Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dominisia1

POMOCY - CHCE MIEĆ DZIECKO

Polecane posty

Gość Romika
a tak poza tym mam juz 31 lat i naprawde teraz wierze ze sie uda i tej wiary zycze wam wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiunia12378
czesc wam jestem tu nowa .z moim chlopakiem staramy sie o dziecko juz 4 tata.i nic co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NikiNiki
Wiecie co mi pomoglo? Przestałam się z mężusiem starac;-) poważnie!! Proponuję na kilka miesięcy odłożyc starania o dzidzie i cieszyc sie swoja bliskością. Pokaż facetowi że go kochasz, odstresujcie się trochę;-) może poszukajcie nowych wrażeń,albo wręcz przeciwnie-spokoju u ukojenia w sypialni. Idąc do łóżka z myślą że DZIŚ MUSZĘ SPŁODZIĆ POTOMKA oboje jesteście na "dzień dobry" zestresowani no a w takich warunkach to niestety, nie da się;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelka123
Czesc dziewczyny. Mam na zbyciu 2 amp. Merionalu, 1 amp. Gonalu-F, 2 amp. Decapeptylu i 3 amp. Pregnylu. Mam jeszcze duphaston. Wszystko oryginalnie zapakowane i z aktualna data waznosci. Cena do uzgodnienia. Jeśli któraś byłaby zainteresowana podaje swojego maila: marcinia@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beti18
witam tu masz Niki rację czym więcej myśli o dziecku że teraz na pewno to nici psychika jest tak mocna że nie pozwala zajść w ciąże 2 lat się staraliśmy i nic tak bardzo chciałam że popadałam w depresje aż straciłam nadzieje i pogodziłam się z tym moje myśli już nie krążyły wokół dziecka sprawy codzienne a tu niespodzianka jestem w ciąży pytanie kiedy jak nie możliwe to była blokada psychiczna ale jak tu nie myśleć? pozdrawiam i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia xd
jak mieć dziecko przez sex i pindola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie zaś nie ma znaczenia czy mam dni płodne czy nie... mój facet pracuje na wyjazdach i jest w domu tylko na weekendy a ja wtedy albo mam okres albo dni nie płodne...i tak to się ciągnie od pół roku :( już niewiem co mam zrobic żeby trafic na ten właściwy moment :( :( :( Pozdrawiam i trzymam kciuki za Was wszystkie... wielkiego powodzenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapraszamy wszystkie dziewczyny na topik ==== POMOCY- CHCE MIEC DZIECKO CZESC 2...... na tym topiku juz nie piszemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna90
Nie polecam Wdowczyka. Oszukał mnie na pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYLWUSKA111
TUŚKA1984 mamten sam problem co ty. mojego meza tez wiecej nie ma w domu niz jest i tak to wyglada nasze staranie o dzidzie.... niby czasami wypada tak ze mam dni plodne i on jest ale jakos nam nie wychodzi... moze i zabardzo sie napinam zeby za wszelka cene miec dziecko i to jakos nie wychodzi albo cos jest ze mna nie tak... wprawdzie cykle mam regularne ale kto wie... w sumie to juz rozmawiamy na temat badania nasienia i jak tylko to bedzie mozliwe to to zrobimy... juz raz bylam w ciazy ale niestety .... wiec moze i teraz sie uda zajsc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza 28
witam tak czytam wasse wypowiedzi jestem mezatka od paru lat i dzidzi niema. Jestem w hiszpani dopiero tutajj poprzez badania usg kamera dopochwowa itd okazalo sie ze nie owuluje a tak wssystko ok biore proszki za trzy miesiace mam kontrole chyba ze zajde zycze powodzenia prxyszlym mama i samej sobie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arek-aga
