Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

Gość yvonne1
Witam wszystkich! Chciałabym Was zapytać czy ktoś z Was ma lęk przed pójściem do pracy? Dodam, że mam 33 lata, pracowałam już w kilkunastu firmach w których zostawałam przeważnie zwalniana. Wytworzył się u mnie mechanizm: tak boję się że mnie nie zwolnią aż sama w jakiś sposób powoduję takie sytuacje. To koszmar i nie umiem tego przerwać. Czuje lek przed przelożonymi czy osobami ktore mnie oceniają i staję sie nienaturalna w kontaktach, sztywna lub milczę ponuro nie umiejąc powiedzieć nic sensownego. Sytacja taka powoduje, że nczuję się zagrożona i mam poczucie niestabilności finansowej. Czy macie taki problem, czy i jak można to przezwycięzyć? Szukam też namiaru na jakiegoś dobrego psychologa lub terapeutę z Krakowa lub grupy wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniechucka
malinko przecież nie jesteś sama, masz chłopaka..a to już coś...ja nie mam nikogo ,żadnych przyjaciół czy nawet znajomych ,którzy by się zainteresowali ,co ze mną się dzieje..w bloku naprzeciwko mieszka moja koleżanka..widzi mnie mniej więcej raz na rok...ale chyba ją to niebardzo interesuje co ze mną się dzieje...no ale tak już jest..jak jest żle to nie ma nikogo ,jak będę się lepiej czuła i będzie dobrze to wtedy może ktoś się znajdzie żeby zamienić słowo... :[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami_lii
Byłam dzisiaj u psychiatry, i narazie dostałam leki do Hydroxyzyny, która na mnie raczej słabo działa (Bioxetin). Z powodu że to jest "dość silny lek" mam go brać dopiero od soboty, bo mam tydzień wolny...niestety (do wtorku jest długi weekend, w środę mocno skrócone lekcje, a czwartek piątek matury)...czy wy też nie znosicie dni wolnych? Ja się czuje dobrze jak mam duużo zajęć, a w weekendy to jest koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniechucka
hehehe ja mam wolne od 6 lat....rzeczywiście też to żle znoszę...to chyba coś w tym jest.. ;-] pozdrowionka dla Ciebie i reszty gawiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniechucka znowu
nie no ..z tą gawiedzią to przesadziłam .mea culpa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniech...
jak się wstawia te bużki..?.bo te moje są dość prymitywne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andula23
witam dziewczynki!!! u mnie jakos leci,nawet radzer sobie niezle,niestety nadal sama nigdzie nie wychodze,teraz na przyklad siedze w kafejce z przyjacielem,ktory tez w miare mozliwosci odprowadza mnie na zajecia i z nich odbiera...poza tym zadnych lekow i fobii,jakby reka odjal...oczywiscie sa male napadziki ale do wytrzymania.chodze do psychologa,mam dwie wizyty za soba,na razie ucze sie relaksowac,rozmawiam z nia i jest luz. pozdrowionka dla was wszystkich i trzymajcie sie cieplutko,znikam na obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heya!! Ja tez nienawidze wolnych dni, ale tylko wtedy gdy nie mam nic do roboty.Okolo rok temu nie umialam sobie zanalesc zajecia poprostu siedzialam i nic nie robilam, a wiadomo do czego to doprowadzilo...do natloku zlych mysli...:(teraz jest inaczej moj chlopak doskonale urozmaica mi wolny czas:) np. w ten dlugi weekend jade z nim na 3 dni nad morze.Troche sie boje, ale wiem ze on bedzie zawsze przy mnie i nie pozwoli mi sie bac:) Musi byc gr8!! Pozdrawiam!! P.S. Agniechucka: te buzki same sie wstawiaja ale nie wszystkie:):(:/;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beebee
