Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ngLka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ngLka

  1. Acha - w jakim miejscu (chodzi o ciało) mierzyłaś, jakim termometrem i czy to było o stałej porze przed wstaniem z łóżka?
  2. pani_wonka ->Wg mnie wszystko jest ok. Cykle mają prawo się wahać a o ile mi wiadomo to nawet różnica 10 dni w cyklach uznawana jest za regularne cykle.W dodatku faza lutealna u każdej kobiety jest inna ale średnio u jednej taka sama (+/- 2 dni). Wszystko jest więc ok. A że po tabletkach organizm do siebie dochodzi to i tak masz bardzo ładne cykle.
  3. Mexi -> Przyjmuje się, że owulacja występuje w ostatnim dniu śluzu płodnego ale wcale tak być nie musi:1. U niektórych kobiet śluz szyjkowy może jeszcze spływać po owulacji i wtedy mamy błędny odczyta, jako, że śluz jeszcze jest2. W niektórych cyklach może być kilka podejść do owulacji zanim nastąpi ta właściwa i wtedy najcześciej śluz płodny jest tylko prz pierwszym podejściu a zdaża się, że przy owulacji właściwej wystąpi on tylko w tym dniu (albo wcale!)I jeszcze jedno - szczyt śluzu płodnego występuje zazwyczaj 1 góra 2 dni (przejrzysty, rozciągliwy jak białko jajka kurzego, uczucie śliskości, naoliwienia). Wcześniejszy śluz np nieprzejrzysty nie świadczy o owulacji a dopiero o tym, że ona nastąpi. Śluz musi być przeźroczysty (a zazwyczaj taki jest tylko w dniu owu)Jeśli chodzi o temperaturę to owszem, trzecia lub czwarta temperatura po owulacji MUSI spełnić warunek 0,2 stopnia wyżej niż najwyższa z 6 poprzedzających owulację - a reszta temperatur musi się nadal utrzymać na tym poziomie.naturia ->Mierzymy przed wstaniem z łóżka. Jeśli wstałaś przed porą pomiaru a zmierzyłaś o 8 to odczyt powinnaś zaznaczyć jako zakłócony i nie brać go pod uwagę w interpretacji.Zawsze lepiej jest zmierzyć godzinę czy nawet dwie wcześniej (i dodać 0,05 stopnia przy każdych 30 minutach przyspieszenia) niż zmierzyć grubo po przebudzeniu, wtedy tempka może wskazywać co chce.I nie 0,2 za każdą godzinę tylko 0,1 (z zasady 0,05 za 30 minut) i zaznaczyć w notratkach rzeczywistą godzinę pomiaru i rzeczywisty wynik. Pomiar wtedy wlicza się do interpretacji.Przy okazji proponuję zmienić godzinę pomiaru. Lepiej zmierzyć wcześniej i dalej spać niż co kilka dni nanosić poprawki.
  4. Dopisuję.Progesteron zawsze jest uwalniany po owulacji, jest niezbędny:1. Jego spadek powoduje złuszczanie się macicy a następnie krwawienie miesięczne2. W przypadku, kiedy dojdzie do ciąży - służy podtrzymaniu zarodka (do około 100 dni, potem tę funkcję przejmuje łożysko)Nie ma więc fizycznej możliwości, by doszło do drugiego jajeczkowania (jajeczkowanie to sprawa stricte hormonalna!) a tym bardziej do drugiej ciąży, bo niby z czego ta \"późniejsza\" ciąża?Bliźnięta rzadko mają tę samą wielkość i wagę, potwierdzi to każdy lekarz a w takim wypadku, gdyby nie było to logiczne - można by było się łatwo pomylić co do wieku zarodka / płodu. Nawet bliźnięta jednojajowe rodzą się czasem różnej wielkości z tego względu, ze jedno maleństwo jest słabsze a drugie silniejsze. ZAWSZE ktoś jest silniejszy a ktoś słabszy.