WITAM. Moja żona też miała ten sam problem co WY. Za bardzo chciała, a do tego chłopca. Wiecznie siedziała przed komputerem i wertowała strony; jaka pozycja najlepsza, który dzień itd. Jak się jej pytałem czego się dowiedziała to robiła wielkie oczy i twierdziła, że niczego. Sądzę, że mówiła prawdę bo natłok wiadomości, jakość i szybkość z jaką to wszystko chłonęła była zbyt duża by cokolwiek zapamiętać. Była u lekarki, która ją jeszcze bezwiednie rozjuszyła twierdząc, że to może ze mną jest coś nie tak. Żona czepiała się na każdym kroku i o wszystko; że mam kogoś na boku i dlatego z moim nasieniem jest coś nie tak, choć żadnych badań jeszcze nie robiłem, lub, że nie chcę mieć drugiego dziecka (pierwsza córcia ma 4,5 roku). Po trzeciej chyba wizycie u pani doktor przyszła i stwierdziła, że musimy się wyluzować, co mnie ucieszyło bo w końcu kogoś posłuchała. Do tego stwierdziła, że jeśli i tym razem nam nie wyjdzie to zrobię badanie nasienia na co się zgodziłem bo sam już nawet o tym myślałem. Badanie nasienia nie było potrzebne, żona w sypialni się wyluzowała. TO BYŁA MIŁOŚĆ a nie przymus bo do tej pory czułem, że robi coś na siłę (tak bardzo chciała, że ciągle w łóżku była spięta). No i dzięki MIŁOŚCI jest w drugim miesiącu ciąży, BO DZIECI ,,RODZĄ,, SIĘ Z MIŁOŚCI a nie przymusu do bycia w ciąży. Wszystkim przyszłym MAMOM chciałbym przekazać abyście wyluzowały na te trzy do sześciu miesięcy i przestały się stresować w pracy, domu a tym bardziej w sypialni. Wieczór spędziły z ukochanym przy lampce wina lub mineralnej (wedle uznania) i podczas aktu nie myślcie jak bardzo chcecie mieć dziecko, tylko jak BARDZO KOCHACIE swą drugą połowę. Jeśli to nie pomoże, to wtedy możecie wybrać się do lekarza by poszukać przyczyn Waszych damsko/męskich problemów. Jednak uwierzcie mi, za większością waszych problemów stoi stres. WSZYSTKIM PRZYSZŁYM MAMOM ŻYCZĘ CIERPLIWOŚCI I SPOKOJU ORAZ WIARY W SIEBIE I UKOCHANEGO. POWODZENIA .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam bardzo serdecznie, pierwszy raz zdecydowałam się napisać na forum ponieważ potrzebuje porady. Wglądu na moja sytuacje osób trzecich. Jestem młoda mam 22 lata,ostatnio byłam na Badaniach u ginekologa. Mam chorobę Hashimoto tarczycy- moja tarczyca pracuje nieregularnie. Jeśli uda się ją wyregulować to często tylko na chwilę i znów jest coś nie tak. Lekarz powiedziała że tak czasem bywa i robiąc wszystkie badania, podpowiedziała że im prędzej zacznę starać się o dziecko tym lepiej dla mnie i dla niego. Organizm jest młody łatwiej jest mu poradzić sobie z burzą hormonów i regulacją tego wszystkiego. I lepiej będzie znosić ciąże co daje szansę na urodzenie zdrowego dziecka.... Pragnę tego z całego serca...Jednak mój obecny partner jest w moim wieku i mówi że nie jest jeszcze gotowy na dziecko. Widzę że chce mi pomóc ale jego czas jeszcze nie nadszedł. Mówiłam mu że w moim przypadku ważny jest czas na pierwsze dziecko. Jednak on nie chce zostać jeszcze tatą. Jesteśmy ze sobą trzy lata...Kochamy się i dotąd wszystko było pięknie.Nie mogę żądać od niego nagłej zmiany i chęci. Jednak pomóżcie... co mogę zrobić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arek-aga
Trusia 123. Czytając Wasz problem możemy Ci zaproponować jedynie, abyś porozmawiała jeszcze raz ze swym partnerem. Jeśli to nie pomoże to zaproponuj mu wspólną wizytę u ginekologa i wtedy niech pani doktor przedstawi Twój problem choroby Wam wspólnie, może wtedy zmieni zdanie na temat ojcostwa. Wcześniej jednak uzgodnij taką wizytę również z panią doktor, z tego co piszesz powinna podejść do sprawy poważnie i się zgodzić. Pozdrawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka1009
