Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samjakpalec

znow mnie dopadla ta swiadomosc

Polecane posty

---------->fioletowa: mysle,ze warto sprobowac. moze On tez ma nadzieje i dlatego tak ratami po cos przychodzi, a widzi, ze go nie odtracasz,ze tez moze miec nadzieje,jak i ty. a moze ma takie same watpliwosci jak Ty. sprobuj mu cos konkretnego powiedziec,co w Tobie siedzi! nie bedziesz przynajmniej potem zalowala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnosnik
upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retwal
Myślę, że co najmniej 20 lat jestem starszy od ciebie. Przeżywam podobne doswiadczenie. Pewnie nie mniej boleśnie. Zajżę tu w dzień. Może pogadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->Retwal do mnie piszesz? jesli tak,to czekam, z checią uslysze cokolwiek,co moze mi pomoc od osoby,ktora wie,jak to jest. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marta82 nie boj nic, tez tak myslalem 2 dni temu,żem silny,że juz prę do przodu i nagle jak mnie po glowie nie walnelo!! i znowu sie wlączyly obrazy,pustka i strach...i to cale smieciowisko dokola. badzmy silni,na przymys,pozostaje nam zmusic sie do polubienia swej samotnosci (jak to strasznie brzmi,brrrrr). Kto wie,moze nawet do jej pokochania? wiem,ze to okrutne,ale co zrobic,gdy ich oczy zwrocone sa juz w inny punkt. a my sie oddalamy,jakbysmy zostawali na peronie jakiejs stacji,na zadupiu. A oni sobie odjezdzaja za horyzont i tylko z politowaniem machaja w nasza strone. a nam sie wciaz wydaje,ze ich jeszcze dogonimy?albo,ze pociąg wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i skąd ja to znam
z tym pociągiem,to dobrze trafione porównanie,,,caly czas mam nadzieje, ze ten mój pociąg sie jeszcze po mnie wróci!!!to byloby niesamowite. a teraz...patrze na pustke w swym mieszkaniu i zastanawiam sie,jak Ona sie teraz własnie swietnie bawi i z kim, chyba zaraz zjem swoje rece po łokcie!!!!!!! i co tu robic z glowa tak rozwalona przez wstretne natretne mysli????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest tu kto? :) Nie bylo mnie na kafeterii kilka dni. Pozmienialo sie u mnie troszeczke. Mozna powiedziec ze spedzalam czas z miom ex (nie wiem teraz co mam mowic/pisac- ex czy nie ex :P). Zebyscie glupich mysli nie mieli to zaznaczam ze nie spedzalam z nim tego czasu w lozku ;) tylko na kawkach, herbatkach, nad morzem, w barze itd. Dzwoni do mnie, smsy wysyla, odwiedza. Chce powrotu. Mimo ze nie bylo w jego zyciu osoby trzeciej, to ja sie boje troche. Chce jego powrotu, ale zastanawiam sie momentami czy on tego nie powtorzy. Oczywiscie wiele rozmow, wyjasnien bylo. Teraz jestem taka.......taka \"naladowana\", z wielkimi oczami :D i mysle, mysle......:) W sumie to nie wiem nad czym mysle, bo jezeli nie sprobuje to bede zalowac do konca zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprobuj, powinnas sprobowac!jak juz gdzies wczesniej wspomnialem, milosci powinno sie zawsze dawac szansę! nawet nie wiesz,jak bardzo chcialbym,zeby moja ukochana zaczela przynajmniej tak myslec...zobaczylbym chociaz malutka szansę.to byloby największe szczęscie jakie mogloby mnie spotkac.zastanów sie mocno i szczerze, czy naprawde go kochasz i nie boj sie zaryzykowac jakby co. bo nic nie stracisz. a lepiej sprobowac wrocic do osoby ukochanej, niz tego nie zrobic i zalowac w glebi duszy i powtarzac sobie do konca zycia,ze \"moze to był TEN\"... Probuj i nie boj sie, milosc ma ogromna sile,najwieksza. milosc jest najwazniejsza na tym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, toś mnie teraz przestraszyl...oby takie schematy sie nie powtarzalyu zbyt czesto. choc powiem,ze z kobitami tak czesto bywa,ze niby kocha bezgranicznie, a za skórą trzyma jakies tajemne plany i wszystko jest mozliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotka w butkach
