ngLka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ngLka
-
pani_wonkaplanowane to nie było ale już się nastawiłam i no hm.. trochę przykro było, więc raczej żałować
-
A mnie zalało... to tak odnośnie mojego posta sprzed około 2 tygodni o temperaturze i możliwym zapłodnieniu..no nic,pozdrawiam ;)
-
Powyższe było, zaznaczę, do Uht15 :)
-
Hm. Powrócę do banalnego i pierwotnego stwierdzenia - każda metoda ma wady i każda ma zalety. I wierz mi, że nie chodzi nam o to, by kogokolwiek przekonywać do tej konkretnej metody - zauważ, że ludzie wchodzą na ten temat by to nas przekonać do innych metod, nie na odwrót.To jest temat dla osób, które stosują (jak już było wielokrotnie pisane) - nie chodzi o to, by ograniczać wolność słowa ale o to, by trzymać się tematu.Okej, pisanie o wadach i zaletach to dobra rzecz dlka tych, którzy wchodzą tu po to, by zapoznać się z metodą termiczną czy termiczno - objawową - ale pisanie, że ukrywamy wady (?) lub jesteśmy mało przekonujący (?) jest trochę nie halo, czemmu? A no temu, że każda z nas zupełnie inaczej odbiera metodę, którą stosuję, ja na ten przykład zupełnie nie zgadzam się z większością wad, które opisałaś, bo nie istnieją one dla mnie jako wady. Na przykład nie brzydzę się sama siebie bedać, uważam, że ciało jest ciałem i nikt mi nie może powiedzieć, że coś jest obrzydliwe - może natomiast powiedzieć, że dla Niego coś jest obrzydliwe. Widzisz różnicę, nie? Druga sprawa - nie opowiadam swojemu facetowi o tym jak dziś wyglądała moja szyjka macicy czy o tym jaki śluz mam dzisiaj, On zwyczajnie pyta się mnie tylko, czy dziś jest bezpiecznie a ja owpoaidam - tak, nie, ciężko powiedzieć, bo jest za wcześnie by stwierdzić (np 2gi dzień po skoku temp) więc nie, nie jest. Tak czy siak odpowiedzi są tylko dwie.Co innego, gdy mężczyzna chce się pytać i robi to, kilka razy miałam taką sytuację - dałam do poczytania kilka stron - nie zechciał, trudno. Zgodził się na taką metodę - fajnie.Widzisz, zarzucasz nam brak obiektywizmu a ja mam wrażenie, że chciałabyś, byśmy na siłę wymyślały TWOJE wady. Dla mnie jedyną wadą tej metody jest koniczeność mierzenia o stałej porze. A i taka wada mi nie przeszkadza.Nikt z nas tutaj nie ukrywa niczego - a Ty na siłę starasz się nam udowodnić, że jest inaczej.Przepraszam, jeśli źle odebrałam Twoje słowa ale w takim razie musisz zacząć je inaczej formułować, bo po dyskusji widzę, że nie tylko ja w ten sposób patrzę na Twoje wypowiedzi.Pozdrawiam
-
\"łatwiejszego zaakceptowania ewentualne poczęcie.no nie wiem ale ja tu widzę sprzeczność, to chyba osoby stosujące mniej skuteczne metody, bardziej powinny liczyć się z \"wpadką\"? z resztą ciągle natykam się na posty osób zawiedzionych metodą nrp, a jakoś nie mogę napodkać zawiedzionych np po wpadce na tabletkach...\"- podobnie jak z tabletkami (przypuszczam) jest i ze stosowaniem npr - osoby nie bardzo się przykładają i do jednego i do drugiego. nie twierdzę, że natura nie płata figli ale twierdzę, że dobre obserwacje i znajomość cykli zdecydowanie zmniejsza ryzyko zajścia w ciążę. Nie ma 100% zabezpieczenia przed ciażą i o wiele łatwiej jest się nie przyłożyć do odczytu niż nie przyłożyć do wzięcia tabletki (tu łykam i po kłopocie a tam muszę ZROZUMIEĆ).I właśnie z tym rozumieniem własnych wykresów różnie bywa - tu bardzo często tkwi błąd (czyt. zdażają się pomyłki w odczytach lub niezbyt dobre uważanie, wiele osób sądzi, że plemniki przeżyją max 72 godziny a tu jest duży błąd!).Podsumowując - metoda nie jest zła/gorsza. Są błędy w jej stosowaniu i rozumieniu.
