Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minewra

pije malibu a on nie dzwoni...

Polecane posty

Gość Luizo..................
gdyby byl w porzadku uprzedziby ciebie ze zadzwoni za jakis czas, zebys sie nie denerwowala a on.... szkoda slow trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki! Masz rację! Ja też myślę podobnie i doszlam do tego dawno temu, tylko chyba sama siebie oszukiwałam. Ja już nie czekam na niego! Czekam tylko na wiadomość o nim, tak dla swiętego spokoju. I nawet nie chce żeby tą wiadomosć przekazał mi on sam, wolę się dowiedzieć od znajomych, a o nim zapomnieć i nie dać mu szansy do tego, aby po raz kolejny robił mi wodę z mózgu. Tylko po co on cięgle wraca? Co? Miłej nocki dziewczyny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
a ja jakbym cos przeczuwala, codziennie czytałam Wasze posty, majac nadzieje, ze mi sie to juz nie przydarzy, ale znowu sie zawiodlam, zreszta nie pierwszy raz, ja juz czekam 2 dzien na jakąkolwiek wiadomość ii nic, ale dzięki Wam i Waszym doświadczeniom wiem ze nie mogę zrobić pierwszego kroku, już za dużo zrobiłam dla tego związku, po ostatnim razie obiecał, że to sie już nigdy nie wydarzy, a jednak nigdy nie mów nigdy, zawsze to ja wyciągałam pierwsza rękę ale już koniec, dosyć tego poniżania się, biegania za nim już NIGDY W ŻYCIU!!!!!!!!!!!!!!!!! tylko nie wiem jak zakończyć ten związek boje się, że nie dam rady, że znowu przeprosi mnie itd i że zmięknę, a mieliśmy już takie plany, niedawno się zaręczyliśmy, narazie bez rodziców ale jednak dla mnie to coś znaczyło, za rok mieliśmy zamieszkkać razem, bo na ten rok wyjeżdzam za granicę na studia, dobrze że przynajmniej będę daleko i nic nie będzie mi Jego przypominać, bo to jest chyba najgorsze, nierozumiem tylko jednego, po co to wszystko było te marzenia, plany i wszystko on to aranżował już miał pomysł na nasze mieszkanko, a teraz nic, jest mi cholernie ciężko, wiem że jest też dużo mojej winy ja też nie zawsze byłam fair, ale bez przesady, nigdy aż tak się nie zachowałam, cholera boje się, że nie dam rady że jak się spotkamy znowu mu uwierze ze wszystko bedzie w porzadku i ze juz mnie nie zawiedzie:( a jeszcze do tego mam niedł7go egzamin i jak ja mam sie skupic o niczym innym nie moge myslec nie moge spac, jesc, dobrze ze az tak bardzo nie placze, i narazie rodzina niczego sie nie domysla ale nie wiem jak dlugo dam rade a co bedzie jak sie odezwie nie wiem czy bede wtedy taka silna,a spotkac sie musimy bo jest sprawa ktora musimy wspolnie zalatwic, dobrze ze mieszkamy w innych miastach i przynajmniej w moim nic tak za bardzo mi go nie przypomina, a zdjecia z pokoju juz pochowane, a mialo byc tak pieknie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to..wrocilam
tak mi smutno hej slonko nie smoc sie.. ja wiem ze to boli.. oj doskonale bo kochalam tego CXXXa a on przelecial inna. pochowalam zdjecia, miski, spalilam wszystkie zasuszone roze. dlugo zalilam sie do pamietnika..a pozniej poznalamtego drugiego i tez okazal sie CXXXXm z ta roznica ze go nie kochalam( bo to byl poczatek) bylo mi troche mniej smutno ale smutno.. Pewnego wieczoru doszlam do wniosku ze jestem glupia dolujacsie przez tych idiotow, poszlam na impreze, potem nastepna.. zapomnialam o braku CZEGOS i kiedy bylo juz tak dobrze samej .. pojawil sie on. i zostal do dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
