Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

a ja uważam

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez a ja uważam

  1. i tu jest pies pogrzebany.. psycholog jest wykształcony i wytrenowany żeby radzic ludziom z takimi problemami ale skoro wy jesteście najmadrzejsze i wiecie lepiej.. to oczywiscie caly swiat bedzie sie musial zmienic tylko nie wy.. pierwszym krokiem do zmiany jest chęć zmiany i otwarcie się na pomoc, tak jest w każdym przypadku żałoby, nałogu, uzależnień, nawet zwykłego przeziębienia ale jeśli ktoś idac do lekarza i tak zachowuje się jakby był od niego mądrzejszy to trudno oczekiwać rezultatów rozwód pociaga za sobą konsekwencje i jeśli byla zona oczekuje od reszty świata że będzie się zachowywać tak jakby nic się nie zmienilo to problem będzie narastal
  2. z większości wypowiedzi byłych żon bije postawa roszczeniowa, na zasadzie - mi się nie udało, on mnie zostawił, teraz wszyscy za to płaccie - nie tylko on, jego cała rodzina niech się czuje winna, matka bo tak wychowala syna, ojciec bo go kiedyś zostawil jak był mały, żona, bo akurat jej się z nim udało no i ich zieci, bo mają tatę na codzień a moje nie a świat tak nie dziala niestety, drogie panie, każdy ponosi konsekwencje swoich decyzji, lepszych czy gorszych i głupotą jest oczekiwac, że obecne partnerki waszych byłych mężów, ich żony, nagle poświęcą swoje życie na skakanie wokół was lub waszych dzieci - w imię czego? oczekujecie, że one, obce kobiety nie tylko podzielą się zawartością własnego portfela (?!) ale też zamiast budowac więzi między swoimi mężami i ojcami ich dzieci one postawią siebie i swoje potomstwo na drugim miejscu i zaczną naprawiac relacje między wami albo waszymi dziecmi to nie jest ich sprawa ani ich problem i najwyższy czas otworzyc oczy i przestac oczekiwac zadoścuczynienia od całego świata, bo nikt za was waszego życia nie przeżyje warto też czasem pomyślec - kto jest prawnym opiekunem dzieci? kogo pozwałyście o alimenty? z kim ustalałyście widzienia? jeśli ta osoba widnieje w akcie urodzenia jako OJCIEC to może warto zacząc wymagac od niego odpowiedzialności zamiast wykrzykiwac na forum, jak to nikt mu o tych obowiązkach nie przypomina...bo prawda jest taka, że to nie obecne żony czy partnerki robią z tych mężów biednych misiów, tylko WY, byłe żony bardzo często stawiacie ich w takim świetle, zrzucając nie tylko odpowiedzialnośc za wasze rzobite małżeństwa ale również obowiązki ojcowskie na ich partnerki
  3. "Mam na szczęście 2 rodziców, którzy nie pobierali się po kilka razy, 1 męźa, 1 dziecko, żadnego przyrodniego rodzeństwa, pasierbic, bylych mezow, zon itd. gdybym miała taką sytuację jak wy to bym się zastanowiła co jest ze mną nie tak... " życie płata figle, pamiętaj o tym ;) zwłaszcza tym, którzy myslą, że są idealni tylko ze wzgledu na pochodzenie..bo to historia bardzo potępia :D
  4. beata - pewnych spraw nie przekroczysz, nie ma sensu się usprawiedliwiac, bo nie zrobiłas niczego złego czasem możesz stawac na głowie, a i tak ktos tego nie doceni więc trzeba wiedziec kiedy poprostu sobie trzeba odpuścic żyjcie swoim życiem, to jest juz dorosła kobieta, matka - jesli chce wojowac w sądzie to niech wojuje, za kilka lat nie będzie miała juz podstaw do alimentów i cyrk się skończy jej nei zalezy ani na ojcu, ani na pieniądzach tylko na tym, zeby wam trochę dokuczyc bo to chyab jedyny sposób, żeby jako tako mogła zaistniec w waszym życiu
  5. a ja uważam

    Jak się chronić przed plotką?