-
Wioletka - na 40tej którejś robiłam rozpiskę odnośnie właśnie szyjki, poszukaj.
-
Dziewczyny - teraz ja, o ratunek.Najprawdopodobniej przesunęła mi się opwulacja (przewidziałam taką możliwość) - ale pewności nie mam. Moja interpretacja wykresu jest zupełnie inna niż zaznaczył program a w dodatku objawy szyjki są jeszcze inne.Sytuacja wygląda tak:Cykle 30-32 dniowe, owulacja 14-16 go dnia. I fakt, że trochę w tym cyklu źle się prowadzę (mierzenie w trochę różnych godzinach ze względu na sesję, stres, naukę po nocach) ale... Ustaliliśmy wstępnie datę poczęcia planowanego na (od) wrzesień 2007 natomiast niespecjalnie uważamy - na zasadzie \"jak będzie, to będzie\" i nurtuje mnie, czy faktycznie owu była tego dnia co wyznaczył program i czy wariacje mojej szyjki można podpiąć pod ewentualną ciążę? Bo jeśli nie to będę miała orzech do zgryzienia...Do rzeczy:6 dc - 36,15 g. 7:00 7 dc - 36,02 g. 7:108 dc - 35,93 g. 7:059 dc - 36,15 g. 7:0010 dc - brak (ostro zaspałam)11 dc - 36,35 g. 8:30 - szyjka wysoko, średnio miękka, zamknięta /mokro/12 dc - 35,99 g. 7:00 - szyjka wysoko, średnio miękka, lekko rozpulchnione wejście /mokro/13 dc - 36,15 g. 8:00 - szyjka średnio wysoko, miękka, otwarta /mokro/14 dc - 36,51 g. 9:00 - szczyt rozpulchnienia, otwarcia i miękkości szyjki, jednak nisko /mokro/15 dc - 36,59 g. 8:30 (niedostateczna ilość odpoczynku) - a tu od razu szyjka wysoko, średnio miękka, zamknięta - śluc konsystencji kremowejI:- Według objawów, odczuć (ból jajników), ogromnej ochoty na przytulanko - za dzień owulacji wyznaczyłam 14 dc, jednak temperatura jest dziwna i sama szyjka była na prawdę bardzo nisko - Program zaznaczył owulację na 12 dc- Szczytu objawów szyjki program nie zaznaczył wcale, bo zamiast być rozpulchniona, miękka i wysoko to była od razu średnio miękka i zamknięta 15 dc- Brak śluzu o konsystencji jajkaDodam, że do inseminacji mogło dojść dokłądnie 12 dnia cyklu.Proszę o opisanie Waszych odczuć. Nie wiem, czy przy zapłodnieniu szyjka tak szybko by się zamknęła, jeszcze zanim poszłaby do góry?
-
Odpowiem na poziomie odpowiednio intelektualnym do posta \"on ci\" - jak się nie czyta wszystkich postów to się powtarza bzdury poraz setny - proponuję - najpierw czytamy, potem piszemy, bo się ośmieszamy. eot
-
I chwała bożkom wszelakim, że mamy wolność słowa bo i ja skrobnąć mogę. Czasy mamy takię, że za pornografię niektórzy uznają odsłonięcie uda a jeszcze inni nie widzą jej w całkiem nagiej kobiecie. Nic dziwnego, że komuś wykresy kojarzą się z pornografią, ale...No właśnie - ale o ile jestem w stanie zrozumieć ciekawopść i ewentualne niesmaczenie dziecka o tyle nie jestem w stanie zrozumieć \"Po co włazisz i oglądasz, skoro cię to powala na kolana? Masochista czy troll forumowy? Mamy wolny kraj, każdy pisze o czym chce i robi co chce - nie jesteś kobietą więc o wykresach i konieczności ich wystawiania porozmawiamy, gdy się nią staniesz ;)\".Proste.
