Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agarka

Prawda i mity o ciąży i porodzie

Polecane posty

Gość Agarka

Być może było coś podobnego, ale nie znalazłam w świeżych, a chciałabym żeby kobietki które są mamami, bądź też są w pięknym błogosławionym stanie wypowiedziały się na ten temat. Konkretnie - czego się obawiałay, co im mówiono o ciąży i porodzie, a co okazało się nieprawdą lub prawdą. Chodzi o to, by pragnące zostac mamami wiedziały czego się wystrzegać, czego nie słuchać, na co zwracać uwagę. Być może to było w formie kilku topików, ale może jednak zachęcę do wypowiadania się. Sama jestem przysżłą starającą się. Narazie mam kłopoty z hormonami. Nie biorę tabletek, a mam przedokresowe plamienia, silne bóle miesiączkowe i to muszę wyeliminować (za silne skurcze). Poza tym z mężem planujemy starać się tak, by dzieciątko przysżło na świat wiosną, gdy robi się cieplusio i można długo spacerować. Nie powiem jednak, ze nie mam obaw. Największe znich: 1. Że nie będziemy mogli "zajść" (nie daj Boże niepłodni). 2. Że strace ciążę (poronienie) - jestem raczej słabowita mimo zdrowego wyglądu. Przebyta 8-letnia anemia. 3. Że poród bedzie strasznie bolesny (wiem, ze n ie łaskocze z opowiadań, ale chodzi mi o to, że nie będę miała siły znieść bóli, choć raczej jestem wytrzymała). 4. Że "pęknę" albo że nacięcie będzie strasznie bolesna (jestem typem pechowca, więc choć dziewczyny piszą, że umiejętna połozna zrobi to bezboleśnie, to ja pewnie trafię na nieumiejętną). 5. Że będą musieli dzieciaczka wyciągac kleszczami. Że nie bedzie rozwarcia i będa masować mi szyjkę (wiem, że czasem tak musi być, ale koleżanka mówiła, że nie ma nic gorszego po nacięciu jak masowanie szyjki przez lekarza). 6. Ogólnie - boje się, że mimo przygotowania do ciąży (witaminki, zdrowy tryb zyciam zero alkoholu, palić i tak nie palimy), że moje dzieciątko urodzi się chore. Mam koleżankę, która mimo przygotowywania się, dbania o siebie i w ogóle urodziła synka z zespołem Downa. I najgorsze jest to, że lakarz im powiedział, że z nimi jest wszystko ok - po prostu jedna na iles tam ciąż taka jest. Poza tym - usg nie wykazało tego. :( Wiec obecne i przyszłe (w krótkim czasie) mamy - proszę o wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Agarko, włosy stają dęba ! Kochana, po pierwsze - KONIEC z takim myśleniem. Znasz to powiedzenie o wywołaniu wilka z lasu. Nie wolno po prostu tak myśleć. Pozytywne nastawienie to juz połowa sukcesu. Oczywiście wyraziłaś tylko głośno obawy, które tak na prawdę sa udziałem każdej z nas. Bo to jest całkiem naturalne. Nie chodzi przecież o nowy zestaw naczyń do kuchni, ale o nowe życie ! Nic dziwnego że tyle w nas obaw, niepokoju, troski itd. Ale w miarę możliwości psychicznych trzeba to wyelimonować. Ja może wyjdę na starą zabobonna i przesądną babę, ale jestem zdania że złym nastawieniem i złym myśleniem można na prawdę wywołać przykre rzeczy. Rób to, co możesz aby wspomóc szczęście, ale nie skupiaj się zbytnio na rzeczach, na które i tak nie masz wpływu. Ważne, że sobie uświadamiasz wagę sytuacji, że dbasz o zdrowie, że chodzisz do lekarza itd. Czytaj dużo, ale omijaj każdy rozdział zatytułowany PATOLOGIE i tym podobne. To jest niepotrzebny stres i rozbudzanie wyobraźni w złym kierunku. Myśl o sobie jak juz o szczęśliwej mamusi tulącej w ramionach piękne i zdrowie dziecko - potęga umysłu to coś, czego nadal bardzo nie doceniamy w dobie naszej CYWILIZACJI. A wielka szkoda, bo wszystko co złe, tak samo, jak wszystko co dobre zaczyna się w naszej głowie. :) Życzę szybkiej stabilizacji hormonalnej i zdrowego potomka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agarka
Dzięki Shalla :) Wiesz, ja staram się myślec pozytywnie, zwłaszcza, że własnie dlatego na kilka miesięcy przed powołaniem do życia naszego maleństwa zaczęliśmy o siebie dbać. Niestety, jestem nadwrażliwa, potok łez u mnie wywołuje film w telewizji pokazujący cierpiące zwierzęta, a co mówić opowieści tzw. "przyjaznych" o tematach których się obawiam. I dlatego chciałabym znać opinie doświadczonych pod tym względem dziewczyn. Tylko one tak naprawdę mogą powiedzieć jak to jest, a wiadomo, wersji będzie tyle, ile kobiet, bo każda ma inaczej. Może dlatego, ze tak mocno chcę w końcu zajść w ciążę i szczęśliwie donosić ją do pomyślnego i szybkiego rozwiązania , to zaprzata mi to umysł. Boję się, że zakrawa to na obsesję. Wiem, ze to xle. Dlatego chcę wyzbyć się strachu i obaw, że akurat ja będę miała pecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fema-le