    nic bardziej mylnego - plotka to plotka, jak głuchy telefon nie ma pół prawdy - jest albo prawda albo kłamstwo nie można byc trochę w ciąży ani trochę żonatym czasami nie ma miejsca na szarości, a jeśli ktoś nie znając sytuacji dopowiada sobie cała historię, to jest to niestety tylko plotka, która czasami z prawda nie ma zupełnie nic wspólnego poza kilkoma mylnie wyciagniętymi wnioskami widocznie osoba nade mną nigdy nie doświadczyła i oby mnigdy jej się to nie zdarzyło, bo mozna słono zapłacic za własną niewinnośc i odrobinę ludzkiej zazdrości :/
  6. a ja uważam

    Jak się chronić przed plotką?

    dobrze radzą ci, którzy piszą, żeby miec w dupie - bo to jest właśnie najlepszy sposób, żeby się uchronic przed plotką nie chodzi bowiem o to, żeby odwrócic wszystko i naprawic - co jest niewykonalne, niestety, ale o to, żeby konsekwencje plotki ciebie nie dopadły niestety na to za późno, skoro juz bierzesz leki i odciąłas się od świata radze psychologa, który podbuduje twoje poczucie własnej wartości i pokaże ci, że pewnośc siebie i wysoko podniesiona głowa, uśmiech moga zdziałac cuda przede wszystkim nie panikuj - niech tam sobie mówi, niech tam sobei wierzą - ty jedyne co możesz zrobic to udawac jakbys o niczym nie wiedziała i miała się dobrze, a jeszcze lepiej - jakbys wiedziała o wszystkim i nadal miała się dobrze nie daj broń boże po sobei poznac, że ciebei to w jakikolwiek sposób dotknęło - nie reaguj, nie komentuj, jakiekolwiek pytania zbywaj poprostu śmiechem i mów, że ktos ma wybujałą wyobraźnieą albo bardzo ubogie życie bo prawda jest taka, że ktoś kto rozsiewa plotki na twój temat jest o ciebie bardzo zazdrosny, ma niskie poczucie wartości i chce się w ten sposób dowartosciowac, zaistniec zamiast podciągając siebei do twojego poziomu - co jest neimożliwe - próbuje ciebie sprowadzic do poziomu własnego a ponieważ na swój temat nie ma nic dobrego do powiedzenia, więc szuka sensacji, wymysla historie, żeby tylko gdzieś zaistniec ci co jej słuchają, są bardzo podobni - mali, zakompleksieni, z dużą wyobraźnią i jeszcze większymi ustami - niech sobie gadają! to ich jedyna rozrywka widocznie.. a ty przechodź obok, z podniesioną głową i szerokim usmiechem na ustach jeżeli bardzo chcesz, porozmawiaj z prawnikiem i zapytaj czy sa jakies konsekwencje prawne, niech ci poda kilka paragrafów, o które mogłabyś ewentualnei zahaczyc i wtedy - jeżeli plotka dotyczy twojego środowiska pracy, ludzi, których znasz i mz którymi masz kontakt - wyślij poprostu oficjalnego maila do tej osoby i podaj mniej więcej co usłyszałas od prawnika ważne jest jednak, żebyś nie pisała pod wpływem emocji, nie dała po sobie poznac, że jesteś zraniona czy że w jakikolwiek sposób cię to dotknęło osobiście - żadnych uczuc, żadnego tłumaczenia czy pisania, że to neiprawda tylko sucha, formalna informacja - doszły mnie słuchy, że mówisz to, nie bardzo mnie to obchodzi, ale z przyjacielskiej rozmowy z koleżanką prawniczką akurat dowiedziałam się, że takei zachowanie podchodzi pod paragraf taki i taki, więc na twoim miejscu uważałabym co mówisz, bo rozpowidania fałszywych informacji na temat innej osoby jest karalne i podlega karze grzywny itp. oczywiście na koniec napisz, że podajesz do wiadomości osobom, które ona wtajemniczyła w swoje fantazje, pozdrawiasz serdecznie i życzysz miłego dnia głowa do góry i duży uśmiech płakac możesz w domu, ale od ludzi nei uciekaj prawda wcześniej czy później wyjdzie na jaw, przestanie gadac o tobie, znajdzie sie ktoś inny i ludzie się sami zorientują głowa do góry, pamiętaj, że to mały i słaby człowiek, który próbuje się w ten sposób dowartościowac, bo nie ma jej życiu nic innego czym mogłaby się pochwalic ;)
