cztery umowy
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez cztery umowy
-
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Aleście natworzyły, wieczór cały mi zejdzie na poczytanie tego. A teraz buziakuję Was, przytulam i...odezwę się wieczór. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
No coż no cóż.... głód dopada każdą z nas, która odstawia swoją uzywkę. Trzeba sensownie popatrzeć na strach, który Ciebie męczy. Skąd się bierze. Ja się może powtarzam, ale kiedy poszłam za tym strachem, zobaczyłam niefajną prawdę o sobie, to najpierw był okropny ból, potem była akceptacja stanu jaki zobaczyłam, potem ulga i spokojne powolne leczenie tego, co we mnie chore. Może Twój strach wynika z faktu, że wmawiasz sobie , że bez kontaktu z tym człowiekiem nie będziesz w pełni kobietą, może się boisz, że znajdzie inną, może się boisz samego faktu, że nie lata za Tobą, a to oznacza, że już Ciebie nie chce. Wejrzyj w siebie, zmierz się z tym. Wiem, że potrafisz, nie wiem tylko czy na to jest czas. Przestań cierpieć. Oneill wielkie dla Ciebie. Nie wiem, czy pisałam tu o tym. Moja mama dokonała aborcji. Zaszła w ciążę między mną a moim bratem. Ponieważ obawiała się o swoje zdrowie, usunęła. Kiedy miałam 6 lat wykrzyczała mi w twarz, że lepiej byłoby, żeby mnie wyskrobała. Pamietam uczucie mi towarzyszące. Ja intuicyjnie pojęłam co oznacza to \"wyskrobała\". Jako sześciolatka nie miałam zielonego pojęcia co znaczy słowo \"aborcja\", nawet do głowy mi nie przyszło, że można pozbyć się własnego dziecka. Uważałam, że dziecko po prostu się rodzi. Mimo wszystko zrozumiałam słowa matki. Prawdopodobnie wtedy pierwszy raz posiadłam mgliste pojęcie, które potem na lekcjach biologii, czy religii nazwano aborcją. Żyję z tym do dziś, doskonale pamiętam tamte słowa. Nie wiem jakimi przesłankami kierowały się Twoja matka i babka. Wiem jedno, same sobie zafudowały to bagno. Być może Twoja matka do końca swoich dni myślała o Tobie, przytulała Ciebie. Nie wiesz tego, ona nie zrobiła tego Tobie, ona podjęła swoją decyzję. Wydaje mi się logiiczne, że w swoim życiu każdy z nas doświadcza pewnych osób i sytuacji, żeby czegoś się nauczyć. Może fakt, że zostałaś ocalona i porzucona, ma pokazać Ci, że czegoś o sobie masz się nauczyć. To jest lekcja. Lekcja pokochania siebie, zaakceptowania, w zderzeniu z faktem, że ktoś Cię odrzucił. A kiedy rano wstaniesz, pomyśl o rzeczach za które jesteś sobie wdzięczna. Sobie samej. Popatrz na siebie z miłością, no bo przecież wiele sobie zawdzięczasz - sobie i nikomu więcej. U mnie spokój. Głód minął. Niespodziewanie szybko. Czuję, że nici - niewidzialne i bardzo mozne, wiążące mnie z tym człowiekiem, pękają. Jak pajęczyna, w którą włożył palec niesforny trzylatek. Niczego nie żałuję, cieszę się sobą, cieszę się otaczającymi mnie ludźmi. Cieszę się, że wreszcie sama odpowiadam za wszystko, co robię. I jestem z siebie dumna. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Zatruta - sama sobie pomogłaś, gdybyś się nie otworzyła na słowa, które napisałam, pewnie nawet byś ich nie dostrzegła. To Ty chcialaś sobie pomóc, ja tylko napisałam co czuję. Ale cieszę się, czytaj je codziennie i niech Ci uświadomią, że Twój głód sama sobie fundujesz. To Ty chcesz być głodna. Popatrz na siebie inaczej i zastanów się, dlaczego, skąd się bierze tak naprawdę ten głód. Popatrz na siebie z boku, jak na koleżankę. I jeszcze jedno, co najpier wyczytałam, a od jakiegoś czasu czuję. Po rozstaniu z partnerem, od którego jesteśmy uzależnione jest głód, strach, niepewność w nas. Warto na tego partnera popatrzeć jak na naszą \"używkę\", przyjrzeć jej się obiektywnie. Używka nie uzdrawia. Po co nam coś, co tak naprawdę nie stanowi żadnej wartości? Pisałyście o odnalezieniu wewnętrznego dziecka w sobie. Nie próbuję jeszcze, bo wiem, że to będzie duży ból. Kiedy zaczynam się do niego zbliżać, do małej dziewczynki w okularach i z włosami do ud, boję się. Bo wiem, że jest strasznie biedna, smutna i ciągle się boi. wiem, że nie chce mówić. Do tego momentu docieram i koniec. Bariera. Duszę się od powstrzymywanego płaczu i ja uciekam. Ona tam sama zostaje. Przyjdzie czas, że pójdę krok dalej, może nawet razem stamtąd wrócimy. Za rękę. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Piszę pewnie ostatnia dzisiaj. Ja już tu nie tak dawno napisałam, że czasem Bóg zamyka drzwi, ale otwiera okno. Kolejny raz się o tym przekonałam dziś. Było tyle lat nienawiści między mną a jego przyjaciółką. Zrobił mnie i ją. Schowałam honor do kieszeni i odezwałam się do niej, mimo, ze przekonana byłam, że nie będzie chciala rozmawiać. Rozmawiamy od kilku dni. Godzinami. Wyjaśniamy, porównujemy sytuacje. Okazuje się, że ten człowiek okłamywał nas obie. O mnie opowiadał niestworzone historie. Z niej robił ósmy cud świata, niedostępny dla mnie, kogoś za kim on szaleje, a ja jej do piet nie dotastam. Odizolował nas od siebie, jeszcze zanim zostałam jego żoną.Ona prosiła o kontakt ze mną, ja prosiłam o konrakt z nią. Ale bez echa. Ona się dziwi, że tyle złego o mnie słyszała, że jestem kretynką, nalezy mnie leczyć psychicznie, że nie jest pewien , czy dzieci są jego, że ja się nimi nie zajmuję, że ciągnę kasę od niego, bla bla bla, a tu wychodzi, że ja jestem normalną, zdrową kobietą. Do tańca i do różańca, że ze mną konie kraść, różaniec odprawiać, iść na wędrówkę, życie podziwiać. Ja myślałam o niej źle. Myślałam , że świadomie odciąga go od rodziny. Że kasę bierze od niego, że ma w dupie, że on żonaty, że dzieciaty. Wszystkie kłamstwa wychodzą. Wiedziała o wielu jego kochankach, i przyjęła na klatę, wolała bym ją znienawidziła, podłozyła się. Kryła mu doopę, bo myślała, że ja wredota ostatnia. Dziś wychodzi, że nie doceniałam jego świństwa i draństwa. Po tylu latach milczenia, zlości na siebie dziś rozmawiamy i dziwimy sie obie, że mogłyśmy się nie lubić. Ja widzę, że to suoper dziewczyna, ona widzi, że ja jestem super dziewczyną. Bóg zamknął mi drzwi mówiąc, kobieto, postawiłem na Twojej drodze skurwysyna, żebyś nauczyła się cenić i szanować siebie, zamykam Ci drzwi do małżeństwa. Otwieram Ci okno, zabieram go, po to, żebyś zaczęła życ pełną piersią. Daję Ci to, o co prosiłaś tyle lat. Prosiłaś o kontakt z ludźmi, o prawdę o nim. Masz ją. Zrób z tego narzędzie do zmiany siebie. Kiedy dowiaduję się o kolejnych świństwach, hipokryzjach, draństwach, matactwach, kochankach, nawet z czasów, kiedy wydawało mi sie było dobrze, nie boli mnie to. Nie boli mnie nawet fakt, że pozwalałam sobie na to. Byłam nieświadoma siebie i swojej wartiości. Teraz już jestem i więcej takich gniotów ludzkich w moim życiu nie chcę. Mam siebie. Wreszcie. Wreszcie widzę, że jestem cudowną kobietą. Mam cudownych przyjaciół, coraz więcej ludzi wokół mnie, takich serdecznych, mam kochane dzieci. Moje cudowne, takie , które w najgorszym czasie, kiedy burza, kiedy stres, patrzą w oczy i widzę, że kochają, ponad zycie, kochają mnie taką jaka jestem. Nie ważne czy rozczochrana, zapracowana, z makijażem czy bez. Dla nich jestem najiękniejsza. Moje dzieci, kiedy popadnie, przychodzą do mnie i całują, nagle mówią \"kocham\". Za nic. Za to, że po prostu jestem. I ja je kocham. Za nic. Za to że są, że mogę być z nimi, nie ważne, czy mają taki czy inny humor, czy w szkole jest dobrze czy zle, kocham i akceptuje. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Hmmm witajcie. Ewo, jest temat o którym myślę i myślę. i Ty go poruszyłaś własnie. Dzieci, wpływ sytuacji na nie. Moja córka jest bardzo wycofanym dzieckiem, żywym i owszem, ale pod względem emocjonalnym masakra. O wszystko płacze, reaguje zbyt ostro na każdą sytuację. Cały czas myślałam, że chodzi tylko i wyłącznie o sytuację w domu, od małego była cichym świadkiem piekła. Teraz już wiem, że nie tylko. Była w miejscach, które prawdopodonie mnie jako dorosłej osobie, nie było dane odwiedzić, miała styczność z osobami, które ja jako dorosła kobieta, omijam z daleka. Dostałam informację, że moje dzieci obserwowały, jak jakiś rozjuszony wierzyciel tłukł mojego męża na ulicy.\\ Ona nigdy mi o tym nie mówiła. Ale teraz wiem, że niejednokrotnie ze spacerów z mężem wracała w dziwnym stanie - bardzo smutna, milcząca, sprawiała wrażenie, że zapada w siebie, zapomina o rzeczywistości. Nie raz próbowałam rozmawiać z małą, ale ona omijała temat, mówiła tylko, że jej smutno, że nie wie dlaczego. Doskonale wiedziała, bo była świadkiem naszych kłótni, jak ma na imię pani o którą te kłótnie całe lata się odbywały. Dostałam informację właśnie od tej pani, że nagminnie mój mąż woził małą do niej do pracy, albo chadzał z nią na spacery w towarzystwie moich dzieci. Mała nie mówiła nic, mimo, że wiedziała. Tylko zapadała w siebie, swój świat coraz bardziej i coraz bardziej domagała się okazywania sobie miłości, zwłaszcza przeze mnie. Czasem bywało tak, że wystraszona, prosiła, żebym poszła i ja z nimi na spacer, mimo, że wiedziała, że pracuję. Reasumując. Ma siedem lat. Poważne kłopoty w szkole, mimo, że jest bardzo inteligentna, mimo, że potrafi chłonąć wiedzę. Mam wrażenie, że stara się spowolnić tempo pracy