Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

reniol

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez reniol

  1. Wymyłam kafelki w łazience, oczywiście nie z zamiłowania do sprzątania:P Właśnie dziewczyny-gdzie się podziewacie??? gruby misiu-dużo zdrówka dla Toni i pozostałych dzieciaków! sabcialku-tak przyjemnie się czyta jak piszesz o swoich dzieciach:) Zmykam, miłego dnia!
  2. Nadeszła wiekopomna chwila....i nic się nie dzieje. Dopiero co pytałam Lucyjkę jak się czuje w dniu swojego terminu, a tu już mój nadszedł! Cisza i spokój, Mała dziś leniwa, może zbiera siły do wielkiej podróży? Zima u nas na całego, brrr-już nigdzie nie wychodzę. Wczoraj jechałam autem i tak mnie zarzuciło, że postanowiłam nie przesadzać i od dziś ruszam się z domu tylko w asyście męża:) Pójdę zaraz pomyć trochę podłogi-może coś się ruszy... Jutro raniutko ktg:) Pozdrawiam i piszcie dziewczyny, piszcie!
  3. Witam:) Mąż po rozmowie w zusie z naczelnikiem. Naczelnik zdziwiony, że tak jakiś baran postanowił, teraz mamy czekać na pismo wyjaśniające przyczynę wstrzymania renty i potem będziemy ją podważać. Raczej nie mają podstaw do jej wstrzymania. Ale co się naczekamy i nałazimy to nasze:o Ania się rozpycha, czasami ciśnie mnie w dole, myślę, że pewno powoli schodzi coraz niżej. Ale nic poważnego ani bardziej bolesnego się nie dzieje. W środę rano jedziemy na ktg i wizytę. Fryzelko-cieszę się, że masz dobry humor i energię do robienia zakupów prezentowych:) Też zawsze mam z tym problem. I chyba w tym roku mąż sam będzie musiał sobie zrobić prezent, bo ja nie dam rady biegać po sklepach:) Ale przecież w tym roku będziemy mieli najpiękniejszy możliwy prezencik:) misiaczkowa-jak po zjeździe? Asiku-cieszę się, że się odzywasz! CAły czas mocno Ci kibicujemy:) gruby misiu-jak tam przeprowadzka? Angela-jak to jest z rozstępami? CZy one z czasem zblakną i znikną zupełnie? Czy jest jakiś sposób na pozbycie się ich po porodzie? Oczywiście nie mówię o operacji plstycznej tylko jakimś w miarę dostępnym specyfiku/sposobie. Czy chodzenie na siłownię, ruch mogą pomóc? Jeśli będziesz miała chwilkę-pomóż specjalistko:) Serdecznie dziękuję z góry Naughty-co u CIebie? Czy twardnienie brzucha ustało? jagulka, kocica-co u Was? sabcialku-jak się macie? Uciekam wcinać pomarańcze i mandarynki...mandarynki i pomarańcze...pycha;) Zapraszam na smaczną przekąskę:)
  4. misiaczkowa-dzięki serdeczne, że się pytałaś o ten ZUS Ale z tego wynika, że ile ludzi tyle opinii. Bo u nas z kolei stwierdzili, że będąc na urlopie dziekańskim tracę status studenta. I to jest dla nich problem. I nie ważne, że jestem studentką, mam zaliczoną sesję itp. Znajomy co robi doktorat z prawa stwierdził że zgodnie z ustawą ważna legitymacja jest dokumentem świadczącym, że jestem studentką i to już powinno im wystarczać. Więc każdy wie co innego i chyba po prostu zależy do kogo się trafi:o Tak czy siak jutro mój mąż jedzie tam na ostrą batalię, już jest podjarany a ja bardzo ciekawa co z tego wyniknie... sabcialku-a ile dni po terminie urodził się Bartuś, możesz przypomnieć? Czekałaś w szpitalu? Obejrzałam fragment super niani i włos mi się zjeżył na głowie...Dużo trzeba sił do wychowywania dzieci...gruby misiu-jesteś moim guru! Pozdrawiam i uciekam gmerać w necie:) Pojutrze termin-ale to dziwnie brzmi...:P
  5. Lucyjko-gratulacje!!!Widzisz-wszystko powoli zaczyna się stabilizować! Ja wprawdzie nie mam doświadczenia, ale z tego co czytałam, podobno po butlece kupki mogą się pojawiać rzadziej niż po cycu. Dziewczyny na pewno Ci pomogą. Chyba też mam jakąś infekcję, mam nadzieję, że to nic poważnego, zobaczymy we wtorek. I też mam nadzieję, że trafię na wtorek, choć z drugiej strony-wtedy mąż pracuje daleko, trochę by mu zajął dojazd...zobaczymy. DZięki za odpowiedź \"przytulankową\" . Wyobrażam sobie, że po porodzie to jest trudna sprawa-fizycznie i psychicznie. Ale skoro z Linką wszystko powoli się układa, to teraz będzie już ze wszystkim coraz lepiej:) Pozdrawiam.
