Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malta

WRZESIEŃ odezwijcie się wrześniówki!!!

Polecane posty

o własnie też mam problem co dawac małemu. Wczoraj zjadł parówkę +chlebek z masełkiem na kolację. ale ile można tej wedlinki? można dac żółty ser? JAjo to spoko juz wcina.Co najdzwniejsze mój mały łasuch zaczyna wybrzydzać słodką kaszką.Woli normalną błyskawiczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niemozliwe, w mojej firmie pracuje trzech ludzi w tym dwóch prezesów, trzeba miec talent by burdel zrobić , co? :) Ja żółtego sera nie daje za tłusty, za to biały z co mi pod rękę wpadnie, owocami, kiszonymi ogórkami, pomidorami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
twaróg... hmm... `rzadko w domu mam, bo nie jadam, chyba że do naleśników raz w czas żółtego też nie daję, bo gdzieś czytałam, ze nie pogryzie jeszcze no i nie mam pomysłow dalej jajo raz w czas jej daję, o, ale parówek to też nie, bo niby nie za dobre jednak są, nawet Berlinki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
a ryby to od kiedy można ? roczek ? dwa ?? ostatnio bylismy na Helu a mala akurat miala kryzys jedzeniowy, ze tylko pierś jadła no to chwytaliśmy sie każdej okazji by jej coś innego wcisnąć no i Halibuta mąż jej z talerza dawał, smażonego rzecz jasna (w knajpie byliśmy) no i zajadała ze smakiem i żadnych potem sensacji nie wykazywała... co myślicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie mi się przypomniało- naleśnika też mały jadł. PArę dni temu miałam krokieciki to mama musiała zjeśc kaszkę z owocami a dziecko krokieta zżarło :) Bałam się że brzuszek będzie go bolał ale nic nie było. Chłop końcu :D ile będzie mleko pił no nie? ;) dziewczyny będa miały co czytać heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gotowaną rybkę ja daję. ba sama mi smakowała :) smażonej nie próbowałam ale skoro żadnych skutków ubocznych nie było to ja bym dawała. Przeciez nie ma ryby na co dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak sie smazy ryby, ale uważajcie z tym smazeniem, szczególnie w restaracjach. tu nie chodzi tylko o to ze to ciężko strawne, tłuszcze nasycone pod wpływem temperaturu zmieniaja strukturę i robia się szkodliwe. Wątroba dziecka sobie z tym nie poradzi. A ja małemu dawałam niedawno na sniadanie jajecznice na parze z pomidorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
no właśnie też się skłaniam bardzo ku temu, by rocznemu dziecku juz prawie wszystko dawać to co my jemy - no bo wiadomo, to o wiele wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
jajecznicę na maśle czasem daję, ale ponoć bardzo ważne, by nie dawać jajecznicy na noc !!! bo wtedy gorączka murowana, ponoć - moja mama niby mi tak dała kiedyś i lament no właśnie wiem, smażonego nie daję, tylko wtedy taka sytuacja-desperacja na tym Helu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to ciekawe czemu? Ja jajecznicy dla małego nie smaże, raczej gotuję na parze. Moja kuchnia dla dziecka sie nie nadaje, za duzo cebuli, czosnku i żółtego sera, a spagetti to razcej powyżej dwóch lat, to samo pizza. Ale jeszcze zobacze co Klemarczyk powie we wrześniu, mam zamiar wcześniej spisać jadłos[pis Małego z paru dni dla kontroli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
że niby taka jajecznica się musi w brzuszku "ugotować" i stąd gorączka - tak powiedziała mi mama mnie ogólnie temat jedzenia okropnie męczy, bo sama czasem idę na łatwiznę w gotowaniu sobie a tu weź się zmóżdżaj dodatkowo dla dziecka.. Chyba zaczniemy jakieś zupki jadać zanim dziecko podrośnie i same potrawki z kurczaka i inne duszone klimaty, czy pieczone... nie no jakoś można pogodzić widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
