Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Gość smutna trochę
Boże , może mi w końcu ktoś z was pomoże. Nie czytałam topiku, ale się zorientowałam,że mam chyba podobne problemy. Od kilku lat jestem z fajnym facetem, bardzo się kochamy, ale od roku on mieszka około 100km ode mnie, taką ma pracę. Widujemy się co tydzień, a nawet 2 razy w tygodniu. Mój problem polega na tym, że ja nie akceptuję tej odległości i wpadam w straszliwą zazdrość z byle powodu. Nie mam absolutnie żadnych podstaw, żeby tak sądzić , ale moje ciągłe podejrzenia bardzo niszczą nasze relacje i naszą więź. Wpadam w dziwne stany, oststnio np. nie mogę spać całe noce, mam kołatanie serca, nie jem , albo jadam za dużo, ogólnie czuję się bardzo źle. Narazie sytuacja jest taka,że nie możemy mieszkać razem , może to się zmieni za około 2 lata. Nie wiem , co mam robić, boję się że wpadne w jakąś chorobę. Mam myśli samobójcze. On jest dla mnie naprawdę bardzo dobry i wyrozumiały, ale nie radzę sobie zupełnie z tą sytuacją. Moja wyobraźnie wyczynia cuda jeśli chodzi o niego, wyobrażam sobie Bóg wie co, a z drugeij strony wiem ,że facet siedzi w domu , bo za chwilę gamamy na kompie. Jestem już po 30, mój wiek powinien wskazywać na pewną dojrzałość, niestety tak nie jest. Boję się, że któregoś dnia doprowadzę się do obłędu. Pomózcie mi, co ja mam robić w takiej sytuacji. Czasami myślę,żeby poprostu od niego odejść i ułożyć sobie życie z kimś innym, lub pozostać sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula ja też
jestem straszie zazdrosna o swego męża , próbowałam już chyba wszystkiego żeby się uwolnić od zazdrości ,przez 8 miesięcy chodziłam do psychologa i nic . Zazdrość to uczucie , które mnie niszczy , odbiera radość życia .Ja również myślę czasami aby przestać kochać męża , bo to chyba jedyny sposób aby się uwolnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna trochę Trudno nam oceniać twoja sytuację , bo o wielu rzeczach piszesz . Z jednej strony odległość , wiek(którym nie masz co się przejmować) i oczekiwanie na ułożewnie sobie życia ---no to chyba normalka , a z drugiej strony zazdrośc, potęgowana wyobrażnią , bezsenność , niepokój i myśli samobójcze , no i lęk ---to są sprawy alarmujące i powinnaś poradzi sie psychologa ...bo mozesz mieć nerwicę , depresję lub potroszę tego i tego .Znajdz dobrego psychologa nie męcz sie sama, jeżeli jest ci żle w takim stanie to szukaj pomocy i zacznij coś z tym robić , bo samemu często trudno przychodzi cudowne rozwiązanie. pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula moja
zazdrość jest wynikiem niskiej samooceny , mąż powtarza mi wielokrotnie , że wyglądam bardzo dobrze itd. , ale ja dalej myślę ,że jestem gorsza,że wolałby i pożądałby immme kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdobry Wszystkim 🌼 Standartowo - nie lubie poniedziałków Tak, tak już nie śpię. Kimnęłam się 3 godzinki i lipa - oczka się zamknąć nie chcą , więc będę dziś pierwszą z wpisikiem. Prognoze pogody oglądałam - prawdopodobnie wiosna idzie ........ tylko gdzie? Bo pewnie nie do Nas. U mnie śmiegu a śniegu......brrrrrr Ale z drugiej strony, jak pomyśle o tej chlapie, deszczu i roztopach, które przywlecze ocieplanie, to chyba wole już ten śnieg i stabilną pogodę, bez jakichś tam nagłych rewelacji - a taka już jestem dziwna ;))) Zazdrość - no ja jestem chorobliwie zazdrosna. Kurcze to niedobrze, bo zazdrość - ta nadmierna wyniszcza, ale staram się czasami ugryść w język, żeby czegoś nie palnąć. W sumie ufam temu swojemu chłopowi, ale wiecie........ zawsze jest jakieś \"ale\". Jeszcze do niedawna na imprezy chodziliśmy osobno. Ja w swoim gronie, on w swoim - razem wyskakiwaliśmy zadko (lubimy inną muzę) Jak przestałam wychodzić - wiecie chorubsko - sama zachęcałam go żeby wyskakiwał z kumplami, bo przecież to ja chorowitka jestem a nie on, więc czemu ma sie nie bawić.............. no tak było do niedawna,ale................... Ostatnio byliśmy razem i jakaś flądra się do niego przypętała i jakoś nie przeszkadzało jej, że ja obok jestem - taka nachalna pindzia była, a mój luby? Wcale mu to nie przeszkadzało.......... co prawda sporo przyjął procętów na główkę, tak że w nocy bawiłam się w pielęgniarkę, ale................ już smyka nie zachęcam do \"wypadów\" i raczej o czym jeszcze nie wie, nie ruszy się nigdzie beze mnie ;))) ;))) :P Więc - ja też jestem zazdrosna hi,hi ;))) Miłego poniedziałku Kochani ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich potłuczonych:) zazdrość to durne uczucie wyniszczajace i nic nie daje zazdroszczącemy. Ale czasami bywam, zupełnie bez powodu, bo mena mam do rany przyłóż. Ale ma zapowiedziane, że jak mnie kantem puści i ja się o tym dowiem od kogoś innego to może prosić o ostatnie namaszczenie. Kłamstwa nie znoszę i on o tym wie. Ale zazdrośc to normalne ludzkie uczucie, nie mówie o takiej chorobliwej. Laxi o 5 rano na nogach, no wołami by mnie nie zwlekli, zabita o tej porze jestem zupełnie, ale do 3, 4 proszę bardzo funkcjonuje normalnie, nawet lubie tę nocną porę. Ło matko , mam roboty masę wlecę jeszcze może ktoś ułoży rymowanke dodającą otuchy na cały tydzień. Prognoza pogody: ja chcę temperaturę powyżej 20. Ziiiii mnooo miiii. Paweł mnie tez sie marzy wjazd na koncert, ale klimaty skrajnie inne. Właśnie w Poznaniu i nie tylko będzie Chór Aleksandrowa, no i poszłabym ale finanse na wiosne cienko. Szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam się przywitać i uciekam na jaieś sprzątanko po weekendzie. Po cholere ja sprzątalam w piątek???? A pogoda- super, śniegu brak, ptaki ćwirkają, ciepło? hmmm raczej nie. Ale co tak pójde spojrzeć jak tam moje krokusy i tulipany. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc. mam na imie magda i jestem anonimową zazdrośnicą. jestem zazdrosna odkad rzucił mnie po 4 lat facet z którym byłam w zwiazku tzw na odleglosc i zazdrosc nigdy do głowy mi nie przyszła...nie istniała, była abstrakcja. do czasu az mnie rzucił i przyznał, że dla innej :) teraz mam zajebistego faceta i niestety męcze go strasznie swoja zazdrościa . jestm zazdrosna o to z kim w pracy poszedł na obiad, że spóźnił się pół godziny, sam na imprezy chodzi jeżeli mam absolutna pewnośc ze to bedzie męska posiadówa przy meczach i piwie. jak wybywa w delegacje jestem prawie chora....jestem zazdrosna o jego czas, spojrzenie, czułe słowo, mysli, sny, rozmowy zawodowe, a najbardziej o sjestre której załatwia różne sprawy bo sama nie dała by sobie rady...