do minimum, że coś chce przez to powiedzieć. Nie wiem jak mam z nią rozmawiać. Po ropzstaniu z mężem, kilka razy wracała do tego faktu i pytała, czy nie możemy się pogodzić. Tłumaczyłam spokojnie, że nie, ponieważ mamy inne poglądy na życie, bo zamiast się kochać, kłóciliśmy sie, że nie akceptujemy swoich postaw życiowych i najważniejsze, starałam się jej powiedzieć, że tata dalej jest jej tatą i jak najbardziej, jeśli tylko chce może kochać go ogromnie. Chodziła za mną tydzień i powtarzały się te same pytania, jakby nie rozumiała, nie dopuszczała do siebie moich tłumaczeń. W końcu powiedziała, że może wreszcie wydusiłabym z siebie prawdę, dlaczego nie jesteśmy razem z tatą. Powiedziałam prawdę, że tata znalazł kogoś innego, że ma inny sposób na życie, a ja tego nie akceptuję. Nie była zaskoczona, jakby wiedziała, jakby tylko potrzebowała mojego potwierdzenia. Nie wiem czy zrobiłam dobrze. Może za dużo powiedziałam tej prawdy. Na razie, prosiła, żeby tata nie przychodził. W zasadzie kłopotu nie ma, bo jak na początku biegał codziennie albo i nawet dwa razy dziennie, tak teraz przychodzi raz w tygodnie. Ale martwi mnie to jej odrzucenie, może to moja wina.... Jak ja mam z nia rozmawiać, jak wychowywać? -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
I proszę, można spokojnie żyć. Ostatnie kilka dni, to dla mnie czas rozliczania się z przeszłością. I dobrze, jeszcze bardziej otworzyły mi sie oczy. Ludzie zaczynają mówić i mówią rzeczy, o których nie miałam zielonego pojęcia. Przez cały związek z tym człowiekiem jednego byłam na 1010% pewna, że on nigdy nie posądził mnie o zdradę. O jakże się myliłam. Dowiedziałam się, że przez długi czas, kiedy widywano go z dziećmi na spacerach, gdy ktoś podsumował -ładnego masz synka (o córce wiedzieli wszyscy) - odpowiadał, że to nie jego dziecko, ale znajomej. Kiedy sprawa się rypła i wyszło, że to mój syn, stwierdzał, że on nie jest pewien czy jego. Śmieszne to tragicznie, bo mały jest do niego podobny tak niesamowicie, że te wygłaszane wątpliwości musiały wzbudzać w słuchaczach conajmniej dziwne uczucia. Dowiedziałam się również, że za moimi plecami prowadził dzieci tam, gdzie dzieci nie powinny bywać, do ciemnych miejsc, gdzie ubija się ciemne interesy, gdzie podejrzane kreatury walą się po mordach o pieniądze. Tyle razy zastanawiałam się dlaczego po niektórych spacerach z tatą, córka jest milcząca, zahukana, ucieka od rzeczywistości. Tyle razy zastanawiałam się dlaczego tak bardzo naciska, żebym i ja szła na spacer, mimo, że wiedziała, że w tym czasie jestem w pracy. Popatrzyłam na córcię inaczej, ona dużo widziała, to w niej siedzi, to że ma kłopoty emocjonalne, to jest efekt tego. Dowiedziałam się, że przez 7 lat nie padło ani jedno dobre słowo na mój temat, dopiero teraz ludzie z zaskoczeniem patrzą na mnie i mówią, że nie spodziewali się, że ja jestem ciepłą, otwartą osobą, bo obraz jaki malował im ten człowiek był zupełnie inny - materialistka, franca, skrzywiona psychicznie baba, matka, która nie interesowała się dziećmi. Masakra :D:D:D:D:D Znajomi zakłady robili ile przetrwa to małżeństwo. I wiecie co, jakoś mnie to wszystko nie boli. Jest tylko potwierdzeniem, że wplątałam się na własne życzenie w totalne bagno. Jest dla mnie potwierdzeniem, że idę w dobrą stronę, w stronę rozwoju, by nigdy więcej nie dać się zmanipulować takiemu człowiekowi. A w domu , ilekroć mówiłam, że czuję brak szacunku, słyszałam, że on szanuje, docenia...bla bla bla. Hipokryzja najwyższego lotu. Nie zasługuję na takiego człowieka. Zasługujhę na własną miłość i szacunek do siebie. I w imię miłości i tego szacunku, mówię temu człowiekowi \"papa\". Moje dzieci, też zasługują na spokój i na możliwość normalnego życia. Dobrze mi z tym wszystkim. Ze świadomością, z wiedzą o sobie. Znów zaczynam uśmiechać się do siebie i do ludzi. I to jest piękne:) -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Kochani, mam mnóstwo zaległości w czytaniu, nadrobię wieczór i pewnie włączę się do dyskusji. Żyję i jestem:D:D:D:D:D:D Wreszcie:D Coś niesamowitego, jak świadomość siebie i prawda o sobie może podnieść w górę. Kłopoty są, ale mój umysł jest spokojny:) Huraaaaa:D Mam taką energię, że pół świata mogę wziąć w rękę i przenieść i tylko dlatego, że zmieniam samą siebie:D Dla samej siebie. Cudowne uczucie. Cudownie jest żyć. I co ciekawe. Ja nie potrzebuję kolejnego związku. Nie ważne jakiego. Dobrze mi ze sobą:D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Nie słonko, nie wkurza mnie:D Wiesz czemu, bo z każdym rokiem kiblowania tutaj, otwierają mi się oczy. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