Witam wszystkich!!!!!!!!!!! Muszę się przyznac, że nie czytałam wszystkich wypowiedzi byc może jest osoba która cierpi na to co ja. chciałabym bardzo żeby się odezwała. Mianowicie moim problemem jest lęk przed śmiercią i wszystkim co do niej prowadzi. Tak więc unikam pogrzebów, cmentarzy, wszelkich programów typu 997, artykułów o morderstwach. Każda czynność kojarzy mi się ze śmiercią np.: podczas spaceru z dzieckiem ogladam się przeczuwając coś złego - samochodu zahaczajacego o chodnik, a w kazdej napotykanej nieznajomej osobie wypatruje morderce, gwałciciela itp. jakby tego było mało muszę pięć razy sprawdzić coś co mnie nurtuje aby mięć święty spokój np: sprawdzanie przed wyjściem z mieszkania czy wyłączone żelazko, lokówka(chociaż wiem że dzisiaj go nie uzywałam), zamknięte drzwi itp...nie mówiąc o załatwieniu jakiejś sprawy w urzędach!!!!!! Do tej pory walczę z tym wszystkim ale powoli zaczynam sie poddawać to wszystko mnie okropnie męczy.............sos!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniechucka ale nie Norris
ło matko jak ja ci zazdroszczę anixos.. ja mogę o tym narazie tylko pomarzyć..może gdzieś pojadę [w przyszłym życiu] :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próba mikrofonu
raz dwa raz raz sześć sześć sześć [to nie objawy nerwicy natręctw sprawdzam coś tu tylko....] ;) :) :( :/ : love kiss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalej kombinuję
serce kwiatek kwiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalej kombinuję
serce kwiatek kwiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhjh
a ja się boje że sufit mi znowu zawali się na głowę , boje sie tego wszedzie i zawsze, drugi raz nie chce tego koszmaru przezywac... jeszcze boje się pająków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laki luk bez kundla
dziewczyny gdzie was wymietło?tylko ja tu sama bidulka zostałam..och doloż moja doleńko... :) mam tu sama świrować? noł łej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojej terapii ciąg dalszy... mojej wiedzy o sobie ciąg dalszy... na razie jednak nie wiem, co z tą samoświadomością zrobić, chociaż w wielkim stopniu dotarłam do źródła swoich lęków, a o to mi przecież głównie chodziło- tylko... jak to efektywnie przełożyć na codzienne życie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baniata
Czytam Wasze wypowiedzi i jedna z kilku rzeczy, jakie mnie uderzyły to to, że bardzo wiele osób tu chce walczyć ze swoimi lękami, fobiami, natrectwami. Z własnego doswiadczenia wiem, że walka to ostatnia rzecz, jaka się sprawdza w takich przypadkach. Te przypadłości trzeba po prostu zaakceptować, pozwolić im "przejść" przez siebie. Najgorsza rzecz jaka mozna zrobic to uciekac przed lękiem, strachem, robic uniki i tym podobne. Tzreba byc swiadomym swego leku, nie biec, nie chowac sie, nie usprawiedliwiac, nie przepraszac, nie obwiniac, tylko isc prosto w jego kierunku. Zawsze trzeba sie kierowac w kierunku swoich demonow. One czerpia sile z naszej slabosci i tego, ze przed nimi uciekamy. I jeszcze jedno: kiedy pojawi sie lek, mowmy sobie, ze to tylko WRAZENIE, ktore nie stwarza realnego zagrozenia. Na razie to tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie mówię: że to tylko moja świadomość, wyobraźnia, podświadomośc, czy jakie cholerstwo mnie nakręca. I dobrze o tym wiem... ale walczę (druga terapia i robienie tego, co mnie przeraża, bądź napawa strachem), bo gdybym zaakceptowała swoje lęki, to musiałabym chyba albo nie wychodzić z domu albo ciągle z kimś być albo w ogóle nie jeździć pociągami i autobusami- wiedzieć, że je mam, może nigy się ich nie pozbędę i tak sobie w nich trwać, zmniejszając maksymalnie objawy, robiąc uniki przed fobicznymi sytuacjami- to jest dopiero ucieczka przed samym sobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco_loco
DO Banita: Zgadzam się z Tobą ,kiedy z tym walczyłam i uciekałam to tracilam tylko energię, siłę do zycia , czułam się strasznie , wszystkiego się bałam ...Teraz ,wiem ze dbrze zrobilam akceptując to co się we mnei dzieje , bo potrafię sobie powiedzieć to ejst tylko w mojej głowie , bo ktoś bliski mnie tego nauczył.Dziewczyny mi nie chodzi o to żeby się temu przyglądac nic nie robić żeby było nam lepiej, ale pierwszą rzeczą jest akceptacja siebie w tym wszystkim. Nie róbcxie nic za wszelką cenę ,nauczcie się relaksować zobaczycie ,ze jest dużo sposobów żeby nie czuć się podle codziennie rano ,żeby nie bac