Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana synowa

Teściowa doprowadza mnie do szału!!!

Polecane posty

Gość bardzo wredna synowa
Mój mąż też nie lubi mojej mamy (ogólnie chyba nikogo nie lubi, żadnych gości itp itd) więc jest tak, że jak ktoś mnie odwiedza to do południa, kiedy mąż pracuje, żeby mu nie przeszkadzać i się nie narzucać. Ja widzę się ze swoimi bliskimi, oni pomagają mi jak mogą a mąż mna względny spokój (mam nadzieję)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co to znaczy żeby mi tesciowa czy w ogole ktokolwiek przylazil do domu kiedy mu sie podoba?Ja bym nie wpuściła mówię serio.Trzeba wyznaczać granice a nie pozwalac sobie wlezc na glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wredny zięć
Rozmawiam z żoną, właściwie to już chyba jedyny temat na który rozmawiam z żoną, nic nie pomaga. Na wszystkie moje argumenty żona odpowiada - to jest moja mama, ona chce mi pomóc, ja jej też samej nie mogę zostawić [ma jeszcze 2 dzieci, jedno na studiach, drugie wyjechało za granicę] Ja nawet lubiłbym swoją teściową, gdyby nie jej "wielkie zaangażowanie" w nasz związek. Pomoc matki? Dlaczego nie, jeżeli chce pomóc, ale czy to wymaga jej obecności w naszym domu 12-14 godzin dziennie? Chętnie pomogę zonie, zajmę sie dzieckiem, odkurzę, nawet obiad ugotuję - niestety, nie mam szans. Przy śniadaniu - teściowa, na obiad teściowa, kolacja z teściową. Kiedyś wpadałem po kilka razy dziennie do domu, przytulałem żonę, wypijaliśmy razem kawę, chwilę porozmawialiśmy, jeszcze jeden buziak i z powrotem do pracy. Widziałem ją krzątającą się po obejściu, machała do mnie, wysyłałem całusa... Teraz teściowa się krząta. Kocham ją, kocham naszą córeczkę - co mam jej powiedzieć? Chcesz mieszkać z matką, zabieraj swoje manatki i wynoście się obie. A dziecko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Współczuję wam dziewczyny
Ja mam cudowną teściowa jest nawet lepsza od mojej własnej matki i te opowieści o teściowych zmorach to dla mnie coś nie wyobrażalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z moją przyszłą teściową i teściem żyję w zgodzie. jesteśmy dwa miesiące przed ślubem. i ona zrobi wszystko by mi nieba uchylić. a wam współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wredny zięć
Tatyana - Ty mówisz to serio? Nie wpuścić jej [klucze do domu żona również jej dała]... Ale zawrócić ją od progu? Chyba już nie da się pogorszyć sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wredna synowa
wredny zięciu, no to rzeczywiście przesada... Musisz być bardzo delikatny. dalej staraj się rozmawiać z żoną - spokonie- nie kłóććie się. Powiedz jej,że lubisz jej matkę ale też bardzo kochasz ją-żonę i chciałbyć pobyć też z nią sam na sam. Że doceniasz pracę teściowej, to co dla Was robi itp. Jeżeli to nie skutkuje to: możesz wziąć odwet i wykorzystać swoją mamę do tego albo: porozmawiać delikatnie z teściową- to będzie mimo wszystko trudna rozmowa. Albo zapiszcie teściową gdzieś -klub emerytów itop albo kupcie jej pieska (byleby tylko nie stał się kolejnym cżłonkiem WASZEJ rodziny)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej nie mozna
