Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Panna M

Obrzydliwe potrawy

Polecane posty

Gość kormoran
makaron ugotowany na papke bez zadnych dotatków z wodą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kormoran
zupa rybna z głowy ryby bez dodatków na wodzie oczywiscie ryba półsurowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kormoran
sałateczka rybna : wymieszac surowe ryby (najlepiej śledzie niesolone) z surowymi jajeczkami podawać w temperaturze pokojowej tak aby jajko sie nie ścięło bez przypraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupa rybna jest przepyszna, ale wybredne ludziska :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani powyżej nie
- podroby wszelakie - flaki - krewetki i tym podobne ohydztwo - kaszanka,salceson - zupy rybne i krwawe -mielone garmażeryjne -tanie parówki i kiełbasy,czort wie co w tym siedzi? - biała kiełbasa - tłuste mięso i wędliny - typu karkówka,boczki i podgarla -żabie jaja,które tak uwielbia przemądrzała isiaaaaaaaaaa,ubliżając wszystkim - bo jak ona lubi galaretowate gówno,to znaczy ,ze wszyscy powinni podzielać je syfiasty gust smakowy:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani powyżej nie
rybie jaja miało być:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto je tam wie, wyglądają prawie tak samo ;) a co do zupy rybnej - jadłam tylko 2 x i była dobra - pikantna i podobna do pomidorowo-paprykowej, tylko, że pływały w niej kawałki ryby podejrzewam, że nie była to prawdziwa "ucha" tylko taka rybna "po polsku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co czytam, to większość osób nie próbuje danych potraw, tylko im się nie podoba wygląd/konsystencja/pochodzenie/maja uraz z dzieciństwa (biedny, niewinny szpinak, maltretowany prze kucharki w przedszkolach). Cóż, można i tak, choć mnie sie wydaje, ze jednak spróbowanie jest sprawą kluczową. A więc jadłam i wiem, że nie lubię: -krewetek -salcesonu -bobu -śmieciowego żarcia typu McDonald czy inne "zalej wrzątkiem, zamieszaj i gotowe" . toleruję takie cuś tylko na gorkich wycieczkach :) -ananasa na ciepło (np jako dodatek do pizzy. W sałatce na zimno jest ok) -serc drobiowych i wątroby wieprzowej (drobiową pysznie przyrządzała moja babcia) -kwaśnego mleka -mielonego mięsa w połączeniu z makaronem- chyba jestem jedyna na świecie- nie lubię klasycznej lazanii i spaghetti bolognese, za makaron to z warzywami i serem - uwielbiam :) -gotowanego kalafiora i kalarepy- na surowo lubię sobie chrupać obydwa warzywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz słyszę mątewka
szpinak jest pycha ;) ja nie lubię zupy ogórkowej i mlecznej :( uraz z przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna jeśc kalafior
na surowo , kalarepę rozumiem ale na mysl o surowym kalafiorze brzuch mnie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja lubię, tylko różyczki, bez łodygi. Surówkę się z niego robi dobrą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie jaa
-jadlam kiedys u ciotki czarnine i z tego co pamietam slodkawa byla ale nie nie nie i jeszcze raz nie a z kolei kaszanke uwielbiam -salcesony a fe i te biale i te czarne -nie lubie miesa kaczki choc rosol na niej badz w pasztecie to i owszem -co do podrobow to lubie i zoladki watrobke serduszka ale nie skusilabym sie na plucka czy mozdzek.kawioru bym z checia posmakowala ale wiem ze kiedys jadlam "mlecze" i ikre ze sledzi smazona na patelni ale to nie byly moje smaki -co do owocow morza to niestety bardzo lubie krewetki ale te wieksze przesmazone na masle z czosnkiem....drogie.malze jadlam i mi nie smakowaly (co prawda byla to pizza ale nie ten yteges) -oliwki i czarne i zielone jakies takie gorzko slone zreszta za kaparami tez nie przepadam -co do zup to rybna jest pycha ale zdziwienie dla ludzie jest wielkie kiedy mowie ze nie lubie czerwonego barszczu tego typowo wigilijnego a tym bardziej ze i buraki i b.ukrainski czy taka zupe buraczkowa na miesie z ziemniakami bardzo. -losos wedzony na zimno tlusty i wogole fuuuj przez gardlo mi nie przechodzi -ryby w galarecie a przede wszystkim karp ktory nawet i po grecku i smazony jest ohydny mulasty zreszta jak i ploc -wszelkie przetwory "O SMAKU TRUSKAWKOWYM" czyli