Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

do Toma Ja tez bralam hydroxyzyne doraznie, wtedy kiedy bardzo sie balam zazywalam1 do 2 tabletek i czualm sie lepiej.Na ulotce inforamcyjnej przeczytalam: dziala przeciwwymiotnie, swiadomosc ze ten lek nie tylko zmniejsza lek i nie pozwoli mi zwymiotowac dzialala na mnie uspakajajaco.Moj lekarz powiedzial ze hydroksyzyna nie uzaleznia, po chyba 8 godzinach przestaje dzialac i zostaje wydalona z organizmu wraz z moczem. Teraz kiedy zmianilam sposob leczenia na bardziej naturalny staram sie jej nie brac.Zdarzylo mi sie tylko raz siegnac po te pigulki w ciagu miesiaca leczenia.Bardzo nie chce brac jakich kolwiek lekow min dlatego ze bo boje sie ze nie bedzie ich tolerowac moj zoladek ze go podrazni itp. a to doprowadzi do wymiotow;/ pozdrawiam wszystkich serdecznie 3majcie sie!! P.S. Do Wiki89 U mnie na samym poczatku mojej choroby tez stwierdzono fobie spoleczna, i mozliwe ze po czesci ja mam bo kiedy sie boje ze zwymiotuje to praktycznie boje sie z kimkolwiek kontaktowac szczegolnie z kims obcym.Boje sie ze narobie sobie wstydu.Czasami w szkole gdy na lekcji zrobi mi sie niedobrze oblewa mnie fala goraca.Siedze sztywna i strasznie sie boje, marze tylko aby dotrwac do przerwy nerwowo patrac na zegarek...Wyobrazam sobie wtedy rozne rzeczy...ze beda sie ze mnie wszyscy smiac jak wyjde, beda sie wypytywac co mi jest.A ja nie chce zeby ktos o tym wiedzial (wiedza tylko najblizsze mi 3 osoby na ktore zawsze moge liczyc w trudnych sytuacjach bez nich to nie wiem jak bym funkcjonowala) Wiki badz dobraj mysli:) wiem ze latwo mowic ale pozytywne myslenie jest najwazniejsze.Ja tez mam w sobie taka blokade ktora bardzo trudno mi przelamac ale caly czas nad tym pracuje;]moze sie uda Tobie tez tego zycze:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Toma Ja tez bralam hydroxyzyne doraznie, wtedy kiedy bardzo sie balam zazywalam1 do 2 tabletek i czualm sie lepiej.Na ulotce inforamcyjnej przeczytalam: dziala przeciwwymiotnie, swiadomosc ze ten lek nie tylko zmniejsza lek i nie pozwoli mi zwymiotowac dzialala na mnie uspakajajaco.Moj lekarz powiedzial ze hydroksyzyna nie uzaleznia, po chyba 8 godzinach przestaje dzialac i zostaje wydalona z organizmu wraz z moczem. Teraz kiedy zmianilam sposob leczenia na bardziej naturalny staram sie jej nie brac.Zdarzylo mi sie tylko raz siegnac po te pigulki w ciagu miesiaca leczenia.Bardzo nie chce brac jakich kolwiek lekow min dlatego ze bo boje sie ze nie bedzie ich tolerowac moj zoladek ze go podrazni itp. a to doprowadzi do wymiotow;/ pozdrawiam wszystkich serdecznie 3majcie sie!! P.S. Do Wiki89 U mnie na samym poczatku mojej choroby tez stwierdzono fobie spoleczna, i mozliwe ze po czesci ja mam bo kiedy sie boje ze zwymiotuje to praktycznie boje sie z kimkolwiek kontaktowac szczegolnie z kims obcym.Boje sie ze narobie sobie wstydu.Czasami w szkole gdy na lekcji zrobi mi sie niedobrze oblewa mnie fala goraca.Siedze sztywna i strasznie sie boje, marze tylko aby dotrwac do przerwy nerwowo patrac na zegarek...Wyobrazam sobie wtedy rozne rzeczy...ze beda sie ze mnie wszyscy smiac jak wyjde, beda sie wypytywac co mi jest.A ja nie chce zeby ktos o tym wiedzial (wiedza tylko najblizsze mi 3 osoby na ktore zawsze moge liczyc w trudnych sytuacjach bez nich to nie wiem jak bym funkcjonowala) Wiki badz