, ze to miłość od pierwszego wejrzenia musi być :) dobrej nocy dziewczyny :)
  8. Też myślę, że pisanie o wspomnieniach porodowych pasuje tutaj jak ulał, bo wątek szybko się wyczerpie :) rok temu byłam jeszcze na zajęciach w reptach :) dwa dni później w szpitalu na badania blizny po cesarce :) wypiłam do badania 2 litry wody :) efekt był taki, ze przybyło mi wód płodowych :) zrosty po poprzednim zabiegu zaczęły szarpać, najpierw myśleli,że to nerki wysiadły, później, że wyrostek zapalony :) leżałam w szpitalu i marzyłam, zeby przestało boleć :) bałam się co się dzieje, w efekcie 10 ok 14 robili mi kolejną cesarkę :) Wyciągnęli młodego, wyczyścili, co mieli wyczyścić, stwierdzili, ze ja i tak bym nie urodziła naturalnie :) później po podpajęczynówkowym musiałam leżeć 12 h :) więc młodego zobaczyłam dopiero rano po tym jak mnie spionizowali :) przystawiłam go do piersi, przyssał się ładnie :) jednak przez pierwsze dwie noce oddawałam go do pielęgniarek :) może stwierdzicie, ze wyrodna jestem :) ale odpoczęłam przez ten czas i w dzień mogłam próbować wstawać, zajmować się nim, trzeciej nocy był już ze mną :) tulił się, cycał :) kochany taki :) ale wtedy tęskniłam do starszej córci :) i tyle w sumie pamiętam to jakby bylo wczoraj, takie momenty :) jak fotki :) zapach itd a teraz mija już rok :) a on tańcuje teraz ze swoją siostrą, bawi się, rozrabia :) muszę nagrać filmik jak piruety odstawiają razem :) i wam przesłać :) basiu współczuję beznadziejnego lekarza :) mam n adzieję, ze teraz już wyjdziecie, bo w końcu nasze urodzinki już za 4 dni :) zdrowiejcie szybciutko :) ja też zawsze sprawdzam ulotki :) Agatko a może warto uczyć ich dzielenia się :) zawalicie się zabawkami a i tak zawsze będzie lepsze to co ma brat :P takie jest przynajmniej moje zdanie :) też bym nie miała oporów przed taką pobudką :P trzeba umieć radzić sobie z codziennością :P pomimo balangi :P ja pazurki obcinam bez żadnego oporu :) po prostu robimy ciach ciach i już :) młody siedzi przygląda się, czasem chce uciekać to jakoś go tam zagadam i lecę dalej :) zazwyczaj idzie wszystkie 20 obciąć :D każdy narkozę przeżywa inaczej :) ale to pewnie bylo duże przeżycie :) oj moje dzieci są bardzo charakterne :D młodego nauczyłam szybko jak schodzić z łóżka, być może dlatego, ze ze trzy razy zleciał :) basiu ty mówisz o limie :) ostatnio Przemko grał z P w piłkę i w pewnym momencie zamiast kopnąć to stanął na niej i fiknął do przodu kozła tak, że pierwsze kontakt z podłożem miało czoło :P efektem była wielka śliwa :) najpierw przyłożyłam łyżkę, później tłuczek, bo był zimniejszy, a potem chusteczkę zamoczoną w mieszance wody z octem :) i powiem wam, że śladu nie ma :) Ile nas tu jest, tyle porodowych wspomnień, jedne lepsze drugie gorsze :) w każdym razie cieszmy się naszymi maluszkami, nieważne, czy karmiłyśmy piersią czy butlą, czy chodzą, czy mówią itd :) ważne że są kochane nasze maluszki :) najlepsze życzenia dla solenizantów :)
  9. myślę, ze zakładanie nowego wątku to nienajlepszy pomysł :) a może każda chciałaby wysłać swoją historię na maila :) temat wiary, myślę, ze dla każdego indywidualny :) każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie trzeba dyskutować i kłócić się, bo nie o to w niej chodzi :) zdrówka dla wszystkich :) u nas kataru ciąg dalszy :/ ale pomału pomału wychodzimy, mam nadzieję, że na dobre :) bądźmy odpowiedzialne za to czego uczymy nasze dzieci, bierzemy je do łóżka, będziemy brać do czasu gdy nie da się przetłumaczyć, dajemy smoczek tak samo, pozwalamy grzebać po szufladach,robić bałagan :) albo trzymać dyscyplinę od urodzenia albo liczyć się z płaczem w chwili odmowy :) konsekwencja to podstawa :) u nas okres jesienno zimowy wyklucza szczepienia :) przytrzaśniete palce u nas były tylko raz, później już wiedział co znaczy uważaj na palce :) pasztet zrobiłam z kawałka biodrówki, wątróbki, jajek, bułeczki, przepis z internetu jakikolwiek, kilka pomieszałam :) zbliżają się godziny 0 :D Mamablazeja- Błażej 10.02.2012 Birka87 - Przemek 10.02.2012 Wiola100- Lucynka- 18.02.2012 Aneczka2007_0 - Wiktorek 27.02.2012
