Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Łukasz25

Warszawskie księżniczki...

Polecane posty

Ja jestem Warszawianką i jestem zupełnie normalna. Moje rodzeństwo też. Znajomi i przyjaciele również. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wracając do tematu. Niedostępne dziewczyny są w każdym miescie. Nie mozesz też uogólniać na podstawie kilku spotkanych dziewczyn!! Mnie życie nauczyło, że nigdy nie należy wyciągać pochopnych wniosków. Myślę,że \"dziewczyna z supermarketu\" mogła tak powiedzieć np. dla żartu, może miała chłopaka...może wcale jej się nie podobałeś... I jak w ogóle można rozpatrywać ludzką mentalność na podstawie miejsca zamieszkania??Ludzie są różni i nie uważam,żeby można było powiedzieć,ze w mieście W mieszkają \"księżniczki\" a np w mieście K np. \"puszczalskie\"!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panna Freud, nie można przypisywać cech kobietom z danego miasta? Skąd zatem pochodzi powiedzenie: \"Dziewica Nowoorleańska\" ? Dla tych, którzy nie wiedzą: \"Dziewica Nowoorleańska to określenie dla jedynej prawej kobiety w środowisku kobiet nierządnych. Coś w rodzaju igły w stogu siana. Powiem Ci, bywałem w Nowym Orleanie. To tzw. \"Miasto Grzechu\" z ang. \"City of Sin\". W dzielnicy francuskiej na każdym kroku są agencje towarzyskie, striptisy, kluby nocne, kluby dla gejów, lesbijek, heteroseksualistów. To miasto, w którym co noc mężczyźni stają na balkonach trzmając w dłoniach koraliki i krzycząc do kobiet na ulicy: \"Show mi your titties\" co po polsku znaczy \"pokaż mi swoje cycuszki\". I nie wołąją tego do jakiś ulicznych ladacznic, tylko do miejscowych, przjezdnych kobiet, turystów, gościo dwiedzających Nowy Orlean. Co ciekawe, gdy taka kobieta jest w towarzystwie swojego mężczyzny, ten często namawia ją do zdjęcia bluzki i biustonosza. Sam byłem świadkiem takich scen, nie sposób ich nie zauważyć, dzieją się co noc nagminnie i często, w dzielnicy francuskiej Nowego Orleanu. Ale to na codzień. Gdy przychodzi czas Mardi Gras - uroczystości analogicznej do Karanawału w Rio, ludzie, często obcy sobie, uprawiają seks na ulichach w pubach, gdzie popadnie, bez większych skrupułów. To jest mentalność Nowego Orleanu. Powiedzenie \"Dziewica Nowoorleańska\" jest stare i ugruntowane. Więc nie mów mi o uogólnieniach. Fakt jest faktem. Kobiety w Warszawie są bardziej otwarte na świat\", na nowe możliwości, bardziej dotknięte szybkim życiem, dla którego ważne są wartości materialne. Ceny w Warszawie są wyższe, zarobki również, tak jest od setek lat. Warszawa stała się drogim miastem od zaborów Polski. Kobiety naturalną koleją rzeczy mają wyższe wymagania w stosunku do mężczyzn. Ale gdzieś po drodze zapominają gdzie jest ich miejsce w życiu. Jaka jest istota ich kobiecości. Z żon polityków amerykańskich, najbardziej darzoną symaptią przez dziennikarzy była Pani Rosseveltowa. Zapytana kiedyś jak powinna zachowywać się żona polityka, odpowiedziała: \"Powinna nosić kapelusz na swoim miejscu\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy te dziewczyny do których zagadałeś, chciałeś nawiązać kontakt miały na czole wypisane że są z warszawy ? Pracuje w firmie 100 osobowej, typowych ludzi którzy urodzili i wychowali sie w warszawie jest 20 reszta jest przyjezdna. Nie zauwarzyłeś ze tutaj bardzo duzo ludzi jest przyjezdnych a rodowitych warszawiaków coraz mniej? Wybacz że dziewczyny udają nie dostepne ale wynika to z tego że po ulicach chodzi duzo natreciuchów i jak chwile z nimi pogadasz to zaraz chcą numer tel kom i nie rozumieją słowa nie. Miałam takie sytuacje- nieprzyjemne i teraz nie chce się wdawać z kimś w dyskusje na ulicy. Nie wiem jak długo jesteś w warszawie ale nie wierze że nie poznałeś chociaż jednej normalnej dziewczyny Jeżeli poznałeś to masz dowód na to że nie wolno wszystkich traktować jednakowo. To tak samo jak my powiedzielibyśmy że wszyscu przyjezdni są ograniczeni bo przyjechali do duzego miasta. Jak byś się poczuł gdybyś był potraktowany i od razu skazany ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda79, chodzi mi o symptomy zachowań mieszkańców z Warszawy. Rodowici, czy nie, pewne schematy są szczególne dla Warszawy - odsyłam do piosenki Lady Pank \"Stacja Warszawa\". Owszem, bywają ludzie któzy różnią się od ogółów. To wyjątki potwierdzające regułę. A z tym ograniczaniem przyjezdnych do dużych miast, to choćby nie wiem jak światowym człowiekiem byś była, odwiedzając nowe miasto, nie znasz \"ulic, placów, drzew...