Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Emi ...

To nic ,że oczy pełne łez...

Polecane posty

nie płacz w liście i nie pisz, że zły los ciebie dotknął nie ma sytuacji bez wyjścia na ziemi, bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno popatrz, spadają z obłoków nieszczęścia potrzebne do szczęścia. a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju zapomnij, że jesteś gdy mówisz, że kochasz zanim wiedziałam, że przybędziesz czekałam ciągle na ciebie, a wieczorami w oknie sypialnianym, gdy światła gasły, stawiałam świecę, by płomień jak latarnia wskazał ci brzeg w oceanie po co tobie tułać się znajdź mnie zanim wiedziałam, że będziesz wtedy już kochałam ciebie i w każdym ciebie szukałam lecz o tym nie wiedziałam zanim wiedziałam, że nadchodzisz słyszałam twoje (ciii…) ciche kroki. w nocą kiedy mrok podkradał się pod dom, a cisza zła patrzyła się ze ścian noc litościwa gwiazdę zrzuciła mi, by spełniło się moje życzenie żebyś tu był, kochany zanim wiedziałam, że będziesz wtedy już kochałam ciebie i w każdym ciebie szukałam lecz o tym nie wiedziałam nie, nie, nie, nie, nie, nie nie wiedziałam, nie , nie nie wiedziałam, nie , nie nie wiedziałam… Zraniłeś mnie ten pierwszy raz nie mogłem już złapać tchu Rzuciłeś we mnie słowa kamieniem a kamień ten wbił się głęboko Jestem kamieniem na podobieństwo twoich słów stworzona Jestem kamieniem Ja cała jestem z twoich słów ulepiona Gdy ranisz mnie kolejny raz nie czuję nic już nic I rzucasz we mnie słowa kamieniem słyszę tylko jak kamień uderza o kamień Jestem kamieniem Ja cała jestem z twoich słów ulepiona Ja jestem kamieniem dla ciebie......nie ma jak Kaya Mar:)serdecznie Cie pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....Lulu bo kazdy nowy dzien uczy nas pokory....uczy nas zycia...takiego prawdziwego zycia wierze ze Ci sie uda chodz teraz ciezko jest sie podniesc pamietaj ze kazdy dzien przynosi nam nowa nadzieje ze przeciez dzis moze byc lepiej najwazniejsze by sie niepoddawac by padajac od razu sie podnosic!Lulu wiesz co?czytam ten cytat na dole i....on jest taki prawdziwy wiesz dlaczego?bo ja staralam sie uciekac od prawdy jak najdalej zupelnie nieswiadomie...chcialm znac prawde i ja poznalam....cenna tej prawdy byla bardzo wielka ale wlasciwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu20
Do mnie czasem dociera ta okrutna prawda, a czasem żyje tą naiwnością.... Nic nie jest utracone na zawsze.... ale boli najbardziej odrzucenie osoby na któej bardzo nam zależy.... Trzymajcie się cieplutko :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem zdaje mi się ,ze mam w sobie siłę...a czasem dochodzę do wniosku ,ze tak nie jest... Czasem myslę, że dam radę, ale za chwilę znów ogarnia mnie rozpacz... Czasem prawie widzę ,ze będzie dobrze, a czasem całkiem brak mi już nadziei... Wcześniej w chwili ,gdy myślałam jak brak mi go, jak bardzo ... napisałam mu coś. W chwili naszego spotkania powiedział mi, że wtedy te słowa bardzo go ujęły. Co z tego... Teraz to juz drugi dzień nie wysłałam nic, nie dałam znać... i nie dam. Wiem to, muszę jakoś sie trzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu twoja ostatnia wypowiedź w pewnym sensie wyraziła moje mysli. Czasem już sama nie wiem ,czy te chwile spokoju to nie podświadoma gdzieś ... mysl ,ze nie odejdzie miłość tak łatwo...że jeszcze nie wszystko stracone...taka nadzieja dziwna, do której się nie przyznaję nawet sama przed sobą...oszukując sie ,ze jestem silna... Tylko co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emi nigdy milosc nie bedzie stracona dopoki w nas tli sie nadzieja do poki mamy ja w sercu i chodzby wszyscy mowili odpusc sobie nie mozna tak dalej to nie ma sensu to i tak jesli sie bardzo kocha to to pozostanie w nas...ta wiara w to i nadzieja ze moze....pozostanie w nas tylko musimy ja umiec oddzielic od...wlasnie...od zycia tego codziennego ...niestety....musimy by moc zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu20
