Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rubina

TERMIN MAJ 2005

Polecane posty

Gość meg1705
narazie czuję się dobrze, piszcie co u was? jestem ciekawa czy juz coś zaczełyście kupować dla waszych maleństw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meg, ja Cię nie chcę martwić, ale myśmy już urodziły Dzidziory w maju tego roku... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, dziewuszki, jest tam któraś, bo moja depresja sięga dna.... Nie wiem, czy to ytlko zły dzień, czy to faktycznie koniec, czy ja jestem takim chodzącym nieudacznikiem, czy to zbieg okoliczności i tak już musiało być... Ale chyba moje nie malżeństwo przeżywa nie tylko kryzys, ale po równi pochyłej zmierza ku końcowi... W kazym razie już brakuje mi siły żeby płakać... I tylko moje trzyębne szczęście zmusza mnie, żeby funkcjonować. Mam dosyć, nie umiem byc matką polką i zakończyć swój śiwiat na sprzataniu, gotowaniu i zmianie pieluch, czy to naprawdę jest nie do przyjęcia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tina! Ostatnio taka pogoda paskudna, biorytm niekorzystny i ludziom odwala. SMutno, depresyjnie i nerwowo. Powoli!!! CoTy od razu takie doły??? Zaraz wracam, to już wyślę, żebyś wiedziała, że jest z kim pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tinka ale mnie zasmuciłaś. Nie załamuj sie, poczekaj trochę. Moze to rzeczywiście zły dzien. Ja tez sie kłoce z mezem o byle gówno(sorki) i mam wtedy wszystkiego serdecznie dosc. Załuje wszystkiego co nas łaczy. Ale jakiś czas mija i jest wszystko OK. U mnie jest duzo kłótni o obowiazki domowe. Ja sprzatam, gotuje, opiekuje sie dwojką dzieci, wychodze z nimi na spacer, sprzatam, a moj kochany wraca z pracy o 16 i mowi ze jest bardzo zmeczony i nie ma siły na nic. Wiec siada przy kompie i ma wszystko gdzies, a ja musze radzic sobie sama. Oczywiscie nie jest tak zawsze, ale jak mam wszystkiego po dziurki w nosie to mu to wygaduje. I nie przejmuj sie z facetami tak juz jest. Głowa do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już z powrotem. Jej, normalnie nie mogę ostatnio z niczym wyrobić. Czasu mi brakuje, jakaś taka krótka ta doba. Nie gniewajcie się więc, że mało ostatnio się odzywam. Nadrobię, nadrobię:) W pracy strasznie dużo roboty przed świętami, albo opracowuję testy, albo je poprawiam. Oczywiście gdy Tosia zaśnie, bo istna z niej pożeraczka wszelkich papierów:) Ostatnie dwie noce na szczęście lepsze, już nie było ryku przed zaśnięciem. A w dzień jest przekochana, tylko niestety bardzo absorbująca. Porządki przedświąteczne nadal tylko w planach. Prezentów też wszystkich nie mam. Ale się pośmiałam z tych 10 przykazań:D Poczytam sobie teraz na spokojnie co popisalyście ostatnio i może się jeszcze dziś odezwę. Całusy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko nie rozumiem, dlaczego ma być tak, że Kuba może a ja muszę - uspić Bartka, zmienic mu pieluchę, umyć gary etc. Przeciez ja przed urodzeniem dziecka byłam CZŁOWIEKIM a nie robotem dalczego nagle ma być inaczej??? I oczywiście jak na złośc Bartosz nie chce spać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TINA GŁOWA DO GÓRY. Nie ma co przejmować się facetami ... oni nie mogą nas zrozumieć bo są z innej planety. Trzymam kciuki za szybkie wyjście z tego doła :) W imieniu Małgosi dziękuję za życzenia. Gosienak właśnie śpi - ale biedactwo dostało katarku i strasznie się męczy. Pozdrowienia Tina ... jeszcze raz ... trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bartek usnął i włąsnie sobie otworzyłam piwko. A Maciuś cudny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło mi, Sindi,bo zawsze to raźniej... Ja dziś jestem wersja hard, bo dębowe, ciekawe czy jutro też będę miał hard poranek... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście, Maciejka w mikołajowej czapce wygląda cudnie:) To zdrowie, bo właśnie przyniosłam sobie kufelek, żeby mężuś odlał mi ciut swojego piwka:) Pół szklaneczki podobno można nawet przy karmieniu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I podobno dobrze wpływa na laktację, Tosia będzie miała jutro używanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę lepiej, ale to pierwsza nasz ataka kłótnia od roku, i pierwsza noc od 12 lat, kiedy Kuby nie ma w domu(służbowych wyjazdów nie liczę). Po prostu, głupi palant, zyczył mi wesołych świąt i poszedł, fakt, że ja odpowiedziałm mu dosyć niecenzuralnie, bo do spokojnych nie należę, no ale bez przesady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrz, nawet Mciej potrafi wstawic spację w dobrym miejsu, a ja nie.... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróci, wróci, i to jeszcze dzisiejszej nocy. Poszedł pewnie cos łyknąc:) Koniczyna co pijesz? Ja juz następne otwieram:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co Tinka, po pierwsze moze dopadlo Cie przemeczenie, nawartwienie obowiazkow i zmeczenie, po drugie krotka doba - niedoswietlenie przysadki tez nastraja depresyjnie, swieta, stres, Bartosz nie chce spac, wiec moze w innym przypadku byc reagowala mniej gwaltownie... dziecko zmienia wiele, jesli nie wszytsko, wiec w kazdym zwiazku tez trzeba by bylo zrobic przmeblowanie tzn przewartosciowanie, od nowa ustawic hierarchie czynnosci waznych oznacza to ustalenei nowych komrpomisow, z doswiadczenia zwykle sa to - kobiety - ktore sie dostosowuja ale to zle doswiadczenie :-p obie strony powinny zrezygnowac z pewnych przyjemnych rzeczy, przywyczajen badz upodoban na rzecz nowej \'rodziny\' im bardziej partnerski byl zwiazek przed narodzeniem dziecka tym wieksza szansa ze obejdzie sie bez silnych tarc ale czasem kobieta bierze na siebie coraz wiecej i wiecej, usiluje dac sobie rade sama lub CZEKA az partner sam sie DOMYSLI ze je ciezko, ze trzeba jej pomoc... nic z tego wymagac trzeba jasno i wyraznie konkretny podzial obowiazkow szczere mowienie o swoich UCZUCIACH nawet tych trudnych co tam jedna klotnia, jesli nie maz wroci i uczciwie porozmawiacie sobie o sobie i zwiazku byc moze to oczysci atmosfere i bedziecie miec piekne swieta... na pewno niejest tak zle Tinko, jak to widzisz teraz czego ci szczerze zycze, acha, no i Tina aczkolwiek nie uwazam Matki Polki za pojecie o wydzwieku pejoratywnym to mysle ze kazdemu wedle woli, kto woli tylko gotowac i sprzatac niech bedzie mu to dane, kto robi kariere zawodowa tzw niech robi, nie to swiadczy o wartosci czlowieka... trzymaj sie Tina, rozluznij sie troche, spojrz z dystansu i najlepszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to slyszalam ze radio ma GALKI a NIE RYJA he he Sindi, skad wiesz ze pije :-D :-D czerwone wino, a jak tam u Ciebie? acha co do radia Maryja Tina, jestes? czy poszlas sobie? acha, napisze Wam jeszcze jak to mie sie otatnio pracowalo... Otoz tym razem los mnie skierowal do Europa College (oczywiscie nadal do kuchni), okazalo sie ze tu nadrzednym celem jest czystosc a nie szybkosc. Pracy nie bylo duzo, bo podobno jest sesja a w czasie takowej studenci sie ucza i nie przychodza jesc, byc moze ze zywia sie winem i trawka, no wiec stresu nie bylo. Tak wiec co pol godziny byla przerwa na faje, na kawe, herbate itp (niepotrzebne skreslic) przy czym