Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Ja też muszę opowiadać co jest na rysunkach w książeczce a jak leci bajka w tv to też jestem lektorem , przekładam Patysi z polskiego na nasz jężyk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - u nas jest tak samo - Martynka przewraca szybko kartki i każe iść \"dajej\" :) Muszę jej pokazywać co jest na obrazkach, czytanie jest już nudne, a jeszcze z miesiąc temu lubiła... Teraz nie daje mi skończyć żadnego wierszyka, który jest dłuższy niż 5 zwrotek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka - na to to forum jest :) Ania - ależ to miłe. Ja nawet prosiłam Martę, żeby powiedziała \"mami\", ale ona zawsze woła \"mama\". Karolina - a ja kupiłam w kiosku :) Mamy z tej serii chyba 20 książeczek z wierszykami itp. Najważniejsze, żeby było w nich dużo zwierzątek, których odgłosy Marta naśladuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ te dzieci są podobne ja też jak siedzimy i oglądamy książeczki to Maciek pokazuje paluszkiem a ja muszę mówić co pokazuje np \"kotek\" \"kaczuszka\" itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio, w sobotę byłyśmy z Martynką na placu zabaw z naszym sąsiadem Mateuszkiem ( 11 miesięcy starszy) Dzieci się huśtały ładnie obok siebie, az nagle przeleciała mucha. Mateusz pokazał palcem: \"ooo, bzi-bzi!\" A Martynka popatrzyła na niego i powiedziała \"bzi bzi nie! Mucha!\" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zauważyłam wszędobylską modę na czytanie i bardzo dobrze :) Chciałabym żeby Maks lubił książki tak bardzo jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nas w piaskownicy jest odwrotnie. Wszyscy podejrzewają, że Marta jest jakaś opóżniona. Ostatnio mała Julka (mniejsza od Martusi i bez pieluchy) gadała do niej jak najęta, a Marta odzywała się tylko swoimi monosylabami. :) No i w końcu tata Julki mnie zapytał ile Marta ma lat!!! A jak usłyszał, że 20 miesięcy, to mu szczęka opadła.... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle - Mateusz się nie popisał. Nie wiem, czego go ta niania, czy rodzice uczą, ale on bije!!! Jak uderzył jeszcze w zimie 2 razy Martynkę to od tamtej pory nie byłysmy u nich w gościach. A w sobotę pobił Karola - ukochanego Martynki ;) który ma 3 lata i nie chciał Mateuszowi dać swojego własnego samochodziku. To Mateusz najpierw go zaprawił \"bykiem\" a potem przyłożył pięścią w kark :O Biedny Karolek się rozpłakał, a Martynka razem z nim :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja do moli książkowych nigdy nie należałam ale czasem coś tam przeczytałąm i myślę że to dobrze rozwija zmysł postrzegania i dzieci są bardziej \"rozmowne\" a w niedzielę byłam obejrzeć żłobek dla maćka, nawet mi się podoba tylko jeszcze do środka zajrzeć muszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, to trzeba opiekunom małego zwrócić uwagę. Karolka nie znam, ale na bicie Martynki nie wyrażam zgody !!! 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - o Rany! Jakiś Rambo rosnie z tego Mateuszka U nas w piaskonicy jest taka dziewczynka. Wyglada jak aniołek ale jak przywali to dzieci tylko na piecie sie obracają :O Na szczęście Maks nie podchodzi na tyle blisko żeby mu się oberwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka agresja u małych dzieci to tylko wynik pobłażania opiekunów, Maciek też nie raz miał takie zagrywki, ale się od razu krzyczy na niego że nie wolno i widzę że powolutku ale daje to jakieś efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko :D U nas jest dokładnie tak samo!!! Każdy jak słyszy, że Martynka dopiero w sobotę przekroczy półtora roczku nie chce wierzyć... A wiecie co? Ogłosili juz liczbę miejsc na rezydentury... Ani jednej pediatrii 😭 A w woj. Lubuskim 5!!! Są dwie neonatologie, to w sumie chciałam kiedyś, ale to jest naprawdę wąska specjalność i nie daje dużych perspektyw. Pozostaje mi rodzinna... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu - a co z panią Anią? Pytałam Cie juz wczesniej ale pewnie Ci umknęło. Ja tez zastanawiam się nad żłobkiem ale mam coraz więcej watpliwości :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu - dokładnie tak samo powiedziała moja mama, jak jej to opowiadałam. Tato Mateuszka tylko go upomniał, w stylu \"Mateuszku, nie wolno bić chłopczyka\" takie sranie w banie za przeproszeniem :O A Mateusz nawet nie jest duzy ani specjalnie ekspansywny, tylko zabiera zabawki i nie chce dawać swoich. Ale ja myslę, że kiedyś jakieś większe dziecko mu przyleje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tak patrzę, to wszędzie jest pediatria, tylko we Wrocławiu nie :O Mogę zrobić taki manewr, że teraz się dostać na rodzinną - jest 30 miejsc, a ja mam całkiem niezły wynik z LEPu, więc nie będzie problemu, przekiblować do następnej sesji i zobaczyć, czy wtedy będzie pediatria. I spróbować wtedy... Czas na decyzję mam do piatku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pani Ania będzie od listopada zajmowała się maluszkiem a Maciek najprawdopodobniej pójdzie do żłobka w październiku ale tylko na kilka godzin dziennie dopiero w listopadzie na całe dnie, a z panią Anią umówiłam się tak, że dostanie przez te 3 miesiące mniejsze pieniądze no bo nie mam dla niej zajęcia-będzie tylko na 3 godzinki dziennie brała Maćka np na spacerek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam w zeszłym tygodniu świadkiem jak jeden chłopiec chciał koniecznie bawić się zabawką drugiego chłopca, Doszło do szarpaniny, przy zym ten pierwszy chłopiec, nota bene Mateusz ;), był bardzo agresywny. Tato tego drugiego chłopca zaczął go napominać żeby oddał zabawke bo tak trzeba a rodzice Mateusza nawet nie zwrócili uwagi, Dopiero jak polała sie krew z podrapanych policzków wzieli się za syna. Tata podrapanago chłopca nadal uważała, że to wina jego dziecka :O bo chłopiec nie chciał sie podzielić zabawką. Dziwię sie bardzo bo ja to bym zaraz zrobiła awanture ojcu Mateusza! Ale siedziałam cicho bo to nie moje dziecko oberwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrycja jak widzi lub ma kontakt z innymi dziećmi to też się gapi i nic nie odzywa oprócz dzidzia i cześć które usiłuje robić 20 x :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - ale przeciez jako lekarz rodzinny tez możesz leczyć swojego dzidziusia, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko napisz proszę czy ty chciałaś być lekarzem czy tak wyszło tylko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu - to chyba rozsądne rozwiązanie. I skoro odpowiada i pani Ani to w pożadku. Jonko - szkoda, że nie ma miejsc na pediatrii ale medycyna rodzinna nie jest chyba aż taka zła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - ja bym chyba natychmiast zareagowała gdyby doszło do szarpaniny. Jeszcze nigdy nie byłam świadkiem jakiejkolwiek przemocy w piaskownicy. Czyli wszystko przede mną :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - ja tez reaguje jeśli nie ma w poblizu rodziców tych dzieci lub cos grozi Maksowi. Ale skoro ojcowie obu chłopców byli \"w zasiegu reki\" to po co mam sie wtrącać. Stwierdziałam tylko, że Mateuzek dostanie kiedys w ciry od jakiegoś silniejszego dziecka i na tym sie skończy. Nie trzeba było długo na to czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko - chyba chciałam być lekarzem, teraz to już nie pamiętam, rodzice od dzieciństwa robili mi pranie mózgu ;) Nie miałam innego wyjścia, ja nie byłam typem zbuntowanej nastolatki, tylko raczej potulnego cielaka ;) Kazali to poszłam i nie żałuję :) Karolina - med rodzinna nie jest zła, nawet jako dziecko chciałam byc takim \"omnibusem\" który będzie leczyć babcię, dziadka i wnuczki, ale niestety, w tzw\" środowisku\" jest to bardzo pogardzana specjalność :( A niesłusznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to pogardzana? Można przeżyć życie bez neurologa, czy gastrologa, ale bez lekarza rodzinnego nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×