  10. oj pietrunia :) toście karniaka faktycznie zarobiły :P szkoda, że mój nie taki chętny :P jak jest bez pampucha, nawet nie wie kidy mu leci i się dziwi, co to takie mokre, z kupką już czai i się chowa po kątach :) ale na nocnik nie siądzie :/ dzisiaj mnie zaskoczył, bo ja mu tańczę ugi bugi i tam jest, że trzeba się dookoła zakręcić i zaklaskać w rączki i on to zrobił :D poza tym młodą dalej mi choróbsko trzyma :/ katar taki, jak stąd na Filipiny, gorączka i ogólnie do bani :/ ech :/ a ja muszę na zakupy lecieć, szykować sprzątać i się nie da :/ teraz śpią oby dwoje, młody już a ona jeszcze, bo wczoraj do 23:30 z nami siedziała :/ bo ją męczyło, najpierw torsje, później gorączka, a na samym końcu katar :/ niech przyjdą cholerne mrozy, albo wiosne :)
  11. lena ja poprzednio karmiłam 1,5 roku, jak to jest? normalnie :) córcia odstawiała sie stopniowo w ciągu dnia zastępując pierś normalnym jedzeniem, a w nocy po prostu ciągnęła do czasu jak powiedzieliśmy cyci papa :) basiu pewnie cię nie pocieszę :P u nas też co weekend choroba :( szlag mnie już trafia, bo kolejny siedzimy w domu, a w następny mają być urodzinki młodego :/ muszę zrobić zakupy, posprzątać, a młodzi mi kichają :/ mam dosyć, tym razem ja łapię deprechę :/ Agatko pora oddać pałeczkę dalej :P poza tym upilnować się nie da, drobne wypadki zawsze się zdzarzają, u mnie istatne jest żeby pilnować wysokości, bo to, ze stojąc na ziemi się huknie to się nie stanie tragedia, będzie problem jak wyjdziemy na dwór, gdzie żwir, kamyki, gdzieniegdzie pewnie i szkło :/ beatriks współczuję przeżyć :) ale ważne, ze teraz jest ok, koleżanka karmiła synka do 2,5 roku, ale później przez rok młody jak się chciał odstersować ładował jej rączkę pod bluzkę i miętosił pierś :P
  12. beatriks mój się przebudza właśnie raz na cyca i wtedy faktycznie doi tyle co mam, bo na ten jeden posiłek właśnie jeszcze produkuję :) później już jak się obudzi, dostaje pić i to mu wystarcza :) też bym chciała unikać wirusów :) córcia nie miała kontaktu za bardzo z przedszkolakami i pierwsze choróbsko zaliczyłyśmy około roczku :) Aniu, moja córcia jadła podobnie jak twój maluszek :) tzn objadała się przede wszystkim owocami i do tego mięchem :P poza tym raczej nie lubiła innych rzeczy :) Przemko zdecydowanie fajniej je :) a my zbudowaliśmy dzisiaj jeździk z klocków :P
  13. u nas też znów wirus :/ tym razem starsza przywlokła znów z przedszkola :/ też odwiedziłyśmy dziś lekarza :/ ale tylko gardełko zaczerwienione i mamy podkurować lekko :/ beatriks młody tylko raz czasem dwa razy cyca, poza tym pije troszkę soczku, zazwyczaj zasypia u siebie w łóżeczku, ale około północy bierzemy go do siebie i śpi już nami do rana, wiola masz rację, czasem kasy się wyda mase a nic nie ma :/