  7. jedyne wyjście to rozmowa z mężem i kategoryczne postawienie warunków jeszcze raz nie musisz sie z niczego tłumaczyc, masz prawo mieszkac z mężem sama i kropka a córki są dorosłe, może najwyższy czas uświadomic mężowi, że powinny same zacząc budowac swoją przyszłośc zresztą, pomysł mieszkania z kimkolwiek obcym w mieszkaniu z jedna sypialnia jest niedorzeczny
  8. "kobitki wytłumaczcie mi jedno- jak to jest , potraficie potrafić obcego mężczyznę( nieraz nieuczciwego) a nie potraficie pokochać jego dziecka . Dziecko obce be a facet obcy cacy" chyba coś ci sie pomieszało z ta miłością :o ale wytłumaczę ci na przykładzie - matka twoja i matka twojego sąsiada - obie matki kochasz tak samo? nie.. jest wiele rodzajów miłości, miłość do mężczyzny, miłośc do rodziców, do przyjaciół i do dzieci - każda jest inna i każda budzi w nas inne emocje jeśli kochasz mężczyznę to kochasz jego samego, a nie wszystko co się z nim wiąże - nie musisz od razu kochać jego matki, dziecka ani byłej żony, pomimo, że wszyscy są częścią jego życia, prawda? pomiędzy facetem a jego dzieckiem jest taka sama zależność jak pomiędzy facetem a jego matką i jakoś nikogo nie bulwersują tematy na temat wrednych teściowych natomiast pojawia się roszczeniowe dziecko i nagle okazuje się, że nikt nie ma prawa go wychować ani zwrócic mu uwagi, a wszyscy dookoła maja go kochać, za to że w ogóle jest nie bądźcie śmieszne drogie panie, życie nie jest aż takie proste ;-) bezwarunkową miłością może darzyć dziecko tylko matka, nawt ojcowie maja z tym dużo problemów, co dopiero zupelnie obcy ludzie..
  9. Ewa - prezes miał laskę na boku i o tym każdy wiedział a jaką żoną była żona szefa ktoś wiedział? bo ta "laska na boku" jest najczęściej wyłącznie kroplą przelewającą kielich który napełnia się goryczą latami i wcale nie tak rzadko więcej tej goryczy wlewa do wspólnego kielicha żona ale skąd mają o tym wiedzieć ludzie w firmie przecież tam żona tylko czasami przychodziła.. wcale nie bronie tego szefa, ale trudno postawić obiektywny osąd jak się zna tylko połowe prawdy ;-)
  10. do osoby nade mną: wybacz, ale w twojej wypowiedzi brakuje logiki najpierw piszesz: "sypiał", "nie szanował", "siedział w więzieniu" czyli wszystko w czasie przeszłym, a potem podsumowujesz: "to raczej idealnym kandydatem na męża i ojca NIE JEST" czyli jak najbardziej w czasie teraźniejszym... to jakbys napisała, że ktoś miał kiedyś złamaną nogę więc oczywiste jest że teraz nie może chodzić dla mnie bez sensu :o
  11. zbyt wrażliwa - nie tłumacz się, ci którzy cię atakuja i tak już sobie wyrobili opinie na twój temat na podstawie jednej informacji - twój mąż jest po rozwodzie i tyle, wyżej nie podskoczą, co byś nie napisała bedzie źle ;-) przeszłość ci wywietrzeje, gwarantuje, ale na to trzeba czasu, lat...no i tego, żeby przeszłość przestała być tematem, jakimkolwiek musisz nauczuć się żyć tu i teraz, ponosić jedynie konsekwencje tej przeszłości, nie wrcac, nie myśleć, nie pisać scenariuszy, nie porównywać a przede wszystkim (choć to zabrzmi głupio) nie rozmawiać o tym z mężem on kompletnie cie nei rozumie, to ci moge zagwarantować i zaczyna go to irytować, i wcale nie chodzi o to czy ma juz dziecko i z kim, bo to siedzi w twojej głowie tylko i wyłącznie jeśli chodzi o starania, najlepsze rezyltaty daje..ich brak spróbuj się wpasowac w rzeczywistość zamiast próbować ją zmienić, mam wrażenie, że masz w głowie kilka punktów, która mają ci pomóc odejść od jego