  6. Witam:) Lucyjko-przepraszam, że tak zapytam wprost, ale co do czułości małżeńskich (wiem, że mój też będzie zdesperowany...) to czy już wszystko Ci się pogoiło i po prostu nie masz ochoty ze względu na zmęczenie, czy nie jest to możliwe ze względu na masę obowiązków przy małej? jak to potem wygląda? Sorry że tak prosto z mostu:P Co do Bochenkowej, postanowiliśmy, że kto będzie to będzie, nie mamy na tyle kasy, żeby tyle jej płacić za tak niewielką tak na prawdę robotę. Znajoma położna powiedziała, że jeśli ona akurat nie będzie w pracy, to zadzwoni do koleżanek i powie im, żeby się ładnie nami zajęły. Chociaż z tego co słyszalam, położne tam są super. Także po cichu liczę, że Bochenek będzie miała dyżur, a jak nie to trudno, jakoś to przeżyjemy:) Mała się przeciąga, ale wyłazić nie ma zamiaru:( Wczoraj dwa razy brzuch pobolał i tyle. Pewno we wtorek znów na ktg niewiele wyjdzie. A czy po terminie zawsze kazą się zgłsoić do szpitala? Jak to jest? Z jednej strony czułabym się bezpieczniej, ale z drugiej-sama tam, bez męża w nocy??? Ania-wychodź!!! Piszcie dziewczyny co u Was! Lucyjko-fajnie, że mąż zrozumiał jak to jest nie spać po nocach. Czy już teraz tak zostanie, że on będzie karmił Małą? Dobrze, że z noskiem też jest jakiś postęp:) Pozdrawiam, lecę na kawkę z mężem:)
  7. Dobri den;) Ale to spanie robi się niewygodne....:( Końcówka jest ciężka i się dłuży-miałyście całkowitą rację. Ja chcę już finish-Małą Anię w rękach! U nas mgła-szaro, ponuro-ble. Takiej zimy nie lubimy. Ale z prognoz wynika, że Mala przyjdzie na świat przy śniegu i mrozie...może przynajmniej ładnie będzie. Uciekam robić śniadanko. Miłęgo dnia mimo wszystko!
  8. Prawnik stwierdził, że ZUS ma obowiązek mi przesłać pieniądze. Ale oni już zaczęli jakieś cholerne postępowanie, więc póki się nie wykócimy o swoje za pomocą pism urzędowych, to pewnie przez najbliższe 3-4 miesiące pieniędzy nie zobaczymy... Trochę się uspokoiłam, ale nie wiem jak to będzie...Ciężko:( Ani w brzuchu jest super i nigdzie się nie wybiera-tak odczytuję jej rozkoszne przeciąganie się. Nic dziwnego, jak patrzę co ją czeka na tym świecie to sama chętnie wskoczyłabym spowrotem do brzucha jakiegoś. Niestety-musi mi wystarczyć łóżko;) Pozdrawiam.
