Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana synowa

Teściowa doprowadza mnie do szału!!!

Polecane posty

Gość załamana synowa

Moja teściowa to istny potwór. Jakie sa wasze "mamusie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie jak je sobie
WYCHOWAMY :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana teściowa
Moja synowa to prawdziwy potwór :P :P :P Jakie są Wasze synowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana synowa
Dziasiaj mnie tak zdenerwowała ze mam ochote zostawić męza i uciec daleko..........Na początku myślałam ze to ze mną jest coś nie tak teraz stwierdzam , ze ona powinna się leczyć. Nie mieszkamy razem ale codziennie po kilka razy przychodzi w odwiedziny( inspekcja sanitarna, kontrola fiannsowa itd).Wszystko w naszym domu musi być tak jak chce "mamusia":kwiatki zle podlane,trawka zle skoszona , obiad za zimny itd.Ona oczywiście wszystko robi najlepiej. Jak myślicie czy warto dalej tak żyć.( Jestem mężatką od roku , nie mamy dzieci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niech
sobie chce, a ty rób po swojemu.najlepsza jest obojetność zobaczysz po jakims czasie, mów jej dobrze moze skorzystam z rady Mamy a rób swoje,,,,,, baba nie jest głupia jak zobaczy ze robisz po swojemu to przestanie sie wtracac.to wymaga czasu i cierpliwości ale sie opłaci pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onna
Wiesz moja ciotka jest taką teściową. Ma dwóch synów i zadna synowa nie jest dobra. Ciągle je obgaduje az sie tego słuchać nie chce. Podejrzewam ze w duzej mierze przyczyniła sie do rozpadu małżeństwa jedego z synów i do duzego kryzysu małżeńskiego drugiego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poleconaaa
w tym cała rzecz.Jak ktoś sie zaczyna wtrącać w zycie młodego małżeństwa wszytko może paść. Potzreba stalowych nerwów do takiej toksycznej mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myślę że nie powinnaś olewać sytuacji przytakiwać jej a robić swojeuważam że to półśrodek. Tylko rosądne osoby w takiej sytuacji zjażyłyby że synowa nie chce ich rad i przytakuje dla św. spokoju, a przecież nie masz doczynienia z osobą jasno myślącą tylko z zaślepieńcem, więc nie ma co liczyć na to że wpadnie na pomysł że jej rady są zbędne twoje tak tak mamo i masz rację mamo tylko utwierdzi ją w przekonaniu że jest wam niezbędna, że bez niej i jej rad wasze życie byłoby nieudane będzie cię nachodzić częściej i wpirmandalać się w coraz więcej spraw. Nie pozwól na to tym bardziej jeśli nie mieszkacie razem (no i rozumiem że finansowo nie jesteście od niej zależni) Postaw sprawę jasno (wcześniej powiedz mężowi o swoim problemie że sobie nie życzysz jej dobrotliwych rad żeby może w pierwszej kolejności on delikatnie przedstawił jej sytuację z zaznaczeniem że 3 razy na dzień to już nie wizyta a regularne najścia i że niechcielibyście abyś kiedyś musiała ją wyprosić) i jeśli ta opcja nieposkutkuje postaw sprawę jasno odwiedziny wtedy i wtedy na kawę i ciasteczko pogadać chętnie ale nie w celu kontroli a zwykłej wizyty towarzyskiej, jej rady nie są bezcenne i bez nich waszświat się niezawali. A jak to przyjmie jej problem albo chce mieć poprawne z wami stosunki albo... jej rzecz. Moja teściowa doszła downiosku że lepiej się przystosować do naszych zasad niż nieodzywać. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja-mrowka
