Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość dobrze ze maz byl za toba
moj mamcisynek w zyciu, wiec zawsze jestem na przegranej pozycji, bo jak ja mialam CZELNOSC powiedziec tak jego mamusi, ach gdybym tylko mogla cofnac czas.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfh
też mam krewki charakterek. ale staram się kontrolować. na szczęście mąż stoi zawsze po mojej stronie. wie jaką ma mamusie. znowu będzie długie milczenie z mojej strony, a wigilia się zbliża. nie mam ochoty w ogóle być u niej na Wigilii. w ogóle. Zresztą ciekawi mnie kiedy nas zaprosi. dzień przed. Bo ma w zwyczaju zawsze prosić na ostatnią chwile, tak jakbyśmy nie mieli własnego życia i planów. I pewnie jak nas zaprosi na ostatnią chwile to się rozczaruje, bo moja mama już nas zaprosiła miesiąc temu i idziemy do niej na 16, a wyjść musimy o 15: 30 od nas. A i później do teściowej tez nie pójdziemy bo mam małe dziecko, 3 miesięczne, o 18 dostaje cyca, potem kąpiel i lulu. I chyba to mi odpowiada. Zastanawiam się też czy teściowa będzie pamiętać że karmie piersią i nie mogę wszystkiego jeść. Nie żebym wymagała od kogokolwiek żeby pamiętał o mojej diecie i specjalnie dla mnie gotował,ale ona poucza mnie na każdym kroku co może matka karmiąca jeść, przynosi mi artykuły itp. a potem np. smaży placki ziemniaczane i mi przynosi. RZUCA MNIE WTEDY O PODŁOGĘ !!! Ostatnio przyniosła kompot że śliwek, kupiła mi 2 kg fasoli jasiek, bo zupy z niej są zdrowe, żebym sobie gotowała, usmażyła mi racuchy, i wiele wiele innych kwiatków można by przytoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfh
dobrze ze maz byl za toba przykro mi że mąż nie jest za Tobą, powiem Ci tak że gdyby mój nie był za mną to chyba nie bylibyśmy małżeństwem. Od początku wiedziałam jaka jest jego mamusia. Ale doszłam do wniosku że nie wychodzę za nią tylko za niego. Rożne numery wywijała już przed ślubem ale mój konsekwentnie trzymał moją stronę. Do tej pory tak jest. Ostatnio poprztykali się. Teściowa przyszła żebym trzymała jej stronę, szukała sojusznika, poplecznika. Oznajmiłam jej, ze mój mąż ma rację, a nawet gdyby nie miał, ja zawsze będę po jego stronie. Obruszyła się, obróciła napięcie i tyle ją widziałam. Nie odzywała się przez tydzień, myślała intensywnie. Po tygodniu zrobiła niedzielny obiad na zgodę. To ważne aby jedna i druga teściowa, oraz inni wiedzieli że nie można między małżeństwo wbić klina, bo jeden klin, drugi, trzebi i w końcu każde małżeństwo się rozpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż nareszcie stanął po mojej stronie-po latach walki podjazdowej jego matki. Jak poczułam jego wsparcie to zaczęłam wszystkie jej przytyki traktować na luzie, teraz razem opowiadamy sobie o jej jazdach w formie żartu. ostatnio jak nas odwiedziła-męża jeszcze nie było to poruszyła zazwyczaj drażliwy dla mnie temat czyli mojego ukochanego psa. psiur jest spory i długowłosy i co tu ukrywać zostawia mnóstwo sierści na podłodze ale poza tym jest kochaną psią pierdołą i o dziwo uwielbia moją teściową, no niestety bez wzajemności. ona nie znosi psów, ma fobie punkcie sierści i czystości w domu i ciągle powtarza że \"powinniśmy się go pozbyć albo wywieźć na działkę\". ale do rzeczy. przylazła i zaczęła swój psi temat ale tym razem od innej strony. myślała, że mnie zajdzie od tyłu...mówi: \"Wiesz moi znajomi mieli psa takiej samej rasy jak twój i całe życie trzymali go na działce w otwartym kojcu\" na to ja: \"i co padał na niego deszcz i śnieg, marzł przez te lata?. ona:\"no