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi mi o to że nie wolno wszystkich traktowac jednakowo każdy jest inny, inne ma inne podejście do życia, wartości bez względu gdzie mieszka napisałeś że warszawianki sa księżniczkami a nie ludzie mieszkający w warszawie a w warszawie sa ludzie z różnych stron i nikt nie ma napisane na czole skąd pochodzi co do tego co napisałam o ograniczeniu przyjezdnych dałam ci tylko przykład bo wcale tak nie uważam. To jest jakiś głupi stereotyp jak z tym że warszawiacy są zrozumiali. Jezeli chodzi o mnie zawsze do każdego podchodze indywidualnie nie przekreślam ( jak Ty w tym momecie do warszawianek ) bo pochodzi z tąd czy z tamtąd, każdy na swój sposób ma coś godnego poznania a jak nie ma to też trzeba poznac żeby sie o tym przekonać ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda79, Władysław, jestem bardzo ciekawy waszej interpretacji piosenki Lady Pank \"Stacja Warszawa\". Bo przecież ta piosenka miałą jakieś fundamenty. Coś było inspiracją do jej powstania. Jak uważasz MAgda79 ? Jak uważasz Władysław ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy mógłbyś wkleić tekst tej piosenki ?? bo mam problemy ze znalezieniem w necie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy warszawie czy w innym mieście nie bedziemy czuć sie dobrze jeżeli nie bedzie przy nas blizkich osób którym ufamy, kochamy Autor tekstu dał tutaj warszawe a równie dobrze mógł dać każde inne duże miasto. W dużym mieście człowiek ginie w tłumie, jest anonimowy - obce twarze ale, każdy ma conajmniej jedną blizka osobe dla której jest ważną osobą w życiu. Jednym zdaniem tekst mówi mi ze bez miłości nie odnajdziemy miejsca w swoim życiu, gdziekolwieg bedziemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps przyznaje się ze całego posta nie czytałam dlatego nie znalazłam tekstu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam wasza dyskusje i trochę się dziwię, że Warszwa i Warszawiacy są traktowani jak osobny gatunek!!! Nikt nie mówi MY POLACY- zawsze szukamy jakiś ICH, na których można zrzucić całe zło tego świata!!! trochę ironizujeę ale myślę, że wiel w tym prawdy. Oczywiśćie, ludzie zamieszujący różne miasta troszkę się różnią np Warszawiak nigdy nie powiedziałby \"idę na pole\" , a Poznaniak \"idę na dwór\", ale w tym tkwi cały urok. Nie możemy być tacy sami! Natomiast jeżeli chodzoi o Warszawianki to ja uważm je za wspaniałe ambitne kobiety(przynajmniej wiele takich spotkałam). Fakt, że cenią się dosyć wysoko, ale czy to źle? Nie szukają pierwszego lepszego żeby wyjść za mąż i mieć gromadkę dzieci. Wiem, że teraz sama uogólniam, ale sama jestem Warszawianką i mogę zaobserować pewne zjawiska również dlatego, że mam przyjaciół na wsi. Tam wiele dziewczyn w wieku 18, 19 lat to mężatki. Nie mówie, że to źle to poprostu inaczj. No i nie przeszajmy z tą niedostepnością:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja interpretacja \"Stacji Warszawa by Lady Pank: Zwrotka I Ciągle śni mi się Warszawa. Jej ulice, place z drzewami - pełne samochodów, tramwajów, autobusów i ludzi. To miasto w którym człowiek jest rzadko doceniany za swoje osiągnięcia, bardziej wytykany za swoje braki. Ludzie w metrze nie są życzliwi, mają obcy i obojętny wyraz twarzy, ponieważ traktują inne osoby jak powietrze. Nie zwracają uwagi na drugiego człowieka, są zbyt zajęci swoimi problemami i nie mają czasu myśleć jeszcze o potrzebach i dążeniach innych ludzi. Dla nich najlepiej jest pozostawać biernym. Spać, czyli tracić życie nieświadomie. To odwołanie do powiedzenia: \"Przespałeś swoją szansę\". Ref. Gdybyś była ze mną, to nie irytowało by mnie tak bardzo. Żyło by mi się lepiej i nie zwracał bym tak bardzo uwagi, na tą