O tej szkole kochana prawie 40 z wielkim szacunkiem pisze również Anthony De Mello. O szkole i o jego założycielu. Reszta wieczorkiem. Dla wszystkich zostawiam wielkie roześmiane szczerze do siebie i świata buziory o takie : :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D I na osłodę różowiutkie -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ja już kiedyś napisałam, że mnie wypowiedzi yeez nie denerwują. Z prostej przyczyny - wiem, że mam pewne lekcje do przepracowania. Ona swoim radykalnym podejściem do tematu pokazuje tylko czym ewentualnie się można zająć, gdzie szukać. Tak ją odbieram. Innymi słowy na mojej drodze życiowej pojawił się ktoś, po coś. Jestem po rozmowie z przyjaciółką męża. Już nie-przyjaciółką, bo zrobił ją jak mnie. Nie powiedziała zbyt wiele, bo się boi nieobliczalności tego człowieka. Powiedziała, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Podsunęła mi tylko informację, że doskonale wiedziała, że mnie zdradza, wiedziała z kim i naprowadziła na tę osobę. Zdaje się, nie doceniałam szanownego. Liczyłam ok 5 kochanek, i liczyłam za mało. Ych, muachacha masakroza, no jak tu być z facetem, który po dwóch miesiącach od ślubu szuka emocji gdzie indziej i nie wiadomo czemu. Przecież wtedy, nie sprawdzałam,nie kontrolowałam, mówił jadę na spotkanie z klientem, wierzyłam i po powrocie, będąc już w ciąży rzucałam się na szyję. Boże kochany, z kim ja byłam? I po co? Zero rozwoju, zero spokoju, kłamstwa, bagno, długi....To mi jest do szczęścia nie potrzebne... Nie zasłużyłam sobie na to. Siedzę sobie w domu, dzieci śpią. Jest spokojnie, cicho, za ścianą nie ma w drugim pokoju rozwalonego przed telewizorem faceta, który mnie i moje troski ma w doopie. Nie ma strachu, że znów przepadł na ileś godzin i albo będzie kolejny dług, albo będzie kolejna kochanka. Jest po prostu normalnie. I chwała Bogu. Niech tak zostanie. Nie ma szarpania emocjonalnego, nie ma pytań, bez odpowiedzai ( bo akurat film jest, albo ktoś dzwoni), nie ma zaskoczenia, nie ma strachu. Jest spokojnie i normalnie. Ufffffff. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
yeez, ja jakoś nie potrafię poczuć miłości do mojego męża:( Obecnie nie czuję nic poza hmmm nawet nie żalem, obojętność. Chciałabym już się jakoś oderwać, rozliczyć i iść do przodu. Przede mną bardzo ciężkie dni. Nawiązałam kontakt z byłą przyjaciółką męża. Ona w szoku, ja w szoku. Ją skrzywdził, mnie też. Opowie mi całą prawdę. To dopiero będzie oczyszczenie, wreszcie po tylu latach spełni się moje marzenie, ponać prawdę. Napisała mi, że kryła doopę ćwoka, a dziś ma wyrzuty sumienia, bo gdyby nie zastosowała niezdrowej lojalności wobec niego, może ja już dawno byłabym wolna [psychicznie. Napisała mi, że powie całą prawdę o tym, kim jest i był ten człowiek. Nie wiem, pewnie jeszcze będzie mnie bolało, a może nie, może potwierdzą się wszystkie moje niegdysiejsze przypuszczenia i domysły. Mogę się tylko cieszyć, że dostałam to, co sobie wymarzyłam. Przez siedem lat modliłam się, żeby ta kobieta wreszcie zaczęła mówić. tymczasem milczała. W moich oczach odciągała go z domu, kradła go mnie, dzieciom. W miarę upływu lat, powoli zaczynałam rozumieć, że to nie ona. To on chciał , sam zabierał siebie nam. Ani ona, ani pozostałe dziewczyny nie robiły tego, żeby mnie skrzywdzić. No i zdobyłam się na odwagę i mimo wieloletniej \"nienawiści\" między mną a nią, napisałam do niej. A teraz jest mój szok. Odpisała natychmiast, chce rozmawiać, też jej ciężko. Popatrzcie. To jest prawda\" CZASAMI PAN BÓG ZAMYKA DRZWI, ALE RÓWNOCZEŚNIE OTWIERA OKNO Mnie właśnie otworzył. Tyle lat myślałam o sobie, że jestem od niej gorsza i brzydsza. To nie jest prawda! Ja jestem jaka jestem i ona też, to mój za chwilę były mąż raz jedną a raz drugą z nas wbijał w beton i tylko i wyłącznie bo sobie na to pozwoliłyśmy. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Serdecznie Wam dziękuję za pomoc. Podnoszę się kolejny raz. Miałam bardzo oczyszczającą rozmowę z moim Tatą. Coś niesamowitego, nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo może pomóc taka rozmowa. Najpiękniejsze słowa mojego Taty: \"Dziecko, co ty w ogóle mówisz, ja zawsze wierzyłem i zawsze będę wierzył, że mam cudowną córkę. Zawsze byłem z ciebie dumny, bez względu na to jaką drogą idziesz.