-
lek med proponuję zajejestrować nicka,. bo niektórym się nudzi... Podszywacze nie śpią :)
-
Dorzucam link -> temat powtarzany jak mantra i nigdy nie schodzi w archiwum... czyli - ŚLUZ: Obserwacja śluzu, zdjęcia.http://embrion.pl/npr/sluz.htm
-
Jeśli ktoś chce mieć dzieci to kocha się w dni potencjalnie płodne i płodne. Jeśli ktoś nie chce mieć dzieci - nie kocha się w dni potencjalnie płodne i płodne. To chyba jasne.Po co prowokować los i ryzykować poczęcie NIECHCIANEGO dziecka?Seks to coś więcej niż przyjemność dwojga ludzi, musicie być też przygotowani na możliwe poczęcie dziecka.NPR dopuszcza ryzyko ciąży tak samo jak wszelkie inne metody anty - nikt nie da Ci 100% pewności, że w ciążę nie zajdziesz.Jeśli więc nie chcesz mieć dziecka to w dni potencjalnie płodne używaj dodatkowych zabezpieczeń, lub - jeśli nie chcesz dodatkowych - unikaj współżycia.
-
nieznany23 - kilka zdań do Ciebie, reszta bardziej ogólnarobię to ostatni raz i napiszę tym razem CAPSEM, żeby wszyscy to zauważyli:NIE WSZYSCY MOGĄ STOSOWAĆ HORMONY, SPIRALE, PREZERWATYWY CZY GLOBULKI.I makijaż o którym piszesz - nie ma nic wspólnego z NPR. Ponadto - stosunek przerywany również można zaliczyć do metod naturalnych (nie dyskutujemy tu o Kościele ani o skuteczności metod ale ich RODZAJACH).Nie wiem dlaczego większość osób sądzi, że my, biedne Kobiety, niedoświadczone i ułomne stosujemy tę metodę bo KTOŚ nam powiedział, że tak jest modnie i my.. bidne ślepe cielęta jedna za drugą biegniemy w kierunku światełka jak ćma do światła.Otóż: NIE.Każda z nas ma imnne powody i jak dobrze zauważyłeś - niektóre z nas robią to po to, by wyznaczyć dni płodne (w celu poczęcia dziecka) - ale nie zauważyłeś, że większość z nas słowem o religii nie pisze.Bo my to robimy dla siebie, gdybyśmy miały to robić dla Boga - wówczas udałybyśmy się do klasztoru i w trochę inny sposób okazywały miłość Bogu.Dla wyjaśnienia - nie uznaję instancji Kościoła i trochę zaczyn mnie już wkurzać jak przeciwnicy NPR biadolą w kółko o wyższości metod sztucznych nad naturalnymi - to jest temat dla zwolenników NPR.Jeśli ktoś tu wchodzi by nas ponawracać to proponuję, by wybrał się właśnie tam, gdzie nas odsyła - czyli do Kościoła.Amen
-
W związku z tym, że faktycznie jak kojarzę - o dniach płodnych mówi się \"potocznie\" jako o okresie, w którym to plemniki mogą dotrwać do owulacji - to faktycznie należy je rozpatrywać biorąc pod uwagę ostatnie z temperatur niższych.
-
ja bardzo - dni płodne to okres, kiedy kobieta może zajść w ciążę natomiast okres potencjalnie płodny to czas, kiedy plemniki mają dużą szansę przetrwania w pochwie kobiety w celu doczekania do owulacji (czyli dni płodnych). I owszem, w okresie potencjalnie płodnym temperatura jest niższa (kilka dni przed owulacją) ale wzrasta ona właśnie w dni płodne.Właściwiej, gdyby się uprzeć i medycznie podejść do samego faktu owulacji to należałoby przyjąć, że wciągu całego cyklu kobiety jest tylko jeden dzień płodny, gdyż komórka jajowa żyje owszem, 48 godzin ale jest zdolna do zapłodnienia tylko przez kilkanaście pierwszych.
-
Zarażam się informacjami z maminych for :) Czasem są linki do interesujących artykułów.
-
Acha.Zapomniałam dodać, że temperatura wyższa nie musi się utrzymywać przez całą ciążę. Po około 100 dniach łożysko przyjmuje funkcję podtrzymania ciąży tak więc wysoka ilość progesteronu nie jest już konieczna i w związku z jego spadkiem - może stadać też temperatura ciała.Jeśli kobieta jest w ciąży i następuje spadek temperatury ciała do podstawowej temperatury przed owulacją - to pierwsze sygnały, że dzieje się coś niedobrego, poważnego - warto więc mierzyć temperaturę cały czas.
