glamurek 0 Napisano Czerwiec 11, 2007 Jagoda dziekuje za przyjecie, podszklolilas sie u syna w tych kwituszkach , lapkach itd. Jezeli nie to sluze pomoca:). Stawiasz nawias kwadratowy wpisujesz slowo np , kwiat, czesc i zamykasz nawias kwadratowy , [ kwiat ] --- cos takiego tylko bez spacji. Inna dziekuje bardzo tez podczytuje ten topik , jak lekarze nie chca pomoc to trzeba samemu zakasac rekawy i poszukac informacji na temat objawow i postawic diagnoze:). Oj pojawia sie temat boli glowy , raz mialam trzydniowke , myslalam ze bede chodzila po scianach a ostatnio cztery dni bol glowy, zaczynalo sie na wieczor , noc , ranek w dzien tylko cmilo i znow wieczorem atak . Czasami na bol glowy pomaga cola i snickers , czasmi oklad zimna woda z octem oj rozne metody mam opatentowane:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rozza 0 Napisano Czerwiec 11, 2007 Czy niezdiagnozowana nieleczona nerwica może się pogłębiać i tylko leczenie może \'zahamować\' rozwój? Jakie są objawy i kiedy można uznać, że to już właśnie nerwica... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wanilja 0 Napisano Czerwiec 11, 2007 Chyba moze sie pogłębić. Niestety.Ja też myślałam że samo p[rzejdzie, a tu -trzeba było iść do lekarza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Czerwiec 11, 2007 kokardka brałam już leki prawie dwa lata. czułam się wtedy lepiej, ale gdy odstawiłam wszystko wracało. dlatego nie chce do nich wracać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kokardka 25 Napisano Czerwiec 11, 2007 netka rozumiem... masz dwie drogi: albo zycie z pigulka bez nerwicy, albo z nerwica bez pigulki... hmmm Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Czerwiec 11, 2007 KOKArdko, nie zgadzam się z Twoją pesymistyczną wersją! Kategorycznie! Netko, powolutku poradzisz sobie bez leków, jeśli chcesz. To tak jak było u mnie z astmą - oskrzela przyzwyczaiły się, ze nie muszą się wysilać i kiedy odstawiłam leki nie chciały pracować, dusiłam się, wzywałam lekarza, ale on twardo mówił: Nie , żadnych leków- musimy zmisuć je do pracy i po kilku tygodniach zadziałało - oddycham bez leków, mimo iż 10% oskrzeli jest martwych radzą sobie swietnie! Kokardko, ja żyję bez leków. Owszem nie wychodzę sama z domu, ale uważam, ze mimo wszysko życie prowadzę ciekawe i bardzo intensywne - nie jesteśmy skazani na wieczną przegraną. O, nie! jesteśmy zwycięzcami, bo każdego dnia podejmujemy walkę od nowa. Iluż na naszym miejscu dawno by się poddało?????? Zapewniem, ze wielu! NETKO, jest Ci trudno, czasem nawet bardzo, ale nie wpadaj wtedy za żadne skarby w ciemna dziurę - patrz na to, co piekne i dajace nadzieję. Patrz i na przekór temu, co mówi Ci mózg, wmawiaj sobie, że świat jest piękny. Przeciez TY tak samo jak każdy z nas jesteś dzieckiem wszechświata - masz prawo tu być, masz prawo być szczęśliwa! A ja podziwiam każdego dnia, jak świetnie sobie radzisz właściwie sama - bez oparcia w mężu - ja bym tak nie potrafiła! Sama w domu w nocy? za żadne skarby! MARZENKO, dziekuję za modlitwy - mam wrażanie, ze niedługo zostaną wysłuchane! I ciesze się, że powiedziałąś mężowi, co myślisz o jego zachowaniu - może weźmie sobie coś z tego do serca/ MAZANKU, oczywiście, że Cię pamiętamy - Krakowianko jedna! Tylko chłopca z drewna nie szukaj! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Czerwiec 11, 2007 RROZO! zalezy, co rozumiesz pod zwrotem \"nieleczona\". Ja nigdy nie ;eczyłam się farmakologicznie, chodziłam jedynie na psychoterapię, a nie pogarsza mi sie stan. Śmiem nawet twierdzić, że jest ze mną coraz lepiej, co niektórzy na tym forum moga potwierdzić. Uwa żam, że nerwica pozostawiona sama sobie i udawana, ze nie jest zadnym problemem może prowadzić do pogroszenia, ale prawdziwa praca nad własnym myśleniem i podejściem do życia pozwala zmniejszać jej objawy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Czerwiec 11, 2007 oj pelasku ganiam Cie! :D dolaczam sie do tego co Pelasia napisala ,jej to tak ladnie wyszlo! :D Neciu zajrzy jutro do NAS! Bylam na poczcie pod wieczor bylo przede mna 35 osob duchota straszna ,walczylam ze soba stac czy isc do domu i jeszzce o 20 tej zamykaja drzwi na klucz zeby nikt juz sie nie wpychal.....wytrzymalam choc ciezko bylo ,te zamkniete dzwi zle na mnie zadzialay ale przetrwalam i dostalam do konca:D,wygralam bitewke z ta malpa N :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Czerwiec 11, 2007 Gdzie jest Ada,iiyama,olabasia ,i inni?mam nadzieje ze u was ok! :D Dobranoc Kochani! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kokardka 25 Napisano Czerwiec 12, 2007 przepraszam. moze po prostu sama sobie nie radze. nie chcialam rozbic netki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Witam wszystkich .. Lidziu cały czas myślami jestem kochana z Tobą ! i mocno trzymam kciuki .. Pelasiu na pewno wiesz że jest dużo \"gatunków\" nerwiczek i niektóre nieleczone mogą sie pogłębiać i wtedy nawet jedyne leczenie to jest pod okiem lekarzy w szpitalu . Ale gdy do nerwiczki dołączy depresja to konieczne są leki bo sama terapia nic nie jest w stanie zrobić . Chyba też uświadomienie o chorobie pomaga bo wtedy człowiek wie z czym ma walczyć . Ja osobiście zaczynałam jako tylko nerwica lękowa a z czasem zmieniło sie to w agorafobie. Zamknełam się sama w domu ze swoim lękiem i bałam sie z niego wyjść i tak nieświadomie spowodowałam że stałam się bardziej przerażona . Stale mówie że mam do Siebie o to żal bo mogłam drązyć temat i nie zamykać sie . Teraz walczę i udaje mi się teraz już inaczej wszystko widzę i jest coraz lepiej . Nie można też bać się leków skoro one pomagają . Neciu nie namawiam , bo sama decydujesz ale może porozmawiaj o lekach z psychologiem , bo jesli byś sie lepiej czuła to po co dziewczyno cierpieć . Gdy jest sama nerwiczka to można dać sobie radę bez leków , ale z depresyjką to jest trudno bez nich sobie poradzić . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wanilja 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 A ja zaczynałam od leków, potem była terapia ( właściwie to takie rozmowy z psychologiem), a potem miałam sobie radzić samaa, co czynię do dzisiaj. czasem jest lepiej czasem gorzej. Żałuję tylko, że tak długo zwlekałam z pójściem do lekarza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Lidus jestem obok ,czujesz? :D Witajcie kochani! Wybieram siee sama za godzinke na Stadion na zakupy ,mam nadzieje ze bedzie dobrze ......:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 KOKARDKO masz prawo do wyrazania swoich opinii a kazdy z nas i tak sam musi podjac decyzje co jest dla niego najlepsze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 witam wszystkich:-) wczoraj musiałam uciekać ale widze że był duży odzew na moje problemy.dziękuję że jesteście. Dziewczyny nie chce brać leków, to nie jest rozwiąznie,to tylko chwilowa pomoc a po odstawieniu i tak wszystko wraca.wiem to wszystko bo przerabiałam to dwa razy.gdyby gnębiły mnie tylko objawy nerwicy jakoś dawałabym sobie radę.ale w mojej głowie pojawiły się myśli, które zaczęły mnie przerażac. czułam się jakbym była w sytuacji bez wyjścia, w potrzasku, że nic nie ma już