Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nattyg

dziecko - nie chce !!!!!!

Polecane posty

Gość powodzenia
a jak będziesz mieć 60, 70 lat to zostaniesz SAMA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nattyg
ciri to jedna z niewielu sensownych historii które tu przeczytałam i bez słodzenia co lubie zastanowię sie pozdrawiam i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze chciałam dodać jedno nattyg jeżeli kochasz swojego męża tak jak mówisz - to zastanów się - jezeli dziecko jest dla niego wazna rzeczą (nawet, jak nie zdaje sobie teraz sprawy z uciązliwości kilku pierwszych lat) - to dobierasz mu ta mozliwość w życiu Jednym słowem mówisz - ja albo dziecko Nie chciałabym, żeby osoba, którą kocham stawiała mnie przed takim wyborem - zwłaszcza, gdybym wiedziała, że robi to z wygodnictwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie i we wszystkim zgadzam się z Ciri .. ja również jakiś czas temu podchodziłam do tematu \"dziecko\" sceptycznie. Co prawda nie tak jak nattyg .. ale nie był to mój cel życia - myślałam, że ważne jest znalezienie odpowiedniej pracy, dorobienie się, własne mieszkanie etc.. A teraz jestem w ciąży i jestem najszcześliwszą osobą pod słońcem. Mój mąż, który też nie spieszył się z deklaracjami o dzieciach jest dumny jak paw.. widzę szczęście w jego oczach.. naprawdę już kocham tą fasolkę, którą mam w sobie.. i cieszę się na te lata tyrki przy tym dzieciaku .. nattyg .. na każdego przyjdzie pora i na Ciebie pewnie też .. ale najważniejsze nic na siłę .. pozdrawiam i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogłaś
wcześniej porozmawiać o tym z mężem, zanim nim został ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaba
czytam ze rozmawiała o tym z nim wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po to rodzić
dzieciaka żeby na starość nie zostać samą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie piszcie że gdyby kochała
męża , to by urodziła mu dziecko! co za bzdury !gdyby mąż ją kochał to by zrozumiał ,że ona dziecka nie chce! i można tak w kółko.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy Wam w ogóle nie przyszło
do głowy,że czasami rezygnacja z macierzyństwa nie wynika z pragnienia "ustawienia się" ,egoizmu itp-jak piszecie, tylko z samej niechęci do dzieci? Jaką matką byłaby kobieta nielubiąca dzieci i nie czująca potrzeby ich posiadania? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze by było jednak powiedzieć o tym przed ślubem przyszłemu mężowi...ewentualnie żonie jeśli to facet nie chce mieć dzieci, po ślubie takich decyzji nie będzie już można podejmować solo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko,ze ona wczoraj pisala,ze bylaby dobra matka...ona tak o sobie mysli...a jednoczesnie nie chce miec dziecka i kobiecie ktora poronila tlumaczyla \" jak poroniła to widocznie było cos nie tak , lepiej zeby urodziła jaks roslinkę\" czy \"dziwi mnie to donaszanie zgrozonych ciaz , przeciez ryzyko ze dziecko bedzie chore est raczej duzo , skoro organizm matki sie tego pozbywa, natura jest madra\" ...wiec naprawde lepiej bedzie jak nie bedzie rodzic...bo inaczej baaaaaaardzo wspołczuje temu dziecku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety czasami decyzja o