wszelkie cukierki jogurty itp co chemiczny ma smak truskawki bo jesli chodzi o same truskawki czy ciasta domowe z truskawkami to lubie -brukselka w zupie warzywnej (nie wiem jak sama z maselkiem) zawsze jest rozciapciana -i na koniec cos na co kazdy czeka caly rok i sie zajada czyli fasolka szparagowa.bylam kiedys za dzieciaka u wujostwa gdzie nie bylo dyskusji ze sie czegos nie lubi i niestety na sile musialam zjesc po chwily odwiedzilam kibelek to od tamtej pory u wujka jak mowilam ze czegos nie lubie to jesc nie musialam.jedynie zjem ja gdy jest drobno pokrojona w zupie smieciowie warzywnej z nowalijek ale to tylko jak u kogos jem bo w domu jej nie dodaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, zupy mleczne, kasza manna, brukselka, szpinak, kalafior nie są dla mnie obrzydliwe, ale nie lubię i nie jadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci wiedziec
takie wnioski mozna wysnuc: 1. nie lubimy (albo nie jadamy z rozsadku) sztucznych smieci typu fast-food 2. nie lubimy (albo brzydzimy sie na sama mysl) spraw typu krew i narzady wewnetrzne drobiu i trzody chlewnej 3. nie lubimy (albo boimy sie na sama mysl) strawy wykwintnej i nieznanej ogolnie (z naciskiem na "ogolnie"), typu fois gras, frutti di mare, sushi ...... 4. urazy z dziecinstwa, vide najslawniejszy chyba w tej kategorii rozgotowany na krowia sraczke szpinak ze stolowek, i inne bidowe, stolwkowe zupy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci wiedziec
do punktu 3. moza dodac jeszcze rzeczy nie tyle wykwintne, co troche egzotyczne i niezbyt rozpowszechnione w "naszych" stronach w poprzednich dekadach, czyli np. sery plesniowe (szczegolnie takie bardziej "artystyczne"), oliwki, kapary, ryby wedzone na zimno, przyprawy orientalne, warzywa jedzone na surowo (np. szpinak, kalafior, brokuly)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja myslę,że nie
A ja myslę,że nie lubimy jakiś potraw ,bo jeslismy je żle przygotowane .Np,rozgotowana brukselka,ciapaty szpinak,sfermentowane oliwki itp.Nie spróbowalismy ponownie zaryzykować degustacji jakiejś potrawy -stąd ta niechęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci wiedziec
absolutnie sie zgadzam :) ja na przyklad nie cierpialam w dziecinstwie szpinaku (z wiadomych wzgledow) a takze brukselki, bo tez byla taka wrednie rozgotowana i zgnilkowata. ale szpinak mlody na surowo, albo w ogole tylko lekko podduszony na masle, aby tylko listki "zwiedly", nap. w omlecie, do makaronu - to sama pysznosc. tak samo brukselka, np. upieczona z oliwa i ziolami, albo przesmazona ze skwarkami, to cud miod. nie lubilam tez fasolki i kalafioru, bo w mojej rodzinie (i chyba nie tylko) byla moda na upiekszanie tych warzyw ohydna przesuszoana bulka tarta z patelni. odkad jem fasolke i kalafior bez tej wstretnej bulki, ale tylko np. z maslem lub jakims innym sosem, to jest pyszne. tak samo oliwki - moje pierwsze oliwki to bylo takie badziewie supermarketowe z puszki, o podobnym stopniu ohydy jak np. puszkowany zielony groszek albo fasolka, ale jak sprobowalam normalne oliwki z zalewy solankowej lub olejowej, to byly mniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie jaa
no wiecie co to chyba nie jest tak do konca...moze nam po prostu cos nie smakowac bo nie i nie dlatego ze ktos to zle przyzadzil... dla mnie smak fasolki szparagowej sam w sobie nie jest dobry i tyle i napewno nie chodzi tu o bulke tarta bo na kalafiorze ja lubie. zjem ja tylko w zupie bo wtedy nie czuje tak jej smaku bo nie jest on tu przodujacym smakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie jaa
choc jedno jest pewne!warto sprobowac dana potrawe troche inaczej zmontowana. jesli ktos nie lubi kaszanki z patelni z cebula niech zaryzykuje z kaszanka z grila(w sumie to kaszanka a to krupniok) ale nie znaczy to ze nagle polubi kaszanke zrobiona przez kogos innego w ten sam sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie jaa
np nie lubie kefirow naturalnych oraz zsiadlego mleka wiec nie tkne juz nigdy w zyciu takiego paskudztwa jak ziemniaki zsiadlym mlekiem czy kefirem...czy to znaczy ze zjadlam to zle zrobione czy dlatego ze czegos nie lubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci wiedziec
