Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GoskaPerla1208

moj maz sie zakochal....co mam zrobic??

Polecane posty

Gość POWIEW WIATRU
WITAM SERDECZNIE WSZYSTKICH UCZESTNIKÓW I CIEBIE GOSIU W SZCZEGÓLNOŚCI:) Czytałam 2 dni wszystkie wypowiedzi i analizuję cały czas Wspólczuję BARDZO wszystkim kobietom ,któe są w podobnej sytuacji! Znam i pamiętam doskonale(choć minęło już 2,5 roku)smak WIELKIEGO, PRZESZYWAJĄCEGO BÓLU. Nie mogę go zapomnieć tzn. w trudnych chwilach dla naszego związku(tak,jesteśmy nadal razem),przypomina mi się wszystko-rozmowy,płacz,żal itd... U mnie było troszkę inaczej po 4 letnim związku(2 lata wspólnego mieszkania),mój partner zostawił mnie wykorzystując marną wymówkę.Nie mogłam się z tym pogodzić,moi rodzice przyjaciele i nawet jego mama też-nikt go nie rozumiał-byliśmy wzorową parą.Nie pomogły groźby,prośby,błagania-nie poznawałam go OSTATECZNY KONIEC Odważyłam się w końcu o tym porozmawiać(wześniej wstydziłam się ,myślałam ,że to moja wina)z koleżanką-opowiedziałam jej wszystko i to ona otworzyła mi oczy-on się zakochał(zauroczył).Byłam zalamana,zdruzgotana i wściekła nadal mieszkaliśmy razem ,nie miałam odwagi się wyprowadzić ,odejść a sytuacja byla taka,że to ja musiałam to zrobić nie on.Zaczęłam go kontrolować ,obsesyjnie wydzwaniać gdy wychodził na spacery(czego wcześniej nie robił),dopytywać .W końcu juz wiedzialam kim ona jest!o zgrozo! koleżanka z sąsiedniego pokoju(dopiero wtedy uświadomilam sobę ,że się ode mnie odsunęła)SZALAłAM!Czułam ,że go tracę mojego jedynego faceta(byliśmy dla siebie pierwsi) .Mama namówiła mnie (całe szczęście)-wróć do domu,mówiła,jak będziecie mieli być razem to i tak będziecie[BARDZO CI ZA TO MAMUSIU DZIĘKUJĘ] Po 2 miesiącach byliśmy już razem i choć wychodziłam już na prostą,nie wiedziałam czy dobrze robię wracając-wrociłam bo naprawdę go kocham.Dziś jak o tym wspominam flaki mi się przewracają do góry ale to mi było potrzebne.Zrozumiałam,że nie mogę liczyć tylko na niego ,muszę sama coś osiągnąć, by mieć coś własnego-mieć do czego wróciś w razie W.Jestem w trakcie budowania czegoś takiego.Nie mamy dzieci ani wciąż ślubu.Za to mamy własne M -daje mi to poczucie bezpieczeństwa. Teraz uświadamiam sobie,że wykopałam dziewuchę młodszą o 4 lata ,dużo zgrabniejszą i ładniejszą-ale tak właśnie miało być:D Jedyne Gosiu co mogę ci doradzić jest to co mi mama doradziła -odetnij się trochę od niego ,nie warto słuchać obelg i ranić się, bo on tak naprawdę szuka sam siebie w tej sytuacji ,którą sam zaaranżował. Co do tego czy jest facetem czy śmieciem to sama wiesz najlepiej i to ty nikt inny będziesz lub nie z nim żyła.Pamiętaj zanim go potępisz(jak niektóre tu osoby)że jest ojcem dla twojego syna-i to się nigdy nie zmieni! POZDRAWIAM SERDECZNIE I ŻYCZĘ WSZYSTKIM POWODZENIA W MIŁOŚCI;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestańcie sobie imputować nawzajem to i owo, ok? proponuję terapię piosenkami , na początek: BELIEVE - Cher NIE ZATRZYMAM SIĘ - IRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Ciebie tetraedr
A Ty to jesteś za idealny,aby by prawdziwy.Jako facet powinieneś cho spróbowa zrozumie drugiego faceta.Przecież nic nie dzieje się bez przyczyny i udziału DRUGIEJ strony............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do wszystkichktórzy mówi won
Wiem co mówię,mam 18 lat małżeńskiego stażu,przejścia z mężem jak większośc i udan y powrót uczuc i zrozumienia.I pamiętam jeszcze tą radochę pod mask współczucia.I nie sadze,że przez kilka lat coś w kobiecej mentalno sci się zmiwniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jednak skomentuję...
