Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ngLka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ngLka

  1. Do ja bardzo ->Całkiem niedawno również posługiwałam się sowami \"chyba miękka\" i \"chyba twarda\" aż gdzieś w końcu na którejś stronie trafiłam na pis, że szyjka jest miękka gdy przypomina w dotyku miękkość warg - a twarda, gdy czujesz jakbyś dotykała czubka nosa.Dla mnie to bardzo pomocne.
  2. Mierzenie pod pachą jest o tyle nieprecyzyjnym pomiarem, że nie można NIC o tym sądzić.Pomijam już zupełnie brak trzygodzinnego wypoczynku, który jest konieczny do uzyskania prawidłowej temperatury. Mierzymy w ustach / pochwie / odbycie - PO wypoczynku a PRZED wstaniem z łóżka.
  3. doszłam do wniosku, że sama też jestem niezły pawian... jak się głębiej zastanowić... głęboko niezrównoważżona emocjonalnie doprowadzająca wszystkich facetów do szału (po bliższym poznaniu mnie...).Ech. Spać...
  4. Stwierdzam, że mój to taki zakamuflowany pawian.. ale jak już pokaże ten swój różowy tyłek to uch... gdzie się nie schowasz i tak Cię dopadnie ;|Agresja - a i owszem, też to zauważyłam - agresja bierna - znaczy na kobietę ręki nie podniosę a nie moja wina jak trafi ją coś czym akurat rzucam w złości bo.. mi się komputer zawiesił :)Ktoś jeszcze ma podobne doświadczenia odnośnie agresji?
  5. Nie wyrzucę prezentów i nie skasuję archiwum bo to pomoże tylko na chwilę (dosłownie!) a potem będzie żal, że prócz garstki wspomnień nie zostało nic. Wiem, bo już to przerobiłam - więcej przepłakałam przy zmuszaniu się do pozbycia się rzeczy byłego niż po samym rozstaniu. Myślę, że to kwestia indywidualna.Trasa na przykład w moim przypadku całkiem odpada, bo to moja droga na Uczelnię - żeby iść inną drogą musiałabym dorobić jakieś 500 m - codziennie. Piechotą. Bo mimo, że to duże miasto - akurat połączenia z moją Uczelnią nie ma.Mi najbardziej pomagają ludzie, z którymi przebywam - sama ich obecność - no i obowiązki (akurat mam wymianę rur w kuchni i lazience, muszę więc siedzieć w domu. Kieszę się we własnym sosie ale zawsze coś sobie wymyślę - a to sprzątnę pokój, a to coś porobię, co wymaga skupienia).Na mnie zawsze działały żmudne zajęcia - typu rysunki w photoshopie - piksel za pikselem, a to ręczne robienie biżuterii, haftowanie. Śmieszne? Ale skuteczne :) Odpręża i odgania myśli.. i czas tak szybko płynie..
  6. No i wychodzę z założenia, że lepiej być masochistą niż samobójcą :|
  7. Acha! Po rozstaniu z poprzednim facetem oszukiwałam się całe pół roku. Nadzieja jest bardzo ważna. nie daje umysłowi doznać szoku - inaczej człowiek by zwariował. Opadnięcie na ziemię jest wówczas stopniowe a nie na goły tyłek. Wtedy jest przynajmniej amortyzacja.. a tak.. bez ogródek.. bez oszukiwania - może się zdarzyć, że nie będzie mozżna się podnieść :|Ja się namiętnie oszukuję, jestem od tego uzależniona. Wmawiam sobie, że mu przejdzie, że kłamał mówiąc, że już mnie nie chce - bo przecież dzień wcześniej zapewniał o miłości... Łykam wszystkie bajki, które sama sobie układam.I powoli dostrajam się do tego, że jestem SAMA. W życiu nie poradziłabym nikomu \"daj sobie z nim spokój, zapomnij o nim, nie dawaj sobie nadziei\" bo to tylko słowa od osób, które często nie wiedzą jaki efekt mogą przynieść wyrazy pisane przez nie od niechcenia, puste slogany...Nie da się zapomnieć, nie da się powiedzieć \"było minęło i nie wróci\" po prostu się nie da!Każdy ma tyle czasu ile potrzebuje, jeśli ktoś dąży do krzywdzenia siebie samego to widać jest mu to potrzebne do wyrwania się - paradoks, owszem - ale działa.
