Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malta

WRZESIEŃ odezwijcie się wrześniówki!!!

Polecane posty

Ja tam mam żarte dziecko. Nie wiem ile to w słoiczkach, ale standardowa porcja to talerz.. Jak ma apetyt, na sniadanie jajecznica z dwóch jajek z ogórkiem (ale rzadko aż tyle), po drodze jakis banan lub podobne, na obiad talerz zupy, potem jakis twarożek, tez talerz, jakś kanapka lub dwie i i dwie butle po 240 mleka 3R. On czasami je więcej niż ja. Ale potem ma parę dni gdy je 1/5 tego i to z wielkim wydziwaianiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie, u nas podobnie jak u Balbinki, z tym ze największy posiłek jest o 7 wieczorem, a po nim jeszcze butla. Pilnuje by się najadł na noc, by w nocy nie chciał jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
o raju.... to ja dziś też może więcej dam kaszki na noc... robię zawsze wody 160 ml i sypię tyle kaszki żeby dość gęsta wyszła, podaję łyżeczką. Karmimy ją ogólnie w krzesełku wysokim, ale niechęć do jedzenia jest wprost proporcjonalna do znudzenia siedzeniem w tym krzesełku, więc robię co mogę - zagaduję, śpiewam, pokazuję książeczki itp. żeby mieć w miarę pewność że koniec jedzenia = nasycenie. Z rzadka pozwalam jeść tak, ze ona łazi sobie a ja za nią z kanapkami albo czymś tam (wszędzie piszą, zeby tak nie robić). Sama je czasem kanapki albo owoce, a papki, obiadki, zupki of course daję jej sama łyżką NA RAZIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam nie umiem stwierdzić ile je mała bo tak sobie to wszystko ustalam na oko. Mleko nadal z cycka więc ile chce tyle ma. Na śniadanie cyc. Około 10/11 zjada owoce np babana z winogronami , brzoskwinie itp a czasami daję jej gotowe owoce ze słoiczka jak w chacie nie ma ( u nas jest zapas słoiczków w razie w) , potemznowu cyc jak zechce i tak okoła 16 obiadek , potem znowu cyc jak zechce i kolacja czyli wszystko oprócz chleba bo nasza mała nie lubi i nie chce za żadne skarby go jeść. Tak więc na kolację to najchętniej jadłaby ciągle pomidory,dostaje wędlinkę czasami serka żółtego ale niezbyt go lubi, ogórek kwaszony -oczywiście wszystko bez skórki. Nadal nie lubi kaszek ani kleików wszystkie smaki chyba przelecielismy i nic. Nie je też chleba co qrcze nie jest fajne. Ale wiecie co jeszcze nigdy nie dałam jej jajka. Ani żółtka ani białka . Boję się zwzgl. na te nasze zajebista uczulenia i gdzieś wyczytałam że tym u dzieci alergików warto poczekać aż skończy 1,5 roczku - 2 latka. Soczki i herbatki jak chce to pokazuje paluszkiem na kubeczek to jej daję. Także to wszystko jest tak ogólnie napiane bo trudno mi określić dokładnmie ile je przez tego cycka który wszystko tutaj dezorganizuje. Aaa bardzo lubi jeść suche wafelki od lodów :-) Zawsze jak my jemy lody to mała dostaje swój wafelek i uśmiechnieta wciąga jak dorośli :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też małą muszę czasami zagadywać , ściemniać że ptaszki lecą i takie tam bo inaczej to pluje i wywala wszystko psu na podłogę - dzielą się moje dzieci :-) Ona jej kość na zamianę przynosi a ona mu myk szyneczkę pod stół ;-) Także od 2 dni pies siedzi w kiblu jak jemy ot tak żby nie kusić losu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iga je duzo, bardzo duzo. Nie bede operowacmililitrami, bo nie wiem. Najbardziej wchodza jej obiady. Ona je to co my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest tak u mnie źle :D Zazdroszczę majaja tego nasycenia brzuszka malucha przed snem- u mnie nie da rady, nawet jak nic nie dam wieczorem to i tak przed snem tylko i wyłącznie mile widziana herbata- wszystko inne be. Pocieszam się tym że Paweł coraz starszy więc kiedys skończą sie nocne wstawania (swoja drogą już sie przyzwyczaiłam). Teraz walczę ze spaniem w swoim łóżeczku,na razie nijak wychodzi, heh chyba bardziej musze walczyć sama ze sobą bo to takie miłe wtulić sie w maluszka,czuc jego oddech.... ;) Wlasnie skończyłam pucowac \"stary\" wózek,tzn glęboki- czas go sprzedać bo tylko zagraca pokój. Zaczynam powoli myśleć o urządzaniu pokoiku dla malucha ale to takie trudne.... Oglądalyście w niedzielę program na tvn o niani? Hmm zastanawiam się czy mój mały tez mnie tak sterroryzuje hahaha bo dzieciaki sa niezłe. Ja chętnie ogladam bo sporo można sie dowiedzieć-na przyszłośc o ile nie zapomnę..... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