co za bzdury...że tetraedr powinien zrozumieć faceta bo jest facetem. Co on ma niby zrozumieć?! że drugi facet poniza i miesza z błotem kobietę? !Można jedynie zrozumieć zdradę i to że facet się zwyczajnie zauroczył ( bądź zakochał w innej) a nie to że wyżywa się psychicznie nad swoją żoną !I co tetraedr ma niby zniżyć się do poziomu meża Gosi i go "zrozumieć?" śmieszni jesteście Poza tym mam nieodparte wrażenie , że te wszystkie wpisy broniące zaciekle KAKUSIEK to sama ona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jednak skomentuję...
I myślę sobie , że wszyscy Ci co mówią won mężowi Gosi, mówią zdecydowane NIE!!! traktowaniu w ten sposób kobiety ( mam na myśli znęcanie się psychiczne). Gdyby chodziło tylko o zdradę czy jakieś szczenięce zakochanie się to byłoby co ratować , ale jeśli w grę wchodzi jeszcze ponizanie, ubliżanie itd to sory ...ale jak mozna Jej( Gosi) radzić , żeby ratowała to małżeństwo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wygrana
Nie wierzę tym którzy piszą że po zdradzie można normalnie żyć i tworzyć udany związek.Ja po dwoóch latach od rozwodu związałam się z mężczyzną i musiałam nauczyć się od początku funkcjonować w związku bo każde jego słowo było analizowane a każda nieobecność tłumaczona ale rozumiał to i udała nam się wyjś z tego zwycięsko. Moja przyjaciółka tkwi w związku z mężem który ją zdradził są już 6 lat po zdarzeniu niby są szczęśliwi czasami zachowują się jak nastolatki ale mówi że nie ufa mu i nigdy nie zaufa i nie wie czy zrobiła dobrze przyjmując go z powrotem bo są i szczęśliwe dni i tragiczne dlatego warto zastanowić się poważnie nad swoim związkiem i podjąć mądrą decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tetraedr -> To mnie zabolalo,co piszesz... SORKI:( Nie wiedzialam ze to,ze walczylam o mego meza(tak jak Gosia teraz) to bylo az tak zle... Wywalczylam...i WARTO BYLO!!!! Nie wiedzialam rowniez ze wypowiedzi innych osob na takim forum moga az tak zabolec.... i ze od razu gnoi sie osoby ktore chca miec wlasne zdanie w znanym sobie temacie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tetraedr gdzie jestes
napisz cos do niej bo nie ladnie brzydalu postapiles:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jednak skomentuję...
Nikt nie gnoi osób , które chcą mieć własne zdanie , ale te które je narzucają.KAKUSIEK ; każdy próbuje tutaj dawać jakieś tam swoje " dobre rady" powiem więcej każdy uwaza je za słuszne ( bo swoje) Jednak to tylko rady i Gosia i tak zrobi po swojemu. My ją tylko próbujemy wspierać i ponieważ każdy z nas jest inny to każdy pisze po swojemu i wedlug siebie ,a Ty co robisz ? Jeśli ktoś pisze co myśli to Ty na to odpowiadasz cyt."A ja wcale nie jestem taka pewna czy to akurat taka dobra rada..." A jak Tobie się zwróci uwagę to się obrażasz i strzelasz focha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akusia
coście się wszyscy przyssali do Kakuśki,przecież tu każdy jest najmądrzejszy i najwięcej przeżył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jednak skomentuję ma rację. Gosia na pewno przemyśli sobie co mamy jej do powiedzenia, ale musi wyciągnąć SWOJE wnioski. Nikt z nas nie siedzi w jej głowie i w jej domu. To, że czasem piszemy w trybie rozkazującym (ojej go, odejdź), to wynik emocji, niekoniecznie oznaka naszej wszechwiedzy i jedynie słusznych racji, które wygłaszamy. każdy na pewno wyobraża sobie siebie w takiej sytuacji i już sama myśl o tym jest bolesna, a co dopiero...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akusia
no nareszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Gosi