  8. Coś w tym jest, mnie się mój były też zapytał, czy jestem masochistką... tyle razy podkładałam się pod ogień, żeby dać się sparzyć... Może to jakiś mechanizm obronny? Sparzę się to będzie tak bolało, że nie będę miała ochoty wracać?
  9. Co do Ciebie Hipnosya - stawiam, że ow iele trudniejsza jest konsekwencja. Podjęcie decyzji może nastąpić ze złośliwości, żeby dać upust swojej złości. A co, gdy złość przejdzie? Chce się od razu wrócić do normalności.. a słowa padły... trzeba zachować twarz... Mnie skręca, żeby zadzwonić, odezwać się.. io przytuleniu nie wspomnę. Wiem, że On tego nie zrobi. Skręca i walczę z tym stale.. o samej decyzji z tegoż powodu już nawet nie pamiętam.. po prrostu skeca :|
  10. To teraz już wiem w czym leży problem... luki w mojej edukacji... a pomyśleć, że 2 tygodnie temu pisałam referat zaliczeniowy z torii osobowości i odchyleń z tym związanych... bym wiedziała o pawianie to nie tylko bym lepiej napisała ale i może odpowiednio \"zagrała\" na nerwach mojego byłego Misia :)
  11. ngLka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Miłego dnia wszystkim ;-)
  12. ngLka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    ** Christie ;)
  13. ngLka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Popieram idaalia!!!Wchodząc w związek z innym \"za wszelką cenę\" - w pewnym momencie skrzywdzimy nie ty;lko siebie ale i tę drugą osobę!Przechodząc takie doświadczenia jesteśmy wyjątkowo wrażliwi na ciepło i wyjątkowo tej miłości pragniemy (bardziej boli, gdy ktoś nam ją zabierze, niż jak się jej sami wyprzemy - i bardziej do niej ciągniemy) - ale to, co za nami powoduje też, że na podstawie większego doświadczenia NIE MAMY PRAWA krzywdzić innych. Skrzywdzono nas, więc nie krzywdźmy dalej, bo kółko nigdy się nie zamknie.Ja, zanim weszłam w związek - minął rok. Nie byłam ejszcze do końca zdrowa z poprzedniego związku, ale powoli dzięki nowej Osobie - wychodziłam na prostą - On mi pomagał a ja byłam gotowa, by poznać nowe.Wcześniej, gdy byłam w towarzystwie kolegi - próbowałąm na siłę zbudować coś bliższego niż między nami było, oboje byliśmy po rozbitych związkach i powiem Wam, że wcale nie było mi dobrze - kilka pierwszych chwil a potem zderzenie z rzeczywistością, oboje dawaliśmy upust swojej złości na cały otaczający świat - On chciał do ludzi a ja chciałam w 4 ścianach, oboje zero cierpliwości - bo oboje wyczerpani psychicznie. I o ile dzieje się tak w 2 strony - jest szansa, że takie relacje \"zdrowo\" się zakończą bo obie strony nie wytrzymają - gorzej jest, jeśli jedna ze stron nie rozumie zachowania drugiej strony..Dziewczyny, nie wchodźcie w związki, żeby zapomnieć, nie zaręczajcie się, żeby zapomnieć - to wróci ze zdwojoną siłą, to nie lekarstwo tylko sposób na chwilowe odłożenie problemów...Gdybym w tej chwili miała wątpliwości co do bycia z facetem, z którym jestem - po prostu bym z Nim nie była.To jest coś, czego panicznie się bałam a czego nauczyłam się przez prawie cały jeden rok - BYĆ SAMĄ i nauczyć się żyć ze sobą samą, zaakceptować to i pokochać strony samotności. Dopiero wtedy można oceniać \"na trzeźwo\". Chciałam optymistycznie - średnio mi wyszło - więc na koniec życzę Wam wszystkim BARDZO miłego dnia i oby wszystko było prostszeBuziaki :)
  14. ngLka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Widzialnaa - napisałam e-mail. Nie mam nic przeciw wywiadowi - mając e-mail masz już do mnie jakiś punkt zaczepienia, w razie potrzeby mailowo mogę też podać inne dane (jak telefon, na przykład) - wystarczy dać znać ;-)
  15. ngLka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Też obcięłam.. z \"do pasa\" na \"na chłopaka\". Pomogło też tylko na chwilę.Rycz, bo to oczyszcza najlepiej.