pracujace ze mna flamaczki wyciagaly ze mnie wszystkie wiadomosci o mnie i mojej rodzinie. Ja, tak wiecie, na pierwwszy raz to nie calkiem swojo sie czulam, troche spieta no i obserwowalam otoczenie na wypadek gdyby jeszcze raz mnie tu los rzucil. nagle - w ktoryms momencie zostalam sama, poszlam odtoczyc wozek do sali jadalnej i gdy przekroczylam prog nagle zawyl alarm, nie wiem czy to na \'moj widok\', nigdzie zywego ducha (to byl juz pozny wieczor) wiec mina mi zrzedla ale podnioslam czolo, podkulilam ogon i dumnie wycofalam sie do kuchni, stoje dalej i sortuje sztucce, nagle slysze metaliczny glos co brzmi prawie (ale glowy sobie nie dam uciac ze mi sie nie zdaje) MAYDAY MAYDAY, cholera skad to? obeszalm kuchnie naokolo i gdzie z glosnika, interkomu czy cholera wie czego dobiega ten mejdej... wygladam na korytarz - no nikogo ok zadnej paniki, dalej sobie wycieram.... no, przyszly kolezanki, mowia ze obchodzily caly budynek bo portier zadzwonil ze alarm przecipozarowy sie wlaczyl... ale wszytko okej no to swietnie ze okej, bo gdyby sie palio to ciekawe czy zdazylabym sie skapnac na czas ze pora opuszczac Europa College... a tak mysle moze chcialy mnie w bambuko nabrac... to tyle mojej beletrystyki, mam nadzieje ze wam to nie przeszkadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sindi, jestes jeszcze? wiesz ja tonic nie dostalam na skrzynke [placze ale tylko troche] pod koniczyna jest adres no to zdrowko, za nas wszytkich za dzieci i zwiazki!!! ja mialam dzis mala imprezke, przed swiateczna, niunia wypila mleczko aptamilu HA2 a ja robie jak ktos tu pisal, sciagam i wylewam zeby nie zniechecac laktacji... (to tak gwoli usprawiedliwienia) jest jeszcze ktos????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano jestem:) , ale klade sie do wyrka bo rano pobodeczka.. Zasiedziałam sie na allegro. Dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coz, widze ze zostalam calkiem sama [placze i to porzadnie] ide sie przeniesc na jakie inne forum a moze juz do lozka... dobranoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc : Koniczyna- Ty to masz pisanego :)....może skusisz sięna jakąś powieść? Fajnie się czyta, więc....:) A swoją drogą chciałabym zobaczyć Twoją minę na hasło MAYDAY :D Tina- kochana, ja w moim małżeństwie przeżyłam wiele kłótni i prawie rozstań, lecz podpisuję się pod słowami Koniczyny w 100% , gdyż przez te lata bycia razem długo pracowałam nad \"wychowaniem\" mężowskiego, nauczeniem go bycia mężem , ojcem itd. Tak to już jest,że często chłopaków wychowuje się inaczej, niż dziewczynki- w przekonaniu, że prace domowe nie należą do ich obowiązków, że w domu mogą odpoczywać..itd,itp. No i dokoncze pozniej ...Maja woła. Hej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurzcę, Bartek boudził się w nocy i szlał do 3. Więc padam na pysk. Ja nie wuważam, że przwdziwe Matki Polki, które poświęcają się całkowicie domowi i wychowaniu dzieci sa gorsze czy łupie, czy ograniczopne, chodzi mi tylko o to, że ja nie umiem żyć w taki sposób i nigdy tak nie żyłąm, więc nie wiem skkąd Kubie nagle wyskoczył taki model..Przypuszczam, że wróci, , tylko nie wiem, czy ja chcę go z powrotem? Wiecie, po 12 latach bycia razem i dobrych paru wspólnego mieszkania, nauczyłam się już dystansu, ale do cholery, decyzję o dziecku podjęliśmy razem, więc ani myślE nagle zacząc być żonką cop to czeka z ciepłymi papuciami i obiadkiem, i to Kuba musi do tego dojrzeć. Tak mi się przynajmniej wydaje. I dzięki za wsparcie, miło się pije w Waszym towarzystwie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×