\" Tata również bardzo szczerze powiedział, że starał się mnie kochać za dwoje rodziców, starał się nadrobić miłość matki. Szczerze również powiedział, że rozmawiał z mamą na temat jej miłości do mnie. Dowiedział się, że mama mnie nie kocha, bo wolała mieć syna. Potem były próby taty, by pokazać mamie, że to nie jest prawda, ona kocha swoje dziecko, tylko nie umie sobie z tą miłością poradzić. Ona nie wie jak to pokazać. Wyszło również, że mama myśląc , że mnie nie kocha, tak naprawdę wyrażała swoją zazdrość. Była zazdrosna o miłość mojego taty do mnie. Obudziła się rok przed śmiercią. Ona wtedy mi o tym powiedziała. Wczoraj, kiedy rozmawialiśmy tak szczerze wyjaśniliśmy sobie z tatą wiele spraw. On nie miał pojęcia co sięw domu działo pod jego nieobecność. Zapytał, czemu nie powiedziałam. Wahałam się z odpowiedzią, ale w końcu wydusiłam, bo mama ilekroć mnie biła, zawsze padało potem \"I spróbuj k**** poskarżyć się ojcu, to ci nogi...\" Ta rozmowa wiele mi dała. Zwłaszcza słowa taty, że bez względu na wszystko, kim i jaka jestem, fdzie pracuję, kocha mnie za nic. Tak po prostu. Mam od taty zadanie bojowe, podnieść się, uwierzyć w siebie, pokochać siebie. Wielka jakaś ulga we mnie i ufność, że daję sobie radęze wszystkim. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Może, tylko kiedy ja stanę na te moje miękkie nogi? Dzięki Autodetox, jakoś mi tak delikatniej lżej... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Jestem w jakimś kompletnym bagnie. Wywaliłam go z domu przed świętami. Bo domyśliłam się kolejnej przybocznej gwardii. Rzucił we mnie oskarżeniami, że coś sobie znów nawymyślałam, że to koleznaka z pracy. Ponieważ zbieram dowody do rozprawy rozwodowej z orzekaniem, a miałam wczoraj okazję - więc przegrzebałam mu wczoraj telefon. Miałam rację. Jest. Rozanielona, zakochana po uszy i chyba nieświadoma, że facet ma dzieci , żonę, że został wywalony z domu. Kochaniuje, skarbuje, tęskni, całuje, dziękuje za prezenty. Ja płaczę, znów patrzę na siebie i porównuję się. Szukam w sobie winy, znów myślę, że jestem gorsza, brzydsza. Ja nigdy od niego prezentów nie dostawałam, a wczoraj wywalił na moich oczach do kosza mój pierścionek zaręczynowy i w twarz mi się śmiał, mówiąc, że to koleżanka z pracy. Rany boskie!!!!!! Powiedziałam, że może się spodziewać pozwu z orzekaniem, i że zebrałam maksimum dowodów, że wgniotę go w beton w sądzie, tym bardziej, że mam mocnych świadków. Ze stoickim spokojem oswiadczył, że nic z tego. Nie dopuści do żadnych świadków i żadnych dowodów, bo się przyzna na pierwszej rozprawie. Co za sukinkot! Tchórz i drań. Boi się, że ktoś poza mną pozna prawdę, więc jest mu już wszystkio jedno. Jasna cholera, jak mam się rąbnąć, żeby zacząć myśleć, a nie uciekać w przeszłość, nie przeżywać. Kiedy przestaną boleć mnie jego słowa, że on już nie ma żony, że jestem popierdolona, że ja zniszczyłam wszystko, że mam się wypałować, że on się nie stara, że dąży do rozwodu. JAK???????? -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ja też jestem anorektyczką. Ale moja anoreksja chyba nie wynikła z nadmiaru samodzielności.... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Consekfencjo nie oburzam się, bo ja już powoli przerabiam moje dzieciństwo. Dzieciństwo , które było kompletną patologią. Rodzice nie pili, nie awanturowali się, ale...no właśnie. Tata spasował, a mama mnie biła, miała wobec mnie niezwykle surowe podejście. Kiedy się denerwowała, tłukła mnie gdzie popadnie i jak popadnie, brała z włosy i tłukła moją głową o ścianę. Tak było do 25 roku życia. Powody - bo się włóczę( spóźnienie 20 minut do domu, miałam dopóki jestem panną być najpóźniej o 22 i ani minuty dłużej poza domem- ja już pracowałam, studiowałam i jeszcze dorabioałam korepetycjami) i na pewno się kurwię, jestem dziwką. Na jej aprobatę musiałam bardzo ciężko harować. Jest temat, którego od lat nie mogę przerobić - moja kobiecość, sex. Masakra. Ja wszelkie gesty mojego męża odbierałam jako albo potwierdzenie mojej kobiecości, albo jako jej odepchnięcie. Dla innych facetów miałam być i byłam nijaka - czyli obojnak, żeby nie prowokować, nie być dziwką. Nie wiem czego jeszcze dowiem się o sobie. Na razie walczę z przygnębieniem, bo gdzieś mi kołacze, że skoro facet zaakceptował i czeka na pozew, znaczy się jestem gorsza i brzydsza, od jego obecnej przybocznej. I zapadam znów i dołuję powoli. Cholera jasna!!!!!!! Niby mam świadomość tego wszystkiego, przeanalizowałam i goowno dalej. Wraca stare utarte myślenie. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Uciekający Aniele wszystko ładnie, z jednym zdaniem się jednak nie zgodzę. Oni siebie nie kochają. Brak szacunku i miłości do własnej osoby odbijają na nas, nas-które też nie kochamy samych siebie. Gdyby oni kochali samych siebie, nie potrzebowali by szukać akceptacji w ramionach kochanek, nie dobijaliby nas strasznymi słowami i czynami, by podnieść się na duchu, nie okłamywaliby...itp itd. Skąd się bierze kłamstwo i zdrada? Ze strachu. Z lęku, że ktoś odkryje jaki ten człowiek jest naprawdę i przestanie go akceptować.Albo też właśnie partner odkrył jakim jest człowiekiem, nie akceptuje, więc szukają w innej osobie akceptacji, choćby na chwilę, momencik, póki znów tej kolejnej osobie nie spodoba się ich prawdziwy obraz. Mnie też jest bardzo ciężko wydostać się z masakrycznego uzależnienia. Doskonale wiem, że rozejście z tym człowiekiem, to dopiero początek, wierzchołek góry lodowej, która drzemie we mnie. Mam do przerobienia ogrom lekcji, których nie zrobiłam przez tyle lat. Dlaczego? Bo myślałam, że tak ma być, bo tak zostałam wychowana, bo takie poglądy o sobie i o świecie zaakceptowałam i przyjełam za swoje. Wszystkie te poglądy zatapiały mnie jako istotę ludzką, odbierały mi godność, przytłaczały, zrobiły ze mnie pomiatadło, które wykorzystał mój partner i nie dlatego, że on tak bardzo kocha siebie. Wykorzystał, bo właśnie nie szanuje siebie, bo też się boi, bo nie potrafi sam ze sobą sobie poradzić, więc czepia się kogoś innego i wykorzystuje, BIJĄC FAŁSZYWYMI OSKARŻENIAMI, ATAKUJĄC, OKŁAMUJĄC I ZDRADZAJĄC zagłusza siebie samego, swoje poczucie bezwartościowości, koszmar braku ładu ze sobą samym. Jedyne pytanie mi się nasuwa. Skoro są dwie strony medalu, czemu to my nie zachowujemy się w ten sam sposób? Czemu ja nie zagłuszam swojego poczucia braku wartości zdradami i kłamstwa,mi? Pewnie zagłuszam je czym innym - ot np. kontrolą, płaczem, zamykaniem się w sobie, ewentualnie zwracam się przeciwko sobie np. nie jedząc. Mimo wszystko myślę, że i tak mniej krzywdzę niż ktoś, kto kłamie, zdradza, poniża, bije, czy wysuwa wyssane z palca oskarżenia. Ja jestem dziś jakaś nerwowa, rozchwiana, niepewna, płaczliwa. Okropność! -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
A ja byłam wczoraj u adwokata. Będziemy walczyć o orzeczenie, a co z tego wyjdzie , czas pokaże. Pan i władca objawił się po 6 dniach milczenia totalnego. i zaskoczony, że nie poinformowałam sms-em o chorobie córki. No cóż, jego ojcostwo, nie moje. To jego sprawa jak interesuje się dziećmi, wystarczyo napisać sms-a z pytaniem o ich zdrowie i wiedziałby wszystko. Lęk i strach - tak był we mnie i jest. Zabolało mnie, bo przyszedł niby do dzieci, ale okradł je z czasu, poświęcając się długiej rozmowie z aktualną przyboczną. Bolało mnie jak miękko do niej mówi. Nie pomógł fakt, że do mnie kiedyś mówił tak samo, obiecywał, zapewniał, że jest...I obiecywał i koniec. Ja ciągle widzę, że boję się, że wreszcie trafi na odpowiednią osobę i będzie z nią szczęśliwy. Nie wierzę w to i nie chcę tego zaakceptować, bo...właśnie, patrzę w przeszłość i widzę, że zawsze wszystkie okłamywał, okradał, wykorzystywał. Pewnie jeszcze długo będę się męczyć sama ze sobą. Stwierdziłam, że nie mogę być w domu, kiedy on jest u dzieci. Bo kończy się to nerwami, wyrzutami, moim lękiem. Tracą dzieci, bo on ucieka wcześniej. Więc staram się nie uczestniczyć w trakcie tych wizyt. Tak jest lepiej. Zabolało mnie chyba też, że nie walczy w jakikolwiek sposób, zaakceptował fakt i czeka na pozew. Poleciał nawet wczoraj na pocztę sprawdzić czy już nie przyszedł. Co ja mam sobie powiedzieć, jak mam patrzeć, jak, na siebie, na niego, żeby wreszcie do diabła totalnie się uniezależnić? Któraś z Was ,mądrze napisała, że terapia nie przyniesie skutków natychmiast. Skoro 5 lat ktoś dał się tłamsić, zapewne w dwa tygodnie nie zobaczy swojej wartości. Dla nnie to nie wróży dobrze. Mam 35 lat i od 35 lat nie wierzę w siebie, nie kocham siebie, nie widzę swojej wartości, pozwalam sobą pomiatać. Czy ja zdążę przed 70? Dojść do ładu ze sobą? Boże kochany daj mi siłę i zdejmij klapki z oczu, bo te klapki, to najgorsze, co mi się w życiu mogło przytrafić! -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