o matko.. ciąża to nie choroba tylko stan jak najbardziej naturalny! Urodziłam dwóch zdrowych synów - poród - no cóz troszkę prze pierwszym bałam się ale powtarzałam sobie że kobiety rodzą od milonów lat... odżywiaj się właściwie - dużo białka i wapnia, ruszaj się , i czekaj z miłością na dziecko - a wszystko będzie jak należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Agarku, przede wszystkim od razu odrzuć wszelkie myśli o tym, jak to jest strasznie być w ciąży. jakie to okrutne dolegliwości Cię czekają, jakie cierpienia i jaki straszny jest poród. Jakby tak było na prawdę, to by nas nie było 6 miliardów... :) Może miałam szczęście, ale moje 9 miesięcy minęło CUDOWNIE. To był ( jeszcze jest ) najprzyjemniejszy stan w jakim się w życiu znalazłam. Nie miałam żadnych opisywanych dolegliwości ( typu obrzęki, zaprcia, bóle krzyża, nadgarstków, skurcze łydek, konieczność leżenia itd ). Może jedynie troszkę mdłości na początku. Ale nic z potworności o których również się naczytałam. Pomyśl, że zawsze tuż przed samym rozwiązaniem obawy się nasilają - jak będzie, czy zdrowe, czy dam radę itd. Skoro tak jest to pomyśl czy warto się tak stresować przez 9 m iesięcy???? Czy to byłoby zdrowe dla dziecka? Po prostu przestań o tym myśleć. Zresztą, od lat zawsze na nerwy jest najlepszy ten sam sposób - zająć się czymś. Rzuć się w wir własnych pasji, zainteresowań, zapomnij o STARANIACH o dziecko, a zobaczysz jak szybko zaskoczy Cie druga kreseczka na teście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agarka
Shalla , fema-le -----> :) dzięki. Wiem, bo też sporo czytam o tym, co mozna, czego się nie powinno, jak nie myśleć itp. Jak u większości przyszłych mam jednak mam tych pytań milion, na które odpowiedzi udzielają mi wszyscy, od mojej mamy i babci poczynając, na koleżance będącej już w 3 miesiącu kończąc. Np. babcia jest strasznie przeciwna braniu witamin. Twierdzi, ze kiedyś nic takiego nie kazali brać i dzieci rodziły się zdrowe i tłuściutkie :p. Ja po przebytej 8 letniej anemii (a baba zdrowa z wyglądu :p) niestety, ale muszę zaczać już dzisiaj "magazynować" witaminki i minerały, tak żeby jak już pojawią się dwie kreseczki maleństwu nic nie zabrakło, a w dalszej kolejności mnie. Moja chrzestna (siostra rodzona taty) też jest anemikiem i jej dzieci rodxiły się z anemią. Ale nie dała sobie przetłumaczyć, że ziemniaczki z sosikiem nie zastąią porcji czerwonego mięsa, które jest bogate w żelazo. Jak wspomianałam - odwrotnościa jest moja kolezanka. Zdrowa, pod kontroloą ginekologa brala folik na pół roku przed zajściem w ciążę, ciąża to dla niej "bułka z masłem", zero mdłości, zero innych dolegliwości, książkowy przyrost wagi, szybki i w miarę lekki poród .... a po dwóch tygodniach tragedia - okazuje się , że te tak wyczekiwane i chciane maleństwo na zawsze będzie od niej zalezne, bo ma zespół Downa. Poryczałam się jak mi o tym powiedziała. Jakie to niesprawiedliwe. Dlaczego te chciane i uprawgnione dzieci są częściej tak pokrzywdzone przez naturę. Nie wiem. Może powinnam pogadac z psychologiem, żeby wyzbyć się takich lęków. Dobrze mówisz Shalla, że jak zacznę tak mysleć, to sama ściągnę na siebie i maleństwo jakieś przeciwności. Dlatego z jednej strony to dobrze, że planuję to i mam czas przestac o tym myśleć. Wiem doskonale jaka przekorna jest natura. Kiedy coś boli i już wybierasz się do lekarza - przestaje boleć. Kiedy chcesz dziecko - nie możesz zajśc w ciąże. Mam takich koleżanek kilka. Obsesyjnie chcą i niby twierdzą, że wyluzowały to jednak nie mogą począć. A wyniki mają super i wiadomo, że są zdolni (małżeństwa). Mnie teściowa przed ślubem nastraszyła, że mój mąż ma złą grupę krwi do dzieci. Nie wiem z czego to wynika, że tak powiedziała, ale nie powiem, żebym o tym nie myślała. I szczerze mówiąc trochę mam obawy. Stąd ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim pozytywne nastawienie. Jestem osobą ,która stara się nie zakładać z góry najgorszego. Jestem po raz drugi w ciąży i obawy mam takie same jak przy pierwszej. Też obawiam się ,że mogłabym urodzić chore dziecko, ale to jednak nie zdarza się tak często. Mam kilka koleżanek wątłej postury jak ty i nie miały problemów z donoszeniem ciąży. Na pewno ważną rzecza jest wybór lekarza prowadzacego.To pierwsza ważna rzecz. Mogę cię zapewnić ,że jeszcze się nie spotkałam z opinią ,że nacięcie boli.I ja też się pod tym podpisuję. Masaż szyjki-rzeczywiście bolesny ,ale bardzo pomocny. Pozdrawiam i więcej optymizmu życzę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agarka
Gratuluję drugiej ciąży. Jedno małe sprostowanko. Nie mam watłej postury tylko wątłe zdrowie, niestety przy pierwszym spojrzeniu każdy lekarz się dziwił jak mówiłam o anemii. Dzięki jednak za wypowiedzi. Wiem, ze musze przede wszystkim myśleć pozytywnie i nie bać się tego co się boję. Wyzbycie się obaw jednak jest bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×