Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość kasiaC

Ciąża po laparoskopii !!!

Polecane posty

Gość Paula111
ewka24 Na razie zbieram pieniazki i psychicznie probuje sie jakos do tego nastwaic. Planuje na poczatku przyszlego roku, ale to troche potrwa bo lekaraka mowila ze wczesniej dwa miesiace bedzie podawala mi hormony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dastinka Jak długo starałaś się o dzidzie po laparoskopii? Czy brałaś po operacji jeszcze jakieś leki czy od razu mogłaś zacząć staranka? Julka 73 co tam u ciebie? byłaś u lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!!!!! Kasiu_h80 - byłam u gin, no cóż wszystkie moje "dziwne dolegliwości" to niestety skutki uboczne stosowania leku. Gin zbadał mnie porządnie i stwierdził, że wszystko jest w zasadzie w porządku. No niestety fakt, że mam endo sprawia, że czas w jakim po laparoskopii mogę zajść w ciążę się wydłuża, ale to prawdopodobnie normalne. Dla mnie wcale. Ale co ja mogę.... Dał mi namiary na klinikę leczenia niepłodności, ale jeszcze mam dwa miesiące poczekać bo leki właśnie działają i może uda mi się przez ten okres zajść w ciążę. A jeżeli nie to zostaje inseminacja. Wiek też mi nie pomaga. Makabra!!!!!!!! Dastinka i Ewcia83 gratulacje jeszcze raz!!!!!!!!! Mam nadzieję, że wszystkim starającym uda się w końcu. Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie na razie bez zmian, jak rozmawiałyśmy wcześniej, hormony mam brać do połowy grudnia i potem czekać na okres, więc u mnie staranka dopiero po nowym roku, ale teraz podchodzę do tego na luzie, jak ma być to wczesniej czy później będzie, nic na siłe, a na razie ciesze się moim synusiem, który w niedziele kończy już 4 latka i jest pociechą dla naszej rodziny. Pozdrawiam i życzę owocnych staranek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dastinka
kasiu - ja tam po laparoskopii nie brałam żadnych leków, w ogóle przestałam do lekarza chodzić, na monitoring...Mój mąż często w delegację jeździł i po prostu starałam się o dzidzię, wtedy kiedy był w domu. W ciążę zaszłam w 7 dniu cyklu :-)... i pięć miesięcy po laparoskopii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluje ci tak szybkiego zajścia w ciążę, nie wszystkim tak szybko się udaje, pozdrawiam i życzę zdrówka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chusteczka-29
Dastinka mamm jeszcze pytanko. Jakie miałaś cykle (ilu dniowe?) Bo piszesz, że zaszłaś w 7 dniu cyklu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dastinka
Po laparoskopii miałam 28 dniowe cykle... raz nawet test owulacyjny ( bo takowe robiłam czasami ) wyszedł mi pozytywnie jakieś dwa dni przed miesiączką... No cóż, po tym zabiegu hormonki szaleją i znakiem tego, że można pracować cały czas:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżulka
Witam was dziewczynki dawno nie pisałam ale teraz chce sie pochwalić swoim sukcesem który mam w brzuszku jestem w 5 tygodniu ciąży i bardzo sie cieszę :).Pozdrawiam was gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dastinka
Prątkujemy, prątkujemy...hehe Gratulacje Dżulka! U mnie początek 12 tygodnia i nie dopinam się już w niektóre spodnie... :-D i czuję się z tym na prawdę ok!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje Dżulka!!!!!!!!! Jak widzę to Mikołaj zaszalał trochę na topiku z dzieciątkami :) Ale super, że są dziewiczyny, którym się w końcu udaje, to jednak daje nadzieję - nam starającym się ..... Mam pytanie: Dżulka - starałaś się naturalnie czy IUI lub in vitro i jak długo?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Staramy się z mężem o dzidziusia już 8 miesiąc i nic. Badania nasienia męża wyszły pozytywnie. Ja na razie teraz mam brać luteinę przez 2 miesiące, a jeśli to nie pomoże to mnie chce ginekolog wysłać na badanie HSG. Jak tak czytam wasze wypowiedzi to zastanawiam się nad laparoskopią. Nie wiem co na to ginekolog. Czasem się zastanawiam czy mój lekarz jest dobry i czy nie mogę zajść w ciążę głównie z mojego powodu czy może powinnam już wcześniej przejść jakieś bardziej specjalistyczne badania. @ mam zawsze regularnie, praktycznie co 28 dni. Zastanawiam się również nad kupnem testów owulacyjnych. Niby powinnam mieć owu między 11-15 dniem ale jak w tym czasie próbujemy z mężem to nic nie wychodzi... Pozdrawiam wszystkie zaciążone i pragnące zaciążyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Martita.hp!!!! 8 miesięcy to jeszcze nie jest tak długo, na topiku są staraczki z dłuższym stażem, np. ja staram się ponad 2,5 roku i nic. Miałam laparoskopię rok temu i hsg w tym roku i dalej nic. Stosowanie testów owulacyjnych napewno nie zaszkodzi, niektórym dziewczynom pomogło. Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Julka 73: Dzięki ci bardzo za słowa wsparcia. W styczniu idę do gin po skończeniu brania luteiny więc jeśli do stycznia nic nie wyjdzie to poproszę o skierowanie na te badania. Może to coś pomoże. A tobie Julka73 życzę jak najszybciej fasolki w brzuszku !!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżulka
Julka73.Wiesz co ja miałam pierwszą inseminację i nic nie wyszło a po drugiej inseminacji zaszłam i jestem w 6 tygodniu ciąży. bardzo się ciesze i żeby wszystko było ok do 9 miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Martita.hp od tego tu jesteśmy, żeby się wspierać nawzajem. Gdybyś miała jakieś pytania to wal jak w dym ;) Bo tak właściwie każda z nas ma ten sam problem - problem z zajściem w ciążę. Ale mam taką małą nadzieję, że w tak świąteczny czas nasz wątek będzie w końcu pełen dzieciątek :) Początek już jest: dastinka, ewcia83 i dżulka. To już coś!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak samo myślę Julka73, że podczas świąt wydarzy się coś pozytywnego w naszym życiu. Dla nas i dziewczyn pragnących dzidziusia - wyczekiwanej fasolki w brzuszku! A dla dastinki, ewci83 i dżulki - szczęśliwego donoszenia i rozwiązania! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewcia83
Witam dziewczyny dziekuje w swoim imieniu za gratulacje i za to ze trzymacie kciuki za szczesliwe donoszenie i rozwiazanie naszych ciaz. jak na razie u mnie to jest wszystko w porzadku, tylko troche wymioty i nudnosci mi dokuczaly. Zamiast przytyc troszke to zgubilam 2 kg ale lekarz powiedzial ze czesto tak jest ze kobieta na poczatku traci na wadze. brzuszko troszke zaczyna byc widac, obecnie jestem w 13 tygodniu. tzryma kciuki aby wszystkim starajacym sie udalo zaciazyc. moze naprawde magia Swiat Bożego Narodznia zadzialai zaowocuje. pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dastinka
Ja tak jak i ewcia, serdecznie dziękuję i oczywiście kciuki trzymam. Wierzę, że już niedługo któraś z was do nas dołączy :-) Ja tak jak i ewcia jestem w 13 tygodniu, w pasie troszkę przytyłam, ale brzuszka jeszcze nie widać, a do przodu 1,5 kg mam...wymioty mnie ominęły, a mdłości miałam niewielkie. jedynie bym spała i spała... Pozdrawiam i życzę powodzenia, przede wszystkim dużo wiary i nadziei, że się uda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżulka
Dziewczynki ja również dziękuję za Życzenia lecz ja dopiero 7 tydzień w 6 tydz. miałam lekkie plamienia ale okazało się że wszystko w porządku ale lekarz dał mi proszki na podtrzymanie ciąży muszę się bardzo oszczędzać i leżeć po za dolegliwościami to nie raz mam jakieś tam nudności i tylko bym spała nic mi się nie chce robić ale dziewczyny trzymam mocno ale to mocno za was kciuki i wierzcie że wam się uda ja bardzo w to wierzyłam i się udało i wam też się uda na pewno.Buziaki.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie! Jestem tu bo mam taki sam problem.. Rok temu miałam pierwszą laparoskopię - gin nie zauważył torbieli i pękła, potem drugą - żeby sprawdzić czy wszystko jest ok.. I raz jest lepiej, a raz gorzej. Raz słyszę "do dzieła", a po miesiącu "stop ze współżyciem znów coś się na jajniku pojawiło".. Chciałabym mieć dzidzię, ale jakoś nie jest mi to dane :( Najgorsze, że moje fantastyczna teściowa uważa, że to że byłam w szpitalu znaczy że nie mogę mieć dziecka. I cała jego rodzina patrzy na mnie z politowaniem.. oj jaka biedna.. A mnie to do szału doprowadza :( I są momenty kiedy naprawdę mam dość.. Kiedy mam ochotę rzucić to wszystko, odejść od męża i zwrócić go jej. Niech mu wybierze żone, która nie będzie miała takich problemów jak ja..Czuję się jak jakiś "wybrak".. I chyba właśnie zaliczam nastrój delikatnie mówiąc "nie-humorka" ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka24