[głupia dupa] i o jej dziecko....bo czasem mi się wydaje, że klusek nie chce mieć jeszcze ze mna dzieci bo juz jedna ma...fakt, że to siostry, ale ma z nim kontakt jak z własnym, albo drugi powód dlaczego odkładamy dzidzie, to taki, że jego walnietej siostrze będzie przykro.. dobijcie mnie, bo się meczę... mówie wam tylko buddyzm mnie ratuje... tylko, że to sie takie kretyński wydaje....te medytacje i wizualizacje...pfy.. ....nie myslę o tym więc nie ma tego... no to ciauł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MA-DZIK te twoje @nie da sie wymiotowac elegancko@ nei raz mnie przy zyciu trzymalo.. takie krotkie a jakie tresciwe fajne fajne ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wtorek 15.03.2005 , za oknem zero stopni , bezczelnie świeci słońce ,dla wszystkch słoneczne buziaki 👄 i dzień dobry żeby nie wiem co Ma-dziku spełniaj swoje marzenia:) a tak a` propos to jednak chodzisz na jogę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ejla, juz myślałam ze wszystkie stałe bywalczynie się wyleczyły i jakoś tak żadko tu zaglądacie. U mnie narazie słońca brak, ale jest tak wiosennie że aż żyć się chce. Dość ciepło, a ptaszki tak śpiewają że....... och rozmarzyłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! Za oknem bezczelnie rozlała się wiosna i z związku z tym mam wiosenną chandrę sezonową. Dlatego milczę, bo smęcić nie będę - takie mam postanowienie noworoczne. :-P Lepszego dnia, Kochani! 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkich gdzies wymiotlo... a moze to i dobrze zaczac skupiac sie na sobie odzywac chodzisc na spcerki uskuteczniac walke niz siedziec przed kompem... licze ze wszystkich tych co wymiotlo wlasnie tak robia wlaczyc walczyc !!!!!!!!! ;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hi Kamkasik- nic z tego, żadnych spacerów jeszcze za dużo tlenu może zaszkodzić. Nervi Ty tu nie kombinuj tylko pisz szybciutko co tam jest z Tobą, wszyscy pozamykali się w domku i nic pisać nie chcą, jedni wyleczeni, inni pisać na topiku nie chcą, gdzie te czasy śmiechów, żartów i płaczu. Prosze Was wróćcie, bo z kim gadać będę jak mi się znów pogorszy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Laxi zakladaj liste obecności i niech każdy podpisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwaga spiewam :D hehehe ,,pokoooochaj moje marze-enia....,, ,,Gdy budzi mnie życie ze snu, gdy wtapiam się w opary bzdur, Gdy ktoś ma wciąż mi coś za złe, uśmiecham się. Gdy jestem już dziś nie ten sam, gdy siebie czasem dosyć już mam, Gdy w deszczu pod górę, pod wiatr, swe życie pcham. Na przekór złym myślom i snom, bez obaw co w każdym gdzieś są, To jedno na pewno dziś wiem, że lubisz mnie, choć trochę - pokochaj moje marzenia! hehehe eh ten krawczyk rech rech rech!:D :D czjest! :) a gdzie to panieneczki sie podziewaja :D e? co, wiosna idzie czy co? w sen wiosenno zimowy zapadły, czy jak? no i co że idzie! zobaczcie jaka brzydka! mokro, brudno, czarno biało....yh smutek i nostalgia zewsząd wyziera :) wiosna chyba ma depreche! heheherech! kobietki! słońca moje!!! gdzie wy? o jeju...alez się obżarłam. fakt, że baba sprzedała mi najmniejszą kanapke, jaka miała na stosie kanapek, ale i tak się nią obżarałam....kurna, a brzuchol rosnie :D mam czwartek i piatek wolny :) eh, będe leżała do góry brzychem co najmniej do 13 :) potem popakuje ksiązki i ubranka :) w ten weekend sie przeprowadzamy do JEGO nowego mieszkanka....dobrze, że chociaz kanapa jest moja :\\ taaa no to czjest! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma-dzik!!!! Kiedy robisz parapetówę? :-D Mam od rana pecha i nie chce mi się gadać. Ale czytam, więc się Sylvi nie denerwuj, bo mój duch czuwa... ;-) A w ramach poprawiania nastroju właśnie zeżarłam ulubioną Princessę Gold, tę najczarniejszą Czekoladową Rozkosz. Mmm.... chociaż taka rozkosz... :-P Idę łorkować, bo w przeciwieństwie do Madzika nie mam wolnego. :-( Lepszego dnia, Kochani! :-) 🌼 PS. Po prostu źle mi ze sobą i się na siebie wkurzam i niebezpiecznie nakręcam autoagresję - znowu, a już było tak dobrze... No nic, przynajmniej nowy \"materiał\" do analiz dla moich kochanych specjalistów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No poprawe lekką widze, tylko gdzie założycielka nasza? Hallo Laxi co obecałaś????? Madzik Twój e-mail posiadam, Nervi podaj mi swoj na e-maila mego albo gg czy co tam. Prześle Wam śmiechotki różne to może chumorek Wam poprawie. Laxi wczoraj pare podeslamłam i chyba ze śmiechu jeszcze kula bo sie nawet nie wpisała. Jak będę miała Wasze e-maile to zaraz wszystkim na raz wyśle (bo mam troche tego, hihi) A tak poza nawiasem to u mnie piękna wiosna, słońce, ciepełko nawet pranko na dwór wywaliłam żeby w chacie nie kisło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No poprawe lekką widze, tylko gdzie założycielka nasza? Hallo Laxi co obecałaś????? Madzik Twój e-mail posiadam, Nervi podaj mi swoj na e-maila mego albo gg czy co tam. Prześle Wam śmiechotki różne to może chumorek Wam poprawie. Laxi wczoraj pare podeslamłam i chyba ze śmiechu jeszcze kula bo sie nawet nie wpisała. Jak będę miała Wasze e-maile to zaraz wszystkim na raz wyśle (bo mam troche tego, hihi) A tak poza nawiasem to u mnie piękna wiosna, słońce, ciepełko nawet pranko na dwór wywaliłam żeby w chacie nie kisło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie dzisiaj meee ohhh meeeee (znaczy tak mecza szczesliwi) ODezwali sie w sprawie pracy z firmy do ktorej zlozylam cv... ale w zyciu bym nei przypuszczala ze zadzwonia.. bo robota fucha jaks ie patrzy.. mam interview tylko nie krakac mi tutaj nie zyczyc powodzenia coma byc to bedzie licze ze w urodzinki bede sie mogla pochwalic nowa praca.. ale narazie si si znaczy sza szaaaaaaaa ;-) jest meeee superek swieci sloneczko padal deszczyk no i swiecilo sloneczko no i jesst bomba na solarke sie zapisalam (ktora kocham od czasu kiedy moge na nia chodzi bez obawy ze tam zejde) i kupilam sobei troszku kosmetykow nie wiem po cholere mi puder w kompakcie skoro chodze na soalrium no ale nie wazne zaraz lece obaidek gotowac.. jutro wolne bo dzien sw patryka wiec bede chlac zielone piwo (ciekawe czy mi ludwika nie doleja) no i sie byczyc caly dzien mowie wam.. superek no zajebioza bym rzekla przesylam wam troche tej mojej pozytywnej energii bo mi sie gdzies ona ostatnio pogubila i pomyslec ze 4 tygodnei temu swiat mi sie walil bo sie z chlopem rozstalam bo to chlop byl zwyczajny.. przeciez nie mezczyzna kofam was laski zycie jest piekne i zajebiste ;-)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buziaki 👄 i dziń dobry żeby nie wiem co! Oczy mi łzawią , kurna coś bym w sobie chciała zmienić , najlepiej to wiek:) ,dycha mniej i jest ok. i wory pod oczami -opychlizna po nie przespanych nocach , pracocholizm jest ok.bo co bym robiła gdybym nic nie robiła? A może jakies sposoby jak przeżyć wiosnę? , jak obudzić sie do życia ? jak poczuć w sobie energię ? U mnie czekolada w torebeczce jest zawsze , czasami zastępuje obiad :) Madziku parapetówa przez inernet ! co ty na to? Ale bez sjestry w mieszkanku co? Kamkasik sza! żeby nie zapeszyć:) Sylvi kochana widzę żeś wiosenna dziewczyna :) u mnie teraz 10 stopni! Nerwi mocne uściski z pozytywną wibracją (małą bo mi tyle zostało ) Laxii!! gdzieżeś o gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SHIGELLA
cZESC dZIEWCZYNY i MEZCZYZNO! Pamietacje mnie jeszcze...w styczniu sie udzielalam na Waszym forum...myslam,ze mam nerwice i pewnie mialam...nie wiem moze chwilowa...Teraz znowu chyba wraca...ALBO NAPRAWDE MAM SM Zaczne od tego,ze trafilam do lekarza z dretwieniem jezyka, pozniej rak i nog (bez przeryw 2 tygodnie mi mrowialy), minelo...ale wrocilo...wczoraj wieczorem...ZNOW MNIE PIECZE SWEDZI MROWIEJE,KUJE nogi, glownie stopy.... Ja Was blagam Wy mi powiedzcie czy to moze byc objaw nerwicy (by tak bez powodu zaczelo dretwiec i mrowiec)...chociaz w sumie moze i nie bez powodu...wtedy znaczy w styczniu przemozcylam sobie nogi...teraz tez...ale czy TO POWOD. jeju MOZE JA NAPARWDE MA sm powiedzcie mi cos , prosze POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kwiatuszki moje. Jak milo że znowu się zagęszcza. Shigella- nie wiem jak u ciebie, ale ja też na poczatku choroby mialam taki właśnie atak i od tego się zaczęło, tyle że u mnie trwało około 2 godzin i po podaniu mi leku na uspokojenie minęło. Musisz kochana brać leki przez jakiś czas, bo będzie coraz gorzej i atatki coraz częstsze. Ja nabiwalam się hipochondrii.Nie chce cie straszyć, ale zanim lekarze dali mi spokój z wynikami i diagnozami to minęlo troche za dużo czasu i potem leczenie trwało 6 lat, ale dzięki topikowi Laxi i wspaniałym dziwczynom, narazie jestem ozdrowiona. 👄 dla wszystkich z tego topiku, wczesniejszych , dzisiejszych i kolejnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Trochę mnie nie było i widzę, że coś dziewuchy niedopieszcone :-) Powiedziała ta dopieszczona :-D A tfu, ptaszki śpiewają, a ja żadengo ptaka nie mam w zasięgu ręki ;-) Nerwiczko :-) Co to za humory! :-) Pamiętaj, że rzeczy nierozwiązywalne rozwiązują się same ;-) Buziaki dla wszystkich cipcie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie wszystkich:) syndrom SM powraca, ja też ciągle nie mogę opędzić się od natrętnej myśli o tej chorobie. Pisałam wczesniej o tym. Najpiekniej byłoby trafić na kompleksowe badania i raz na zawsze stwierdzić co we mnie siedzi. Ale chyba jestem tchórzem i dopiero jakaś tragedia pobudzi mnie do działania. Najgorszy w tym wszystkim jest strach i niepewnośc. Mam chyba nerwy jak postronki,że jeszcze to wytrzymuję. Ech już nie wiem co o tym myśleć, może wzorem nerwicy postanowić sobie i nie narzekać. Prognoza pogody: przelotne deszcze, ale ogólnie cieplej :) Cmokam wszystkich. ---niemądra potłuczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie wszystkich:) syndrom SM powraca, ja też ciągle nie mogę opędzić się od natrętnej myśli o tej chorobie. Pisałam wczesniej o tym. Najpiekniej byłoby trafić na kompleksowe badania i raz na zawsze stwierdzić co we mnie siedzi. Ale chyba jestem tchórzem i dopiero jakaś tragedia pobudzi mnie do działania. Najgorszy w tym wszystkim jest strach i niepewnośc. Mam chyba nerwy jak postronki,że jeszcze to wytrzymuję. Ech już nie wiem co o tym myśleć, może wzorem nerwicy postanowić sobie i nie narzekać. Prognoza pogody: przelotne deszcze, ale ogólnie cieplej :) Cmokam wszystkich. ---niemądra potłuczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! ejla- jestem wiosenna, jestem. Jak słonko zaświeci to moja deprecha też przez słoneczko wygrzana. Ja jak te moje krokusy jak słońce to rozkwitam. Życze tego samego. Zielone_oczka idź na wynik jeśli to Cie uspokoi, ale wiesz napewno że nic nie wykarzą, taka nasza uroda że hipochondria sama wymysla sobie choroby. A my tylko musimy je eliminować. Iza33- witaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Nieee nooo, dopiero się doczytałam!:-) Kamkasik, powiedz na czym jedziesz to i ja spróbuję! :-D Ta dziewucha normalnie jest na jakim odlocie :-D Gratuluje! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ło matko, ale frekfencja :D No dobra, coś opowiem..... Wczorajsza noc: Położyłam się jak zwykle hmmmmmm to chyba środek nocy jest (ok. 3-ciej ;))) ) Cały dzionek miałam dobry humor no i moje Kochanie przyniosło mi filmik \"Po zachodzie słońca\" (Boże jak ta Salma H. to robi, że tyle po trzydziestce, a takie ciało ? Ciekawe, czy sobie coś odsysała, czy Bóg obdarował ją za nas wszystkie ? ) Ale mniejsza z tym. Tak więc usnęłam i................. przez sen poczułam, że cuś mi niedobrze. Scisk w gardle pomyślałam oooohhhoooo....... chyba będę wymiotować. Zerwałam się na równe nogi i do łazienki....... A tam..... no co? Atak oczywiście. Skapnęłam się, że to nie zatrucie tylko ta cholerna nerwica :O Boże, myślałam, że już po mnie. Rozłożyłam się na kafelkowej podłodze i nie mogłam nawet nikogo zawołać, bo tak mi gardło ścieło. Serce - łooo matko. Ból straszny, jakby mi ktoś je z całej siły ścisnął w pięści. Waliło tak mocno, szybko i głośno, że je normalnie słyszałam, a toważyszący temu ból był nie do zniesienia - no zawał pomyślałam - zawał jak nic. Po ok. 15 minutach ucisk zaczął ustępować i mogłam złapać oddech. Bałam się wrócić na łóżko i spowrotem usnąć, więc do rana przesiedziałam na fotelu, a zmęczona tym atakiem byłam jakbym maratom przeleciała. I co? No pytam i co? Łykam grzecznie proszki, spokojny żywot prowadzę i co? Strzelić se w łeb tylko :((( Po południu przyszło moje Kochanie - z nadzieja na masażyk, który mu obiecałam (se bidok nadwyrążył ramię ) a ja co? Jak walcem przejechana i nici z planowanego od dawna romantycznego wieczoru. Powiedziałam mu, że się czymś zatrułam i się źle czuje - kłamstwo!!!! Źle i owszem, ale nic to wspólnego z miją dietą nie miało :((( Nie chce mu już o tym mówić, bo widzę, że ma powolutku dość tej mojej choroby. Na początku mnie wspierał i powtarzał, że jeszcze troszkę i mi przejdzie, ale ślepy nie jest i widzi co się dzieje, a dzieje się to, że nic się cholera nie