dobraj mysli:) wiem ze latwo mowic ale pozytywne myslenie jest najwazniejsze.Ja tez mam w sobie taka blokade ktora bardzo trudno mi przelamac ale caly czas nad tym pracuje;]moze sie uda Tobie tez tego zycze:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Toma Ja tez bralam hydroxyzyne doraznie, wtedy kiedy bardzo sie balam zazywalam1 do 2 tabletek i czualm sie lepiej.Na ulotce inforamcyjnej przeczytalam: dziala przeciwwymiotnie, swiadomosc ze ten lek nie tylko zmniejsza lek i nie pozwoli mi zwymiotowac dzialala na mnie uspakajajaco.Moj lekarz powiedzial ze hydroksyzyna nie uzaleznia, po chyba 8 godzinach przestaje dzialac i zostaje wydalona z organizmu wraz z moczem. Teraz kiedy zmianilam sposob leczenia na bardziej naturalny staram sie jej nie brac.Zdarzylo mi sie tylko raz siegnac po te pigulki w ciagu miesiaca leczenia.Bardzo nie chce brac jakich kolwiek lekow min dlatego ze bo boje sie ze nie bedzie ich tolerowac moj zoladek ze go podrazni itp. a to doprowadzi do wymiotow;/ pozdrawiam wszystkich serdecznie 3majcie sie!! P.S. Do Wiki89 U mnie na samym poczatku mojej choroby tez stwierdzono fobie spoleczna, i mozliwe ze po czesci ja mam bo kiedy sie boje ze zwymiotuje to praktycznie boje sie z kimkolwiek kontaktowac szczegolnie z kims obcym.Boje sie ze narobie sobie wstydu.Czasami w szkole gdy na lekcji zrobi mi sie niedobrze oblewa mnie fala goraca.Siedze sztywna i strasznie sie boje, marze tylko aby dotrwac do przerwy nerwowo patrac na zegarek...Wyobrazam sobie wtedy rozne rzeczy...ze beda sie ze mnie wszyscy smiac jak wyjde, beda sie wypytywac co mi jest.A ja nie chce zeby ktos o tym wiedzial (wiedza tylko najblizsze mi 3 osoby na ktore zawsze moge liczyc w trudnych sytuacjach bez nich to nie wiem jak bym funkcjonowala) Wiki badz dobraj mysli:) wiem ze latwo mowic ale pozytywne myslenie jest najwazniejsze.Ja tez mam w sobie taka blokade ktora bardzo trudno mi przelamac ale caly czas nad tym pracuje;]moze sie uda Tobie tez tego zycze:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Toma Ja tez bralam hydroxyzyne doraznie, wtedy kiedy bardzo sie balam zazywalam1 do 2 tabletek i czualm sie lepiej.Na ulotce inforamcyjnej przeczytalam: dziala przeciwwymiotnie, swiadomosc ze ten lek nie tylko zmniejsza lek i nie pozwoli mi zwymiotowac dzialala na mnie uspakajajaco.Moj lekarz powiedzial ze hydroksyzyna nie uzaleznia, po chyba 8 godzinach przestaje dzialac i zostaje wydalona z organizmu wraz z moczem. Teraz kiedy zmianilam sposob leczenia na bardziej naturalny staram sie jej nie brac.Zdarzylo mi sie tylko raz siegnac po te pigulki w ciagu miesiaca leczenia.Bardzo nie chce brac jakich kolwiek lekow min dlatego ze bo boje sie ze nie bedzie ich tolerowac moj zoladek ze go podrazni itp. a to doprowadzi do wymiotow;/ pozdrawiam wszystkich serdecznie 3majcie sie!! P.S. Do Wiki89 U mnie na samym poczatku mojej choroby tez stwierdzono fobie spoleczna, i mozliwe ze po czesci ja mam bo kiedy sie boje ze zwymiotuje to praktycznie boje sie z kimkolwiek kontaktowac szczegolnie z kims obcym.Boje sie ze narobie sobie wstydu.Czasami w szkole gdy na lekcji zrobi mi sie niedobrze oblewa mnie fala goraca.Siedze sztywna i strasznie sie boje, marze tylko aby dotrwac do przerwy nerwowo patrac na zegarek...Wyobrazam sobie wtedy rozne rzeczy...ze beda sie ze mnie wszyscy smiac jak wyjde, beda