A może 25-cio latki się zbiorą???

i gdzie są wszyscy???? poszli sobie

mnie też... pierdaczy się cosik... :-) zaszokuję was też ociupinkę... pomimo mego wieku i zwierzyńca o którym napisałam najpierw mam też synalka 9-cio letniego. Zaliczyłam wpadkę i wyszło jak wyszło... :-)

nie ma czarnych 25 -ek?

Ja gram w tysiaczka na kurniku i zerkamdo was Córcia śpi:)

wysłało mi się jakoś dziwnie.. pokłóciliśmy się niedawno strasznie i musiało mnie "przejść" żeby o nim napisać, hehe ;-) a teraz śpi w moim łóżku.. z kotem wokół głowy

gratulacje ... wchodzimy na tematy tabu

mi też cos nie hula bet :( Kobitka, masz juz synka odchowanego prawie, a te wszystkie kupku, kaszki, pieluszki no i ciąża jeszcze przede mną :( zazdroszcze Ci, naprawde!

:-) w sumie może to być dziwne, ale ja już czuję, że wyrosłam z pieluszek i tych innych i ciężko by mi było zdecydować się na drugie dziecko..

ja powiem jedno ja się starałam 4 lata o dziecko i w końcu je mam ...

bo dzieci są kochane, prawda? słodkie mimo swego wieku... mój to już pyskówkę zaczyna ostatnio :-)

ale ja już myśle o drugim może zejdzie mi to troszke czasu znówwwwwwww ale chce mić drugie dziecko

chłopca? do kompletu? ;-)

Jemy coś ??:)ta kmi jakos cos sie chce jesc

mi to już jest bez róznicy aby się udało .....

zjadłam niedawno sałatkę warzywną :-)

a ciągle podjadam wafelki bo od września na diete idę oraz siłownie trzeba zgubić kilogramy po ciąży

mnie niby przerazają te kupki, kaszki, ale prawda jest taka, ze jesliby tylko się to zdarzyło-bylabym bardzo szczesliwa, zwł, ze mój chłopak jest praktycznie bezpłodny :( sa tam nikłe szanse, ale tylko in vitro. Mam nadzieję, ze jeszcze przed 30 si e doczekamy :)

a więc trzymam mocno kciuki :-)

A czemu tak Twó j chlopak po jakiejs chorobie?To smutne

intuition25 mi powiedzieli że nie będe mieć dzieci ... i co... urodziłam zdrową córkę... a jest nowy lek dla facetów o nazwie PRO MEN 1 FAZA I 2 FAZA PONOĆ JEST POMOCNY PRZY IN VITRO

BĄDZ DOBREJ MYŚLI A NAPEWNO SIĘ UDA TRZYMAM KCIUKI ZA WAS

pewnie sie trochę zszokujecie, ale on ma raka, ja wierze, ze będzie dobrze, chociaż to paskudna odmiana. Podobno własnie rak jest przyczyną tej bezłpodności. Ja ciągle wierze, ze będzie dobrze i tylko ta wiara pozwala mi normalnie funkcjonować. Nie chcę się rozpisywac co przezywam, bo nie chce po rozpadać się na kawałki w dzisiejszy wieczór, w kazdym razie nauczyłam sie z tym życ i ciesze się kazdym dniem z Nim, bo kazdy dzien to dar i ja, zwykle poukładana, zaplanowana-nagle zapanowal chaos w moim zyciu, ale co tam, kocham Go i żadne rak mi w tym nie przeszkodzi :) Ufff, się rozpisałam.

ło jej... to smutne... przykro mi... bądź dobrej myśli, tak trzymaj...

współczuje ci a zarazem cię podziwiam za odwage nie każdy jest gotowy na takie poświęcenie ale widać jak bardzo go kochasz

dzięki dziewczyny, ja też wierze, bo bez wiary.... byłabym nikim. Jesli Jemu się nie uda, chcę miec po Nim chociaż czastkę Jego, Jego dziecko. Myśle, ze za rok poważnie bedziemy coś robic w tym kierunku w pewnej szwajcarskiej klinice. Oby sie udało :) Acha, i nie wspłczujcie mi przypadkiem :) ja ju z umiem z tym życ :)

Podziwiam i zazdroszce ja ,kiedys zostawiłam faceta z błachego powodu a w takiej sytuacji bym wysiadła.Jesteś bogatsza tak duchowo .

właśnie napisałam w którymś z topiców o tym jak mój tata kichnął sobie i mu szczęka wypadła tuż pod stópki mojego synka. Posikał się ze śmiechu... :-D

myśli pozytywne to dobre myśli oby tak dalej