Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ISIEK

PĘKNIĘCIE KROCZA PRZY PORODZIE

Polecane posty

Gość viega
obecnie jestem 8 tygodni po porodzie . mojemu mezowi ta warga nie przeszkadza ale ja nie do konca sobie z tym radze, moj ginekolog pwiedzial ze nie da sie tego zszyc bo to sluzowka. mam kochanego meza i dzieki niemu powoli sie z tym godze ze tak juz zostanie.. mam jeszcze jedno pytanie bo po porodzie mam duze wejcsie do pochwy czy tak juz moze zostac bo moj gin. powiedzial ze tak a jak jest u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viega
zapomnialam podziekowac iw76 za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Viega! A ja mam chyba znowuż za wąskie wejście do pochwy, bo mąż musi się nieraz nieźle napracować... :D Niewiem dokładnie jak to powinno wyglądać, ale chyba wolałabym mieć większe wejście niż za małe... Nieraz czuję trochę dyskomfort, ale już się przyzwyczaiłam. Przed ciążą też tak miałam, więc chyba mnie za ścisło nie zszyli... ;) 8 tyg. Viega to jeszcze mało, wiesz, że blizna po nacięciu goiła mi się aż 9 miesięcy? co mi się podgoiła, to czasami w trakcie wycierania znowu naruszyłam i nieraz zakrwawiła, wyglądało to tak jakby była za mocno naciągnięta i ta tkanka delikatna nie mogła się mocno zrosnąć, no ale w końcu się wszystko zabliźniło.Jest nieraz tak, że czuję jak mnie trochę ciągnie, ale nie zawracam sobie tym głowy. Psychicznie dochodziłam do siebie ok. roku,bo tak mocno przeżyłam ten poród, chciałam być ciągle blisko kogoś, żeby nie myśleć o tym co mnie spotkało. W tym czasie zdarzyły się u moich dwóch wujków poważne choroby i nikt mi o tym nie mówił,wiedzieli jaka byłam w tym czasie płaczliwa, rozdrażniona, że nie mogłam się pozbierać, więc zwlekali z tym jak najdłużej, chcieli mi zaoszczędzić dodatkowych smutków. 8, 9 tyg.to naprawdę mało, daj sobie więcej czasu, i zobaczysz, że po pewnym czasie spojrzysz na wszystko inaczej. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnialam nicka
jak was czytam to az mi was szkoda. ja peklam tylko w srodku i mialam zalozone 2 szwy. nie wyobrazam sobie ze mogloby byc gorzej a moj syn mial 3350g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urzulam
Witam wszystkie uczestniczki forum ,a szczególnie jedną z koleżanek, która prosiła mnie o informacje mailową jak będzie wyglądało moje życie po plastyce . Widzę że na forum pojawiają się nowe wątki co oznacza, że pokrzywdzonych przez los nie brakuje. Przeczytałam też wypowiedź prawdopodobnie jednej z położnych, która poczuła się urażona wypowiedziami-proszę nam wybaczyć to już tak chyba jest że gdzieś te uczucia złości trzeba ulokować, więc skupiamy się na położnej bo to Ona była osobą, W której rękach był nasz los. .Ja tak naprawdę nie wiem co było przyczyną tak dużego urazunikt do niczego się nie przyznał a sama o tym co się stało dowiedziałam w 3 dobie .Ubolewam nad faktem że nie sprowadzono chirurga, bądź nie odesłano mnie do najbliższego szpitala gdzie od razu złapano by mięśnie a dziś moje życie nie wyglądałoby tak jak wyglądaPlastykę tj rekonstrukcję zwieraczy odbytu zrobiono mi w marcu tego roku (9msc po porodzie).Operatorem był Docent cieszący się bardzo dobrą opinią. Klinika jako jedna z nielicznych specjalizuje się w koloproktologii. Tam spotykałam ludzi przyjeżdżających 500,a nawet 800 km.W szpitalu spędziłam 3 tyg. Sama