sie wypytywac co mi jest.A ja nie chce zeby ktos o tym wiedzial (wiedza tylko najblizsze mi 3 osoby na ktore zawsze moge liczyc w trudnych sytuacjach bez nich to nie wiem jak bym funkcjonowala) Wiki badz dobraj mysli:) wiem ze latwo mowic ale pozytywne myslenie jest najwazniejsze.Ja tez mam w sobie taka blokade ktora bardzo trudno mi przelamac ale caly czas nad tym pracuje;]moze sie uda Tobie tez tego zycze:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Toma Ja tez bralam hydroxyzyne doraznie, wtedy kiedy bardzo sie balam zazywalam1 do 2 tabletek i czualm sie lepiej.Na ulotce inforamcyjnej przeczytalam: dziala przeciwwymiotnie, swiadomosc ze ten lek nie tylko zmniejsza lek i nie pozwoli mi zwymiotowac dzialala na mnie uspakajajaco.Moj lekarz powiedzial ze hydroksyzyna nie uzaleznia, po chyba 8 godzinach przestaje dzialac i zostaje wydalona z organizmu wraz z moczem. Teraz kiedy zmianilam sposob leczenia na bardziej naturalny staram sie jej nie brac.Zdarzylo mi sie tylko raz siegnac po te pigulki w ciagu miesiaca leczenia.Bardzo nie chce brac jakich kolwiek lekow min dlatego ze bo boje sie ze nie bedzie ich tolerowac moj zoladek ze go podrazni itp. a to doprowadzi do wymiotow;/ pozdrawiam wszystkich serdecznie 3majcie sie!! P.S. Do Wiki89 U mnie na samym poczatku mojej choroby tez stwierdzono fobie spoleczna, i mozliwe ze po czesci ja mam bo kiedy sie boje ze zwymiotuje to praktycznie boje sie z kimkolwiek kontaktowac szczegolnie z kims obcym.Boje sie ze narobie sobie wstydu.Czasami w szkole gdy na lekcji zrobi mi sie niedobrze oblewa mnie fala goraca.Siedze sztywna i strasznie sie boje, marze tylko aby dotrwac do przerwy nerwowo patrac na zegarek...Wyobrazam sobie wtedy rozne rzeczy...ze beda sie ze mnie wszyscy smiac jak wyjde, beda sie wypytywac co mi jest.A ja nie chce zeby ktos o tym wiedzial (wiedza tylko najblizsze mi 3 osoby na ktore zawsze moge liczyc w trudnych sytuacjach bez nich to nie wiem jak bym funkcjonowala) Wiki badz dobraj mysli:) wiem ze latwo mowic ale pozytywne myslenie jest najwazniejsze.Ja tez mam w sobie taka blokade ktora bardzo trudno mi przelamac ale caly czas nad tym pracuje;]moze sie uda Tobie tez tego zycze:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotr23
DARMA. Wiec zaczolem brac Alprox faktycznie pomogl szybko tzn biore od niedzieli.Tylko np od wczoraj mam wrazenie ze momentami to wraca( niepokoj, lek itd..) Biore dawke chyba najmniejsza zalecana czyli 0,5mg 2 razy dziennie...czy moze zwiekszyc dawke samemu czy moze musze pobrac to dluzej by zaczelo dzialac w pelni.dzieki za odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piotr! Nie ma zwiększania dawki samemu! To niebezpieczne i absolutnie nie polecam a wręcz przestrzegam. Ja brałam dobrych kilka miesięcy w dawce minimalnej 2 razy dziennie, pozniej stopniowo lekarz zmniejszał mi do połowy tabletki, później nawet brałam ćwierć :) No i ja jestem zdania, że niestety, same leki nie pomogą. Trzeba leczyć duszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy dzisiaj \"macie dobrze\", gdy ja byłam w waszym wieku, moje zahamowania były fanaberią. Wstydziłam się do nich przyznać. Dzisiaj można normalnie pójść do psychiatry i się leczyć. Kiedyś było trudniej. I dlatego do dzisuaj sobie nie radzę, a mam 42 lata. Myślę sobie jadnak, że może jeszcze jest jakaś szansa, aby żyło mi się lżej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotr23