  16. ngLka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Jesli myślisz pozytywnie - siądź kiedyś i zrób sobie spis rzeczy dlaczego go nienawidzisz, dlaczego cię skrzywdził - pozwól, by myśli same leciały, w ten sposób możesz przypomnieć sobie wiele rzeczy, które zostały przez Ciebie zamazane, bo umysł nie był w stanie ich znieść. Za każdym razem gdy pomyślisz o Nim pozytywnie - przeczytaj kartkę...
  17. ngLka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Nie widuję, nie rozmawiam, nie dzwonię, nie dzwoni. U mnie był podwójny problem, bo prowadzimy razem forum, dość powszechne wśród pasjonatów - to forum zwierzęce i niestety trzeba było działać dalej, żeby wszystko nie poszło w cholerę - najbardziej mi na tym zależało - On był od spraw technicznych - wiesz co, wyuczyłam się, że zagaduję WYŁĄCZNIE w sprawach technicznych - a teraz czuje jakby była to zupełnie inna osoba - taki sobie człek, z którym ustalam tylko sprawy związane z forum - żadnych żartów, żadnych pytań o sprawy prywatne. Tego na prawdę da się wyuczyć, trzeba tylko odpowiednio dobrze sobie wmawiać, stworzyć nową osobę i umieścić Go w \"jej\" ciele.Działa.
  18. ngLka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    -> widzialnaaZ całego złego, które się stało cieszę się, że wyciągnęłam z tego coś dla siebie. To może i chore, ale tylko takie myślenie spowodowało, że wyszłam \"na prostą\" - tłumaczyłam sobie, że On to zrobił nie tylko dla siebie, jak planował - ale przyłożył się w dużej mierze do zmiany mnie, do zmiany na lepsze - bo Jemu się kiedyś dostanie od życia za takie traktowanie ludzi, którzy Go kochają (oliwa sprawiedliwa) a ja... a ja już wiem co parzy. Zawzięłam się, wróciłam na studia i do tego na kierunek, o którym całe ży7cie marzyłam - po prostu stałam się bardziej odważna.Teraz też wiem, że można kochać i szanować jednocześnie..Koleżanka powiedziała mi kiedyś piękną rzecz (to Ona mi gotowała, gdy ja leżałam plackiem - ui zmuszała, żebym wstała z łóżka..) - \"On Ci zrobił tylko przysługę, zrobił miejsce lepszemu\" - wtedy te słowa nie miały dla mnie najmniejszego znaczenia i Ona pewnie o tym wiedziała - ale teraz wspominam ten czas nawet z uśmiechem, dzięki Jej obecności. Chyba najważniejsze jest to, by był ktoś silniejszy, kto nie da się załamać.Co do ankiety - nie ma problemu, w takim razie czekam na pytania a temat zapisuję do zakładek :)-> PresentAleż ja akceptuję cudze wady, czasem mam nawet wrażenie, że bardziej niż \"regulaminowo\" - mam poprawkę na człowieczeństwo i nie wytykam osobom, które znam - Ich błędów.. za wszelką cenę. Nie krytykuję nie proszona (chyba, że przez zachowanie danej osoby dzieje się innym krzywda) - ogólnie mam dużą dozę tolerancji - mój partner jest bardzo nerwowy (nie mylić z porywczością), łatwo go wyprowadzić z równowagi - ale nie krzyczy na mnie, nie podnosi ręki i nie pomiata mną. I kocham Go z całą masą wad Jego