odmienność Warszawy. Gdybyś tylko tu była... Zwrotka II Najgorsze są noce. Staram się je jakoś wypełnić. Bywam w różnych miejscach z różnymi ludźmi. Nie sprawia mi to wielkiej przyjemności. Po długiej nocy nadchodzi dzień. Pełny zgiełku, głosów szumu. Hałaśliwe ulice w drodze do pracy. Ludzie na ulicach biegną nie wiadomo dokąd i po co. Wszyscy się śpieszą. Jak to możliwe, że wszystkim się gdzieś śpieszy? Do czego? Niewielu z nich to rozumie. Ref. Gdybyś była ze mną, to nie irytowało by mnie tak bardzo. Żyło by mi się lepiej i nie zwracał bym tak bardzo uwagi, na tą odmienność Warszawy. Gdybyś tylko tu była... Zwrotka III Jeśli wszystkie ideały w które wierzę są prawdą. Jeśli to prawda, że miłość jest najważniejsza, to odezwiesz się do mnie. Poznasz Warszawę i zrozumiesz to samo, ze mną czy nie, myślisz tak samo jak Ja i tak samo ocenisz Warszawę. Wiem, że mam rację ponieważ wiem, że mi ją przyznasz. Wtedy powiesz: To się kiedyś skończy. Warszawa to tylko stacja w Twoim życiu. Ty pojedziesz dalej, zobaczysz. Życie nie opiera się tylko na pieniądzu, wartościach materialnych i zabawkach mechanicznych. Tak już po prostu jest. Ref. Gdybyś była ze mną, to nie irytowało by mnie tak bardzo. Żyło by mi się lepiej i nie zwracał bym tak bardzo uwagi, na tą odmienność Warszawy. Gdybyś tylko tu była... Zwrotka IV Tymczasem wracam do szarej rzeczywistości. Żyję w Warszawie i liczę grosz do grosza. Znajomi mówią mi: Mieszkasz w Warszawie, masz pracę, zarabiasz, rozwijasz się zawodowo. To dla Ciebie szansa. Ale Ja nie chcę tak żyć. Chcę opuścić to miejsce. Gdybyś była ze mną, nie dręczyło by mnie to tak bardzo. Pewnie mógłbym z tym żyć, bo razem dzielili byśmy ten trud. ------------------------------------------------------------------------- Według mnie, ta piosenka opowiada o młodym mężczyźnie, który przyjechał do Warszawy, po nieszczęśliwej miłości. Coś poszło nie tak. Miał rzucić się w wir pracy i zapomnieć. Okazuje się, że Warszawa nie jest przyjaznym miastem. Ten człowiek się dusi. Nie może lub nie chce wejść w żadne środowisko Warszawskie. Żyje ciągłą nadzieją, że jest jescze szansa, że stara miłość się odezwie. Że dzięki niej mógłby dalej tak żyć w tej Warszawie i pomału ustawiać się i piąć się do góry. Ale tak się nie stanie. Młody człowiek to rozumie i szuka innego wyjścia. Docelowo wyjedzie z Warszawy, ponieważ jak wskazuje sam tytuł, Warszawa to tylko stacja w jego życiu. Kraków, Gdańsk, Wrocław, to też duże miasta, jak na Polskę. Osobiście jestem przekonany, że ta piosenka jest dedykowana dla Warszawy tylko i wyłącznie. Dotyczy tylko tego jednego miasta, ponieważ jest specyficzne. Ale tak jak mówią słowa piosenki: \"Mało kto, to zrozumie...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, w Warszawie sami puści zarozumialcy, a w Toruniu sami Rydzykowaci, na wsiach nierozgarnięte głąby a na Śląsku nikt nie mówi po polsku i wszystko jasne. (\"Jaki piękny jest nasz kraj, wszystko czarne, białe\")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za powierzchowna interpretacja!!!!! ratunku człowieku opanuj się!! wiesz czy jest metafora???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniaana, proszę, wytłumacz mi czym jest metafora, i podaj swoją głęboką interpretację tej piosenki. Będe Ci wdzięczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dusić można się wszędzie, tu nie chodzi o miejsce w jakim się znajdujesz, tylko o stan ducha. Rzeczywistość postrzega się subiektywnie. A znasz może inne piosenki o Warszawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie ta piosenka jest o tęskonicie i miłośći, a Warszawa jest jedynie tłem. Każy może interpretowć ją jak chce ale nie dorabiajmy do tego ideologii!!!! Fakt, że Warszawa to spore miasto. Powiem nawet, że kilka dni temu pojechałam na Mazury bez piniędzy, biletu na autobus i poznałam tak wspaniałych i gościnnych ludzi, że byłam oczarowana. Nie znali mnie a bardzo nam pomogli(byłam z przyjaciółką) jesteśmy oczarowane. Ale czemu się tu dziwić duże miasta rządzą się swoimi prawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz drogi Łukaszu ja nie mam potrzeby( w przeciwieństwie do Ciebie) pokazywania swojej inteligencji oraz elokwencji. Mam chyba do tego trochę więcej dystansu:) bez urazy ale co Ty chcesz udowodnić? Warszawa jest zła? Może nie przypadłeś do gustu pani z supermarketu. A jeżeli chodzi o bezpośredniość dziewczyn z prowincji to fakt. Mój znajomy jedzie tam i za kilka piw ma czego dusza zapragnie:) i podkreślam, że nie chce uogólniać. ale moż to jakiś kompleks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Księzniczka z prowincji