-
Do ja bardzo ->Całkiem niedawno również posługiwałam się sowami \"chyba miękka\" i \"chyba twarda\" aż gdzieś w końcu na którejś stronie trafiłam na pis, że szyjka jest miękka gdy przypomina w dotyku miękkość warg - a twarda, gdy czujesz jakbyś dotykała czubka nosa.Dla mnie to bardzo pomocne.
-
Mierzenie pod pachą jest o tyle nieprecyzyjnym pomiarem, że nie można NIC o tym sądzić.Pomijam już zupełnie brak trzygodzinnego wypoczynku, który jest konieczny do uzyskania prawidłowej temperatury. Mierzymy w ustach / pochwie / odbycie - PO wypoczynku a PRZED wstaniem z łóżka.
-
Miłego dnia wszystkim ;-)
-
** Christie ;)
-
Popieram idaalia!!!Wchodząc w związek z innym \"za wszelką cenę\" - w pewnym momencie skrzywdzimy nie ty;lko siebie ale i tę drugą osobę!Przechodząc takie doświadczenia jesteśmy wyjątkowo wrażliwi na ciepło i wyjątkowo tej miłości pragniemy (bardziej boli, gdy ktoś nam ją zabierze, niż jak się jej sami wyprzemy - i bardziej do niej ciągniemy) - ale to, co za nami powoduje też, że na podstawie większego doświadczenia NIE MAMY PRAWA krzywdzić innych. Skrzywdzono nas, więc nie krzywdźmy dalej, bo kółko nigdy się nie zamknie.Ja, zanim weszłam w związek - minął rok. Nie byłam ejszcze do końca zdrowa z poprzedniego związku, ale powoli dzięki nowej Osobie - wychodziłam na prostą - On mi pomagał a ja byłam gotowa, by poznać nowe.Wcześniej, gdy byłam w towarzystwie kolegi - próbowałąm na siłę zbudować coś bliższego niż między nami było, oboje byliśmy po rozbitych związkach i powiem Wam, że wcale nie było mi dobrze - kilka pierwszych chwil a potem zderzenie z rzeczywistością, oboje dawaliśmy upust swojej złości na cały otaczający świat - On chciał do ludzi a ja chciałam w 4 ścianach, oboje zero cierpliwości - bo oboje wyczerpani psychicznie. I o ile dzieje się tak w 2 strony - jest szansa, że takie relacje \"zdrowo\" się zakończą bo obie strony nie wytrzymają - gorzej jest, jeśli jedna ze stron nie rozumie zachowania drugiej strony..Dziewczyny, nie wchodźcie w związki, żeby zapomnieć, nie zaręczajcie się, żeby zapomnieć - to wróci ze zdwojoną siłą, to nie lekarstwo tylko sposób na chwilowe odłożenie problemów...Gdybym w tej chwili miała wątpliwości co do bycia z facetem, z którym jestem - po prostu bym z Nim nie była.To jest coś, czego panicznie się bałam a czego nauczyłam się przez prawie cały jeden rok - BYĆ SAMĄ i nauczyć się żyć ze sobą samą, zaakceptować to i pokochać strony samotności. Dopiero wtedy można oceniać \"na trzeźwo\". Chciałam optymistycznie - średnio mi wyszło - więc na koniec życzę Wam wszystkim BARDZO miłego dnia i oby wszystko było prostszeBuziaki :)
-
Widzialnaa - napisałam e-mail. Nie mam nic przeciw wywiadowi - mając e-mail masz już do mnie jakiś punkt zaczepienia, w razie potrzeby mailowo mogę też podać inne dane (jak telefon, na przykład) - wystarczy dać znać ;-)
-
Też obcięłam.. z \"do pasa\" na \"na chłopaka\". Pomogło też tylko na chwilę.Rycz, bo to oczyszcza najlepiej.
-
Jesli myślisz pozytywnie - siądź kiedyś i zrób sobie spis rzeczy dlaczego go nienawidzisz, dlaczego cię skrzywdził - pozwól, by myśli same leciały, w ten sposób możesz przypomnieć sobie wiele rzeczy, które zostały przez Ciebie zamazane, bo umysł nie był w stanie ich znieść. Za każdym razem gdy pomyślisz o Nim pozytywnie - przeczytaj kartkę...