No tak, niby jak teściowa sie nie dostosuje, to jej rzecz... Ale co wtedy, gdy synuś jest maminsynkiem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A TO JUŻ SPRAWA ZUPEŁNIE INNA PROBLEMY MOGĄ BYĆ DWA 1. WPIERNICZAJĄCA SIĘ TEŚCIOWA ALBO CO ZNACZNIE GORSZE 2. MĄŻ MAMINSYNUŚ JEŚLI CHODZI O SYTUACJĘ PIERWSZĄ TO POPROSTU WYPIERDZIELIĆ ZGAGĘ SPOD SWOJEGO DACHU I TYLE ALE JEŚLI PROBLEM Z MĘŻEM TO POZOSTAJE ALBO SIĘ ROZWIEŚĆ ALBO PRZYZWYCZAIĆ JEST JESZCZE MOŻLIWOŚĆ TRZECIA ROZMOWA Z MĘŻEM ALE TO DAJE REZULTATY W NIEWIELU PRZYPADKACH GDYŻ MĄŻ NAJCZĘŚCIEJ NIE WIDZI PROBLEMU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Witam! załamana synowa----> mnie moja tez doprowadza do szału!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak chcesz
to moge Ci załatwić że twoją "mamusie" leśniczy za litra spirytu zastrzeli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem z własnego smutnego doświadczenia, ze mąż maminsynek i jego mamusia są w stanie zabic największą nawet miłość i rowalic każdy zwiazek. Moim zdaniem na męża-maminsynka nie ma rady.Ja się rozwiodłam, bo inaczej przepłaciłabym ten związek chorobą psychiczną lub nie wiem czym. Mimo, ze wtedy go jeszcze kochałam wybrałam spokojny dom dla siebie i dziecka.I skończyło się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że powinnaś porozmawiac na ten temat ze swoim mężem, a on ze swoja matką. Może ona sobie nie zdaje sprawy z tego, że jej syn ma juz swoja rodzinę i macie prawo robic w swoim domu co chcecie. :-D Zobaczysz jaka bedzie jej reakcja po rozmowie. Pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daba
myślę że nasze kochane teściowe poprostu nie mogą znieść faktu że już nie one są najważniejsze w życiu swoich synów i poprostu się na nas mszczą czasem nie przebierając w środkach.Dlatego bardzo dużo zależy od naszych mężów.Sprawa jest beznadziejna kiedy facet jest maminsynkiem,to właściwie dziś można już składać pozewo rozwód,bo szkoda czasu i zdrowia naszego i naszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wiem
żadna teściowa nie rozwali małżeństwa jeśli jej syn/córka są ok. wobec swojego współmałżonka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuu
ale to one wiedzą gdzie pogłaskac, gdzie uderzyć,szantazujaemocjonalnie , biorą na litość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa to prawdziwy skarb
dlatego trzeba go zakopać głęboko w ogródku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni1234
Niestety też mam problem z tesciową. Brak mi juz do niej cierpliwości. Denerwuje mnie w niej wszystko, głos, sposób mówienia, zachowania itp.. Mówi tak, jakby miała do całego swiata pretensje,we wszystkim węszy podstęp,jest bardzo niezadowolona z zycia i wogóle materialistka.Swoje trzy grosze musi zawsze wtrącić. Nawet doszło do tego,że opowiadała ostatnio mojej mamie jak powinnam oszczedzać, że swoją wypłatę powinnam przeznaczać na bieżące wydatki i opłaty ( zarabiam 800zł.), a męża wypłata powinna byc odkładana na budowe domu.Obecnie mój mąż pracuje za granicę, więc mam na utrzymaniu siebie i dziecko, poza tym wynajmujemy mieszkanie, wiec jak tu wyzyc za 800zł.Ze względu na męża nie czepiam się jej i udaje dobra synową, ze się nic nie dzieje.Bardzo bym chciała, aby pomogła mi w zajmowaniu sie dzieckiem, bo moja mama ma i tak juz dużo obowiązków i chciałabym ją odciążyć. Ale dla mojej tesciowej są ważniejsze pieniądze,chociaż jest na świadczeniu przedemerytalnym mogłaby zająć sie wnukiem w tedy kiedy ja jestem w pracy.Teraz szuka sobie dodatkowej pracy,boi sie ze jej powiem żeby zajeła się dzieckiem.Wogóle kontroluje mnie, kiedy jestem w domu, robi dokładny przegląd domu, wszystko wypatrzy, a potem mi mówi co jest nietakiego u mnie w domu. Ja zdaje sobie sprawe że mieszkanie które wynajmujemy powinno prześć mały remoncik, ale to raczej męska robota. Więc nie chce słuchac jej wywodów na ten temat.Za każdym razem kiedy z nią rozmawiam mam podniesione ciśnienie.Mogłabym z nią porozmawiać o tym ,ale to ten typ ma tak, ze i tak mnie nie zrozumie.Na szczęście nie ma ona wpływu na mojego męża i ogólnie na nasz związek.Wogóle