kurcze no ja nadal cycem usypiam i mam minimum jedna pobudkę w nocy. Cholera... Naukę zasypiania samemu albo przynajmniej odstawianie od cyca wdrożę jak tylko uporam się z dyplomem. Kończę właśnie ostatni rozdział. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektore mamy spia z dziecmi dokad dziecko do szkoly nie pojdzie,ostatnio o takim przypadku slyszalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miron śpi z nami i dobrze nam z tym, myslę, że do łóżeczka wygonię go nie wcześniej niż za rok, chyba żeby np. mąz stwierdził, ze ma dość, ale na razie nie narzeka. :D Jeśli chodzi o jedzenie, od 2 miesiecy odgrażam się że kupię krzesełko i czasu brak, więc Mały cuda niewidy wyrabia przy jedzeniu, ale nie biegam za nim, raczej on rajdy urządza od łyżki na materac i spowrotem, z suka też się chetnie dzieli, ona na szczęście z nim mniej chętnie. Generalnie traktuje go na zasadzie: \"co ty gówniarzu wiesz o zyciu\", ale zaczynają sie coraz ładniej razem bawić, co mnie cieszy bo oboje niedługo będę miała z głowy :P Ostani tydzień mieliśmy horrory w nocy, wczoraj juz byłam przekonana, że po skierowanie do laryngologa trzeba będzie iść, Mały potrafił wyć dwie - trzy godziny, a tu niespodzianka dolne czwórki wyszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
Właśnie sąsiad-kutas trąbił pod oknami z 15 razy (bo ktoś mu zajechał drogę na jego parking) tym samym wybudzając naszą córcię z jedynej dziennej drzemki. Brak mi słów jaka jestem wkurzona. Nagadałam mu, ale oczywiście zero skruchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
cześć nadchodzi jesień - nieciekawy czas na spacerki, co ? Przynajmniej mi tak się wydaje. Bo jak tu nie pozwolić małej usiąść na ziemi, pogrzebać w kamieniach itd. A jak to będzie jak trza będzie założyć jej rękawiczki ? Nie wyobrażam sobie. A napiszcie, czy po myciu główki zakładacie dziecku czapeczkę ? U nas zaczęli palić dziś, to dobrze. Siadam do pracy. Pozdrowienia gorące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
a właśnie dziewczyny poradzcie, bo chcemy kupić ten fotelik samochodowy i ja się waham, jaką tapicerkę wybrać - czy taką welurową chyba, miękką jakby z dywanu wiecie o co chodzi czy taki śliski środek ???? ogólnie to chciałam ten welur, bo pierwszy fotelik mamy taki sztuczny i małej główka się okropnie pociła na nim, a z drugiej strony nie wiem czy takie tępe poktycie nie jest potem jakoś niepraktyczne ? bo moja mama narzeka na taką tapicerkę w samochodzie - że niby ciuchy im sie podwijają na tej powierzchni, że powinna być bardziej śliska. No i teraz nie wiem waśnie jak to jest w przypadku dzieci. Macie może już jakieś doświadczenie z tym ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh na temat fotelika to sie nie wypowiem.... nie mam auta ale fotelik tak ;) co prawda dostałam go w spadku i materiał był poprzecierany więc..... uszyłam nowy pokrowiec i fotelik jak nowy :D materiał bawełna więc oddycha sobie ślicznie. http://img208.imageshack.us/my.php?image=rimg11561fi6.jpg ale moja spacerówka jest ze śliskiego materiału i...jestem niezadowolona. Mały się ześlizguje....:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
dzięki Balbinka :) chyba właśnie po-prostu-bawełna jest najbardziej ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała25