posiadaniu dziecka zmienia się właśnie po ślubie :( Tak jest u mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłaby taką matka, jak ja :P Jeżeli chodzi o męża, to sprawa nie jest taka prosta. Dziecko to nie pies i nie nowy samochód. Dla wielu ludzi posiadania dziecka, które jest twoim przedłużeniem i sladem, który zostaje po tobie na ziemi po twojej smierci, jest rzeczą zasadniczą i czyms, bez czego zycie staje sie puste i bezcelowe. A nawet nie wiem jak fajne zycie, jezeli nie ma celu, jest w efekcie jałowe. Dlatego tak trudną rzeczą jest dla niektórych fakt, że dzieci mieć nie mogą. Niemoznośc lub niechęć do posiadania dzieci moze być powodem uniewaznienia małżeństwa nawet przez Kościół. Prawo do rozmnożenia się jest czymś, czego nie wolno odbierać drugiej osobie, jezeli tego pragnie. To nie jest sprawa kalibru: jezeli zona nie chce miec psa, to ja tez moge zrezygnowac - tylko znacznie powazniejsza i wazniejsza. Oznacza rezygnację z czegoś, co niektórym nadaje życiu sens i cel. Postawienie kogoś w sytuacji \"nie chcę miec dziecka\" oznacza \"więc i ty nigdy go nie będziesz miał i musisz się z tym pogodzić\". Nattyg, nie chodzi tu o kaprys, o zestaw kina domowego, nowy samochód, którego odmawiasz męzowi. Zdaj sobie sprawę z tego, że nawet, jezeli on tego dzisiaj nie czuje, może za parę lat bardzo bolesnie odczuc, że jego zycie jest bez celu i sensu i wszystko, czemy poświęcał czas i energię skonczy się wraz z jego smiercią. Nawet, jezeli ty tego nie odczujesz nigdy (w co wątpię, bo już koło 30-tki człowiek chcąc nie chcąc zaczyna myslec o tym, po co własciwie żyje i co z tego życia wynika). Może zacząć naciskać i mieć do ciebie pretensje - i będa one uzasadnione, bo stawiasz go przed zbyt trudnym wyborem, którego konsekwencje sa nieodwracalne. Może odczuć, że związek z tobą co prawda daje mu dużo świetnych rzeczy, ale płaci za niego zbyt wysoką cenę. Przy związkach na całe zycie trzeba pamiętać o tym, jakie obie strony mają priorytety i cele w zyciu a nie tylko o tym, czy miło się spędza razem czas tu i teraz. Jeżeli w tak zasadniczej sprawie jak posiadanie dzieci macie rozbiezne oczekiwania, to nie powinniście wiązac się na dobre i złe, bo zapokojenie najwazniejszych zyciowych potrzeb jednej strony oznacza powazne skrzywdzenie drugiej strony. Bez względu na to, jak bardzo się kochacie, prędzej czy później ktos będzie poważnie skrzywdzony i zmuszony do czegoś, czego nie chce. I co w tedy będzie z tą miłością? Czyje szczęście okaże się wazniejsze, a kto znienawidzi drugą stronę za to, co na nim wymusiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natygg będziesz więc wcześniej
czy później musiała dokonać wyboru- dziecko (z przymusu lub nie) albo.... rozwód! :( Sama stoję przed taką decyzją :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nattyg
jestem i czytam i mam pytanie do tych rozanielonych mam które twierdza ze ze kiedys tez tak myslały jak ja - a teraz mnie wyzywaja ze bez serca jestem- ale wpadły i swiat sie zmienił i dzieci sa cudowne mam pytanie , czy gdybyscie nie wpadły to zmieniłybyscie zdanie i zaszły w ciaze czy tylko tak teraz mowicie bo innego wyboru poza wyskrobac lub urodzic nie miałyscie ja wierze ze dziecko , to kupa szczesci i radosci i wspaniały cel w zyciu tylko ja te decyzje chce podjac swiadomie i we własciwym czasie , a mozliwe ze jej nigdy nie podejmę mąz jeszcze raz powtarzam wie jakie mam zdanie na ten temat , wiedział przed slubem i wie po slubie takze nikogo nie oszukałam a chyba dobrze ze mysle o tych wszystkich waznych sparawach zwiazanych z dzieckim - pieniadze , warunki mieszkaniowe , ewentualne choroby , itp , bo lepiej o tym wczesniej pomyslec niz potem sie dołowac i miec big problem na dzien dzisiejszy wiem ze dziecka nie chce , i raczej nie bede chciała ale nigdy nie mowi sie nigdy i kto wie czy mnie kiedys macierzyństwo nie rozczuli jak nadejdzie odpowiedni czas , na razie dzieci mnie wkurzaja irytuja i nie lubie ich a jesli kiedys mi przejdzie a moj organizm powie nie - to tyle jest dzieci w domach dziecka ze nie widze problemu , moze to brzmi sucho ale wierze ze zawsze jest jakas przyczyna jesli nie bede mogła miec dziecka własnego to moze dlatego ze mam sie zaopiekowac sie kims kto bedzie tego bardzo potrzebował a bezpłodnym mozna byc i w wieku 20 lat pozdrawiam wszystkich moze moje wypowiedzi były agresywne i judzace ale to