chlopy - do pubow na podryw w nie siedziec i smucic tutaj ...albo nie..juz sama nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 miesiące temu rozstałam się z chłopakiem,z którym byłam ponad 4 lata. On był chorobliwie o mnie zazdrosny i to m.in doprowadziło do rozpadu naszego związku.najpierw pisał mi ze nadal mnie kocha, ze tęskni. Też go kochałam ale chciałam dać mu na wstrzymanie- chciałam żeby zrozumiał, co robił źle, żeby się troszkę zmienił, A on...po 2 tygodniach znalazł sobie \"koleżankę\". Od tamtej pory coraz rzadziej się spotykaliśmy, coraz rzadziej pisał, myslałam że mu przejdzie. Ale otóż nie- teraz ja siedzę sama a on...spotkyka się z nią, mówi że już nie będziemy razem, choć czasem przychodzi do mnie(choć tylko na moje zaproszenie, sam jeszcze nie zaproponował). Siedzę teraz i mam świadomość ze jest z nią. Czuję sę strasznie. Mam wrażenie że straciłam go na zawsze. Choć mam jeszcze nadzieję, ale z każdym dniem robi się za późno żeby to naprawić.Wszystko mi go przypomina. NIe potrafię się odnaleźć w tej sytuacji. Chciałabym, żeby do mnie wróci, zapomniałabym . Powiedział ,ze teraz wie co robił źle i będzie się starał nie popełniać takich błędów- tylko DLACZEGO dopiero teraz? Dlaczego nie da nam drugiej szansy? Nie wierzę, że po 4 latach tak po prostu o nas zapomniał, nic już nie czuje, nie myśli, nie tęskni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samjak palec-> nie wiem, czy to że pójdziesz na dziwki ci pomoże. Może lepiej wyjdź z kumplami na piwko do baru i rozejrzyj się za kimś. Życzę powodzenia Nie wiem, czy wiesz jakie to uczucie zobaczyś swoją druga połowę w towarzystwie tej/tego nowego. PO miesiącu niebycia razem- gdy miałam(i nadal mam)- jeszcze nadzieję że będziemy razem, zobaczyłam go na basenie z nią. Smarował jej plecki, chlapał wodą.To był najgorszy widok w moim życiu. Podszedłdo mnie na chwilę, gdy ona byłą w wodzie ale był bardzo nerwowy więc powiedziałam żeby poszedł bo jeszcze ona nas zobaczy. Poza tym- co miałam mu powiedziec? Albo kiedyś- w jego imieniny, napisałam mu smska z zyczeniami(byl juz z nią). Nie dawał znaku życia. Dzwoniłam ale nie odbierał. Wieczorem przyszedł do mnie i rzucił mi w twarz że\" zepsułam mu dzień bo ona się wkurzyła jak ja dziwoniłam i musiał odprowadzić ją do domu. a był taki szczęśliwy\"... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta82
Hej wszystkim. M jak... - zgadzam sie z Tobą w 100 %. na poczatku nam sie wydaje że bedziemy juz zawsze cierpieć. Gdy jednak bedziemy pracowac to bedzie duzo lepiej. Moze tak miało być...nic nie dzieje sie bez przypadku...Tak to jest na świecie. Ja schowałam wszystkie pamiatki po byłym, zdjęcia kartki itp. i nie zgladam do nich bo wiem, że wspomnienia by od razu wróciły. Niedawno poznałam fajnego chłopaka. Zbliżylismy sie do siebie ale ja boje sie pakowac w jakikolwiek związek. jak spotykalismy sie tak "normalnie", przytulał mnie itp. to było mi dobrze...Jak jeszcze leżały u mnie zdjęcia z byłym w domu to on je zobaczył i sie spłoszył, ale potem zaproponował bycie razem. A ja sie nie zgodziłam...troche teraz żałuję. Ale to chyba jeszcze nie czas..pewnie podświadomie szukałabym w nim cech mojego ex. mam nadzieje, że kiedys mi to przejdzie ale teraz boje sie być z kimkolwiek w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marto82 znam to uczucie W moim życiu jest Ktoś, kto mnie teraz kocha...tylko ja w tej sytuacji nie jestem pewna czy będe z nim szczęśliwa myślać cały czas o tym poprzednim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaaartaaaa
zapomniec? hahaha dobre sobie, ja juz zapominam hohoho i co? i lipa.... nie moge zapomniec, nie moge z nim byc, z nikim nie moge byc:( ile to jeszcze potrwa? jest mi zle, bo w pazdzierniku wyjezdzam do innego miasta, 80km od niego, czuje, ze juz NIGDY go nie zobacze, czuje ze w obcym miescie tesknota sie wzmoze, do tego dojdzie nauka, jestem przerazona.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramper
nie zapominac.....po prostu zajac sie soba...popatrzec na ludzi...ale zapomniec sie nie da....ja tez przeszedlem przez niezle piekielko . Teraz jest mi tez ciezko, jestem wlasnie ze tak powiem w okresie w ktorym ona musi sobie przemyslec wszystko.. coz...slyszalem takie powiedzenie " jest ciezko, kazdego szkoda". I tak mysle, ze milosc to radosc i cierpienie, tak juz jest . A rada najprostsza z mozliwych: Zajac sie soba , stac sie "egoista" i chociaz raz pomyslec o sobie a nie o tej drugiej osobie. I jeszcze jedno , nie narzucac sie z miloscia. To tylko meczy ex partnera i irytuje . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_Asia
to Ty, Misiu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M jak ...
Owszem Misiu ale nie wiem czy ten o któego Ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_Asia
ups...to nie było do M jak..., tylko do autora topiku :-) zresztą po czasie uświadomiłam sobie, że chyba mało jest kobiet, które nie mówiłyby do swojego mężczyzny per "Misiaczku". A tak w ogóle to chciałam się wypowiedzieć jako osoba, która porzuciła kogoś, kto ją kochał. Nie narzucajcie się ze swoimi uczuciami, nie błagajcie o powrót, nie śledźcie każdego jej kroku, nie próbujcie brać na zadrość...to wszystko nie ma sensu. Dajcie tej drugiej osobie po prostu odejść i szukajcie szczęścia gdzie indziej. Wiem, że to brzmi dosyć okrutnie, ale cóż, my, odchodzący też mamy prawo do szczęścia i spokoju> Przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_Asia
masz rację..na pewno szczerośc jest lepsza, ale czasami kłamiemy, bo chcemy dobrze (ja wiem, że wcale dobre to nie jest), bo chcemy oszczędzić pewnych prawd..."mądra Asia po szkodzie", teraz już wiem, że należało wywalić wszystko prosto z mostu. Ale płacić za tamto kłamstwo będę chyba jeszcze bardzo długo. pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_Asia
wiesz, mówienie prawdy też czasami boli...kiedy próbuje się znaleźć wykręt, jakikolwiek, żeby może tej drugiej osoby aż tak mocno nie zranić, nie skrzywdzić... żeby nie palić za sobą wszystkich mostów, skoro byliśmy nie tylko zakochanymi, ale też, a może przede wszystkim, przyjaciółmi. teraz już wiem, że to nie miało sensu i było dla niego dużo gorsze niż gdybym powiedziała wszystko uczciwie. chodzi mi tylko o usprawiedliwienie się, że przecież nie chciałam źle...cóż, dobrymi chęciami, jak widać, wybrukowane jest piekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też nie rozumiem, co komu przeszkadza wyżalanie się na forum...chyba po to właśnie jest, żeby opowiedzieć, co boli. pozdrawiam serdecznie, miłego dnia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×