sensu a moje życie to wegetacja z dnia na dzień.zamknęłam się samam w domu, nie chciałam się z nikim spotykać nawet z najbliższymi. pomimo terapii byłam w kompletnej rozsypce. Lęk opanował moje życie całkowicie. Masz rację Pelasiu. moze gdybym była silniejsza,miała ochotę do walki... ale niestety ja tą ochotę straciłam i wiarę też. Dziś jechałam na czternastą do pracy. wykręciłam do lekarza. do mojej pani doktor.popłakałam się u niej w gabinecie.dostałam lek.mam pudełeczko, które ma dać mi szczęście, zmienić osobowość, podejscie do życia... przecież to nie będe ja.nie wiem co mam zrobić.zostawiam tą decyzję na parę dni. wiem ze3 decyzja należy do mnie.tylko nie wiem czy chce jeszcze to ciągnąć. Kokardko mam problem zgadzam się, życie z N bez pigułki czy odwrotnie.ale zawsze kiedyś trzeba lek odstawić. i co dal;ej... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Neciu kochana ..sama zobacz jak brałas leki jakoś było dawałas rade nawet miałaś siłę żeby urządzac mieszkano . Coś jednak nadal siedzi w Tobie i sama nie mozesz zostać z tym problemem . Zobacz ja już z tym żyje ponad 20 lat , ale teraz wiem ile miałam wpływu na to co sie ze mną działo . gdybym nadal siedziała i się martwiła co będzie to bym nigdy nie podjęła decyzji ..co bedzie to będzie ..i dość siedzenia teraz muszę brać sie za ciężką pracę ! i zobacz ja która nawet za drzwi nie wyszła teraz wychodzę i robie sobie małe wyprawy za mój śmietnik :) Przez 15 lat brałam leki ale tyle nie zrobiłam . Jednak nie powiem że one mi nie pomogły bo na pewno w jakiś sposób na mnie działały tylko że ja myślałam że one mnie zupełnie wyleczą tak jak z grypy . To nie jest tak że lek wyleczy nasze chore myśli ..my same musimy temu lekowi pomóc . Nie można stale tylko widzieć wszystko w czarnych barwach ,bo świat i wszystko wkoło ma kolory . Neciu to nie jest twoja wina że tak długo u Ciebie nie widać poprawy . Jesli coś jakiś problem trwał latami to sam szybko nie zniknie . Kochana z tego co piszesz to tak wygląda jak byś miała do siebie żal ..a przecież siebie trzeba kochać nawet jak nie jesteśmy doskonali . Wtedy dopiero można zmieniać swoje nastawienie ..najpierw pokochaj siebie i nie rób sobie wyrzutów . Wszyscy twoi bliscy na pewno kochają Ciebie taka jaką jesteś ..jak nie jesteś pewna to zapytaj co czuja .. To co sama o sobie myślisz nie znaczy że inni też tak samo uwarzaja . Neciu może zanim będziecie mieli dzidzię spraw sobie jakiegoś zwierzaka żebyś jak wracała do domku to ktoś na Ciebie czekał . Wiem że pustka w domu nie pomaga ale jak wiesz że musisz komuś dać jesc czy wyprowadzić na dwór to zapominasz o sobie . Neciu zawsze warto sie starać nawet jak chwilkę jest dobrze to pózniej gdy jest trochę słabiej można przypominać sobie i ..... poczuć sie lepiej . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
liduszka 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Hejka witam dziekuję za obecność czułam sie lepiej wiedząc ze jest ktos obok mnie pozdrawiam i buziolki przesyłam :):):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Efciu gdy czytam to co piszesz, wszystko zaraz nabiera jakiegoś sensu. Wiem, że moi bliscy mnie kochają i dzięki nim żyję. narazie ten lek będzie schowany w szafce. mam świadomość że jeśli będzie bardzo, bardzo źle to mogę po niego sięgnąć.o zwierzaczku myślę już od dawna. poczekam na moją drugą połówkę.przyjedzie za trzy tygodnie. może go namówię.ale on mi powiedział ze jak tak bardzo chcę to on mi zrobi takiego biegajacego na dwóch nóżkach :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 udało się