dlatego ze sie wystraszyłam bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ci mogę odpowiedzieć, co bym zrobiła, gdybym nie wpadła - do tej pory nie zdecydowałabym się na dziecko i nadal mówiłabym tak jak ty. Moje uczucia do innych dzieci nie zmieniły się wcale a wcale. Nie jest to racjonalizowanie wpadki dla samej siebie. To można porównać do takiej sytuacji: ktoś twierdzi, że nigdy ale to nigdy nie ma zamiaru pojechać na Grenlandię - bo tam jest zimno, paskudnie, ciemno i nie widzi w tym nic atrakcyjnego. Brrr, bleeee, fuj. I ten ktos nagle jest zmuszony, podczas podróży na Hawaje, do awaryjnego lądowania na Grenlandii i przesiedzenia tam jakiś czas, dopóki nie naprawią samolotu. I dopiero jak zobaczy na własne oczy ta Grenlandię to zaczyna rozumiec, że oprócz zimna i sniegu ma ona nieodparty urok, który każe tam wracać. I po powrocie zaczyna tłumaczyć innym, że Grenlandia tak naprawde jest niesamowita, choć trudna. Jednym słowem - mozesz to zrozumieć dopiero, kiedy się tam znajdziesz. Znam też wiele odwrotnych sytuacji - dziewczyny, które sliniły się nad kazdym wózkiem, uwielbiały dzieci i marzyły o dziecku, snując wyobrażenia, jak to będzie pieknie miec taka kruszynkę - nagle, zostając matkami są przerażone i sfrustrowane, bo rzeczywistośc okazuje się wcale nie taka rózowa. Wkurza je, ze dziecko płacze i robi kupe, bo na reklamach dzieci wyglądają lepiej i zachowują się lepiej. dlatego lepiej jest się nie spodziewać cudów, ale zdawać sobie sprawe z tego, że posiadanie własnego dziecka NAPRAWDĘ daje duzo radości i satysfakcji - tylko innej, niż myslisz. Ciekawa jestem twojej odpowiedzi na mój poprzedni post o tym, czyje szczęscie w twoim małżenstwie ma okazac się wazniejsze i dlaczego. to, że \"mąż wiedział o tym\" nie jest odpowiedzią, która coś wnosi. Wiedział, ale nie wierzył - ok, jego problem, tylko jak się to ma do miłości i związku na całe zycie? Nie za sucha ta odpowiedź?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko to jest sprawa dwojga ludzi. Nie mozesz go mieć, jeśli nie chcesz. Tak samo Twój mąż nie powinien nalegać, dopóki nie dojrzejesz do posiadania malucha. Ja osobiście nie chcę mieć dzieci... na razie. Wiem, ze kiedyśtam obudzi się we mnie instynkt macierzyński i będę chciała mieć. Nie mówię więc \'nigdy\'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nattyg
ciri byłam przez rok niania wiec wiem na czym polega po czesci - bo byłam niania a nie mama- urok dziecka kupa , rzygi itp ja to znam , ale rekompensuja to usmiechnieta buzia , wyciagniete raczki, pierwsze kroki , pierwsze słowa ja tu w tych pierwszych postach napisałam pare ostrych rzeczy , za ostrych , byłam przerazona wypowiedziami meza i zła na was ze macie inne zdanie niz ja :) wiem ze przesadziłam i tych co uraziłam bardzo przepraszam mi jest teraz wygodnie , i ciepło i nie chce tego zmieniac jeszcze przez długi czas , kupujemy mieszknie , kredyt bedzie nam zzerał mase pieniędzy a do tego dziecko ja nie chce dziecika i oszczedzac na wszystkim , ja chce dziecku cos dac oprócz miłosci zabawki , porzadne jedzenie , wykształcenie itp a to kosztuje szlag mnie trafia ze niektórzy o tym nie mysla ostatnio kupowałm w pacy w cholere droga rekawice kuchenna od moze 10letniego dziecka które chodziło i to sprzedawało ten chłopczyk powinnien sie bawic i uczyc a nie zarabiac na chleb a jesli moj mąz bedzie bardzo chciał miec dziecko to urodze mu i sobie , i przestanie mi byc tak wygodnie jak mam aczkolwiek wolałbym na razie nie rodzic i byc nastwiona wyłacznie na egoistycne rozpieszczanie siebie i meza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, kasa to nie jest taki problem jak się wydaje, zwłaszcza, że wydatki się rozkładają długoterminowo. Największe wydatki pojawiają się późno - jak dziecko idzie do szkoły, potem na studia - zobacz, ile