operacja przeprowadzana była w znieczuleniu okręgowym i trwała 2h.Ból jaki towarzyszył po ustąpieniu znieczulenia- nie do opisania pomimo podawanych środków przeciw bólowych. Dieta ścisła+ mentoparafina w celu łatwiejszego wypróżnienia. W 7dni po zabiegu stolca nie oddałam w zamian za to wystąpiło powikłanie rozejście się ran skórnych. TO był prawdziwy koszmar! Ciągłe uczucie parcia na Stolec i powolne wypływanie kału w 2 ogromne i głębokie rany ból niedopisania! dzień i noc stałam pod prysznicem i wypłukiwałam drobinki kału z ran .I tak 10 dni.do kolejnego zabiegu .Marzyłam o tym by móc zasnąć i nie obudzić się.Dziś jestem po 2.5 miesięcznej psychoterapii, i na lekach zobojętniających Jestem w okresie rehabilitacji i zakwalifikowano mnie do kolejnego zabiegu. Nie pracuje zawodowo, jestem wyłączona z życia towarzyskiego. Dziś żyję nadzieją powodzenia kolejnej próby która umożliwi powrót do świata normalności.Darem jest śliczna i mądra córeczka, a w gratisie dostałam nie trzymanie Solca i gazów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Urzulam! Cieszę się, że się odezwałaś!Czasami tu jeszcze zaglądam, Jejku, aż mi wróciły wspomnienia! Też pamiętam te ciągłe bardzo bolesne parcia na stolec, miałam uczucie, że mi tam wszystko z powrotem popęka, ból gorszy od porodu, nie spałam nocami, też ciągle stałam pod prysznicem, także wiem co przeżyłaś, ale czytając twój post musiało to być jeszcze gorsze.Urzulam to ty miałaś już 2 zabiegi i czekasz na kolejny, przez to rozejście się? Od mojego porodu w maju będą już 2 lata, w sumie to wróciło mi wszystko do normy, ale wiadomo każdy poważny uraz zostawia w sobie jakiś ślad. Ja mam trzymanie gazów, kału, ale odczuwam nieraz przy załatwianiu się, szczególnie jak siadam, jak mnie tam coś trochę ciągnie, pewnie miejsca zszyć, no i przy wypróżnianiu ten kał jest czasem trochę węższy, tak jakbym była ściślej zszyta i stąd ciężej przechodzi.Zauważyłam też, że bardziej muszę dbać o dietę błonnikową. No i nieraz odczuwam delikatne bóle w okolicy pochwy i odbytu. Po za tym bez większych problemów. Urzulam trzymam za ciebie kciuki, żeby wszystko się pomyślnie skończyło, tyle się już dziewczyno nacierpiałaś, że teraz musi być już tylko lepiej. A masz już termin kolejnego zabiegu? we wcześniejszych wiadomościach pisałaś, że to miała być operacja zszycia na zakładkę? Pozdrawiam cię i życzę wytrwałości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urzulam
Witaj IW, Dziękuję Ci bardzo za słowa otuchy,dziś znowu jestem pełna nadziei na lepszą przyszłość.Półtorej tygodnia temu miałam niewielki zabieg chirurgiczny podczas którego pobrano mi z nogi główki mięśnia, które rozmnaża się a następnie hoduje przez kilka tygodni,po czym podaje się w miejsce blizny która zwyczajnie jest martwa.Jeśli to się przyjmie jest szansa na domykanie się zwieracza zewnętrznego.Na razie trudno powiedzieć jaki ten zabieg przyniesie efekt końcowy, ponieważ jest to program pilotażowy,ale puki co jestem pełna nadziei. Iw jeśli trzymasz gazy to znaczy że oba zwieracze pracują bez zarzutów-to świetnie! miałaś bardzo dużo szczęścia i jak koszmar z tamtego dnia wraca to pomyśl wtedy o tym, ze na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Pozdrawiam Cię serdecznie, życzę zdrówka i radości z dzidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mąż porodowy
