Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

reniol

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez reniol

  1. Lucyjko-ślicznie wygoądasz w ślicznym pokoiku:) Bardzo ładny przweijak z szafką-podobają mi się takie białe meble dla maleństwa:) Nas robienie pokoiku czeka pewnie w przyszłe wakacje, na razie łazienka, płytki przed domem no i zakupy dla malucha. Ciągle waham się czy wogóle jest sens kupować tą kołyskę, ale te znajome tak się napaliły, że nie chcę im robić przykrości...zobaczymy jak to będzie. No i też zastanawiam się nad chustą-słyszałam, że nosidło jest średnio wygodne dla nsozącego więc może taka chusta jest wygodniejsza? misiaczkowa ma, jak wróci to poprosimy o opinie. Fryzelko-grunt, że dobrze jeździsz! Następnym razem będzie lepiej, będziesz pamiętać, że lepiej przegazować niż zgasić i już;) Trzymam nadal kciuki, a najważniejsze, że maleństwo tak pięknie rośnie! Asiku-przed @ masz pozwolenie na drobny stresik, ważne, żeby w czasie cyklu jak najbardziej się odstresować i starać się ile wlezie;) Przecież to takie przyjemne:P Lecę robić zapiekankę na obiad, pozdraiwam serdecznie:) gruby misiu-jak tylko możesz-odezwij się!
  2. Lucyjko-tylko 60 kg??? Wow-zazdroszczę, ja mam teraz ok 66..i pewnie do 70 dobiję spokojnie, mam nadzieję, że bardzo tego nie przekroczę. Co do remontu-dowiedziałam się wczoraj, że będzie trwał 3 tygodnie:o A wczoraj mąż kilka razy tam walnął młotkiem żeby coś odkuć i całe piętro w kurzyu...jak ja to przetrwam??? A babcia-teraz, odpukać, spokojna. Wie już, że nigdzie na dłużej nie wyjedziemy, my już się trochę nauczyliśmy jej najmniejsze fochy olewać no i chy awszystkim to wyszło na zdrowie. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że nasze znajome chcą nam kupić kołyskę. Co wy sądzicie o czymś takim? Ja planowałam łóżeczko, ale skoro możemy dostać coś takiego? chyba dobrze, żeby mogła się huśtać albo być zablokowana? Znacie się na tym? Lecę pobuszować po necie;) Pozdrawiam.
  3. Witam:) misiaczkowa-powodzenia w ważnych decyzjach. Wcale nie jestes czubkiem tylko odpowiedzialną osobą-bądź dzielna! Asik-trzymam kciuki! Lucyjko-trzymaj się z tymi wszystkimi pracami! Angela-co tam? sabcialku-powodzenia w sprzątaniu! Nas też czeka zamęt, bo wreszcie znalazł się ktoś do robienia łazienki-wygląda na to, że w przyszłym tygodniu się zacznie...cieszę się, ale jak pomyślę o tym całym syfie...to mi ręce opadają... Zmykam, pozdrawiam Was serdecznie i życzę spokojnego końca tygodnia:)
  4. Witam:) Wczoraj wróciliśmy od teściów...było miło, ale co za dużo to niezdrowo. No i przekonałam się, że muszę uzbroić się w cierpliowść przy wysłuchiwaniu rad i opinii teściowej: 1) teraz to już się Wam fajne życie skończy, ja jak urodziłam drugeigo syna to się potem ocknęłam jak miałam 40 lat, życie ucieka, ciągle tylko problemy, szkoła dziecka itp... 2) No i butelki trzeba kupić i smoczki bo piersią to tylko trochę a przede wszystkim mlekiem modyfikowanym się karmi... 3) a na spacer to chyba tej zimy wogóle nie, no może pod koniec lutego... itd,itp.... Delikatnie mówiliśmy jakie jest nasze zdanie, ale tylko dziwnie patrzyła. Czasami myślę, że ona ma mnie za idiotkę. Asiku-ja miałam przepisane CLO ale mój organizm się przestraszył i zaszałm w ciążę, niestety to była ta poprzednia, ale fakt że się udało. Mam nadzieję, że Twój też się nastawi na zaciążenie z bardzo radosnym, pozyytwnym zakończeniem w postaci różowego babasa;) Lucyjko-współczuję lekarki. Tam wszyscy tacy dziwni? I to jeszcze w ciąży, kiedy jest nam potrzebny czas na pogadanie z lekarzem, poradzenie się, ciągłe upewnianie że jest ok. Trzymaj się! Już niedługo! No i gratuluję przygotowania pokoiku, my zabierzemy się za to, jak mała będzie miała ok. pół roku. A Linea będzie z Wami na początku spała w sypialni, czy od razu w łóżeczku w swoim pokoju? Bo na szkole rodzenia ostatnio jedna dziewczyna mówiła, że ona z mężem przygotowują łóżeczko i wszystko już w pokoiku dziecka...trochę sobie tego nie wyobrażam, ale każdy robi jak uważa. misiaczkowa-witaj spowrotem! Współczuję tłumów w Zakopanem, też nienawidzę wakacji w zatłoczonych miejscach, a niestety o inne chyba trudno, a przynajmniej mało o takich wiadomo.Powodzenia w szukaniu mieszkania! Dużo sił psychicznym przede wszystkim:) Fryzelko-trzymam kciuki za Ciebie na egzaminie! Będzie dobrze! sabcial, jagulka- cieszę się, że się odzywacie:) Naughty-roztargnienie w ciąży jest jak najbardziej normalne, ja czasami dziwię się, że jeszcze do tej pory nie spalilam domu albo nie potrułam wszystkich domowników...teraz jest chyba trochę lepiej, ale od czasu do czasu na prawdę dziwię się, że nie zostawiłam w domu głowy:o Angela-ja bym się chyba ginem nie przejmowała, tylko przytulała jak jest ochota. Gin już na pewno dużo widział, wie, że bardzo pragniecie dziecka, więc bedzie wyrozumiały. Na żywioł trzeba iść!:P Hehe, a ja się dziś rano w łóżku przewróciłam z boku na plecy a mój brzuch pozostał wybrzuszony tak jakbym nadal leżała na boku-mala się tak śmiesznie wypięła, chyba pupą i tak chwilę mnie cisnęła. Dopiero po chwili łaskawie zminiła pozycję:D Ubranek 56 mam po 4 sztuki z każdego rodzaju, to chyba wystarczy, bo nie wiadomo jaka się urodzi, nie? Czy powinnam mieć czegoś więcej? I jeszcze pytanie: jakie są naturalne sposoby na zgagę? Zaczęła mnie ostatnio męczyć, a nie wiem co mogę. Słyszałam coś o mleku? Ale nie jestem pewna...Jak coś wiecie na ten temat to pomóżcie, bo ciężko z tą cholerą się śpi:( Pozdrawiam serdecznie, zmykam poleniuchować;)
