Żłobek w szczecinie, gdzie i za ile????????

Jak w temacie, ktoś sie orientuje gdzie w Szczecinie na lewobrzeżu są żłobki i ile kosztują? Chciałabym od września wrócić do pracy. Możżecie coś polecić?

o zlobkach nic nie wiem, ale chetnie sie dowiem rowniez - tak na zas a tymczasem - moze mozesz mi polecic jakiegos fajnego ginekologa? przychodnie na lewobrzezu? (prywatnie, panstwowo) a szpital? w ktorym rodzilas? z gory dzieki

Ja chodze państwowo, na Jagiellońskiej do MSWiA, ogólnie lekarze są dosyć sympatyczni, z jednym wyjątkiem, nie pamiętam nazwiska, ale jest tam taki agresywny typ i nikt go nie lubi, wydzierał się na mnie bez powodu bo mu się pomiary nie zgadzały... A ogólnie są całkiem mili, ale jak sama nie zadbasz o swoje badania, to bedą cię tylko podstawowym ciągiem prowadzić:) Proponuje Pieleszka, we wtorki przyjmuje, chyba, że coś się zmieniło, bo jakiś czas nie byłam. Co do szpitala, nie narzekam na Pomorzanach rodziłam, ale mogliby być jednak milsi i bardziej sie pacjętkami interesować, ale zwalam to na natłok jaki był na porodówce kiedy rodziłam. Mają 3 normalne sale porodowe, a ja rodziłam na oddziale dla chorych, bo nie było miejsca i mnie stamtąd wywieźli po godzinie, bo kolejny poród był w drodze. Ja ogólnie łatwo przystosowuję się do warunków, ale jak lubisz żeby biegano wokół ciebie to lepiej w prywatnej klinice. No i za poród rodzinny, bez specjalnego szkolenia jedyne 20 zł za strój dla taty:) I dają fajne prezenty od pampersa:) A, jedyna rzecz jaka mnie wkurzała to studenci patrzący na mnie z przerażeniem:o Ale ponoć można ich pogonić, Nie chronią krocza i podłączają Ci kroplówę bez pytania. Ja już to wiem i następnym razem się nie dam;)

dziekuje! mieszkam w szczecinie dopiero 2 miesiace - tak nam sie ulozylo, ze tu wlasnie wyladowalismy i wlasciewie dopiero rozpoznaje teren. to mowisz - pan Pieleszko? mam nadzieje, ze nie bede miala problemow, zeby sie tam dostac - nie jestem w szczecinie zameldowana, nie mam meldunku czasowego, nie jestem tu na zadnej uczelni... sama nie wiem - nie za bardzo sie na tym znam, ale pamietam, ze o takie rzeczy pytali sie mnie na studiach, ktore robilam tez z dala od rodzinnego miasta a co to znaczy, ze nie chronia krocza? (w szpitalu) - tzn. ze przecinaja przy parciu... ? a kroplowka? z oksytocyna? czy z czyms innym? ja jeszcze niedoswiadczona - dzidziunia dopiero planuje pozdrawiam :-)

Nie wiem z czym kroplówka, ale pewnie z tym co piszesz, bo bolało jak diabli:) I do cięcia krocza sie nastawili od razu, "Dostanie pani znieczólenie przed nacięciem krocza". Ale z wyjątkiem jednej pielęgniarki na nocnym dyżyrze, która wielce się oburzyła, że ją wołam, kiedy zobaczyłam, że na pieluszce mojego maleństwa są czerwone plamy, bo to nic ważnego... No i niestety nie pomagają ci za bardzo przy dziecku, owszem, przemyją codziennie, pokarzą jak przewinąć, ale z pociętym kroczem ty musisz wstawać do krzykacza, który zresztą zwykle śpi przy piersi. Ale bardzo mi się podobał fakt, że mogłam zmacać swoje maleństwo natychmiast po urodzeniu:) Po wyjęciu z brzucha kładą ci malucha przy piersi:) Pieleszek mnie prowadził, ale chyba fajniejszy jest Ślazyk, mieszają mi się, bo do obu chodziłam, żaden mi nie zrobił żadnej przykrości, są grzeczni, nie słyszałam żadnego chamskiego tekstu od nich, badają delikatnie, ale np. piersi nie badają. Jest jeszcze jeden, taki młody, lubi sobie pożartować, ale nazwiska nie pamiętam. Jakbyś miałą kupować już ubranka, proponuję TOBRUK, koło dworca, są tam ładne i tanie nowe ciuszki, śpioszki po 8-10 zł. To tak na przyszłość;)

dzieki dzieki mamo roczniaka - od razu mi lepiej, jak juz w koncu cos wiem :-)