przeszłości i starasz sie je realizować -sam czas wystarczy, żeby zaakceptować to co jest, nie musisz nic zmieniać i nie staraj się robić tego na siłę, bo zawsze znajdzie się cos innego teraz myślisz, że on ma dziecko i gdybyś zaszła w ciążę wszytsko byłoby inaczej, nie myślałabyś jak to było wtedy...potem zaczniesz myśleć o płci - porównywać czy tak samo reagował na WASZĄ dziewczynkę jak na tamtą, czy jesli będzie chłopiec to może jednak wolał dziewczynkę i tak dalej - będzie tego mnóstwo, więc pierwszą rzeczą jaką musisz zrobić to zamknąc ten rozdział za sobą im mniej będziesz o tym rozmawiać tym lepiej, nawet podświadomie ten temat zniknie z codziennego menu i łatwiej będzie zacząć sprawy która dotycza wyłącznie was, tu i teraz, nie czegoś co było kiedyś i was nigdy nie dotyczyło
  12. inna kultura? mniejsze możliwości finansowe? inny styl życia? odpowiedzi jest mnóstwo...a i tak dotycza one jedynie części Polaków, bo jest mnóstwo takich, którzy własnie żywią się głównie w restauracjach... troche bez sensu chodzic wlec codziennie 5-cio osobowę rodzinę z małymi dziećmi po to tylko, żeby znowu zjeść schabowego z frytkami i surówką albo inne z 10 dań w ofercie - czasem masz ochotę na naleśniki, czasem na sałatkę z tuńczykiem a czasem na zupę pomidorową - gwarantuje, że w żadnej restauracji nie znajdziesz aż takiego wyboru jak we własnej kuchni, nie wspominając o kosztach
  13. sdee - odpisałam ci na tamtym temacie, który założyłaś dziewczyny ci dobrze radzą, ale...nie rób nic na siłę, nie lataj po imprezach z krwawiącym sercem jak głupia bo to ci nic nie da - potrzebujesz się wypłakać, wzmocnić wewnętrznie a nie pokazywać, jaka to jesteś szczęśliwa, bo przeciez nie jesteś, więc kogo chcesz oszukać? na twoim facecie i tak to nei zrobi wrażenia, niech on zobaczy, co zrobił, niech nie ma wrażenia, że wszystko po tobie spłynęło jak po kaczce i jest oki jesli mu pokażesz, że świetnie sobie radzisz, on utwierdzi sie w przekonaniu, że nic sie nie stało i będziecie żyć oddzielnie, bo facet się poczuje niepotrzebny, a z tego co piszesz, on musi byc pępkiem świata bo inaczej ani rusz :o nie rób z siebei na siłe ofiary, ale jego odstaw na jakis czas, bądź w zgodzie ze swoimi emocjami - płacz, śmiej sie, bądź smutna, chudnij -daj sobie czas! a decyzję podejmiesz kiedyś, potem, jutro, może pojutrze nic na siłę, musisz to przejść, bo się wykończysz, a jesli pozwolisz mu wrócić teraz, to nic z tego dobrego nie wyjdzie, uwierz mi - on wróci z litości, albo po namowach jego matki, a ty za kilka miesięcy poczujesz do siebie wstręt, że upadłas tak nisko i nigdy nie będziesz go pewna ani powodu dla którego jest z tobą naprawdę tęsknisz za miłościa i domem jaki miałaś, musisz go zbudowac na nowo, na prawdziwej miłości, szacunku, nie na litości i braku pewności o przyszłość sam jego powrót niczego tu nie załatwi, ty musisz być pewna, że on CHCE Z TOBĄ BYĆ, nie tylko, że JEST
  14. mi witki odpadają jak słyszę, że ktoś jest "przeciwnikiem rozwodów" bo to taka sama generalizacja jak pisanie, że "wszystkie Ryśki to fajne chłopaki" - choć z tym drugim zgodziłabym się dużo chętniej ;-) każdy rozwód nie może być złem w sobie, często wyroki zapadają w sytuacjach, kiedy musi być brane "dobro małoletnich dzieci" a jednak zapadają, po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw, są sytuacje, kocie, z których rozwód jest najlepszym wyjściem prowadzącym do przerwania cierpienia kobiety i dzieci, jest wiele sytuacji, a ty z uporem maniaka uogólniasz, że rozwód jest "be", tak jakby rozwód był zawsze mały, gorzki i zielony...