  9. Dzięki Lucyjko za odpowiedź, nie mam do pompki tego pojemniczka, ale w takim razie kupię dwie butelki, może małe wystarczą? Linka to już fest kobitka! Mam nadzieję, że ten wredny katar wreszcie przejdzie:) A Twoje samopoczucie trochę się stabilizuje? Mam nadzieję, że z każdym dniem jest coraz lepiej! Jutro idę na morfologię, tylko nie wiem, czy będzie miała sens, bo wyniki będą w poniedziałek, a może uda się urodzić wcześniej? :P Byłoby fajnie tych wyników nie doczekać w dwupaku:) misiaczkowa-tak to jest z kobiecą psychiką, zawsze wszukujemy jakieś straszne historie, problemy, zagrożenia. Faktycznie, przecież teżTwoja ciąża była zagrożona, wiesz jak to jest. Wczoraj miałam mega dołka-popłakałam sobie wieczorem, nawet nie wiem dlaczego...DZiś już lepiej. ale fizycznie...szkoda gadać. Ale postanowiłam ograniczać marudzenie, więc już sie zamykam:) Miłego wieczoru!!! PS. Gdzie można kupić coś z lisci malin? U nas w aptece ani w zielarskim nie ma:( A ja chcę poród przyspieszyć!!!Sexik jest, ale to tak niewygodne, i mam potem taką zadyszkę, że za często się nie da...Ale zawsze kończy się śmiechem, bo trzeba się nieźle nagimnastykować:P
  10. Fryzelko-co za wredna świnia z tego egzaminatora Co to za komantrze a propos Twojego stanu??? Palant jakiś. Dobrze, że podchodzisz do tego z dystansem, może faktycznie spróbuj, jak Majka się urodzi, będziesz spokojniejsza.To cudownie, że ładnie rośnie i fika, Ania też nie chciała dać się mierzyć;) Co do rodzenia przed 37 tc, to ja słyszałam, że jest taki przepis, że jak wcześniak, to musi być urodzony w klinice, czyli tu na śląsku w instytucie dziecka i matki. A tam u Ciebie chodzi o braki w sprzęcie? Jakto uzasadnili? Lekarka mi mierzyła brzuch i powiedziała, że mogę spokojnie rodzić naturalnie. I mam nadzieję, że tak będzie. 4 kg chyba Ania nie przekroczy, więc powinno się udać:) Czuję się zmęczona. Boą plecy, nogi, w pachwinach mnie ciśnie, chyba Mała już zeszła nisko i uciska gdzie może. Chodzę prawie w rozkroku:P W sumie na plusie 15 kg i chyba ciągle rośnie, choć nie bardzo gwałtownie. No i w pasie jakiś czas temu było 105 cm...teraz...nawet nie chcę myśleć ile... Znajoma wczoraj powiedziała, że brzuszek rośnie mi w oczach, z dnia na dzień...No i pobolewa, dziś co jakiś czas, ale bardzo deliktanie i raczej się nic nie rozkręca. A mogłoby... Aha, jeszcze pytanie. Mam pożyczony od znajomej laktator Avent, a właściwie cały mechanizm bez butelki. I teraz nie wiem co dokupić i ile. Czy jedna mała butelka wystarczy? Czy lepiej kupić od razu dużą?Te butelki są od razu ze smoczkami, czy to znaczy, że większa butelka jest dla starszego dziecka i ma w związku z tym smoczek z innym przepływem? Co potem z tym pokarmem, bo chodzi mi o używanie go do odciągania przy nawale, a karmić na razie butlą nie chcę. Przelewać to do pojemniczków i zamrażać? To chyba mogą być takie zwykłe na mocz? Czy takie pojemniczki, skoro są sterylne trzeba jeszcze wyparzyć? Dzięki z góry za odpowiedź:) Ok, dość pisania o sobie i marudzenia o dolegliwościach ostatneigo etapu ciąży. Piszcie dziewuszki co u Was! misiaczkowa, z opisu gg wynika, że jakieś problemy z laptopem? Mam nadzieję, że szybko się do nas odezwiesz! Asiku-jesteśmy z Tobą! genewo Naughty-jak brzusio? Pozdrawiam i zmykam poczytać o porodzie:P