cześć!mam ten sam problem co większość z Was ;( staramy się z mężem od 2 lat ale dopiero niedawno zdecydowałam sie pójść do lekarza, gdyż nigdy nie przypuszczałam, że możemy mieć problemy tego typu, a tu niestety jest inaczej niż bym chciała!lekarz przepisał mi estrofen, duhapson, clostilbegyt, gdyż nie widzi dominującego pęcherzyka, niby wszystko jest wporządku, a jednak coś jest nie tak skoro staramy się i nic..tabletki biorę dopiero od listopada także na II kreski chyba jeszcze za wcześnie, więc czekam cierpliwie, po roku stosowania tabletek kolejny etap leczenia, nie poddajemy się, wierzymy. ;/ nie tracę nadziei, wierzę w to, że kiedyś nadejdzie ten szczęśliwy moment, jest ciężko bo wszyscy w koło albo już maja dzieci albo są w ciąży i jak tu nie dołować się ale wiara czyni cuda, także dziewczyny głowa do góry. Miewam ciężkie momenty, noce przepłakane ale to nic nie da. Takie ciągłe myślenie o dziecku i czekanie na okres (a raczej jego brak) nie prowadzi do niczego dobrego, już miałam kilka takich m-cy, gdzie wiele rzeczy wskazywało, że jestem w ciąży, wymioty, zawroty, bóle piersi, brak m-czki przez kilka tygodni, a na teście brak II kresek ;/ to się nazywa "urojona ciąża" przez to ciągłe myślenie wmawiamy sobie, że jesteśmy w ciąży i nie potrzebnie sie nakręcamy ale otoczenie też nam nie pomaga najbardziej wkurza mnie jak rodzina, znajomi pytają kiedy nasza kolej, można wpaść w szał ;/ jestem pod stała opieką lekarza i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i wkońcu doczekamy sie upragnionego bobaska, nie pozostało mi nic innego jak myśleć pozytywnie i wierzyć :)))wyluzowac nie wyluzowałam bo nie jest to takie proste ale wszystko jest na dobrej drodze, a będzie jeszcze lepiej :D 3majcie się i więcej wiary, powodzenia życzę wszystkim, cierpliwości dziewczyny, na każdego przyjdzie czas!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka1009 trzymam kciuki za ciebie my staramy się od 6 miesięcy i też nic biore tabletki zastrzyki pregnyl na pęknięcie pęcherzyków i dupa z tego.W zeszłym tygodniu byłam na badaniach HSG drożności jajowodów wszystko jest dobrze.W poniedziałek byłam u pani doktor i powiedziała ze teraz nie dostaje żadnych leków ze mamy się starać z całych sił bo w weekend mam dni płodne. Zobaczymy co z tego będzie :-) A wiem co znaczą te słowa "no kiedy u was będzie dzidzi,najwyższa pora już"wkurw..... są takie słowa ale cóż... Nadejdzie taki piękny dzień i napiszemy że mamy DWIE kraseczki :-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka1009 trzymam kciuki za ciebie my staramy się od 6 miesięcy i też nic biore tabletki zastrzyki pregnyl na pęknięcie pęcherzyków i dupa z tego.W zeszłym tygodniu byłam na badaniach HSG drożności jajowodów wszystko jest dobrze.W poniedziałek byłam u pani doktor i powiedziała ze teraz nie dostaje żadnych leków ze mamy się starać z całych sił bo w weekend mam dni płodne. Zobaczymy co z tego będzie :-) A wiem co znaczą te słowa "no kiedy u was będzie dzidzi,najwyższa pora już"wkurw..... są takie słowa ale cóż... Nadejdzie taki piękny dzień i napiszemy że mamy DWIE kraseczki :-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka 1009