DARMA!, mozesz napisac do mnie na: mlogi@interia.pl, mam pare szcegolowych pytan dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anka, moje koleżanki z terapii miały i po 20 i po 50-kilka lat. W każdym wieku można sobie pomóc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andula23
Witam wszystkich U mnie cały problem zaczał sie jakies poł roku temu.wszystko rozwijało sie bardzo powoli,od słyszenia dziwnych głosow,ktore mowiły cos do mnie,głownie przed zasnieciem,potem pojawiły sie problemy ze snem,znikneły za to głosy,ale problem nie zniknał...od trzech miesiecy nie jechałam autobusem,nie byłoby w tym nic złego,gdyby nie to ze studiuje poza domem i czasami chciałabym tam pojechac.kurcze...ciezko mi to wyjasnic,jest to niewyobrazalny lek przed jezdzeniem autobusami,mam wewnetrzny hamulec,nie moge,boje sie ze cos mi sie stanie ze zemdleje,ze umre...nie probowałam jeszcze od tego czasu jechac autobusem,ale w koncu bede musiała,samochpodu nie mam wiec nie mam wyboru,sa swieta i bede musiała jakos wrocic na studia. ale to nie jedyny lek,własciwie to jak jestem sama,poza domem,to cały czas mam w srodku niepokoj,boje sie siebie,swoich mysli,cały czas musze sobie powtarzac ze przeciez jestem normalna ze nic mi nie jest,ze nie umre do diabła!!...ale tak mam,nie potrafie tego opanowac,nie moge sama wychodzic z domu,boje sie,najgorzej jest na zajeciach ,dochodze tam cała zalana potem,a jak juz siedze to cały czas mam wrazenie ze sie dusze,ze musze wyjsc bo zwariuje umre,cokolwiek,wiele razy mi sie zdarzało wychodzic podczas zajec,wiele zajec od tego czasu opusciłam,ale nie moge sopbie z tym poradzic.dziwne to wszystko,ale chyba sami wiecie o czym mowie... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andula23
...cd...swoje istnienie odczuwam bardziej niz kiedykolwiek,wiem ze czesto sama sie nakrecam,np w srodku miasta,idac sama,nagla pojawiaja sie czrne mysli ze nie dojde,bo zaraz nogi sie pode mna załamia,albo jak probuje zasnac,ze oko mi sie wyleje...to smieszne wiem,zdaje sobie z tego sprawe,moja mama sie z tego smieje,bagatelizuje problem..chyba.a ja naprawde boje sie swych mysli,czasami mam tak ze nie moge stac siedziec lezec bo w kazdej pozycji czuje ten lek,obawe przed czyms blizej niokreslonym.czuje kazdy członek swego ciała i nad kazdym sie zastanawiam...nie wiem jaka to fobia,za tydzien ide do specjalisty ,moze cos poradzi,jakas terapie,cokolwiek. poza tym zawsze byłam tzw dusza towarzystwa,smiech,zabawa,duzo radosci we mnie było i chyba jeszcze wszystko co dobre nie zgasło we mnie.nie wiem...to przychodzi tak z nienacka,nagle,ze nogdy nie wiem kiedy moge sie spodziewac tego leku.nigdy wczesniej nie bałam sie luidzi,kontaktow z nimi,a teraz boje sie samej siebie...ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczna
Mój lekarz powiedział mi że mam nerwicę. Na początku leczyłam się na depresję. Teraz na nerwicę, biorę Seroxat już 10 miesięcy w małej dawce. Potwornie boję się jeździć autobusami w ogóle nie lubię wyjeżdżać z domu do innych miejscowości gdzieś dalej. Czuję się przez to ograniczona. Czy ja kiedyś wydobrzeję? Podobno joga pomaga, czy to prawda? Lęk jest czymś strasznym, jak dopada to i zemdleć potrafię. Czy nerwice przechodzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17..