  11. Angela- Rzeczywiście jestem szczęśliwa, ale to nie jest takie proste. Strach jest cały czas, że na tym ostatnim etapie trzeba będzie wszystko chować, pakować. Tym razem nie poradziłabym sobie tak jak poprzednio. Ale wierze mocno, że się uda, że Ania urodzi się żywa i zdrowa. (Wiem, jak to brzmi, ale po stracie ciąża i oczekiwanie wygląda zupełnie inaczej i czeka się po prostu na żywe dziecko.) Wierzę, że Wam też się uda, jeśli moja drog była wyboista to co trzeba napisać o Twojej?! Jesteś dla mnie kimś wielkim, bo po tym, przez co przeszłaś w życiu jesteś tak pełna energii, wiary w to, że się uda, zapału, robisz to co uwielbiasz...po prostu Cię podziwiam! Lucyjko-Twój początek macierzyństwa jest trudny, ale na pewno po tym problemach wszystko się ułoży! A może już za tydzień będę tu pisać i pytać spanikowana co robić a Ty bez problemu mi podpowiesz:) sabcialku-dobrze, że ze zdrówkiem już lepiej. Mam nadzieję, że przynajmniej po jakimś czasie będę potrafila napsiać o porodzie, że to cudnowne przeżycie. Na razie jak mnie brzuch troszkę poboli to sobie nie umiem wyobrazić, że trzeba będzie wytrzymać coś znacznie mocniejszego i to przez dużo dłuższy czas... gruby misiu-życzę dużo sił do przeprowadzki i jeszcze więcej do chorych dzieciaków! Zaraz jedziemy do znajomych. Pozdrawiam, do napisania:)
  12. no właśnie, co z Wami??? sabcialku-ja też ciągle mam taką nadzieję:) I też czuję się jak staruszka, może z trochę innego powodu. Nie wiem czy to mała wsadza mi coś w pachwinę, czy kręgosłup tak uciska, ale chodzę, jakbym miała zaraz zejść z tego świata:o Boli kręgosłup i nogi. Brzuch poboloewa, ale delikatnie i krótko. Mąż twierdzi, że urodzę dokładnie w terminie...byłoby miło:) DZiś śniło mi się, ze jednak urodziłam chłopca:) I tak byliśmy zaaferowanie, że jak wróciliśmy do domu okazało się, że zapomniliśmy zrobić zdjęcia z pierwszych chwil jego życia:P Lucyjko-daj znać co powiedział pediatra o Lince. Jacy tam wogóle są pediatrzy? Podejście podobne jak u nas czy też taki \"luz\" jak z położnymi? misiaczkowa-co słychać? Jak Lidka? gruby misiu-czyżby przeprowadzka już trwała? Naughty i Lucyjko-co z Waszymi brzuszkami, jak samopoczucie? Asiku-nie odzywasz się, to dobrze, jeśli Ci to pomaga. Myślimy o Tobie cały czas i trzymamy mocno kciuki! jagulko-jak się czujesz? Angela-zapracowana pewnie? Ja piję kawunię. Wieczorem odwiedzamy znajomych. Staram się teraz wynajdywać tych, którch dawno nie widzieliśmy:) Potem pewnie za wszystkimi będę tęsknić, a tak często jak teraz pewno nie będzie możliwosci się spotykać:) A może już w przyszłym tygodniu będę tulić Anię........
  13. ale spadłyśmy... Lucyjko-bądź dzielna! Tylko tyle mogę Ci napisać:) Już pojutrze pediatra obejrzy Linkę, na pewno coś sensownego poradzi. Jak z buajczkiem się udało? Wymieniłaś? Trzymam za Was kciuki, mam nadzieję, że z dnia na dzień wszystko będzie się ładnie stabilizowało:) Na 13 jadę na ktg, mam nadzieję, że coś ruszyło od ostatniego tygodnia. Niestety, chyba złapało mnie jakieś świństwo więc pewno znów jakieś dowcipne leki dostanę:o Mam nadzieję, że po ciąży to się uspokoi, nigdy tyle tego nie miałam. Zaczynamy ostatni tydzień:D Uciekam na małą kawkę, ktoś się przyłączy?
  14. Wszystko przeszło:( Żadnych bóli, skurczów, czop nie odszedł, nic. Położna do której wczoraj dzwoniłam powiedziała, że te bóle to pewnie przez to, że mała zeszła niżej. Ale jak zeszła tak została i nic dzlej nie robi, pewno leniwa jak mama, woli sobie poleżeć jeszcze w ciepełku;) Mamy jeszcze 8 dni do terminu, więc nie ma co panikować, ale wiecie jak to jest, chciałabym już i koniec:) Jutro kolejne ktg, mam nadzieję, że wskaże jakiś postęp. kocico-witaj! Hubcio na pewno słodziutki:) Ucałuj od cioć z kafe:)Jak to zrobiłaś, że rodziłaś tak krótko??? misiaczkowa-na pewno wybierzesz coś super dla Lidki. Te edukacyjne zabawki z FP są super, na pewno będą służyć przez jakiś czas:) sabcial-no właśnie te 2 tygodnie po terminie mnie dobijają...wiem, że będę się bała, że tyle czekam i że na końcu coś się stanie...spróbujemy dziś małą trochę przegonić wieczorem:P Może zadziała... gruby misiu-jak tam Trolki-zdrowieją? Lucyjko-jak Linka? Radzisz sobie z katarkiem? Angela-co u Ciebie? Asiku-jak humor? Trzymasz się? Mam nadzieję, że wszystko ok Naughty, Fryzelka-jak brzusie? Uciekam robić barszczyk. Milego dnia!