  5. Podwójne jajeczkowanie jest niemożliwe. Po pęknięciu pęcherzyka Graffa zostaje uwolniona komórka jajowa. Pęknięty pęcherzyk sam przkształca się w ciałko żółte i zaczyna prodkować progesteron nie dopuszczając do uwolnienia się pozostałych komórek (przed owulacją dojrzewa więcej niż 1 komórka ale nie ma możliwości, by doszło dopęknięcia wszystkich ze względu na wspomniany progesteron, który uniemożliwia to reszcie). jedyna sytuacja kiedy mogą zostać uwolnione np 2 komórki to chwila, w której dwa pęcherzyki pękają jednocześnie. Jest to jednak zjawisko rzadkie, wtedy może dojść do poczęcia bliźniąt dwujajowych - ale nie ma co liczyć na drugą owulację po wystąpieniu pierwszej.Jak mi ktoś naukowo wyjaśni w jaki sposób do podwójnego jajeczkowania może dojść to jestem w stanie przyjąć taki fakt za fakt a nie za mit ;)
  6. Zauważyłam natomiast, że mam go mniej jeśli nie jem mięsa. Musi mieć więc jakiś z tym związek, przynajmniej u mnie. Anemii też nie mam, to tak na wszelki piszę :)
  7. Słuchajcie, z tą wodą to ja nie byłabym taka pewna. W rodzinie uchodzę za wielbłąda bo piję tak niemożliwe ilości płynów, że nie wiadomo gdzie mi się to mieści. Całe życie biegam do łazienki minimum raz na 2 godziny a obfitego śluzu nigdy nie miałam a ostatnio nie mam go praktycznie wcale :)
  8. pani_wonka ja dowiedziałam się przez przypadek, chyba w bprzeglądarce mi wyskoczyło jak czegoś szukałam.. jeszcze parę miesięcy temuNo cóż, ja niestety też już wykorzystaam zaproszenia :| jako kto tam jesteś?
  9. ooo jeszcze większa gapa ze mnie - wcale nie \"też\" ale widać co niedoczytam to sobie dopowiem :DTo pewnie ten szampan :D :D
  10. Ale ja jestem gapa - też mi się wydawała, że nazwana jest \"kelandarzyk\" ale wróciłam na stronę główną i widzę, że tak nie jestmatrix? :|
  11. Racja racja, już napisałam, może Administrator zwróci na to uwagę
  12. pani_wonkaprzeczytałam właśnie ciekawą rzecz - zupełnie przypadkiem - niby powolny wzrost temperatury bez nagłego skoku może świadczyć o niewydolności II fazy...muszę teraz trochę poszukać, czy owa niewydolność jest czymś bardzo złym czy nie...źródło: http://www.plodnosc.com.pl/pd/nieplodnosc/index.php3?a=sh&co=niewydolnosc2fazy&t=Nieydolnosc%202%20fazy
  13. http://www.fertilityfriend.com/home/110a9aTo link do mojego wykresu. W tym miesiącu akurat miałam wyjazd ale dopiero 31 lipca do 4 sierpnia mnie nie byo, więc bardziej to na owulację wpłynęło - jakkolwiek skoki w pierwszej fazie widać.Te przerwy w mierzeniu wynikają z tych skoków - nie wpisywałam temperatur mierzonych od godziny 8mej bo mialam jaja jak berety (np36,6). W poprzednich cyklach np godzina różnicy nie miała u mnie takich różnic. Nie wiem co się dzieje.A no i kolejny cykl niewiadomy w zakończeniu, gdyż jak zwykle instynkt wziął górę i mój mężczyzna przypuszcza, że nie zdążył ;)Więc.. chłop lekko przestraszony a ja jak zwykle mam nadzieję i pewnie będzie przykro na koniec ;)