mogłabym o niej pisać i pisać,temat rzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam się dzisiaj w tak trudnej sytuacji że rozważam wyprowadzkę. Mieszkam z mężem u jego rodziców i w życiu nie przypuszczałam że będzie tak źle. Jestem przyzwyczajona do zupełnie innego traktowania, co prawda teściowa jest uprzejma i kulturalna (co prawda skończyła cztery fakultety, co może nieco ją zmanierowało) ale gdy tylko mamy z mężem jakiś problem, momentalnie staję się czarną owcą i \\\"nieodpępowioną egoistką\\\" (cytat). Przed chwilą usłyszałam od męża najgorsze zarzuty w stylu \\\"dla ciebie liczysz się wyłącznie TY, czasem cieszę się że twoja mama jest w zaawansowanym wieku\\\" - chodzi tu o to, że mąż i jego mama uparli się wypominać mi to, że jestem najmłodszym dzieckiem w rodzinie i (ich zdaniem) jestem dziecinna, nieodpępowiona i zapatrzona w siebie. Naprawdę starałam się utrzymać z rodzicami męża dobre stosunki, ale widzę że nie jest to możliwe. Zaraz po tym jak pokłóciłam się z mężem - on zbiegł na dół do mamy i zaczął ją wypytywać co to za straszne rzeczy ona mi opowiada (ponieważ powiedziałam mu wcześniej że kilka razy oberwało mi się za nasze kłótnie), chciał mnie pogrążyć posługując się zdaniem mamy. Zapowiedziałam mu że nie zniosę takiego traktowania (jestem przez niego na kożdym kroku krytykowana, no i ma genialną zdolność do poniżania mnie w sytuacjach kiedy się kłócimy) i jeżeli pójdzie przekazać mamie że powiedziałam mu o naszej rozmowie, ja pojadę do rodziców. I tu zaczyna się najgorsza część - teściowa wrzeszcząca na mnie \\\"co ty robisz ze swoim życiem, co twoja mama ci mówiła że tak się zachowujesz...\\\" itp. usłyszałam też ile to oni dla mnie zrobili i jaka jestem niewdzięczna, że mama męża jest bardzo chora i że powinnam się tym zainteresować bo kilka dni temu bardzo źle się czuła i nawet nie zapytałam jej o samopoczucie (swoją drogą, gdzie był wtedy jej mąż? Owszem, mieszkamy u nich, zrobili nam wielką przysługę, co zresztą słyszę na każdym kroku, ale to nie oznacza że mam z nimi żyć! przecież ja mam MĘŻA, co także na każdym kroku się podkreśla). Ale czy kogoś obchodzi jak JA czuję się w tej sytuacji? Tak, może to egoistyczne, ale jesteśmy dwa miesiące po ślubie, niedawno dowiedziałam się że jestem w ciąży ale to oczywiście się nie liczy. W dodatku mąż zrobił bardzo popisowy numer: nagle przewrócił się w przedpokoju pomiędzy mną i krzyczącą na mnie teściową. Może to okrutne, ale moim zdaniem udawał. Wiem z doświadczenia, wielokrotnie omdlewałam w życiu, wygląda to zupełnie inaczej. On po prostu nagle osunął się na podłogę i wołał pić - jak paniusie z filmów o czasach, kiedy nosiło się gorsety. Moja rodzina przyzwyczaiła mnie do zupełnie innego typu traktowania. Problemów nie rozwiązywało się wrzaskiem i wykładaniem pseudo-teorii, tylko zrozumieniem. Na zasadzie dialogu. Nie było jednego \\\"mentora\\\", który pozjadał wszystkie rozumy i każdą sytuację potrafi naukowo uzasadnić, każdy miał prawo do swojego zdania. Pamiętajmy że nie jesteśmy jednakowi i nie mamy prawa osądzać innych według swoich kryteriów! Jeśli chciałam wyjść z mieszkania - widocznie miałam do tego dobry powód i nikogo nie powinno to obchodzić, a tym bardziej mamy mojego męża. Wszystko miało być takie proste i piękne - dojeżdżam 50 km na studia (studiuję dziennie), kontakt z moimi rodzicami jest piętnowany a każda sytuacja kłótni wiąże się z tym, że słyszę od teściowej kolejną tyradę. Bo jestem niedorosła, bo powinnam się modlić (teściowa skończyła także teologię), bo nie pasuję do jej sztywnych reguł. Teraz staram się dbać o moje dziecko, a taka atmosfera na pewno temu nie sprzyja. Czy jestem egoistką? Może i jestem.Osądźcie sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, czym prędzej wyprowadźcie się od teściów, bo skończy sie to rozwodem :O Strasznie Ci współczuję teściowej idiotki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do M.A.M. Kochana, powinnaś z całej siły przeć, żeby wyprowadzić się z domu rodziców męża. Salomon tu nie poradzi. Musicie być sami, Ty i on, a wkrótce Wasze dziecko. I to jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do M.A.M