się wyjść do pracy czy szkoły. Każdy ma czasem gorsze dni ,ale prawda jest taka ,ze te wszystkie fobie biora się z niskiej odporności na stres , z przebytych urazów itd. wszystko to ma źródło w naszej psychice, nie bójmy się z tym zmierzyć, przeciez chcemy żyć jak inni nie ograniczajmy się przez to wszystko . Ostatnio spotkało mnie wiele przykrości przez to co się ze mna dzieje i postanowiłam z tym włąsnie powalczyć ,żeby nie dac zawładnąć sobą i upodlać się przez samą siebie , bo czasem tak właśnie jest ,ze sama sobie przez to wszystko szkodze. Temu wrogowi który w nas siedzi trzeba powiedziec do widzenia , papa ,żyj sobie ale nie myśl że mnie zniszczysz. c.d.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baniata
Zaakceptowac lęki to wcale nie znaczy, że utożsamiam się z nimi, że daje im wladze nad soba, wrecz przeciwnie, zaakceptowanie lęków to jest jak gdyby rzucenie na nie swiatla swiadomosci, pozwalasz im "byc", ale nie dajesz im rzadzic soba. Jezeli wiem, ze to tylko moje wyobrazenia, to juz ta swiadomosc i wiedza pozwala mi uniesc sie ponad lęk. Nie warto wyrzekac sie swoich lekow, bo to nic nie da (im bardziej walczymy, wyrzekamy sie, tym mocniej sie nas trzymaja). Trzeba sie im poddac, czyli zaakceptowac i pojac prawdziwa ich wartosc, a wtedy nie bedziemy musialy sie ich wyrzekac, bo po prostu odpadna od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w swoich lękach nie widzę żadnej wartości i nie mam zamiaru jej szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baniata
Do elifia: a zastanawialas sie albo ktos Ci pomagal uzmyslowic sobie skad wziely sie te lęki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baniata
A znasz takie dwie ksiazki: "Oswoić lęk" i "Oswoić strach"? Polecam, jest tam wiele cennych rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baniata-ja chodzę na DRUGĄ terapię, więc NARESZCIE wiem skąd mam te lęki! A książek takowych nie czytam, bo tylko mnie nakręcają... jeśli wiesz o czym mówię... :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baniata
Czy podczas tych terapii terapeuta powiedział coś co było dla Ciebie "olśnieniem', krokiem naprzód w radzeniu sobie z problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3fobie
panicznie boję się ciemnośći mam 25 lat a śpię przy zapalonym świetle, - panicznie boję się małych zamkniętych pomieszczeń np. winda boje się nosić czegoś na szyji - mam uczucie, że mnie to dusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I terapeuta powiedział i grupa powiedziała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami_lii
Kolejny raz byłam w przychodni i kolejny raz "nic nie ma"... Dostałam skierowanie do sanatorium (ale z powodu kręgosłupa) i o ile sam fakt wyjazdu mnie niezbyt interesuje, o tyle ucieszył mnie fakt że musze sobie zrobić sporo różnych badań, bo inaczej nie przyjmują... Psycholog dopiero w środę...ja od tych różnych bóli naprawdę świruję...wczoraj mnie cały dzień bolał brzuch i plecy, myślałam że to coś poważnego, a dzisiaj się okazuje że to zwykły okres...ale niestety u mnie to tak właśnie wygląda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco_loco
Prawda jest taka ,ze każdy ma swój własny sposób na radzenie sobie z lękiem , jeśli go nie ma to powinien (wtedy jest łatwiej) dla jednego jest to terapia dla drugiego coś innego. Pewnie terapia jest w stanie nam uświadomić czym jest nasz lęk ,a przede wszystkim skąd się bierze. Nei mam na ten temat wiedzy bo nie brałam udziału w żadnej terapii , przeszłąm długą drogę i musze przyzać ,ze bywają takie dni ,ze keidy to wszystko czytam ( tzn forum ) to wiem ,ze wszystko zdziałałam sama i nawet nie wiem jak to się stało ,ze tak wile udało mi sie przejść. Oczywiście to nei do końca jest tak ,ze sama Wy macie terapeutów , psychologów , a ja mialam i mam nadal;) super chlopaka który mi pomógł. Każdy robi z tym co potrzeba , a kzdemu potrzeba czegoś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×