  5. Angela-ja plamiłam w dniu zabiegu i jeden dzień po nim troszkę, potem zupełnie nic, po tygodniu od zabiegu trochę plamiłam 2 dni, a @ pierwszą i ostatnią miałam 5 tygodni po zabiegu. ta akurat była po prostu bolesa jak zwykle, ale wcześniej miałam takie z wymiotami i biegunką. Więc może tak być po prostu. Nie chodzi o to, żebyś żyła przeszłością, ale żebyś jej nie wymazywała z pamięci. Nie chodzi o to, co by było teraz, gdyby Twoje dziecko żyło (choć ja się łapię na takim mysleniu, dziś Kubuś miałby 2 miasiące) ale o to, że dzecko bylo w Tobie, było mu tam dobrze i niestety umarło. Tak było i to jest już na zawsze część Twojego życia. Trzeba to oswoić i umieć z tym żyć-tak po prsotu-czasami popłakać, a czasami tylko się trochę zamyślić na ten temat. Życzę Ci dużo spokoju i sił Lucyjko-muszę dopytać znajomą położną co zabrać, jak się dowiem, to napiszę, może się przyda:) Zmykam, zaraz znajomi przyjadą, muszę coś do jedzonka przygotować:) Pozdrawiam
  6. Hello:) sabcialku-wspaniale, że mogliście wyjechać na trochę! I dzięki za słowa otuchy-są nam bardzo potrzebne Fryzelko-Ty pamiętaj, żeby w odpowiednim momencie sobie dać chwilę na odpoczynek! Jeszcze jestem, wyjeżdżamy chyba jutro wieczorem, ale nie mam jeszcze żadnego zdjęcia w ciąży, może po powrocie zdobię to powysyłam:) Angela-też miałam tekie przejścia przy @. A może teraz pójdzie ta gnida sobie na dłuuugi spacer....oby! Trzymam kciuki przede wszystkim za Twoje zdrowie i za to, żeby plany ułożyły się tak jak mają się poukładać. Naughty-wiem, że dla Ciebie to męczące, ale słodko się czyta o Twojej płaczliwości:) Wiem że to trudne, bo ja też tak czasami mam...ale pomyśl, że powód tego jest codowny! Lucyjko-u mnie zmęczenie też daje się we znaki...do wstania już teraz używam nie tylko nóg ale i rąk-muszę się podciągać na czymś albo liczyć na męża;) Ale dziś ważny dzień:D STUDNIÓWKA!!! Wg linijek od dziś do porodu zostało nam 100 dni...ten czas na prawdę leci z każdym dniem coraz szybciej...kurcze, trzeba chyba zacząć poważnie myśleć o zakupach... Aha-od razu zapytam: ile koszul nocnych powinnam zabrać ze sobą do szpitala? Jedną do porodu-przyjmując, że mi nie dadzą i potem na każdy dzień inną? No i od razu coś żeby mieć w domu. To mam kupić4-5 koszul? Pozdrawiam, lecę na śniadanko. Miłej niedzieli!
  7. Naughty-serdeczne gtaulacje z powodu tak rewelacyjnie zdanego egzaminu! Nie często chyba zdarzają się takie pochwały! Super! Też wspominam ten egzamin jako najbardziej stresujący ze wszystkich dotychczasowych. No i widzę, że mamy te same obawy...ale przecież jakoś sobie poradzimy! Nie będziemy same-tatusiowie pomogą, pocieszą, uspokoją (miejmy nadzieję...)-jakoś to będzie. Gratuluję też filmików z maleństwem! To już koncówka I trymestru-czas leci:) Pozdrawiam, zmykam, bo zaraz mąż głodny przyjedzie;)
  8. Hello:) Wróciliśmy wczoraj od teściów, weekend i poniedziałek z wizytą u gin i spowrotem na wieś, lenić się, objadać i uśmiechać do cioć i wujków którzy tam się ciągle przewalają (teściowie mają ogromnę ilość rodzeństwa:o ) Ania kopie, ja mam coraz większe obawy, raz rpzed porodem, innym razem czy dam radę po raz enty wstawać w nocy do płaczącego dziecka-ja tak KOCHAM spać...Mąż mnie pociesza, ale ja wiem, że czasami jestem tak rozkojarzona, nie umiem sobie z prostymi sprawami poradzić, a co dopiero z malutkim dzieckiem. Uch-ciężkie to wszstko. Lucyjko-tez jest mi coraz ciężej, ale Ty to już na pewno masz większy brzuszek niż ja. Nam zostało jeszcze 14 tygodni...mniej niż więcej, ale czasami jest mi ciężko i chyba chciałabym już urodzić, żeby widzieć to żywe, i oby zdrowe dziecko przy sobie...Musimy być dzielne! Ty będziesz mi przecierać szlaki;) Angela-współczuję tego zamieszania. A nie próbowaliście zadzwonić, są jakieś instytucje, które przez tel, bezpłatnie mogą doradzić w takich sprawach. Najlepiej, jak się takie sprawy konsultuje z kimś kto ma kontakt z przepisami prawnymi. Asiku-no to teraz @ minie a Ty z nową siłą przystąpisz do boju! Będzie dobrze! Bardzo wierzę, że wreszcie się Wam uda-już tyle czasu walczycie! Trzymam kciuki! misiaczkowa, gruby miś urlopują, tak? Fryzelko, Naughty-co u Was? Jak się czujecie? co u pozostałych słychać? Poprawię tabelkę, bo u nas już trochę się posunęło to wszystko. TABELKA I NICK..........IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......CYKL STARAŃ....TERMIN @ Asik25........Joanna......27...DolnyŚląsk..........2.... ...........12.09 angela..........Pati........33.....DŚ................. staranka zawieszone TABELKA II NICK..........IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......TC.........TERMIN PORODU Lucyjka........Kasia.......30......K-ce..........29..... ...........ok.04.10 Reniol...........Renia......23....Katowice......26...... ...........27.11.07 Fryzella26....Donata......27......Białystok.....10....... . .......15.03.08 Naughty........Angela.......23......Staffs........... .........08. marca 08 TABELKA III NICK.......IMIĘ .....WIEK ...MIASTO......WAGA.........PŁEĆ.....DATA kocica_26....Jola........26........Piła........3200...... HUBERCIK..14.10 poczwarka....Marcia...28.....centrum.................Daniel....17.11.06 jagula..........Ilona......31.....ok.Żywca....3150.....Jagodka...ok.10.11 kicia 76........evelka....29/30.....BW...................?????... ....?????? misiaczkowa...Martuśka...24.....ZG........2850....Lideczka....13.01.07 gruby miś...Katarzyna..32.....Pruszków....3030... Maciuś....30.04.07 sabcial......Sabina........32.....Śląsk.........3700...B artuś.....28.05.07 Pozdrawiam wszystkie dziewczyny serdecznie-spokojnego wekendu życze!!!