  14. Tak, mierzę o 7 przed wstaniem z łóżka, w ustach - po nie mniejszej ilości snu jak 3 h (od 5 do 8).
  15. pani_wonkaHe.. siedziałam z rozdziawioną buzią i chociaż zdaję sobie sprawę, że są różne cuda na tym świecie to każdy kolejny powoduje u mnie lekki szok widoczny na pierwszy rzut oka.. no tak trochę nie teges, że tak powiem :) Lubię NPR ale żeby sprowadzać swoje życie do pasa na biodro i czegoś na wzór termometru to dla mnie, że tak to ujmę - skrajność.A ksiązki poszukam, nawet z ciekawości, dawno nie czytałam zabawnych powieści ;)napisałaś: \"a tak konkretnie - z tym poowulacyjnym wzrostem temperatur,to chyba nie do końca jest tak jak napisałaś, że musi się utrzymywać na poziomie powyżej linii pokrywającej - przecież sam wzrost temp może być słabszy i wolniejszy, i jeśli np trzecia temp nie osiągnie tego poziomu,to wystarczy żeby czwarta była wyższa niż najwyższa z poprzedzających 6?\"Jeśli 1 temperatura jest wysoka a 2 kolejne poniżej linii (czyli na poziomie wcześniejszych temperatur) to ową temperaturę należy traktować jako pierwszą z wyższych temperatur niższych, czyli - że owulacja jeszcze nie wystąpiła.Ja właśnie ósmy cykl w toku i zaczynam się zastanawiać, czy nie zrobić badań. Od maja (czyli maj, czerwiec i lipiec z początkiem sierpnia) mam bardzo duże skoki temperatur - od 35,75 do 36,2 w fazie przedowulacyjnej - i nie podoba mnie się to :(
  16. Rozwala mnie ten termometr. Nie wyobrażam sobie, bym szła spać z paskiem na biodrach i termometrem między udami. Dla mnie to totalna pomyłkja sprowadzająca życie wyłącznie do prokreacji - bo jak tu się kochać, zdejmowanie termometru będzie elementem gry wstępnej? :|
  17. \" basia19g Dziekuje Hajduczek za tak wyczerpujaca odpowiedza ja myslalam ze w czasie owulacji temperatura wzrasta na kilka dni ale ze do okresu znow spada... Troche to skomplikowane z ta temperatura i z tym badaniem szyjki macicy chyba tez bedzie trudno ale mam nadzieje ze sobie poradze. Jeszcze raz dzieki BUZKA \"Temperatura wzrasta po owulacji. Czyli pierwsza z TRZECH wyższych temperatur oznacza, że owulacja odbyła się na dzień wcześniej (może być jeden dzień wcześniej a może być kilka godzin przed pomiarem).Często przy owulacji następuje spadek temperatury, przykład:Na codzień masz temperatury w przedziale 36,0 do 36,2 - a w dzień owulacji masz 35,8.Samym spadkiem nie można się posługiwać, musi nastąpić skok (skok to temperatura wyższa o najmniej 0,2 stopnia od najwyższej temperatury z 6 poprzedzających skok - czyli w tym wypadku wyższa o 0,2 od 36,2 = 36,4 minimum). Wższa temperatura musi utrzymać się na poziomie wyższych temperatur.Tak trochę dokładniej - mówi się, że temperatury w fazie lutealnej są \"powyżej linii pokrywającej\". Linia pokrywająca to pozioma linia rysowana 0,5 stopnia wyżej niż najwyższa temperatura z 6 poprzedzających owulację - czyli na logikę biorąc - trzymając się zasady \"trzech temperatur wyższych potwierdzających przebytą owulację\" taką linię rysujemy dopiero po zaobserwowaniu tych 3 wyższych temperatur posługując się zasadą 0,5 stopnia wyższa niż najwyższa z 6 temperatur poprzedzających owulację.Wiem, że dla początkującej osoby może to być dość ciężki, bo sama to przeszłam ale wierz mi, że systematyczne mierzenie i przekładanie temperatur na wykres to najlepsza nauka w interpretacji.Wracając do linii pokrywającej - wszystkie temperatury po owulacji powinny utrzymywać się na lub powyżej linii pokrywającej przez 12 do 16 dni, przed okresem następuje zazwyczaj spadek temperatury - czasem 2 dni przed a czasem w dniu miesiączki.I jeszcze jedno - nie w każdym cyklu musi nastąpić spadek temperatury w dniu owulacji ale jest on bardzo częsty i wg mnie bardzo ułatwia odczyt wykresu.