Emi trzymam kciuki żebyś wytrzymała... wiem co to znaczy, bo ja mam jego numer i co dzień walcze sama ze soba żeby nic nie wysłać nie zadzwonić!!!! to jest tak bardzo bardzo trudne.... wiele razy od wysłania mu "tego" smsa dzieliło mnie naciśnięcie tylko jednego klawisza "wyślij" ale zawsze brak mi odwagi... Ja też mam dni że wierze że będzie dobrze, że wszystko sie ułoży bez niego ale sie ułoży, są też dni kiedy nadzieja na bycie z nim jest tak duża że wydaje mi sie że to tylko kwestia czasu ( absurdalne nawet nie wiem skad to sie bierze) ale są i takie dni że jestem totalnie załamana, bo nadzieja zasypia i wiem że między nami nic nigdy nie bedzie!!! wtedy nie wiem co mam ze sobą zrobić ,chodze po domu i płacze...nie potrafie sie uspokoić, na niczym skupić... Wszystkie wiemy,że podświadomie chcemy wierzyć i wierzymy że on wróci... bo serce rządzi sie własnymi prawami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucjaa
Kobietki ja w przeciwieństwie do Was już straciłam nadzieję na jego powrót :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drosofila
wiecie co dziewczyny .. normalnie serce placze jak czytam wasze posty... bo mam swiadomosc ze ten z ktorym ja sie rozstalam czuje to samo... ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu20
Ale ja zdaje sobie sprawe że nie da sie nikogo zmusić do miłości ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosikl
wiatm wszystkich:) jakis czas nie wypowiadlam sie na forum ale caly czas czytalam Wasze wypowiedzi, i boli mnie bardzo ze nikomu nie zmienila sie sytuacja, i ze sa na swiecie osoby ktore moga tak ranic. Mam dzisiaj ogromnego dola i musze wyrzuc to z siebie. Mam czasmi taki dni ze mysle ze wszytko jakos przejde, ze bedzie dobrze i jakos pomalu zaczne dochodzic do siebie, ze pomalu zaczne sobie ukladac zycie bez Niego ale tych dni jest malo, malo jest takich nocy zebym nie myslal co zrobilam zle, jak moge to naprawic aby bylo dobrze. Wiecie najbardziej boli mnie w tym wszystkim to ze On mi powiedzial ze zawsze bedzie mnie kochal i nigdy nie pokocha zadnej dziewczyny tak jak mnie..........to dlaczego nie chce byc ze mna, dlaczego teraz te slowa tak zakorzenily sie w mojej glowie ze caly czas zyje to nadzieja ze moze jednak bedzie dobrze. On teraz jest w Anglii, nie mam z Nim prawie zadnego kontaktu. Zadzwonil do mnie tydzien temu, mowil mi ze jest mu ciezko, ze teskni(nie powiedzial mi ze za mna).bylo mi Go strasznie szkoda i znowu powiedzialm mu, ze strasznie jest mi zle bez niego, ze mi Go brakuje...........a teraz znowu echo, zadnej odpowiedzi na maila, na sms-a........ dlaczego On traktuje mnie jak "kolo ratunkowe"? dlaczego ....... wiecie bardzo mnie to boli bo myslalm ze moze to ze zadwonil (bo nie musial do mnie dzwonic) ze chce utrzymac ten kontakt.........a teraz sama nie wiem co myslec.......... wszyscy dookola mowia mi abym dala sobie spokuj, abym zaczela zyc od nowa..........ale ja nie potrafie bo wiem ze nie jestem gotowa, wiem ze bylabym fer wobec drugiej osoby bo to uczucie do niego jest zbyt mocne, zbyt prawdziwe.........on jest moja miloscia ta na cale zycie......... dlaczego On tego nie widzi?? czasami chcialabym sie nie zakochac ale wiem ze tyle pieknych chwil by mnie ominelo, a teraz tylko wspomnienia........ kiedy znowu bede te piekne chwile, czy wogole kiedys beda?