możesz zawsze postawić żonie ultimatum. Chociaż moze faktycznie jej to odpowiada. Moze nie chce siedzieć sama całymi dniami w domu. Ale faktycznie jeżeli teściowa spędza u was całe dnie to warto może jej dać do zrozumienia że chciałbyś czasem pobyć ze swoją rodziną sam. Wydaje mi się że jeśli nikt nic nie mówi to ona jest przekonana ze wam to odpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja należe do osób.które cenią sobie prywatność i wszyscy znajomi moi i męża muszą wpierw zadzwonić jak chcą nas odwiedzić podobnie jak i teściowie.Co do kluczy to zamki można zawsze zmienić.Jak mieszkałam z teściami to po wejściu do pokoju bez pytania ustawilismy ich do pionu i potem zawsze pukali.Tylko ze mój mąż jest facetem z krwi i kości i jego to też wkurzało więc sie postawił.Powtarzam należy wyznaczyć granicę i porozmawiać wprost powiedzieć że potrzebujecie prywatności i tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wredna synowa
Albo wiesz, z grubej rury do żony- że Wasze małżeństwo jest w kryzysie, że boisz się co będzie dalej, że oddalacie się od siebie, że dłużej tak nie dasz rady i zaproponuj póscie do terapeuty małżeńskiego? MOże wtedy zrozumie jaka to poważna sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo tak delikatnie
zacznij obsypywać swoją zonę czułościami przy teściowej. Moze zrozumie że potrzebujecie wiecej samotnosci i pora zmykac do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wredna synowa
Tatyana22 dosadna jesteś chyba... mimo wszystko, jeżeli ja potrzebowałabym łaski od teściów (czylie mieszkanie w ICH domu) to byłabym grzeczniejsza i nie "ustawiałabym ich do pionu" tylko ew. grzecznie powiedziała, że mnie to krępuje. Ale to tylko moje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wredna synowa
Albo podstępem;) Pogadaj z teściową, że kochasz żonę i że nie jest już tak jak po ślubie a bardzo chciałbyś i w związku z tym prosisz ją o pomoc...żebyście mogli spędzać razem każde popołudnie(albo co 2gie na początek) a czasami- żeby np zabrała małą do siebie a Wy byscie gdzieś wyszli - tesciowa poczuje się doceniona, będzie miała misję i może się uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzialy galy co brały
to dotyczy tez tesciowej, chyba,ze wezmiecie sierotę. Jakos mi was nie szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wredna synowa
No a u mnie jest inaczej... Od początku mogliśmy liczyć na pomoc moich rodziców. To oni kupili nam mieszkanie, teraz jak jest dziecko - to moja mama będzie się nim opiekowała jak wrócę do pracy. Teściowie mają ciężki charakter. Nie są rodzinni, zero wsparcia itp. Mimo to szanowałam ich i starałam się być dobrą synową. Ze względu na męża. Jeździliśmy co tydzień, pamiętałam o ich świętach, nawet sama coś przygotowałam, jak teściowie narzekali na brak kasy - to namawiałam męża,żeby im dał. Odwiedzałam czasami sama-wpadałam na kawę - nawet w 9mcu ciąży. Starałam się odciążyć z bardziej kosztownymi zakupami.Myślałam, że to docenią,że dbam o nasze dobre kontakty, że nie chciałam,żeby na starość zostali sami. Ich druga synowa za to nei robi nic. Odwiedza ich na 2 godzinki raz na parę miesięcy jak dobrze pójdzie i tyle. Urodziłam dziecko. Teściowa obchodziła wtedy urodziny.