Dziękuję bardzo!Tobie bigosik też życzę powodzenia i II kreseczek :) skoro badania wychodzą dobrze i wiele rzeczy wskazuje na to, że możemy mieć dzieci to na pewno będziemy je mieć. Uważam, że świat jest okrutny i niesprawiedliwy, bo tak jak my chcemy, a nie możemy, a inne laski, które nie chcą mają, to nie fair!! Ja póki co miałam badanie TSH, progesteron, prolaktyna, testosteron, androstendion, LH, FSH, T3, T4, a mąż badanie nasienia i wszystko jest w jak najlepszym porządku u nas ale coś nie tak z tymi pęcherzykami ;/ w sypialni staramy się nie myśleć o dziecku bo do niczego dobrego to nie prowadzi i tobie też daję taką radę, bo wcześniej było tak, że po seksie już się nakręcałam i wmawiałam, że będzie dzidzia, a później ROZCZAROWANIE!Także cieszcie się sobą, a los się do was uśmiechnie i tego Wam życzę!Trzymam kciuki, niech w weekend płonie w waszej sypialni :p pozdrawiam i powodzenia A wiem co znaczą te słowa "no kiedy u was będzie dzidzi,najwyższa pora już"wk**w..... są takie słowa ale cóż... Nadejdzie taki piękny dzień i napiszemy że mamy DWIE kraseczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liduszka24
hej fajnie że są takie fora na których mówi się otwarcie o naszych problemach. Ja z mężem staramy się o maleństwo od 2 lat po roku czasu nie udanych prób poszłam do ginekologa on dał mi skierowania do lekarzy (badania dotyczyły mnie) okazało się że u mnie jest wszystko w porządku po kilku miesiącach dał nam kolejne skierowanie na badanie nasienia okazało się że mój maż ma azoospermię czyli brak plemników. Trafiliśmy do Poznania do kliniki INVIMED tam dostaliśmy kolejne skierowanie do poradni genetycznej przemiła pani doktor, objaśniła nam na czym to wszystko polega mamy 3 opcję invitro, adopcja lub o ile wyniki będą dobre to przez biopsje jądra ja będę zapłodniona z przed nasienia męża mamy nadzieję że uda się ta ostatnia możliwość. Trzymajcie kciuki żeby się udało. najważniejsze jest to,że mamy siebie choć widzimy się tylko 2 razy w tygodniu,dlatego że mężulek pracuje w delegacji. Czasem mam dość bo w moje życie wdarła się monotonia praca dom weekendowy mąż..... i tak w kółko, ale jak wraca to mam chęć do życia mam dla kogo żyć więc po mimo że nie mamy naszego Aniołka to wierzymy,że wytrwamy i że życie pozwoli nam na krok do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liduszka24
HEJ odebrałam wyniki z por. genetycznej są dobre poprawił mi się już humor mam nadzieje że teraz pójdzie wszystko do przodu teraz ostatnie badanie czy mój maż nie jest nosicielem mukowiscydozy dowiem się we wtorek dam wam znać, o ile też będą dobre to przygotowujemy się do in vitro pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yassmin
Witajcie kochani:) Fajnie,że jest takie miejsce,gdzie można przelać swoje obawy a może i poniekąd smutki :) Jestem 5 lat po ślubie,początkowo nie chcieliśmy mieć od razu dzidziusia, ale od 1,5 roku zaczął narastać we mnie instynkt macierzyński i postanowiliśmy,że to już czas aby zagościła w domku mała istotka. Jak się okazało nie jest to wcale takie proste:( Po około 10 miesiącach starania się stwierdziłam,że jednak może coś jest nie tak.Byłam u lekarza ale Pni doktor stwierdziła,że nie ma czym się jeszcze martwić,więc na własną rękę zaczęłam robić badania: hormony tarczycy i hormony kobiece. Mam podwyższoną prolaktynę;/ moja zmora. Dziś znowu odebrałam wynik i znowu podwyższona 29,3. Jestem umówiona już do lekarza,zastanawiam się co mi powie,co doradzi.Strasznie się stresuję tym. Nie mogę racjonalnie myśleć..w głowie mam tylko to,że chce mieć dziecko. Boję się,że stało się to moją obsesją:((Staram się odstresowywać,nie myśleć...tylko to strasznie trudne niestety:) A jak na złość w koło rodzą się dzieci jak nie w rodzinie to u znajomych. Mam jednak nadzieję ,że jednak i ja za jakiś czas będę cieszyć się z macierzyństwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liduszka24