ale najgorsze jest to że nie wyobrażam sobie tego ze to do kogos innego bede sie przytulac, calowac itd po prostu nie moge, nie wiem jak dzisiaj zasne, jak mam funkcjonowac, jak sie zachowac gdy w koncu sie odezwie, bo tego jestem pewna ze w koncu sie odezwie najdluzej do konca tygodnia, juz nawet nie wiem co mam pisac, boli jak cholera:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Do \"Tak mi smutno\" - a czy zanim poznałas tego swojego, wyobrażalaś sobie, że to do niego będziesz sie przytulać i go całowac? Pewnie, ze nie! To samo przszło, bo taka jest kolej rzeczy. Jeżeli jesteś w tym związku niezbyt szczęśliwa, to odejdź! Nie pozwól, zebyś męczyła się i poświęcała jeszcze przez długi czas, a na koniec to on Cię zostawi. Przemyśl, czy gra jest warta świeczki i czy na pewno masz o kogo zabiegać. Czy on Ci daje więcej szczęscia, czy smutku. A póxniej zajmij się sobą, swoją nauką, nawet się nie obejrzysz, jak się pojawi ktoś, kto razem z Toba będzie się troszczył o związek, a nie robił wszystko, zeby go zepsuc. Pozdrawiam i życzę samych trafnych decyzji. Papa I wszystkim Wam dziewczyny miłego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mi smutno... nie musisz sobie wyobrażać, że przytulasz się do kogoś innego, że jest ktoś inny... to przychodzi samo, ja tez kiedyś tak myślałam, a potem ktoś mnie potrafił zaczarować swoją dobrocią, mądrością. Dobrze, ze wyjeżdżasz, moze tak spotkasz kogoś lepszego, kogoś, kto będzie się martwił o Ciebie, kto będzie przy Tobie i nie będziesz wiecznie czekała aż się odezwie... tego Ci własnie życzę:) I pamietaj, że jak się coś kończy, to znaczy, że tylko dlatego, zeby mogło cos lepszego wejść:)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Luiza:) Jak samopoczucie? U mnie, jak doczytałaś, odezwało się stworzeni i sms-em podziękował za życzenia... szkoda, że po tygodniu i mail, że tęskni i że pamięta, ale ma dużo pracy- oczywiście przemilczałam to. Mam nadzieję, ze u Ciebie się wyjasni chociaż, co się stało... widzę, że się martwisz. Trzymam kciuki:) Miłego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za wczorajszą czkawkę, kafeteria siadała i nie wysyłało, a potem okazało się, że owszem, nawet kilka razy. Tak mi smutno - niestety, tak bywa. I jak widzisz na tym topiku, nawet często. Ja wiem, że to takie trucie, ale czas jest najlepszym lekarzem. A jeśli miałabyś tkwić w związku, który nie dość, że nie przynosi szczęścia, ale jest dla Ciebie bolesny, to jak myślisz ? Ma sens ? Popatrz na to z boku. Jeśli dokładnie taka sama sytuacja przydarzyłaby się Twojej przyjaciółce, to powiedz (ale tak szczerze), co byś jej poradziła ? :) A u mnie dziś pobudka mms-em. Z krótkimi życzeniami miłego dnia. Nie podziękowałam, ale mam nadzieję, że dzień będzie faktycznie miły. Idę wieczorem na imprezę do koleżanki, cholera, wiedzą, że jestem już singiel, mam nadzieję, że na siłę swatać mnie nie będą :O W końcu jakąś kwarantannę od chłopów powinnam mieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
z pewnościa macie rację, ale ja mam chyba jakieś masochistyczne zapędy, z jednej strony mówię sobie, że to koniec że nie dam sobą pomiatać,a z drugiej czuję wewnętrznie że bedziemy razem bo w tym momencie nie mogę sobie wyobraźić życia bez niego, teraz nie widzieliśmy się już 2 tygodnie bo jesteśmy z różnych miast i możemy się spotykać tylko w weekendy, ale ostatnio nie było możliwości bo miałam zobowiązania woec mojej rodziny, teraz tak mi cholernie ciężko bo tęsknie bardzo, a on gdzies baluje z kolegami i nie przejmuje się tym co ja czuje zresztą ma wyłączony telefon, pewnie dlatego żebym ani ja ani jrgo rodzice nie mogli się do niego dodzwonić, a pojechał sie uczyć żeby wszystko pozaliczać bo ma troche zaległości i zajebiście się uczy, ja juz nie mogę ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mi smutno ----> wiemy, co czujesz, jak nas czytałaś, to już wiesz, że też trafiałyśmy na takich popaprańców. U mnie pół roku trwała taka szarpanka, zrywanie i powroty, kompletnie bez sensu. Ale DOPIERO teraz to zrozumiałam. I dlatego powtarzam się, tylko czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