tak, ale dzięki temu miał piękną sierść, ładniejszą niż twój no i przede wszystkim nie nosił im kołtunów do domu\" na co ja:\" wie pani co, za karę teraz tych znajomych powinno się na tyle lat co ten pies zamknąć w takim samym kojcu\". Na co ona zatkała się aż miło. Powiedziałam o tym mężowi, na co on powiedział, że nigdy jej znajomi nie mieli takiego psa i wszystko zmyśliła. Ale po co zmyśliła? a no po to abym wiedziona tym szczytnym przykładem wymyślonych znajomych zamknęła psa na działce o misce wody i kromce chleba.niedoczekanie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
do: kobietki to trzeba twardo Szczerze i z głębokiego serca Ci zazdroszczę (ale bez zawiści) postawy jaką prezentuje Twój mąż normalnie chłopa nie znam a już go lubię. Twardo masz rację tylko w moim przypadku teściowa tak sobie owineła mojego koło palca że to ona może ze mną twardo mając jego poparcie. Robiła wszystko żeby mu zachwyt minął i wreszcie po 12 latach naszego małżeństwa dopieła swego jej syn nareszcie spogląda na swoją żone jej oczami i przez pryzmat jej spostrzeżeń. Do tego doszło to że gdzieś się miarka przebrała okazałam jawny bunt w obec matriarchatu. Pewnie żaden moment nigdy nie byłby dobry ale ten u zbiegu różnych okolicznoisci był fatalny mąż nie pozwala o niej złego słowa powiedziec generalnie jej wolno wszystko ja sieję ferment bo niedoceniam, Czego niedoceniam to pisałam już na tym forum wcześniej. Reasumując można być twardym jak mąż jest za tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze maz byl za toba
wiesz, wszystko sie pozmienialo po moim porodzie, jak sie wtracala i mi na sile dziecko chciala wychowywać, ach szkoda gadac nie chce sobie nawet przypominac bo sie zdenerwuje...... moja mam trzyma się "z dala" nie wtraca, nie poucza, nie mowi jak robic, zapyta co i jak i jest wszystko w porzadku, ale nie dla niego. On kiedys stwierdzil ze jego mamusia to sie chociaz nami interesuje :-/ Nie to co moja!! (super wpieprzanie sie w czyjes malzenstwo i dziecko nazywac interesowaniem sie) nam blizej konca, tylko pojde do pracy i odchodze od niego, i to bedzie jej wina... kazda nasza sprzeczak, klutnia konczy sie ingerencja tesciowej, zawsze musi sie wpieprzyc, nawet w awanture i podbuze albo jego albo mnie i jest tylko gorzej!! ach szkoda slow.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam pojecia, po co tacy faceci wogóle żenią się,skoro dla takiego najważniwjsza jest jego mamusia, więc niech ożeni sie z mamusią.To chyba jest kwestia charakteru i dojrzałości mężczyzny, że chce i potrafi chronić swoją kobietę. Naszczęście mój mąż staje za mną murem, gdy teściowa przypuszcza na mnie atak.Kiedy czuje Jego wsparcie, wiem, że ten jej jad nas nie dosięgnie.Bardzo Go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszcie piszcie piszcie
Żenujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
tak masz rację każda teściowa jest żenująca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzaskacz
I po wałka się żenić / wychodzić za mąż ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzaskacz
I po wałka się żenić / wychodzić za mąż ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfh
no dziś też dogięła wychodzę z dzieckiem do lekarza a ona w drzwiach: "dokąd wywlekasz dziecko na taka pogodę"! normalnie jakbym wyrodną matką była i dla przyjemności dziecko brała na talka pogodę, aż mnie świerzbił język aby coś złośliwego powiedzieć ale się ugryzłam w niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba było jej powiedzieć....