to co Miron dostaje na obiad ? Słoiczek ? A może w żłobie są obiady ? My jedziemy na sloiczkach, powiedziałam sobie, że do roku na taka łatwiznę idę, ale już widzę, że Weronika woli nasze i z widelca a najlepiej jak może sobie wyjąć z gęby i obejrzeć i dopiero wsadzic spowrotem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W żłobku są obiady. Miron jada tam zupke dla niemowlat plus przyniosiona przeze mnie kasza lub soczewica. Miron tez lubi z naszego talerza, wczoraj dobrał się do moich piuerogów z szpinakiem, mrozonych, ale generalnie to staram się podawać równocześnie nam i jemu, na szczęście nie wnika tak szczegółowo, czy ma to samo :) Jak mi się zdarzy zupe gotować czy np. fasolke szparagową to je z mojego talerza lub taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
he he :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale naskrobalyscie dzisiaj :P a ja dopierodoszlam dokompa, bo dopoludnia zalatwialam sprawy zwiazane z przeniesiem do nowej pracy a popoludnie Idze poswiecialam. Najgorsze jest to,ze nie wiem czy nie bede musiala opiekunki szukac. Iga sika rano na nocniku dopiero, w ciagu dwoch miesiecy raz mi sie zdarzylo, ze jak ja rozebralam to pieluszka byla juz mokra. W ogole to z tym sikaniem na nocnik jest super- w ciagu doby zuzywamy 2-3 pieluszki:) Mi sie wydaje , ze sikaja w nocy dzieci,ktore zle sypiaja,bo sikaja wtedy kiedy sie przebudza. My mieszkanie bedziemy malowac dekoralem. A co do jedzenia. Rybke Iga je gotowana (smaczna,bo probowalam),jajeczniczke na parze na wieczor ( zadnych objawow ubocznych nie stwierdzilam), serek wiejski -grani taki co sie w pudeleczkach kupuje,paroweczki (bobaski i morlinki,bo te tygryski to skore maja nieco twarda). A tak poza tym wszystko to co my. Uwielbia pomidory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam się skłaniam do tej rybki tylko jaka najlepsza dla małego bobasa? Ja tam najlepiej lubię flądrę ale to jak sama nazwa mówi flądra która wsuwa wszystkie syfy w morzu więc nie dam jej dziecku. Może sola? My też na słoiczkach. Głównie na obiadkach bo czasami deserki robię sama , mieszm np banana z gruszką i owoce gotowe ale i deserki kupuję. Teraz w Gerberkach jest taki fajny wybór. Dzisiaj nop mała jadła kurczaka z soczewicą i warzywami a na jutro ma lasanię z cielęcinką.Spaghetti też jest. Łatwizna wiem ale u nas w chacie to tylko kotlety smażone się przewijają więc schaboszczaka jej nie dam. Po roczku będę kombinować. Dzisiaj byliśmy na obiedzie w knajpie i mała dostała buraczki na próbę. Pycha! Marchweka poszła sio :-) Ale to po mamusi bo ja buraczki mogę w każdej postaci jeść no chyba że w occie są to takich nie ruszę. Parówek jej jeszcze raczej nie dam bo mam jakos tak zakodowane że parówki to mielone świństwa pokolorowane barwnikami. Może później. Biały serek jej nie smakuje za to taka szynka drobiowa jak najbardziej. Buzia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała25
Ja swojej daje z ryb Pange, jest super gruba :) amaze na patelni obtoczoną w jajku i bułce a jej daje same białe mięsko. Moja juz chyba prubowała prawie wszystko no oczywiście w miarach rozsądku a jeśli chodzi o prubowanie to tak jak Twoja diodda włoże do buzi np. kawałek brzoskwini a ona musi go wyciagnąc obejzec potem trafia z powrotem do buzi ale pcha w nos i w koncu do buzi. A dzis to jeszcze pluła z buzi na podłoge po czym zchylała sie wkładała do buzi znowu pluła i tak chyba z trzy razy stwierdziliśmy z mężem ze chyba sobie zmiękcza rozplaszczajac :D A najbardziej uwielbia zupe buraczkowom w tym mnustwo warzyw poduszona widelcem, warzywną i rosołek i fuul marchewki a i wędlinką nie pogardzi a jak zajada płatki sniadniowe rozmoknięte :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale żeście zamilkły, przeżyłam wizyte mamy, nawet miło było bo krótko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej faktycznie pustki...trzeba nadgonic zaleglości, jest któraś chętna do zapisania stronki ?;) U nas nieciekawie,tzn, ostatnie noce i dnie należą do niewyspanych (w dzien to mój maluch prawie w ogóle nie śpi ).hmm przebił sie 7 ząbek i coś mi się wydaje że będzie kolejny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