Witam wszystkich... Tak czytalam wypowiedzi paru osob, i ja mam podobny problem , tylko nie dotyczy on teraz tego co was gnebi. Ale kiedys mialam bzika na punkcie bakterii.. ciagle mylam rece , bo balam sie ze sie czyms zaraze.. jak cos dotknelam to odrazu lecialam do lazienki, szorowalam rece, ze az byly cale sine... To jest pewnie cos podobnego do tych waszych probelmow. A jak sobie z tym poradzilam? Poprostu przestalam o tym myslec ze mam brudne rece, nie raz szlam do lazienki (nawykowo) to odrazu nawracalam, staralam sie juz tak sie nie myc. No i prosze...pomoglo.. chociaz teraz tez myje czesto rece, ale nie przesadnie .... No a teraz mam inny probllem. W sumie mam go od dosc dawna. I bardzo bym was prosila , zebyscie mi pomogli... Chodzi o rozmowe z innymi osobami. Zwlaszcza w szkole. Nie potrafie normalnie rozmawiac z ludzmi, jestem caly czas zestresowana przez to wychodze na idiotke. Z niektorymi osobami moge rozmawiac, rozmawiam na luzie, a z innymi (wiekszosc) nie;( Wydaje mi sie ze to cos z psychika m bo mialam uraz w gimnazjum..ale nie chce o tym mowic. Bardzo bym chciala zebsycie mi jakos pomogli. Wiem ze mi z tym zle ,a le cos mnie zatyka , nie moge normalnie rozmawiac, nie moge wydobyc slowa. A jak cos powiem to zupelnie bez sensu( przez stres i napiecie) . No i przez to nie mam kolezanek.,.. strasznie mi z tym zle. BŁAGAM , POMOZCIE:( To naprawde mnie przerasta,,, Z gory dzieki. pozdrawiam zyczliwych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17
czy nikt mi nie pomoze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 17..
aha..tak myslalam :( dzieki za pomoc, jednak na ludziach nie ma co polegac...zegnam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 17..
aha..tak myslalam :( dzieki za pomoc, jednak na ludziach nie ma co polegac...zegnam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolll
ona17: Prawdopodobnie cierpisz na fobię społeczną.Skontaktuj się ze szkolnym pedagogiem lub psychologiem, ponieważ tego rodzaju zaburzenia czasami prowadzić mogą np. nerwicy natręctw. Są skuteczne leki, które są w stanie Ci pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolll
Hm chodze do psychologa ale nie wiele mi on pomaga, po za tym bardzo rzadko sie z nim widuje( co miesiac) no i bylam tylko pare razy .Najechetniej bym chodzila czesciej ale nie ma wolnych terminow:(. W sumie jakos nie moge jej powiedziec co mi jest, jakos zalezy mi na jej opini i ze sobie o mnie zle pomysli....Ale wiem ze w ten spoosb napewno sie nie wylecze... z tej fobi spolecznej? Mam wrazenie ze mam ja od urodzenia.. Czy nie da sie jej jakos wyleczyc bez psychologa i tabletek? Nie chce sie zbyt faszerowac .... Pozdrawiam Cie i dzieki ze mi odpisales// Jednak na ludziach mozna liczyc( do prawdy na wyjatkach) Wielkie dzieki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17...
Bardzo przepraszam , przez przypadek wpisalam w pseudonimie imie osoby do ktorej pisalam:) Teraz tak zauwazyl;am, nawet dobrze. Przepraszam cie Karol:) Jaka ja dzisiaj roztargniona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17...