no cóż no cóż. Myśmy z mężem dobijali się intymnością> /kiedy on miał mi za złe, że sprawdzam i dochodzę do faktów odstawiał mnie na bok. Ostentacyjnie mijał na kilometry, bu\yle mnie nie dotknąć. To była kara. A ja przyjęłam z domu, że małżeństwo to też sex i jak facet mija na kilometry znaczy się jest źle, bo to przecież kobieta powinna rządzić seksem i odstawianiem od łóżka , wiktu i opierunku. Więc kiedy widziałam, że jest źle, ja odstawiałam wcześniej, żeby się usprawiedliwić, no nie jestem dziwką i nie idę do łóżka, bo przezież, ja pierwsza do odstawiłam. Hahahaha! Co za idiotyzm. Potem mąż zauważył, że tędy droga i jak nabadziewił, przyłaził i trach dup do łóżka mnie. Ja klapki na oczy. No przecież widzi we mnie kobietę, więc jest ok. Nie wzięłam jednego pod uwagę. To ja sama dałam mu broń do ręki. Sama! Sama pokazałam, nadałam wielkie znaczenie tym sytuacjom no i miałam za swoje. Miast budzić się, patrzeć tu i teraz, mamiłam się mrzonkami. To, że równocześnie sypiał z inną, odkładałam na bok, mimo, że wiedziałam, odłożyłam ból i prawdę o sobie na potem. Potem cierpiałam, bo okazywało się, że dla niego jest raczej bez znaczenia, czy śpi ze mną czy nie, a może ma nieco inne znaczenie. Ma znaczenie : udobruchać ją, bo wtedy mnie nie zostawi na całej linii, jeszcze coś skorzystam - kupi samochód, przymknie oko na brak pracy bla BLA bla. W zdrowych związkach, zdrowych ludzi jest inaczej. Ponieważ się szanują i kochają, ich seksualność to pewne dopełnienie, którym po prostu się dzielą ze sobą, ale zapewne za jej pomocą nie walczą. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Oneill z wielką chęcią. Odezwę się mailowo. Potrzeba mi kontaktu z ludźmi jak kobyle cukru:D:D:D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Oneill, super spojrzenie na pewne sprawy. U mnie było podobnie. Wiecznie byłam oceniana przez mamę na podstawie znajomości jakie mam. Paradoskalnie.: przyjaciel mój ze studiów nigdy się mojej matce nie podobał, a bo taki jakiś za bardzo kobiecy, jak gej (! kurwa - środowisko katolickie, no jak panienka z dobrego domu i z takim jakimś wymoczkiem się zadaje). Ja go i tak bardzo lubiłam. Mieliśmy o czym pogadać, takie pokrewieństwo dusz. Kiedy potem wyznał mi, że jest gejem, owszem zaskoczona byłam, ale pomyślałam, nosz cholera, czy to coś zmieniło. Dziś ten człowiek pomaga mi w przemianie. Kocham go ogromnie, akceptuję jakim jest i widzę w nim człowieka, przyjaciela, pokrewną duszę. I mam w doopie, co powie mój ojciec, który generalnie nie lubi gejów, bo są gejami, odmieńcami... Mam to w doopie. Bo to moje życie, mój przyjaciel i nikomu nic do tego. A ojciec, no cóż, może mieć swoje zdanie, jego prawo i nie interesuje mnie co sobie o mnie pomyśli. Zakomunikowałam mu prawdę i oświadczyłam, że może se myśleć co se chce. To jest mój, nie jego przyjaciel. O dziwo, nie powiedział nic. Starał się bardziej usprawiedliwić, że on de facto nie lubi tylko wojujących gejów. wojujący czy nie, czuję się z nim dobrze, możemy gadać godzinami na sto tysięcy różnych tematów, tak jak nigdy nie dane mi było pogadać z własnym heteroseksualnym mężem. To mój przyjaciel i basta! I będzie nim, bo to moje życie, moje wartości i moje szczęście. Poszłam dalej i mój przyjaciel bywa u mnie w domu,. widuje się z moimi dziećmi. Jakoś ich jeszcze nie zjadł, ani nie zindoktrynował:D:D:D:D Wręcz przeciwnie, bardzo je lubi, rysuje z nimi, gada:D:D:D Ot ...Trzeba tylko było wziąć się w garść i miast potakiwać nie naszym poglądom, po prostu robić swoje, bez oglądania się na akceptację rodziny:D:D:D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Consekfencjo zbieram się i piszę:D Aczkolwiek nie wiem, czy to akurat będzie jakąś pożywką intelektualną. Mój mąż po rozejściu, bywał w domu, jeśli nie codziennie, to co najmniej co drugi dzień. Często dzwonił wieczór i pytał,czy rano nie zawieźć mnie do pracy. Od kilku dni jest kompletna cisza. Nie dzwoni, nie przychodzi, jak kamień w wodę. Na początku czekałam jak głupia na telefon, cokolwiek. A potem każdego dnia panoszył się we mnie strach. Nie umiałam si\\obie z nim poradzić, nie wiedziałam skąd się bierze. Niby wszystko ok. W końcu, mam spokój, nie kontroluję, nie sprawdzam, nie widzę z kim sms-uje. Niby mam co chciałam, nie ma kontaktów z propozycją podwiezienia, więc moja wyobraźnia nie pracuje na zasadzie : \"a może przemyślał, może się zmienił, może warto dać szansę...