A chuuj ci do tego.... ja swojej kiedyś to powiem, jak kolejny raz przegnie i będzie mojemu dziecku matkę zastępować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorcia dorcia
22:56 [zgłoś do usunięcia] ho ho ho..... fuck - jak ty to wszytko wytrzymujesz?tesciowie jak z koszmaru a na dodtek nie masz wsparcia u meza.Nie mozesz sie wyprowadzic do matki?? uciekaj z tamtad jak najszybciej bo calkiem zdrowie i nerwy tam starcisz.szkoda twojej corki zeby sie wychowywala w takiej chorej atmosferze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVanila
Ja mieszkam ponad 7000km od tesciowej uuuuuuuffff co za ulga. Teraz zrzedzi nam przez tel ale to juz nie to samo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaksa
do dorcia dorcia no pewnie najlepiej uciec do mamusi , he he . Ty dorka pewnie tak zrobiłaś. Gratuluję!!! Na głowę sie lecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeju... wspolczuje wam ale wasi mezowie, ci ktorzy wspieraja swoje mamusie powinny dostac mocniej w leb niz one! jak tak mozna! mam fajna tesciowa, choc czasami jej pomoc mnie denerwuje ale naprawde rzadkoooo kiedy (zreszta ja ja tez pewnie czasami wkurzam;)) no ale moj maz stoi przy mnie w 99 % przypadkow !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie czuje zle ze tu pisze ale moja tesciowa tez potrafi mi tak za skore zajsc ze nie wiem czy sie smiac czy plakac. tylko ze moja tesciowa nie jest zla i naprawde wierze ze ona chce dobrze (nie, nie wydaje mi sie). ona jest za mna. potrafi po moim mezu pojechac jak sie zle do mnie odezwie czy tez robi cos innaczej niz ja chce. ale... no wlasnie jest ale. ona jest takim aniolem co to pomoze, o wszystkim pomysli, dziecka przypilnuje, posprzata (bo ja nie mam czasu bo mam dziecko :O ). niby sie nie wtraca ale swoje 3 grosze dorzuci. tyle ze my robimy tak jak my chcemy i tyle - dobre ze ona sie nie obraza :) to prawda co duzo poprzedniczek pisalo. wszystko zalezy od faceta. jezeli on pozwoli to mamusia wejdzie na glowe, natomiast jezeli on jest za zona to tesciowa moze co najwyzej gadka powkurzac ale na wspolne zycie nie ma wplywu. ja jestem mila dla swojej tesciowej. nawet ja lubie chociaz miewam naloty ze mam jej kompletnie dosc ale to jest spowodowane jej akcjami. mimo wszystko szanuje ja bo jest matka mojego meza oraz nie jest zla dla mnie, nie probuje nas poklocic, wrecz przeciwnie. ale wlasnie ma akcje ktore sprawiaja ze nie potrafie czasami byc dla niej mila czasami. przyklady: 1. zrobila nam przyjecie u siebie w domu po cywilnym pomimo ze o tym rozmawialysmy i wiedziala ze nie chce ze zrobimy obiad dla najblizszych w jakis nadchodzacy weekend a przyjecie po koscielnym. ale ona chciala nas na sile uszczesliwic :O 2.byla ze mna na prodowce, oczywiscie nie byla zapraszana wczesniej :P przyleciala pomagac mi w domu jak zaczely sie bole i potem pojechala z nami do szpitala. szkoda mi sie jej zrobilo ze bedzie siedziec niewiadomo ile na korytarzu wiec powiedzialam mezowi ze niech ja zawola ale na badania i porod ma wychodzic. wychodzila. tyle ze juz po porodzie tak nade mna skakala ze przez kolejne kilka tygodni ryczalam na sama mysl o tym jak nade mna stala i nadskakiwala. naprawde - da sie zaglaskac kota na smierc. 