Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GoskaPerla1208

moj maz sie zakochal....co mam zrobic??

Polecane posty

To o czym piszecie,żeby robiła swoje,zobojętniała itd,tyczy się cały czas tego faceta,a po co?!Po cholerę siedzieć z facetem,który tak poniża,bo co,mamy dziecko i ładne wspomnienia?Co z tego,że on jeszcze się nie wyprowadził.A może ta dziewczyna zwleka z podjciem ostatecznej decyzji,może nie dała mu jeszcze odpowiedzi? Przecież wszyscy wiemy,że twój udział w tej sytucji musiał miec miejsce,ale facet jest herbatnikiem.No comments. dlaczego cały czas piszesz,że on zauważa jakie masz ciało,a może do jasnej pieczonej,powinniście zuważyć coś więcej u siebie?Jestem absolutnie na nie.Szkoda mi Waszego dziecka.Najbardziej.ty musisz dac sobie radę,możesz mieć jeszcze 10mężów.Twoje dziecko traci ojca,widzi jaki to pustak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margolcia12345
Droga moja imienniczko. Twój mąż to niedojrzały emocjnalnie chłopiec, który zapatrzył się na jakąs dupę. Moja koleżanka trzy lata temu zobaczyła ślady innej kobiety na plecach swego męża. Wybaczyła dla dobra dziecka i związku. Kikla miesięcy temu urodziła mu kolejne dzieciatko i myślała że nic już nie zakłóci szcześcia ich rodziny. Aż do dnia kiedy przeczytała SMS-a w telefonie swojego męża. Okazało się że tamten skok w bok przerodził się w 3-letni romans. Koleżanka jest na skraju wyczerpania nerwowego, nie wie co ma zrobić. Żyje chyba tylko dla swoich dzieci. Nie wiem nawet co można jej doradzić. Cytat bodaj z "Psów": "Zona est w domu, kur...y za płotem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZieki dziewczyny, ciesze sie ze trafilam na to forum, na Was. Czytam wszystko z uwaga, analizuje. Wspolczuje tym ktore to przeszly, przechodza. Wspolczuje sama sobie. NAprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margolcia12345
Tą energię i siłę, którą masz na walkę o niego, lepiej przekieruj na walkę o siebie i swoje dziecko. Wiem, jak ciężko jest odejść. Postaraj się może najpierw znależć kogoś, jakąś bratnią duszę. Wtedy jest łatwiej.Wiesz że ja też to słyszłam że jestem chora psychicznie, że mam urojenia, że mam się leczyć - szczególnie kiedy odkrywałam kolejna zdrade. Obawiam się, że już nie będziecie w stanie odbudować szacunku, nawet jesli on by się opamietał i wrócił. Uwierz mi, że chociaż już nie jestem z tamtym facetem jego słowa wciąż dzwięczą mi w uszach i nadal bolą. Pozostały we mnie kompleksy i mniejsza wiara w siebie i własną wartość. Do tego nie lubie kobiet. Prawie nie mam koleżanek. Nie ufam im. Wyobrażasz sobie, że nie zostawię swojej najlepszej przyjaciółki sam na sam z moim mężem???? Ufam jej, ale podświadomość i tamten uraz wciąż są silniejsze. Nie pozwól wycieńczyć się psychicznie, bo ja naprawdę byłam bliska zawariowania.Tez chudłam, kupowałam ciuchy, zmieniałam perfumy, ale tak naprawde u facetów chodzi o coś innego. To instynkt łowcy. Chcą zdobywać, potwierdzac ze jeszcze mogą, że są w stanie. Nacieszy się tamta znajdzie kolejna. Powiedz czy nie ma możliwości abyś na jakis czas się od niego wyprowadzila. Jeszcze jedno. Pamietaj, że najlepszą obroną jest atak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akusia
do kakusiek moje wyciszanie trwało długo,ze 2 - 3 lata.A może winnej formie trwa do dziś.Ale wart było. A najciekawsze,że wszystko zaczęło się prostować wtedy,kiedy położyłam lachę na wszystko - dom, rodzinę,pracę.No cóż - najgorsza jest OBOJĘTNOSC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam juz \"wyprowadzona\" ale wrocilam bo stchorzylam, no i maly z nim byl. Maz ani razu do mnie nie zadzwonil, nie napisal. Cieszyl sie ze odeszlam. Wtedy to ONA zadzwonila i blagala abym wrocila to Ona sie usunie. Wrocilam a Ona nadal byla z nim online. Poza tym nie mialam gdzie na dluzej sie zatrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosieńko, to jego wyprowadź!!!! To Ty utrzymywałaś dom na swych barkach, by on miał uprane, uprasowane itp. Nie Ty puściłaś się jak twój, tfu, mąż! Ty jesteś dzielną, silną kobietą, tą która Podniesie teraz dumnie głowę, objaśni dziecku co się dzieje między rodzicami i wystawi męża za drzwi. DO BOJU DZIEWCZYNO , JESTEŚ SILNA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akusia
do bardzo przepraszam jesteś kolejnnym dowodem,że warto.U mnie jest teraz podobnie a więc lepiej jak kiedyś.A wypunktowałam panienkę 14 lat młodszą,która na dodatek zakochała się naprawdę.I przez ostatnie 4 lata nic się nie zmieniło. Cóż,za wszystko się płaci,a ona płaci szczególnie-mieszkając,żyjąc i mając małe dziecko z kimś kogo nie tylko się nie kocha,ale nawet nie lubi...... I nic ją życie nie nauczyło-nadal szuka namiastki szczęścia,mącąc w kolejnych związkach i sypiając z szefem dla kierowniczego stołka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margolcia12345
Wiem, że zabrzmi to okrutnie, ale widzisz, że to jego niezdecydowanie prawdopodobnie zwiazane jest z dzieckiem. On się boi, że straci synka. Gdy się wyprowadziłaś miał wszystko: mieszkanie, dziecko, kochanicę i brak żony. Nie oszukuj siebie, że będzie jak dawniej...nie bedzie. On zabrnął już za daleko. Znajdziesz faceta który bedzie wart Twej miłości. Tylko przestań koncentrowac sie na nim. Wyjdz gdzies z koleżanką. Odśwież znajomości. Ja tak zrobiłam. Odezwałam sie do ludzi z którymi kilka lat nie gadałam.Codziennie spotykałam się z kims, aby nie siedziec w domu i nie płakać w poduszke. Wracałam po kilku drinkach wiec zasypiałam jak suseł. Wejdz na serwis sympatia lub randka - tam nie tylko wchodza kolesie którzy chca pouzywac. Jest wiele zranionych osób jak Ty. Uwierz w siebie. jestes atrakcyjna, młoda. Znajdziesz prawdziwą miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia-> nie kazdy ma tutaj racje! Ale sa osoby ktore naprawde wiedza co pisza...np Akusia... Ona juz to przezyla tak jak ja,wiemy co to znaczy! Po to tutaj jestesmy dziewczyny aby wspierac Gosie bo Ona chce zrobic wszystko by odzyskac milosc swego ,,ukochanego,,(pomimo wszystko) meza! Akto twierdzi inaczej,wydaje mi sie ze jeszcze nie KOCHAL PRAWDZIWIE! Gosiu-> bedzie ,,chyba,,- kiedys dobrze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kochał prawdziwie???? jak w ogóle śmiesz coś takiego zarzucać??? znasz nas? znasz mnie, moją żonę i innych, co na tym forum się wypowiadają? W Crinos wchodzę, gdy takie farmazony słyszę! Wrrrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto.; poczytalas wszystkie posty tutaj??? Pewnie ze nie bedzie tak samo....moze bedzie gorzej....moze bedzie super! Ale tutaj chodzi tylko i wylacznie o to,co zrobic,by maz Gosi patrzyl na nia choc w polowie na poczatek ...jak dawniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsądna
Wybaczcie ale oboje zachowujecie się nie dojrzale,czas przestać się szarpać, robić sobie na złość i pomyśleć o własnym życiu bo jak to czytam to robi mi się słabo.Gosiu byłam w takiej samej sytuacji jak ty a możę i gorszej bo mam dwoje dzieci. Znaliśmy się od zawsze, szybko staliśmy się parą a po kilku latach chodzenia wzieliśmy ślub, przez pięć lat małżeństwa było super bynajmniej tak mi się wydawało do czasu jak mój mąż przyznał się że ma kochankę no i zaczło się- obrażał mnie na każdym kroku,mówił że mnie nie kocha i że się mnie brzydzi,później przepraszał mówił że z kochanką koniec że tylko mnie kocha a po jakimś czasie znowu mnie poniżał.Walczyłam o to małżeństwo bo drania mimo wszysko kochałam i chciałam aby dzieci miały ojca, wylądowałam u psychologa a on mi uświadomił że to niedojrzały dupek, z wielką trudnością podjęłam decyzję o odejściu, musiałam zachować resztki godności oczywiście on się tym nie przejął olał mie i dzieci a sam szalał z kochanką.Po roku wrócił zaczą przepraszać,płakać i mówił że kocha i żebym wróciła do niego, nie zgodziłam się,wychodziłam na prostą i wreszcie czułam się kobietą ale jak się okazało jego panna go rzuciła i cóż miał biedak zrobić wydawało mu się że jego wierna żona zawsze będzie na niego czekać. Od tamtego czasu minęło pięć lat,czuję się szczęśliwa,miłość do byłego minęła, mam nowego super faceta a on o ile mi wiadomo ożenił się z tą panna i teraz ją zdradza bo biedna i nieszczęśliwa przyszła do mnie poradę i jaki z tego wniosek dupek zawsze będzie dupkiem a czasami warto zaryzykować i zacząć wszystko od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakusiek nie wiem
czemu tak usilnie namawiasz Gosię żeby tkwiła w tym chorym związku! Uważasz że tylko Ty masz tu rację a wszyscy inni nigdy nie kochali itd A co znasz nas że tak uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: KAKUSIEK - to zależy tylko od tego, czy on tego chce. Gosia może i na głowie stawać, a jak ten typ nie zechce to nic z tego nie będzie. To pierwsza sprawa. Druga to taka, że jak ktoś jest masochistą i lubi cierpieć to trwa w toksycznym związku, wciąż snując marzenia, że coś się zmieni. Kto wie, niezbadane są wyroki Boskie, ale ja bym nie liczył na cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margolcia12345
Ja tamtego faceta kochałam bardzo, pierwszą, najpiękniejszą miłością. Oddałam mu ponad 6 lat. Nie mówię tego nikomu, ale wciąż go kocham. Wolę jednak to niż zastanawiać sie leżąc w pustym łóżku, kto jest tej nocy w jego ramionach. Czasem trzeba wybierac pomiędzy miłością a szacunkiem do samego sibie. Miłość ponad wszystko???? Może czasem warto. Gosiu zrób jak Ci ROZUM mówi. Serce nie jest mądre, dlatego tak łatwo je zranić....Niestety. Poza tym tą decyzję musisz podjąć sama. Sama musisz wiedzieć na co stawiasz i czego chcesz. Przedstawiamy Tobie to co przeżyłyśmy, czego doświadczylismy - łyśmy. Jak oceniamy problem na podstawie Twoich relacji i próbujemy Tobie pomóc.Ale to jest Twoja historia jej koniec musisz dopisać sama. Wierzą, że niebawem znajdziesz szczęście. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tetraedr -> Nie bulwersuj sie tak mocno:) nie chcialam cie urazic.PRZEPRASZAM! Chodzilo mi o to ze wiekszosc mlodych osob nie rozumie co znaczy kochac naprawde!!! Ja wiem co to znaczy! I wiem co pisze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAKUSIEK-> skąd wniosek, że jestem młody? po mioch postach najłatwiej rozpoznać mój wiek, tak sądzę. Przeprosiny przyjmuję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margolcia12345
Kakusiek---> Myślę, że wszyscy tu obecni są spełna rozumu i również "wiedzą co pisza". Nie masz monopolu na wiedzę ani też na odczuwanie "prawdziwej miłości". Jestem w wieku Gosi i nie mówie tu o "chodzeniu" ze sobą w 8 klasie podstawówki, ale o prawdziwym uczuciu. Rozumiem, że możeswz nbie zgadzać sie z opiniami innych, ale je uszanuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale Wy mnie zle rozumiecie! Chodzi mi o to ze wypowiadaja sie czasami osoby ktore nawet w polowie nie przezyly CHOLERA tego co MY! Nie pisze tego do osob doroslych(czyt.29-30itd) tylko do mlodszych ktore nie maja powaznych zwiazkow za soba lub malzenstwa... Przepraszam te wszystkie osoby ktorym byc moze ublizylam bez swiadomosci:( Jeszcze raz PRZEPRASZAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki i znow moj blad:( Malzenstwa sa w duzo mlodszym wieku. PRZEPRASZAM...zamotalam sie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margolcia12345
Już dobrze. Ja sie nie obraziłam :-) Poza tym nie będziemy sie tutaj spierać, bo jesteśmy tutaj, abypodtrzymać na duchu Gosię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze faktycznie czlowiek nie dorosl jescze do malzenstwa, do odpowiedzialnosci za druga osobe??? Wiem ze sa mezczyzni doskonali, za takiego uwazalam mojego meza. Wierzcie, ze NIGDY przenigdy nie spodziewalam sie ciosu w serce. RAzem bylismy zawsze. Jak umierala moja mamusia na raka mozgu 2 lata temu, to dzieki mezowi nie zwariowalam wtedy. Zawsze byl moja opoka. Zawsze.....do 24 lipca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tetraedr -> Moze jezeli juz wypowiadasz sie tak wyrywkowo--to odpowiesz ..czemu Ci przykro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakusiek bystrzaku...
...najważniejsze że Gosia zrozumiała i każdy inny oprócz Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×