yassmin kochana zobaczysz wszystko się ułoży wiem co czujesz my też staramy się już troszkę czasu i jak coś już jest na dobrej drodze to narastaja nowe problemy masz to "szczęście" że jesteś kobietą a nas zawsze można "wyregulować< naprawić" zobaczysz wszystko się ułoży pozdrawiam serdecznie głowa do góry;-) zobacz my teraz z mężem czekamy na biopsję jądra mamy mieć 23 .04 na razie diagnostyczną o ile będzie ok to mrozimy plemniki i robimy in vitro a jak nie to adopcja mamy tylko 2 możliwości a ty masz ich wiele trzymam kciuki napisz co i jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liduszka24
witam jesteśmy po bjoposi nie udanej życie jest okrutne ale trzymam kciuki za was pozdrawiam....ale w domu dziecka też czekają na nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata_K
Mam inny problem. Pozwólcie, ze go opiszę i może któraś z Was mi doradzi. Mam 29 lat, jestem 2 lata po ślubie. 4 lata temu zdiagnozowano u mnie nowotwór jajnika, który został usunięty razem z przydatkiem. Więc na chwilę obecną mam jeden cały jajnik i strzępek tego po nowotworze (prawdopodobnie jest on nieużyteczny). Od jakichś 6 miesięcy zaczęłam intensywnie myśleć o dziecku. Czuję się już gotowa na bycie mamą i otoczenie miłością i opieką małego człowieczka! I tu zaczynają się schody... Mąż (28 lat) cały czas mówi, że jest za wcześnie (na Boga, za wcześnie w wieku 28-29 lat?!). Tłumaczę mu, że rzadko się zdarza, że zaczynasz próbować i od razu zachodzisz w ciążę - niestety mamy takie właśnie dwa przypadki wśród znajomych, pierwsza próba = pierwsza ciąża i mąż chyba zakłada, że tak to wygląda zawsze. Mówię i tłumaczę, że z jednym jajnikiem od kopa mamy 50% szans, że to może potrwać nawet kilka lat, a ja nie młodnieję. A on nadal swoje w zaparte - ZA WCZEŚNIE. Sytuację materialną mamy dość dobrą: razem całkiem nieźle zarabiamy (łącznie ok. 6-7tys miesięcznie), mamy sporo oszczędności, mieszkanie kupiliśmy rok temu, mamy samochód - ogólnie bez luksusów, ale żyjemy na wyższym poziomie, niż większość znajomych. Więc nie sądzę, żeby to był czynnik finansowy. Przed ślubem mówił, że bardzo chce mieć dzieci. Teraz też tak mówi, ale że PÓŹNIEJ. Bo przecież teraz jest za wcześnie. Jak mogę go przekonać, że to już czas? Nie chcę na niego za bardzo naciskać, ale boję się, że z każdym dniem mam coraz mniejsze szanse na własne dziecko. Adopcja nie będzie dla mnie karą, ale jednak pragnę mieć krew z krwi - pewnie mnie doskonale rozumiecie. Bardzo Was proszę o radę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata_K
A! Zapomniałam dodać, że po operacji usunięcia jajnika lekarz powiedział, że jeśli chodzi o dziecko, to w moim przypadku im szybciej, tym lepiej. Mąż oczywiście o tym również wie. I nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mocno chcąca
ja nigdy dzieci mieć nie chciałam, ale od kilku miesięcy bardzo chcę. mąż też myśli, że to już czas. a tu jak na złość nie wychodzi. nawet nie mówię rodzinie, że staramy się o dziecko i zabroniłam mówić też o tym mężowi. los bywa przewrotny, jak się chce, to właśnie wtedy się nie ma. u mnie się diametralnie zmieniło podejście do dzieci - ja już chcę mieć, ale z każdym następnym okresem tracę nadzieję na to, że będę miała. niebawem wizyta i gina. martwię się, że usłyszę wtedy wyrok skazujący mnie na bezdzietność. zobaczymy co będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pakl
jestem mały ale wiem jak moi rodzice robili mojego brata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my tez sie staramy
my tez z mezem staramy sie o dziecko i czasem mysle ze niepotrzebnie niektorym osobom powiedziałam, staramy sie od wrzesnia i nic :( a ginekolog mowi ze jest wszystko wporzadku - mam 35 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×