  14. pietrunia :) u nas było tak, że jak młoda miała możliwość manewrowania sama to nie było szans dla nas :) więc wiem, że u nas by się nie sprawdził jeździk do pchania :) z drugiej strony sąsiadki synek wlaśnie tak się woził :) najpierw na pchanym jeździku, później na pchanym rowerku biegowym, potem rowerek opanował sam :) teraz chcieli się przerzucić na taki z pedałami ale nie umiał zajarzyć o co biega :) równowagę na rowerku wyrobił, ale pedałować nie chce :) choć teraz na wiosnę pewnie załapie :) w moim przypadku wygrał rowerek do pchania, wózek, autonogi :P a ostatnio Wiki szalała na hulajnodze :) więc pewnie ile dzieci tyle sposobów, przy czym zdoolności przystosowawcze dzieci i rodziców są nie do opisania :P a jeździk mega wypasiony, jak dla mnie szkoda by mi było kasy, chyba, że miałabym go później jeszcze wykorzystać dla kolejnego dzieciaczka, albo odsprzedać :)
  15. Ale się tu po włosku zrobiło :P pizza rządzi :D u nas też czasem robimy, choć ostatnio poszła w odstawkę na rzecz domowych obiadków :) młody nie bardzo chciał spód jeść, bardziej się rzucał na to co na wierzchu :) smakosz mały :) a ja upiekłam wczoraj pasztet dla maluszków :) i dla mnie bo luuubię :D karczek też będę piec za parę dni :) Aniu u nas dzień tak: 7-8 śniadanie (pół kromki z szynką lub twarożkiem, miseczka płatków z mlekiem albo parówki z chlebkiem) 10-11 owoc (jabłko starte, banan w kawałku, czasem owoce z mrożonek lub wprowadzamy powoli cytrusy :) 13:30 -14 obiad ( zazwyczaj jakaś zupka z ryżem, makaronem, albo lanymi kluseczkami) 17 drugie danie od nas 19 kolacja ( zazwyczaj kanapki, czasem naleśniki z serem, czasem zupka z obiadu jak mu ewidentnie posmakuje w nocy około północy cyca doi, między posiłkami rozcieńczony soczek malinowy, herbata lub ziólka jakieś delikatne rozcieńczone, oprócz tego między posiłkami poskubie jabłko suszone, ciasteczko, skórkę chleba, owoce, kostkę czekolady więc sporo tego też :) ale też jest właśnie drobnica i w dodatku właściwie cały czas w ruchu :) nie rusza się tylko przez te dwie godziny dziennie kiedy śpi :P Agatko wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :) dużo miłości, zrozumienia i rozmów przy świecach :P beatriks to twój Kuba to siłacz :D mój prędzej będzie próbował górą wyjść niż wyciskać szczebelki :) dobrze, że się nic nie stało, ale Agatka ma rację, że musiało to trochę zabawnie wyglądać, choć pewnie wam do śmiechu nie było :) mój też myje ale swoje ząbki :) a ma ich już 5 i idą kolejne :/ dobrej i spokojnej nocy :)
  16. pietrunia ja miałam tylko rowerek, służył poprzednio kuzynce 1,5 roku i później nam :) też tyle, przy czym mała nie pedałowała sama tak jak u Ani, bo koła są jakoś dziwnie ustawione i trudno dziecku załapać :) dopiero jak była za duża opanowała pedałowanie :) a jeździka nie miałam, pożyczałyśmy od innych na placu zabaw :) ja szczerze mówiąc jestem za tym, by dziecko nie miało wszystkiego, dzięki temu uczy się pożyczać, dzielić :) poza tym radzę szukać czegoś wygodnego do pchania, noszenia i łatwego ulokownania i oczywiście solidnego, żeby było bezpieczne :) polecałabym rowerek, bo jest w nim większa kontrola nad dzieckiem :)
  17. basiu gratulujęsamozaparcia :P u mnie pewnie tak samo by było, przynajmniej było przy lepieniu pierogów :P one zdecydowanie pierogów nie przypominały :P raczej pierożyska :P oj Agatko, współczuję choróbska bidoki z was, ty z chandrą i jeszcze Tomaszek cierpi, dobrze że chociaż z Franiem i mężem ok :) parę dni i będzie ok, zobaczysz :) zima wkrótce się skończy i będziecie szaleć na podwórku, zapomnicie o chorobach :) a i tobie pewnie się lepiej na serduszku zrobi :) Inez jestem w szoku :) niesamowicie szybko mówi malutka :) u nas tak jak u Agatki tylko guganie i nieartykułowane dźwięki :D za to muszę pochwalić moją starszą córcię :) zainteresowała się literkami i cyferkami, a dzisiaj z niewielką pomocą napisała swoje imię :D Mlody też szmatki porywa :D i albo zakłada sobie na głowę, albo jak widzi, że ja coś sprzątam to on też podbiera mi