\" ale był strach. Postanowiłam go nie zagłuszać, nastawiłam się , że może boleć prawda i poszłam za strachem. Zapytałam siebie samą dlaczego się boję, skąd lęk przed jego przyjściem? Po co kontroluję okno, żeby wcześniej zobaczyć, że zmierza w stronę domu? Po co? I odkryłam. Boję się, że mnie seksualnie odepchnie. Że będzie ostentacyjnie mijał kilometrowym łukiem. Bolało mnie to odkrycie, ale poszłam dalej. Zapytałam czemu mnie to będzie boleć. Znów odkryłam prawdę. Przecież zawsze odbierałam to w ten sposób, jego zainteresowanie mną jako kobietą, tłumaczyłam sobie jako brak innych kobiet w jego życiu, a więc, że mu odpowiadam, że spełniam jego oczekiwania, że mnie akceptuje. Kiedy miał okresy , braku zainteresowania, zawsze okazywało się , że jest ktoś inny. Poszłam dalej wstecz, przyjrzałam się, skąd u mnie takie pijmowanie kobiecości i seksualności. Dlaczego swoją wartość zawsze mierzę kobiecością? I dlaczego tę kobiecość równocześnie ze wszystkich sił ukrywam, dla płci męskiej zawsze jestem bardziej kumpelą niż kobietą. Wzięlo się to z zasad wpojonych mi przez matkę. Ilekroć MONOLOIGOWAŁA ( bo nie była to rozmowa ale monolog) na temat kobiecości czy seksu , na końcu była ta sama śpiewka: ale piękny jest sex i kobiecość, tylko i wyłącznie zarezerwowany dla małżonków. I ja to przyjęłam. Wdrukowałam. Dlatego tak ciężko mi było tyle lat odejść z toksycznego związku. Bo bałam się, że stracę możliwość okazywania mojej kobiecości, że nie mam prawa do intymności, bo stracę męża. Masakroza! Zaakceptowałam siebie, śmiejąc się, że jestem oślicą, skoro dałam się tak zindoktrynować. Przecież ja jestem kobietą tu i teraz, nie zmienię tego. Ani faktem, że jest mąż, ani że go nie ma. Nie mam czego się obawiać. Nikt, poza mną nie jest w stanie odrzucić mnie jako kobietę. A to, że będzie się cofał, omijał. No cóż, ma prawo wyboru, może w ten sposób manifestuje jakiś swój strach. Zrobiło się spokojnie. Przepracowałam, przebolałam tę prawdę o sobie. To nie znaczy, że jutro pójdę do łóżka z obcym facetem. Oznacza tylko tyle, że mój strach odpłynął. Bo poznałam siebie i zaakceptowałam a co więcej, wiem, że mogę się zmienić. Pierwsza lekcja dla uzależnionych od kogokolwiek i czegokolwiek. Rozglądnij się po pokoju, w którym jesteś. Dostrzegając przedmioty powiedz :\" masz takie znaczenie, jakie ci nadałam. I wiecie co, odrabiam dziś tę lekcję,. Przez porzypadek weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Wzdrygnęłam się ale mimo wszystko powiedziałam: \"masz takie znaczenie dla mnie, jakie sama ci nadałam\", uśmiechnęłam się do mojego odbicia i już wiem, że tę lekcję powoli odrabiam. Tak samo nadałam znaczenie jakieś związkowi z mężem, matce, jej zasadom, które mi wpajała, samemu mężowi i wielu innym rzeczom, osobom i sytuacjom. Ale w każdej chwili jestem władna nadać im inne znaczenie, mogę przecież zrobić z moim życiem co zechcę. I to jest właśnie ta odpowiedzialność za samą siebie i nikogo więcej.... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Wklejam coś, co mnie dziś obaliło. Przepracowałam, Boże jak bolało. W pierwszej chwili, gdy odkryłam prawde o sobie miałam ochotę iść spać, przespać, uciec, upić się, nie wiem co jeszcze,najlepiej nie myśleć... A do myślenia skłoniły mnie słowa: \"Wbrew rozpowszechnionej opinii,tłumaczenie uczuć i odlładanie spraw na później nie jest kluczem do szczęścia. Popadając w uzależnienia ( w moim przypadku od osoby, od miłości), próbujemy stłumić uczucia gniewu,wstydu czy bezwartościowości. Kiedy porzucamy zachowania uzależnione, decydując się na konfrontację z naszym uzależnionym systemem myślenia,ujawni się tłumiona dotychczas rozpacz. Pozwalając,by ten proces się rozwijał i przepracowując rozpacz,ponownie stajemy się czującymi istotami myślącymi.\" [\"Leczenie uzależnionego umysłu\",Jampolsky] Kochane, pozwoliłam sobie dziś na rozpacz i strach, poszłam za nimi, żeby zobaczyć dokąd mnie zaprowadzą. Zaprowadziły mnie do prawdy o mnie. Zbulwersowała mnie ona, bo nie myślałam,że taka jestem. Potem zaakceptowałam to. Jest spokój. Jest cudownie. Lubię siebie... Jak zbiorę się na odwagę napiszę co odkryłam...Może komuś pomoże. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
no cóż no cóż... Zatrzymaj się na chwilę. Zastanów się dokąd zaprowadzą Cię emocje, iluzje...Przeznaczenie? Słonko, co to za bajki sobie wmawiasz? Pewnie te same co ja. Popatrz boleśnie i prawdziwie na to, dlaczego jesteście razem? Ja wiem, mimo, że boli jak diabli, czemu mój mąż wraca zawsze jak bumerang. A gdzie mu będzie lepiej, kto się da tak tłamsić jak ja, kto kurwa kasę wyłoży na kolejną kochankę, prezent? Kto przebaczy mimo wszystko? I kto zepchnie w cień, że on okrada własne dzieci? Przyjrzyj no się , słonko, temu "przeznaczeniu" i zastanów się,czy nie jest czasem uciążliwym bumerangiem, pelętającym się przy Tobie, bo koniecznie czegoś potrzebuje.... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
cztery umowy odpisał na temat w Życie uczuciowe
Bardzo Was kocham...Tyle ode mnie na dobranoc. Kocham niezależnie od tego, kim jesteście, jakie jesteście. Kocham, bo jesteście :D Każdą.Zołzę i tę cichutką jak myszkę.