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie tak was czytam, o tej miłości, która dokad się tli ma jeszcze szansę. Czytam ciebie grosikl i mi on też [owiedział ,ze mnie kocha. Więc dla mnie jest tylko jedno pytanie. Po co to wszystko , dlaczego? Dlaczego więc chce to wszystk ozniszczyć, bo tamta nastolatka powiedziała mu , że go kocha? Ale czym w porównaniu do tamtej miłości jest miłość , która przeszła niejedno, która wciąż się tli, wciąż jest w nas ? Czy warto to wszystko rzucać, tłumić niwelować tylko dlatego ,ze podnieca go nowość? Tylko dlatego ,bo posnuje sobie pare erotycznych fantazji , jak to z nią bedzie... prześpi sie z nią a co potem... Potem szara codziennosć...My już to przeszliśmy i powiem tak ,mimo ,że wszystko temu przeczy do tej pory było naprawdę dobrze...okazało sie ,ze mimo codzienności snulismy dalej plany... Tak bardzo sie boję ,ze zniszczył wszystko, zdeptał moje marzenia ... dla zwykłej fascynacji ...Dla zwykłego zauroczenia... Nie wiem ,moze sama sie oszukuję, ale powiedzcie. Jak to wygląda w waszych oczach... Taki związek faceta 27 letniego i dopiero co zaczynającej pełnoletnosć panienki. Czy taki związek ma szansę... mam dziwne wrażenie, ze jej poprostu zaimponował starszy facet, z samochodem, niezależny, z kasą... który jest rózny od jej kolegów. A on juz sama nie wiem, widzi w jej oczach pewnie podziw, tak mu z tym dobrze ...Nie wiem, próbuje to jakos wszystko sobie poukładać zrozumieć... Przyznam wam się do czegoś...to był mój pierwszy i jedyny facet, zawsze byłam mu wierna, ja też bylam jego pierwszą... Wciąż nas coś łączy i trudno to opisać... Kiedyś podświadomie obawiałam sie ,ze skutki takich związków mogą być smutne... że właśnie bedzie kiedyś ta ciekawośc jak to z inną do tego stopnia duża, że stanie się najgorsze i stało sie... No i sama już nie wiem, czy to co on do niej czuje to miłość, czy poprostu pragnie jej ... bo jest kimś nowym... Cholerka ;) gmatwam już sie. Strasznie mnie to wszystko boli. Pamiętam jak zaczynalismy , już wtedy to było miedzy nami cos magicznego, niesamowitego, poprostu sie rozumielismy... Połączyło nas chyba to, ze jak pamietam przed innymi jak to bywa czasem \"udawało sie\" troszkę, nie zawsze sie było naturalnym... bo wiadomo ,ze nie do konca człowiek sie otwiera. A my od pierwszej chwili poprostu bylismy sobą, rozmawialismy godzinami, pisalismy sobie masę listów... Byliśmy nie tylko hmmm zakochaną parą ale też przyjaciółmi ... Między sobą zawsze naturalnymi... Kurcze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucjaa
Emi To nieprawdopodobne jak losy ludzi mogą byc do siebie podobne! Juz to wczesniej pisałam, ze Twoja historia ma tyle wspolnego z moją. Moj 8 letni zwiazek mial powazny kryzys- wykorzystała to panienka- ltóra poprostu go zauroczyła. Wstyd mi samej, ze taką babkę jak ja zostawił dla tego typu kobiety :( nie chce sie wdawac w szczególy ale porazka! Jestem w ciezkim szoku ze tak łatwo przyszło mu przekreslenie wspolnych planów marzen - w tym roku mial byc slun w tym msc wspolny dom :( Nie moge sobie z tym poradzic nie moge.... Mi tez mówił ze mnie kocha, ze nigdy zadnej innej tak nie pokocha ... ze tą panienkę- traktuje inaczej, ze raczej stara sie nie angazowac!!! W taikm razie skoro tak podchodzi to czy nie szkoda mu byłotych lat wspolnych marzen? Odpowiedział ze nie mysli o tym bo teraz jest mu dobrze!! Dlaczego oni są tacy bezlitośni? A ta panienka ma b. bogata przeszłość-znają sie ponad rok- i co dziwne doiero teraz kiedy mój "były" stał sie niezalezny finansowo, awansował w pzrzeciagu rolu dorobił sie tyle co moi rodzice przez kilka lat- to dopiero teraz ona zwróciła na niego uwagę :( A on znudzony rutyną tą smaą kobietką (jak dotad pierwszą i jedyna) zaoragnął wrazen z młodszą siksą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co Emi, nawet nie wiesz jak bardzo jest mi smutno, ze Twoj partner mogl cos takiego zrobic, zostawic sie dla 18 letniej dziewczyny( bo przeciez to jeszcze nie kobieta). Nie rozumiem poczynania facetów, czy tylko dla przezycia paru chwil iniesienia chca rozwalic zwiazek???? dlaczego oni czesto mysla dolna czescia ciala a nie glowa? dlaczego depcza uczucia? a pozniej gdy sie wyszaleja chca wracac, wtedy gdy zniszcza to co mieli najpiekniejszego, zniszcza uczucia osoby....... Emi przepraszam za to co teraz napisze ale twoj partner zachowuje sie jak gowniarz ktory chce zasmakowac zycia. Tylko nie patrzy na to ze rani osobe ktora Go bardzo kocha. Wiesz nie sadze aby on ja kochal i ona jego.Wydaje mi sie ze jest tu jednak zbyt duza roznica wieku, z jej strony to tak jak napisalac jest fascynacja, jego osoba sposobem byc itd. i wiem jak to boli gdy On mowi ze kocha ale nie chce byc z Toba......... dlaczego tak postepuja? moze tak naprawde nie wiedza co znaczy to slowo \"kocham\", bo gdyby wiedzieli to chcieli by byc z osoba ktora kochaja..... nie wiem to wszystko jest takie dziwne......