  9. Hello:) No nareszcie coś drgnęło, bo już się bałam, że spadniemy na ostatnią stronę. Dziewczyny chyba wszystkie na urlopach:) Angela-jesteś kochana Bardzo dziękuję za propozycję, ale nie będę Cię ciągać przez pół Polski, a poza tym, chcemy z mężem żeby to było takie \"nasze\" przeżycie:) Ale jak się czyta tak ciepłe słowa od Ciebie, to aż się miło robi na sercuNo i oczywiście cieszę się z powrotu kotki:) Wiem, że się nieusypia najczęściej, ale różnie to bywa...A co zzo to już wiem-przed porodem wywiad z anestezjologiem i jak mi zdrowie pozawala to potem jak zechcę w czasie porou to mogą podać. Jeśli będzie taka potrzeba, chociaż ja bym wolała tego też uniknąć. Lucyjko-wczoraj rozmawiałam z mężem o porodzie i też bardzo się zdziwił, że skurcze bolą...nie wiem dlaczego to dla nich takie dziwne. Bo przecież podczas @ to też są skurcze macicy, a mój mąż już się dużo napatrzyl na mnie wyjącą z bólu w trakcie @...Cóż-im trzeba powoli, jasno, klarownie i z cierpliwością...;) Hehe, dziś udało mi się kupić tanio pajaca bo w sklepie się pomylili:P Do pajaca który tam kosztuje 26 zł przyczepili metkę z koszulki, pani przy kasie nie zauważyła no i tak mam pajaca-łądnego, bawełnianego, różowiutkiego (choć różowych chcę mieć tylko kilka) mam za 12 zł:D Ha! Jakoś nie mam wyrzutów sumienia...jak mają bałagan to ich problem. Pozdrawiam, idę do męża;)
  10. Lucyjko-mam po jednej czerwonej kresce dość długiej i kilka malutkich pajączków. Chciałabym, żeby to zbladło, ale jak widziałam rozstępny u teściowej która rodziła 24 lata temu mojego szwagra, to u niej wygląda to tragicznie-grube czerwone krechy na całym brzuchu:o A wyczytałam, że w 8 mc ciąży jest największe prawdopodobieństwo powstawania tego świństwa... U nas też potwornie lało-ściana wody, akurat byliśmy w sklepie, aż się bałam, żeby się dach nie zawalił... Lucyjko-miłego pisania pracy! A do kiedy musisz napisać? Kiedy jakiś egzamin, czy jak taki doktorat wygląda? Trzymam kciuki! Co zamierzasz dalej? Praca na uczelni? Przepraszam, ze tak pytam, ale to dla mnie coś wielkiego pisać doktorat. Pozdrawiam i lecę odpoczywać-nogi mnie bolą, mąż będzie miał wieczorem duuużo masowania:P
  11. Ja jestem:) Lucyjko-mnie też bardzo bolą stopy jak tylko trochę pochodzę, widzocznie tak to już jest-muszą więcej nosić, to pewnie przez to. Poza tym z ciążowych dolegliwości: MAM 2 duże ROZSTĘPY NA PUPIE Smarowałam ciągle głównie brzuch, a to co zostało wklepywałam na tyłek, i teraz mam. Choć lekarz na szkole rodzenia powiedział, że nic nie można na to zrobić, po prostu jak ktoś ma mieć to będzie miał i tyle. Dziewczyny, czy to potem jakoś schodzi, blaknie czy jak? No i jeszcze jakoś ciężej mi się śpi-budzę się, nie mogę potem zasnąć, też podobno typowe. Jednak najfajniejsza wiadomość: lekarka pozwoliła na współżycie:D:D:D Od kwietnia męczyliśmy się potwornie, posucha jak nie wiem, a tu nagle, że oczywiście, szyjka zamknięta, wszystko ok, więc MOŻNA:D Nooooo.........nie powiem co się dzieje w domu:P Angela pewnie mnie teraz rozumie, i jak rozumiem Angelę;) Z babcią teraz spoko, nawet do męża zaczęła się odzywać, zobaczymy jak długo to potrwa...oby jak najdłużej. Fryzelko-musisz mieć ciężko z własnym zakładem na głowie i to teraz w ciąży. Uważaj na siebie i odpoczywaj dużo! Pozdrawiam i też apeluję-piszcie dziewczyny!