  15. "A to coś dziwnego albo nagannego że matka chce sobie nieraz połazić po sklepach albo pogadać z koleżanka,a dzieci w tym czasie sa z ich ojcem?" nie, dziwne jest tylko to, jak obca kobieta (żona/konkubina/partnerka) też chce sobie pochodzić po tych sklepach czy pogadać z koleżanką w czasie odwiedzin dzieci, to jest wtedy naganne i wstretne, bo przecież jak ona śmie, to część jej faceta przecież! :o nie lubię skrajności, a niektórym paniom chyba brakuje już argumentów kiedy tak chętnie zapraszają przeszłość mężczyzny do swojego domu, bo przeszłość to również kobieta, z którą ma te dzieci, to również wspomnienia miłości po której te dzieci zostały i cała reszta związana z powstaniem tych dzieci w większości wypadków przecież wcale nie chodzi o te dzieci, o tych małych nawet fajnych ludzi, tylko o całą resztę tej przeszłości, która poprostu uwiera i do której trzeba się z czasem przyzwyczaić z czasem, nie od razu
  16. Anik77 :-) dobrze jest trafić na mądrych lekarzy moja córkę czasem tak "boli głowa" ;-)
  17. to moze ja się wypowiem - na czarno - bo widze, że przywiazujecie dużą wagę do kolorów tutaj i każdy kto ma inny niż wy jest skreślony na wstępie :o czytam was od początku, ale uważam, że przesadzacie z tą "krytyką" pod waszym adresem i obrażaniem się proponuje zajrzeć na inne topiki i poczytać jakie tam padają epitety - tu nic takiego sie nie dzieje, a wy podnosicie larum i chowacie się do swoich skorupek po co? przecież nie robicie nic złego! macie fajne rodziny, fajnie sobie radzicie - troche więcej pewności siebie i więcej luzu... AGAL - przecież nawet doriana napisała przed chwilą, że nikt o niej aż tak źle nie napisał i że jest przewrazliwiona, więc naprawdę nie ma się co unosić poza tym jest różnica pomiędzy chamskimi odzywkami z początku topiku do Ambrozji i krytyka wielodzietnych rodzin (które jak najbardziej należy tępić albo ignorować) a wyrażaniem swojego zdania, w jakby na to nie spojrzeć kulturalbny sposób przecież osoby piszące na pomarańczowo mają prawo się wypowiedzieć, czy wam się podoba czy nie a wy zamiast czuć się osaczone i zaszczute na widok samego koloru, mogłybyście najpierw przeczytać komentarz a potem się do nieo najnormalniej w świecie ustosunklować, tak samo jak ustosunkowujecie się do swoich wypowiedzi sdee kilkakrotnie pisała dorianie o testach, teraz pisała do agniechy o sterydach - aż strach pomyśleć co by było, gdyby to samo napisał ktos bez czarnego nicka..a przecież nie było w tym nic złosśiwego, prawda sdee? zwykłe, ludzkie rady ja nie doczytałam się w ostatnich wypowiedziach ani jakiejś ostrej krytyki, ani naskakiwania na was, ani żadnego chamstwa - o czym ty piszesz? jaki strach? jakie pastwienie się? Jjkie czerpanie satysfakcji z czyjegosśstrachu i niepokoju? naprawdę, p r z e s a d z a s z dziewczyny, możecie mnie odebrać jak chcecie, ale piszę obiektywnie i naprawdę niezłośliwie i myślę, że powinnyście wyluzować, bo jeśli bedziecie tak przesadnie reagowac na każdy pomarańczowy wpis to topik faktycznie padnie, a szkoda by było, bo przeciez nie ma ku temu powodu... ja proponuję poprostu czytać i podchodzić do każdego pozytywnie - jak ktoś jest chamski - ignorować, jak ktos poprostu pyta czy radzi -traktować jak człowieka, bo jakie to ma znaczenie czy jest się czarnym czy pomarańczowym w końcu, prawda? pozdrawiam