(tzn nie wyprawiała, bo imprez nie robią). Postanowiliśmy z mężem,że zrobimy teściowej niespodziankę i mąż przywiezie ją wtedy do szpitala,żeby po raz pierwszy zobaczyła wnuka. Odmówiła. Bo druga synowa miała przyjechać. NIe odwiedziła nas w szpitalu. Po 3 tygodniach juz zapraszala do siebie ( nei pmyslala,ze trochę ciężko zebrac sie z takim niemowalczkiem i tłuc się autem imoże im trochę wygodniej byloby ruszyć tyłek) Nie proponuje pomocy. Miała kilka tyg urlopu, to nawet nie zadzwonila. Wkurza mnie to, bo przy tym wszystkim mamy odawać kochającą isę rodzinę. Teściowa myśli,że jest bez zarzutu, i sama szczyci się tym,że traktuje obie synowe sprawiedliwie po równo i że się nie wtrąca do niczego. Mam już tego dosyć. Jest dobrze póki to ja ruszam dupę i jadę tam. oki to ja się staram i zabiegam. A w drugą stronę to nie działa. co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olac teściówkę
nie zabiegaj o nią, szkoda twojego czasu już wybrała sobie tą drugą i ją uważa za ideał a ty nawet jak bez wazeliny w tyłek jej wejdziesz to nie doceni tego żyj swoim życiem i ciesz się że nie masz takich teściowych które wiedzą wszystko najlepiej i się we wszystko wpierdalają moja np przez pierwszy rok małżeństwa wydzwaniała do nas i pytała codziennie syna o to co zrobiłam na obiad i czy jest "jadalne" zresztą przykładów mogłabym mnożyć, na każdym kroku miała jakieś komentarze, sugestie i pretensje kiedyś urządziła nam awanturę o to że nie mamy jeszcze dzieci i że nie chcemy jej powiedzieć czy jestem płodna.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja też niby miła
do wrednej synowej ja na twoim miejscu zaczęłabym ich olewać. Ile mozna samej się starać? Nawet jeśli to robisz dla męża to wszystko ma swoje granice. Moja teściowa też nie przyszła do szpitala jak urodziłam( pisałam juz o jej zagrywkach). Przyszła dopiero jak mój synuś miał koło 6 tygodni. Też mi było przykro ale stwierdziłam że nie będę przeciez błagała jej o uwagę. Mimo ze tez starałam sie zeby mężowi nie było przykro to już nie będę bo to nie ma sensu. W życiu nie widziałam bardziej zapatrzonej w siebie baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wredna synowa
postanowiłam,że będę tam jeździć raz na miesiąc. nie wiem jeszcze co z dzieckiem... Pewnie będzie dzwonić i pytać co się stało ale naprawdę mam tego dosyć. Oni po prostu myślą,że ja już taka jestem -że lubię być pomocna, ofiarna itp. Raz teść nawet bezczelnie powiedział,żebym im dzbanek na sok kupiła, bo przeciez lubię takie rzeczy robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja też niby miła
to już jest szczyt bezczelności! Ciekawe jakimi my same będziemy teściowymi jeszeli teraz my mamy takie zołzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wredna synowa
no ciekawe ciekawe... Łatwo podpaść i z jednej i z drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wredna synowa
To spoko i przepraszam.Ale popieram,że takie rzeczy załatwia się na początku, bo znam takie teściowe, które wcale nie pukają w drzwi o żadnej porze i na bezczelnego włażą do sypialni. Albo grzebią w rzeczach pod nieobecność synowej. NO ale na szczęście nie mnie się to tyczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dobrze gdyby
złapały swojego synka z żonka w akcji :) To szybko by się nauczyła pukać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beznadzieja /