  12. Spadamy strasznie! Asiku-dobrze, że już jesteś! Mam nadzieję, że naładowaliście akumulatory i że teraz przyniesiesz nam na topik pozytywne wieści:) Trzymam kciuki za wizytę kontrolną! Lucyjko-niestety nie wiem o szczepionkach nic pewnego-doświadczone mamy będą wiedziały lepiej. Dzięki za nr strony z wyprawką, znalazłam też listę od poczwarki, zaraz popatrzę. Wczoraj byli u nas na cały dzień znajomi z 3-miesięcznym Dominikiem. Trochę zestresowałam, ze nie dam rady-ona go karmi na żądanie, czyli nawet co pół godziny. Nie chciał zasnąć, pod wieczór już i ją i mnie bolała głowa. Ona sobie wzięła apap, ja wolałam nie brać, położyłam się jak pojechali, ale myślałam, że padnę...Oby mi moje dziecko dodało siły i wytrwałości. A gdzie tu jeszcze dom, wszystkie prace przy nim, kolejne dzieci. Gruby misiu-jesteś moim guru! Aha-no i okazało się, że prawdopodobnie ubranka 56 które kupiłam będą za duże. Oczywiście nie wiadomo jakie będzie dziecko, ale one byłyby w sam raz na tego 3-miesięcznego chlopca...A body chyba raczej powinny być nie za luźne? Co myślicie? DZiś jedziemy do znajomych w góry, wracamy jutro. Mąż będzie balował, a ja spokojnie przy soczku sobie poleniuchuję po wczorajszym dniu:D Pozdrawiam serdecznie i podnieśmy trochę ten topik, bo nam niedługo zejdzie niżej niż nasz dołek na doła!
  13. Co tu taka pustka? Gdzie jesteście??? Byłam na szkole rodzenia, prowadził lekarz facet, co mnie zdziwiło, ale miły i wyluzowany, pokazał salę porodową, salę gdzie robia cc. Wprawdzie tam nie będę rodzić, ale fajnie było to wszystko zobaczyć- i trochę sobie uświadomić co mnie czeka... Mam pytanie do mam: czy należy kupować i kaftaniki i koszulki bawełniane? Czy jest jakaś różnica? Czy maluszkom jest w tym wogóle wygodnie, bo ja mam wrażenie, że może się takiemu malcowi koszulka podwijać i gnieść. Jak to było u Was? Lecę coś zjeść... Pozdrawiam serdecznie
  14. Witam:) misiaczkowa-dobrze, że się odezwałaś, bo zaczynałyśmy się tu martwić! Dzięki za info co do ubranek. Czy ty kupowałaś na czuja tą bawełnę? Zdarzyło się, że Lidka była na coś uczulona? Gratuluję przygotowań domu, wyobrażam sobie jaką macie harówkę! Ale jak potem będzie miło jak wreszcie będzie można się wprowadzać! Życzę sił i cierpliwości no i dobrych fachowców! kocica-ja nie lubiłam jeździć z mężem ,bo zawsze miał jakieś uwagi, nawet nie, że byl nerwowy, chociaż też mu się zdarzało, ale po prsotu dobijało mnie, że jeszcze tyle różnych błędów robię. A jak jechałam sama, to zawsze się łudziłam, że całkiem nieźle mi idzie. Na początku jeździłam po krótkich, dobrze znanych trasach, np. do kościoła, do pobliskiego sklepu, potem coraz bardziej w miasto, coraz dalej. Za tydzień czeka mnie pierwsza długa wyprawa bez męża-do teściów-150 km w jedną stronę. Ale trasę znam, nie jest trudna, więc mam nadzieję, że będzie dobrze. Idę poszukać na naszym topiku listy zakupów dla maluszka, pamiętam, że gruby miś zamieszczał coś takiego dla misiaczkowej. Spróbuję znaleźć. Wczoraj kupiłam bodziaka różowego i niebieskie śpioszki z kaftanikiem:D Jak kupuję, to jestem w siódmym niebie, a potem strasznie sie boję, czy to wykorzystam...czy wszystko będzie dobrze. Ale dni płyną, Ania kopie, więc nadzieja z każdym dniem rośnie. Pozdrawiam serdecznie
  15. Kochane jesteście Uwieńczeniem tego cudownego dnia była kolacja....mąż zażyczył sobie do frytek jajko sadzone. Trochę się zdziwiłam, ale poszłam do kuchni i wstawiłam 2 jajka....na twardo, zastanawiając się ciągle jak mu coś takiego mogło do głowy przyjść??????;) Jak wszedł i zobaczył te gotujące się jajka to tylko mnie przytulił, stwiedzil, że może faktycznie mam gorszy dzień i sam sobie zrobił sałatkę... Zeżarłam paczkę chipsów, teraz mam wzdęcia za karę, ale trochę mi lepiej. jutro próbuję kapuśniak.... angela-dziękuję za cudowne słowa pociechy! Co do kafelek-będą beżowe, a na wannie i wiszącym sedesie takie ciemno zielone z matowymi kwiatami tego samego koloru. A listwy ozdobne na wannie i wokół lustra-jako rama też takie zielone tylko z tymi kwiatami złotymi.Ładne są, bo delikatne i nie oczowalne. mamy małą łazienkę, więc wanna będzie na końcu pod oknem, umywalka, sedes i jakaś szafka żeby na niej ustawiać przewijak i może wanienkę, jeśli nie będzie na stelażu. Naughty, Fryzelko-trzymam kciuki za prawko-będzie dobrze! Fryzelko-ja tez mialam wrażenie, ze wieczorem brzuch mam większy. Może to przez całodzienne jedzenie. A leakrka-głupia baba! Zmykam do wyra, mam nadzieję, że już żadnych głupot dziś nie narobię. Pozdrawiam i milej nocki życzę!