to lat. 3-latek z taką samą cieakwością bawi się garnkiem i łyżką, jak drogą wymyslną zabawką. Ja swojemu dzieciakowi założyłam polisę posagową - mnie to nie kosztuje teraz prawie nic, ale potem będzie miał kasę na przykład na wykształcenie. Angielski - ma w szkole w programie 6 godzin tygodniowo, w szkole publicznej. Ja wychowywałam dziecko przez całe lata sama, zarabiając wcale nie tak dużo - i jakoś moje dziecko nie było ani nieszczęśliwe ani zacofane ani głodne czy obdarte a ja miałam czas na wiele rzeczy, które były tylko moje i nie miały nic wspólnego z dzieckiem. Wszystko zależy od tego, jak do tego podedziesz i które rzeczy uznasz za niezbędne a które za przyjemne ale niekonieczne. Nie chodzi przecież o to, żeby dziecko było skarbonką. Wiele dzieci, które mają wszystko, wyrastają na ludzi nie szanujących pracy ani pieniędzy albo odwrotnie - na pracoholików, którym się wydaje, ze MUSZĄ mieć kase, bo bez tego ich zycie jest bez sensu. Nie chodzi o to, żeby dziecko pracowało na ulicy w wieku 10 lat - tak się zdarza wtedy, kiedy rodzice są bez grosza i nie umieja nic na to zaradzić. Zapewniem cię, ze rodzice tego chłopca nie zbankrutowali dlatego, że cała kasę włożyli w edukacje i zabawki dla dziecka :). Ja w sumie ciesze sie, że mam już odchowane dziecko - bo mam 32 lata i całe życie przede mną i moim partnerem. Jeszcze bardziej zazdroszę mojej koleżance, która wpadła jak miała 17 lat - bo choć musiała się pomęczyć parę lat razem z mężem, to teraz będąc całkiem młodą i pełną energii kobietą ma 15 letnią córke, która radzi sobie świetnie z większością rzeczy sama, można ja zostawić na 2 tygodnie w domu i wyjechac na wakacje, - jednym słowem - wszystkie uciazliwości ma już za sobą i cieszy się życiem, mężem... Ta niewygoda to jest tylko pewien okres w zyciu, parę lat. Nie jest tak, ze mając dziecko jestes juz skazana do konca zycia na pieluchy - pamietaj o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudo
Czytam i nie wierzę - założycielka topiku wyraziła swoją opinię i hurra na nią !!!! Że, jak wpadnie to zrozumie, że dziecko to cud, itd., że jak nie będzie miała dzicka, to na starość zostanie sama..... Szanowni forumowicze (a raczej forumowiczki) trochę zrozumienia, dla poglądów innych, niż wasze. Ja mam to samo, co założycielka tego topiku - nie chcę mieć dzieci. Nie jestem na nie gotowa, i raczej nigdy nie będę, też mam kota, którego kocham i męża, którego również kocham, i na szczęście on też nie chce mieć dzieci. I gdybym wpadła, to bym usunęła płód, bo przeraża mnie odpowiedzialność, z jaką wiążę się rodzicielstwo. Nie dałabym rady. A rodzenie dzici teraz, bo potem będzie za późno ??? A cóż to za argument ??? Rodzę dziecko, bo jak będę miała 70 lat, to będzie miał kto się mną zająć. I to jest ten powód do bycia rodzicem ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko odchowane, 15 - letnie więc koleżanka może śmigać i dobrze się bawić, dobrze zrozumiałam? Skoro dzieci są takie cudowne, niezaprzeczalnie nadajace cel życia i sens to jak to się dzieje, że ci szczęśliwi rodzoice decydują się na 1 , góra 2 ? Nie wierzę tym kłamstwom. Poza tym , jak to się dzieje, że co 6 cudowne dziecko w Polsce jest wykorzystywane seksualnie przez szczęśliwych rodziców i osoby, które tak dzieci kochają? Ludzie, którzy nie mają dzieci żyją dłużej głównie dzięki wielkiemu optymizmowi i właśnie- byciu szczęśliwymi (naukowo udowodnione) nie budzą się z ręką w nocniku - wyglądają młodziej, są bardziej odporni na choroby i proszę państwa....szczęśliwi! Dziwi mnie także, dlaczego ludzie tak się boją mówić o biologii - np. nasze dzieci niewinne zabijają wielu swoich braci i sióstr w początkowej fazie \"życia\" i nie ma co ukrywać, że płód zachowuje się podobnie do pasożyta i takie tam straszne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dell