Witam Jestem chyba jedyny facet co czyta kobitki jak rozprawiają o swoich c'pk,ch ale fajnie poczytać.Moja jest przy nadziei 4-miech i właśnie najwięcej to boi się nacięcia krocza (wiem że to nie takie straszne byłem przy 2 porodach na praktykach w medyku) ja też nie chcę żeby ją tam cieli ,bo w Polsce istnieje jeszcze taki mit że nacięcie to coś dobrego (udowodniono naukowo ,że nie koniecznie) ale na zachodzie europy traktują to jako metodę średniowieczną i robią w ostateczności (naszczęście mieszkamy za granicą) no a w naszym kraju o nacięciu decyduje położna (czyli dla bezpieczeństwa zawsze) a zszywa najmłodszy lekarz na oddziale,i dlatego to się kończy komplikacjami. Najprawdopodobniej "będziemy rodzić" metodą naturalną poczytałem trochę o ćwiczeniach rozciągających miesniach Kegla itd.. zamierzam zainwestować też w balonik Epi-no (pytanie do was co sądzicie??). I po porodzie z nacieciem jak u was z sex'em czujecie się lużniejsze w środku (a facet wam mówi że czuje tak samo jak przed to was okłamuje my lubimy ciasne) czy wszystko wraca do normy...? Za granicą odchodzi się od nacinania i leżenia w rozkroku modne jest rodzenie w wodzie,na krześle ,na stojaka,na czworaka. Proszę szcześliwe mamy dodajcie otuchy mężusiowi i co sądzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megalle
Ja NIESTETY miałam cesarskie cięcie. NIKt MI NIE raczył wspomnieć, że może być tak dużo powikłań po niej. Rzadko się o tym mówi, a szkoda.... Cesarskie cięcie miałam 8,5 roku temu. Ledwo się obudziłam z narkozy dotarł do mnie ból, jakiego nie można sobie wcześniej wyobrazić... jakiś koszmar, jakby ktoś mnie żywcem rozciął i obudził ... I tak własnie było. Dopiero po przewiezieniu na salę pooperacyjną podano mi znieczulenie. Wczesniej połozne biegły z łóżkiem, na którym leżałam a ja wyłam z bólu.... Krzyczeć się nie dało, bo trzeba byłoby napiąć mięśnie brzucha... Zaśluzowałam się, i nie mogłam wziąć oddechu...Ból sprawił, że nie mogłam oddychać. Żywcem się dusiłam...Potem rzeczywiście doszłam szybko do siebie. Jednak po kilku latach okazało się, że mam endometriozę w wyniku blizny pooperacyjnej... Leczyłam ją i leczę nadal, ale to wiąże się z farmakologicznym wstrzymywaniem miesiączki, bo tylko wtedy nie rozną mi guzy endometrialne... Chwilowo odpoczywam od tej przypadłości, gdyż cieszę się drugą ciążą :), ale jak wiadomo, nie ma skutecznej metody na wyleczenie endo.... Przykre, jednak musiałam mieć ta cesarkę, gdyż dziecko ułożyło się pośladkami do porodu. I jeszcze jeden kłopot: ciężko o doznania (skurcze macicy podczas orgazmu) - takie , jak przed cc, są po prostu słabsze. Nikt mi nie wmówi, że to nie ma związku! A wkładka domaciczna utrzymała mi się dwa dni, Pani gin stwierdziła, że to przez zszytą macicę, gdzieś tam jednak się nie trzyma tak jak trzeba.... Nie polecam nikomu cc bez wyraźnych wskazań! Pozdrawiam i życzę zdrowia. Tym razem liczę na siły natury, nie zgodzę się na nacięcie czegokolwiek! I mam nadzieję, że uniknę cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dessirre
szczerze to tyle sie o tym nasluchalam ze balam sie isc do porodu....w moim przypadku bylo inaczej.....nie popekalam! synek 3650....mieszkamy w niemczech i ciesze sie ze rodzilam tutaj,zadnego nacinania,opieka ok....bylo to przed 5latami....jestem w drugiej ciazy i mam stracha ze tym razem jednak bedzie jak i u wiekszosci... wszyscy mi sie dziwili, ze mialam szczescie heh a teraz to pewnie podwojnie odpukutuje:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T O M