  15. Cześć:) W nocy miałam dwa mocne skurcze, od rana brzuch bolał ciągle, niedobrze, brak apetytu. Chyba obniżył się brzuch:)teraz przeszło. Może wreszcie zobaczę albo poczuję, że zbliża się poród. misiaczkowa-mam prośbę, możesz mi na gg albo smsem przesłać swój numer kom? Gdyby mi dziś nie przeszło pewnie nie miałabym siły siadać do komputera i pisać Wam co się dzieje, a z komórki zawsze łatwiej, więc będę Cię wykorzystywać jako Matkę Założycielkę Pośredniczkę;) Fajnie byłoby już być na porodówce...czy wszystkie z Was mialy zzo? Bo w nocy te skurcze były nieprzyjemne i pomyślałam sobie pierwszy raz, że takie znieczulenie to błogosławieństwo... Teściowie byli od piątku, dziś rano pojechali. Mamy korytarz pomalowany na bardzo słoneczny żółty kolorek (mam nadzieję, że się przyzwyczaję...) i generalnie wszystko gotowe na przyjęcia Małego Człowieczka:) Tylko teściowa tak jakos wspomina, że gdybym dziś urodziła to ona zostanie tydzień...chyba nadal myśli że po porodzie zwali się do nas na dłużej. Mąż uspokaja że z nią pogada, ale boję się, że wtedy już będzie za późno. Lucyjko-biedna Linka z tym katarkiem. A p;ołożna nic nie radzi? A pediatra? Zmykam, pozdrawiam i życzę ładniejszego dnia niż na śląsku:) No i trzymajcie kciuki żeby coś u nas ruszyło:)
  16. Witam:) Naughty-bardzo się cieszę, że z Waszą panienką wszystko dobrze, no i że te bóle niczemu nie zagrażają:) Ale z niej już duża dziewczyna! Ciągle mam wrazenie, że jesteś na początku ciąży, a tu już taki duży człwieczek u CIebie mieszka:D gruby misiu-dużo sił do zasmarkanych! I do sprzątania (jak ja tego nienawidzę!) Wczoraj jak mąż wrócił z wyjazdu próbowaliśmy przemowić Ani do rozumku, żeby wyszła, na razie tylko werbalnie i głaszcząc brzuch. Od jutra (bo wtedy skończy się malowanie korytarza i sprzątanie) mamy zamiar przejść od słów do bardzo przyjemnych czynów:P Znacie jakieś naturalne sposoby przyspieszania porodu poza sexem i herbatką z liści malin? Rozmawialiśmy ze znajomą położną, powiedziała, że jak się zacznie, to po prostu jechać do szpitala, zdać się na lekarza, ktory będzie miał dyżur i zadzwonić do niej, to ona zadzwoni do współpracowniczek i dobrze się nami zajmą-bez ogromnych nakładów finansowych z naszej strony:) I tak też najprawdopodobniej zrobimy. No i radziła, żeby jak będzie ok 5 dni po terminie prosić o cesarkę. ALe ja nie chcę. Z drugiej strony, skoro Ania nie jest maluszkiem, może lepiej nie czekać? Ale tyle kobiet rodzi naturalnie duże dzieci...nie wiem, na razie postaramy się Anię namówić na pojawienie się po tej stronie brzuszka przed albo o czasie:) Mam nadzieję, że będzie grzeczna jak jej rodzice i posłucha:P Zima u nas na całego! Całą noc sypalo:) Jest pięknie. Wolę śniej od deszczu, jakoś tak bardziej pozytywnie na świecie:) I wyobrażam sobie te spacerki w mrugającym śniegu..... Pozdrawiam, zdrówka życzę i zapraszam na kawkę i czekoladę z orzechami:)
  17. zapomnialam o Lucyjce... Lucyjko-jak sobie radzisz? Czy pielęgnacja idzie już zupełnie sprawnie? A kąpiel? Pewnie to już nie jest dla Was problem. Tylko to spanie. Mam nadzieję, że niedługo Linka ustabilizuje swój rytm. Korzystasz z rad zaklinaczki dzieci? Jak rodzinka, teściowie? Musisz znosić \"dobre rady\" czy jest spokojnie? Ostatnio znajoma powiedziała swojej siostrze, która została babcią i narzekała na dzieci, że nie potrafią się jeszcze dobrze opiekować maleństwem, zeby po prostu zdjęła okulary i nie patrzyła, a wogóle to ma od niech spadać na 2 tygodnie żeby się sami spokojnie nauczyczyli:P Hehehe......coś chyba w tym jest. Chociaż jak myślę o pierwszej kąpieli...to dziękuję że mam męża, który będzie kąpał- ja się przez pierwsze 2 tygodnie pewnie nie odważę;) Powodzenia!