czy oni naprawde nie kochaja? jak można być z kimś dwa lata, planować wszystko od A-Z i później tak traktować, myślę ze jest po prostu pewny że co by nie zrobił to mu wybaczę, ok ale ja nawet gdybym miała taką pewność to bym tego nie nadużyła, czyli tzn że nie kocha? cholera ja w ogole nie mogę tego zrozumieć, mieć 26 lat i zachowywać się jak rozwydrzony gowniarz, jest mi tak cholernie ciężko, znowu dzisiaj prawie nie spałam i nie wiem jak mam się zabrać do nauki, po prostu niie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mi smutno... przecież wiesz, że wiek o niczym nie świadczy. Co, ze jak ma 26 lat? A wiesz jak się potrafia zacowywać faceci po 40-tce? Jeden poprostu jest całe życie szczeniakiem, drugi wyrasta z tego... przestań być masochistką!!! I zagladaj tu częściej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny chyba sie nie zdziwicie jak napisze ze tez jestem w takiej sytuacji ze on sie nie odzywa. No niestety \"tego kwiatu to pol swiatu\" jak to mowia. I chcialam Wam podziekowac (zwlaszcza Luizie26 bo jej wypowiedzi najbardziej do mnie trafiaja) za to co tutaj piszecie bo dzieki Wam jestem silniejsza i nawet sie usmiechnelam z raz dzisiaj :) . I przestalam myslec ze cos mu sie stalo. Jak sie nie odezwie to trudno. Jest mi ciezko bo on jest naprawde swietnym facetem ale przeciez ja tez jestem swietna babka wiec niby dlaczego to ja mam sie starac o niego a nie on o mnie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
Dziewczyny ja już nie mam siły, nie wiem co mam juz robić ja chce wiedziec co się dzieje, ale z drugiej strony wiem że nie powinnam pierwsza dzwonić, ale już nie mogę, nie mam nawet z kim pogadać z rodzicami w ogole odpada a ze znajomymi też już nie chce bo wiem co mi powiedzą, ale ja juz nie moge, ja zaraz zwariuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mi smutno... NIE WARIUJ!!! WYTRZYMAJ ten detox, odtrucie zawsze boli, a potem jest juz tylko lepiej. Poczytaj wątek \"właśnie\" popatrz jaka Ona dzielna i jak sobie radzi i mam nadzieję, że znajdzie kogoś lepszego:) A jak coś to pisz... moge Ci jakoś pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
chyba w tym momencie nikt nie może mi pomóc, ale dziękuje, jak można być takim podłym, nienawidzę go za to i nigdy nie wybaczę, ok cos się stało może nie chce być ze mną, może spotkał kogoś innego, ale czy nie można zadzwonić albo napisać smsa jeśli nie ma sie odwagi tego powiedzieć, ale nie cisza jak tak można, już naprawdę nie mam siły jutro albo pojutrze wyjeżdzam i być może spotkam go a nawet jesli nie to tam wszystko bedzie mi go przypominac to miasto w którym ja studiuje a w ktorym on teraz najpawdopodobniej jest a przynajmniej w zeszlym tyg byla taka wersja, teraz chcialabym zasnac i juz nigdy sie nie obudzic ale wiem ze to nie jest rozwiazanie i musze to przetrwac tylko jak?? wczoraj byłam jeszcze silna ale dzis, ale dzis, no coz nie ja pierwsza nie ostatnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, jak to bylo na pocztaku waszych zwiazkow? Czy oni od poczatku tak znikali? Bo wlasnie zaczelam watpic. A taka