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz lucjaa ... ja też pewnych rzeczy nie rozumiem. Przyznaje też ,żeby tylko nie było ,ze mam jakies wygórowane mniemanie o sobie... nie to nie o to chodzi...ale dosłownie przypadkowo usłyszałam od kogoś, jak rozmawiał z kimś innym o tej dziewczynie i jej rodzinie i nie były to pochlebstwa, o niej nawet w stylu \"majtki jej sie pala\" ;)... A miał dziewczynę taka oddaną, wierną lojalną - cholera już nic nie rozumiem. Jak faceta zdradza jego babka to pisze, gdzie ta lojalnosć, dlaczego nie ma takich dziewczyn... A przecież są... i jak sie je traktuje ???????????????????? Oddałam mu swoją miłosć , wyszaleć się chce, ale co jest ważniejsze. Zresztą z paszczurkiem nie ma do czynienia. Niejednokrotnie proponowali mi koledzy randki, wspolne kino, a to może na łyżwy, a może skoczysz na bilard itp. Ale zawse zapatrzona w niego, jak głupia ćma do światła... Zawsze nie.Nie to nie o to chodzi ,ze załuję ale dlaczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę...
... że Miłość Prawdziwa jest radosna, przepełnia nas uczucie szczęscia, czujemy się lekko, wydaje nam się że umiemy fruwać... ale spoko to nie ma nic wspólnego z narkotykami. Oczywiście tak się czujemy jedynie wtedy kiedy nasze uczucie jest odwzajemnione i szczere.Takie uczucie nie ma nic wspólnego z krzywdzeniem kogokolwiek , wręcz odwrotnie stajemy się wtedy bardziej wyrozumiali , chcielibyśmy żeby wszyscy byli szczęsliwi. Prawdziwa miłośc jest cierpliwa i jeśli są jakieś problemy cierpliwie je znosi mając nadzieję że ukochana/y jeśli jest naprawdę tą drugą połówką to Bóg/los połączy ich na pewno. I to oczekiwanie daje siłę i mimo tęsknoty i smutku jest jeszcze nadzieja i wiara w prawdziwą miłość. Po prostu Prawdziwa Miłość ma w sobie mimo wszystko więcej radośći niż smutku.Jeśli jest odwrotnie to niestety jest to miłość "chora" . Życzę Wam Prawdziwej Miłośći i dużo słońca na codzień a gdy śpicie kolorowych , ciepłych snów. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie mi napisał, ze zawsze mogę na niego liczyć, że jestem w jego myślach i jak będę miała problem i takie tam... Jasne po co mi to pisze, wyprowadził mnie tym jeszcze bardziej z równowagi :( ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu20
Emi a może on wie że tamto to tylko przelotne i nie chce stracic Ciebie bo zamierza wrócić... Niestety ostatnio przekonałam sie że faceci mimo że są w stałych związkach podtrzymują "odpowiednią" temperature innych znajomości... i to jest straszne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga lulu ... sama nie wiem czy bym tak chciała...czy może wolałabym juz sobie takimi myslami głowy nie zatruwać... Bo czego wtedy mogłabym być pewna, czekałabym miesiacami... z nadzieją ...złudną... Napisałam mu, ze moje serce jest zawsze dla niego otwarte, ale lepiej bedzie juśli narazie nie będziemy się kontaktować, bo ja musze zapomniec, nie umiem jeszcze nie emocjonalnie do tego podchodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie... no i śnił mi sie dzisiaj... Czułam go tak realnie. Obudziłam sie i to jeszcze gorsze było, że to tylko sen. Dlatego chyba właśnie, jeżeli to mają być smsy typu, trzymaj sie , jak sie czujesz...itd... lepiej zeby nic nie pisał. Po tamtym smsie,ze jestem w jego myslach - znowu zburzył sie mój spokój...mimo ,ze jakoś te 2 dni przetrwałam...nic mu nie pisałam... A po nim, najpierw nie mogłam zasnąć...a potem całą noc mi sie snił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! Wczoraj