  18. Hello:) sabcialku-nie zauważyłam żadnych zmian w brzuszku. Twardnieje kilka, może kilkanaście razy na dobę bezboleśnie, kilka razy czuję ból jak na @, ale trwa ok 20 sek i przechodzi. Chyba sie nie obniżył, tylko wydaje mi się, że ciągle rosnie i to sporo. No i tyle. Ostatnio obawiam się, czy ja na pewno będę potrafiła zauważyć że już się zaczęło...Ale chyba się uda? Fryzelko-sabcial ma rację-ciesz się brzuszkiem, bo potem ciężko. Jak siedzę wygodnie to fajnie patrzeć jak rusza się mała, przepycha to nóżkę (?) to pupę, ale chodzić czy robić coś w domu-koszmar. Naughty-czekamy na wieści:) Asiku-mam nadzieję, że trzymasz się dzielnie mimo wszystko. Cały czas jesteśmy z Tobą! miisiaczkowa-czekamy na wieście o rozpoczęciu studiów. gruby misiu-jak tam plany domkowe? Jak dzieciaczki? Angela-pewno masz mało czasu na pisanie? Daj znać co u Was! genewo jagulko-co u CIebie? U nas znów szaro:( Chyba zaraz strzelimy sobie z Anią małą kawkę. Mąż wyjechał, ale tylko 180 km, gdybym zaczęła rodzić to powinien zdążyć na wielki finał. Czy przed samym porodem-dzień, dwa już czuć że coś jest inaczej? Pamiętacie dziewczyny jak to było? Czy po prostu nagle zaczynają się skurcze? Zmykam, żczyę miłęgo dnia:)
  19. TABELKA I NICK..........IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......CYKL STARAŃ....TERMIN @ Asik25........Joanna......27...DolnyŚląsk..........3.... ...........08.10 angela..........Pati........33.....DŚ................staranka zawieszone TABELKA II NICK..........IMIĘ .....WIEK ...MIASTO........TC.........TERMIN PORODU Reniol...........Renia.......23....Katowice.......39.... .. .......27.11.07 Fryzella26....Donata......27......Białystok.....19...... ........15.03.08 Naughty........Angela......23......Staffs.........24 ..............05.03. 08 TABELKA III NICK.......IMIĘ .....WIEK ...MIASTO........WAGA.........PŁEĆ.....DATA kocica_26....Jola........26........Piła.......3200.....H UBERCIK..14.10 poczwarka....Marcia...28.....centrum...............Danie l....17.11.06 jagula..........Ilona......31.....ok.Żywca...3150....Jag odka..ok.10.11 kicia 76........evelka....29/30.....BW...................?????.... ....?????? misiaczkowa...Martuśka...24.....ZG......2850....Lidecz ka....13.01.07 gruby miś....Katarzyna..32.....Pruszków...3030... Maciuś....30.04.07 sabcial.......Sabina........32.....Śląsk.........3700... Bartuś.....28.05.07 Lucyjka......Kasia.......30......K-ce.........2850 ..Linea.......11.10.07 Asiku- genewa Fryzelko-cu o Ciebie? Naughty chyba w Polsce? Mam nadzieję, że wszystko ok. Angela-dziobaku jeden, jak tam gorsecik się sprawdził:P Lecę jeść:) Miłego popołudnia.