Moja zona rodzila juz dwa razy. Pierwszy raz 3 lata temu bylo ciecie cesarskie bo synek byl owiniety pepowina. Zero komplikacji, ladniutka blizka na lini wlosow lonowych, prawie nie widoczna. Ze szpitala wyszla po czwartej dobie. Czula sie dobrze. Byla zadowolona. Zadnych problemow. Po okresie 2 miesiecy wrocilismy do wspolzycia. Bylo super. Zero bolu czy dyskomfortu. 5 miesiecy temu zonka urodzila coreczke, tym razem silami natury. Co prawda porod trwal krotko ale zona pekla i byla szyta. Coreczka wazyla 2.650. Niby lekki porod. Ale od czasu porodu czyli od 5 miesiecy zona bez przerwy ta blizna w kroczu rwie na zmiane pogody, jest wyczuwalna. Poza tym ciasno zone zszyli, co przy wspolzyciu daje sie we znaki i jest po prostu bardzo nie przyjemne. Wejscie do pochwy jest waskie, w srodku na ma zadnego uscisku. Seks nie daje mi satysfakcji, zona sie nie skarzy ale przez to nie mam ochoty na wspolzycie. Mial ktos z was taki podobny problem? Czy to mozna jeszcze jakos naprawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ardkillyqueen
A czy nikomu nie przyszlo na mysl, ze takie pekniecia sa zwiazane z rozmiarem i elastycznoscia pochwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ardkillyqueen
Mamy tak zaawansowana technike na swiecie lecz rzeczy na pozor proste wydaja sie byc skomplikowane. Ja "na szczescie" peklam "w gore" tzn. lewa warge sromowa mialam rozerwana w 4/5 dlugosci a coreczka wazyla 2640 g. Bol niesamowity. Jesli chodzi o pochwe nawet nie wiem ile mialam szwow zakladanych - rodzilam w Irlandii, ale bardzo dlugo mnie zszywali, a potem polozne przychodzily do mnie i mowily, ze bardzo im przykro, ze taki porod mialam - lezalam na oddziale 4 miesiace z powodu skracajacej sie szyjki macicy wiec znalysmy sie wszystkie dobrze:). Ale, ja od poczatku mialam wrazenie, ze nie dam rady urodzic bez problemow drogami natury. Mowilam o tym lekarzom i poloznym przez caly okres trwania ciazy - oczywiscie zostalam zignorowana. Moze jest to nastepna luka w medycynie - brak przyrzadu do pomiary pochwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym jakoś pomóc, ale ja miałam tylko 2 stopnia o ile pamiętam,krocze samo poszło a w zasadzie przez położną,bo musiała wsadzić ręce do środka żeby dziecko wydobyć.Miałam założone chyba 3 szwy.Bardzo bałam się wypróżniać,stosowałam syrop na wywołanie biegunki.Ake krocze zagoiło się szybko,w zasadziwe to siedziałam i chodziłam odrazu po porodzie.Szwy wyszły same przy podcieraniu się po sikaniu.Myślę, żebyś porozmawiała z jakimś lekarzem przy najbliższej okazji..Ja zapomniałam o sprawie bo położna zapewniała że wszystko ładnie się zagoi,szwy wyjdą i to w żaden sposób nie wpłynie na moje dalsze funkcjonowanie i tak też się stało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 5 lat po porodzie sn a moje krocze wyglada jak u statej lampucery. Nawet jej nie pokazuje mezowi. Co z tego, ze mam miesnie wycwiczone i w srodku jest ciasno, skoro wejscie do pochwy jest rozwalone przez naciecie krocza porod kleszczowy, zle zszyte naciecie ktore popekalo i sama sie tam rana musiala goic. Rana duza jakby mnie ktos pistoletem postrzelil normalnie dziura jak od kuli. Teraz jak tak patrze to widac dodatkowa rane kreske a w niej jakies mieso:/ a wargi sie nie domykaja nawet. Jak kucam to widac wszystko co jest w pochwie. To okropne. To juz bezdzietne d***** maja lepsze pochwy. A tam kiedys bylam taka fajna. Terax jestem w drugiej ciazy i boje sie strasznie przechodzic to samo, ale kazdy olewa moje obawy. Boje.sie, ze umre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa Bezsilna