3.robi nam pranie (juz teraz naszego nie ale dla malego caly czas) bo ona ma pralke w domu a my musimy do pralni latac i ona chce nam ulzyc. teraz maz sie z nia wykloca bo ciagle chce nasze pranie tez brac :O jak do nas przyjdzie to nam potrafi pranie sila zabierac :O :D niezle to wyglada :D 4.caly czas oferuje sie z pomoca przy malym ze ona z nim posiedzi do tego stopnia ze na zakupy nam go prawie ze \"niepozwala\" brac z nami bo jemu lepiej w domu a ona chetnie posiedzi. ostatnio maz jej powiedzial jak nas wypytywala kiedy idziemy na swiateczne zakupy a ona posiedzi to jej powiedzial ze w piatek (po swietach) idziemy i ona sie zamknela 5. chce mi pomagac przy sprzataniu i mialam z nia niedawno po przeprowadzce taka sytuacje ze moj maz sie zgodzil bo myslal ze po przeprowadzce to ja jeszcze nie mam ogarniete (okna itd. ) i ona przyjechala, ja myslalam ze z malym sie bedzie bawic a ona ze bierzemy sie za sprzatanie. ja ze nie ze sie nie bierzemy. jak chce to niech sie z malym bawi. ona ze ona przyjechala pomoc sprzatac bo sie tak umowila z moim mezem. ja ze ja nic o tym nie wiem i ja mowie nie. a ona ze ona mowi tak. myslalam ze wyjde wtedy z siebie. to ja do niej ze to nie ona tutaj mieszka tylko ja. ona sie oczywiscie nie obrazila. i tak w koncu mi tu ze scierka latala :O 6. ciagle mi powtarza ze jakas tam to swojemu daje pol sloiczka warzyw i pol owocow. a tamta to daje to. a tamta to kupila tamto. ja robie po swojemu nawet jak ona mi opowiada i ona co jakis czas znowu opowiada ale ja nie reaguje. a najlepsze ze do innych opowiada ze jestem wspaniala mama, super sobie radze a synek jest szczesliwy, radosny i szybko sie uczy bo ja z nim duzo rozmawiam :D tylko w takim wypadku nie wiem po co mi o innych matkach opowiada jak one to robia :O :D oj duzo takich drobnych rzeczy jest ze naprawde mam jej dosyc ale jakos potrafie sie nie klocic. ale w zartach to jej mowie wiele rzeczy i ona wie ze ja tak mysle i sama z siebie sie sieje i stwierdza ze ma cos z glowa. najwazniejsze jednak ze moj maz wie jaka ona jest i sam czesto ja strofuje nawet zanim ja cos do niego na ten temat p owiem. ona tez jak jej sie powie to da spokoj i jakos to jest. gorzej by bylo gdyby ona byla zlosliwa w stosunku do mnie albo gdyby moj maz nie widzial co ona robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja OJ...
o rany !! super, żeś w ciąży !!! ja do tej pory nic ! :( no i w związku z tym stwierdziliśmy z mężem, że zaczniemy leczyć się w pryw. klinice i jak co to robimy in vitro. Teście zostali poinformowali i oczywiście zero wsparcia ! teściowa walneła mnie i zaczeła nawijać mi o adopcji. Potem stwierdziła, że jak mam alergie i astme to w ciąże nie zajde !! Po paru dniach zadzwoniła do mojej mamy i gadała że może ona nam coś powie żebyśmy dali sobie spokój z tym leczeniem bo to nic nie da i kase tylko stracimy !! moja mama w szoku jak ona tak w ogole może ! na pytanie czy jej nie zalezy na byciu babcią odparła ze niebardzo !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w górę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj..., z całego serca życzę powodzenia. A teściową na czas leczenia odetnij zupełnie, bo stres Ci niepotrzebny. Moja teściowa jak zwykle przegina, teraz troche straciłam czujność, a ona już dla małego cały pokoik urządziła...u siebie. Wystarczy, że mój mąż jej coś powie, że kupujemy takie i takie, albo planujemy takie i takie, to ona zaraz leci do sklepu i potem nam mówi, że ona widziała lepsze, ale to nie ma w sumie znaczenia, bo to wg niej lepsze kupi się do niej do domu... Ja nawet już wychodzę z pokoju, jak ona dzwoni, co się mam denerwować. Oj..., a czy Ty wiesz, że brałyśmy ślub w tym samym miesiącu i roku? :) Sierpień 2005, tak? :) Pozdrawiam cieplutko wszystkie Synowe! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany - gratuluje ciazy! przebrnelam prawie przez caly topik bo fajnie mi sie czytalo i czytalam o Twoich przeprawach z tesciowa. jeszcze raz gratulacje. a tak poza tym to hehehe... moja tez ma u siebie wszystko dla malego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kluska serowa, dzięki :) No czytać to czyta się fajnie, czasem nawet pośmiać się można. Jeśli czytałas, to pewnie kojarzysz, że ja z moją też miałam przekopy przy sprzątaniu i kiedyś za moimi plecami przyszła mi okna umyć. Wysiłek żaden, ale za to potem na całym osiedlu mogłaby głosić, jak to ona pomaga (czyt. jest wykorzystywana) swojej synowej. Ubawiłam się wczoraj, bo jak zwykle złapałam ją na przeczeniu samej sobie. A wyglądało to tak, że mój mąż jej opowiadał, jak to zrobiłam obiad, jakiś tam gulasz, i potem było mi niedobrze. Na to ona cały wkład o tym, jak ja się powinnam lekko odżywiać i uważać, co jem. Po czym zaproponowała, że zrobi w niedzielę kluski (polewa je tłuszczem, zamiast sosem, to koszmarne) i jakieś do tego mięso. No to mój mąż na to, że raczej nie, bo znowu będę wymiotować i po co mi to. A ona na to \"Ojejku, co to takiego, zwymiotuje i tyle.\" Jak się zaczął śmiać, to się kapnęła, że coś nie tak, i coś tam zaczęła tłumaczyć, ale najważniejsze, że na obiad niedzielny się nie wybieramy... Zjemy sobie sami COŚ LEKKIEGO :P Pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rownież synowa//////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olakklkkkkkkkkkkkk
wy jestescie zazdrosne o matki swych mezow ..chore to .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajaksa
do olakklkkkkkkkkkkkk Bzdury kochana opowiadasz. To nie jest prawda. Zazdrosną to można być o dobrą i piekną laskę, ale o tesciową ? ha ha ha, ani dobra , ani ładna, madra też nie. eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się w całej rqzciągłości!! Jak można być zazdrosnym o osobę, która ma skończone trzy klasy podstawówki, do kosciola chodzi, bo co ludzie powiedzą jak nie pójdzie, jest skończoną materialistką i do tego wszystkiego potrafi urrznąć głowę biednemu żywemu karpiowi (bez ogluszenia).Więc wniosek nasuwa się sam, jak można być zazdrosnym o takiego potwora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
no mój " przypadek" dziś tez staną na wysokości zadania obwąchała mojego syna i stwierdziła że pleśnią śmierdzi miał wypraną kurtkę bo na kolonie jechał za chwilę jak wsiadał do samochodu to rozerwał przez nieuwage spodnie ....istotą sprawy jest jej podsumowanie mianowicie: "co ze mnie za matka..........dziecko zaplesniałe i dziurawe na ferie między ludzi wysyłam bo mi się nic nie chce" no i co musiałabym z męzem się pozabijać kłócąc się o te jej uwagi a tak ja ją olewam i nie jest dla mnie tematem do jakiejkolwiek dyskusji nawet jej dzisiaj w stanie dzieńdobry nie byłam w stanie powiedzieć bo mi przez gardło nie przeszło ho ho ho..... fuck im gorzej będzie między wami tym bardziej to po jej mysli mój przypadek jedno małżeństwo rozpieprzył mam więc faceta z odzysku i głupią teściowa która nadal próbuje świat po swojemu ustawiać nie daj się moja napewno juz marzy o nastepnej żonie Odpowiedniej ...dla jej synka co to do niej będzie podobna bo ja popełniłam największą zbrodnię niedoceniam niedążę i niezauważam ideału w jej postaci nie kieruję się wzorcem tak chlubnym a przeciez ty;le mogłabym sie nauczyć od niej a ja co ciemna jestem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sucha_szosa