  16. Witam-strasznie spadłyśmy. Odpoczywacie dziewczynki? Odpoczywajcie-w koncu niedługo koniec wakacji i urlopów. To ja sobie ponarzekam, bo mam dziś taki humorek jak wczoraj Naughty... Wróciłam z zakupów, przed wyjsciem pytam babcie czy coś chce, nie wiem. Aha, rano się obraziła, bo pospaliśmy do 10 i nie kupiliśmy chleba. Wracam z zakupów; \"a czemu tak mało pomidorów? (4) a gdzie cały kurczak? A z czego zrobisz rosół? A po co pietruszka, przecież jest (nie wiem gdzie, chyba w jej głwowie)\" NIc się nie odzywałam, zrobiłam obad, zmęczylam się, siadłam na chwilę. Przychodiz mąż, że zaraz musi jechać na próbę, daję mu dumna z siebie zupę, smażę rybkę. Zjadł, dostał rybę z sałatą, bo ziemniakow zapomniałam wstawić. I w tym momencie mi się przypomniał, że zupy nie przyprawiłam. Stwierdził niby, że mało słona, ale dobra, ale ja swoje wiem: JESTEM DO NICZEGO, A JAK SIę URODZI DZIECKO TO SOBIE NIE PORADZę Obiad jakoś zawsze dużo czasu mi zajmuje, i to jeszcze przypraw nie dam albo co innego spieprzę, sprzątanie mnie wkurza, a teraz nawet nie mam na to za bardzo sił, przecież przy dziecku tym bardziej nie będę miała, generalnie żona ze mnie do niczego. A jeszcze trzeba będzie skończyć studia, które kompletnie przestały mnie interesować Kompletny dołek, chyba zaraz pójdę i kupię wielką czekoladę. Najwyżej przytyję trochę za dużo:( Jeden plus-Ania kopie dziś za dwóch, jakby chciała mnie pocieszyć.
  17. angela-nie mam żadnych zdjęć z brzuszkiem, jakoś boję się robić...ale jak w końcu się zdecyduję to na pewno prześlę:) Wcale nie przesadzasz! Zazdroszczę Ci, że wiesz co chcesz robić, masz pasje i chcesz je rozwijać. A dokształcanie w tym kierunku chyba bardzo się przydaje. Nawet jak trochę kosztuje potem to nadrobisz zarobkami! W tej branży chyba dość dobrze się zarabia? Mamy znajomą parę, on jest byłym księdzem więc nigdzie nie może dostać pracy bo nie ma innego wykształcenia a ona pracuje w aptece. Byli rok w Anglii, urodziło im się dziecko, teraz kupili ziemię w Polsce, on wraca z małym do kraju a ona tam zostanie i będzie zarabiać, bo z takim wykształcenie nie ma problemu. Więc myślę, że i Ty świetnie byś sobie poradziła, przecież mądra z Ciebie kobitka i dzielna! Trzymam kciuki! Pozdrawiam i uciekam, zaraz mężuś przyjedzie na kawkę:)
  18. Witam. angela-jesteś bohaterką! Taki kawał sama autem po nocy po jakichś wsiach-podziwiam. A lekarzom to bym do dupy nakopała i skargę do izby lekarskiej wywaliła. Już zaczynam mieć ich wszystkich dość i tego ich cholernego strajku, bo czasami na prawdę przeginają! A co do bakerii-mi lekarka powiedziała, żeby się podmywać mydłem glicerynowym, ono nie ma żadnych zapachowych dodatków ani barwników, jest takie jakby przeźroczyste i wydaje mi się, że trochę mi po nim lepiej niż po płynie. Niestety w Katowicach jest tylko w jednej aptece, nie wiem jak w innych miastach. Babcia dziś dostała dosłownie ataku. Mąż kupił dwa pączki do kawy. Ani ja ani on nie mieliśmy ochoty na całego, więc przekroiliśmy na pół, drugi cały dałam do kawy babci.Powiedziała, że da mi całego, ona nie musi jeść. Ja na to że nie mam ochoty na całego. Po 5 minutach słyszę wycie, bo płaczem tego nazwać nie można-wycie połączone z krzykiem, że za co, czemu on (myślę, że chodzi o meża, chociaż dziś się do niej nawet nie dozywał, tylko kawę zrobił) czemu się nad nią cały czas znęca, czy za tą ciężką pracę, ona się zabije, ona się nie wyprowadzi (nikt nigdy jej nic takiego nie mówił), jak będzie chciała to wysadzi dom w powietrze. Krzyczała, tłukła rękami o stół, myślalam, że sobie krzywdę zrobi. Zaniosłam jej wodę i tabletkę uspokajającą, nie chciała, bo ona się nie chce uspokoić, ona ma swoją prawdę i ona wszystko wie:o Nie wiem co wie, nie wiem o co chodzi, porozumieć się z nią nie można. Poszłam na piętro i się popłakałam, bo na prawdę czasami nie mam siły i szczerze mówiąc czasami marzę, żeby była gdzieś daleko ode mnie. Wiem, że to straszne, ale jak ona tak ma kilka dni pod rząd to tego nie da się spokojnie znieść... Do lekarza nie pójdzie, koleżanek nie ma, bo tylko czasami przez płot o pogodzie pogada z sąsiadem. Nie wiem co można w takiej sytuacji zrobić. Lucyjko-nie martw się infekcją, jak szybko \"złapiesz\" to się wyleczy. Ja teraz przeganiam jakieś bakterie, na szczęście nie grzybka i już się cieszę, bo dziś pierwsza noc bez tabletek i będzie się można z mężusiem poprzytulać (niestety nie na całego, bo mamy zakaz) misiaczkowa-współczuję teśiowej, trzymaj się i nie dajcie się jej! Fryzelko-też tak spałam na początku, ale potem dostaniesz kopa energii i będzie lepiej! Naughty-mnie też kręgosłup boli, nic wprawdzie nie przeskoczyło, ale tak to już w ciąży jest. Macie chyba bardzo podobne z Fryzelką terminy? gruby misiu-jak autko? Jak trolki na wakacjach? Właśnie-co z Jagulką i jej mamą? Zmykam, zaraz jedziemy na jakiś placek po węgiersku, bo nie miała dziś siły nic gotować, zwłaszcza, że babcia siedzi w kuchni naburmuszona na wszystko co się rusza. A potem szukać kafelek, umywalek itp... Pozdrawiam