i moich bo inaczej nie bylibyśmy oboje sobą ;)To o czym pisałam w poście to fakt, że bliskie mi osoby nie rozumieją czasem moich reakcji i nie chcą zrozumieć gdy im tłumaczę dlatego tak się dzieje. To, że boli - nie znaczy, że nie mogę tego znieść. Kocham Ich bez względu na to, że czasem czegoś po prostu nie potrafią zrozumieć.I owszem, jestem szczęśliwa ;)Serdecznie dziękuję za życzenia, z całego serca życzę tego samego wszystkim, którzy tego szczęścia jeszcze nie zaznali bądź już mają i chcą w nim trwać ;)
  19. ngLka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Po toksycznym związku... dochodziłam do siebie półtora roku. Wiem natomiast, że pewna część mnie zginęła bezpowrotnie, zmienił się mój punkt widzenia świata i ludzi, nie ufam już tak bezgranicznie i chyba nie umiem kochać tak mocno jak wtedy. Mam za sobą ostrą depresję i aż się dziwię, że sama sobie z tym poradziłam.. jednak człowiek nie wie jak bardzo jest silny, dopóki nie przyjdzie mu sobie radzić z sytuacją pozornie nie do przeżycia. Żeby było mało - toksyczny partner pozostawił za sobą masę długów, bo wyjechał z naszymi wspólnymi pieniędzmi - a mieliśmy sporo do spłacenia.Aż nie chce mi się do tego wracać, dziś Walentynki... nie chcę psuć sobie nastroju.Najważniejsze, że teraz jestem szczęśliwa ale została we mnie chęć cieszenia się każdą chwilą - tym, że mój Ukochany uśmiecha się do mnie, że przytula się w nocy, że rano całuje przed wyjściem do pracy, że proszek staniał, że stać mnie na to, co chcę i mogę sobie na to pozwolić - cieszę się wszystkim.Boli mnie natomiast to, że ludzie, którzy nigdy nie przeżywali tego co ja - nie potrafią i NIE CHCĄ zrozumieć dlaczego w pewnych sytuacjach reaguję tak a nie inaczej. Nazywają to słowem ze swojego słownika, słowem pokrewnym - ale nie zgadzają się na moją własną interpretację danego zjawiska.To krzywdzące zważywszy, że często jest to bliska mi osoba... No nic. Może lepiej, że nie wie o co mi chodzi..
  20. ngLka

    CO PRZYSPIESZA GOJENIE??

    Oliwa ozonowana - poszukaj, ciężko ją dostać - stosowana w hospicjach. Dostałam \"po znajomości\", gdy moja mama była po ciężkim wypadku i miała twarz w głębokich ran - nie tylko przyspiesza gojenie ale powoduje, że nie pozostają blizny. Szczerze polecam. Warto.
  21. A ja mam pytanie zupełnie nie \"zaczepliwe\" ale bardzo mnie ciekawi - dlaczego ŚJ nie wystarczy zwykła odpowiedź \"nie\"? Czy może tylko ja mam takie doświadczenia? Przez blisko 10 lat niemal co tydzień miałam wizytę Panów, którym po pewnym czasie po prostu mówiłam do widzenia zamiast dzień dobry - dlaczego ŚJ chce NA SIŁĘ przkonywać innych? Nawet jeśli mowa o szczęściu - to przecież nie da się uszcześliwić na siłę... I chodzili różni ludzie - wcześniehj były to dwie starsze Panie, które również na siłę, niemal wciskały mi głowę między drzwi - czy każdy ŚJ ma za zadanie przekonywać tych, którzy wyraźnie mówią, że nie chcą?