Cześć Dziewczyny. Jestem tuż po laparoskopii, nie było łatwo, okazało się że miałam dużo zrostów, torbiel na jajniku, krwawienie podczas zabiegu ,ale jest dobrze, udało uratować się jajnik na którym była duża torbiel i jajowody mam w pełni drożne. Teraz pomału zaczynam starania. Jestem dobrej myśli. I wszystkie dziewczyny trzymam kciuki za Nas i gratuluje tym co się powiodło!!!!Pozdrawiam Was serdecznie!!! Ps... Nie bójcie się laparoskopii!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka24
do _ vicki_ Wiem jak się czujesz, każdy napiera i wogóle ....Ja nikomu nie powiedziałam o swoich problemach, oprócz najbliższych mi osób. Niech reszta snuje i gada. A Ty głowa do GÓRY, powiedz mężowi co czujesz i Niech stanie trochę w Twojej obronie!!! Może wyślij go też na badania,pamiętaj że dużo też zależy od Niego!!!Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do _vicki_ Kochana nie mów tak nawet że masz dość. Musimy się wspierać nawzajem a napewno każdej z nas się uda mieć w końcu tego dzidziusia. Ja się staram dopiero lub aż 8 miesiecy i jakoś nie wychodzi. Głowa do góry. Kupiłam sobie testy owulacyjne - zaczełam sobie robić od 9 dnia cyklu. Dziś robiłam 8 test i dalej mi wychodzi że nie mam owulacji - choć dziś mija 18 dzień cyklu a owu powinnam podobno mieć między 11 a 15 dniem... Wychodzi na to że wogóle nie mam owulacji. Czy da się to jakoś leczyć? Czy mimo tego uda mi się zajść w ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dziękuję za wsparcie!! Od razu lepiej jak się człowiek wyżali.. :) Ja właśnie się dowiedziałam, że koleżanka mojej siostry, która od zawsze leczyła się na PCO prawie we wszystkich najlepszych szpitalach i klinikach i wszędzie słyszała, że wszystkim przykro, ale nie ma żadnych szans i nie będzie miała dzieci właśnie jest w ciąży! Czyli można.. My chyba po prostu musimy nosa utrzeć temu losowi, który płata nam figla i powoduje, że jak do tej pory co miesiąc odwiedza nas nielubiana @ :) Tak się zastanawiam po jakim czasie starań o dziecko lekarze badają faceta.Ze mną niby jest wszystko git.. Laparo zaliczona, jajowody drożne. Mam tylko podwyższony jakiś tam hormon związany z tarczycą, ale to też nie jest nic strasznego. Oboje z mężem mamy stresującą pracę, no ale która z Was ma bezstresowe życie.. Może to przez to.. Mąż jest mięsożerny, bo jego zdaniem trawę to króliki jedzą :) Może to i przez to jak do tej pory nie mamy dzidzi.. Niby wszystko w życiu ma sens, tylko jak czytam te Wasze wypowiedzi i widzę ile przeszłyście dla upragnionych dwóch kresek to zastanawiam się gdzie tu logika. Dlaczego tak się dzieje.. Że ludzie którzy nie chcą mają dzieci, a ci którzy pragną dziecka mają tak ogromne problemy żeby je mieć... Nie pozostaje nam nic innego jak wierzyć, że w końcu się uda!! pozdrawiam Was cieplutko w ten mroźny późny wieczór!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki witajcie. chcem wam dac nadzieje. w lutym 2009 roku miałam laparoskopie ( 2 niedrożne jajowody) a dzisiaj jest szcześliwą mamusią 5 tygodniowego Filipka. a starałam sie od 2006 roku o dziecko. dlatego nie traćcie nadzieji i wam sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki witajcie. chcem wam dac nadzieje. w lutym 2009 roku miałam laparoskopie ( 2 niedrożne jajowody) a dzisiaj jest szcześliwą mamusią 5 tygodniowego Filipka. a starałam sie od 2006 roku o dziecko. dlatego nie traćcie nadzieji i wam sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki witajcie. chcem wam dac nadzieje. w lutym 2009 roku miałam laparoskopie ( 2 niedrożne jajowody) a dzisiaj jest szcześliwą mamusią 5 tygodniowego Filipka. a starałam sie od 2006 roku o dziecko. dlatego nie traćcie nadzieji i wam sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czeasc wszystkim starajacym sie. Na poczatek gratujuje przyszłym mamusiom, że fasolka sie pojawiala. Ja jestem obserwatorka tego forum, rzadko pisze, ale czytam. Postanowilam napisac. Ja jestem po lapro 5 misiecy, lecze sie na PCO, zrobili mi elektro..., po za tym wszystko ok. Niestety zabieg nie przyniósł rezultatów. Co prawda pęcherzyk rośnie, ale przerasta i nie pęka, wiec du...a i tak w kolko, biore clos i pregnyl, ale ten nie pomaga, po za tym nasienie męza nie jest dobre. Mamy zalecaną przez lekarza inseminacje, ale w tym miesiacu sie nie wstrzeliliśmy. Ale tu ciekawostka. Moja położna powiedziała, ze inseminacja to bardzo mała szansa, jak któraś ma zajsc w ciaze to bez inseminacji tez by zaszla... ot i wszyscy maja inną teorię.... a wy jak reagujecie po laparo? jest lepiej, gorzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×