pytanie?

moja sytuacja jest nastepujaca wzielam postinor 18 marca, nastepnie mialam krwawienie po tygodniu i dopiero 1 maja przyszla mi miesiaczka, cykl mam rozregulowany, i teraz najlepsze.. wczoraj w nocy czyli z 5/6.05 pekla nam prezerwatywa. wyda sie smieszne ale niestety to prawda. nie mam juz ochoty znowu na postinor. czy moze ktos mi odpowiedziec jakie jest prawdopodobienstwo zajscia w ciaze jeden dzien po miesiaczce??(a dodoam ze przed chwila bylam w lazience i mialam jeszcze minimalne krwawienie ze sluzem, ale w czoraj juz bylo czysciutko) dzieki za szybka opinie co myslicie na ten temat bo jak by co mam 72h

prosze was wypowiedzcie sie... nie wiem juz co robic??

tak myslslam i to powaznie, ale przyznam sie szczerze ze mi sie nie oplacalo bo wspolrzyje ze swoim chlopakiem 2 miesiace a za 3 tygodnie wyjezdzam na 4 miesiace, wiec stwierdzilismy ze nie ma sensu, ale jak sie okazuje caly czas ze byl.......

bedzie sie oplacalo wychowywac dzidziusia... Przeciez twoje hormony dostaly "bzika" po tym Postinorze, wiec wszystko moze sie zdarzyc. Ale jak sie nie mysli przed (bo sie nie oplaca) to pozniej sa takie dylematy...

wspolzyje wspolzyje wspolzyje sorrki to ze zdenerwowania juz chyba...

co do tego \"bzika\" absolutna racja. nigdy nikomu nie polece i nie polecam, co sie przezywa to tragedia, ostatecznosc... co do tabletek to moj blad przyznaje.. ale wracajac do tematu bo co sie stalo to juz sie nie odstanie.. wiec jak myslicie leciec znowu do lekarza po ten zafajdany postinor czy moze czekac z nadzieja ze nic nie bedzie??