szmatkę i pucuje :D u nas znowu króluje ucho :D dobrze wie, gdzie jest :P i siusiak oczywiście :P buziaki dalej daje całym sobą z właściwą do tego dawką śliny :P i uwielbia się tulić :P do kocyka, do mamy, taty, siostry czy misia :D co do sałatki to ja zawsze wybieram przede wszystkim tradycyjną i do tego coś innego, np tuńczyk, ryż, kukurydza, ogórek kiszony, doprawić odpowiednio, albo kurczak, papryka, ryż, kukurydza+przyprawy, kiedyś robiłam coś takiego tuńczyk, cebula, jajko, majonez, ser żólty i wyszła super taka warstwami układana, albo warstwowa ze śledzikiem: śledzie, ziemniaki, buraki, cebula, jajko i majonez :) igła w pewnym sensie masz rację, bo dzieciaki są na prawdę nieprzewidywalne :) na szczęście nic się nie stało :) a nie możecie np przerobić jakoś łóżeczka, np wyciąć dziurę, wszyć zasuwak i będzie ok :P My robimy urodzinki 10 w niedzielę, tak jak wypada :) zaproaszamy rodzinkę na obiad, robimy rosół albo zupę gulaszową, do tego dwie sałatki, dwa ciasta, tort i zimna płyta :P mam takie plany przynajmniej :P Wiecie, ja myślę że młodej mamie tak samo trudno z jednym, jak doświadczonej z 2 dzieci :) czasem mamy lepsze dni czasem gorsze, dzisiaj doceniam to, ze młodzi zdrowi :) jest taki spokój, tak ładnie się bawią :) z młodą byłam dzisiaj na sankach, a raczej na tyłkach :P bo zjeżdżałyśmy po lodzie na pupach, bo sanki nie chciały po świeżym śniegu jechać, a po lodzie się bałam z sankami, więc dawaj :D ale jazda była :D ja chcę jeszcze raz :P dobrej i spokojnej nocy :)
  18. pietrunia pięknie to napisałaś :) faktycznie każda z nas teraz przeżywa też w pewnym sensie swoje święto :) w końcu rok temu każda z nas przywitała się z maluszkiem po drugieej stronie brzuszka, pełna radości nadziei i obaw :) wszystkiego najlepszego dla ciebie i Wojtka :) oby następny rok był dla was pełen radosnych zaskoczeń, szczęścia i miłości ofiarowanej sobie wzajemnie :) co do tego, że każde dziecko jest inne i że nie ma jednego sposobu, ja myślę, że jest jedna konkretna zasada: szanuj drugiego człowieka, okazuj zainteresownie, dbaj, kochaj i traktuj tak jakbyś chciał by traktowano ciebie, a wszystko będzie dobrze :) wiem wiem, nie zawsze się da, bo są ludzie i parapety, dzieci potrafią dać w kość, ale warto się starać :) czy moja dwójka jest inna? hmm kurcze Wiki w tym wieku wiedziała co to nocnik, była rezolutna, bardziej siedząca, choć chodziła nieźle :) Przemko gania jak szalony, próbuje biegać i podskakiwać, co wygląda komicznie :D a dzisiaj nawet próbował powiedzieć kaczka, wyszło co prawda coś w stylu katka i to zdecydowanie mniej wyraźnie :P i pewnie tylko ja bym usłyszała w tym pierwsze słowo i może wy :P Agatko te objawy widzę wszędzie takie :) moje młode miały identycznie :) Przemko kaszle paskudnie, z nosa mu cieknie, w dzień gorączki nie ma, ale nocą wraca :/ co do przedszkola to ja z Wiki czekałam tydzień po tym jak jej przeszły objawy, a to z tego względu, ze 1. młodego siekło i nie miałam jak wyjść, a po 2. bałam się, żeby czegoś znów nie przywlokła i mu nie dołożyła :) od poniedziałku wraca :) poza tym powiem ci, że mam wrażenie, ze jak minie styczeń skończą się choroby :) to chyba najgorszy zimowy miesiąc :) Marcia współczuję zapalenia ucha :( podobno strasznie bolesne i lubi nawracać :/ u nas lekarz mówił, że najczęściej ma związek z nieleczonym katarem albo z przerośniętym migdalem :/ Aneczka, różyczka akurat straszną chorobą nie jest, a lepiej żeby przeszła bo wiadomo dla kobiet ta choroba bardzo niebezpieczna jest wiola kolonoskopii nie miałam, gastroskopię tak :P ale myślę,że gdziekolwiek by ci rurkę wkładali będzie nieprzyjemnie :P poza tym idź na luzie, nie stresuj się, bo cię stres rozboli :P będzie ok :) spokojnej nocy dziewczyny :) ja nie mogę zasnąć :/ P chory więc śpimy osobno i ciężko mi zasnąć :(