weszlam na to forum, bo spodziewalam sie jakis zabawnych historyjek zwiazanych z tesciami, coz pomylilam sie, ale chcialabym sie wypowiedziec w kilku kwestiach. po pierwsze nie rozumiem niektorych z was - czego tesciowa nie zrobi to i tak zle. jak nie nadskakuje- zle, bo powinna pomoc, bo dziecko, bo costam, jak jest uczynna i chce dobrze - jak w przypadku kluski serowej, to tez zle, bo sie wtraca i zaglaskuje na smierc. wy chcialybyscie zeby tesciowa to byl taki robocik na zawolanie- teraz mam ochote wyjsc bez dziecka, to niech sie zajmie,ale najlepiej jakby byla cicho,zadnych uwag tylko spelnia nasze zyczenia. co zlego jesli tesciowa chce sie zajac dzieckiem kiedy wychodzimy na zakupy? markety to nie miejsca dla malych dzieci, raz,ze przeszkadzaja rodzicom w zakupach, bo szybko sie nudza, dwa ze przeszkadzaja tez innym,bo rodzice nie zawsze umieja/chca uspokoic wyjacego malca. chcecie z dzieckiem troche czasu spedzic to zabierzcie na spacer a nie chcecie odbebnic zakupy i dziecko za jednym machem. druga sprawa - sporo z was jak sie okazuje mieszka ze swoimi tesciowymi. wszytsko jedno,cz powodem jest brak finansow na wlasne, czy "tesciowie nalegali" - mieszkacie w cudzym domu i wypadaloby stosowac sie do zasad w nim panujacych, bo to nie wasz dom! dlatego nei dziwcie sie, ze tesciowa chce zeby sprzatac tak a nie inaczej, talerze ukladac tak, dywaniki tak i zeby meble byly bezowe - to jej dom i ona ma glos decydujacy. nie podoba sie- droga wolna, wyporwadzcie sie. to o czym zapominacie to to, ze tesciowe tez byly matkami malenkich dzieci- dlatego udzielaja wam rad na podstawie wlasnych doswiadczen, warto sie zastanowic czy w niektorych sprawach nie maja racji - bo one juz przez to przeszly, widzialy konsekwencje czynow i wiedza o czym mowia a poza tym zwyczajnie martwia sie o wnuki - tak trudno to zrozumiec? i na milosc boska- czy wielkim problemem ejst sprobowac rozmawiac otwarcie? czy trzeba od razu walczyc o wszytsko? mam warzenie,ze to jakies smieszne walki dla zasady. jakas bzdura. mieszkacie z nimi w domu? usiadzcie i pogadajcie- powiedzcie co wam lezy na sercu, moze sie okazac ,ze konflikty minal bo znajdziecie "zloty srodek". tylko rozmawiajcie, a nie z pyskiem "bo mama to, bo mama tamto". moja tesciowa jak kazdy ma swoje wady i ma swoje zalety. my jednak nie mieszkamy z rodzicami- na tym polega tez odpowiedzialnosc, kiedy decydujesz sie na zalozenie rodziny, to masz z czego zyc i gdzie mieszkac a nie na garnuszku rodzicow czy katem u nich - czy to powazne? oczywiscie rozumiem,ze czasem tak sie zycie potoczy,ze ktos straci prace, ze nie ma wyjscia, ale u wielu z was jakos nie widze takiej sytuacji. moja tesciowa zajmowala sie przez cale zycie domem, najpierw tez "uczyla mnie" jak nalezy prac koszulki meza i co? pokiwalam glowa,ze rozumiem,ale koszulki piore w pralce a nie jak radzila - po prostu,dla swietego spokoju nie dyskutuje o tym, bo po co, robie swoje i juz. a wy macie jakies zapedy do walki o swoje terytorium, ktore w dodatku czesto wcale nie jest wasze- bo kat u tesciow. zal mi sie robi jak to czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×