  20. Dzięki dziewczyny za rady Przegadaliśmy sprawę z mężem. Stanęło na tym, że on z nią pogada (ja nie potrafię rozmawiać o pieniądzach, zwłaszcza takich trochę w łapę). Zapyta ją ile chce, jak faktycznie powie 1000, to podziękujemy. Jak się zgodzi na 500 to ją poprosimy żeby była. Jakoś to będzie:) Spróbuję odkopać tabelkę, tylko nie wiem jak z tygodniami u Naughty i Fryzelki, spróbuję coś na oko wyliczyć. Gdyby było nie tak-poprawcie mnie:) misiaczkowa-gratuluję córci:) Ale to musi być radość:) Już bym chciałą moją malutką tulić w ramionach:) Zmykam na ogórkową:)
  21. :) Nie rodzę i na razie się nie zapowiada, żeby coś się miało ruszyć w najbliższym czasie:) Nic się nie rozwiera, nic nie skraca. Miałam ktg, brzuch twardnieje i to jedyny objaw przepowiadający, ale jak wiadomo może trwać jeszcze bardzo długo... Jak nie urodzę do 20 to we wtorek znów mam się zgłosić. Mamy dylemat. Lekarka która prowadzi moją ciążę bierze za bycie przy porodzie....1000zł :o Wiem, że położne są tam super, więc postanowiliśmy, że na kogo trafimy ten będzie dobry. Ale z kasą ciężko, lepiej byłoby ten 1000 przeznaczyć na wiele innych rzeczy. Dziś mąż rozmawiał z instrumentariuszką z tego szpitala i ona mówi, że tam wszyscy lekarze są dobrymi specjalistami, nigdy nic złego się nie stało, tylko wiadomo-każdy może mieć gorszy dzień. A ja jak trafiłam tam w styczniu to akurat przyjmował mnie wredny babsztyl, który od wejścia mnie opieprzył, czemu takim a nie innym tonem do niej mówię:( Ale że to też podobno bardzo dobra lekarka, ma mnóstwo swoich prywatnych pacjentek. No i nie wiem, czy po prsotu zdać się na los-kto będzie to będzie, czy skądś wysupłać tą kwotę, która dla nas jest dość poważnym wydatkiem...Ale skoro tyle kobiet tam rodzi i jest ok...już sama nie wiem co robić. Nie mam dziś na nic sił-ledwo wstałam z łóżka a już spowrotem bym się walnęła na kanapę:P Pewnie wykorzystam te ostatnie chwile wolności:) Lucyjko-trzymaj się! Wyobrażam sobie, jak musi Ci być czasami ciężko, ale założę się, że Linka jak się tylko uśmiechnie to robi Ci się lepiej:) I dziękuję, że tak szczerze piszesz o swoich uczuciach:) sabcialku, gruby misiu-podeślijcie trochę waszej energii świeżo upieczonej mamie i tej która dopiero czeka na ten wielki dzień:) Pozdrawiam-
  22. :) Nie rodzę i na razie się nie zapowiada, żeby coś się miało ruszyć w najbliższym czasie:) Nic się nie rozwiera, nic nie skraca. Miałam ktg, brzuch twardnieje i to jedyny objaw przepowiadający, ale jak wiadomo może trwać jeszcze bardzo długo... Jak nie urodzę do 20 to we wtorek znów mam się zgłosić. Mamy dylemat. Lekarka która prowadzi moją ciążę bierze za bycie przy porodzie....1000zł :o Wiem, że położne są tam super, więc postanowiliśmy, że na kogo trafimy ten będzie dobry. Ale z kasą ciężko, lepiej byłoby ten 1000 przeznaczyć na wiele innych rzeczy. Dziś mąż rozmawiał z instrumentariuszką z tego szpitala i ona mówi, że tam wszyscy lekarze są dobrymi specjalistami, nigdy nic złego się nie stało, tylko wiadomo-każdy może mieć gorszy dzień. A ja jak trafiłam tam w styczniu to akurat przyjmował mnie wredny babsztyl, który od wejścia mnie opieprzył, czemu takim a nie innym tonem do niej mówię:( Ale że to też podobno bardzo dobra lekarka, ma mnóstwo swoich prywatnych pacjentek. No i nie wiem, czy po prsotu zdać się na los-kto będzie to będzie, czy skądś wysupłać tą kwotę, która dla nas jest dość poważnym wydatkiem...Ale skoro tyle kobiet tam rodzi i jest ok...już sama nie wiem co robić. Nie mam dziś na nic sił-ledwo wstałam z łóżka a już spowrotem bym się walnęła na kanapę:P Pewnie wykorzystam te ostatnie chwile wolności:) Lucyjko-trzymaj się! Wyobrażam sobie, jak musi Ci być czasami ciężko, ale założę się, że Linka jak się tylko uśmiechnie to robi Ci się lepiej:) I dziękuję, że tak szczerze piszesz o swoich uczuciach:) sabcialku, gruby misiu-podeślijcie trochę waszej energii świeżo upieczonej mamie i tej która dopiero czeka na ten wielki dzień:) Pozdrawiam-