  19. rajlax u nas tak samo było, po 3 dniach gorączka zeszła, kolejnego znów z kopyta w górę :) tak u mnie i u każdego z dzieciaków, u starszej dochodziła do 39,5, u młodego ponad 40 :) lekarz nam powiedział, że wirusówki w tym sezonie tak przebiegają i jeśli nurofen nie zrzuci to powyżej 39 podać 1/4 pyralginy :) i faktycznie spadło, a od dzisiaj młody kaszle, więc powoli wychodzimy z grypy... tak myślałam a tu P dzwoni, żebym mu izolatkę szykowała bo go telepie :( masakra :) a już się cieszyliśmy, ze jego ominęło :) co do obłapiania :P mój jak tylko mu pieluchę zdejmiemy bierze się do poznawania ciała :P aż czasem się zastanawiam czy go to nie boli :) co się stało Agatko? czasem choroba każdego dotyka zwłaszcza z maluchem w przedszkolu :) my też siedzimy ponad 2 tygodnie w domu :) będzie dobrze i wcale beznadziejna nie jesteś :) podziwiam cię, bo wiem jakich zasobów siły trzeba żeby dać radę :)
  20. basiu to normalne, że teściu się martwi, że wnuka widzieć nie będzie i pewnie ciebie też im tam braknie :) zazwyczaj tak jest, że jak się z kimś mieszka to trochę to męczy i jest uciążliwe, ale jak tej osoby braknie to za pusto i za cicho :) ale przeciez możecie się odwiedzać :) raz w miesiącu :P a teściową się nie przejmuj, pewnie jeśli ma dogryźć to dogryzie :) zresztą ostatnio usłyszałam coś takiego, że poniżyć nas mogą tylko wtedy gdy na to pozwolimy :D znasz swoją wartość i jesteś świetną mamą :) pietrunia możesz spróbować też zyrtec albo clemastine :) pietrunia chyba teraz jest najlepszy czas, dzieciaki będą miały dobry kontakt a i starsze będzie względnie samodzielne :) problemem mogą być odpieluchowywanie i odbutelkowywanie :) dzięki za gratulacje, mam nadzieję, że uda mi się być świetnym terapeutą, lubię to i z tym wiążę swoją zawodową przyszłość :) mój dalej marudny przez tego paskudnego wirusa :/ brakuje mu wyjścia na dwór, mnie też :) zaczynam dziczeć :P poszłabym na sanki :D pozdrawamy :)
  21. wiola, trądzik niemowlęcy jest bardzo wczesną dolegliwością, na początku karmienia piersią kiedy hormony matki szaleją i wpływają na skórę maleństwa, mniej więcej do 3 miesiąca. Później trzeba szukać innych przyczyn, ale na pewno nie jest to ta delikatna przypadłość :) trzeba się skontaktować z lekarzem, bo to mogą być zwykłe potówki, podrażnienie, trądzik ale z innej przyczyny - zaburzenia wydzielania, alergia :) Barbara powodzenia w przeprowadzce, wiem jaki to kłopot, robiłam to już 3 razy :) znam ten ból :) u nas znów wczoraj gorączka 39,5, pyralgina i nurofen + kapiel ochładzająca dała radę :) od północy nocka względnie przespana :) pietrunia a może to jakieś alergiczne? u nas lekarz co chwila przebąkuje coś o klemastinie na alerfgiczny nieżyt :) choć ja nie widzę potrzeby i nie podaję :/ ale starszą też już z dwa tygodnie katarzycho męczy, ale ona miała taki paskudny zatokowy :/ pozdrawiam :)
  22. u nas też choróbsko lawinowo :( najpierw od poprzedniej soboty gorączkowała młoda, od 2 dni Prezmko, wczoraj orzebił sam siebie :) ponad 40 stopni i nic nie chciało pomóc :/ najpierw nurofen, kąpanie, czopki z paracetamolem :) poza tym nic :) zęby u nas idą śmiesznie :) wyszła lewa 2, za nią 1, i dalej 1 prawa i 2 :) schodki ma :P ja już świruję w domu :/ już 2 tydzień siedzę, troche odchorowywuję :) a nie chwaliłam się jeszcze :) w zeszłym tygodniu obroniłam mgr fizjoterapii :D
  23. agatka nie martw się, kwas solny w żołądku wygładzi krawędzie szkła, nic mu nie będzie :)
×