bylam rano silna... Moja sytuacja jest taka ze znamy sie z moim jakies 2 miesiace, ale niestety on nie mieszka w Polsce wiec nie mozemy sie widziec i zostal nam kontakt tylko mailowy i telefoniczny. W tej chwili on nawet nie jest w swoim kraju tylko wyjechal dalej do pracy takze jest jeszcze trudniej. Wczesniej naprawde bylo cudnie. To madry, ambitny facet. I podoba mi sie strasznie. Odkad nie mozemy sie zobaczyc bylismy w stalym kontakcie ze soba. Czasem zdazalo sie ze on nie odpisywal na maila jeden dzien ale potem przepraszal i tlumaczyl, choc wtedy akurat nie musial bo jeden dzien zwloki to nie zwloka. Teraz nie odzywa sie juz prawie tydzien. I nie wiem o co chodzi. Nie poklocilismy sie, nie wydaje mi sie zebym go czyms tam niechcacy urazila, nie chce zakladac ze cos sie zlego stalo. I po prostu nie wiem co jest grane. I nie wiem co mam zrobic. Mam pierwsza napisac do niego? Czy jak ja to zrobie to bedzie wygladalo jak narzucanie sie? Moze jest tak ze ma duzo pracy i nie ma naprawde mozliwosci odezwania sie? Prosze, poradzcie cos dziewczynki kochane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
ja jestem z moim facetem 2 lata, u mnie tez bylo na pocztku cudownie, to on o mnie zabiegal ok pol roku i na poczatku jak juz bylismy ze soba to on caly czas do mnie pierwszy pisal, dzwonil i denerwowal sie ze to ja nie odpisuje, no coz role sie odwrocily, w ciagu 2 lat ok 5 razy byla taka sytuacja, ze sie nie odzywal, a pierwszy raz po ok 3 -4 msc, nie wiem Twoja sytuacja Ermilko jest troche inna, bo to pierwszy raz sie cos takiego zdarzylo, moim zdaniem mozesz napisac maila z zapytaniem co u niego i czego sie nie odzywa, ale mi trudno radzic, bo nie znam Twojego faceta i nie wiem czym może być to spowodowane, ale ja z perspektywy czasu nie odezwałabym sie pierwsza, wiem jakie to jest trudne bo sama jestem w takiej sytuacji, zrob po prostu to co podpowiada Ci serce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ermilka--> delikatnie zapytaj, co się stało, napisz, że jesteś zaniepokojona, że przecież tyle się znacie to... właśnie---> pisałam Ci, to jak detox, boli mocno i przestaje, bo czas w tym wypadku jest Twoim przyjacielem:) pamiętaj o tym. U większości z nas najpierw facet latał, a potem mu przeszło... oni- przynajmniej większość- tak mają, ze zdobywają, a potem są pewni swego i mniej lub bardziej luzują, a jak jeszcze swoim zachowaniem da im się pewność, ze nam też zależy... U mnie różnie bywało, teraz znajomość ponad dwuletnia przeradzała się w coś więcej, ale jak debilka-ja, pokazałam, że sie martwię itd, to ten rzadziej pisze, dzwoni, a przez dwa lata, nawet jak kogos miałam, to dzwonił i pisał i rzucał aluzje... facetom nie można nigdy dać poczucia, ze jesteś ich... muszą mieć tą niepewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyslalam mu smsa ale chyba ma wylaczona komorke bo sms nie dotarl... Chyba zostalo mi tylko czekac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
Koci Łapci przypuszczam że to było do mnie, wiem o tym że nie można facetowi pokazać jak bardzo nam zależy ale to jest takie denerwujące wiadomo że nie robię wszystkiego czego sobie tylko zażyczy, ale złości mnie to że nie mogę pisać kiedy tylko chce albo co chce, zeby on nie poczuł się zbyt pewnie, to jest bez sensu chociaż wiem ze tak w rzeczywistości jest, no cóż zawsze zdobywa się jakieś nowe doświadczenia, bo nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, to jest mój pierwszy poważny związek, i w następnych będę już ostrożniejsza, a przynajmniej mam taka nadzieje, jak narazie to troszke mi lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