  23. :) Nie rodzę i na razie się nie zapowiada, żeby coś się miało ruszyć w najbliższym czasie:) Nic się nie rozwiera, nic nie skraca. Miałam ktg, brzuch twardnieje i to jedyny objaw przepowiadający, ale jak wiadomo może trwać jeszcze bardzo długo... Jak nie urodzę do 20 to we wtorek znów mam się zgłosić. Mamy dylemat. Lekarka która prowadzi moją ciążę bierze za bycie przy porodzie....1000zł :o Wiem, że położne są tam super, więc postanowiliśmy, że na kogo trafimy ten będzie dobry. Ale z kasą ciężko, lepiej byłoby ten 1000 przeznaczyć na wiele innych rzeczy. Dziś mąż rozmawiał z instrumentariuszką z tego szpitala i ona mówi, że tam wszyscy lekarze są dobrymi specjalistami, nigdy nic złego się nie stało, tylko wiadomo-każdy może mieć gorszy dzień. A ja jak trafiłam tam w styczniu to akurat przyjmował mnie wredny babsztyl, który od wejścia mnie opieprzył, czemu takim a nie innym tonem do niej mówię:( Ale że to też podobno bardzo dobra lekarka, ma mnóstwo swoich prywatnych pacjentek. No i nie wiem, czy po prsotu zdać się na los-kto będzie to będzie, czy skądś wysupłać tą kwotę, która dla nas jest dość poważnym wydatkiem...Ale skoro tyle kobiet tam rodzi i jest ok...już sama nie wiem co robić. Nie mam dziś na nic sił-ledwo wstałam z łóżka a już spowrotem bym się walnęła na kanapę:P Pewnie wykorzystam te ostatnie chwile wolności:) Lucyjko-trzymaj się! Wyobrażam sobie, jak musi Ci być czasami ciężko, ale założę się, że Linka jak się tylko uśmiechnie to robi Ci się lepiej:) I dziękuję, że tak szczerze piszesz o swoich uczuciach:) sabcialku, gruby misiu-podeślijcie trochę waszej energii świeżo upieczonej mamie i tej która dopiero czeka na ten wielki dzień:) Pozdrawiam-
  24. Witam:) Co za straszliwy spadek! Ledwo nas znalazłam. U nas ciąg dalszy zakupów łaziwnkowych, tym razem zmieniamy szafki w łazience na parterze-wybór frontów, rącze itp, bo mąż sam wszystko skręca. Za godz. jadę na ktg i ogólne badania gin, zobaczymy czy coś tam się już rozwiera, mam nadzieję, że tak. ZIma u nas na całego, mam nadzieję, że jak się Ania urdzi, to nie będzie lało, tylko będzie pięknie, biało i przedświątecznie:) Zresztą-jak będzie tak będzie, to będzie najpiękniejszy dzień w moim życiu:D Pozdrawiam:)
  25. komoda jest oczywiście ŚWIEŻO skręcona....sorry, to z emocji przed godziną 0 :P Wróciłam z usg-Ania ma już ok 3300, więc szykuje się słuszna panna:) Długie nogi, leży główką w dół więc tylko czekamy na jej wyjście:) NIECH TO BĘDZIE JUŻ!!! Kupiliśmy termometr elektroniczny do mierzenia temp. w uchu, AEG, mam nadzieję, że się sprawdzi. Został jeszcze laktator i będzie wszystko. Torba częściowo spakowana, więc teraz mnie już nosi po domu, nie wiem co robić, chciałabym już jechać rodzić:) Śniegu u nas strasznie dużo, świat od razu jakiś ładniejszy się wydaje. sabcialku-współczuję domowego szpitala, niech dzieciaczki szybko wracaja do zdrowia! Ty też się trzymaj z tym bólem głowy. Mnie też coś od rana męczy, mam nadzieję, że nie będzie gorzej. Pozdrawiam serdecznie, życzę miłego dnia
×