  19. Witam:) Mała tak mnie dziś skopała, że aż brzuch skakał:) Mogłabym cały dzień leżeć i trzymać rękę na brzuchu;) Babcia sie nie odzywa, siedzi cały dzień albo w pokoju albo na ogródku...Wczoraj nie pojechała z nami do kościoła, dziś też nie pójdzie, ale bedzie nam zaraz ględzić jacy my grzesznicy i źli ludzie i przeczyta sobie jakiś cytat z Biblii i nam go wygłosi...:o Lucyjko-moja babcia ma 87 lat. Byłam u lekarki, poprosiłam o leki uspokajające, bo ona ma czasami taką jazdę, że się aż trzęsie i boję się, że nie wytrzyma i padnie. Dostałam coś na uspokojenie, ale w tabletkach i nie mam jak jej tego podać, bo przecież nie podejdę do kobiety która uważa, że traktuję ją jak służącą albo niewolnicę albo wogóle gówno i nie powiem jej: weź sobie babciu tabletkę, bo uzna, że chcę ją zabić. A kropelek mi babka nie chciała przepisać, bo jakby babcia się pokapowała, to by wogóle była akcja, jeszcze by na policję zadzwoniła... A wczoraj uznała, że ona może wszystko, że nie mamy prawa niczego jej mówić ani prosić, jak będzie chciała, to wysadzi dom w powietrze. Ciarki mnie przeszły, jak jeszcze kilka razy tak powie, to pojadę z nią do psychiatry, bo z małym dzieckiem nie będę ryzykować jej wyskoków. Cóż, będzie coraz gorzej-to nie jest kwestia pogadania ani wytłumaczenia, po prostu starość. Jedziemy zaraz oglądać łazienki, za tydzień zaczyna się remont- już się boję, ale za to potem będzie ślicznie:D Pozdrawiam, idę gotować ziemniaczki:)
  20. Witam, dopiero wróciliśmy z wyjazdu do znajomych. genewo-nie ma słów na to co się stało. Mam nadzieję, że czas troszkę uleczy rany i że za jakiś czas będziesz miała siły w miarę normalnie żyć. Twoje Aniołki są w niebie, opiekują się Tobą, czuwają...wiem, że to nie jest pocieszenie, ale trochę ulgi może przyniesie... Angela-cieszę się, że z mężem wszystko dobrze się skończyło. misiaczkowa-już po kłótniach? Co to za buc jakiś na tym allegro?Jak gula na szyi? Jak nie przejdzie, to idź w poniedziałek do lekarza! Fryzelko-współczuję mdłości. Ja przez nie na początku schudłam 3 kg. Naughty-a jak Ty się czujesz? Asiku-odpoczywaj i wracaj do nas z radosnymi wieściami:) Lucyjko-ja też mam co chwila jakieś infekcje, albo grzybek, albo bakterie, już mnie to czasami wkurza:( Gin mówi, że małej to nie przeszkadza i że taka już niestety moja uroda:o Wróciliśmy i oczywiście kolejne przeboje z babcią...sorry, że o tym ciagle piszę, ale trochę mi to pomaga. Postanowiłam nie reagować, więc gdzieś muszę się wygadać. Nie musicie czytać jak macie już dość tego tematu;) Weszłam do domu, przywitałam się z babcią i poprosiłam ją, żeby nie wyrzucała plastikowych butelek do kosza na śmieci tylko do worka w piwnicy, potem to wywozimy do skupu, bo szkoda nam miejsca w kuble i pieniędzy za jego wywożenie, jak nic w nim nie ma, tylko butelki. Poprosiłam ją po raz setny, bo ona ciągle tam te butelki wpycha. Zrobiłam to bardzo cichutko, spokojnie, krótko, bez jakichkolwiek pretensji, na co ona stwierdziła, że jest niewolnicą, nic nie może w domu robić, że zaraz sobie znajdzie sznur i się zabije. Darła się jak wariatka...nic nie zrobilam tylko odeszłam. Zero kontaktu, bo ona jest teraz jak w transie. Zamknęła się w pokoju, jak jestem gdzieś w pobliżu to wychodząc trzaska drzwiami, filiżanki tak kładzie że mało ich nie potrzaska itp...jak dziecko. Nie dziwi mnie to i staram się nie denerwować, bo po co. Pewnie się jeszcze parę dni nasłuchamy zanim jej przejdzie:o A u znajomych było dwoje dzieci-5 letnie dziewczynka i półroczny chłopiec. Fajne dzieciaki, ale czasami miałam takie uczucia jak Lucyjka...i obawiam się, że może ja nie mam wystarczającej cierpliwości do dzieci...Zwłaszcza do marudzącej 5-latki...Ale może z wiekiem mi to przyjdzie, a zwłaszcza z doświadczenie...tak się przynajmniej pocieszam. Zmykam coś zjeść, pozdrawiam Was serdecznie