Witajcie, rodziłam 4 miesiące temu. Miałam pęknięcie krocza 3go stopnia. Dziecko ponad 4 kg. Szwy mi się rozeszły i wejście do pochwy kończy się zaraz obok o***tu. Wygląda to strasznie. Nie współżyłam jeszcze od porodu bo się boję ze nie będę nic czuła. Czeka mnie plastyka krocza. Ciągle ciężko mi się pogodzić z tym co się stało. Czy któraś z was również miała rozejście szwów i plastykę krocza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jejku jak to czytam to aż ciarki mnie przechodzą. Mimo 3900 g mojego "malucha" i 57 cm długości to nie pękłam i byłam tylko trochę nacięta. Chociaż mój problem był z nacięciem a raczej jego złym zszyciem. Szwy mi bardzo szybko poszły, bo lekarz (jakiś młodzik zaraz po studiach) zszył mnie za ciasno i stąd takie kwiatki. Niestety już było za późno na ponowne zszycie i musiałam się męczyć ze smarowaniem rany, żeby szybciej się zagoiło no i oczywiście ból a i położne nie chciały słuchać, że coś jest nie tak ze szwami. Dostałam opierdziel za to, że marudzę, narzekam i niepotrzebnie panikuję przy wstawaniu, bo jestem dobrze zszyta (!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa Bezsilna
A po jakim cię czasie zszyli ponownie? Mi kazali czekać aż rana się zagoi i tak się męczę już 4 miesiące. Teraz muszę czekać aż zacznę miesiączkować, więc potrwa to jeszcze dłużej. To jest bezduszne tak kobietę zostawić i to jeszcze z małym dzieckiem pod opieką. Powiedzieli mi, ze najlepiej jakbym się od razu na 2gie dziecko zdecydowała to by mnie zszyli po porodzie. A ja nie chcę 2giego dziecka bo boję się o zdrowie. Mam dopiero 29 lat i nie chcę żyć jak kaleka tylko dlatego, ze urodziłam dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję wszystkim kobietom tutaj się wypowiadającym. Siedzę i płaczę jak to czytam. Ja też popękałam i podczas I i II porodu. Jestem niska i drobna 158 cm i 50 kg a dzieci urodziłam za duże jak na moją budowę I poród 3920 i 57 cm (rozerwało mnie szerokimi ramionami, mimo nacięcia pękłam dalej), II poród 3560 (10 dni przed terminem! pękłam do samego o***tu). Jestem w 5 tygodniu połogu i żyć i się nie chce. Od porodu jestem na środkach przeczyszczających bo nie jestem w stanie oddać stolca, tak mnie boli o***t w środku. Wszystko tam popękało.Chciałabym mieć więcej dzieci ale kosmicznie boję się pęknięcia. Nie boję się porodu ale pęknięcia. Chciałam rodzić prąc w kucki ale położna nie wyraziła zgody. Wtedy bym nie pękła.Jeśli kiedyś jeszcze zdarzy mi się ciąża, na bank proszę o cesarkę albo rodzę w domu na kucaka. Trzymajcie się!Jesteście wielkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczkaaa
Witam ja rodzilam 2 tyg temu i tez mialam pekniecie 3 stopnia waga dziecka 4.460 62 cm moj wzrost to 160 wiec naprawde mialam ciezko. Moj synuś urodzil sie bez oznak zycia tzn wyszarpali go ze mnie.. Myslalam ze nieprzezyjemy tego porodu. Teraz ogolny stan zdrowia dziecka jest dobry oprócz prawej raczki w ktorej ma porazenie splotu barkowego. U mnie na wypisie nigdzie nie pisze ile mialam szwów. Ale szyjac mnie po porodzie misieli mnie uspac bo powiedzieli ze nie podejmą sie takiego szycia na "zywca" dzis juz wszystko dobrze nic nie boli tylko wyciagaja mi szwy na 3 podejscia i tak jeszcze jeden mi zostawili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochagttt
Ja też peklam do o***tu, jest to pęknięcie 3 stopnia. Jestem tydzień po porodzie. Boli bardzo, szycie było rozległe i jest bardzo grube. Po prostu widać takie bułeczki. Dziewczyny na piszcie proszę jak długo dichidzilyscie do siebie. Co z seksem, czy bardzo boli? Jak wygląda sprawa z wypróżnianianiem i gazami? Ja jedno i drugie trzymam ale czy tak zostanie, czy się będzie nasilać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochagttt
Ja też peklam do odbytu, jest to pęknięcie 3 stopnia. Jestem tydzień po porodzie. Boli bardzo, szycie było rozległe i jest bardzo grube. Po prostu widać takie bułeczki. Dziewczyny na piszcie proszę jak długo dichidzilyscie do siebie. Co z seksem, czy bardzo boli? Jak wygląda sprawa z wypróżnianianiem i gazami? Ja jedno i drugie trzymam ale czy tak zostanie, czy się będzie nasilać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdap200
Cześć dziewczyny, dokładnie 14 tygodni urodziłam i skończyło się pęknięciem 3 stopnia, poszły mi oba zwieracze i mam wysokie pęknięcie pochwy. Miałam szczęście, że dostałam krwotoku i się wzięli za szycie bo polityka w szpitalu w którym rodziłam jest taka, że pęknięcie jest lepsze od nacięcia i szybciej się goi niezszywane. Mam głęboką depresję, nietrzymanie gazów i luźnego stolca, "normalną" kupę utrzymam na tyle żeby dojść do łazienki. W szpitalu nikt mi nie powiedział z czym się to wiąże, co mi grozi. Dostawałam tylko płyn na zmiękczenie stolca i antybiotyki. W drugiej dobie siedziałam na d***e i karmiłam, nie było zmiłuj żeby mi dziecko wzięli, żebym odpoczęła w nocy a on tak płakał. Teraz jestem pod opieką proktologa który zalecił rezonans, manometrię i endosonografię. Mam zalecone ćwiczenia i terapię urządzeniem które wprowadza się do o***tu i ono prądem pobudza mięśnie. Zszyta jestem od wejścia do pochwy z o***tem włącznie. Przy odbycie blizna jest grudkowata, gruba i czasem krwawi. Wiem, że nigdy się z tym nie pogodzę, patrzę na syna i płaczę. Jest najlepszym co mnie w życiu spotkało, ale za każdy razem przypominam sobie to co się stało. Nigdy się z tym nie pogodzę i tego nie zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Magda! Tez tak samo pękłam. Zapraszam Cię na forum polkipop, trzeba się zalogować żeby móc pisać i czytać. Można poruszać bardziej prywatne kwestie. Pierwsze 1,5 roku było bardzo ciężkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdap200
Czy chodzi o portal ja.w.polki.pl? Bardzo zależy mi, żeby móc porozmawiać z kobietami które spotkało coś takiego jak mnie. Czuję się samotna i zostawiona sama sobie. Jest bardzo ciężko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
www.polkipop.pl zaloguj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz też założyć meila i podać to odezwę się do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmagdap200
magdapolak200@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też pękłam 3 stopień. Proszę was które też pękły o maila do mnie. Nie wiem co dalej robić. Astor.k@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×