  18. a ja podziwiam ludzi, którzy mimo wszystko potrafią się dogadać podziwiam byłe, które rozumieją, że sytuacja się zmieniła, rodzina rozpadła i one już nie mają wyłączności na podejmowanie decyzji; które rozumieją, że ich były ma teraz własne życie bez ich udziału i ma prawo tym zyciem kierować sam, podejmując decyzje, wydawac pieniądze i planować sobei czas bez konsultacji z nimi i podziwiam żony, które rozumieją, że była jakaś przeszłość przed nimi, którą trzeba zaakceptować i zamiast walczyć o każdy grosz i chwilę, pozwolić mężowi na bycie ojcem, którym przeciez być nie przestał tyle, że wciąż jestem na stanowisku, że ogniwem łączącym te dwa światy jest facet i od niego zależy, czy te kobiety będą znały swoje miejce w jego życiu czy nie bo jeśli była żona pozwala sobie na wydzwanianie w środku nocy i ciagłe roszczenia i gospodarowanie budżetem nowej rodziny jej byłego, to wtedy coś z ta postawą faceta nie tak tak samo jeśli facet swoje spotkania z dziećmi z poprzednich związków uzależnia od humoru aktualnej kobiety... ja bym sie w życiu nie zgodziła, żeby mi ktokolwiek wyznaczał wizyty z MOIM dzieckiem podobnie jak w życiu bym nie pozwoliła, żeby mi były mąż stawiał warunki i kontrolował jak mam żyć i co ciekawe, większość byłych żon też by się na to nie zgodziła, ciekawe, że w drugą stronę jakoś zawsze to inaczej wygląda :o
  19. jeszcze coś jeśli każda osoba którą spotykasz ma na Ciebie aż tak ogromny wpływ jak to opisujesz i jeśli pod wpływem zachowania czy słów osoby, która nie jest dla Ciebie ważna jesteś w stanie się zmienić, zapomnieć o swoich zasadach i poglądach (a według Ciebie tak się właśnie dzieje, kiedy pan mąż spotyka kochankę na swojej drodze) to ja Ci bardzo współczuję takiego podejścia (i takiego męża) owszem, zgadza się, że nie żyjemy w próżni i inne osoby w jakimś stopniu na nas wpływają, ale w pewnym wieku potrafimy decydować jak duży to będzie wpływ i nie dajemy się poprostu manipulować to się nazywa dojrzałość, charakter, silna wola i nie wmawiaj mi, że ludzie tego nie posiadają, bo jednak w większości wypadków (i na szczęście) dorosły człowiek potrafi decydować o swoim losie i dokonywać odpowiednich wyborów zganianie odpowiedzialności na wszystkich dookoła za swoje niepowodzenia kojarzy się własnie z niedojrzałością i infantylizmem emoconalnym, próbą usprawiedliwienia własnych porażek wpływem innych coś na zasadzie: "tak mamo, piłem wódkę z Józkiem, ale to Józka wina, bo on kupił" przyznasz sama, jest to dosyć wygodna strategia, bo przecież o wiele fajniej jest nie ponosić żadnej odpowiedzialności za swoje błędy, prawda? a idąc za Twoimi poglądami, zawsze można przecież zgonić na kogoś innego, bo kusi, bo się ładnie uśmiecha, wyzywająco ubiera, zmysłowo pachnie, nosi krótkie spódnice, nosi długie spódnice, nosi golf, nosi ciemne kolory - co kto lubi, w zależności od gustu i upodobań, jak widzisz lista winnych jest długa i każdy znajdzie kogoś akurat dla siebie :p