  21. Witam:) Wróciliśmy od znajomych, jutro ciąg dalszy krótkich, wakacyjnych wypadów i oczywiście znów opór babci. nagle boli ją kark i żylak-jest mały i odrobinę nabrzmiały. Mówię, że możemy jechać do lekarki, babcia, że nie, ona woli jutro. Ale my jutro wyjeżdżamy. No to trudno-jedźcie, ja sobie nogę owinę folią i może nie pęknie, a jak pęknie to będzie się krew lała i ciekawe co wtedy. To jedźmy do lekarza. Nie! I tak w kółko. To jest chyba po prostu terror i szantaż, żebyśmy się czul;i winni że jedziemy i że ona biedna i obolała musi sama siedzieć bo ma takie parszywe wnuki. Szlag może człowieka trafić, ale ja już tyle razy sobie nerwy przez nią psułam, że postanowiłam ani razu nie dać jej satysfakcji. Wszystko mówię z uśmiechem na ustach mimo że mam czasami ochotę wykrzyczeć, że mam jej dość, albo siłą zawieźć do lekarza albo jakiegoś ośrodka...:o Parszywe uczucia, ale czasami mnie nachodzą, taka prawda. Lucyjko-dziewczyny Ci już pięknie wszystko opisały, więc nie będę pisać nic więcej., Tylko to, że ja też czasami czuję ogrimną miłość, a czasami taką jakby obojętność, strach, niepewność. To normalne! Jestem pewna, że będziesz cudowną matką! angela-napiszę tak: ja chodziłam na aerobik. Zaczęłam ok. 3 tygodni po zabiegu, żeby mieć mniej czasu na myślenie i zrzucić kg które mi zostały po ciąży, bo jeszcze bardziej mnie dobijały. Jak już byłam w ciąży a okres się lekko spóźniał i byłam na aerobiku poczułam delikatną wilgoć, pomyślalam, że dostałam @, a tu nic. To było pierwsze podejrzenie, chociaż test kazał zrobić mąż, bo ja wogóle absolutnie nie wierzylam, że to TO. A jednak. Krwawień poza @ nie miałam, poza oczywiście 3 dniami po zabiegu-bardzo delikatne. Robiłaś test? Jesteś pewna że to nie ciąża? Ja miałam tak potężne pragnienie posiadania dziecka, że postanoiwłam sama się przed sobą nie przyznając, że zaczynamy od razu...trochę byłam zakręcona, nie wiedziałam właściwie co robimy-żywioł. Nie wiem czy to było odpowiedzialne czy nie...trudno mi Ci coś radzić, bo potem może być różnie- ciąża może przebiegać bezproblemowo, albo mogą być jeszcze jakieś problemy po łyżeczkowaniu. Pogadaj spokojnie i szczerze z lekarzem, powiedz, że bardzo już chcesz, czy widzi jakieś poważne przeciwskazania, on Ci powie. Z tego co pisałaś, to bardzo dobry człowiek. Niech weźmie pod uwagę Twoją psychikę, ja widzę po sobie, że mi ta ciąża pomogła. Wiem, że to nie jest tamto dziecko, nie traktuję Ani jako zastępstwa Kubusia, ale mam dla kogo żyć, czuję, że to wszystko ma sens. Gdyby mi lekarz powiedział, że jak się czuję na siłach to mogę zaczynać starania-to bym zaczęła:) Sabcialku-cudownie, że masz taki kontakt z córką-że dużo rozmawiacie, że ona dzięki temu tak dużo potrafi zrozumieć. Jesteś dla nas wzorem i na pewno z Twoich doświadczeń będziemy czerpać! gruby misiu-dzieci piękne! Autko-rewelacja-wszyscy się spokojnie zmieścicie! Gratuluję! Asiku-mam nadzieję, że na wakacje wyjedziesz odpoczywać. Nie potrafię Ci napisać jak się nie nastawiać...każdy musi jakoś to sobie ułożyć w głowie. Ja myślalam o sexie, a nie o tym co mogłoby się dzięki niemu stać...ale czy to dzięki temu zaszłam? Nie wiadomo. misiaczkowa-przykro mi, że miałaś tak trudne dzieciństwo. Musiałaś faktycznie być odrzucona, skoro miałaś problemy w szkole...To przykre, że rodzice zapominają czasami o swoich dzieciach...Troszkę się też boję jak to będzie, jak kiedyś będziemy mieli inne dzieci. Ja jestem jedynaczka a mąż miał bardzo ciężkie dzieciństwo, musiał czasami uciekać na kilka godzin z domu przed swoją matką-furiatką. Ona ma czasami takie napady wściekłości, bo sobie coś uroi, że rzuca nożami, tłucze lutra w cały domu, teścia bije-coś strasznego:o Chyba będę się bała zostawić dziecko z jego własną babcią:( Ale może dzieki temu, że mieliśmy ciężko teraz zrobimy wszystko, żeby nasze dzieci miały szczęśliwy dom. I Ty też zrobisz to wspaniale! Nie rozumiem lekarzy którzy zajmują się genewą! Jak można po jednym usg w tak wczesnej ciąży coś stwierdzić??? Mam nadzieję, że mąż tam jest i że widzi co się dzieje. Cholera-przecież to jeszcze maleństwo-skoro bije serduszko, to żyje. Co więcej można powiedzieć w tak krótkim czasie???Szlag człowieka może strzelić! Genewo-modlę się i jestem z Tobą! Zmykam zaraz do kościoła-dziś 6 rocznica śmierci mojej mamy. Potem na cmentarz. mam w niebie i mamę i synka-tam razem wstawiają sie za całą naszą małą rodzinkę. Smutno mi się zrobilo. Idę się przebrać. Do napisania później. Gdybym się nie odezwała-jutro jedziemy do znajomych i wracamy w sobotę przed południem, więc może mnie nie byc. Spokojnego lata dziewczynki!