Bardzo przepraszam , przez przypadek wpisalam w pseudonimie imie osoby do ktorej pisalam:) Teraz tak zauwazyl;am, nawet dobrze. Przepraszam cie Karol:) Jaka ja dzisiaj roztargniona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolll
ona17: Fobie społeczne leczy sie trudno i dość długo, ale farmakologia ma w tym wspaniałe rezultaty. Być może zamiast z psychologiem powinnas skonsultować się z psychiatrą. To żaden wstyd, psychiatra to lekarz jak każdy inny. Nie możesz się przejmować opinia psychologa, choć wiem, że to nie takie łatwe. Prawdopodobnie jesteś wrażliwą perfekcjonistką i dlatego chorujesz. Fobia społeczna to rodzaj nerwicy kompulsywnej, która swe korzenie ma gdzieś głęboko w Twej podświadomości i sama sobie na pewno nie pomożesz. Dlatego odwiedź najbliższego psychiatrę. Jeżeli nie stać Cię na wizytę prywatną, udaj sie do państwowego lekarza. I lecz to, bo z czasem możesz zacząć podupadać na zdrowiu fizycznym; mieć problemy z sercem czy żołądkiem. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17..
Do Karolll Mam wrazenie ze juz mam problemy z żoładkiem. Glupio mi jest isc do psychiatry, zawsze mi sie on kojazyl jako lekarz dla osob nie normalnych.. a mi sie nie wydaje zebym taka byla.. no ale sama sobie chyba nie pomoge:( nie wiem co mam robic.... To chyba ma tez duzo wspolnego z moim zdrowiem fizycznym , bardzo czesto sie zle czuje no i ten zaladek mnie boli nie mowiac o zmeczeniu. A tak wogle wiesz moze jak dlugo sie z tego leczy? Jak by sie o tym dowiedzieli moi znajomi to chyba bym zwariowala:( Moze lepiej jakos sie zdobende i pogadam o tym z moim psychologiem , mam wizyte w przyszlym tygodniu w poniedzialek. Moze nie ma takiej koniecznosci zeby odrazu isc do psychiatry? Co o tym myslisz???? Czekam na odpowiedz z niecierpliwoscia. Aha i nie jestem za lykaniem tabletek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolllll
ona17: Nie masz się co wstydzić psychiatry. Ja chodzę do niego już parę lat i gdyby nie on, nie wiem czy byłabym tu dzisiaj. Jeżeli chodzi o tabletki, to czasem są one jedynym rozwiązaniem. W Twoim wypadku są dwie możliwości: 1. poddasz się psychoterapii, która pomoże Ci zrozumieć Twoje wewnętrzne konflikty emocjonalne. 2. poddasz się leczeniu farmakologicznemu, które pozwoli zneutralizować objawy. Ideałem byłoby polączenie tych dwóch metod. Przemyśl to sobie, bo sprawa jest naprawdę poważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolll
A tak wogle, znasz jakis psychiatrow?Gdzie bym mogla pojsc, ale najlepiej by bylo , gdyby to byl jakis dobry i z okolic poznania, nie dalej. Jestem tym wszystkim przerazona, a najbardziej soba:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 17...
do Karolll A tak wogle, znasz jakis psychiatrow?Gdzie bym mogla pojsc, ale najlepiej by bylo , gdyby to byl jakis dobry i z okolic poznania, nie dalej. Jestem tym wszystkim przerazona, a najbardziej soba:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17
Hm wiesz nawet bym mogla sie temu podjac, ale powiedz mi jakie sa objawy niepozadane po tych tabletkach? I na czym wogle polega te leczenie? Z góry dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona17...