Gosiu a ja mysle ze twojemu mężowi chodzi o to by wykończyc Cie psychicznie, abys zostawiła wasz dom.. By pożniej przed dzieckiem mogł powiedziec : "To mama nas zostawiał, to jej winna. Ona Nas nie kochała." Ja bym wybrała rozwód i koniecznie z orzekaniem winy (bo znane sa przypadki gdy maż porzucał żone a potem mieszkajac u kochanki, wystąpywał o alimenty!!! jako że niby on nie ma za co żyć). Uważam że jesli twoj mąż ma zamiar sie opamietac to nawet po rozwodzie możecie sie zejsc i to wtedy jesli ty bedziesz chciała. Nie pozwol mu zruinowac zycie.. Ale Sama musisz podjać decyzje co dalej z twoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem - nie było mnie bo mam już urlop i żadziej będę na kafeterii - ale coś mnie podkusiło i jestem z powrotem. Widzę, że dalsza rozmowa staje się co najmniej mało konstruktywna, wręcz bezsensowna. Odbiegliśmy od tematu obrażając się nawzajem i imputując sobie różne rzeczy. Nie przekonuję tu nikogo, bo nie to jest i było moim celem. Chciałem pomóc, tak jak potrafię - nie wyszło spoko, nie jestem jedyny, który się stara - może podejście innych będzie dla Gosi właściwsze. Wiem jednak, że każdy kto się szanuje, kto ma choć trochę godności nie pozwoli się poniżać. Nawet w imię \"wyższego dobra\". Trzymam kciuki za ciebie Gosiu i za to byś miała dość siły, by postąpić wedle tego, co sama myślisz. Nasze słowa są tylko pyłem na wietrze, Słowicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie strzelam zadnego focha! Kurcze ludzie !Ja nawet nic tak naprawde nie nazucam nikomu! Szczegolnie Gosi:) Bardzo ja polubilam ostatnio i bardzo chciala bym jej pomoc,jakos wytrwac w tym,czego ONA chce ,bo pisalysmy sobie emaile i wiem troszke wiecej. Kochalam niesamowicie mojego meza!Zrobil mi prawie dokladnie co JEJ (tzn moj mi!) Jestesmy nadal razem-za co dziekuje komus tam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bossin
tetraedr->> jestes swietnym facetem. Jesteś wolny czy zajety? Pozdrawiam gorąco :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bossin
to nie to forum,he,he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bossin
do bossin: to nie było pytanie do Ciebie. Nie umiesz czytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bossin
świetnie umiem czytac,to Ty chyba masz problemy z odbiorem.Pomyśl o co pytasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bossin
jeśli jesteś tetraedr, użyj swojego nicka. Wiem o co pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bossin
nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bossin
a Tetraedr ma urlop.Z żona.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bossin
ojej.. ale się przestraszyłam.. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też się zakochał
nie doszło jednak do zdrady fizycznej ale emocjonalna boli chyba jeszcze bardziej :( Już nigdy miedzy nami nie będzie tak jak dawniej. Zazdroszczę i podziwiam pary, którym po zdradzie (jakiejkolwiek)udało się uratować związek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bossin
ależ ty jesteś pusta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola boga
o co w tym chodzi, kobieta się żali a jakieś panienki się obrażają co za idiotyzm chyba coś się wam pomieszało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ohohoho nie bylo mnie kilka godzin a tu niezle zamieszanie sie zrobilo! :-) Kochani, nie o to chyba chodzi abyscie sie wzajemnie najezdzali. KAzdy ma prawo wypowiedziec sie w temacie, kazdy chce pomoc, ale prosze nie skaczcie sobie wzajemnie do \"gardla\" Bardzo szanuje wszystkich ktorzy odpisali na moj post. To znaczy ze jestescie dobrymi ludzmi. Dziekuje Wam za to. Ciesze sie ze moglam sie wygadac i ze kazdy z Was chce mi pomoc. Pragne aby w moim malzenstwie wszystko sie ulozylo pomyslnie. Wczoraj padlao tylko kilka zdan o rozwodzie, i zarzuty ze nie potzrebnie wmieszalam w to jej meza. Ze powinnam byc zadowolona z siebie bo co chcialam osiagnac to osiagnelam. Chore.... Oczywiscie ze jestem poj.... tez mi przypomnial. Musze wyluzowac, musze byc ponad to, musze czekac.... Badzcie ze mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cierpliwość jest cnotą, Gosiu, ale kiedyś dobiega jej kres. Ja, gdybym usłyszał to, co tobie było dane usłyszeć z ust człowieka, którego kochałaś (może nadal kochasz), zaprzestałbym czekania na lepsze jutro i wziąłbym się do roboty - coś naprawił, coś zniszczył, i z pewnością dał \"odczuć\", że mnie boli... Tak po prawdzie, to pewnie zniszczyłbym całkowicie osobę, która zadałaby mi tyle cierpienia. Bez litości, bez mrugnięcia powieki, bez żalu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×