  22. -> no to rozwiązałaś nam wszelkieNapisałam o faktach, nie nawiązuję do cudzej głupoty. To czyste fakty historyczne, wiedza ta jest dostępna dla każdego a kwestia wiary to sprawa SUBIEKTYWNA i nigdzie nie nawołuję ani do wiary ani do nienawiści w stronę KK.-> JakaśBo jedno to Biblia a drugie to Kościół. I tak to właśnie wygląda jak napisałaś - że wszystkim rządzi pieniądz.
  23. Acha- a odbiegłam w ogóle o tym co chciałam napisać - same prezerwatywy, tabletki antykoncepcyjne - to nic innego jak ograniczanie dostępu do nowoczesnych środków. Podobnie jest z zapewnieniami Radia Maryja, że komputerem i telewizją rządzi szatan, jedyny dozwolony kanał to telewizja TRWAM itp itd - WSSZYSTKO wiąże się z ograniczeniem dostępu do nowoczesnych wynalazków. Im większa ciemnota tym większa kontrola. Smutne, ale prawdziwe.
  24. Cóż... to nie temat o Kościele, więc oszczedzę sobie szczegółów - napiszę tylko, że tego typu działania KK mają swoje korzenie w dalekiej przeszłości, gdzie to Kościół zawsze ograniczał dostęp do słowa pisanego przez zwykłych ludzi - trzymał swoich wiernych w ciemnocie mamiąc nagrodą pośmiertną i strasząc piekłem - przede wszystkim strasząc. To dzięki strachowi trzymał władzę i... trzyma ją nadal. ludzie się boją, ludzie nie chcą się bać i idą do kościoła, by pozornie oczyścić się z grzechów... to nic, że większość z nich wychodzi i myśli, że ma wykupiony abonament na kolejne grzechy ;-)Jeśli chcesz się na ten temat dowiedzieć więcej - sięgnij do Oświecenia, w której zaczęła się rozwijać nowa dziedzina pedagogiki - pedagogika naukowa. Epoka, w której żył Kant - właściwie od Niego zaczęły się największe bunty przeciw Kościołowi.Pomijam epoki, w których palono na stosie kobiety - z polecenia Kościoła - uznane za czarownice. Wojny... w imię Chrystsa. Miałam ominąć a się rozgadałam ;-)Co do gumek - proponuję ostrożniej z Nimi nie tyle ze względu na syna co na dobro własne. Ja mając pięć lat też wiedziałąm po co są gumki i bardzo pilnowałam, by wszystkie gumki miały dziurki - tak bardzo chciałam mieć siostrę ;-)
  25. To coś jak u nas - podłoga wyściełana sreberkiem ;-) Wszystko winą tego, że mamy sypialnię, bo gdyby łóżko było w pokoju to zmuszeni bylibyśmy do sprzątania ze względu na gości spodziewanych i niespodziewanych. U mnie problem jest taki, że nie stosuję tabletek bo nie mogę - rozregulowałam sobie cykle, przez bity rok mój organizm nie mógł dojść do ładu a ginekolog postraszyła, że nie zapewni mnie, że cykle się kiedykolwiek uregulują i że - być może - owulacja wróci (tej nie miałam około pół roku) - na szczęście się unormowało ale kosztowało mnie to wiele nerwów. My też na dziecko nie jesteśmy jeszcze gotowi, dlatego stosujemy gumki - a mierzę, bo chcę znać swoje ciało i przygotować się (powoli) na starania o dziecko.Ja dlatego właśnie nie chodzę do Kościoła - niektóre Ich zakazy i nakazy (nie tylko dla mnie) są bezsensowne a może nie tyle, co ewidentnie służą Kościołowi (więcej narodzin = więcej chrztów = więcej pieniążków). Nie chcę tu nikogo urazić, przedstawiam tylko swój punkt widzenia.Wierząca jestem i nie przypominam sobie, by w Biblii był zakaz stosowania środków anty czy zapobiegania spłodzeniu potomka tylko w naturalny sposób. Dziwi mnie, kiedy KK odwołuje się do... no właśnie - do swoich nauk a nie do Biblii, którą powinien się kierować.
×