a moze najlepiej porozmawiajmy na gg mozesz mi podac swoj numer?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Amelka*
Cześć dziewczyny,pora może nie taka jak być powinna ,pora może zbyt późna ,ale chciaąłm napisać,ze wąłśnie spędziłam ponad 2 godziny czytając ten temat od poczatku. Darma ,Aneta ,Anula ,aniaaaa(nie wiem przez ile a hihi) wszystkie anie ,upadam i wstaje oraz inne słabeuszki,chciałam wam wszyskim powiedzieć że WIEM CO CZUJECIE.Ja mam takie obajawy stanów lękowych (nie pamietam już nawet od kiedy), najbardziej boję się udusić i umrzeć,każde swoje złe samopoczucie fizyczne czy psychiczne wiąże z tymi objawami . Nie jestem towarzyska bo ,,choroba'' uniemożliwia mi wszelkie kontakty towarzyskie,jestem nieśmiala i nie mam za grosz pewności siebie.Moi jedyni znajomi to znajomi mojego chłopaka i mojej jedynej przyjaciółki.Musze przyznać ,ze czasem zdarzają mi się takie ,,wzwyżki'' nastroju i wtedy jest dobrze tak było np we wrześniu imprezy parapetówa u przyjaciółki było super czułam się pożądanym gościem ,rozmawiałam z ludzmi świetnie się bawiłam...potem depresja na studiach zderzenie z tym co mnei przerasta ,,upublicznieniem'' swojej osoby , mówić na głos wyrażąc opinie,czytać na głos to STRASZNY KOSZMAR STRES I WSZYSTKO CO NAJGORSZE.Nie zdałam egzaminu biorę warunek , właśnie teraz ataki paniki powracają . W sumie sa cały czas ,ale częstotliwośc się zwieksza ,otwieram okno ,jest mi gorąco ,musze je otworzyć bo przecież jest duszno! itd. pamietam ,że był taki czas ,ze wszystko się we mnie skumulowało to było tuż przed maturą kiedy człoweik powinien sie martwić egzaminem ,poruszyło mnie najgorsze chyba co siedzi w mojej głowie :śmierć ,umarła mama mojej koleżanki z klasy,dziadek mojej przyjaciołki,nie mogłam oddychać bałąm sie o moją mame , bałam się śmierci.Nie chciaąłm już wiecej słyszeć ,ze ktoś umiera ,mślaąłm tylko o sobie i taka jest prawda te dwa pogrzeby to był dla mnie koszmar myślałam ,ze nie dojade autobusem na drugi koniec miasta na cmentarz,ne chciaąłm tego widzieć ani słuchać.Fobie to autobus (przerobilam ,uporałam się -prawie z wyjatkiem autokarów w ciemnosci),wychodzenie do sklepu(opanowane ,kiedś się dusiłam w kolejce),miaąłm nawet strach przed wstaniem z łóżka bałąm się że zemdleje ,poza tym nie mogłam jesć bałam się ze jak bede jadła to sie zadusze nie mogłam połykać jedzenia , było to po maturze i cale dnie siedział ze mna mój chłopak karmił mnie chwalił za wszystko co udało mi sie zjeść wyciągał do miasta,na spacer ,ale nie na siłę.Kiedy msuiał isć to płakałam bo czułam ,ze tylko on mnie rozumie i moze mi pomóc.Fobia chorób ,boje się szpitala sygnału karetki to mam nadal ,ale juz nie w takim wielkim stopniu,kiedyś wydawało mi się że ta karetka zaraz przyjedzie po mnie a wszystko przez parszywą lekarkę ,która powiedział mi ,że moja angina to mononukleoza i że pewnie prędzej czy pożniej pojde do szpitala ,potem całkiem zresztą bez powodu i zdrowy trafił tam mój ojciec na ojom .Zdrów jak ryba serio.Pisząc to wszytko zdałam sobie sprawe z jak wieloma sprawami i problemami dałam sobię rade , moze nie sama ale bez leków .Jestem strachliwa i sąłba ,ale nie chce aby ktoś komu udało się dobrnąć do końca mojej wypowiedzi pomyślał ,ze jestem zupełną wariatką i nieuleczalnym już zupełnie przypadkiem.BArdzo dziękuję Darmie za stworzenie tego posta ,dziękuje też siłom jakimś ,ze go znalazłam haha.Trzyjmajcie się cieplutko.Będę tutaj zaglądać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×