Drogi Ł. tak sobie myślę, po co ten topik. Po tym co napisałeś o swoich spotkaniach, dodając to, co tu napisałes nie chciałabym poznać takiego faceta, bo to wszystko niestety Ciebie pokazuje w fatalnym świetle. Zupełnie zaś nie wpływa na ani jedną kobietę w Warszawie. Mało, że posunąłeś się do szowinistycznej oceny w pierwszym poście, to nadal brniesz w tych fatalnych ocenach, a wszystko to, Ciebie pogrąża. Rozumiem, że uświadamiając innych, jak jest tu i na świecie zapomniałeś o sobie, zapomniałes siebie uświadomić, co robisz sobie pisząc ten post. Mieszkam w Warszawie 20 lat, z wyboru, bo tu są większe mozliwości, bo tu mozna wciąz karmić się sztuką, bo tu mozna wybierac miejsca, gdzie człowiek dobrze się czuje. Bo tu nikt nie komentuje mojego zycia, nikt nie zaglada do mieszkania, nie ma linczowania za sposób życia, bo tu jesli idę do wybranej kawiarni nikt prawdopodobnie nie będzie mnie zaczepiał w wulgarny sposób, bywając w wybranych sklepach mam pewnośc miłej obsługi, tu urząd nie jest bogiem. Tu można walczyć o swoje prawa, tu klikom trudniej, bo patrzy im się na ręce. Dlatego z przyjemnością pozostanę tu, zostana tez moje dzieci, nie chcą mieszkac u babci, bo właśnie dzieci tam sa natarczywe, wredne, fałszywie się przyjaźnią, no i poziom wykształcenia pozostawia wiele do życzenia. A Ty myslę, zamiast płakać nad tym jak to kobiety tutaj są wredne i Cię nie chcą, jedź po prostu na ulubioną prowincje, zasmakowac w tych gierkach, klikach, w tych słodkich kobietach, o których pisałeś. Po co tak sie męczysz? ;) Ja już znam ten smak, bywam na prowincji i tam nic się nie zmienia, nawet chore reakcje na słowo Warszawa, uniżonośc, lizusostwo i obrażanie za plecami najlepiej. Urząd jest instytucją wszechwładną, dopóki nie postraszy się gazetą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TYCJan 24
Urodziłem się i wychowałem na dalekiej prowincji ale... Mój ojciec i cała moja rodzina "po mieczu " to Warszawiacy z dziada pradziada. Na warszawskich cmentarzach leżą moi przodkowie od XVIII wieku dlatego myślę , że mam prawo napisać to co napiszę ! Prawdziwych Warszawiaków mało już w Warszawie . To wszystko to zbieranina z Podlasia , Galicji , Kieledczyzny itd... Tak jak frak pasuje w trzecim pokoleniu , tak i fakt urodzenia się w Warszawie nie świadczy o byciu prawdziwym Warszawiakiem . Ze wsi wyszłeś ale wieś z ciebie nie wyszła - mówi stare przysłowie. A drugie mówi - z gówna bata nie ukręcisz ! Wielu moich krewnych pobrało żony z innych rejonów . Są - w przenośni oczywiście - bardziej warszawiańskie od rodowitych Warszawiaków , aż się żygać chce...Prawda jest taka - mało Warszawiaków w Warszawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżniczko z prowincji, Fatalne światło, tak, zdecydowanie. Oby kobiety takie jak Ty myślały o mnie podobnie. Fatalne światło to nie półmrok, tylko światło. Światło które świeci fatalnie. O tak, niech mi takie światło przświeca całe życie. Fatalnie. Tak chce żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qrczę
a ja zauważylem w warszawce coś takiego: przyjezdni którym jakoś się wiedzie zamykają się w nowych strzeeżonych osiedlach, poruszają się po trzech trasach ( dom, praca, hipermarket ), nie uważają się za warszawiaków, i w wieku 30 lat zastanawiają się gdzie wyprowadzą się na emeryturę ... tak, to miasto jest CHORE, zatłoczone, zasyfione, skorumpowane ... jeżeli ktoś mi powie że 17-letnie dresy z blokowisk to przyjezdni - to ja mu powiem że wszyscy porządni warszawiacy ZGINĘLI W POWSTANIU ( innego wytłumaczenia nie ma )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×