Ja mam fotelik po synku i jest on obszyty materiałem bawełnianym i mimo wszystko pocą sie robale :) bo pod spodem jest troszke gompki i steropian no i plastik, takze mi sie wydaje, ze w kazdym dziecko bedzie sie pocic choc troche poniewaz nie maja możliwości poruszania sie jak dorosły aby plecy pooddychały, bo my sobie pas naciągniemy i bach skłon do przodu i juz inaczej a oni maja pasy na stałe, takze pozostaje im powiercenie sie w gruncie czego jeszcze bardziej sie spoca :( http://images4.fotosik.pl/161/6afdea2c7d31c8c1med.jpg jest to robione w lipcu, nadal w nim jeżdzi jest to fotelik 0 - 18 gdyz przy synku nie mieliśmy samochodu na stałe i kupiliśmy mu fotelik jak juz miał pół roku więc nie było sensu kupic nosidła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy Małego Podróżnika- Iga się pociła jak było 30 stopni ,ale kto sie wowczas nie pocil.Przy bardziej stonowanej pogodzie było oki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
Deltim Mały podróżnik jak rozumiem Gotuję żurek właśnie, i dla małej i dla siebie, pierwszy raz z zakwasu gotowego ze sklepu Ale jakiś cholera kwaśny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zrób więcwej, rozrzedź wodą, nie dodawaj cytryny, możesz mi podesłac co ci zostanie, dzisiejszy obiad miałabym, z głowy, tylko z jajeczkiem a nie zadna fuj kiełabasą :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
no właśnie zrobiłam taki "postny" - same warzywa, grzyby, śmietana, no i jaja na twardo właśnie gotuję do niego i ziemniaki w sumie nie znam się na żurkach i nie wiem co nadaje żurkowi taki a nie inny smak ciekawe czy Weronika zje w ogóle hm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze to pierwszy raz słysze o grzybach w żurku, ale reszta pasuje. Ja zwykle mam tak, ze jest raczej za mało kwaśny, więc gotuję z plasterkiem cytryny. Wiem, ze podaje się też z biała kiełabasą, ale ze względów oczywistych nigdy nie jadłam, zwłaszcza że w moim rodzinnym domu nigdy nie robiło sie żuru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
hmm, słuchaj Majaja, jakiś ten żur jest podejrzanie kwaśny dla mnie, chyba nie jest możliwe "skwaszenie" zakwasu, co ? :D Kupiłam go już jakiś czas temu, trzymałam w lodówce, napis na butelce głosi, że do listopada jest dobry no ale ja mam teraz wątpiwości cholera.... proporcje, wg przepisu skądś tam - 1 litr wywaru warzywnego i butla zakwasu czyli 1/2 litra. No i wody dolałam już konkretnie, i wciąż jakiś kwaśny, no już sama nie wiem śmietany dodałam też konkretnie, bo myślałam, ze złagodzi, cebulka podsmażona... Noż kurde mol U mnie w domu się gotowało, ale mnie to wtedy guzikn obchodziło co i jak mama robi w kuchni hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
aha - istotny (być może) szczegół - jak lałam go to on syczał, ten zakwas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
no właśnie też tak myślę, cholera, ale moja mama mówi, że to od żuru zależy i tego, jak się zupę zrobi no i w kropce jestem. Ale jeść tego nie mam ochoty, bleeee, sam kwas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
porażek kupinarnych dziś nie ma końca. Z racji zepsutej zupy zachciało mi się naleśników (zresztą nic innego do papu nie mam w domu) a tu ... dżem spleśniał :( :( :( To już nie pierwszy raz nie wytrzymuje mi DŻEM ŁOWICZA od jednych naleśników do drugich (inaczej dżemów nie jemy, tylko w naleśnikach). Chyba się zaraz rozpłaczę !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólczuję, czasami bywaja takiedni ze za co się nie weźmiesz to g.... Też mam dziś doła, ta nora - biuro mnie dobija, poszłabym na spacer, a tu nic z tego, mąż na noc do pracy, biegiem do domu, szybko obiad, mały btyle lulu i znowu gary, bo do żłobka mu trzeba ugotować i tak w kółko. Musze na przyszły tydzień nanię znaleźć, nie tylko na czas kurs, ale też aby do kina wyjść, bo zwaruję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze ten chol bilans mi nie wychodzi, nie moge dojść co jest co, a szef na ploty polazł, więc nie mam z kim sprawdzić :( Do dupy z taka robotą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
jem naleśniki właśnie, mała sekundę temu zasnęła, to mam 2 h na robotę teraz. Aha, naleśniki jem z truskawkami ze słoiczka od mamy - znalazł się takowy w spiżarce NA SZCZĘSCIE. Co do pracy to nie wypowiadam się, bo nie pracuję. Stety albo niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×