hurrrrrraaaaaaaaaaa dzięki Glamurek dla Ciebie naręcze kwiatów {kwiat] Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 sorki coś mi nie wyszło na razie mam opanowany KWIAT wpadnę później gotuję obiadek mamy dziś 14-tą rocznicę ślubu i chcę przygotować coś extra. nara Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo29 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Czesć dziewczynki :) Necia to będzie zawsze Twoja decyzja czy wrócisz do leków czy nie.Najważniejsze żebyś wreszcie poczuła się lepiej..... A ja uświadomiłam sobie że żyje bez leków ponad miesiąc.Wychodze sama może z troszke większym niepokojem,znowu troszke zaczełam bać się autobusów i ich po prostu unikam.Jeżdże zawsze z kimś i wtedy nic się nie dzieje.Nawet do Peli boje się jechać te trzy przystanki.I tak sobie ostatnio myśle że jeśli po porodzie i karmieniu będe bardzo źle się czuła to może wróce do leków bo moje dziecko ma mieć szczęśliwą mame a nie zalęknioną.Ale na to jeszcze mam czas. Ide się położyć bo znowu ziewam a ostatnio jestem kapciem i przespałabym każdy dzień. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kokardka 25 Napisano Czerwiec 12, 2007 wszystkiego najlepszego jagodko dla ciebie i twojego meza :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Kokardko dziękuję pięknie obiadek super mi wyszedł i dostałam piekny bukiet kwiatów = to takie miłe jestem szczęśliwą mężatką i w ogóle mam fajne życie i sama nie wiem skąd ta cholera mnie dopadła, chyba zbyt ciężko pracowałam i za mocno wszystkim się przejmowałam (na wyrost) zmieniłam nastawienie ale to coś gdzieś głęboko siedzi za 10 dni jadę do sanatorium a tam mam nadzieję odpocznę i jeszcze będę miała czas na przemyślenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wanilja 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Cześć wszystkim? A wiecie co ja sobie myślałam, jak było źle? ze to przejdzie. może jeszcze potrwa tydzień a może pół roku a może nawet i rok, ale w końcu przejdzie. Może to jest jakaś metoda??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość blackdiamond Napisano Czerwiec 12, 2007 stany depresyjne, nerwicowe,leki bez powodu i owzystko....brak energii , brak chęci do życia,brak sensu....zasnąć i już się więcej nie obudzić...znacie to? jest na to sposób....banalny ale mało kto z niego korzysta zanim nie jest za późno.czemu ? bo sie wstydzą..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
liduszka 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Wpadłam tylko zyczyc miłej i spokojnej nocki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kokardka 25 Napisano Czerwiec 12, 2007 bylam dzis na basenie... nawet nie balam sie, ze utone, nawet wypuszczalam powietrze, prawie do konca. postep. czy juz sie chwalilam, ze sie przygotowuje do pol maratonu? dobranoc liduszka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Czerwiec 12, 2007 Z braniem lekow to jest jest idywidualna sprawa kazdego z nas.Lekarze daja leki,ale nas zbyc z gabinetu-choc nie wszyscy.Ogolnie jest bardzo latwy dostep do lekow i dlatego niektorzy ludzie tak dlugo je biora.Benzo diazepiny po dluzszym czasie brania juz nie pomagaja.organizm sie juz uzaleznil.Ja 2 lata nie biore zadnych w zasadzie.Sporadycznie-bardzo zadko.W naszym umysle lezy kwestia wyjscia z nerwicy.Opiera sie to na zrozumieniu tego z czego ona powstala.Nalezy myslec pozytywnie-wiem,ze to nie jest latwe.Nalezy przerobic z psychologiem lub psychiatra wszystkie objawy ktore nas nekaja,aby upewnic sie ze to nie jest grozne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach