Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sara78

Wyprowadzka z Warszawy za mężem

Polecane posty

Gość sara78

Już za 2 miesiące nie będę tu mieszkać. Nie wiem na co się decyduję bo w Warszawie jestem od urodzenia. Jestem młodą żoną od 18.06.2005 i teraz mój mąż pracuje w innym mieście a ja w Warszawie. Po mojej przeprowadzce mamy razem prowadzić firmę. Za 2 miesiące będę odchodziła z firmy, która staje na głowie żeby mnie zatrzymać. A ja nie mogę się doczekać nowego mieszkania (które teraz się wykańcza) i życia z mężem u boku. Jestem bardzo szczęśliwa - tylko ludzie nie mogą tego zrozumieć i kiwają głowami jak mówię im że to była moja decyzja w pełni świadoma. Mówią że bardzo dużo stracę, że już nigdy nie będę miała drogi powrotu jeśli teraz przestanę robić to co robię. Czy ktoś z Was przeżył taką przeprowadzkę "za mężem" jak to nazwała moja kadrowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dopiero stanę
przed takim dylematem. tylko, ze my moze bedziemy mieszkac w gorszym miejscu, malym miescie, dziurze, gdzie nic nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całe życie z czegoś rezygnujemy w imię czegoś. I jeśli robimy to w imię istitnych dla nas wartości - a taką dla mnie jest rodzina-to wcale nie żałujemy. Ja mam narzeczonego,jestem w W-wie.On daleko...I jak tk dalej pójdzie to też wyjadę za nim.Pracy tam nie mam,ale jest ON. A mieszkanko póki co w planach. Trzymaj się ciepło.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulla...
...ja za mężem wyjechalam nie zaluje swojej decyzji choc tak dobrej pracy jaka mialam we Wroclawiu wciaz nie moge znalezc zostawilam tam wszystkich przyjacioł,znajomych.Powiem Ci ze moja praca ,do tej pory czasem mi sie sni.Nie wiem czy to tesknota czy cos innego.Marze o tym by wrocic tam skad wujechalam.Ale ...NIE ŻAŁUJE !!!jestem razem z mezem i jest mi dobrze,nie wyobrazam sobie zebysmy mieszkali w dwoch miastach i widywali sie raz na miesiac,taka opcja odpadala jezeli masz perspektywe pracy to sie nie zastanawiaj JEDZ !!! pozdrawiam Cie i zycze powodzenai(dodam ze tez jestem mezatka ze stazem dluzszym o tydzien od Ciebie) Trzymaj sie ,glowa do gory bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara78
Nie będę miała powrotu - bo działka którą się zajmuje ciągle się rozwija, jest bardzo nowa i jak stracę kontakt z osobami w mojej branży to niestety "wypadnę z rynku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara78
Dzięki Ulla. Masz rację. Zawsze gdzieś tam trochę może być przykro i czasami smutno. Strasznie w to wierzę że będzie super. Tylko te ciągłe pytania i uśmieszki ludzi "młoda jesteś i głupotę robisz" - trochę mnie deprymują.Miejsce do którego się przeprowadzam jest 100km od Warszawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wyjechałam z Warszawy ponad rok temu. Wtedy jeszcze za chłopakiem (od 10 mcy mężem) - po WAT dostał przydział w innym mieście. Jednakże razem nie możemy przywyknąć, jesteśmy tu całkiem sami. Rodziny daleko, wszyscy znajomi w Wawie, ci nowi mało zaintersowani pogłębianiem kontaktów.. marzymy o powrocie w mazowieckie, ale niesety nie jest to takie proste. Wciąż czekam i zwlekamy z wzięciem kredytu z nadzieją, że uda nam się kupić chatkę tam gdzie naprawdę chcielibyśmy mieszkać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wyjechalam z duzego miasta za mezem, przeprowadzilam sie dla meza, zrezygnowalam z fajnej pracy i teraz mamgorsza chociaz lepiej platna. Teknie za rodzina przyjaciolmi a nawet sklepami w ktorych robilam codzienne zakupy i w ktorych kupowalam ciuchy wiec na zakupy ciagle jezdze do mojego rodzinnego miasta, bo ciuchow jakos tu dostac nie moge. Ale nie zaluje choc jakby byla taka mozliwosc wrocilabym z mezem tam skad pochodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara78
Talii też dziekuję. Ja właśnie nie mam problemu ze znajomymi. W Warszawie nigdy nie mam wystarczająco dużo czasu i zawsze kontaktujem się telefonicznie i to też nie za czesto, a spotykamy sie sporadycznie. Maz ma gorzej- on jest dusza towarzystwa i ze swoimi znajomymi jest w ciaglym kontakcie. Tyle ze kazdy ma juz swoje zycie i tez nie ma czasu. Bede tesknic za rodzina -ale sa telefony i 100km to nie tak daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulla...
Myszor mamy dokładnie z mezem to samo,on tez jest po uczelni wojskowej tyle ze po WSOWL we wroclawiu,nie cierpie swojego obecnego miejsca zamieszkania ,tesknie za Wroclawiem,on tez ,chcielibysmy tam wrocic,ale to malo realne,a co bedzie za 2 lata...jak bedzie nowy przydzial...echh narazie o tym nie mysle Trzymajcie sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara78
tez boje sie ze to co teraz wydaje mi sie zbedne -sklepy, kina- stanie sie strasznie wazne gdy okaze sie ze tego nie ma na wyciagniecie reki. Bedziemy tam sami i wrazie powiekszenia rodziny nie bedzie zadnej babci "pod reka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro.... A wyobrażasz sobie jakbyście żyli na odległość.Wierz mi to koszmar - znam to z autopsji...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulla...
...dokladnie sara masz racje,my tez myslimy o dzieciach,ale nie mamy tu nikogo do domu jest 320 km zadnej babci ,mamy ,cioci,mam 24 lata,chcialabym miec dziecko ale niestety,sami nie damy rady...czekamy...ale nie wiem na co szczerze mowiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć ulla. wiesz, ja miałam nadzieję teraz w czerwcu - były nowe przydziały..ale dupa, nie wyszło. Czekam już prawie rok. Żałuję, że mąż nie może odejść z wojska..a nie może, bo wg ustawy, jeśli się zwolni to musi spłacić szkołę (widziałam kiedyś na jakiejś stronie wstępne wyliczenia bodajże za 2002 rok - wyliczyli wtedy jakieś 16 tys. za rok szkoły :o ) lub odsłużyć parę lat (a dokładnie 10 - 2 razy dłużej aniżeli się uczył). ciągłe czekanie w mordę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulla...
...i wyobraz sobie ze tak conajmniej jeszcze przez 10 -12 lat bedziemy sie tułac po Polsce,niby maja fajna prace,dobrze platna,ale te ciagle przeprowadzki...nic nie mozna zaplanowac...doslownie nic...:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara78
Życie na odleglosc mam na codzien. To jest niemozliwe na dluzsza mete - i na krotsza tez. Kazdy z nas zalatwia inne rzeczy bo umowienie sie na robienie czegos razem konczy sie wydluzeniem okresu zalatwiania conajmniej 2 krotnie. Istnieje jeszcze opcja - dojezdzac do Warszawy i nie decydowac sie na prace z mezem- ale to moim zdaniem kolejna porazka. Tym razem to ja bede wiecznie zmeczona. Chcialabym byc przekonana ze robie wlasnie tak jak powinnam i ze to jest najlepsze posuniecie w moim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny.... Wszystkie jesteśmy w dość podobnej sytuacji,mam więc propozycję.Ciągnijmy ten topik.Będzie nam łatwiej. A może i maile.Kto jest za??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara78
Ja jestem za. Ciekawa bardzo jestem jak się rozwinie temat- zarówno czasowo jak i zawartościowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulla...
jestem ZA ZA ZA ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Talia25wawa@tlen.pl. Dam też w stopce. Ja wierze,ze takie zdrowe kontakty w siecie z miłymi babeczkami są super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulla...
picolo24@o2.pl jestem z zachodniopoporskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara78
Ja podam adres mailowy jak tylko zaloze jakis bez nazwiska i imienia.Na razie mam tylko z danymi personalnymi. Nadrobie zaleglosc wkrotce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja oczywiście za. trudno czasem pogadać o tym z ludźmi, którzy nie są w podobnej sytuacji. nie rozumieją i twierdzą, że wyolbrzymiam. no ale ten kto nie zna, nie zrozumie. nie zrozumie, że głupiego weekendu nie mogę zaplanować bo służba może wpaść ot tak, a co dopiero mówić o planach dalszych jak święta czy wyjazd w wakacje ;) do tego zakup mieszkania - kredyt na lat 20, w ciągu których mogę się X razy przeprowadzać, bo będzie rozkaz (wiem co mówię, mój tata też był żołnierzem zawodowym - podstawówkę zmieniałam 3 razy ;) ).. no i podstawowy problem - nie mogę zamieszkać tam gdzie bym chciała w mordę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SARA nie ma co gadać. Mąz to mąż i musisz być koło niego. Co tam sklepy kino,... Miłośc jest najważniejsza. A tak wielu ludzi się ostatnio poddaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulla...
Myszor zapytaj swojego meza czy pamieta ze szkoly Mariusza "Boże Swięty",powinien go znac z WATu...jak bedziesz cos wiedziala daj znac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
talia25wawa@tlen.pl Nie Talia25wawa@tlen.pl :) Czekam na maile-na pewno odpisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara78
Zgadzam sie POLUKIEROWANA. Teraz jak juz napisalam i zaczelam ten topik to widze ze spokojnie czytam wszystkie odpowiedzi. Mysle ze nie ma znaczenia gdzie tylko z kim. Troche mi szkoda pracy - kilka lat solidnej nauki a teraz zmiana "branży".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki ja zaraz urywam się z pracki na obiadek,ale napiszę z domku.Jak nie na topik to na adresy tylko podawajcie!! Mi też mawiają,ze wyolbrzymiam,bo o ile mój kochany ma free weekendy to mi wypada \"służba\"-choć nie dosłownie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×