a i to prawda :) po prostu sa rozne warianty nielubienia. ja mam tez czasem takie sprzecznosci wewnetrzne. np. sa potrawy, ktore mnie obrzydzaja na mysl o tym, z czego sa zrobione, ale bardzo lubie smak. naleza do nich flaki :P kaszanka pieczona :P salcesony :P watrobka drobiowa smacznie przyrzadzaona (koniecznie bez jablek) .......... ale pewnych do pewnych rzeczy nie moge sie przemoc, zeby nawet sprobowac ----- serca, nerki, czernina. jest jeszcze cos, czego okropnie nie cierpie, bo to sie wg. mnie kloci ze zdrowym rozsadkiem:::::: herbata z mlekiem :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci wiedziec
zsiadle mleko i ziemniaki? wg. mnie dobre, czyli moze ty masz awersje do smaku lub tekstury zsiadlego mleka lub kefiru. moze to jest kwestia przyzwyczajenia. jak sie np. jest przyzwyczajonym do smaku jogurtow lub kefirow owocowych .......... wole jednak ziemniaki z serkiem wiejskim, czyli podobny smak, ale wiecej jedzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie jaa
twierdze dziewczyny ze generalizujecie mowiac ze ktos jak twierdzi ze nie lubi tzn ze zjadl zle przyrzadzona potrawe. moja siostra ktora naprawde rewelacyjnie gotuje(nie tylko moje zdanie) kaczke robi srednio raz na 2 miesiace bo ze szwagrem uwielbiaja maja swoje 2 przepisy gdzie wszyscy zachwalaja a mi nie smakuje i tyle bo mimo wszystko smak miesa kaczki mi nie podchodzi choc rosolek na kaczce poezja albo siostra czasem robi taki jakis tajski rosolek tez pycha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie jaa
mojemu probowalam zeby przemycic do jadlospisu serca drobiowe. zrobilam gulasz ale jak tylko wzial do buzi to byl pewien ze je watrobke i wyplul bo nienawidzi watrobki...wiec jesli watrobke lubisz polubisz serca moje osobiste zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci wiedziec
w sumie smak serc moze by mi smakowal, ale chodzi o idee, ze to serca, tak jak nerki itp. watrobke lubie ew. kaczka ma specyficzny smak, takze po prostu nie lubisz tego smaku i juz, jakkolwiek by nie byla przyrzadzona. ja mam podobna awersje do smaku cieleciny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie ryby w każdej
ktos mi przypomniał jeszcze o oliwkach - też nie cierpię. Natomiast szpinak uwielbiam :-) widocznie nie mam złych wspomnień z dzieciństwa :-) - i rzeczywiście - w dzieciństwie nikt mi tego nie dawał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci wiedziec
wydaje mi sie, ze byc moze osoby, ktore nie lubia krewetek, malzy, ostryg i tego typu ustrojstw, spotkaly sie z nimi np. na pizzy w pizzerii, a tam w uzyciu sa takie male ohydztwa z puszki i stad niechec??? one faktycznie sa jakies robakowate. ale swieze, pulchne krewetki, duze w miare, podsmazone w masle z czosnkiem, albo w sosie smietankowym, to zupelnie inna historia :) tzn. rozumiem, ze ktos moze i tak nie lubic, jedynie sobie gdybam, ze czasem na pierwszy ogien poznajemy zla wersje jakiegos jedzenia i sie niepotrzebnie zrazamy, czasem ......... tak samo ryby, tez kiedys myslalam, ze raczej nie lubie, bo u mnie w domu byly ohydnie robione. smakowaly mi jedynie z budki nad morzem. ale jak wyszlam na swiat i zobaczylam, ze ryby to nie tylko karpie i zle przyrzadzone pstragi, to od razu zmienilam zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ci wiedziec
ach, i takie wstretne slone sledzie w oleistej cieczy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- oliwki czarne i zielone - ananas (jest dla mnie strasznie mdły) - mięso z królika i kaczki - baranina - kasza gryczana - krupnik z ryżu - kminek - owoce morza (nie jedlam ale sa dla mnie obrzydliwe z wygladu i przez to nie mam na nie ochoty) - kawior - makaron z mlekiem - tatar i sushi (tez nie jadlam, ale póki co wzbudzają we mnie obrzydzenie, ale może kiedys spróbuję) - niektóre śmierdzące sery zwłaszcza pleśniowe - płucka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahhdpiyahd
Ja lubię prawie wszystko, czego ludzie za zwyczaj nie lubią (czernina - mniam, szpinak, salceson, cynaderki itp....) nie zjem - owoców morza - no za nic nie tknę, albo to patrzy, albo śmierdzi (ośmiornica w sosie własnym), krewetki, kawior - ochyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×