  20. do: a ja wiedziałam ja uważam, że postąpiliście oboje najuczciwiej jak można było postąpić w takiej sytuacji bardzo rzadko ludzie mówią prawdę i biorą rozwód, żeby być razem niestety najczęściej jednak ucieczką jest romans, kochankowanie, kłamstwa i przeciąganie tej agonii latami "aż się wyda" a na szarym końcu pojawia się konkretna decyzja i to zazwyczaj podejmuje ją osobnik zdradzony, w momencie kiedy się dowie, bo zdradzający umywa rączki od odpowiedzialności ja Cię nie potępiam, przeciwnie, chylę czoła za odwagę gdyby chodziło o mojego męża, sto razy bardziej wolałabym właśnie takie rozwiązanie, gdyby otwarcie powiedział mi, że chce odejść do innej niż gdyby zrobił z tej innej kochankę i czekał aż się wyda
  21. cos mi ucięło :o wydaje mi się, że jedyne co możesz zrobić to zaakceptować wybór ojca, nawet jeśli się z nim nie zgadzasz i w miarę możliwości starać się tolerować jego kobietę, zachowywać normalnie, tak ak do tej pory może z czasem wszystko się uspokoi, może ona poczuje się bardziej pewnie w swojej roli i przestanie aż tak bardzo zaznaczać swoje miejsce - bo tak to dla mnie wygląda (to siadanie na kolanach u ojca w Waszej obecności, kazanie mówic do siebie na "pani") śmieszne to troche, ale tak jak piałam wcześniej, może ma jakieś powody o których nie wiesz, może ma jakieś złe wspomnienia o których nie wiesz, może nawet ma jakies racje, których nie rozumiesz i wydaje mi się, że nie ma co na siłę starać się wszystkich zmienić i zrozumieć, bo czasem się poprostu nie da ;-)
  22. do: ja mam do was pytanie nie bardzo wiem czego oczekujesz? najwyraźniej sie nie dogadujecie z kobieta ojca, ona się zachowuje niedojrzale, może ma ku temu jakies powody, przecież nie znasz do końca jej związku z Waszym tatą ale jeśli ojciec sbie ją wybrał i chce z nią byc, to chyba nic nie możesz poradzić, prawda
  23. do: była żona jej męża no tak, najgorsza ta kobieta znowu :o a ja uważam, że niech sobie ona stawia żądania jakie tylko chce, ma do tego prawo! i nadal będę twierdziła, że to OJCIEC dzieci podejmuje decyzję czy będzie się z nimi spotykał, czy one będą obecne z jego życiu czy nie, nie jego kobieta sama potwierdzasz to swoją historią - tamta kobieta postawiła warunek i ...przegrała, bo ojciec wybrał dzieci sama widzisz, że jednak to co sobie jakaś kobieta wymyśli czy co sobie zażąda wcale nie musi się spełnić, bo ostateczna decyzja należy do OJCA, nie do niej a wszystkie jak jeden mąż krzyczycie, że to i tak obecne kobiety czy żony \"odciągają\" tatusiów od dzieci a ja wam powiem - bzdura jak ojciec est mądry i ak cche mieć kontakt z dziećmi, to nikt go nie odciągnie, nawet siłą a jak mu na dzieciach nei zależy, to nie trzeba go nawet za bardzo namawiać, bo okazuje się, że i jemu wygodniej zacząć nowe życie, bez zobowiązań... nie rozumiem tego obwiniania obcych kobiet, skoro kolejne historie pokazują, że ojciec ma największy wpływ na to jak się wszystko ułoży z kobietą czy bez niej...albo z dziećmi czy bez...
  24. Ewa nie rozumiesz :o "przenośnia" polega na interpretacji NIEdosłownej dlaczego uważasz, że "gość" stoi w słabszej pozycji niz gospodarz? przeciez tu nie chodzi o żadne przepychanki ani o pokazywanie przewagi siłowej, tylko o to, kto powinien tak wszystko zorganizować, żeby ci, z którymi chce żyć, chce tworzyć rodzinę czuli się dobrze, zarówno z nim jak i ze sobą nawzajem przyznasz chyba, że ani dzieci ani partnerka tej rodziny bez faceta sami nie stworzą, trudno więc stawiać ich w takiej samej pozycji
×