zmienia, a on chyba już nie daje rady - i wcale mu się nie dziwię. Z kaleką żyć :O Tak więc widziałam w jego oczach, że mu przykro, baaaa przykro jak cholera :O I co ja mam zrobić? Tego samego dnia, znaczy wczoraj, godz 22-ga telefon. Babka w sprawie pracy (oferte złożyłam z 3 mieciące temu - refleks mają, że szok ) \"Proszę przyjść jutro do hotelu X i w recepcji spytać o numer pokoju w którym będą rozmowy\" Upsssssss - rozmowy? W pokoju hotrlowym? Cykorek - pójdę z wsparciem w postaci mojego 65 - cio letniego tatusia (tylko on wolny o tej godzinie) Pół nocy się zastanawiałam na cholere ja tam pójdę, skoro taki ze mnie wrak człowieka, ale taka już jestem, że zawsze poleze ;))) Dziś. Wstałam o 12-tej. A co bezrobotna jestem to se pospać mogę. Kucanko w kuchni zaliczyłam zastanawiając się nad sensem żywota. Ale kit - pojechałam. Punkt 14-ta byłam w hotelu - całkiem, całkiem hotelik. Trzy gwiazdki. Więc tnę do tej recepcji, a tam pani wybałusza na mnie oczy bo o niczym nie wie. Upssss mój niepokuj wzrósł - tatuś na widoku stoi. Po 10 min zastanawiania się jak przemiła Pani może mi pomóc nagle ją olśniło i sprawdziła rezerwacje i bingo - firma jest, ale nikogo od niej jeszcze nie ma. Oddaliłam się grzecznie zostawiając tel. do siebie w recepcji. Ledwo do domu dojechałam - dzwoni. Przedstawiciel firmy bardzo przeprasza, ale pobłądził w częstochowie - tuk jeden, bo hotel przy trasie ;))) Pojechałam. Na holu czekała jakaś panienka, to grzecznie ustawiłam się za nią słuchając jak sprzątaczki hotelowe nieświadome z naszej obecności krzeczą \"dobra!! zaraz!! spieło mnie muszę się wysrać!!\" No nie ma jak kulturka i potrzeby fiziologiczne ;))) Oczywiście w głowie mam już oklepane wszystkie możliwe pytania i odpowiedzi na takich rozmowach, to sobie w myślach cichutko zaczęłam przypominać. Laseczka przede mną weszła a ja..................... zaczęłam uskuteczniać spacerki po holu. Ładna tapeta, oooo a tam inny odcień..... sztuczny, czy żywy ten kwiatek? Podziwianie tapety doprowadziło mnie do ślicznie obudowanego węża przeciwpożarowego i zaintrygował mnie mały plastikowy sznyreczek przy drzwiczkach i co........ no głupia cholera musiałam wrazić paluchy tam gdzie nie trzeba. Zanim się skapnęłam, że to pląba i się tego nie rusza, to............... urwałam ;))) Upsssssssss tak jakoś samo się stało. Zaczęła się akcja zakomuflowywania ;))) Kawałek tapety się odskrobał - łoooo było źle :O I wtedy otwożyły się drzwi i poproszono mnie na rozmowę. Tak mi w głowę weszła ta pląba, że za cholere nie mogłam się skupić i co? Plama na całej linni .............. w życiu mi tak żle nie poszło. Nie dość, że zawaliła rozmowe, to jeszcze w ciągy 15-tu minut hotel zdewastowała ;))) :D :D Ale dobrze się stało, bo praca znowu z wyjazdem się wiązała - mogli mi to na początku a nie końcu rozmowy powiedzieć, tobym się dalej pląbą zajęła a nie !!!!!!!!!! A teraz - teraz idę na pocztę, za ostatnie pieniążki + 12 zł pożyczone, bo mi brakło odebrać książeczkę którą sobie zamówiła - \"Pokonać lęk.....\" :D To go teraz pokonytać będę. Jeden plus - ślicznie dziś wyglądam 👄 Miłego dna Kochanie ❤️ Jak przebrneliście przez te wypociny błędów itd. to jesteście WIELCY !!!!!!!!!!!!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×