heja no coż - był weekend to i nikt nie pisał, my też wyjazdowi byliśmy. Nasza Weronika bardzo lubi ostatnio słowo "tata" i śmiesznie czasem wychodzi jak np na widok sąsiada z radością krzyczy "tata" :D Bo ogólnie bardzo radosna jest dziewczynka, kwili sobie, gada do siebie tak śmiesznie, jakby zagaduje, zapytuje hehehe, a najfajniej jak to robi zasypiając, normalnie z zamkniętymi oczkami tuż przed zaśnięciem np wczoraj. Boki zrywać A z jedzeniem to u nas ogólnie mniejszy apetycik, deserków już prawie nie jada, obiadu połowę... może to ten kryzys roczniaka, że ciekawsze dla niego nauka chodzenia i t p od jedzenia. Poza tym chrupki i inne przegryzki są ciągle grane, więc może od tego. No i cyc stilllllll. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .marta
Wyjechalam na weekend do domu hihih znaczy sie wrocilam na mieszkanie pozbierac wiecej fatalaszkow, kwiatki podlac i takie tam. Basia zostala z Bartkiem w gdyni - po 2 dobach dziecko wyzsze, szczuplejsze a wcina cale sloiczki dań. Taki wymiar maja jej posilki jak mamy nie ma. Ja jej gotuje albo obiadu dla wszystkich nie sole az nie odstawie dla malej porcji :D Ojciec Basi leniuszek jest. och nie wyspalam sie. pozdrawiam wszystkie duze i male bohaterki topiku ach i bohaterow rowniez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, Miron znowu chory, tym razem angina. Do końca przyszłego tygodnia mam zwolnienie.On sie męczy, ja patrząc na niego też. Nie przegrzewamy go, jak tylko możemy chodzimy na basen, co ja jeszcze moge zrobić by poprawić jego odporność. Jego tata chorował jeszcze bardziej jak był w jego wieku, pomogła dopiero zmiana klimatu. U nas to na razie nie wchodzi w grę. Poradźcie coś. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej majaja- współczuję. Nie poradzę bo nie wiem co. Podobno basen to takie superlatyw itp a jednak nie zawsze pomaga :( hmm mi sie marzy zmiana klimatu zimą- wyskok w góry- ale zobaczymy jak z kasą.... Na trzeci migdałek to chyba za wcześnie co? Bo u nas w rodzinie tak było, mała ciągle chorowała - ciągle gardło i gardło, ciagle dostawała lekarstwa, antybiotyki i sie okazało ze to trzeci migdał. Z tym że ona ma 6 lat wiec nie wiem jak to jest z naszymi maleństwami. Ja dziekuję Bogu że mój wcześniak jest zdrów jak ryba, zero kłopotów, raz miał tylko katarek, raz załapał jakąś infekcję ale to było rozwolnienie. Trzymaj sie laska.Może homeopatyczne leki spróbuj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
Hmm.... a może to ten żłobek, co ? to niby jest taki duży minus tego typu zbiorowisk dzieci, że częściej chorują. U nas chyba znów jakiś ząb, bo apetytu brak i marudzi dość dużo, i częściej się w nocy budzi. A w ogóle to się cieszę, bo pojechaliśmy raptem na 2 h do marketu budowlanego i kupiliśmy masę rzeczy do chaty, lampy, wieszaki na ręczniki, kinkiety, szafkę na buty i inne rzeczy - szok. Nigdy wcześniej się taki cud nam nie wydarzył, by w jedno przedpołudnie w jednym sklepie aż tyle pozytywnych decyzji zapadło ;) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
hej dziewczyny, moja Pyszka przed 10-oma minutami przewróciła się na nosek (za szybko raczkowała) i strasznie zapłakana usnęła teraz a ja siedzę i się martwię, bo po upadku od razu taka pręga czerwona jej się zrobila przez środek noska, krwi natomiast nie było, co mam myśleć o tym ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
ufff... chyba wszystko dobrze, bo nie napuchło ani nie zsinialo, no i dziecko po przebudzeniu już nie płacze - uuufffff jaka ulga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upadek na nos jest bolesny, szczególnie jak na parkiet bądź terakotę. Dioda - no pewnie, ze żłobek, ale ja nie mam wyjścia, opekunce musiałabym zaplacić z 1000 zł. Nie stać mnie, szczególnie ze firma w której pracuję ma kłopoty, cholerne kaczki. Mąż zmienia firmę, ale lepiej to będzie zarabiał za jakiś czas, na razie tyle ze warunki lepsze. Jak nam się finanse poprawia to Malły do przedszkola będzie szedł. Dlatego zastanawiam się, co jeszcze mogę zrobić. A tak w ogóle dobrze że tym razem ja wziełam zwolnienie, bo sie zaraziłam, u mnie to raczej paskudne przeziębienie, ale jakbym miala siedzieć w zimnym biurze, to załatwiłabym się na amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×