  22. Witam szanowne panie:) Co do genewy-wydaje mi się, że jeszcze bardzo wcześnie na mierzenie akcji serca. Skoro normalnie bada się na wizytach od ok 14 tc. A więc teraz chyba normalne, że ciężko zmierzyć, a skoro tak, to wydaje mi się, że nie wynik nie może być miarodajny. Skoro jak angela pisze norma to 70-80, to ten lekarz to konował. Może lepiej żeby genewa uważała co tam z nią będą dalej robić...Faktycznie niech mąż działa! Ja się kiedyś pytałam bo też myślałam, że może akcja za wolna, to mi gin powiedziała, że gdyby było PONIżEJ 100 to można się zacząć martwić. A skoro jest 100 przy tak małej ciąży, to myślę, że nie jest źle! Trzeba nadla się modlić, trzymać kciuki, cokolwiek! Musi być dobrze! A czy to znaczy, że genewa jeszcze zostaje w szpitalu? No to zaczyna się jazda babci...:o Rano spaliśmy do 9.30. Wczoraj wieczorem widziałam, ze chleb jest, więc nie kupowałam, dziś rano schodzę do kuchni, babcia siedzi prawie we łzach, że ona jest bardzo głodna a nie ma co jeść, dlaczego w tym domu zawsze są problemy z chlebem, nigdy nic nie ma, itp. Wyglądała jakby jej pół rodziny wymarło... No to szybko umyłam zęby i na głodnego kupiłam chleb bułki, kiełbaski, wędlinę, ser, mleko-wszystko co ona je, żeby miała, bo dziś wyjeżdżamy, jutro wracamy na chwilę i w środę znów jedziemy na 4 dni do znajomych. Jak przywiozłam żarcie to lecę do niej powiedzieć, że jest-zero reakcji. Zjedliśmy z mężem śniadanie, wypiliśmy kawę, minęła godzina, ona przez cały ten czas siedziała na ogródku. Potem zaczęłam wywieszać pranie. Mówię, żeby wreszcie poszła coś zjeść. To ona na to, że nie ma co jeść, że ona nic nie będzie jadła caly dzień a jutro pójdzie coś kupić Albo zaraz pójdzie do sąsiadki i będzie prosić o kromke chleba, bo nic w domu nie ma. Pokazałam jej pełną lodówkę, to poszła do siebie obrażona i się nie odzywa. Postanowiłam się nie denerwować, bo nie powinnam, ale łatwo nie jest....Cholera-trzeba mieć na prawdę dużo cierpliwoiści. Dobrze, że wyjeżdżamy, chociaż pewnie i tak się nasłucham, jak co roku, że ona jest stara a my ją samą zostawiamy, że jej się może coś stać a my się nią wogóle nie opiekujemy, blablabla........... Wrrrrrrrr............. misiaczkowa-na rok do Libanui??????O matko....współczuję....a on musi jechać? To rozkaz jest? Rany-może nie pojedzie jednak...Może jakoś inaczej...Trzymaj się! Też bym się piwka napiła...;) Fryzelko-dobrze się czuję, brzucho już jest ewidentnie ciążowy, na szczęście jeszcze nie jest mi bardzo ciężko, więc w miarę dobrze znoszę pogodę (u nas o deszczu mowy nie ma, aż się dziwię, że ciągle gdzieś mówią o burzach, ulewach). Córeczka będzie Ania. Wszyscy próbują nas podejść żebyśmy wyjawili płeć, ale figa z makiem, niech sobie czekają, hehe:D Lucyjko-no przynajmniej główna część remontu już za wami! No i dobrze, że mała dobrze ułożona! Już coraz bliżej poród! Duzo o tym myślisz? Boisz się? genewa-jesteśmy z Tobą! Wszystko będzie dobrze!!! Zmykam, do zobaczenia!
  23. Witam:) U nas leniuchowata niedziela-mąż cały dzień będzie w domu, więc może zajmiemy się jakimś spokojnym opróżnianiem łazienki z wszystkiego co tam jest (a jest to obecnie skład wszystkiego, co nie wiadomo było gdzie upchnąć...) przed przyjściem fachowców we wtorek (już się boję:o ) misiaczkowa-albo zrób tak jak angela mowi, albo daj sobie rok, spokojnie wszystko powtórz i wtedy próbuj! Nochal do góry i wyłaź z dołka, bo przejdziesz smrodem farby i co będzie? Fryzelko-witaj w tabelce i po odpoczynku:) Znów zawaliłam sprawę, bo zapomniałam poprosić, żeby przy następnej zmianie tabelki ktoś mi zmienił wiek na 23, ale może zrobimy to jak genewa się pojawi, żeby miejsca nie tracić:) Naughty-cudownego masz męża-super, że tak Ci pomaga. Mój też jak leżałam musiał biedny po zakupy biegać, robić mi kolacyjki i jeszcze oczywiście pracował. Fajne są chłopy czasami, nie ma co! gruby misiu-jak autko? Asik pewnie jutro się odezwie No i genewa-czekamy na CIebie! Pozdrawiam i zmykam podgrzać rosół, bo jeść się nam chce bardzo;)
  24. Hello:) Już się ucieszyłam, bo rano padalo, ale znów gorąco strasznie:( Ale już dziś musimy trochę posprzątać-poczekam tylko do popołudnia... Kupiłam wczoraj bodziaki:D Słodkie-mąż się trochę wahał, ale w końcy zgodził się na zakup:) Tylko oczywiście od razu jak je kupiłam, zaczęłam się bać...ale tylko troszkę! misiaczkowa-gratulacje dla Lidki! Lucyjko-powodzenia w domywaniu domu...szczerze mówiąc współczuję, ale u nas też kiedyś nastąpi taki moment, na razie czeka nas łazienka na piętrze...bo gdzieś trzeba będzie malą kąpać przecież, więc już się boję kurzu wszędzie, ale cóż-za to po tem będzie pięknie:) Idę chociaż jakoś ogólnie ogarnąć ten syf:o Pozdrawiam
  25. No po prostu nie mogę się z gorąca ruszać-koszmar:( Dom porasta kurzem, a ja autentycznie nie mam siły na NIC. Dziś mi się zrobiło słabo, żołądek rozbolał ni z tego ni z owego, dopiero jak pospałam godzinę to wszystko przeszło. Ten upał mnie wykańcza. I mam wrażenie, że ciężej mi się chodzi, możliwe, żeby to już??? Hmmm....chyba zaczynam tą ciążę czuć na wszystkie strony;) Asiku-odpoczywaj, wysypiaj się, zbieraj siły do staranek! Mam nadzieję, że to endometrioza była przyczyą, ale wiadomo- różnie to bywa. Trzymam za Ciebie kciuki cały czas-silna jesteś kobietka-doczekasz się upragnionej nagrody! Angela- o tym co się stało trzeba rozmawiać! Mnie mąż specjalnie woził po znajomych i mówił im o tym co się stało. On to potrafi powiedzieć spokojnie, ja do dziś jeszcze nie. Co się napłakałam to moje, ale myślę, że to pomaga! Zadzwoń czasami do babci, napisz jak jest Ci źle- oczyścisz się, będzie łatwiej Jestem z Tobą! misiaczkowa- fajnie by było, gdyby Ci się z tymi studiami udało! Jak nie teraz, to może za rok, ale trzymam kciuki! Zmykam popatrzeć na bałagan w domu...
×