U mnie dziecko zniszczyło wszystko co było fajnego miedzy nami. Faktycznie jak nikomu na niczym nie zalezy to dobrze że przynajmniej moze miec dziecko jako sens życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewik 23
attyg sory ale jestes stuknieta dla mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!dziecko jst czyms najpiekniejszym na swiecie i cala ciaza mimo ze nie wszystkie znosza ja suoer bezobjawowo nie wiem jak mozesz pisac takie rzeczy i te ktore cie popieraja i tyb nie doroslyscie do tego zeby miec mezow juz nie mowiac o "rodzinie"!!!!!!!!!!po co maz chyba ze taki jak i ty to rozumiem!zycze ci zebys dorosla bo teraz jestes dzieciakiem ktory dostal fure zabawek i nic innego sie nie liczy a twoj przypadek to kasa ale ona jeszcze nikomu szczescia nie dala pamietaj o tym jak dotrze do ciebie ze nie masz nikogo kto cie kocha i ze jest za pozno na to zeby miec cos najcudowniejszego na swiecie "dziecko"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja bede je miala juz w lipcu:)i jestem szczesliwa z tego powodu razem z moim nazeczonym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiedzone matki Polki
odczepcie się w końcu od tej dziwczyny! czy te z Was, które wpadły chciały mieć dziecko? czy wogóle byście je miały teraz ,gdyby nie wpadka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dell
Na mnie w Wojskowej Komisji Uzupełnień pewien major wrzeszczał że NIE DOROSŁEM żeby bronić ojczyny i iśc na 2 lata w kamasze... jasne nie ma w końcu nic piekniejszego niz zginać za ojczynę... Wasze gadki że faceci i kobiety nie dorośli do niańczenia dzieci również tak samo gówno warte warte. Typowa gadka dla frajerów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytajcie moją historię Od zawsze nie lubiłam dzieci i nie chciałam ich mieć , poród mnie przerażał , powiedziałam o tym narzeczonemu on powiedział , że z miłośći do mnie zgodzi się nie mieć dzieci i obiecał nie wracać do tego tematu. W wieku 23 lat wyszłam za niego za mąż z wielkiej miłości , wszystko świetnie się układało , jakieś dwa lata po ślubie do boju wkroczyła teściowa z pytaniem kiedy będą wnuki i powiedziałam jej jak sprawa stoi , ona się zaśmiała , widocznie męża namówiła bo on zaczął mnie namawiać mimo , że kiedyś sam nie chciał dzieci . Po kilku latach to stało się jego obsesją , doszło do tego , że wyrzucił moje tabletki antykoncepcyjne i wziął mnie siłą , wtedy spakowałam się i uciekłam udałam się do ginekologa po Postinor i w ciąże nie zaszłam . Właśnie dostałam rozwód , nie będę robiła nic wbrew sobie , mogę pomagać siostrze przy dzieciach ale sama swoich nie będę miała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do macierzyństwa nigdy się
nie dojrzeje(zawsze będzie jakieś ale), to trzeba czuć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp
EWIK 23 Kobieto, chyba Ci hormony w głowę walnęły, trochę zrozumienia dla drugiego człowieka, jedna kobieta chce dziecko, inna nie, po co ta nagonka, czyscie zwariowaly Dziewczyny?!!! nie mierzcie wszystkich swoja miara, to ze Wyscie nie chcialy a pozniej sie Wam zachcialo to fcale nie oznacza ze u innych bedzie tak samo i moze wlasnie to że nattyng zdecydowala ze nie chce miec dziecka swadczy o jej dojrzalosci a nie na odwtor a pisanie ze bez dzieci kiedys bedzie sie samotna to jest naprawde zalosne i baaaardzo samolubne jak dla mnie autorka tego topiku prosila o rade a nie o zekonywanie jej do tego aby chciala miec dziecko, nauczcie sie czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewik23
sama naucz sie czytac kazda ma prawo wyrazic swoje zdanie i ja to zrobilam tak jak inne a ze moje jest wlasnie takie to nic nie poradze i dalej uwazam tak jak uwazam i zdania nie zmienie jestem mloda ale mam serce a poza tym kocham dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×