pojechałam z moim kumplem do niego po reszte swoje rzeczy.... Wszystko było popakowane...Ale to jak on się zachował,nie spodziewałam się,,,powiem tylko ze to on wyszedł na wariata,a ja z twarzą wyszłam z tego... A więc zaczne od poczatku,od razu głupie teksty czy sypiam z tym kolegą,i ze w ogóle jest najlepszy w łózku,że nikt mi tak nie dogodzi jak on...krzyczał że spał ze mną ostatnio...tak żeby ten kolega usłyszał,odgrażał sie do niego....,że moj kolegfa daremnie jezdzi autem i on jest we wszystkim lepszym,zachowywal sie jak wariat itp Jak tylko dotarłam do domu,zaczeły sie smsy od niego....dzwonil,ja wyłączyłam telefon...On wiele straciłw moich oczach...Nagle zaczeło go interesować co mnie boli???Dlaczego jak dziadek moj zmarł zadzwonilam do niego a nie do tego kolegi...itpMilcze,musze milczeć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar
Tak Deli, nie ma jak Kayah, niektóre jej teksty są ciężkie, ale jeśli chodzi o te o miłości (zwłaszcza nieszczęśliwej) to jest absolutnie genialna. Pewnie dużo wycierpiała biedulka. Dobrze Was wszystkie rozumiem, 5 lat temu przeżywałam to samo, a piosenki, które tu wkleiłam towarzyszyły mi w cierpieniu. Teraz mam za sobą nieudane małżeństwo, które miało być lekarstwem na tamtą miłość, a okazało się największą pomyłką mojego życia. Tęsknota z czasem trochę osłabła, ale wiem, że całkiem nie zniknie nigdy, nauczyłam się z nią żyć i żeby było mi łatwiej powtarzam sobie jego słowa, które powiedział mi niedługo po moim ślubie: „my przecież jesteśmy dla siebie stworzeni i wcześniej czy później, bez względu na wszystko i tak będziemy razem”. Te słowa pomagają mi normalnie żyć i nie wracać już w tą otchłań rozpaczy, z której tak trudno było mi się wydostać po naszym rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar
Chętnie Deli, a podawałaś na tym topiku swój nr gg? Ja swojego wolałabym tu nie podawać, na temacie „czy jesteś w związku, w którym partner molestuje cię psychicznie”, opisywałam sporo szczegółów z mojego porąbanego małżeństwa i nie chciałabym zdemaskować się przez nr gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podalam moja poczte napisz tam mozesz podac mi swoj numer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar
Jestem, jestem, jestem, jestem… chociaż już bez ciebie jednak jestem, jestem, jestem, jestem… choć myślałam, że nie będę jestem silna tak jak nigdy przedtem jestem, jestem, jestem, jestem… Byłeś całym moim światem, dałeś go mi od palców aż po końce włosów oddychałam tobą, gdy odszedłeś nie powinnam była już żyć ja wbrew naturze żyję i wiem, że człowiek może żyć bez powietrza Jestem, jestem, jestem, jestem… chociaż już bez ciebie jednak jestem, jestem, jestem, jestem… choć myślałam, że nie będę jestem silna tak jak nigdy przedtem jestem, jestem, jestem, jestem… Nie wzruszały cię kałuże wylanych łez, a ze złamanych serc okruchy strzepywałeś z kolan, złamałeś moje serce też i dziwisz się ja wbrew naturze żyję i wiem, że człowiek może żyć bez serca żyć bez serca…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie złamane serduszka!! Przyjmniecie do swojego grona jeszcze jedno zakrwawione serce?? Czytam ten topik i ciagle nie potrafie sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego takie przykre rzeczy prztrafiaja się naprawdę wartościowym ludziom?? Chyba to pytanie będzie mnie nekac do końca mych dni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczka Zapomnianego jezeli w milosci nie ma cierpienia to coz to za milosc?zawsze ono musi sie pojawic mniej czy wiecej ale zawsze....dlaczego to spotyka ludzi ?kazdy czlowiek jest przeciez taki inny i kazda z milosci jest inna ciezko odpowiedziec na to jednoznacznie ja powiem tak ;wszytsko ma jakis sens nic nie dzieje sie przypadkiem i zapewne wczesniej czy pozniej kazdy z nas dojdzie to tego dlaczeo ja ?dlaczego on? Ty?......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×