Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Serwetka w paski

znowu o facetach, znowu!!!

Polecane posty

Gość Serwetka w paski

i znowu podobny topik, ale mam ochotę się wypisać, a więc... Kiedyś były długie rozmowy, prawie że po świt... Zwykłe zainteresowanie tym, co robiłam, co robić będę jutro... Patrzenie w oczy... Dzisiaj pan nie potrafi rozpocząć żadnego prawie tematu, ba! Nawet podtrzymać rozmowy, którą zaczynam! W ogóle nie zadaje pytań, siada, zjada, idzie spać... Patrzenie w oczy? Chyba w telewizor.... I nie jestem zdesperowaną kobietą, uwiązującą faceta na maksa i żądającą ciągłej adoracji i stosów kwiatów.... po prostu potrzebuję kogoś przy mnie, do rozmowy, do podzielenia się tym co mam.... gdzie ucieka panowie ta Wasza spontaniczność, radość bycia w dwójkę??? No gdzie? Ciągle mi zależy, Jemu zdaje się że też, ale boję się, że w pewnej chwili będzie tak mało tych dobrych chwil do wspominania "na starość", a pojawi się tak wiele pustki, że po prostu mi się odechce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cale zycie z wariatami
wlasnie dlatego Ja nadal jestem sama i chyba tak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serwetka_w_paski
wiesz, ja też nie boję się samotności, potrafię być sama. Ale wiem, że jednak w dwójkę łatwiej - ale nie za wszelką cenę oczywiście...nie za wszelką cenę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serwetka_w_paski
znudzenie? świadczyłoby to tylko o tym, że facet w kimś szuka jakiejś rozrywki, bo sam jakoś nie potrafi nic wygenerować. Może tak dzieje się z ludźmi bez zainteresowań, bez pasji... ale On taki nie jest...znudzenie może nastąpić tylko wtedy gdy brak miłości, może to po prostu odpowiedź na wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serwetka_w_paski >> nawet nie wiesz jak bardzo dobrze Cię rozumiem.. ostatnio przeżywam to samo, i zupełnie nie wiem co mam zrobić.. czekać na zmianę? przecież ona chyba nie następi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serwetka_w_paski
Też chciałabym porozmawiać, ale wiem, że On utnie to "ale przecież wszystko jest w porządku", albo znowu poczuje się, że na NIego naciskam i będzie jeszcze gorzej.... właśnie - dobranie temperamentów. Ja jestem z jednej strony osobą spokojną, ale lubię jakieś drobne szaleństwa, czerpać radość z życia w najmniej spodziewanym momencie. Na przykład w środku nocy mam ochotę na lody, to jadę na te lody (to tylko przykład :-)) On natomiast nie - nie stać Go na jakąś głupawkę, czego mi brak, bo wszysto jest takie przewidywalne, poukładane, nudne.... ufff, no ale ciągle mi jeszcze na Nim zależy, ciągle są dni kiedy jest nad wyraz kochany, czuły, ale czasami wydaje się taki obcy, jakby czuł się nieswojo....troszkę mnie to smuci.... Sądzę, że weekend, parę dni osobno dobrze nam zrobi. Ktoś kiedyś na tym forum napisał - pozwól Mu a Tobą zatęsknić... ja tak samo chciałabym tak normalnie za Nim zatęsknić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serwetka_w_paski
hmmm..racja..nie wiadomo kiedy przychodzi taki moment. Wiesz, my jesteśmy jeszcze w takim czasie, że pomimo wszystko jest bardzo wiele dobrych dni, powiedzmy że większość czasu jest dobrze....to tak jakby zapowiedzi zmian, nowego czasu w związku, już bez tego porywu, bez tej namiętności i dziecinnej radości - a ja nie chcę by ten czas się skończył!!!! Jeszcze nie cierpię (i mam nadzieję, że nie będę), bo jak mówiłam nie jestem kobietą-bluszczem wieszającą się na chłopie bez reszty i zresztą życie nauczyło mnie, żeby polegać głównie na sobie.... Nie cierpię, ale robi mi się po prostu przykro... dlaczego kolejny facet który wydawał się dobrym kompanem życia robi się taki? Dlaczego nie potrafi pielęgnować uczucia? No dobrze, nie jest jeszcze tak źle - ale może być - chcę temu zapobiec, bo w pustym związku na pewno nie wytrzymam! Wiesz Qurka - nie mam siły nudzić Mu - zróbmy tak, zróbmy siak, chodźmy tam...to powinno wyjsć od Niego, ma to być naturlane, nie na siłę, ma to wyjść z Niego samego. Co z tego że przez miesiąc będzie się starał, skoro za pół roku znowu siądzie? Mam ciągle tak walczyć? Po co...życie nie na tym ma polegać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serwetka_w_paski
Qurka, no i tak powinno być. Te wyjazdy nie są takie złe i te rozłąki na jakiś czas. Bardzo ważne by potrafić spędzać czas samemu, albo ze znajomymi. Kiedyś byłam w takim związku, że cały czas siedziałam tylko z nim...gdy to się skończyło nie potrafiłam sobie znaleźć miejsca na ziemi, musiałam wszytko odbudować...teraz tak nie chcę, tego głupiego uzależnienia. Ale nie chcę też skomlenia o uczucia, zainteresowanie mną. Jak mówisz - dobrze że mnie nie bije - właśnie, też uważam, że mój wywód nie jest problemem, ale nie chcę sie pocieszać takimi skrajnościami. Swoją drogą gdyby facet raz mnie uderzył, to na pewno nie pisałabym tutaj i nie prosiłabym o pomoc - po prostu skończyłabym taki związek, to proste. Hmm. oczyszczenie atmosfery....muszę nad tym popracować. Co by nie wpaść w jakąś jednostajność..... a Ty Qurka jak długo jesteś ze swoim???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serwetka_w_paski
ta przypadłość u mnie trwa rok...właśnie....rok. wiesz, czasami mam wrażenie, że uczestniczę w konkursie "ten komu mniej zależy na związku, wygrywa" - duszę się w tej konkurencji, bo ja gdy kocham, gdy jestem zakochana to się angażuję i nie potrafię ukrywać mych uczuć..... niestety niektórzy chyba wychowali się w domach gdzie to był delikatny temat...... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qrka_Wodna
Na pewno musisz nad tym popracowac,ale niestety nie znam konkretnej recepty na te sytuacje :( mam nadzieje,ze wszystko bedzie po Twojej mysli....Ja "uciekam" na kilka tygodni nad morze.U mnie z kolei zaczely sie klopoty nie z facetem,a z dobra kolezanka.To dluga historia,ale dochodze do wniosku,ze "okaz ludziom serce,a wyrwa Ci je i zmieszaja z blotem"... ;( papa,buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serwetka_w_paski
no i koniec...koniec bycia razem, ech.... dlaczego mężczyźni to tacy tchórze, potrafią do końca stwarzać pozory dobrego związku? jakoś muszę sobie poradzić...po prostu muszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tylko chcę powiedzieć ze samotność w pojedynke jest gorsza niż w parze,bo pomilczeć i nie mieć do kogo się wtulić jest depresyjna i prowadzi do zgpzknienia a jeśli ktoś czuje inaczej tzn.,że lubi być singlem a to inna bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×