Ja niestety teraz chwilowo z tesciami mieszkam i nie moge sie doczekac kiedy sie wyniesiemy. Tesc jest super i do rany przyloz, ale tesciowa... Dziwaczka, nie kumam jej opowiadan i dowcipow. Ale rzecz, ktora mnie martwi to ,ze ona sledzi kazdy moj ruch. Z zalozenia mialam spedzic tydzien u nich - chyba nieduzo? Przeciagnelo sie do prawie dwoch, moze bedzie trzy. A juz mam serdecznie dosc. Staram sie w niczym nie przeszkadzac, siedze jak myszka w naszym pokoju dlatego,ze pare razy zauwazylam,ze jak odstawie kubek po umyciu, to jest po chwili przestawiony, buty o pare cm nie w ta strone, kapcie raz na mniej niz minute zostawilam w przedpokoju pod grzejnikiem, to za moimi plecami tesciowa je wyniosla mimo ze ja ich wlasnie szukalam zeby zalozyc... Szczoteczke i kosmetyki zabieram z lazienki, mimo,ze jest miejsce, bo widze,ze sa przestawiane. Na 100% rzeczy ktore robie (a to drobnostki), bo caly czas siedze w naszym pokoju jest kontrreakcja tesciowej. Wszystko, co postawie, powiesze bedzie przelozone albo o pare cm albo w odwroconej kolejnosci. Na poczatku nie zauwazalam, pozniej zwrocilam na to uwage, teraz mnie to naprawde irytuje. Ostatnio mam wrazenie jakbym zacierala slady po sobie, bo nie chce przeszkadzac (i nie lubie jak ktos przestawia moje rzeczy bez pytania), wiec kurtka, kapcie szczoteczka, recznik. kosmetyki wszysciusienko w naszym malym pokoiczku trzymam, po sobie wszystko czyszcze, myje, sprzatam jakby mnie nigdy nie bylo. Jakbym zacierala slady zbrodni. W ogole nie wchodze do salonu, do kuchni po herbate tylko. Nie chce sie z nia klocic, bo coz, jedzenie mamy swoje i kosmetyki swoje,ale ona daje mi dach nad glowa i prad itp, (chociaz moj facet jej za to zaplacil i to z nawiazka). A ja staje na rzesach zeby nie bylo konfliktu dlatego jej unikam. Najlepsze,ze ona od 2 dnia mojego pobytu chce zebym ja wszystko w domu robila a w sumie nie wiem za bardzo co, bo po nas wszystko w 100%sprzatam i piore, 3x tesciowa pytalam czy moge obiad wszystkim ugotowac, to nie (mimo,ze sama nie umie i nie cierpi gotowac), 3 x upieklam ciasto, co ja chyba wkurzylo, bo ona nie umie, a tesc sie dopomina o wiecej. Prasowanie robi zawsze jej maz, odkurzanie i naczynia synowie, okna umyli wynajeci kolesie. Z salonu nie krorzystam, w kuchni i lazience zostawiam czysciutko. A ja po prostu wiem,ze jak cos zrobie to i tak ona to poprawi, albo bedzie miala pretensje. Ona od lat nie pracuje, na kawki chodzi, reszta rodziny pracuje i robi domowe porzadki. Nie kumam o co jej chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beznadzieja /
Jest jeszcze taka kwestia,ze ona jak wstaje robi mase halasu, nawet w weekendy. Caly dzien nudzi sie nic nie robi albo wyjdzie na kawke,ale rano na bank mamy pobudke,bo albo wlaczy pralke (przy naszym pokoju), bardzo glosno jakas badziewna muzyke, albo stoi pod naszymi drzwiami, obok sa szafki z jakimis niepotrzebnymi rzeczami i przez jakies 20 minut co 2 sekundy napieprza drzwiczkami, malo nie rozwali tych szafek (co oan robi, nie wiem, te drzwiczki sa sztywne, same sie nie zatrzaskuja). Raz w weekend poprosila syna ktory bardzo wczesnie zaczyna prace,zeby odkurzyl gore domu, czyli tez pod naszymi drzwiami, okolo 7 rano. To jest chyba na zasadzie, ja nie spie sk..wysyny to wy tez nie bedziecie. Tylko,ze ona idzie spac bardzo wczesnie wiec sobie wstaje wczesnie. Robi jak najwiekszy halas miedzy 7 a 9.00 potem caly dzien cisza. Jedyny plus to,ze sie przekonalam,ze moj facet postrzega wszystko dokladnie tak samo jak ja, ale tez uwaza,ze to jej terytorium,wiec jak najszybciej musimy spadac. Spiecie bylo jedno, bo jak jej nie bylo (wtedy, oczywiscie, w 100% wszystko robilam w domu, a nawet sporadycznie przebywalam w salonie) chcielismy umyc jej psa. Akurat byl cieply