wiecie co? nie wszyscy faceci sa tacy:( tylko niedowartosciowani bawia sie w kotka i myszke... jak facet kocha to cieszy sie ze kobieta o niego zabiega, dzwoni,pisze i on tez zabiega:( tylko faceci ktorzy nie wiedza czego chca nasyca sie miloscia i potem zachowuja sie jak ksiazeta:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Babeczki! Cześć Ermilka! Kurcze rozumiem Cię doskonale - czekanie jest gorsze od najgorszej wiadomosci, bo nie wieadomo czego sie spodziewać, a do tego jest czas, aby się oszukiwac, że jakoś będzie. Niestety takie pokrzepianie się niczemu dobremu nie służy. trzeba porządnie trzasnc drzwiami za sobą, tak żeby on usłyszał i zauważył. Jeżeli mu zależy, to zrobi wszystko, zeby było dobrze, zeby kobieta była z nim szczęśliwa aby trwało to wiecznie. a jeśli mu nie zależy, to obróci się na pięcie i pójdzie sobie! I bardzo dobrze! Bo to oznacza, ze poprostu czas przy nim była zmarnowany, że mu nie zależy, ze nie kocha i nie pokocha! Oczywiscie nie namawiam do robienia wideł z igły, ale jeśli sytuacja się powtarza, a on jest coraz dalej, to szkoda zachodu! Czas na zmiany! Pozdrawiam Was! Trzymajcie się Dziewuszki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
kurcze ja mam znowu doła:( juz nie mmoge wiem ze nie ma za kimpłakać ale łzy mi same napływają do oczu, ja zwariuje z tego wsztstkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mi smutno! Nie siedź w domui nie dawaj sobie zbyt wiele czasu na myślenie, zwłaszcza o nim. Koniecznie znajdź sobie furę zajęć, idź na basen, albo ze znajomymi do knajpy, rozerwij się!!! Nie zadręczajsie, bo myślenie o nim niczego ni eprzyspieszy ani nie nie poprawi. Bądź dzielna i spróbuj sama sobie przetłumaczyć, ze to dla Twojego własnego dobra. Trzymaj się. Trzymam kciuki i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
no wlasnie najgorsze jest to ze mam niedlugo egzamin i musze sie uczyc wiec powinnam siedziec w domu, ale to tak wyglada ze tylko mysle o nim a z nauki nici, a jesli chodzi o basen to chodze zeby sie troszke rozerwac, jezdze na rowerze, rano zakupy, ale to za malo a do tego ta nauka, ja juz naprawde nie daje rady:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie?poszłam do pracy,zajęłam się..cały dzien siedze za biurkiem,to ktoś przychodzi ,to zebranie, to coś trzeba zrobić i praktycznie cały dzień mija.Po za tym zrobiłam obławę na bibliotekę..wypożyczylam sobie ogrom ksiązek i będę siedzieć zaczytana... Wracam zmęczona robię sobie kolację, powydzieram się trochę na męża i padam..śpimy oczywiscie osobno. juz drugi dzien cisza ..ale się tym jakoś jeszcze nie specjalnie przejmuję..chociaz przylapuję się na zaglądaniu czy coś przyszło..jakiś sms..ale cisza.. drugi dzień i jeszcze nic mnie nie boli..tam w środku. Tak mi ssmutno..moze to jest lekarstwo na twoje cierpienie..duuzo czytania..duuzo nauki..nie siedź i nie myśll..ja wiem to trudno..ale musisz się czyms zająć. moją dewizą jest to co mówiła Scarlett O\'hara \"jutro o tym pomyślę\" i tego się trzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
wlasnie do mnie napisal, ze mnie bardzo bardzo kocha ze sie boi zadzwonic ze tel mu sie rozladowuje i ze nie ma ladowarki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno
Adios probowalam sie uczyc ale nic z tego prawie caly dzien placze, ale jutro jade do kolezanki moze jak z nia bede to cos sie poucze, a przynajmniej nie bede sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×