  18. No włąśnie, wg mnie sprawa wcale nie byla jasna, czego jestem przykładem. Miewam zazwyczaj bóle owulacyjne ale w przedostatnim cyklu okazało się, że to fałszywy alarm - owulacja mi się przesynęła na później co wykazały temperatury + badanie szyjki. Pęcherzyk może być dojrzały ale ból podbrzusza wcale nie musi świadczyć o tym, że pękł.Przy niektórych stanach chorobowych może się zmienić jakość śluzu przez co możesz mieć fałszywe odczyty. Jeśli nie spróbujesz mierzyć temperatury to nigdy się nie dowiesz, czy w Twoim przypadku - jak piszesz - ta metoda się nie sprawdzi.A co, jeśli się sprawdzi? Dodatkowo możesz też badać szyjkę - jest ona zdeycydowanie lepszym wskaźnikiem niż śluz - który może spływać jeszcze ze 2 dni po owulacji i możesz źle potraktować dzień szcytu śluzu.Badanie samego śluzu to wg mnie i wielu dziewczyn nie jest dobrą metodą na uniknięcie ciąży... Proponuję jednak spróbować mierzyć temperaturę a na pewno badać szyjkę.A - dajmy na to - niech pech trafi,że jeden cykl Ci się wydłuży o 5 dni i wtedy właśnie może dojść do zapłodnienia. Śluz ma też różną konsystencję zależnie od temperatury panującej na zewnątrz (np w lato nikgdy nie umiem określić śluzu gdy w zimie nie sprawia mi to najmniejszego problemu).
  19. Acha! I nie zawsze dochodzi o pęknięcia pęcherzyka o czym świadczy właśnie monitoring - niepęknięty pęcherzyk może przekształcić się w torbiel. Jest coś takiego jak Zespół Policystycznych Jajników, czyli torbiele na jajnikach. Owe torbiele są bardzo często wynikiem nie pęknięcia dojrzałego pęcherzyka, w którego ciałko żółte się nie wydobywa. Wówczas o zapłodnieniu mowy nie ma.
  20. Nie odebrałam Twoich słów jak ataku, bez obawy.Zaciekawiło mnie tylko to co napisałaś: \"Jeżeli nie ma owulacji to nie może być miesiączki.\" - spotykam się z takim stwierdzeniem pierwszy raz i ciekawi mnie skąd ten pogląd?
  21. No i oczywiście bezwarunkowo bezpieczne są dni po wyraźnym skoku temperatury i przeczekaniu 4 temperatur wyższych,
  22. Sofijka:Możliwe możliwe.Raz, że jesteś po tabletkach i zachowanie organizmu jest w pewnym sensie zdecydowanie bardziej nieobliczlne niż w przypadku organizmu, który nie był faszerowany hormonami czy minął odpowiedni czas.Pamiętam, że gdy ja przestałam brać tabletki to przez rok miałam atrajkcje w postaci bezowulacyjnych cykli (co drugi, co trzeci cykl owulacyjny). Przez owy rok cykle miałam tak rozregulowane, że długość cykli wahała się pomiędzy 20 a 45 dni.Może poczekaj trochę i daj organizmowi szansę?W sytuacji gdy masz takie atrakcje - jedyna rada jaką mogę polecić to traktowanie bezpłodności przedowulacyjnej (wszystkich dni!) jako potencjalnie niebezpiecznych. Niestety taka jest cena jeśli chcesz mieć pewność, że nie zajdziesz w ciążę. Niech się cykle uregulują. Zabezpieczajcie się dodatkowo. Wolną rękę daj sobie dopiero po czterech temperaturach wyższych.Musisz pamiętać o zasadzie najwcześniejsza owulacja - x dni. Ponieważ plemniki mogą dożyć do 7 dni należy brać pod uwagę 9ty dzień cyklu minus 7 dni = dwa dni bezpieczne (kiedy miesiączkujesz, pierwszy i drugi dzień cyklu).
  23. I jeszcze jedno pytanie - w jaki sposób określałaś dni niepłodne? Na ile dni przed i po owulacji powstrzymywałaś się od współżycia?
  24. Myślę, że nikt Ci ie odpowie na pytanie czy zaufać ponownie, bo to Ty musisz zadecydować. Ja za to mam kilka pytań:1. Jak długie miewałaś cykle przed ciążą?2. Czy mierzyłaś we wszystkie dni cyklu? Jeśli nie to kiedy zaczynałaś a kiedy kończyłaś mierzenie temperatury?3. Czy codziennie mierzyłaś o tej samej godzinie, o której?4. Jakim termometrm mierzyłaś?5. W jakim miejscu mierzyłaś?6. Czy prócz mierzeia temperatury prowadziłaś obserwacje śluzu i szyjki macicy?
×