nie tyle rozwodem co straszną chorobą psychiczną, w najlepszym wypadku nerwicą! A z własnego doświadczenia wiem ze nerwica jest czymś strasznym. Wyprowadzaj sie z domu teściów do własnego mieszkania a jeśli was nie stać to do Twoich rodziców!! Postaw sprawę jasno i zakomunikuj to mężowi, w końcu to ty jesteś jego rodziną, mama go nie nauczyła najważniejszego "że jeżeli decyduje się na ślub to zakłada własną rodzinę o którą powinien dbać" I niech nigdy w życiu rodzice za was nie decydują!!!!!nigdy przenigdy bo utracicie coś cennego! a skoro wzięliście ślub to się kochacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do M.A.M
moja mama też jest osobą która lubi decydować i rządzić, na początku też się wtrącała, ale ja jej na to nie pozwoliłam, na mojego męża złego słowa powiedzieć i teraz jest spokój. Wydaje mi się że twój mąż jest mami synkiem i to on tej pępowiny jeszcze nie odciął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie takie proste... Rozmawiałam już z mężem o przeprowadzce, byłabym gotowa mieszkać wszędzie, nawet na drugim krańcu Polski! Byle nie z jego rodzicami. Ale to precież moi rodzice jego pojęciu są źli i nadopiekuńczy a on ze swoją mamą ma \"zdrowe relacje\". Nie wiem tylko czy oznacza to to samo, co \"domowy biznes\" - przynajmniej mi się tak wydaje. Albo ubijają kolejny \"interes\" (pożyczka, oddawanie pieniędzy za nasz ślub itd.), albo obgadują koleżanki z pracy (bo pracują w tym samym miejscu), albo na siebie wrzeszczą... Mieszkanie z moimi wogóle nie wchodzi w rachubę bo zgodziłam się jeszcze przed ślubem na mieszkanie z jego rodzicami a poza tym moi mieszkają w bloku razem z moim bratem a tutaj \"mamy przynajmniej duży pokój na górze i osobną łazienkę\". Rany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joellla72
hej, ja to mam naprawde problem. Moja tesciowa to baba z piekla rodem!Nikt nie chce z nią przebywac bo caly czas narzeka i krytykuje. Cala rodzina zawsze sie jej bala i nikt nie reagowal na jej okropne slowa. Teraz gdy weszlam do rodziny nie moge tego zniesc, z nią albo sie zgadzasz albo masz przechlapane. Najgorsze ze moj mąż ma przed nią taki strach ze nie osmiela sie nic jej powiedziec. Jestem na niego strasznie zła. Jego matka wtrąca sie do wszystkiego, ostatnio skrytykowala moich rodzicow, to nie wytrzymalam i jej powiezialam ostro i krotko do słuchu to wielce sie obrazila. Moj mąż nie zareagowal i nie porusza tego tematu. Jest takim tchorzem. Jego matka to nasz jedyny problem, oprocz niej we wszystkim sie zgadzamy i bardzo kochamy .Boze, co ja mam robic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toxicccc
polecam ksiązke "Tokstyczni teściowie" :-) cenne rady na taki kłopot ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M.A.M straszne jest to co piszesz. Przede wszystkim musisz mieć na uwadze swoje i Maleństwa zdrowie więc omijaj szerokim łukiem sytuacje konfliktowe (najwyżej odpuść w momencie kryzysowym i po prostu wyjdź np do kina). Po drugie wydaje mi się że konieczna będzie poważna rozmowa z mężem jeżeli nie chcesz niedługo nińczyć dwójki dzieci (jedno to Wasze wspólne a drugie co potrzebuje tabuna nianiek i skupionej uwagi czyli mąż). Jeśli nie bęziesz walczyć o siebie to Cię zjedzą a nie możesz do tego dopuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×