dzien, a pies cale zycie (ma 14 lat, wielkie bydle) nie byl kapany. Ona twierdzi,ze psow sie nie kapie. A pies tak smierdzi,ze nie idzie wytrzymac z nim w jednym pokoju, wiec pod jej nieobecnosc chcielismy go wykapac. Ale przyszedl jej synalek i zaczal drzec ryja,ze ona sobie nie zyczy itp. Jak wrocila byla ciezko obrazona. W sumie dziwne, bo skoro jest niby pedantka, to czemu pozwala na to ,zeby smierdzialo psem, caly dol , nie tylko salon. Smrod porownywalny do kloszarda, pies od lat ma jakies paskudne rany na ciele, szok. A ona mu jeszcze daje talerze do wylizania :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syno
a ja się boje bo moja tesciowa to zaborcza baba strasznie mnie krytykuje...mieszkamy w tym samym miescie ona osobno z tesciem a my u mojej mamy z dzieckiem cały czas mowi ze moja mama to wszystko robi a ona to nic we wszystko sie wtraca jesli chodzi o dziecko mowi ze ona by juz dala to czy tamto do jedzenia bo wnuk ma 5mcy ale ja uwazam ze to moja sprawa co mu daje do jedzenie a ona wkoloko o jedzeniu ze mu nic nie daje (jest na piersi) Taki typ zarozumiala i tylko jak przyjdzie do nas to juz nie moge sie doczekać żeby poszla. boje sie ze nagada dziecku jak urosnie zeby cały czas z nia kontakt utrzymaywal a nie z moja mamą. Bo już ku temu byly oznaki np." Nie patrz na tamta babkę bo musisz sie na mnie patrzeć" a do dziecka na mnie " Co to za pani" "No cały czas się patrzy na Ciebie(tzn. na mnie)" co zrobic by bylo w miare normalnie by bylo jasno zaznaczone kto jest babką a kto matką. Matka wie najlepiej co dziecko jesc powinno dlaczego te tesciowe sie wpierdzielaja w wychowanie. Dodam ze moja tesciowa miala tylko jedno dziecko mojego meza i jeszcze sama go nie wychowywala tylko jej matka i jak widze to nie ma podejscia do dziecka ale jesli chodzi o jedzenie to ma wiele do powiedzenia......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syno
Poszlo niedawno o napoj dla dziecka chciala sie mu dac napic a ja niepozwolilam bo jeszcze maly. Powiedzialam" ze sobie nie życze zeby pil herbate" bardzo mocno bo tylko takie slowo skutkuje a ona "dlaczego sobie nie zyczysz? To jak bedzie wychowany ty wiele rzeczy sobie nie życzysz!!" I do dziecka" Mama nawet sobie nie rzyczy żebym Cię trzymała na rękach" Byl placz z jej strony i teraz jest wszystko na mnie ze moja wina a ona bedna taka ofiarna...... To dlaczego nie powie co i jak tylko przychodzi zamyka sie w pokoju z dzieckiem itylko patrzy zeby mu cos wcisnac do jedzenia..bo mówi że on nic nie je........ Co mam robić. Juz ja zaakceptowalam jest jaka jest. I może bym ją polubiła gdyby nie jej zaangazowania w nasz zwiazek a teraz w nasze dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syno
co robic mamy ja normalnie isc odwiedzic jakby nic sie nie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syno
od tamtego czasu wogole nie bylismy ani ona ani my czy my mamy ucznic pierwszy krok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vareaaa
oj jak ja was czytam, to tylko czekam i zacieram rece na taka synowa, jak niektore z was :D mamy z mezem dom, firme i syna jedynaka :) materialista jakisch malo :) z utesknieniem czekam az ktoras z waszych corek trafi z moje raczki :D ona nawet nie wie, ze dzis kiedy jej mama ja przytula i czyta bajki ma juz w przyszlosci przegrane zycie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×